Skocz do zawartości

Czemu ludzie są tacy niesłowni i pogmatwani?


jankowalski1727

Rekomendowane odpowiedzi

Bije mi 34 rok życia, mam kontakt z moimi znajomymi. Często gadamy, żeby się spotkać etc., a jak przychodzi co do czego to wiecznie komplikacji, a tu coś, a tam coś, a może następny weekend Nie mówię, jak się dobrze spikniemy to się widzimy, ale zauważyłem, że w tych czasach takie coś postępuje.

Ja też jestem durny jak koło od stara, że tak sam proponuję, zabiegam i dostosowuje się. Kija. Od dzisiaj luzuję z tematem, ponoć miej wyj******e a będzie ci dane. 

 

Wkurwiłem się.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolegę z liceum jest księdzem. Niestety ciągle tylko wikarym. Spotkaliśmy się kiedyś. Powiedział mi, że na jakiej parafii pracuje i zaprosił mnie tam. Umówiliśmy się na konkretny termin na moje odwiedziny. Gdy termin już się zbliżał, skontaktował się ze mną i powiedział, że spotkanie nie może dojść do skutku, bo wypadło mu coś pilnego. Obiecał, że umówimy się na inny termin. Oczywiście już się ze mną nie skontaktował. 

Myślę, że zapraszał mnie tylko kurtuazyjnie, nie licząc na to, że będę chciał przyjechać. Wiem to bo zapraszał też innych znajomych, a ci nawet nie myśleli żeby do niego jechać i zaraz o takim zaproszeniu zapominali.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, balin napisał:

Mam kolegę z liceum jest księdzem. Niestety ciągle tylko wikarym. Spotkaliśmy się kiedyś. Powiedział mi, że na jakiej parafii pracuje i zaprosił mnie tam. Umówiliśmy się na konkretny termin na moje odwiedziny. Gdy termin już się zbliżał, skontaktował się ze mną i powiedział, że spotkanie nie może dojść do skutku, bo wypadło mu coś pilnego. Obiecał, że umówimy się na inny termin. Oczywiście już się ze mną nie skontaktował. 

Myślę, że zapraszał mnie tylko kurtuazyjnie, nie licząc na to, że będę chciał przyjechać. Wiem to bo zapraszał też innych znajomych, a ci nawet nie myśleli żeby do niego jechać i zaraz o takim zaproszeniu zapominali.

 

Posrane. To po co zapraszał kuźwa? :D rozumiem, jak Ty byś go męczył, a on by się wił jak piskorz, żeby odmówić, ale inicjatywa wyszła od niego, przecież mógł tego nie mówić, a jedynie poinformować Cię, że pracuje na tej parafii. Ten Twój duszpasterz to już totalny freak :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu ludzie są tacy niesłowni i pogmatwani?

 

Dlatego, że ludzie żyją iluzjami i kłamstwami. Budują swój niezkazitelny obraz samego siebie w który sami wierzą bezkrytycznie. Gdybyś zapytał jedną z tych osób - dlaczego wtedy i wtedy byłeś niesłowny, znajdą tysiąc odpowiedzi, które udowodnią (wg nich) to, że są słowni no ale tym razem coś wyskoczyło, coś się zepsuło, kotka się oźrebiła a sąsiad miał lot na Marsa. Niewielu ludzi potrafi przyznać - tak, masz rację, jestem niesłowny nawet przed samym sobą, bo wymaga to sporo odwagi. Dlaczego wymaga odwagi? Dlatego, że w sytuacji dopuszczenia takiej myśli, cały pieczołowicie utworzony obraz własnej osoby może zamienić się w kupę gruzu. Zauważasz jedno, potem drugie, potem kolejne pęknięcie w swoim pieczołowicie budowanym od urodzenia "posągu" i ... pewnego dnia nie wiesz na czym stoisz, bo wszystko na czym zbudowałeś "siebie" okazuje się ... kłamstwem - dlatego łatwiej "nie widzieć",

 

Część ludzi uważa, że to źle i na siłę utrzymują swój neiskazitelny posąg, bez względu na to ile widać na nim pęknięć bo się boją, boją się zmian, boją się tego, jak ludzie będą na nich reagować po ewentualnej zmianie, bądź co gorsza że zaczną widzieć to jak inni reagują a nie to, co myślą że widzą jak inni reagują. Problem w tym, że utrzymywanie iluzji z czasem wymaga więcej i więcej energii/sił/czasu.

