Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Na prośbę jednego z użytkowników, dzielę się z wami, Bracia, wszystkim tym, co wiem na temat zdrowego odżywiania. Zaznaczam, że nie jestem żadnym ekspertem w tym temacie.

 

 

Moja historia zaczęła się w kwietniu roku 2012. Obejrzałem wtedy film "Earthlings", który wywołał na mnie ogromne wrażenie. Wcześniej w ogóle nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak to wszystko wygląda. W zasadzie jakoś niespecjalnie przejmowałem się tym, co jem, co wkładam w swoje ciało (w swoją Świątynię SalomonaSOL-OM-ON – 'Światło-Światło-Światło').

 

 

Od tego czasu też, miałem swoje próby przejścia na wegańskie odżywianie. Nie będę się tutaj rozpisywał. Wszystkie były nieudane, a było ich mnóstwo. Chciałem się tak odżywiać ze względów etycznych, a dopiero później zdrowotnych. We wrześniu 2013 r. udało mi się przez miesiąc nie jeść mięsa. Później też miałem próby, ale zapał był mizerny. Do tego dochodziło piwo (mam swój wątek o alkoholu, dlaczego przestałem go pić itp.), które żłopałem litrami, a jak wiadomo, po alkoholu ciągnie do tłustego i smażonego jedzenia. To był też powód tego, że mi nie wychodziło. To tyle historii w skrócie.

 

 

Złożyłem przysięgę przed Braćmi, której czas będzie trwał trzy miesiące i nie ukrywam, że po tym czasie chciałbym się tak odżywiać do końca życia. Wcześniejszą przysięgę przerwałem (o czym powiadomiłem i pytałem też o zdanie innych) z czystej ciekawości. Chciałem zobaczyć, jak zachowa się mój organizm po powrocie do standardowej diety. W przysiędze opisałem, czego nie zamierzam jeść.

 

 

Napiszę teraz, co zamierzam jeść i jak to ma wyglądać.

 

 

Surowe owoce i warzywa, fasolę, groch, orzechy, słonecznik itp. To na początek. Później chcę jeszcze się zagłębić w temat zielonych koktajli. Jak to więc wygląda? Jem 2-3 posiłki dziennie. To zależy, jak bardzo jestem głodny. Nie jem pięć razy w ciągu dnia mniejszych posiłków, bo to jest dla mnie bez sensu, dlatego, że np. co chwilę musiałbym myśleć o jedzeniu. 2-3 godziny szybko mijają, więc jem raz i porządnie. Nie przejadam się (a wcześniej to robiłem, zapychałem się dosłownie). Ostatni posiłek jem maksymalnie o godzinie 20:00, a następnego dnia pierwszy posiłek jem ok. godz. 10:00. Daję odpocząć żołądkowi.

 

 

Przykład:

 

- wstaję i wypijam 1-2 szklanki wody z cytryną (na dwie szklanki wyciskam sok z połowy cytryny)

 

- pierwszy posiłek ok. 10:00, np. 4-5 bananów (o bananach napisałem więcej w swojej przysiędze)

 

- drugi posiłek pomiędzy 14:00-16:00, np. 5 dużych jabłek

 

- trzeci posiłek pomiędzy 18:00-20:00, np. 8 surowych buraków (startych w papkę)

 

- w ciągu dnia wypijam ok. 1 litra wody (niekiedy mniej, niekiedy więcej, dużo wody dostarczam wraz z owocami; te 1,5-2 magiczne litry wody dziennie są dla mnie przereklamowane, o czym napiszę poniżej).

