Skocz do zawartości

Jaki jest sens podrywać Polki?


rkons

Rekomendowane odpowiedzi

@SamiecGamma to lepiej szybko zmień mindset, bo trafiasz w totalną rynkową pustkę, której nie zapełni nawet Filipinka.

 

Jest zresztą spora frakcja na forum braci, którzy są za ciency, by kobietę utrzymywać, a jednocześnie żądają od niej proaktywności i wartości dodanej, o zgrozo przy rachunku za wakacje nawet. To nie ma prawa się udać, w żadnej części świata, a co dopiero w miejscu przyjaznym narodowi żydowskiemu.

 

Ja dziękuję za panie zatoksyfikowane feminizmem, bo rola kukolda jest mi wstrętna, a na złudzenia nie mam już czasu, właśnie świętowałem 40ste urodziny.

 

Lecz nie wymagam już od dziewczyny, żeby miała dyplom, orientowała się w najświeższej (najczęściej marksistowskiej) literaturze, czy filmie i pracuję usilnie na to w swojej okolicy, by nie musiała jechać do pracy do miasta. 

 

Ma dać pewien domowy komfort i przyjemną atmosferę, oraz dzieci i się nimi zająć jak są małe. Ma się też nie być wstyd z nią gdzieś pokazać, co się tyczy zadbania fizycznego i jeżeli nie umiętności odezwania się, to przynajmniej wytwornego milczenia. Nic więcej nie wymagam, bo wiem, jaka za to jest cena w niespokojnym śnie wyrażona i w monecie i nie mam już ochoty, by ją ponosić.

 

Kobietę do pracy - wysyłają biedacy.

 

Już wam kiedyś mówiłem. Najczęściej ludzie nieświadomi, których na poniesienie tej ceny zwyczajnie nie stać. Wiem, bo sam kiedyś tak się naciąłem.

 

Każda kobieta jest jak dziecko. Nigdy nie dorasta. I jednocześnie nigdy nie bywa dzieckiem takim, jak każdy z nas był.

 

Kol. @Król Jarosław I ma tutaj niestety rację i choć wygląda ordynarnie, to niestety nie odbiega zbytnio od rzeczywistości. Nawet gdybyście tam na wiosce znaleźli jakiś zabłąkany klejnocik i jakimś cudem tam chciał z wami zostać, na co szanse są, jak kiedyś liczyliśmy 1:200 wtedy, a 1:1000 dzisiaj, to będziesz się całe życie stresował, że ona w trakcie wizyty w krakówku, czy innej warwsiawce pozna jak ty pójdziesz napompować koło w samochodzie, takiego kukoldzika, który ją 'uświadomi' jakie to ma wspaniałe opcje i jak się marnuje?

 

Ja nie będę ryzykował, dlatego jestem w kraju, gdzie dla większości młodych kobiet moja ojczyzna kojarzy się z czymś dalekim, niebezpiecznym i gdzie nie ma żadnego sensu jechać.  I to jest dokładnie wizerunek, który mi pasuje, taki, jaki ma być.  

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

@nowy00

Lukas tv robi sobie bekę, podchodzi na luzie, nie nastawia się na rezultaty a i tak ma mizerne rezultaty. 

Popatrz na te kobiety jakie przeświadczone o swojej zajebistosci do tego z mowy ich ciała można zobaczyć manierę, że facet ma się starać i zabawiać a i tak nie uzyska tego czego chce. 

Dlatego jeżeli od razu nie ma zainteresowania ze strony kobiety to po co się produkować i marnować na nią czas? 

Z ciekawości zajrzałem na kanał YT Lukas TV. To lepsze niż Monty Python.

Cytaty szybkiej kwerendy filmów z Lukas TV:

1.

Lukas: Co muszę zrobić, by zostać Twoim Chłopakiem?

Girl: Nic.

 Lukas: To właśnie nic nie robię :D.

2. 

