Skocz do zawartości

Dwie SM 40+ w krótkim okresie czasu


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Ja nigdy, szczęściem, nie zaangażowałem się w relację z SM. 

 

Jedyną, którą jestem gotów wziąć pod uwagę to wdowa. Tutaj uważam, że sytuacja ma się inaczej.

 

Gdy słyszę jeszcze historię jak potrafią one traktować beciarzy to mi się nóż w kieszeni otwiera na to.

 

Nie pamiętam jak dokładnie przebiegała korespondencja, ale szambo się wylało i zobaczyłem jaką jest, gdy wchodzi w kłótnie. Zaczęła mnie poniżać, wyśmiewać, obrażać i stosować wszelkie możliwe chwyty poniżej pasa.

 

. Uznawała się oczywiście za ofiarę wszystkiego.

Nigdy w życiu SM...i nie ważne czy to Rozwódka czy Wdowa...czy ch...wie jeszcze jaki inny egzemplarz.

Moje byłe SM to jedna Wdowa a druga Rozwódka.

Z Wdową przeżyłem piekło. Pojawiły się w tym cyrku wszystkie czerwone flagi jakie tylko istnieją. Życie zamieniła mi w koszmar.

A jak zobaczysz że bombelek nie wyfrunął jeszcze z domowego gniazdka to trzymaj się od takiej baby dalej niż diabeł od święconej wody.

I dobrze słyszałeś... beciarze mają z takimi babsztylami przekichane życie i to się zawsze źle kończy dla nieszczęśnika.

Byłem poniżany wyśmiewany obrażany stosowała wszystkie możliwe chwyty poniżej pasa a na końcu kazała zamknąć drzwi z drugiej strony.

I oczywiście tak jak piszesz uznawała się za ofiarę.

Ona niewinna... wszystkiemu byłem ja winien.

Na rzyg mnie zbiera jak to wspominam.

Rozwódka SM była nie lepsza...tyle że tutaj temat długo nie potrwał....2 miesiące....

A z Wdową dwa lata.

Edytowane przez Denzel
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Denzel napisał:

Nigdy w życiu SM...i nie ważne czy to Rozwódka czy Wdowa...czy ch...wie jeszcze jaki inny egzemplarz.

Moje byłe SM to jedna Wdowa a druga Rozwódka.

Z Wdową przeżyłem piekło. Pojawiły się w tym cyrku wszystkie czerwone flagi jakie tylko istnieją. Życie zmieniła mi w koszmar.

A jak zobaczysz że bombelek nie wyfrunął jeszcze z domowego gniazdka to trzymaj się od takiej baby dalej niż diabeł od święconej wody.

Dobrze słyszałeś...bo beciarze mają z takimi przekichane życie i to się zawsze źle kończy dla nieszczęśnika.

Byłem poniżany wyśmiewany obrażany stosowała wszystkie możliwe chwyty poniżej pasa a na końcu kazała zamknąć drzwi z drugiej strony.

I oczywiście tak jak piszesz uznawała się za ofiarę.

No to jest nauczka także dla mnie widać. Wdowy też nie są łatwym materiałem. Nigdy więcej nie daj się tak potraktować. Ta kobieta za to traktowanie

ciebie w ten sposób jakoś odpowie. Łajdaki dostają prędzej czy później za swoje od życia. To może być na zasadzie dzieciaka, który ją znienawidzi; samotności na starość lub po prostu kary od Boga. Tego ostatniego lepiej jej nie wróżyć. Rzygać mi się chce na tą niesprawiedliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, I1ariusz napisał:

No to jest nauczka także dla mnie widać. Wdowy też nie są łatwym materiałem. Nigdy więcej nie daj się tak potraktować. Ta kobieta za to traktowanie

ciebie w ten sposób jakoś odpowie. Łajdaki dostają prędzej czy później za swoje od życia. To może być na zasadzie dzieciaka, który ją znienawidzi; samotności na starość lub po prostu kary od Boga. Tego ostatniego lepiej jej nie wróżyć. Rzygać mi się chce na tą niesprawiedliwość.

Za stary już jestem na to żeby wyznawać zasadę "oko za oko" i życzyć obu paniom powrotu karmy.