 

Myślisz, że tylko Tobie udają się małe kłamstewka a każdy inny mówi zawsze prawdę? - tak tak, wiem, ty nie kłamiesz, zawsze znajdziesz dobry powód, aby uzasadnić swoją "prawość" a inni, inni to kłamcy (jak myślisz, jak oni myślą o sobie?)*

 

A odlatując w świat mistycyzmu i "dziwnych" książek:

Isteją inne wytłumaczenia tej kwestii, opisywane przez mistyków. Ciekawy pogląd na ten temat miał Grudjieff oraz niektóre szkoły gnostyckie mające zbliżony pogląd (w oparciu o niektóre wersety biblijne), również kamieniarze mają u siebie trochę na ten temat - doktryny są zbliżone ale różnią się od siebie terminologią oraz szczegółami. Ogólnie pogląd polega na tym, że człowiek tak naprawdę składa się z wielu ego (coś w rodzaju wielorakiej osobowości) jednak wielu nie posiada ego nadzorującego. Poszczególne ego walczą wewnątrz o przejęcie "sterów", stąd Ci sami ludzie pod wpływem "impulsu" potrafią zachowywać się skrajnie inaczej. Pod wpływem impuslu coś obiecują, umawiają się, podejmują jakieś wysiłki i ... następuje przełączenie na inne ego, które nie pamięta bądź nie uważa kontynuowanie tego działania/realizacji podjętej decyzji za dobry pomysł.

 

*post nie ma na celu striggerowania/obrażania/insynuowania czy czegokolwiek innego co czytający odczuje w trakcie jego czytania. Post znaczy tylko tyle, ile znaczą słowa i wyrazy w nim zawarte - ani więcej, ani mniej.

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w tym towarzystwie (duchownych) jeszcze lepszą jazdę. Tak się złożyło, że byłem kiedyś u jezuitów. Nie będę tłumaczył złożoności, skąd tam się wziąłem. Powiedzmy ciekawość poznawania dziwadeł świata. :) Oni tam mają chyba zwyczaj, że przełożony wita się z gościem. Przyszedł do mnie przywitał się, coś tam pogadaliśmy i zaprosił mnie mnie na kawkę. Zrozumiałem, że chodzi o dalszą rozmowę pewnie ciekawą, ale już nie tak sztywno na stojąco, tylko bardziej luźno przy kawce. Gdy przyszedł czas na to spotkanie, przełożony zapytał czy może być kawka z ekspresu. Odpowiedziałem, że ok może być. Spodziewałem się bardziej ciekawej rozmowy, a kawka nie miała znaczenia przecież. Przełożony tą kawkę w końcu przyniósł i co się okazało? Po prostu wyszedł i poszedł sobie. :) 

Myślę, że tez zapraszał kurtuazyjnie, a nie spodziewał się, że przyjdę. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, jankowalski1727 napisał:

Bije mi 34 rok życia, mam kontakt z moimi znajomymi. Często gadamy, żeby się spotkać etc., a jak przychodzi co do czego to wiecznie komplikacji, a tu coś, a tam coś, a może następny weekend Nie mówię, jak się dobrze spikniemy to się widzimy, ale zauważyłem, że w tych czasach takie coś postępuje.

Ja też jestem durny jak koło od stara, że tak sam proponuję, zabiegam i dostosowuje się. Kija. Od dzisiaj luzuję z tematem, ponoć miej wyj******e a będzie ci dane. 

 

Wkurwiłem się.

 

Dlaczego?

Bo MOGĄ. Bo nikt ich z tego przez tę pier...loną kurtuazję nie rozlicza. 

Jakbyś za każdym razem, kiedy coś Ci zostanie obiecane rozliczył obiecującego

z danego słowa / złożonej obietnicy, to by się nauczył, że z Tobą nie można rzucać słów na wiatr.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, balin napisał:

u jezuitów ... Po prostu wyszedł i poszedł sobie. Myślę, że tez zapraszał kurtuazyjnie

Myślę, że nie. W tej organizacji nic nie dzieje się przypadkiem, od niechcenia, kurtuazyjnie.