Lukas: Co muszę zrobić, by zostać Twoim Chłopakiem?

Girl:  Chciałabym Ci coś mądrego odpowiedzieć ale nie potrafię :D.

 

Wypadłem z rynku matrymonialnego w 2010 r., Nie wiedziałem, że dokonuje się taka rzeź. Dzisiejszy rynek matrymonialny to definicja piekła - miejsce pozbawione wszelkiej nadziei.  

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Veneziano napisał:

Wypadłem z rynku matrymonialnego w 2010 r., Nie wiedziałem, że dokonuje się taka rzeź. Dzisiejszy rynek matrymonialny to definicja piekła - miejsce pozbawione wszelkiej nadziei.  

 

Dlatego dziś tylko MGTOW, ewentualnie FWB/ONS, jeśli masz dobrą bajerę i lubisz takie zabawy. Rynek jest kompletnie spierdolony. Mojego dobrego kumpla, 35-letniego, b. ogarniętego i z wyglądem 8-8.5/10 potrafiły spuszczać w kiblu szare myszki odrobinę lepiej wyglądające od średniej - 6.5/10. To jest cyrk!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, absolutarianin said:

 

Kobietę do pracy - wysyłają biedacy.

 

 

Ja bym się z tym nawet zgodził, tylko odpowiedz na dwa pytania:

 

1) jak ustalisz od jakiego pułapu jest biedak? Jeżeli jedna myszka ma jacuzzi z bąbelkami, a druga zwykły prysznic, to czy ten co jej zapewnia tylko prysznic jest biedakiem? I dlaczego w takim razie nie miałaby chcieć jacuzzi? 

 

2) jak za coś płacisz, to wymagasz, czy nie wymagasz? A jak towar okaże się wybrakowany, to dostaniesz jakiś zwrot kosztów? 

 

Czy też prawdziwie po męsku utopiony czas i środki odkreślisz grubą kreską? 

 

Acha. Jeszcze jedno. Czy ogarnianie "obejścia" jest wykonywaniem pracy, czy może sportem? Jeżeli pracą, to jak to wyceniać i rozliczać? Jak sformułować zakres obowiązków? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Iceman84PL napisał:

@nowy00

Lukas tv robi sobie bekę, podchodzi na luzie, nie nastawia się na rezultaty a i tak ma mizerne rezultaty. 

 

Lucas jest cienki. Śmiechu warci są ci PUAsi. Szkoda na to czasu i hajsu.

 

Cytat

Dlatego jeżeli od razu nie ma zainteresowania ze strony kobiety to po co się produkować i marnować na nią czas? 

 

Dokładnie, W sumie to po głębszym przemyśleniu i przeanalizowaniu swoich związków i relacji stwierdzam, że @maroon miał rację - nie ma żadnych przeszkód, żeby pójść do łóżka na 1 randce, a nawet po 2 godzinach znajomości, kiedy panna jest nakręcona. Z tych moich związków - tam gdzie się udało - widziałem właściwie od początku zainteresowanie. Ja akurat byłem taki, że poznawałem się na spokojnie (seks najczęściej na 3 randce), ale tak naprawdę myślę, że jakbym przycisnął, to bym dostał i na 1 w każdym z tych przypadków, kiedy się podobałem. Za to tam gdzie latałem jak kot z pęcherzem za panną, a się nie podobałem (okres studencki), to mogłem sobie tygodniami latać, a i tak bym nie zaruchał. 

 

Raz miałem taką sytuację z koleżanką ze studiów. Latałem za nią tygodniami. I ona w końcu mi powiedziała, że pójdzie ze mną do łóżka raz, bo ja "tak się staram". Punkt dla niej za szczerość i chęć odwdzięczenia się. Punkt dla mnie za to, że nie skorzystałem - trzeba mieć swój honor i się szanować! :D

 

Trzeba spuszczać na drzewo panny, które nie są naprawdę mocno zainteresowane od samego początku znajomości.