Raczej trzymam się zasady "nie życz drugiemu co Tobie nie miłe"

Jednak z racji wieku swoje już widziałem i niestety tak to zawżdy bywa że życie prędzej czy później odpłaca "pięknym za nadobne" i "nagradza" odpowiednio tych którzy komuś kiedyś zrobili krzywdę.

Znam przypadki potwierdzające tę tezę.

Niemniej jednak te dwa przypadki to nauczka dla mnie za moją naiwność i brak wiedzy w temacie kobiet.

No cóż...

 

Edytowane przez Denzel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda bracie - nie ma co się mścić, ale nawet chodzi mi o to, że świadomość niesprawiedliwości i słusznego gniewu daje nam azymut do krytykowania tego podejścia do mężczyzn u kobiet. Nie możemy wciąż pozwalać sobie na unikanie tego tematu także wobec innych. Społecznie tych postaw u kobiet się nie krytykuje i nie karze - w znaczeniu 'koryguje'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Prawda bracie - nie ma co się mścić, ale nawet chodzi mi o to, że świadomość niesprawiedliwości i słusznego gniewu daje nam azymut do krytykowania tego podejścia do mężczyzn u kobiet. Nie możemy wciąż pozwalać sobie na unikanie tego tematu także wobec innych. Społecznie tych postaw u kobiet się nie krytykuje i nie karze - w znaczeniu 'koryguje'.

Zemsta nic mi nie da. Ona w żaden sposób nie poprawi mojej sytuacji.

Ale co do krytyki postaw u kobiet całkowicie się zgadzam.

Trzeba to pokazywać krytykować i korygować.

 

Jedno wiem.

Napewno będę się rozglądał za kobietą.

Dlaczego? 

Bo nie zamierzam być sam. Samotność mnie nie interesuje.

Tyle że teraz jak najdalej od SM.

 

Edytowane przez Denzel
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Dwie SM 40+ w krótkim okresie czasu
55 minut temu, Denzel napisał:

Przed tymi cyrkami byłem wesołym, normalnym facetem. Cała ta gorzkość, która się teraz ze mnie wylewa to dlatego, że popełniłem błąd biorąc babkę z dzieckiem.

 

Denzel.

- miałeś potrzebę

- wpadłeś na pomysł 

- zrealizowałeś

- poczułeś konsekwencje

- postanowiłeś poszukać odpowiedzi

- teraz dowiedziałeś się dlaczego to wszystko się stało

- przeżywasz złość, wyłazi to w praktycznie każdym Twoim poście.

- przerzuć swój gniew na coś fizycznego. Bo na razie obwiniasz kobiety i dlatego zrobiłeś się właśnie zgorzkniały.

- Jedynym winnym jesteś Ty sam do ch@#$%uja wafla. BO NIE WIEDZIAŁEŚ JAK TO DZIAŁA PRZEZ TYLE LAT!

 

1. Niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności

2. Nieznajomość prawa (praw, prawideł rzeczy) szkodzi.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez pierwsze kilka miesięcy była istna sielanka, partnerka była osobą, z którą można było świat podbić. Wycieczki, spacery, cudowny seks i długie rozmowy. Istna sielanka. Natomiast kiedy zamieszkaliśmy razem, to nastąpiła zmiana o 180 stopni. Okazało się, że wszystko musi kręcić się wokół jej synusia, a nasz związek schodził na coraz dalszy plan, bo wypełniał on sobą całą dostępną przestrzeń. Sukcesem było, jak udało nam się 10 minut porozmawiać na spokojnie, bez przerw, bo synuś to, bo synuś tamto. A jak synuś coś chciał, to nie liczyło się nic innego. Co więcej, w pewnym momencie partnerka zaczęła oczekiwać, że ja również zacznę orbitować wokół jej dziecka - na co ja ochoty nie miałem, więc coraz częściej dochodziło do awantur. A niech tylko zdarzyło się, że gnojkowi zwróciłem na coś uwagę..

Czułem się intruzem w tym domu, nie mającym nic do powiedzenia. Zawsze to ja się musiałem dostosowywać. Cała bliskość i iskra zniknęła. Ogólnie wyszedłem z tego związku mocno poobijany psychicznie i z początkami depresji.