Powód takiej reakcji był zapewne inny, niezauważalny dla Ciebie.

Edytowane przez oxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myszki i bomble trzeba ogarniać. To jest główny powód kurtuazji w wieku 30+. Na znajomości nie ma już czasu. Natomiast ludzie wolnego stanu to najchętniej zaproszenia przyjmują, jak mają z tego jakąś korzyść. Chlanie, wypad gdzieś, etc. Prawie jak kobieta. 😁 Tak żeby z własnej woli zagadać, podjechać, to nie ma bata. 

 

Najlepszy test na "przyjaźń", to przestać się odzywać i zobaczyć czy przyjaciel/dobry kumpel się zainteresuje. Można się bardzo rozczarować. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie od czasu tego cyrku z pandemią relacje ludzkie się zmieniły na każdej możliwej płaszczyźnie, przynajmniej ja to widzę. Co do kontaktów ... jak do nikogo z kręgu znajomych nie zadzwonię niektórzy miesiącami się nie odzywają. Na pytanie czemu się nie odzywają odpowiedz - przecież też mogłeś zadzwonić. Błędne koło. Siedzą tylko wszyscy jak roboty po pracy gapiąc się w media społecznościowe i to im zastępuje zwykłe spotkanie się na drinka.

Nie wiem jak u Was ale w mojej mieścinie zawsze przed pandemią był celebrowany piątek piątunio. Wiem głupie ale chodziło się do knajpy i relacje były. Niby po pandemii w takiej formie jak na początku ale w piątki jakoś tłumów ludzi nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/13/2022 at 12:23 PM, maVen said:

. Na pytanie czemu się nie odzywają odpowiedz - przecież też mogłeś zadzwonić. 

Klasyka. 

 

Ale odpowiedź jest bardzo prosta. Pierwsi się nie odzywają, bo nie mają w tym interesu. 

 

A teraz gorzka pigułka. 

 

Oznacza to, że w rzeczywistości chooj dla nich znaczysz i jak znikniesz, to nawet tego nie zauważą. 

 

Mam takiego znajomego Francuza. Nazwać go kumplem, to przesada, ot kiedyś chwilę razem pływaliśmy. Facet żyje na jachcie i pływa po świecie, głównie po ciepłych morzach południa. Regularnie co miesiąc, dwa odzywa się na komunikatorze co u mnie słychać, co tam u niego słychać. I ja też do niego zagaduję w ten sam deseń. Jakoś to wychodzi naturalnie, że jak ja się dłużej nie odzywam to on zagaduje, jak on się nie odzywa, to ja zagaduję. 

 

Tymczasem z polskimi, zabombelkowanymi w 100% "kumplami" nie ma bata, sami się odzywają tylko jak coś chcą, najczęściej odpocząć od myszki i bombelków i powyżalać się. 

 

Jeden kuzyn się do mnie regularnie odzywa i ja do niego, ale to też tylko dlatego, że chłopak po rozwodzie. Jak miał żonkę, to czasu na nic nie miał. 😁

 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie po prostu mają dość innych ludzi bo generują problemy, spada przy nich energia do tego większość wykorzystuje na potęgę, nie odwdzięczając się w zamian. 

 

Popatrz ilu ludzi ucieka w góry, do samotni gdzieś na pustkowie by odpocząć, odseparować się. 

Zamiast towarzystwa ludzi wybierają naturę, zwierzęta. 

W końcu mogą spokojnie żyć i robić to co chcą. 

 

Poza tym wartościowych ludzi jest garstka. 

Cała reszta to klony społeczne propagandy medialnej nic nie warte. 

 

Dlatego nie ma sensu prosić się o atencje, zainteresowanie bo widocznie mają cię tam gdzie nie dochodzi słońce. 

Brak czasu  z ich strony to wymówka. 

 

Zajmi się sobą i ciesz się z wolnego czasu, bądź wdzięczny z tego co masz. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.01.2022 o 22:10, oxy napisał:

Czemu ludzie są tacy niesłowni i pogmatwani?