 

@maroon @absolutarianin Moim zdaniem problem z niepracującą kobietą jest taki, że zacznie jej za jakiś czas odpierdalać od braku zajęć. Chyba, że chcesz mieć 5-tkę bombelków, wtedy będzie co robić. Ale jak chciałbyś, ewentualnie, mięc jedno, maks. 2, to nawet zapewniając jej dostatnie życie, będzie miała momenty nudy i będzie szukała "pocieszycieli". A na wsi zabitej dechami i bez dostępu do cywilizacji nie chcę mieszkać. Zresztą nawet w tej twojej lepiance @absolutarianin chyba masz zasięg 3g ;) Prędzej czy później panna pozna Facebook, Instagram itd. i zatęskni za życiem jej "cywilizowanych" koleżanek...

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, SamiecGamma said:

 

@maroon @absolutarianin Moim zdaniem problem z niepracującą kobietą jest taki, że zacznie jej za jakiś czas odpierdalać od braku zajęć.

Dlatego zadałem pytanie jak określić zakres obowiązków, żeby się nie nudziła. 

 

Rozwiązanie pośrednie - prowadzicie razem pensjonat, czy inne agro, dobrze żeby w połączeniu z jakimś wspolnym hobby, np. psie zaprzęgi. Roboty jest wtedy mnóstwo, pani siedzi na miejscu i nie ma czasu na głupoty. 

 

Jednocześnie rozwiązuje to też problem:

Quote

". A na wsi zabitej dechami i bez dostępu do cywilizacji nie chcę mieszkać.

bo wtedy" cywilizację" masz niejako u siebie, tworzysz ją, ludzie przyjeżdżają, życie się toczy, nawet gazety mogą o was pisać i wszystkie koleżanki zazdrościć. 

 

Tylko  są trzy problemy:

 

1) musisz mieć koncepcję i środki na realizację 

2) pani musi brać CZYNNY udział w rozwijaniu przedsięwzięcia od samego początku. Inaczej bedzie typowy wjazd na gotowe i "misiu daj mi udziały, bo nie czuję się u siebie" -> bratu @absolutarianin taki scenariusz grozi 😁

3) musi cię pociągać taki styl życia, tj. m. in. użeranie się z letnikami. Chyba że wypozycjonujesz się w taką specjalizację, że przeciętny seba z januszem przyjeżdżać nie będzie. 

 

I jedno poważne ryzyko. Jak ci pani w takim układzie coś odwali, to jesteś kompleksowo ugotowany. 

 

Ja znam ludzi, którym coś takiego wyszło, więc wiem, że to działa. Ale oni relatywnie wcześnie się ze sobą dobrali, mając taki wspólny pomysł na życie. I potem go konsekwentnie realizowali, choć nie od razu był miód i mleko. 

 

Oczywiście inna droga to ta "farmerska". Tylko że tu "wabik" według mnie musi być naprawdę duży, typu własna winnica z zameczkiem nad Loarą. 😁

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, maroon napisał:

Rozwiązanie pośrednie - prowadzicie razem pensjonat, czy inne agro, dobrze żeby w połączeniu z jakimś wspolnym hobby, np. psie zaprzęgi. Roboty jest wtedy mnóstwo, pani siedzi na miejscu i nie ma czasu na głupoty. 

 

Tylko do tego trzeba mieć entrepreneurship spirit - ogólnie pojętą zdolność rozkręcania biznesów. Nie każdy się w tym sprawdzi. Ale jest to jakiś pomysł.

 

Cytat

Ja znam ludzi, którym coś takiego wyszło, więc wiem, że to działa. Ale oni relatywnie wcześnie się ze sobą dobrali, mając taki wspólny pomysł na życie. I potem go konsekwentnie realizowali, choć nie od razu był miód i mleko. 