Niestety  wiążąc się z kobietą z dzieckiem, zawsze mężczyzna będzie tylko opcją, pocieszeniem, ewentualnie bankomatem lub kimś, kto ma dziecku zastąpić tatusia w taki czy inny sposób. Zawsze będzie stał w cieniu. Niech każdy 3 razy zastanowi się, czy warto płacić taką cenę...

12 minut temu, Miszka napisał:

 

Denzel.

- miałeś potrzebę

- wpadłeś na pomysł 

- zrealizowałeś

- poczułeś konsekwencje

- postanowiłeś poszukać odpowiedzi

- teraz dowiedziałeś się dlaczego to wszystko się stało

- przeżywasz złość, wyłazi to w praktycznie każdym Twoim poście.

- przerzuć swój gniew na coś fizycznego. Bo na razie obwiniasz kobiety i dlatego zrobiłeś się właśnie zgorzkniały.

- Jedynym winnym jesteś Ty sam do ch@#$%uja wafla. BO NIE WIEDZIAŁEŚ JAK TO DZIAŁA PRZEZ TYLE LAT!

 

1. Niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności

2. Nieznajomość prawa (praw, prawideł rzeczy) szkodzi.

moja ex zrobiła ze mnie największego ch*ja pod słońcem i obarczyła całą winą za rozpad związku. Tylko dlatego, że nie zamierzałem skakać wokół jej dziecka i z czasem zacząłem to otwarcie wyrażać.

Mam powody żeby ją obwiniać więc obwiniam.

I to nie jest tak że tylko ja jestem winny bo ona ponosi za rozpad tego pseudo związku dokładnie taką samą winę jak ja (a ja uważam że nawet większą)

Edytowane przez Denzel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Denzel napisał:

moja ex zrobiła ze mnie największego ch*ja pod słońcem i obarczyła całą winą za rozpad związku.

Jak to "zrobiła"? Kurła... jeszcze Ci ten mental z głowy nie wyparował?

Masz bardzo mocno wmontowane poczucie winy. Pańcia coś powiedziała i Ty co? Czujesz niesprawiedliwość, że tak powiedziała? A przed kim to "zrobiła"? teraz kto uważa, że jesteś tym największym ch@#$%ujem pod słońcem? Kto się tym przejmuje?

Bo ja nie... 

Ty?

 

A jesteś tym ch@#$%ujem?

Nie... No to o co Ci chodzi... 

 

Obrażasz się na psa, że szczeka?

Na grawitację, że ciągnie w dół?

POGÓDZ SIE Z TYM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Miszka napisał:

Jak to "zrobiła"? Kurła... jeszcze Ci ten mental z głowy nie wyparował?

Masz bardzo mocno wmontowane poczucie winy. Pańcia coś powiedziała i Ty co? Czujesz niesprawiedliwość, że tak powiedziała? A przed kim to "zrobiła"? teraz kto uważa, że jesteś tym największym ch@#$%ujem pod słońcem? Kto się tym przejmuje?

Bo ja nie... 

Ty?

 

A jesteś tym ch@#$%ujem?

Nie... No to o co Ci chodzi... 

 

Obrażasz się na psa, że szczeka?

Na grawitację, że ciągnie w dół?

POGÓDZ SIE Z TYM.

Na chwilę obecną powoli zaczynam się z tego śmiać bo po lekturze różnych historii na temat życia z samotnymi mamusiami i ich bombelkami dociera do mnie to w jakim bagnie bym się taplał...

Wpadłem w to bagno bo nie miałem wiedzy na temat kobiet ich zachowań itd.

Teraz pogłębiam tę wiedzę i otwierają mi się oczy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Denzel napisał:

Na chwilę obecną powoli zaczynam się z tego śmiać bo po lekturze różnych historii na temat życia z samotnymi mamusiami i ich bombelkami dociera do mnie to w jakim bagnie bym się taplał...

Wpadłem w to bagno bo nie miałem wiedzy na temat kobiet ich zachowań itd.

Teraz pogłębiam tę wiedzę i otwierają mi się oczy.

 

@DenzelZagrałeś w pokera z oszustem. Wchodząc w relację M-D ZAWSZE wchodzisz w grę z oszustem. Oszust oszuka Cię na tyle, na ile pozwolisz się oszukać. 

