Skocz do zawartości

Jaki jest sens podrywać Polki?


rkons

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

 

Brachu popatrz na Azjatę, który próbował podrywać p0lskie witaminki😆

Jego pewność siebie na pewno wzrosła po wielu zlewkach🤣

 

 

Ah te p00lki podczas podrywu:

- skrzywiona mina

- chłopie wypier...

- kijem bym Ciebie nie dotknęła

- że co

- raczej mała umiejętność mówienia po angielsku - yyy, yes, yyy, no

Dostał kosza, a i tak się nie przejmuję bo stwierdził krzyżyk na drogę dla witaminek PL :)

Edytowane przez nowy00
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerpanie wiedzy z filmów na YouTube to głupota, jeżeli chodzi o jakieś relacje, albo warunkowanie, czy jedna lepsza od drugiej. Raz, że filmik to i jakaś inna forma zachowania. Wolałbym w praktyce zobaczyć kłótnię z taką. Myślisz, że się z kobietą nie pokłócisz, albo ci nie wsiądzie na łeb? Oczywiście, że wsiądzie. Nawet himalajka.

 

Najlepiej odkryć samodzielnie, że nie ma różnicy, albo jest tylko powierzchowna. Każdy szuka własnej drogi. Ja też się długo wahałem ze swoją, ale w końcu kamień spadł z serca. Człowiek wie, co dla niego dobre, ale niewielu idzie za tym głosem niestety. Gdyby ludzie szli za tym intuicyjnym głosem to żyliby znacznie godniej i wygodniej.

 

Szukaj stary. Nikt ci nie powie, co jest dobre, a co złe. Osobiście mam bardzo złe doświadczenia z kobietami, lata związku mnie dobiły i rozstanie w patologicznych warunkach. Panienka, z którą byłem, niby mnie kochała zaciążyła momentalnie po rozstaniu, bo nie chciałem się angażować, nie wiedziałem, co będzie zawodowo, życiowo, ogólnie. Jakbym miał pozytywne przeżycia to bym wchodził pewnie w temat związków, a tak? Unikam kobiet, czy to naszych, czy egzotycznych. Pewien poziom surrealizmu w życiu jestem w stanie przyjąć, ale nie w wydaniu babskim, zdecydowanie nie. Jak ktoś to potrafi to gratuluję.

 

Największe odkrycie w życiu, że nie jest ważne gdzie pojedziesz to i tak zawsze kończysz we własnej głowie. I nad tym polecałbym się zastanowić.

  • Like 6
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zdzichu_Wawa napisał:

cover2.jpg

 

Przez 23 odpowiedzi odpowiadałem sobie w duchu "nie daj się sprowokować, nie daj się ZNÓW sprowokować", przyszedł @Libertyn napisał tyle stereotypów godnych kafeterii na 1 cm2 powierzchni posta że nie wytrzymałem.

Tak jak się spodziewałem

Cytat

BTW: @Libertyn (po raz kolejny) używa słowo w słowo argumentów jakie to padają z ust moich koleżanek (nigdy kolegów). Cytując klasyka -"Przypadek  -nie sądzę".

Ziew. Zaatakuj rozmówce zamiast argument

Cytat

Po pierwsze nie ma to jak skakać po skrajnościach:

 

i tym podobne.

 

Czyli mechanizm jest taki, że zestawiamy te nasze honorowe, wręcz altruistyczne Polki, co to w ogóle nie patrzą na takie kwestie jak finanse u gościa z tymi ladacznicami z innych krajów -co to jedynie kasę w nas widzą.

(przerabiałem te rozmowy już kilka ładnych razy, argumenty te same jak z kalki).

XD. A ja twierdzę że Polki są altruistyczne? Nie. Gdzie tam. To sobie uroiłeś. 

Cytat

 

Co ciekawe narracja zmienia się o 180 stopni, gdy temat schodzi na Polki które same znalazły sobie gości w Europie Zachodniej. Nagle okazuje się że kobieta może widzieć w facecie coś więcej niż tylko portfel (ale pod warunkiem że to Polka).