 

Ja znam kilka osób, którym wyszły związki, niekoniecznie tą drogą. Punktem wspólnym jest jeden powtarzający się schemat: poznali się na dość wczesnym etapie dorosłości, najczęściej na studiach. Jeśli pani okiełznała swój gadzi mózg i potrafiła odroczoyć gratyfikację czekając kilka lat aż rokujący miś czegoś się dorobi (a najczęściej dorabiali się wspólnie, nie wnikając już tak głęboko we wkład), to zwykle była to dla niej doskonała inwestycja, bo - nie będąc już atrakcyjną dziś (ściana i pikujące SMV kobiet po 35-tce) - wciąż ma misia u boku (faceci, jak wiemy, nie mają takiego pierdolca na punkcie wyglądu kobiety, jak laski na punkcie SMV faceta). Ale to nieliczne przypadki...

 

Poznając kogoś po 40-tce, a wiadomo, że będziesz interesował się młodszą, problemem jest właśnie nierówny wkład i ryzyko "wjazdu na gotowe". Nie wiem czy jest jakieś sensowne rozwiązanie tego dylematu.

Edytowane przez SamiecGamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, SamiecGamma said:

. Jeśli pani okiełznała swój gadzi mózg

Słowo-klucz. Tylko po co Julka by to miała robić, jak cały świat ma na już? 

Quote

Nie wiem czy jest jakieś sensowne rozwiązanie tego dylematu.

Według mnie nie ma. Chyba że trafisz cudem na młodą zajaraną, co będzie chciała ze starszym gościem od zera coś rozkręcać. Prawdopodobieństwo niewielkie. 

 

Mnie zasadniczo "wjazd na gotowe" by nie przeszkadzał, pod warunkiem że:

 

- pani będzie miała szacunek do tego, że nie musi zasuwać i się dorabiać, czy chciażby w kredyt się ładować, 

- nie będzie oczekiwać udziału gratis, 

- będę miał gwarancję zwrotu kosztów w przypadku W. 😁

 

A że w pl, to i tak możesz zostać do zera obrany, no to co pozostaje. Studentki 1-roku co roku. 😁

 

Ps. Jest sposób. Czytałem gdzieś o jakiejś parce z US. Ona 18, on 45. Mieszkają w przyczepie i kręcą pornosy z własnym udziałem. 😁 Da się? Da się. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maroon napisał:

Według mnie nie ma. Chyba że trafisz cudem na młodą zajaraną, co będzie chciała ze starszym gościem od zera coś rozkręcać. Prawdopodobieństwo niewielkie. 

 

Czyli co - nici z moich marzeń o studentce ASP czy architektury zajaranej poukładanym, młodo wyglądającym gościem po 40-tce? 🤦‍♂️🤷‍♂️😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, SamiecGamma said:

 

Czyli co - nici z moich marzeń o studentce ASP czy architektury zajaranej poukładanym, młodo wyglądającym gościem po 40-tce? 🤦‍♂️🤷‍♂️😂

To by może wyszło jakbyś był znanym artystą /architektem i jednocześnie robił za jej mentora. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SamiecGamma napisał:

 

Pytanie czy bombelki z tego tępe nie wyjdą, skoro kobieta tępa. Bo geny rekombinują ;)

 

 

Niestety - zawsze :(

 

Oczywiście, że nie zawsze. Spośród kilku topowych pod względem intelektu kobiet, które poznałem w życiu to właściwie żadna nie była lewaczką. Były z solidnych rodzin, konserwatywne, ale otwarte na świat. One intelektualnie miażdżyły te lewaczki o jakich wy rozprawiacie. Lewaczek jest po prostu więcej w takich kręgach, nazwijmy je, intelektualnych, stąd tak myślicie. Powiem więcej, dwie z tej 4-5 to osoby bardzo wierzące, ale na serio. Dwie inne nie, ale też bardzo wymagające intelektualnie, mądre życiowo, oczytane. Lewaków lepiej widać, bardziej się panoszą, ale nie jest wcale tak, że takie kobiety są topką intelektualną. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

1) jak ustalisz od jakiego pułapu jest biedak? Jeżeli jedna myszka ma jacuzzi z bąbelkami, a druga zwykły prysznic, to czy ten co jej zapewnia tylko prysznic jest biedakiem? I dlaczego w takim razie nie miałaby chcieć jacuzzi?

