Skocz do zawartości

Jaki jest sens podrywać Polki?


rkons

Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, absolutarianin napisał:

@DOHC W Polsce nie ma alternatywy, chyba że się jest wyraźnie lepiej sytuowanym niż inni, lub ma się wyraźnie lepsze niż inni walory. Przy czym wyraźnie, oznacza że zamiast 10.000 cebul/mc w korporacji masz 100.000 obrotu i wyciągasz z tego średnio 30.000.

To też zależy od miejsca.

 

Inną wartość będzie miało 10k w mieście wojewódzkim typu wawa, wro, krk,

a inną w mieście liczącym do 100k

 

do tego status,

lekarz, prawnik, architekt, inaczej będzie odbierany?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w Polsce B jest trochę jeszcze normalnych dziewczyn. Ale tylko te co zostały tutaj po liceum i nie pojechały do wiekszego miasta na studia. Te co pojechały, to prawie wszystkie są singielkami. Te co nie poszły na studia, albo studiowały na lokalnych powiatowych uczelniach (miasta do 70.000), to mają mężów, dzieci i jest tam w miarę normalnie. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ja rozumiem.

 

1557561626_jomjhr_600.jpg

 

Tylko się teraz zastanów, czy na polskiej prowincji będziesz umiał żyć i co im będziesz miał do zaoferowania. W niezniszczonych krajach na prowincji działa przetwórstwo, usługi i nie ma polskiego ładu. Oraz w takim kraju jak u mnie nie ma zimy i jeszcze jest turystyka.

 

I przede wszystkim nie ma tych kukoldów po sieci, którzy dają za frajer 'opcje'. Ostatnio byłem na grupie 'udostępnię dom, popilnuję chatki', tam jest 60 tys. naroda i nagle okazuje się, że jak napiszesz o sobie dobrą historyjkę, to nawet w dużym mieście możesz mieszkać za darmo i udawać uduchowioną, tylu jest desperatów (wypisałem się stamtąd dla zachowania zdrowia psychicznego, ale jak ktoś ciekaw, to niech się zapisze i zobaczy sobie, co ci ludzie tam wypisują). A to nie jest kółko jakiś freaków, tylko 60 tys. naroda, to jest społeczność wielkości Dzierżoniowa, czy Pszczyny, albo innego Tczewa.

 

Aha, jeszcze jedno! Jak dojdzie do jakiejkolwiek zadymy z Ukrainą, to pamiętajcie, że jak przyjdzie karta mobilizacyjna, to ją do śmieci i niech kukoldy bronią kraju w swoich lśniących zbrojach, albo niech Mokebe z Chadu chwyta za broń, a nie że wy będziecie się napierdalać z Ukraińcami, takimi samymi jak wy, wydymanymi których ukrainki zostawiły i uciekły nad Wisłę, bo byli niewystarczający.

 

Pokonany, sfrajerowany, będzie się naparzał z takim samym sfrajerowanym i pokonanym za globalniacki interes, a angol, który przyjeżdżał tu sobie poruchać, będzie sterował mięsem armatnim z ekranu komputerka, widzicie tą perfidię?

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt. Byłem kiedyś przez chwilę w jakieś grupie "plecaczkowej", czyli pasażerów na moto. 

 

Były tam laski, które pół świata za free zjechały. Wystarczyło, że jakakolwiek napisała, że chciałaby "się przejechać" i miała kilkadziesiąt ofert do wyboru. 

 

Myślałem, że jak goście sobie moto kupują, to mają może trochę inny mindset. Ale nie, cucków i spermiarzy tyle samo co wszędzie. 

 

Od tej pory jak motocyklistkę, to tylko z własnym sprzętem. 😁

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

Ale nawet Niemcy mają lepiej prowadzące się kobiety, tylko że tam akurat jest ciężko mieć istotne zasoby na tle innych.

 

Jeśli chodzi o Niemki są główne trzy powody dla których polki nie dorastają im do pięt:

 

1) Niemki nie mają nawet ułamka tego zamiłowania do przemocy psychicznej/emocjonalnej co polki. Np polka jeśli wie o tobie coś co jest dla ciebie przykre/wstydliwe itd to masz pewność, że ci tym prędzej czy później dowali choćby za 15 lat, choćby za karę, że nie mogła mieć racji w kłótni która kompletnie nie tyczyła się tego czym ci dowaliła ale zrobiła to, żeby cię zabolało bo nie pozwoliłeś jej mieć racji.