Widzisz. W obu przypadkach to zależy od przypadku. Inaczej patrzę na Polkę co pojechała przesadzać tulipany i wychaczyła lokalnego przedsiębiorce w coffee shop. Inaczej na Polkę która pracuje w City zarabia dużo i wychaczyła lokalsa pracującego w canary wharf 

 

Dlatego ja przywołałem nauczycielke z Ikebukuro i dziewczyne pomagającą na poletku ryżowym. Ciekawe która z nich będzie bardziej patrzyła na cechy indywidualne. 

Cytat

Przykład, jak laska z Polski znajdzie sobie w UK faceta, to ona taka zaradna i atrakcyjna, bo wiecie te lokalne kobiety to wcale się o swoich gości nie starają, mają wyrąbane, to nic dziwnego że gostkowie wolą Polki które o nich zadbają, ugotują, fajnie się ubiorą. 

Ok. Ale wszystko zależy od jej backgroundu. 

Cytat

Jak w tym samym UK jakaś inna dziewczyna (np. Ukrainka czy Filipinka) znajdzie sobie faceta też Anglika, to znaczy że dziwka i na kasę leci. Klasyka gatunku.

To zależy od backroundu :)

Cytat

Ktoś przywołał case @Tajski Wojownik. Żeby być fair trzeba porównać "jabłka do jabłek".

Pytanie zatem (może sam zainteresowany się wypowie), czy on miał w Tajlandii więcej kobiet i seksu niż w Polsce? Czy miał duuuuuużo większy wybór lasek które nim były zainteresowane?

Dwa, czy nawet z takim samym mindsetem (skrzywionym właśnie przez Polki), nie wyszedł ładnie na prostą w Tajlandii, gdzie w Polsce byłby kolejnym sfrustrowanym simpem walczacym o uwagę "księżniczek" (lasek które uważają że stać je na lepszych niż on).

Wyszedł na prostą  o nazwie nerwica i potrzeba terapii. 

On w Polsce sobie nie radził mając bodajże osobowość zależną. W Tajlandii co się naruchał to jego ale ostatecznie też sobie nie poradził bo jego eks mentalnie go rozjechała niczym ruski czołg. Bo mental z Polski magicznie się nie zmienił w Tajlandii. 

 

Cytat

Sam jestem już 4-ty rok z Latynoską. Niektórzy widzieli fotki więc pewnie potwierdzą, że dziewczyna jest piękna i do tego dużo młodsza ode mnie. Czy jestem bankomatem?

To zależy. Od jej backgroundu. 

Cytat

Był taki okres na początku gdzie przez problemy z papierami pobytowymi (mieszkamy w PL) większość kwestii spadała na mnie. Teraz to ona zarabia więcej ode mnie (u mnie w branży nadal bryndza po COVID-ie). Laska zna 2 języki płynnie (hiszpański i angielski), polski zaczyna mieć komunikatywny, W pracy zaangażowaniem bije Polki na głowę. NIGDY wcześniej nie byłem z kobietą która to o mnie chciała by dbać tak jak mam to teraz. 

No dobra. Trafiłeś na taką co jest ogarnięta i co nie marzyła o białym księciu z bajki. Albo jej faktycznie zaimponowałeś. Ale pewnie zdajesz sobie sprawę że masa kobiet wcale nie musi być taka?  Że tak jak zawsze trzeba mieć porządne sito by je odsiać? 

 

Że nie ma żadnej gwarancji że jadąc do tego Quito, Limy, Bogoty czy Ho Chi Minh albo Bangkoku od razu spotkasz tą która będzie kompatybilna z Tobą.

Cytat

Już któryś raz na forum pojawia się taki temat (stąd MEM na początku) i któryś raz większość udowadnia (sobie dla spokoju ducha), że się nie da i nie warto.