 

No dokładnie - to ustala myszka z koleżankami, prasą kobiecą , tv, instagramem czy pinterestem.

Ewentualnie potencjalna teściowa i rodzinką.

 

Nie ma takiej kasy, której nie może przepierdolić jedną ręką : hazardzista, narkoman, alkoholik i kobieta ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

To by może wyszło jakbyś był znanym artystą /architektem i jednocześnie robił za jej mentora. 

Mam znajomka ktorego siostra przed 30 ( 7.5 ) znalazla takiego 60+ mentora .Niebylejakiego bo ponoc swiatowej slawy z gromada "dzieci" w jej wieku. Mentor ten nawet strzelil jej bobo . Cwiczyc charyzme panowie a bedziecie doopczyc tak dlugo dopoki viagra pozwoli.

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, thyr said:

 . Cwiczyc charyzme panowie a bedziecie doopczyc tak dlugo dopoki viagra pozwoli.

 

Tylko że "dupcenie" to powiedzny 30 minut wrażeń. A taka przejażdżka dajmy na to Jadranską Autostradą, to co najmniej parę godzin i bez ryzyka zawału. 😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, maroon said:

2) pani musi brać CZYNNY udział w rozwijaniu przedsięwzięcia od samego początku. Inaczej bedzie typowy wjazd na gotowe i "misiu daj mi udziały, bo nie czuję się u siebie" -> bratu @absolutarianin taki scenariusz grozi 😁

 

Ależ ja nie zamierzam rwać na beta providera, nigdy tego nie robiłem. Rwę zazwyczaj na urok osobisty, języki, czy ogólnie język. Na żywo sprawiam lepsze wrażenie niż w internetach.

 

Opcja z tym wspólnym dorabianiem się to jest opcja dla młodych korpoludków i jak się młodo dobiorą, a pani utrzyma picz na wodzy, to czasem się udaje/udawała. Lecz na to w PL już nie liczyłbym w tych czasach.

 

Raczej z tym dorabianiem się to nie dla mnie, chyba że trafilibyśmy razem na jakąś żyłę złota, to czemu nie, to jest zawsze fascynująca przygoda. Odkreślam kreską to, czego już się dorobiłem i tym nie ryzykuję, a reszta? Jak pani dobrze będzie gospodarzyć tym, co będziemy ugrywać - to luz, sama się uwierzytelni. Jeżeli nie - szybko będzie to widać. To zawsze warto zrobić, bo w trakcie takiego rajdu pojawiają się opcje, nowi ludzie, promuje się nie tylko pani, ale ty też, jak masz mózg. I inne głodne i młodsze też cię namierzają i szybko wskoczą na zwolnione miejsce, jak pani ego eksploduje. Przeżyłem coś takiego wielokrotnie i mam w tym doświadczenie. Rola sigma likwidatora zawsze mi doskonale wychodziła ;) 

 

Możliwości jest multum, tylko trzeba wychynąć trochę do świata. Rwanie za granicą wymaga ogarniętego siebie. Bardzo ogarniętego. Byłem dzisiaj w mieście, jest finałowy wieczór festiwalu. Tłumy ludzi, pięknych dziewczyn, małe, duże, młode, stare, ładne, śliczne, mniej ładne, kulawe, garbate, wyuzdane, alternatywne i zahukane. Każdy wybierze coś dla siebie, naprawdę nie trzeba banku napadać. Wiele z nich coś tam ma, mają rodziny, domy, ziemię. Wcale nie musisz 'brać ich w jednych gaciach'.