 

Powiem prościej. Poziom empatii i baczenia na uczucia inne niż swoje jest u Niemek nieporównywalnie wyższy. U polek zwyczajnie go nie ma.

 

2) I tu krótko i lakonicznie. Niemki nie mają nawet 1/100 tego pociągu do wszystkiego co ciapate/afrykańskie/muzułmańskie/kryminalne co u poleczek. Poziom szacunku do własnego ciała, do samej siebie..... nie ma czego porównywać nawet.

 

Powiem nawet, że polki po latach obserwacji zdają się działać w tej kwestii jakby zaprogramowane odgórnie wdg wzoru:

 

Tam gdzie najbardziej traktują kobiety jak szmaty = tam pójdę sie ruchać.

 

3) Co ja zauważyłem to to, że niemry nie lecą aż tak kurewsko pazernie na pieniądze. To znaczy ja już wielokrotnie powtarzałem, że jako zwolennik psychologii ewolucyjnej nie wierzę w istnienie czegoś takiego jak kobieta nie lecąca na pieniądze ale chyba każdy się zgodzi, że jak wszędzie są jakieś granice. Niemce nadal (jeszcze...) zaimponujesz tym, że przeczytałeś dużo książek, że jesteś od niej inteligentniejszy, że przeżyłeś coś ciekawego, że działasz w jakimś ruchu politycznym (lewackim najczęściej ale mniejsza), że jesteś wysportowany, zdyscyplinowany, że się rozwijasz,  w przypadku wielu Niemek to będzie miało naprawdę dużą siłę przebicia* uwierzcie mi tamtejsze kobiety chętniej przyjmują nowe inicjatywy nie są tak leniwe. Jak dobrze zauważyłeś tam trzeba by było mieć dużo pieniędzy, żeby samymi nimi zaimponować kobiecie ale z tego co żyłem tak około 4lata nawet dużo pieniędzy ci nie zawsze pomoże jak nie prowadzisz sie jakoś sensownie.

 

*Pisząc to przypomniałem sobie, że kilka dni  temu udałem sie na małą wycieczkę pociągiem (w pl) i siedzi przede mną jakaś ~22 lata i gada z koleżanką "Jako rozwój osobisty co on pierdoli....".

 

@maroon często narzekasz, że brakuje ci kobiety, która chciała by chociaż z odrobiną pasji i polotu polecieć na wycieczkę jachtem czy motorem. Gwarantuje ci, że jakbyś zaczął spotykać się z Niemkami to by się niemal biły (wyolbrzymiam trochę) o to, żeby spędzać czas z kimś kto sam z siebie organizuje takie eventy i chociaż postać obok i posłuchać takiego faceta a o lataniu z tobą to już nawet nie wspomnę miałbyś całą masę chętnych. Jeszcze niektóre by ci część kosztów zajechały, bo feminizm (ale nie aż tak toksyczny jak ten u nas) i kobieta za siebie płaci.

 

 

 

 

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

@DOHC W Polsce nie ma alternatywy, chyba że się jest wyraźnie lepiej sytuowanym niż inni, lub ma się wyraźnie lepsze niż inni walory. Przy czym wyraźnie, oznacza że zamiast 10.000 cebul/mc w korporacji masz 100.000 obrotu i wyciągasz z tego średnio 30.000.

 

Polska jest krajem upadłym ze względu na normy obyczajowe.

 

       

 

I tak i nie.

Coś tam się jeszcze tli.

Np. polecam na yt kanał "Frycz trener", Fryczkowskiego.

Gość ma fajne podejście czy do stosunków międzyludzkich, podejścia do pracy, do jakości, itp.

Tzn. fajne - normalne by się powinno powiedzieć.

Do tego mnóstwo spostrzeżeń o położeniu Polski na mapie ekonomicznej, coś o produkcji, elektronice, wynalazkach.

Takich, co np. mi się wydawało, że jestem rodzynkiem w takich poglądach, ale na szczęście nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Król Jarosław I said:

 

@maroon często narzekasz, że brakuje ci kobiety, która chciała by chociaż z odrobiną pasji i polotu polecieć na wycieczkę jachtem czy motorem. 