Da się. Ale to nie jest hop siup. Nice guy z PL będzie nice guyem gdzie indziej i będzie tak samo odbierany. Najpierw ogarniamy mental a potem partnerkę w PL czy za granicą. By nie kończyć jako 5 ldr jakiejś laski która sprzedała łzawą historyjkę o biedzie zmuszającej ją do prostytucji. 

Cytat

Czemu słuchacie (swoją drogą super fajnych) rad @niemlodyjoda np. o wyzwaniu braku atencji dla lasek w mediach społecznościowych, a jak grochem o ścianę jest z argumentami gdzie on także poleca rozejrzeć się trochę dalej niż po swoim grajdołku.

To nie jest złe. Złe jest założenie że Polki co do zasady są złe, a Tajka to jakiś anioł który nigdy nie wejdzie nam na głowę i nigdy nas nie zrani, choćbyśmy mieli zero inicjatywy i ujemną samoocenę. 

Cytat

Już było tyle razy pisane, że skoro laski lecą na "efekt Erazmusa" i taki Alvaro to kosi Polki jak łany zboża, to czemu nie wyciągniecie jako faceci wniosków i sami nie chcecie być właśnie takim Alvaro, ale dla innych nacji?

Onsy to co innego niż ltr. Jak ktoś celuje w ONS to może nawet co tydzień jeździć do UA i tam się bawić

Cytat

Czy ktoś mówi że od razu trzeba się żenić? Wyjedź jeden z drugi na 1 miesiąc gdzieś. Pozwiedzaj, poznaj lokaleski, pogadaj na luzie, nie ograniczaj się na jednej (nie powielaj błędów z PL). Dopiero po pewnym czasie sami zobaczycie czy jest tak samo ja w PL, czy może jednak Polki są mocno zmanierowane i mają ogromne oczekiwania (i nie ma sensu kopać się z koniem).

Im bogatsze społeczeństwo i im lepszy background ktoś ma tym większe wymagania i zmanierowanie reprezentuje. Ludzie nie obniżą standardów. Chyba że im się to opłaci. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, x6eine napisał:

nie wiem czy chciałbym mieszać geny z taką filipinką one są strasznie głupiutkie...

To jest właśnie jeden z tych aspektów kulturowych, które nie każdy wychwyci - one grają głupiutkie. To taki tryb godowy - głupiutkie, dziecięco naiwne, robotne i napalone. Tak widzą je biali, a one się dostosowują. Te, które polują na białych, dodać należy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest sens?

 

Badoo:

- Polska - jedno polubienie w 2 dni.

- Flipiny - 74 polubień w kilkanaście godzin. Kilkanaście dziewczyn - konkretne petardy i rokujące po początkowej weryfikacji. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

- Zambia - 89 polubień w 24 godziny. Kilkanaście dziewczyn - konkretne petardy, nieosiągalne dla mnie w PL. Ogarnięcie seksu/ potencjalnie fajnej relacji w trymiga. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

- Dominikana - 112 polubień (!) w 24 godziny. Totalny rekord. Posiłkowałem się translatorem. Absolutny hit, którego nie brałem po uwagę. Konkurencji nie ma. Dziewczyny totalny miks, latynosko-murzyńsko-biały. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

 

Odpowiedź:

Nie ma sensu. Dla typowego polskiego chłopaka taki deal się po prostu nie opłaca. Za to kim jest, może dostać coś o kilka wszechświatów lepszego. Tak więc panowie, nauka języków, fachu by pracować na miekscu lub zdalnie, pomysłu na biznes i do przodu.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, manygguh napisał:

Jaki jest sens?

 

Badoo:

- Polska - jedno polubienie w 2 dni.

- Flipiny - 74 polubień w kilkanaście godzin. Kilkanaście dziewczyn - konkretne petardy i rokujące po początkowej weryfikacji. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

- Zambia - 89 polubień w 24 godziny. Kilkanaście dziewczyn - konkretne petardy, nieosiągalne dla mnie w PL. Ogarnięcie seksu/ potencjalnie fajnej relacji w trymiga. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

- Dominikana - 112 polubień (!) w 24 godziny. Totalny rekord. Posiłkowałem się translatorem. Absolutny hit, którego nie brałem po uwagę. Konkurencji nie ma. Dziewczyny totalny miks, latynosko-murzyńsko-biały. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

Z iloma z nich poszedłeś do lóżka?