 

 

Wszystkie owoce i warzywa, które da się obrać ze skórki, obieram ze skórki. Nie wiem, co na tej skórce jest. Przykładowo są to pomidory i jabłka. Jedyne co gotuję, to fasolę i groch i spożywam to bez żadnych dodatków. Jeśli jem na przykład banany, to jem tylko banany. Jeśli buraki, to jem tylko buraki. Z niczym tego nie mieszam. Dlaczego tak? Już wyjaśniam. Gdy jemy tylko jeden rodzaj żywności, to organizm jest w stanie więcej z niego przyswoić. Gdy jemy standardowy obiad, np. ziemniaki, jakieś surówki, mięso, sos, do tego herbata czy jakiś niezdrowy sok (plus drugie danie, czyli zupa na jakichś uroczystościach), to tak, jakby nasz żołądek prowadził w jednym czasie kilka rozmów. Nic dobrego z tego wyjść nie może. Wyobraźmy sobie, że prowadzimy rozmowę z pięcioma osobami jednocześnie. Nie jest to wykonalne i nic dobrego z tego nie wyjdzie. Nie mówiąc już o wódce i zagryzaniu jej golonką. To jest po prostu zabójstwo dla naszej Świątyni.

 

 

Nie pijam wody butelkowanej. Pijam wodę ze źródeł artezyjskich, do której mam dostęp. Słyszałem, że powinniśmy pić wodę destylowaną, która wypłukuje z nas cały syf, ale w ten temat się jeszcze nie zagłębiałem. Nie pijam wody butelkowanej, dlatego, że – podobno – może powodować bezpłodność, a po drugie, cóż... obejrzyjcie sami, kto za tym stoi. Myślę, że m.in. Vincenta to powinno zainteresować. To jest fragment od 1:04:35 do końca. Kilka minut.

 

 

 

 

Przez większość z forumowiczów mogę być uważany za popaprańca, ale... myślałem, że to forum jest wylęgarnią popaprańców. :-) A tak na poważnie, to jestem w pełni świadomy tego, co robię. To jest moje życie i nikt oprócz mnie nie zadba o moje zdrowie. Cały czas się rozwijam w tym temacie. Tak jak wspomniałem w innym wątku, powinniśmy jeść wszystko to, co ma odczyn zasadowy (alkaliczny). To daje energię do życia.

 

 

acidic-vs-alkaline-foods.jpg

 

 

Poza tym, spójrzcie, jak zatruwamy swoje ciała, spożywając zwłoki zwierząt. To jest padlina, ścierwo. My nie spożywamy jednej świni przez rok. My spożywamy w ciągu roku części z co najmniej 150-200 różnych zwierząt. Wyobraźcie sobie te wszystkie mięśnie, ścięgna itp. surowe. Jak to cuchnie. To jest nie do spożycia, dlatego musimy to mięso grillować, smażyć, gotować, doprawiać je sosami i warzywami, by było zjadalne. Jesteśmy ścierwojadami. To jest właściwa nazwa. Dlaczego wszelkie rzeźnie znajdują się poza miastem? Dlatego, żeby ludzie nie wiedzieli, skąd się ich mięso bierze, żeby nie słyszeli tych straszliwych krzyków.

 

 

Czy zastanawialiście się nie tyle, jak zatruwamy nasze ciała fizyczne, ale jak je zatruwamy mentalnie? Dusza zwierzęcia jest we krwi, którą spożywamy. O tym pisali właśnie starożytni mistrzowie, którzy byli wegetarianami. Owidiusz, Plutarch, Pitagoras, Platon, Porfiriusz z Tyru itd. Platon podobno głosił, że elity nie powinny jeść mięsa. W czasach nowożytnych było (i jest nadal) multum wegetarian i wegan.

 

 

Ponadto, spożywanie mięsa wywołuje agresję. Myślę, że gdybyśmy się zdrowo, a co najmniej zdrowiej odżywiali, to spokojnie każdy z nas mógłby żyć 120 lat, jeśli nie dłużej. Dzisiaj nie ma potrzeby spożywania mięsa, a mleko jest dla krów, nie dla ludzi.

 

 

Oto Frank Medrano, weganin.

 

 

xhJZHiJA.jpg

 

 

Część filmowa:

 

 

1. "Earthlings" ("Mieszkańcy Ziemi", "Ziemianie"). To ten film, od którego wszystko się u mnie zaczęło. Wrażliwi niech nie oglądają.