Narzekam, bo będąc "aktywnym" praktycznie od podstawówki widzę w całej rozciągłości tę degrengoladę. Coraz mniej i mniej kobiet, którym się cokolwiek chce, bo po co jak i tak ktoś za nie zrobi i tak się nimi zainteresuje. 

 

Coraz częściej są przypadki, że jak laska coś sama z siebie robi, to jest w typie babochłopa. 

 

Weźmy żagle. Kiedyś na szkoleniach było pełno kobiet, rowno linki ciągały i miały z tego fun. Teraz?

 

"A na tej łódce to jest miejsce żeby się poopalać?" 

 

Bierność i wygodnictwo przybierające już karykaturalne rozmiary. 

 

Czego np. mam oczekiwać pod moim dachem od kobiety, która np. nie jest w stanie jachtu pomóc sprzątnąć? 

 

Byłem nie tak jeszcze dawno na rejsie na Adriatyku gdzie były same parki, panowie zabrali swoje sikoreczki na egzotyczną przygodę 

 

To był kurwa jeden przeogromny festiwal marudzenia, a gwoździem sezonu było, gdy raz pod koniec rejsu panowie popłynęli pontonem po prowiant (tak zawsze faceci zakupy robili), a sikoreczki im bez skrępowania zaczęły dupę obrabiać w mojej obecności, że "wyjątkowo chujowe wakacje". 

 

Także marudzenie nie jest bez przyczyny. Co za sens jest doznawać, przeżywać i doświadczać w towarzystwie kogoś, kto ma wyjebkę i jedyne o czym marzy to drink z palemką podawany przez Mokebe? 

 

Ps. Każda jedna z moich kilku ostatnich partnerek, włącznie z eks, zarzekała się, że zrobi prawko na moto, kupi moto, będziemy razem jeździć po Europie. 

 

Jak się domyślacie żadna tego nie zrobiła, na gadaniu się skończyło. 

 

Polki są dramatycznie bierne, żyją w jakimś świecie iluzji. 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

@DOHC W Polsce nie ma alternatywy, chyba że się jest wyraźnie lepiej sytuowanym niż inni, lub ma się wyraźnie lepsze niż inni walory. Przy czym wyraźnie, oznacza że zamiast 10.000 cebul/mc w korporacji masz 100.000 obrotu i wyciągasz z tego średnio 30.000.

 

Niestety masz tu 100% racji. 30k do łapy to jest absolutne minimum, żeby jakaś w miarę ogarnięta panna choćby na ciebie spojrzała w takiej Waw, Krk czy 3M. Masz mniej - nawet nie podchodź, chyba że jesteś czadem. Wtedy - wiadomo - ruchasz, bo masz to, co najcenniejsze dla kobiet: jakość nasienia i materiału genetycznego. Ale czad też jest tylko do ruchania. Jak jej się znudzi, to ucieknie do otyłego beciaka, bo ma 100k obrotu i 40k do łapy i chętnie się dzieli...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jak podajecie przykłady finansowe, to pls realne. Żeby ze 100k obrotu mieć 30k, to trzeba mieć marże na poziomie 50-60%. Ile takich biznesów jest?

30k to większość najemnych prezesów spółek o obrocie paru mln/m-c nie zarabia. Zejdźmy na ziemię. 

 

Dyrektor regionalny w dużym korpo FMCG, to jest 50-60k.

 

Jak paniusia oczekuje takich zarobków, to za dużo się Greya naoglądała, a przede wszystkim powinna zacząć od wydepilowania cipy, zrobienia zębów i pozbycia się tłuszczu. I przeczytania paru książek. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, maroon napisał:

Ps. Każda jedna z moich kilku ostatnich partnerek, włącznie z eks, zarzekała się, że zrobi prawko na moto, kupi moto, będziemy razem jeździć po Europie. 

 

Moją ostatnią nawet musiałem gonić, żeby zwykłe prawo jazdy na samochód zrobić, czaisz? To jest kurwa dramat, po tym sobie powiedziałem: nigdy więcej biernych, nieambitnych lasek, bo się zamęczę psychicznie z kimś takim (4 lata z nią nieźle mnie dojechało). 