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, manygguh napisał:

- Flipiny - 74 polubień w kilkanaście godzin. Kilkanaście dziewczyn - konkretne petardy i rokujące po początkowej weryfikacji. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

- Zambia - 89 polubień w 24 godziny. Kilkanaście dziewczyn - konkretne petardy, nieosiągalne dla mnie w PL. Ogarnięcie seksu/ potencjalnie fajnej relacji w trymiga. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne.

- Dominikana - 112 polubień (!) w 24 godziny. Totalny rekord. Posiłkowałem się translatorem. Absolutny hit, którego nie brałem po uwagę. Konkurencji nie ma. Dziewczyny totalny miks, latynosko-murzyńsko-biały. Chętne, kontaktowe, posłuszne, empatyczne

Z iloma się spotkałeś w realu? 

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Patton napisał:

Bo?

@Patton

Jeżeli przez większość życia nie wyściubiasz nosa poza swój stan a większość podróży jest wewnątrz kraju, to Europa jest bardziej egzotyczna.

Nieraz spotkałem się z opinią "a... Europa... chciałbym pojechać tam, zobaczyć."

 

Wydaje mi się, że jest dużo Europejskich miast w wielu filmach amerykańskich i to może nakręcać ich ciekawość.

Dla wielu amerykanów to coś chyba istotnego taka pierwotna tożsamość. Każdy podkreśli, że jest amerykaninem, ale często słychać, że jest ćwierć niemcem,  irlandczykiem, włochem itp itd.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej właściwym wydawałoby się zadania pytania, jaki są zalety w podrywaniu kobiet z zagranicy? 
 
Tych się trochę znajdzie, a że największą estymą wśród Europejczyków cieszą się kobiety pochodzące z Indochin, to zalety te należałoby uszeregować poprzez pryzmat kobiet pochodzących właśnie z tego kręgu kulturowego i etnicznego. 
 
1. Są tanie w utrzymaniu, bo jak trawią swoją rodzimą kuchnię, to innym jedzeniem też nie pogardzą. 
 
Hej Ping Pong, pamiętasz tego kota sąsiadki? Jak Boga kocham, przed chwilą skurwiel sam mi się rzucił pod koła. Najwidoczniej miał już dość życia z tą starą kurwą. Zresztą, sama zobacz, jaki ma styrany życiem pysk.
 
2. Z racji filigranowej gramatury, nie wymagają dużych nakładów na odzienie, a więc ponownie - niskie koszty utrzymania. 
 
Zara? To dla białych dryblasek. Nie wygłupiaj się, chodź, znajdziemy sklep, gdzie będzie coś w Twoim rozmiarze. Zaraz obok jest Pepco z działem dziecięcym. 
 
3. Różnice kulturowe i językowe w niektórych sytuacjach pomagają ,,rozprężyć" skostniałe konwenanse obyczajowe obowiązujące w Polsce.
 
- Dobry wieczór, policja, zgłoszenie na Państwa było, co to za hałasy w mieszkaniu? I o czym ta Chinka tak nadaje?
- To Tajka. I właśnie teraz mówi coś o tym, że ma się Pan wylegitymować i że dobierze się Panu do dupy, za mowę nienawiści na tle rasowym.
- Co? A skąd mogłem wiedzieć? Przecież nie ma między nimi różnicy...
- Dobra chłopie, pogarszasz tylko sprawę, zobacz jak ją tym rozsierdziłeś, gęba jej się nie zamyka.
- Przecież to nieporozumienie...
- No jasne, ale sami wiecie jacy są Azjaci, bushido i te sprawy. Ja wiem, że chcieliście dobrze, ale teraz sam muszę po was sprzątać ten gnój. Lepiej już idźcie, ale głowa do góry - odkręcę to jakoś.
- Ok, ale jak coś, to jest Pan świadkiem, że tu żadnej mowy nienawiści nie było.
- Jasne, jasne, no już, dobranoc.
 