 

Dlatego o wiele lepiej jest ogarnąć swoją głowę i być po prostu kimś ciekawym, koło którego coś się dzieje, kręci się międzynarodowe towarzystwo i to robimy. Zasobów ma dostawać o tyle, byś korzystnie wypadał na tle reszty lamerów z jej pokolenia i by pani nie musiała zaglądać w czarną dziurę i zastanawiać się z czego opłaci rachunki, affito, wyjście gdzieś tam, i żeby kapitalista nie kradł jej całego czasu, bo to wkurwia. I ją i w końcu też ciebie zacznie. Zaczynasz wtedy liczyć upływający stracony czas i bardzo łatwo o wypadek z kobietą. Za to jak przyjedzie do ciebie, to ma sobie pomyśleć, oo.. a tu stoi LandRover, a moi koledzy, to się nawet clio nie mogą dorobić. Mnie kiedyś córka pustyni poprosiła, bym przyjechał po nią i jej koleżanki na imprezę LRem. Czemu nie?  Korzystaj, że jesteś w UE i masz tanią blachę i tanie klasyki, bo tu są bardzo drogie! A chłopaków tych młodych z okolicy też zabierz, otworzą ci drzwi, przez które normalnie byś nie wszedł. Mówiłem wam o tym w filmie 'Jak rozpracować wioskę'. To jest ten prestiż, którym możesz grać, a guano cię kosztuje, lub relatywnie niewiele.

 

Tu w Italii dziewczyny zazwyczaj pracują sezonowo w usługach przy domu, głównie to jest biznes restauratorsko-hotelowy. Martwy sezon, to zawsze jest czas gdzieś wyskoczyć, czy spędzić go ze sobą na jakiś ciekawych wypadach, hobby, czy choćby spacerze po górach/rundce na motocyklu.   Wyjście na aperitivo (alkohol plus przystawki) to jest zazwyczaj 5-6€ od drina i to nie jest przystawka typu czipsy z marketu, tylko jakieś koreczki z oliwką, serem, albo i krewetką. Dostajesz pełny talerz. To jest pół godziny zwykłej pracy gdziekolwiek na wsi.

 

Tylko do tego musisz być wydajny na tyle, żeby samemu móc tym czasem gospodarować, a nie by ktoś nim gospodarował. A czy masz chałupkę dalej, czy bliżej jeżeli można się z tobą pokazać i tobą pochwalić, to żadnej to nie zniechęci. 

 

Ale do tego musisz być zintegrowany chociaż w podstawowym stopniu, a nie jak ufo, którego nikt nie ogarnia. Dlatego lepiej się to czyni za młodu. Kasę można zarobić i później, ale integracja z wiekiem wypada coraz gorzej. 

 

W mojej okolicy obcokrajowcy z Holandii, Niemiec, Danii, a nawet Norwegii, Irlandii, czy Szwecji przywożą swoje córki, by chociaż parę weekendów mogły się polansować na deptaczku. Dużo ich to kosztuje, siedzą w lesie jeszcze dalej niż ja. Wczoraj mój klient ze Szwabii rozbił balerona na mieście, bo nie ogarnął ruchu skuterów. Cały urlop tygodniowy spędził na szarpaniu się z jakimiś infoliniami ADAC i łataniu tego reflektora.

 

Ty możesz rozegrać to o wiele lepiej, mądrzej, taniej i być tam, gdzie warto. Nie święci garnki lepią.   

 

Tylko do tego, jak powiedziałem, trzeba przestać pierdolić, jakie to kobiety złe i zacząć coś wreszcie konsekwentnie w tym kierunku robić.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.02.2022 o 11:06, zychu napisał:

Czyli można wrócić do punktu wyjścia - "Polki to skwaszone zołzy". Większość chłopów w Polsce to właśnie przeciętniacy, których kobiety wybierają z braku lepszych opcji (patrz "Noce i dnie" - jak kobieta może zatruć chłopu życie, jeżeli w małżeństwie jest niespełniona i zgorzkniała).