 

Po tym miałem z jedną taką przygodę, która była bardzo aktywna: na rower chętna zawsze i cisnęła naprawdę mocno jak na kobietę, startowała w triathlonach i osiągała całkiem niezłe rezultaty, ogólnie była zawsze chętna na jakąś aktywność fizyczną. W pracy zawodowej też ładnie cisnęła. Problem w tym, że ego wyjebane w stratosferę. 33 lata (teraz 35), a nadal sama, szukająca księcia z bajki. Poza tym nie zamierzam sprzątać psychiki po bad boyu - gość ją rzucił po kilku latach - poszedł po prostu do młodszej, a ona - delikatnie mówiąc - kiepsko to zniosła.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, SamiecGamma said:

, startowała w triathlonach i osiągała całkiem niezłe rezultaty, 

To jest to co pisałem o babochłopie. Była tu nawet ostatnio rezerwantka, co jej facet na randce "słabo biegał". 

 

Spędzanie razem czasu aktywnie, to ma być przyjemność, a nie wyścig z przeszkodami. 

 

Dlatego takie laski, które we wszystkim prą do konfrontacji, trzeba też w kiblu spuszczać. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nowy00

Lukas tv robi sobie bekę, podchodzi na luzie, nie nastawia się na rezultaty a i tak ma mizerne rezultaty. 

Popatrz na te kobiety jakie przeświadczone o swojej zajebistosci do tego z mowy ich ciała można zobaczyć manierę, że facet ma się starać i zabawiać a i tak nie uzyska tego czego chce. 

Dlatego jeżeli od razu nie ma zainteresowania ze strony kobiety to po co się produkować i marnować na nią czas? 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Myślałem, że jak goście sobie moto kupują, to mają może trochę inny mindset. Ale nie, cucków i spermiarzy tyle samo co wszędzie. 

Nie mają. Tzn. część zapewnie ma, większość moim zdaniem nie. To się tyczy wielu zakupów towarów/usług mniej lub bardziej "premium".

 

Mają pieniądze na te zakupy. Mental niekoniecznie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon ależ ja rozumiem i o tym piszę. Nie zarzuciłem ci, że narzekasz tylko stwierdziłem, że (słusznie) to robisz.

 

Poza tym wystarczy rejs w pierwsze lepsze towarzystwo, żeby zobaczyć te same schematy, bez jachtu.

 

Ja ci mówię spróbuj z niemrami, tylko sie nie wkurwiaj za szybko bo agresja strasznie niemców płoszy :D

 

14 minut temu, maroon napisał:

Czego np. mam oczekiwać pod moim dachem od kobiety, która np. nie jest w stanie jachtu pomóc sprzątnąć?

 

Jeśli nie umiesz jej znieść kiedy jest najgrubsza to cholernie nie zasługujesz na nią kiedy jest najchudsza.

 

14 minut temu, maroon napisał:

To był kurwa jeden przeogromny festiwal marudzenia, a gwoździem sezonu było, gdy raz pod koniec rejsu panowie popłynęli pontonem po prowiant (tak zawsze faceci zakupy robili), a sikoreczki im bez skrępowania zaczęły dupę obrabiać w mojej obecności, że "wyjątkowo chujowe wakacje". 

 

Dobrze rozumiem? To były polki bez frajera w wielkim świecie i nie szukały od razu okazji do przebolcowania ? Himalajki tam miałeś ale szowinizm nie pozwolił ci tego ujrzeć.

 

14 minut temu, maroon napisał:

Także marudzenie nie jest bez przyczyny. Co za sens jest doznawać, przeżywać i doświadczać w towarzystwie kogoś, kto ma wyjebkę i jedyne o czym marzy to drink z palemką podawany przez Mokebe? 

 

Nie wiem i to nie mój problem. Odkąd w trakcie moich trwających już kilkanaście lat obserwacji polek zobaczyłem jakie są warunki dla Polaka a jakie dla ciapatego, "wejścia", nazwijmy to, to natychmiast powiedziałem, że w kierunku polki nie kiwnę nigdy palcem a wszystkie głębsze relacje będę się starał najpierw zabezpieczać, czyli muszę najpierw mieć z samicy korzyść tak "pod zastaw", żeby dać coś od siebie, bo nie będę potem słuchał pierdolenia za plecami pt "frajer dał", "frajer ogarnie" już się za dużo na to napatrzyłem względem innych i jak inni nie zostawiałbym tego płazem.