4. Będąc w związku z kobietą z Dalekiego Wschodu, można poczuć się jak prawdziwy opiekun, lub kapitan, dzierżący ster, którym nadaje się kierunek całej relacji.  
 
Ping Pong, pamiętasz o tym dofinansowaniu do nauki języka polskiego dla obcokrajowców? Wystarczy, że wraz z wnioskiem zostanie złożony Twój paszport. Daj mi go, to skoczę to załatwić po robocie. Nieee głuptasie, ty nie musisz się osobiście fatygować, tu jest Europa. 
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Casus Secundus @Libertyn

 

Co tacy sceptyczni jesteście?

 

Preferencja rasowa to fakt zwiększający podniecenie - widzieliście kiedyś pornola gdzie jakiś Azjata dlubal w kobiecie?

 

 Bo ja nie widziałem - co oczywiście wcale nie oznacza, że takich nie ma - ale może po prostu Azjaci nie podniecają tak jak biali, może słaba sprzedaż była lub nikt nie chciał oglądać lub kobiety nie chciały w czymś takim uczestniczyć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Z iloma z nich poszedłeś do lóżka?

 

Wiesz dżentelmeni niby nie rozmawiają o pewnych tematach (jak pieniądze, długość penisa itp), ale pozwól że wymijająco odpowiem na to pytanie.

@manygguh wspomniał Dominikane. Sam planując tam  wyjazd na dłuższe wakacje, zaczynałem z podobnego co on poziomu -czyli komunikator i posiłkowanie się translatorem. Jedna z lasek która wydała się mocno zainteresowana mną, mocno naciskała na spotkanie zaraz po moim przylocie.  Ja nie chciałem nic obiecywać (miałem inne potencjalne kontakty w zanadrzu). Laska w pewnym momencie napisała coś takiego: "wiesz chce się z Tobą zobaczyć, bo jak już tu przyjedziesz, to na pewno mnie Ciebie poderwą jakieś inne lokaleski i się nie zobaczymy". Będąc normalnym gościem (do Czada mi daleko) w Polsce to ja musiałem się mocno nastarać żeby jakąś laskę* zainteresować sobą. Więc dla mnie to co ona pisała to była jakaś ściema i bajki o żelaznym wilku....do czasu aż wylądowałem na miejscu. Nagle się okazało że moja słowiańska "pszenno-buraczana" uroda może się podobać lokaleskom. Pierwszy raz w życiu byłem zaczepiany przez kobiety na ulicy. Pierwszy raz dostałem np. w busie  karteczkę od laski z numerem telefonu i znakiem żebym zadzwonił. Czułem się jak Alicja po drugiej stronie lustra!

 

* Mając wtedy ok 40 lat, w Polsce jedyny dostępny target dla mnie to były laski 30+  (równolatki wykluczałem z oczywistych względów). W tej grupie 30+ większość chciała bombelka "na wczoraj" -wiec spotkania były raczej w formie rozmowy kwalifikacyjnej na pozycję robola który zapewni tej lasce jej realizację marzeń (rodzica rozumiana jako posiadanie dziecka + wołu roboczego).  Nagle tam okazało się, że wybieram w grupie lasek 20-25 lat i to lasek naprawdę super ładnych. 

Więc mówiąc dyplomatycznie - owszem da się przekuć takie rozmowy na konkrety.

 

Edytowane przez Zdzichu_Wawa
  • Like 7
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa  - dzięki! Takich właśnie konkretów potrzebowałem.

 

Ja jako turysta bywam na Riviera Maya w Meksyku (aczkolwiek obiecałem sobie, ze nigdy więcej w lipcu lub sierpniu - za dużo deszczów, styczeń i luty o wiele lepsze) i w ogóle nie mam takich obserwacji. Europejczycy lokalskom dyndają i powiewają. Ale, inna sprawa, że nigdy też nie logowałem się na Tinderze tam ani nie próbowałem wyrywać. 