Pozwolisz się oszukać przez zaślepienie cipką, przez wiarę w ideały bluepill w bycie "dobrym dla kobiet". Pozwolisz się oszukać przez nie rozpoznawanie znaków, czerwonych flag. Oszukają Cię jej łzy, jej manipulacje, Twoje naturalne i zdrowe odruchy opiekuńcze. Wychowanie.

 

Ułożenie kobiety "pod siebie" ramą też nie daje gwarancji na nic. Ta zmieni środowisko, posłucha nowych/starych przyjaciółek i nagle się jej odwidzi.

 

Patrzę na relację mojego 17-letniego syna z jego pierwszą dziewczyną "na poważnie"... i czekam... "kiedy..."

Nie "czy..." ale "kiedy..."

Edytowane przez Miszka
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Denzel napisał:

Masz rację.

Dobrze że wymiksowałem się z tego gówna.

Mam teraz święty spokój nie muszę się użerać z psychiczną babą i jej durnym rozpuszczonym bajtlem.

@Denzel. Bracie... Naucz się bronić przed babską spierdoliną.

 

Wiesz jak odpalić lont w lasce... dynamitu... wiedz też, że może Ci ujebać rękę, jak za długo będziesz trzymał w ręce... a jak na dodatek będziesz miał oczy za blisko  tego zjawiska, to i łeb Ci upierdoli...

 

To wiesz... i dlatego nie bawisz się z dynamitem... albo bawisz się, ale nie odpalasz lontu... A jak odpalasz, to natychmiast rzucasz.

 

 

O... pamiętasz 4-rech pancernych i kpt. Pawłowa?

 

Jak rozwalał ścianę w tunelu... Wszyscy po odpaleniu lontu susami za czołg a ten spokojnym krokiem "15 sek, to w chuj czasu"...

 

On wiedział jak się bawić dynamitem... No... ale robił to na co dzień. Nauczył się.

 

Myślę, że gdyby któregoś dnia jakaś laska... dynamitu oczywiście... urąbałaby mu dłoń, to nie byłby zły na tę laskę... dynamitu... oczywiście...

 

Nie ma złych min. Zdrowe, nie zardzewiałe miny da się w łatwy sposób opanować. Najgorzej jest z niewybuchami... Toto już wystrzeliło... i trzeba być baaaaardzo ostrożnym. I trzeba wiedzieć, że niekiedy najbezpieczniejszą (a zatem jedyną słuszną) metodą na taki niewybuch jest kontrolowana detonacja. Obkładamy toto innymi ładunkami... odpalamy lont... i odsuwamy się na bezpieczną odległość... i Kabooom.

 

 

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Miszka napisał:

@Denzel. Bracie... Naucz się bronić przed babską spierdoliną.

 

 

Właśnie po to tu przyszedłem...

Tutaj otworzyły mi się oczy na tę babską spierdolinę.

Dzięki braciom zrozumiałem w jakim bagnie siedziałem.

Jestem braciom z tego powodu niezmiernie wdzięczny bo to bardzo mi pomogło i choć dzisiaj jestem wrakiem człowieka nie poddaję się...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Denzel napisał:

Właśnie po to tu przyszedłem...

Tutaj otworzyły mi się oczy na tę babską spierdolinę.

Dzięki braciom zrozumiałem w jakim bagnie siedziałem.

Jestem braciom z tego powodu niezmiernie wdzięczny bo to bardzo mi pomogło i choć dzisiaj jestem wrakiem człowieka nie poddaję się...