 

Pamiętacie tego murzyna na YT... HAHAHAHA (chujowy) żart było tyle murzynów nagrywających filmiki o poleczkach, że sam już nie pamiętam, który ale jeden mówił, że mu jedna sama z siebie napompowała koło na stacji od tak jadąc wspomniał, że trzeba dopompować koło w aucie a ona wyskoczyła z auta jak tylko dojechali na stacje i zaczęła robić.

 

Wyobraź sobie, że jesteś rozjebany po 10 godzinach na budowie w lato, zajeżdżasz ze swoją polunią-nierobem na stacje i mówisz czy by mogła jedno koło podpompować :D:D :D:D ja się pytam skąd się jeszcze biorą frajerzy na ślub i w ogóle nawet na wzięcie na siebie wynajmu mieszkania......

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Po tym miałem z jedną taką przygodę, która była bardzo aktywna: na rower chętna zawsze i cisnęła naprawdę mocno jak na kobietę, startowała w triathlonach i osiągała całkiem niezłe rezultaty, ogólnie była zawsze chętna na jakąś aktywność fizyczną. W pracy zawodowej też ładnie cisnęła. Problem w tym, że ego wyjebane w stratosferę. 33 lata (teraz 35), a nadal sama, szukająca księcia z bajki. Poza tym nie zamierzam sprzątać psychiki po bad boyu - gość ją rzucił po kilku latach - poszedł po prostu do młodszej, a ona - delikatnie mówiąc - kiepsko to zniosła.

Hipergamia. Laska, która osiąga w jakiejś dziedzinie więcej niż 90% lasek będzie miała większe wymagania od tych 90% lasek. 

Nie badzmy hipokrytami, panowie. Sam jestem jednym z silniejszych osob na silowni, przeklada to się automatycznie na samopoczucie w tym miejscu, choćbym się kurwa zarzekał, trudno jest to okiełznać, zdaje się, że to definicja alfy. Siłą rzeczy, jesteś lepszy od xy osób, możesz mieć wymagania, to w tobie się korzeni. Szukasz osoby, która pchnie Cię do przodu, a nie przyblokuje. Przyjaźń w związku i braterska milość z kobieta? wolne żarty. To ma być ebanie przede wszystkim i bycie "nad nią" dosłownie i w przenośni.

Hipergamia obowiazuje w każdej dziedzinie. Jeśli laska będzie szybciej biegać, to FACET ZOSTANIE wyśmiANY. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, maroon napisał:

Jak paniusia oczekuje takich zarobków, to za dużo się Greya naoglądała, a przede wszystkim powinna zacząć od wydepilowania cipy, zrobienia zębów i pozbycia się tłuszczu. I przeczytania paru książek. 

 

I kopyta.... błagam niech je ktoś w końcu nauczy ja całej polski nie obskoczę......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, maroon said:

Od tej pory jak motocyklistkę, to tylko z własnym sprzętem. 😁

 

Tu uprzedzę fakty, że to nie ma żadnego sensu, bo już to na sobie przećwiczyłem i to dawno temu. Mojej pierwszej żonie zaimponowały nasze ciężkie weterany i chciała zacząć sama jeździć, więc kupiliśmy jawkę do nauki. Pouczyła się chwilę i że nie ma prestiżu i ona chce się uczyć na mojej kawie 500.

To było 15 lat temu, o kobietach wiedziałem nic, więc jak już jako tako się poruszała, dałem jej tą kawkę i o mało jej razem z tą kawką nie zdrapywałem z ogrodzenia, ale nic to. Każdemu może się zdarzyć nie opanować maszyny. Nauczyła się jakoś jeździć, sama postanowiła sobie kupić kawkę. No i kupiła nową kawkę (bo przecież kobiety nigdy czymś starym nie będą jeździć), póki była ze mną to dumnie jeździła na swoim motorze (już jej się nie zdarzało ogrzać mi plecy, była przecież silna i niezależna). To samo było w robocie. Ongiś była moją studentką, a potem usłyszałem, że na niczym się nie znam. A to była jeszcze żona z dawnych lat, która miała liczne zalety, nie tylko w łóżku, gotowała, była proaktywna, inteligentna, nie wstyd było z nią pokazać się w towarzystwie, bo się umiała odezwać, zażartować, albo wytwornie milczeć. 