 

Tak, ale Ukrainki czy Azjatki wcale nie są lepsze. Mają tylko niższe standardy. Postaw się na miejscu przeciętnego Ukraińca lub Taja, który widzi jak jego rodaczki puszczają się z kolesiami z innych krajów, a jego mają za nic. 🙂

 

Wielu facetów z krajów Zachodu (💲💲💲) uważa Polki za fantastyczne kobiety. 😃

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Veneziano napisał:

Z ciekawości zajrzałem na kanał YT Lukas TV. To lepsze niż Monty Python.

Cytaty szybkiej kwerendy filmów z Lukas TV:

1.

Lukas: Co muszę zrobić, by zostać Twoim Chłopakiem?

Girl: Nic.

 Lukas: To właśnie nic nie robię :D.

2. 

Lukas: Co muszę zrobić, by zostać Twoim Chłopakiem?

Girl:  Chciałabym Ci coś mądrego odpowiedzieć ale nie potrafię :D.

 

Wypadłem z rynku matrymonialnego w 2010 r., Nie wiedziałem, że dokonuje się taka rzeź. Dzisiejszy rynek matrymonialny to definicja piekła - miejsce pozbawione wszelkiej nadziei.  

 😅 Do mnie też zarywał, ale powiedziałem mu, że w Lublinie jest już raczej spalony.

 

Co do ostatniej uwagi - nigdy nie prosić, nigdy nie przychodzić jako petent. Panie mają prawo wymagać, my też. I wymagajmy - ale z głową, i w granicach rozsądku (jak zauważył kolega @absolutarianin, nie da się mieć jednocześnie dziwki, matki p0lki i bizneswoman - chyba że mówimy o trzech różnych kobietach :)).

 

@Armengar, to jest deprymujące:

 

 

Globalizacja - drenowanie mniej rozwiniętych (w sensie cywilizacyjnym) społeczeństw z ich najcenniejszych zasobów - surowców, wykwalifikowanej siły roboczej, i kobiet.

Ale niektórzy wciąż wierzą, że paszynki są inne.

Edytowane przez zychu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, zychu said:

nie da się mieć jednocześnie dziwki, matki p0lki i bizneswoman

 

Te trzy akurat bez problemu można mieć w jednym.

 

Ja nie mówiłem, że te dziewczyny tutaj są ładniejsze, albo jakieś lepsze, tylko że jest dużo wyższa szansa na znalezienie takiej, co niekoniecznie ma ochotę biec do najbliższego Wrocka i tam za każdą cenę robić to, co wszyscy wiemy i czytamy ciągle w świeżakowni.

 

Większość Italiańców pracuje wkoło komina, więc jest dużo większy nadzór wielu par oczu nad taką dziewczyną, co hamuje kurewskie zapędy. Tu jest 107 prowincji, często bogatych po 250.000 ludzi średnio plus aglomeracje. Z czego korporacje są tylko w Rzymie, Milanie, Turynie i może coś tam w Veneto.

 

To nie są takie realia jak u nas, że każda jedna co ładniejsza dziewczyna w wieku lat 19stu pakuje tobołek i wsiada w TLK do najbliższego miasta, gdzie zaczyna gównostudia i karuzelę. Studia tutaj są zarezerwowane dla nielicznych, tak samo jak posada w korpo.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, absolutarianin napisał:

Te trzy akurat bez problemu można mieć w jednym.

Kwestia nomenklatury - ale gorąca kochanka, matka i żona, a zarazem korporobotnica - no, co najwyżej dwie opcje na raz, nigdy wszystkie trzy. Polskie męczennice boleją nad tym, że polusy chcą je wcisnąć w gorset kochanki-matki-robotnicy, przy czym odrzucić chcą tylko drugi człon, bo ten najbardziej je ogranicza (wg nich).

@sargon, próba źle dobrana.

9 minut temu, absolutarianin napisał:

 jest dużo większy nadzór wielu par oczu nad taką dziewczyną, co hamuje kurewskie zapędy.