Inna sprawa2 jest taka, że typowej pani z Meksyku o dużej głowie i takiej też pupie nie chciałbym. 

Edit:

Tak samo zresztą na przykład na Fuerteventurze. Iberia (co prawda mocno kosmopolityczna, dużo surferów i ekspatów), a nic odbiegającego od normy.

 

Edytowane przez Casus Secundus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Casus Secundus said:

 

Ja jako turysta bywam na Riviera Maya w Meksyku 

Meksyk a Karaiby, to tak jak Maroko z Hiszpanią porównywać. Zupełnie inny mental, styl, podejście do życia. 

 

Potwierdzam to co @Zdzichu_Wawa pisze. Bardzo miło wspominam tamte rejony. Chce się żyć można powiedzieć. Aczkolwiek należy pamiętać, że bieda też swoje robi i cała masa kobiet te swoje rajskie wysepki chętnie porzuci dla "lepszego" życia. Biali Amerykanie też tam mają powodzenie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Miszka napisał:

Jeżeli przez większość życia nie wyściubiasz nosa poza swój stan a większość podróży jest wewnątrz kraju, to Europa jest bardziej egzotyczna.

Nieraz spotkałem się z opinią "a... Europa... chciałbym pojechać tam, zobaczyć."

 

Mogę tylko potwierdzić :) Tylu ciekawych ludzi, tyle życzliwości i bezinteresownej chęci pomocy w małej ilości miejsc spotkałem. Za cholerę nie chciało mi się stamtąd wracać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Libertyn said:

Z iloma się spotkałeś w realu? 

Jeżeli miałbym być złośliwy, to odpowiedziałbym: Z tyloma, z iloma rezerwatkami sam się spotkałeś i przespałeś w realu. Przez te wszystkie lata spermienia w rezerwacie.

 

Widzę też, że próbujesz się odgryźć za temat dot. walki z segregacją sanitarną. Beka z typa. Wiem, że nic ten temat tobie nie da, ale i tak napiszę. Napiszę dla chłopaków, którzy sami chcą przetestować, a nie narzekać i przebywać w pizdeczkowatym stanie umysłu.

 

 

A co do samego pytania:

 

Zaznaczam też, że prostytutki mnie nie interesują i zawsze jak pada pytanie ile?, to odpowiadam, że nic, bo nie interesują mnie prostytutki. Bo pewnie takie pytania się pojawią. Celem jest znalezienie dziewczyny do fwb, lub typowego związku.

 

Nie muszę się spotykać i spać z nimi, by wiedzieć, że miałbym tam np.: seks. Jak to weryfikuję?:

 

1 .Pisząc z laskami, zawszę piszę, że mieszkam tam na miejscu. Wybieram sobie jakąś top 5 best neighbourhoods w danym mieście i ją podaję podczas rozmowy. Nie chcę przez przypadek wybrać jakichś slumsów, żeby się nie bała tam spotkać. Gdy mnie pytają gdzie jestem, to piszę Makati/ Taguig/ Westlands lub inna jakakolwiek prestiżowa dzielnica (i bez drenażu portfela) w danym mieście.

 

 