A ja wcale się nie dziwię, że jesteś zgorzkniały. Nie powinieneś tylko trwać w tym stanie ze względu na siebie. Nie zgadzam się, że to była wszystko twoja wina. Nie była. To była głównie wina tej kobiety. Wpakowałeś się w kabałę z niewiedzy, ale to dotyczy wszystkich. Nikt nas dzisiaj tego nie uczy. W manosferze funkcjonuje takie przekonanie, że skoro kobieta nas wyrolowała to znaczy, że to my byliśmy słabi, głupi itd. To jest inny sposób na powiedzenie tego samego, że kobieta właściwie nie jest niczemu winna. Dlaczego? A bo ona po prostu taka jest. Nie - jesteśmy ludźmi, mamy wolę, świadomość i zdolność uczenia się. Także kobiety. Na podstawie tego można powiedzieć im, że są winne, gdy robią krzywdę. Inaczej zawsze będziesz myślał, że jeśli dostajesz w dupę w związku i odczuwasz ból to znakiem tego ty musisz coś źle robić. Czasami tak jest, ale rozsądek oznacza też rozeznanie - w czym ja faktycznie zawiniłem, w czym druga strona. I jeśli ona jest winna to broń się, strofuj ją, wyznaczaj granice, każ przepraszać, każ się poprawiać, nie puszczaj płazem wszystkiego. Nie po to nawet, żeby karać, ale korygować.

Edytowane przez I1ariusz
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, I1ariusz napisał:

A ja wcale się nie dziwię, że jesteś zgorzkniały. 

 

Nie zgadzam się, że to była wszystko twoja wina. Nie była. To była głównie wina tej kobiety. Wpakowałeś się w kabałę z niewiedzy, ale to dotyczy wszystkich. .

Dzięki Mariusz za zrozumienie.

15 minut temu, I1ariusz napisał:

. Nie zgadzam się, że to była wszystko twoja wina. Nie była. To była głównie wina tej kobiety. Wpakowałeś się w kabałę z niewiedzy, ale to dotyczy wszystkich. Nikt nas dzisiaj tego nie uczy. W manosferze funkcjonuje takie przekonanie, że skoro kobieta nas wyrolowała to znaczy, że to my byliśmy słabi, głupi itd. To jest inny sposób na powiedzenie tego samego, że kobieta właściwie nie jest niczemu winna. Dlaczego? A bo ona po prostu taka jest. Nie - jesteśmy ludźmi, mamy wolę, świadomość i zdolność uczenia się. Także kobiety. Na podstawie tego można powiedzieć im, że są winne, gdy robią krzywdę.  wszystkiego. Nie po to nawet, żeby karać, ale korygować.

100% racji....

Nikt mi nie powie że to była moja wina. Po pierwsze to nie ja rzuciłem ją tylko ona mnie.

Po drugie.

Ja chciałem dla niej jak najlepiej...a że jej rozpuszczony bombel mnie nie akceptował bo nie zgadzałem się z jego debilnym zachowaniem więc wybrała opcję spuszczenia mnie w kiblu.

Jego zachowanie to tylko i wyłącznie wina niewłaściwego wychowania przez mamusię....ale oczywiście wg. Niej dzidziuś jest super ekstra zajebisty.

22 minuty temu, I1ariusz napisał:

 I jeśli ona jest winna to broń się, strofuj ją, wyznaczaj granice, każ przepraszać, każ się poprawiać, nie puszczaj płazem wszystkiego. Nie po to nawet, żeby karać, ale korygować.

I właśnie tak trzeba podchodzić do tematu.

Edytowane przez Denzel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, I1ariusz napisał:

I jeśli ona jest winna to broń się, strofuj ją, wyznaczaj granice, każ przepraszać, każ się poprawiać, nie puszczaj płazem wszystkiego. Nie po to nawet, żeby karać, ale korygować.

Prowadził ślepy kulawego.

@I1ariusz

 

I w ten sposób dajesz głupiemu samcu nadzieję... że mógł coś zrobić lepiej... Wpada to w jego obecny naturalny nurt myślenia, że mógł coś zrobić lepiej i jak już wyzdrowieje to następną SM złapie i będzie próbował ją "naprostować".

 

Czy Wyście się na chuje pozamieniali z mózgami?

 

45 - letniego babola chcecie życiowej mądrości uczyć?

 

Matka jej nie nauczyła, ojciec nie nauczył, chłopak nie nauczył. mąż nie nauczył. drugi, trzeci, czwarty facet nie nauczył.

 

Ale Wy, kurwa... na pewno nauczycie.

 

Obudzcie się...

 

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Miszka napisał:

I w ten sposób dajesz głupiemu samcu nadzieję... że mógł coś zrobić lepiej... Wpada to w jego naturalny nurt myślenia, że mógł coś zrobić lepiej i jak już wyzdrowieje to następną SM złapie i będzie próbował ją "naprostować".