Jak to kiedyś fajnie ująłeś - "logistyka nie pozwala im się kurwić". :)

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin dodaj jeszcze, że to się bierze z klasowości społeczeństw zachodu. Jak twój papa był avocati, to ty też będziesz. Jak był piekarzem, to ty też będziesz i nie będziesz widział w tym nic złego. Nie ma takiego parcia do kariery.

 

Anyway Włosi w swoim czasie latali tanimi liniami na paszynki z Polski. A kiedyś je nawet do siebie zapraszali + opłacony przelot. 

 

Więc oni lokalnie też mają swoje problemy z paszynkami i nie zdarzy się cud, że przeciętna włoska paszynka nie poleci na bogatego Francuza z własną winnicą. 

 

Narodowość nie wplywa na podstawowy program paszynki. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet mrówki, czy pszczoły już do tego doszły, że łączenie roli robotnicy i matki jest słabym pomysłem i lepiej tego nie robić. Matka polka jeszcze nie.

 

Dlatego, że sztuka jest nie tylko dziecko urodzić, ale jeszcze wychować, a nie 'wyoutsorsować' na full time do żłobka, czy szkoły za pieniądze misia. 

 

Potem mamy stada takich młodych kurewek, albo debili, jak ostatnio Graf na profil wrzucił, że ziom ma 17 lat i nie potrafi odczytać godziny z niepodpisanej tarczy zegarka!!! (ale z podziałką). 

 

Przy czym wychować to nie zrzucić wszystkie wymagania na budżet misia, tylko ograniczyć tę rozbuchaną do niemożliwości konsumpcję gdzie na bachora jest taki ślad węglowy, że gdyby cała planeta tak żyła, to resorsy skończyłyby się w pół roku. 

 

15 minutes ago, maroon said:

Więc oni lokalnie też mają swoje problemy z paszynkami i nie zdarzy się cud, że przeciętna włoska paszynka nie poleci na bogatego Francuza z własną winnicą. 

 

 

Ależ oczywiście, więc niech nikt nie ulega złudzeniu, że to jakieś ułatwienie. To cholerne utrudnienie i wyrzeczenie by mieć coś lepszego za niejednokroć wyższą cenę. Lecz nie zawsze, jeżeli wylądujesz w jakiejś biednej Kalabrii, czy Basilikacie. Musisz wszak ponieść koszty integracji, które są niebanalne i nie każdego będzie stać, by gorzej zarabiać, ale integrować się lokalnie, poznawać kod kulturowy. To spora inwestycja nie tylko finansowo, ale przede wszystkim w samorozwoju. Zapomnij kolego (właśnie wczoraj mieliśmy o tym dyskusję z @manygguh) że na kasę to ty tu będziesz miał większe szanse. Takich z kasą tu jest dość. Tylko czar osobisty i zasoby wystarczające, byś nie wypadał gorzej niż młody Italianiec (co nie jest szczególnym wyzwaniem).

 

Italiańce jeździli kiedyś po nasze witaminki, podobnie jak Niemcy, bo się nienagannie prowadziły, dobrze zajmowały domem, a nie biegały po szklanych domach. Dzisiaj w swojej masie prowadzą się znacznie gorzej niż kobiety na zachodzie, co sprawia, że Italianka, czy Niemka, gdzie aż takiej degeneracji nie było, wypada aktualnie lepiej (co wcale nie musi oznaczać, że kosztować ciebie będzie mniej). Dlatego to jest misja tylko dla orłów, a nie dla uśrednionego Pjotera. Uśredniony Pjoter może celować w element emigrancki z krajów azjatyckich, afrykańskich, czy południowoamerykańskich, który tu jest w bogatym wyborze, lecz też nie musi oznaczać to promocji, bo ten element często jest zintegrowany od maleńkości (a Pjoter musi się dopiero zintegrować, więc dobrze by był chociaż przed 35tką). 

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.