2. Po przejściu na whatsapp (obowiązkowo po paru wiadomościach weryfikujących z kim mam do czynienia), zawsze kieruję rozmowę na seksualny tor. No chyba, że dziewczyna jest dziewicą (głównie Filipinki), to wtedy odpuszczam takie rozmowy, wiadomo. Wcześniej wymieniam zwykłe fotki, jakieś selfie itp. W innym przypadku rozmowy zawsze dość szybko schodzą na seksualny plan. Wcześniej piszę, że jestem tu na kilka miesięcy w tym danym mieście, może dłużej jeśli będę miał dobry powód. Pytam, czy chciałyby się spotkać. Co chciałyby robić, gdy się spotkamy. Niektóre piszą wprost, że chcą białego, bo nigdy nie były i chcą sprawdzić, albo że zawsze marzyły o białym chłopaku lub mieszanych dzieciach. Jak nie pisze sama wprostu, to coś odpisuje ogólnego i pyta mnie, co ja bym chciał. Wtedy opisuję, randkę która kończy się wspólnym przytulaniem/ spacerem wiadomo po czym. Zamiast have sex piszę, make love. Zupełnie inny odbiór. Na tle bandy spermiarzy i typów wysyłających wacki w pierwszych 2-3 wiadomościach i chcących nudesa ot tak po prostu, to już jest ogromny punkt dla mnie, bo mało kto tak robi.

 

3. Zawsze piszę, że chciałbym się z nią spotkać za x dni. Mówię, że u mnie na mieszkaniu. One deklarują się, że przychodzą. W wiadomym celu. Piszę o tym wyraźnie i one potwierdzają.

 

4. Jeżeli laska mi wysyła nudesy, bez proszenia z mojej strony oraz bez oczekiwania, że za nie zapłacę (najczęście takie zachowanie spotykałem u Filipinek), czyli sama z siebie, to wiem że chce się spotkać i robić wiadomo co. Jeśli mi opisuje, co ze mna zrobi, to wiadomo, że chce. Jeśli chce się wymienić takimi fotakmi, albo zobaczyć się przez video call, to wiadomo, że chce i w realu. 

 

I nie muszę lecieć te tysiace km, by wiedzieć, że kwestia randki, to kwestia zapytania odpowiednich dziewczyn, w odpowiednim momencie i kolejności wykonywanych działań. Więc stąd wiem. Feedback plus patrzę na działania dziewczyn.

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rkons Ty się bierz za realizację swoich planów. Jesteś kilka lat młodszy, jeszcze ci się chce. 

 

Zawsze mówiłem, że fizycznie jestem w swoim najlepszym okresie - nigdy nie czułem się lepiej. Zegar jakby się zatrzymał, ale mentalnie niestety czuję się na te swoje 39 lat - lecieć do innego kraju i układać tam sobie życie ze względu na kobietę? A daj pan spokój! Taki romantyczny to ja ostatni raz byłem dokladnie 10 lat temu, jak poznałem góralkę (nie mylić z Himalajką, hehe) i jeździliśmy do siebie 300 km, regularnie - co weekend - przez ponad 3 lata. Dzisiaj, gdybym jeszcze wrócił na rynek, dojechałbym maks. 15 km, żeby sie z kimś spotkać. Maksymalnie... A najchętniej ze swojej dzielnicy bym poznał, jeśli już. Leń, leń, leń. I niewiara w relacje międzyludzkie...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa Dzięki, za wstawienie się i wyjaśnienie tematu. Sam masz doświadczenie w praktycę i wiesz, że mówie prawdę. Dokładnie o to chodzi. Dokładnie. Po prostu po tym, jak się żyje w Polsce i bierze udział w randkowaniu online, to wydaje się tak abstrakcyjne, że aż nieprawdopodobne. Sam sądziłem, że to nierealne, ale to działa i to prawda.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, SamiecGamma napisał:

Zawsze mówiłem, że fizycznie jestem w swoim najlepszym okresie - nigdy nie czułem się lepiej. Zegar jakby się zatrzymał, ale mentalnie niestety czuję się na te swoje 39 lat

To ciekawe, bo skoro programujesz, to możesz robić to gdziekolwiek.

 

Akurat Polska wydaje mi się generalnie bardzo słabym miejscem do zycia dla programisty15k, bo jest drogo, a klimat taki sobie.

Ale Bułgaria, czy Chorwacja?

 

Nieruchy 2x tańsze, piękny klimat.

 

Dla większych wariatów pewnie równie dobre byłyby Filipiny, czy inna Dominikana. Tam jest minus w postaci utrudnień prawnych (bo to całkiem inny świat, Bułgaria/Chorwacja to wciąż UE i wiadomo, czego się spodziewać). Ale dochodzi plus w postaci dziewczyn.