 

Czy Wyście się na chuje pozamieniali z mózgami?

 

45 - letniego babola chcecie życiowej mądrości uczyć?

 

Matka jej nie nauczyła, ojciec nie nauczył, chłopak nie nauczył. mąż nie nauczył. drugi, trzeci, czwarty facet nie nauczył.

 

Ale Wy, kurwa... na pewno nauczycie.

 

Obudzcie się...

 

Chłopie, nie mówię że ma wracać do niej. Mówię mu, że ma się w związku bronić. A inna sprawa, że odejść gdy zobaczy, że już nic nie jest w stanie zdziałać. To się rozumie samo przez się.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, I1ariusz napisał:

Chłopie, nie mówię że ma wracać do niej. Mówię mu, że ma się w związku bronić. A inna sprawa, że odejść gdy zobaczy, że już nic nie jest w stanie zdziałać. To się rozumie samo przez się.

Trzeba jasno powiedzieć. Ma do tego gnoju w ogóle nie wchodzić! Pod żadnym pozorem NIE WOLNO wchodzić w relację z SM'kami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Miszka napisał:

Trzeba jasno powiedzieć. Ma do tego gnoju w ogóle nie wchodzić! Pod żadnym pozorem NIE WOLNO wchodzić w relację z SM'kami.

Oczywiście, że tak - przecież to wcześniej było zaadresowane. Odniosłem się tutaj do tego co mu napisałeś wcześniej "to właściwie twoja wina". Nauka tych rzeczy nie dla wszystkich jest taka oczywista. Ja mówiłem - spotkałem psychologów, którzy byli obruszeni, gdy im powiedziałem, że z SM-kami z automatu się nie wiążę. To nie jest oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Denzel napisał:

Nikt nie mówi o nawracaniu jakiejś durnej prawie 50 letniej lampucery.

Mowa jest o tym żeby nie dać z siebie zrobić pantofla jej i jej bombla.

A jak coś nie pasuje to kop w zad. I to na samym początku żeby nie brnąć zbyt daleko.

Najlepiej zrobisz jak faktycznie z automatu będziesz je odrzucał. Bez względu na wrażenie jakie sprawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, I1ariusz napisał:

Ja mówiłem - spotkałem psychologów, którzy byli obruszeni, gdy im powiedziałem, że z SM-kami z automatu się nie wiążę.

@I1ariusz

I co Ci powiedzieli Ci psychologowie? Jestem szczerze ciekawy ich argumentów.

I co istotne, czy to byli mężczyzni czy kobiety?

 

 

3 minuty temu, Denzel napisał:

Nikt nie mówi o nawracaniu jakiejś durnej prawie 50 letniej lampucery.

Mowa jest o tym żeby nie dać z siebie zrobić pantofla jej i jej bombla.

A jak coś nie pasuje to kop w zad. I to na samym początku żeby nie brnąć zbyt daleko.

@Denzel Zwykło się mówić, że nie dyskutuje się z idiotą (mam na myśli tę statystyczną kobietę SM) bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.

I ja się z tym zgadzam.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Miszka napisał:

Trzeba jasno powiedzieć. Ma do tego gnoju w ogóle nie wchodzić! Pod żadnym pozorem NIE WOLNO wchodzić w relację z SM'kami.

A co jak mieszka sama bo bomble wyfrunęły z gniazda?

Tu by można temat rozważyć

2 minuty temu, I1ariusz napisał:

Najlepiej zrobisz jak faktycznie z automatu będziesz je odrzucał. Bez względu na wrażenie jakie sprawia.

Nie zamierzam wrzucać wszystkich kobiet do jednego worka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Miszka napisał:

I co Ci powiedzieli Ci psychologowie? Jestem szczerze ciekawy ich argumentów.

I co istotne, czy to byli mężczyzni czy kobiety?

Dwóch facetów. Co mówili? Właściwie to nic. Byli zaskoczeni tym dlaczego to robię i gadali te same komunały co wszyscy: ale przecież one są nieszczęśliwe, to nie ich wina i takie pierdy. Przedstawiałem argumenty. Nie byli w stanie mnie zagiąć :). Jeden sprawiał wrażenie nawet przekonanego do tego, co mówiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.