Ale wracając do motorów, wzięła tę kawkę po rozwodzie, kiedy chciała błyszczeć na mieście i się na nowo upozycjonować na rynku matrymonialnym (już wtedy biegała za nią masa kukoldów, szczególnie w robocie), sprzedała i kupiła Suzuki GS. Pojeździła, póki nie poznała nowego chłopa, a że chłop okazał się beciakiem i nie podzielał zainteresowania do motorów, to Suzi wylądowała w garażu podziemnym, gdzie przestała rok na flaku, a potem ją sam odkupiłem (Suzi, nie żonę) bo mi jej było żal i zrobiłem na niej jeszcze rundę wokół Alp i dwa razy do Chorwacji z moją drugą żoną, która nie miała takich aspiracji, za to świetnie grzała plecy nawet jak spała w czasie jazdy...

 

Jaki stąd morał? Motocykle nie mają tu nic do rzeczy. Gdybyś pod motocykl podstawił yacht, ta historia wyglądałaby dokładnie tak samo. Kobieta upodabnia się do swojego mężczyzny, jeżeli jest silny, lecz w jakim stylu to się odbędzie, to zależy od jej stopnia sfeminizowania.

 

Mam kilka kobiet znajomych z klubu, które jeżdżą i nieźle sobie radzą, lecz wieje tam zawsze tym zapaszkiem 'silnej i niezależnej' kobiety, ciągle się kłócą ze swoimi chłopami, którzy też jeżdżą, chociaż mają już nierzadko dorosłe dzieci, a te, które się nie kłócą - to nie jeżdżą!!! Ale zawsze w imprezach klubowych uczestniczą. Niech ci to da do myślenia @maroon, bo szukasz czegoś, co prawdopodobnie z natury swojej nigdy nie zadziała. Weź sobie to do serca, bo zmarnujesz czas, energię i pieniądze. TO NIE DZIAŁA.

 

Jeżeli kobieta chwyta za kierownicę motoru, to niestety, ale nigdy nie będzie naprawdę twoja. Będzie to może jako tako działać, lecz zawsze pojawi się ta rywalizacja i niepokorność. 

 

Tam, gdzie kobieta chwyta sama ster lub wyrywa go, co gorsza, z rąk mężczyzny - tam katastrofa jest kwestią czasu.    

 

  

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, absolutarianin napisał:

Tam, gdzie kobieta chwyta sama ster lub wyrywa go, co gorsza, z rąk mężczyzny - tam katastrofa jest kwestią czasu.    

 

Ale tacy faceci jak my nie wytrzymają z kobietą, którą musisz prowadzić przez życie jak dziecko...

Musi być coś pomiędzy kobietą-warzywem, a silną-niezależną nie potrzebującą w ogóle faceta do szczęścia. Gdzieś ten środek istnieje, tylko nielicznym się uda trafić...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SamiecGamma napisał:

Ale tacy faceci jak my nie wytrzymają z kobietą, którą musisz prowadzić przez życie jak dziecko...

 

Dlaczego ?

 

Ktoś kogoś musi prowadzić chyba, że wierzysz w rUwność.

 

Ja bym raczej powiedział, że tacy faceci jak my nie wytrzymają z kobietami, które się nie słuchają a wszystkie drogi u nich prowadzą uwalenia sie na kanapie ze smartfonem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Król Jarosław I napisał:

Ktoś kogoś musi prowadzić chyba, że wierzysz w rUwność.

 

Nie wierzę w równość, ale moja kobieta musi być intelektualistką. Nie wytrzymam z osobą, z którą jedyne rozmowy są o tym, co będziemy jutro jeść na śniadanie/obiad. Musi być oczytana, ogarnięta, mieć choć jedną pasję itd. 

Edytowane przez SamiecGamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2022 o 23:56, rkons napisał:

Rozkminę mam

 

Panowie, jaki jest sens się wkurwiac że nasze witaminki mają oczekiwania z kosmosu itp. nie lepiej to wszystko pierdolnać i wyjechać gdzieś w pizdu do Azji np. Tajlandii czy Filipiny gdzie faktycznie będziesz mógł być kimś a nie kmiotem dla nich jak tutaj?

 

Jaki jest sens wiązać się z lewaczkami itp. jak można wyjechać i znaleźć sobie kobietę z innym-lepszym narzutem kulturowym i bawić się w związki?