 

Żaden sekret, że zadbany biały jest po prostu atrakcyjny dla Azjatek tak, jak dla naszych witaminek Alvaro i Enrique.

 

Ja bym serio na Twoim miejscu spróbował, pewnie nawet pracy zmieniać nie musisz.

 

Może wyjedź na miesiąc popracować zdalnie w takim kraju i sam zobaczysz, bez większych zobowiązań jeszcze.

 

Gorzej mają ludzie tacy jak ja,w branży gdzie praca zdalna wciąż jest widziana jako dziwactwo.

 

Nie dziwię się @rkons, że ma dość zawodów technicznych.

 

Ja odradzam bawienie się w typowego tech-inżyniera każdemu, komu mogę (telekomunikacja, elektronika, robotyka, etc.).

 

W Polsce tylko programowanie, w ogóle szkoda zajmować sobie czasu czymkolwiek innym. Gówniane zarobki, gówniane możliwości i dyszenie w kark, byś siedział w biurze - mentalność z dziewiętnastego wieku.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zychu napisał:

To jest właśnie jeden z tych aspektów kulturowych, które nie każdy wychwyci - one grają głupiutkie. To taki tryb godowy - głupiutkie, dziecięco naiwne, robotne i napalone. Tak widzą je biali, a one się dostosowują. Te, które polują na białych, dodać należy.

No dobra, ale w ich kulturze narodowej jest lenistwo i moim zdaniem to jest już weszło il genetycznie w krew. Ja zawsze swoje dziewczyny na LTR patrzyłem przez pryzmat ambicji i potencjału przyszłościowego. Nie mógłbym być z kobietą z zbyt niskim wykształceniem.

 

Przykład Polki - Poznałem małą blondynę i uwieliśmy sie na randkę na której wyszło że ma 19/20 lat a gimnazjum nie skończyła. Ciało fajne, ale momentalnie straciła w moich oczach wszystko xD. Bo jakim debilem trzeba być, aby nie skończyć szkoły. Taki typ lasek to tylko przyszłościowy problem który będzie chciał mnie urobić na kase, zanim się obrócenia a tu bubu 🤩
 

Tak samo Filipinki są niedokształcone, ich pasją jest nagrywanie TT🥰. Piszesz o oczywistych faktach, nie ma o czym rozmawiać. One są na przygodne wieczory kiedy zwiedzasz ich kraj.

 

W Polsce moim zdaniem są fajne i sympatyczne kobiety, wasz problem ( nie wszystkich na forum) polega na tym, że nie macie do nich dostępu. Żeby mieć dostęp do fajnych dziewczyn, to trzeba stworzyć sytuacje a w niej wytworzyć popyt na swoją osobę. 
 

Trafiałem na głupie baby, doświadczenie nauczyło mnie jak ich unikać, chodz pewnie zdąży mi się trafić na mocną zawodniczkę bo zawsze ktoś się trafi silniejszy.

 
Nawet z wymaganiami w Polsce da się mieć fajne dupy;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Januszek852

 

Po latach stwierdzam, że dałem się oszukać jak szedłem na studia na Politechnikę Warszawską - wydział MEiL - studia trudne, wymagające, korzystam z może 5% wiedzy jaką zdobyłem ale tyle co się nasluchalem co będę robił i kim ja będę to szok - prali mi łeb że inżynier to elita.. a inżynier po MEiL to już elita elit.. co za farmazoniarze.. uczelnie wyższe to biznes jak każdy inny, wyposażenie dydaktyczne jak z komuny, szkoda gadać.. najwięcej pieniędzy zarobiłem robiąc to czego nauczyłem się sam i ten śmieszny papier mogę dziś spuścić w kiblu, nie było warto, straciłem jakieś 14 lat życia na pracę w zawodzie który absolutnie nie jest prestiżowy i jeszcze zarobki są mizerne, nie polecam

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.