 

 

 

 

2. "Horror z życia wzięty - TRAKTOWANIE ZWIERZĄT!". Nie ukrywam, że poniższy film ja wykonałem mniej więcej w październiku roku 2012. Zatytułowałem go po prostu "TRAKTOWANIE ZWIERZĄT!". To nie jest mój kanał. Ktoś ten film musiał sobie zgrać z YouTube i go zamieścić na swoim kanale. Jakość obrazu nie jest najwyższa, ale da się obejrzeć. Gdyby komuś się spodobała muzyka, to proszę dać znać. Mam te wszystkie kompozycje. Ponownie - ci, którzy są wrażliwi niech nie oglądają!

 

 

 

 

3. "Inspirujący wykład, który może zmienić Twoje Życie - Gary Yourofsky". Sesja pytań jest w osobnym filmiku.

 

 

 

 

4. "101 powodów, aby przejść na weganizm".

 

 

 

 

5. "Pij mleko, będziesz miękki".

 

 

 

 

 

Tak więc, Panowie, niech świadomość zagości w waszych sercach! Ja zbliżam się do trzydziestki w tym ziemskim życiu i czas najwyższy na zmiany. Z perspektywy czasu moja ostatnia dekada życia to jedna wielka pomyłka, prawie pod każdym względem. Po prostu nie miałem świadomości pewnych spraw.

 

 

Dla Braci,

 

 

Oświecony

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie mam przekonania czy odżywiania wege nieco nadmiernie się nie fetyszyzuje i ideologizuje. Gdybym miał się dopatrywać spisku, widziałbym to jako  ruch posiadaczy SUVów propagujący jeżdżenie rowerem i chodzenie pieszo. Żeby paliwo dla nich było tańsze a i do jachtów motorowych go nie zabrakło ;) 

Ale ani nie namawiam ani nie zniechęcam. Zwłaszcza wiedząc jak wielki wpływ ma efekt placebo i przekonania na naszą "kondycję".

 

Jednak wege jest zdecydowanie nie dla mnie/nas i mam w kwestii tej diety parę wątpliwości. Człowiek nie bez powodu jest ewolucyjnie wszystkożerny. Szczęśliwie obecnie może się żywić różnorodnie, byle zachowując elementarny rozsądek. Sam jem więc prawie wszystko, różnorodnie, w rozsądnych porcjach, średnio 3x dziennie i świadomie wykluczamy z diety sporo produktów. Ale bodaj w wątku "superżywność" już o tym pisałem.

 

Choć mam kumpla, który kiedyś był "misiem-kuleczką" z wiecznymi problemami ze zdrowiem i przeszedł na wege. Tyle, że do tego znacząco zwiększył aktywność fizyczną. Po dwóch czy trzech latach wziął nawet udział w zawodach Ironman i je ukończył. Obecnie facet jest po prostu kłębowiskiem żył i mięśni i ma się świetnie. Tylko to raczej nie jest zasługą wyłącznie odżywiania wege...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dobrym pomysłem byłoby wykonywanie okresowych badań krwi i hormonów teraz i po 3 miesiącahc aby mieć podgląd na to jak organizm się zmienił na skutek diety?

 

Plus jest też taki, że będziesz miał potwierdzone czarno na białym czy dieta jest dobra/szkodliwa/neutralna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Biblii również jest napisane że dla ludzi przeznaczone są pokarmy roślinne. Jakby kogoś interesowało Klik

A mięso Bóg dał spożywać Izraelitom na pustyni przez cały miesiąc...po to aby im je obrzydzić :)

Skoro sam konstruktor człowieka nakazuje jeść pokarmy roślinne to musi to być prawda.

cyt. Niech nam dadzą jarzyn do jedzenia i wody do picia,...wysłuchał ich prośby, i zrobił z nimi próbę przez dziesięć dni. A po upływie dziesięciu dni okazało się, że lepiej wyglądali i byli tężsi na ciele niż wszyscy młodzieńcy, którzy jadali pokarm ze stołu królewskiego

 

ps. Oświecony jeśli możesz napisz jak organizm reaguje, waga, samopoczucie itd..

Edytowane przez Waflo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rnext: Radykalni weganie też są, którzy krytykują mięsny (i nie tylko) sposób odżywiania innych ludzi. Unikać takich!

 

 

Nomorepanic: Po trzech miesiącach zrobię sobie badanie krwi.