 

Dlatego, że ludzie żyją iluzjami i kłamstwami. Budują swój niezkazitelny obraz samego siebie w który sami wierzą bezkrytycznie. Gdybyś zapytał jedną z tych osób - dlaczego wtedy i wtedy byłeś niesłowny, znajdą tysiąc odpowiedzi, które udowodnią (wg nich) to, że są słowni no ale tym razem coś wyskoczyło, coś się zepsuło, kotka się oźrebiła a sąsiad miał lot na Marsa. Niewielu ludzi potrafi przyznać - tak, masz rację, jestem niesłowny nawet przed samym sobą, bo wymaga to sporo odwagi. Dlaczego wymaga odwagi? Dlatego, że w sytuacji dopuszczenia takiej myśli, cały pieczołowicie utworzony obraz własnej osoby może zamienić się w kupę gruzu. Zauważasz jedno, potem drugie, potem kolejne pęknięcie w swoim pieczołowicie budowanym od urodzenia "posągu" i ... pewnego dnia nie wiesz na czym stoisz, bo wszystko na czym zbudowałeś "siebie" okazuje się ... kłamstwem - dlatego łatwiej "nie widzieć",

 

Część ludzi uważa, że to źle i na siłę utrzymują swój neiskazitelny posąg, bez względu na to ile widać na nim pęknięć bo się boją, boją się zmian, boją się tego, jak ludzie będą na nich reagować po ewentualnej zmianie, bądź co gorsza że zaczną widzieć to jak inni reagują a nie to, co myślą że widzą jak inni reagują. Problem w tym, że utrzymywanie iluzji z czasem wymaga więcej i więcej energii/sił/czasu.

 

Myślisz, że tylko Tobie udają się małe kłamstewka a każdy inny mówi zawsze prawdę? - tak tak, wiem, ty nie kłamiesz, zawsze znajdziesz dobry powód, aby uzasadnić swoją "prawość" a inni, inni to kłamcy (jak myślisz, jak oni myślą o sobie?)*

 

A odlatując w świat mistycyzmu i "dziwnych" książek:

Isteją inne wytłumaczenia tej kwestii, opisywane przez mistyków. Ciekawy pogląd na ten temat miał Grudjieff oraz niektóre szkoły gnostyckie mające zbliżony pogląd (w oparciu o niektóre wersety biblijne), również kamieniarze mają u siebie trochę na ten temat - doktryny są zbliżone ale różnią się od siebie terminologią oraz szczegółami. Ogólnie pogląd polega na tym, że człowiek tak naprawdę składa się z wielu ego (coś w rodzaju wielorakiej osobowości) jednak wielu nie posiada ego nadzorującego. Poszczególne ego walczą wewnątrz o przejęcie "sterów", stąd Ci sami ludzie pod wpływem "impulsu" potrafią zachowywać się skrajnie inaczej. Pod wpływem impuslu coś obiecują, umawiają się, podejmują jakieś wysiłki i ... następuje przełączenie na inne ego, które nie pamięta bądź nie uważa kontynuowanie tego działania/realizacji podjętej decyzji za dobry pomysł.

 

*post nie ma na celu striggerowania/obrażania/insynuowania czy czegokolwiek innego co czytający odczuje w trakcie jego czytania. Post znaczy tylko tyle, ile znaczą słowa i wyrazy w nim zawarte - ani więcej, ani mniej.

 

 

Fajnie napisales o tym ego. Moje zdanie jest takie że ludzie niesłowni są mocno pod wpływem swojego ego. Są to ludzie którzy mówią i robią rzeczy które mają tylko podbudować właśnie ego. Chcesz byc fajny i spoko to zaproponuj kolejne spotkanie, pomoc itp wyjdziesz na spoko goscia. Tyle ze ego kreuje wizje ze jesteś zajebisty gdzies tam w przyszlosci. I usprawiedliwia szajs z przeszlosci zeby zachowac swoją nieskazitelną postawe. Nie ma tutaj teraźnieszosci o czym ludzie zapominają. W zasadzie ludzi mozna podzielić na  dwa rodzaje, albo jest się alfonsem albo dziwką swojego ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.