 

Założyłem przed chwilą profil na filipino cupid - kurła kobiety same piszą, spotkania proponują, maczy nabiło tyle że nigdy więcej nie miałem.. czuje się jak atrakcyjna dupa na tinderze..

 

Jaki jest sens się przepychac o kobiety w Polsce jak można wyjechać i na spokojnie wybrać lepszą opcję?

 

To nie lepiej brać się za kobiety z Ukrainy, Białorusi czy z Azji?

 

Co myślicie na ten temat?

Ja bym i może się zainteresował, ale z tego co wiem ciemniejsi panowie nie mają powodzenia u Azjatek, gdyż Ci kojarzą im się z robolami w polu, na którym świeci Słońce.

Ja jestem trochę ciapaty, ale taki nie do końca. Może coś jak przeciętny Italianiec, taki ni w pizde, ni w oko. W każdym razie nawet Polki 4/10 nie zwracają na mnie uwagi ;) Także nie wiadomo. Tak samo w krajach latynoskich możliwe, że bym się nie wyróżnił z tłumu, a był co najwyżej przeciętnym Pablosem z Wenezueli xD

Teraz, predator08 napisał:

Ja bym i może się zainteresował, ale z tego co wiem ciemniejsi panowie nie mają powodzenia u Azjatek, gdyż Ci kojarzą im się z robolami w polu, na którym świeci Słońce.

Ja jestem trochę ciapaty, ale taki nie do końca. Może coś jak przeciętny Italianiec, taki ni w pizde, ni w oko. W każdym razie nawet Polki 4/10 nie zwracają na mnie uwagi ;) Także nie wiadomo. Tak samo w krajach latynoskich możliwe, że bym się nie wyróżnił z tłumu, a był co najwyżej przeciętnym Pablosem z Wenezueli xD

Bo P0lki są jakie są. Do tego marzy im się jeszcze ciemniejszy Habibi, albo wysoki Czad Stramowski 190 cm wzrostu. One tego wprost nie powiedzą, ale gadzi mózg robi swoje ;) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SamiecGamma napisał:

 

Nie wierzę w równość, ale moja kobieta musi być intelektualistką. Nie wytrzymam z osobą, z którą jedyne rozmowy są o tym, co będziemy jutro jeść na śniadanie/obiad. Musi być oczytana, ogarnięta itd. 

 

Spotkałem w życiu 2 albo 3 kobiety.... Typowe blondynki, poziom inteligencji niski nawet jak na kobietę. Ale strasznie wszystkiego o świecie były ciekawe.

 

To typ kobiety, który siedzi zapatrzony w ciebie z twarzą starającą zrozumieć się jak najwięcej tyle ile będziesz prowadził swój monolog a jak skończysz to dopyta o więcej.

 

Oczywiście to przykłady tak rzadkie, że równie dobrze mogłyby by zostać zmyślone.

 

Ale czy intelektualistka nie oznacza praktycznie zawsze u kobiety spierdolenia lewactwem? Bo z tego co widzę to tak.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Spotkałem w życiu 2 albo 3 kobiety.... Typowe blondynki, poziom inteligencji niski nawet jak na kobietę. Ale strasznie wszystkiego o świecie były ciekawe.

 

Pytanie czy bombelki z tego tępe nie wyjdą, skoro kobieta tępa. Bo geny rekombinują ;)

 

2 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Ale czy intelektualistka nie oznacza praktycznie zawsze u kobiety spierdolenia lewactwem? Bo z tego co widzę to tak.

 

Niestety - zawsze :(

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Król Jarosław I said:

 

Dlaczego ?

 

Ktoś kogoś musi prowadzić chyba, że wierzysz w rUwność.

 

.

Nie równość. Zwierzchność. 

 

Kobieta powinna być dla faceta takim pierwszym oficerem dla kapitana. 

 

Kompetentna, lojalna, ufna, ale potrafiąca wyrazić swoje zdanie oraz ogarniająca na błysk swój zakres zadań. 

 

Kapitan wyznacza kurs i dba o to, żeby się w sztorm nie wpieprzyć. Ale ma zaufaną załogę na której może polegać, a nie kadłubki, którym wszystko trzeba palcem pokazywać. 

 

To powinno być uzupełnianie się, a nie granie ról Ojciec - Córka, Syn - Matka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.