 

 

Waflo: Po 20 dniach straciłem 3,5-4 kg. Samopoczucie świetne. Nie miałem żadnych bólów brzucha, żadnych problemów z wydalaniem, nie brakowało mi energii. Chociaż, 20 dni to za krótko, żeby coś więcej napisać. Na standardowej diecie wychodzą mi od czasu do czasu jakieś krosty i pryszcze na głowie i na twarzy. To zapewne wynik zakwaszania organizmu. Po tych 20 dniach było tego jakby mniej. Niekiedy dosyć często skóra na ciele mnie swędzi i to pewnie też jest wynik złej diety. Po trzech miesiącach odświeżę swój wątek z przysięgą i tam wszystko opiszę.

 

 

Radeq: Dwa cytaty wegetarianina, Lwa Tołstoja:

 

 

"Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, gdy nasze ciała są grobami zamordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew"

 

"Wegetarianizm stanowi kryterium, dzięki któremu możemy poznać, czy czyjeś dążenie do moralnej doskonałości jest prawdziwe i szczere"

 

 

 

Na koniec "Dieta Alleluja". Ja tę książkę nabyłem, o której jest mowa w wykładzie. "Nie powinniśmy jeść nic, co ma oczy!".

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Oświecony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Oświecony napisał:

 

17 godzin temu, Oświecony napisał:

w ciągu dnia wypijam ok. 1 litra wody (niekiedy mniej, niekiedy więcej, dużo wody dostarczam wraz z owocami; te 1,5-2 magiczne litry wody dziennie są dla mnie przereklamowane, o czym napiszę poniżej).

 

Nie napisałeś : ( Masz sprawdzony sposób na nawodnienie organizmu? Lekarz mi powiedział, żebym nie pił samej tylko wody, ale zmieszaną na przykład z herbatą owocową, albo jadł zupy. I tak się jak się wybudzam w nocy, to chce mi się pić. Ogólnie mam więcej problemów z jelitami i żołądkiem, ale na razie chcę się zająć nawodnieniem; choć chciałbym ograniczyć jedzenie do 3 posiłków (zamierzam coś zrobić z uczuciem szybko powstającego napchania w żołądku, do tego mam ucisk w czasie i po jedzeniu na dole brzucha po prawej stronie, jak zjem trochę więcej; oprócz tego często gazy, bóle, dzisiaj sprawdziłem co się stanie, jak zjem więcej chleba, i cały dzień dużo gazów; wiele do zrobienia, ale zacznę od odwodnienia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damianut, racja. 1,5 litra wody dziennie jest dla mnie przereklamowane. Jeśli ktoś tyle potrzebuje, to w porządku. 1,5 litra to akurat jedna butelka plastikowa z wodą. To jest biznes. Ta woda po prostu ma schodzić. Obejrzyj te kilka minut wywiadu. Zobaczysz, kto za tym stoi. Z doświadczenia wiem, że jeśli za czymś stoi pewna nacja, to nie jest to dobre dla reszty ludzkości.

 

 

Czy mam sprawdzony sposób na nawodnienie? Ja jem dużo owoców, dlatego jakoś specjalnie dużo wody nie potrzebuję. Chyba, że jestem spragniony po wysiłku fizycznym. Jeśli masz takie problemy z żołądkiem i jelitami, to spróbuj nie mieszać posiłków i produktów. Ja lekarzem nie jestem, ale jakoś niezbyt im ufam. Oni tylko wykonują polecenia wielkich korporacji. Korporacje spożywcze, alkoholowe, tytoniowe i farmaceutyczne to jedna wielka megakorporacja. Oni działają razem i mają w dupie nasze zdrowie. Lekarze mają z nimi podpisane umowy, żeby ich leki przepisywać pacjentom.

 

 

My sobie szkodzimy z własnej woli. Chlejemy i palimy, źle się odżywiamy i chodzimy do lekarza. I tak w kółko. Postaraj się jeść więcej warzyw i owoców surowych i nie mieszaj ich z niczym innym. Słyszałem też w pewnym wykładzie, żeby podczas jedzenia, nie popijać wodą tego jedzenia (jeśli nie ma takiej potrzeby). 30-60 minut szklanka wody przed jedzeniem lub po jedzeniu, jeśli mnie pamięć nie zawodzi. Nie zaczynaj tak radykalnie, jak ja, bo nic z tego nie wyjdzie. Ja już mam jakieś "doświadczenie" po tylu nieudanych próbach. Złożenie przysięgi też mi pomogło, bo wtedy nie ma odwrotu. Albo dajesz słowo i jesteś mężczyzną, albo je łamiesz i jesteś pizdą.

 

 

Produkty mączne też zakwaszają organizm. Przez to zakwaszanie nie mamy energii i czujemy się leniwi. Ja nie zamierzam jeść chleba itp. również dlatego, że chleb nie występuje naturalnie w przyrodzie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu pilnuję się z piciem zgodnie z tym czasem, ale szybko robię się spragniony i z tym też jest problem. Na razie zacząłem od Wikipedii, teraz poszukam naukowych metod o nawodnieniu i podobnych; piszą o tym, że powodem może być dieta małosolna (mam nudności, więc objaw się zgadza; osłabienie - nie wiem właściwie, jak to jest się czuć normalnie  ; )) - nie solę nic w ogóle, chodziłem przez pewien czas na obiady do takiej stołówki, ale teraz przestałem, tam mi solili to może dlatego teraz mi się pogorszyło. Sól - chlorek sodu, nie jest najlepszą formą przyjmowania sodu, podobnie jak suplementy, ale na razie będę płaską łyżeczkę do herbaty dziennie solił do posiłków, i pił jak piłem plus zupy, to zobaczymy. 

 

Jak rano jem owsiankę, z 2 orzechami brazylijskimi, pomidorem i jajkiem, a potem jeszcze są inne posiłki, to jak mam tego nie mieszać; to najlepiej jeść 2-3 posiłki dziennie? I tak te śniadanie zmieniłem już na zdrowe. Tak to jadłem bułki z masłem i dżemem.

 

Przy takiej ilości owoców, wszystko w porządku u ciebie z wypróżnianiem?

Edytowane przez Damianut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damianut, wiesz, mówiłem, że nie jestem ekspertem. Mam kilka książek o zdrowym odżywianiu. Nie wszystkie jeszcze przeczytałem (jeśli ktoś chce, to mogę podać tytuły). Są też dobre kanały na YouTube, np. kanał Sylwii "kierunek zdrowie". Jedz ile chcesz. To zależy od Ciebie. Ja wybrałem taką drogę, jaką wybrałem. Tak, przez 20 dni z wypróżnianiem było wszystko w porządku. Żadnych zatwardzeń itp. spraw.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oświecony z calym szacunkiem, ale nie moge sie powstrzymac od smiechu jak czytam twoje posilki z calego dnia

Mnie sie czasem wydaje, ze ludzie zamiast zainteresowac sie tematem i jesc tak jak czlowiek od wiekow jadl (i zyl silny i zdrowy) lecz starac sie wyeliminowac jak najbardziej te antybiotyki, syf, gowno co pokuja do jedzenia i jesc po prostu czysto czyli warzywa, owoce, mieso jak najmniej przetworzone, jakies zboza czasem i oleje, do tego wspomoc sie jakimis witaminami to z nudow zaczynaja sie bawic w jakies bzdety, typu woda z dna mount everest, destylowana (woda destylowana jest pozbawiona wszystkich elektrolitow i moze jestem popierdolony, ale jej miejsce jest w zelazku i akumulatorze, tudziez do czysczenia elektroniki czasem), jedzenie organic, gluten-free itp szajs do nabijania kasy. I potem sie okazuje, ze gluten byl od zawsze w potrawach, ale teraz juz jest be i to takie modne jesc gluten-free chociaz jeszcze 5lat temu nikt nawet nie slyszal o glutenie to teraz nawet ich iPhone6 jest uczulony na gluten, sranic-organic kurwa. To jak z silownia. Im wiecej zaczalem zglebiac sie w temat, tym wiecej sie smialem i irytowalem. Co "naukowiec" to inna opinia: interwaly najlepszym treningiem - a najnowsze badania dowiodly ze nie. Za chwile inne badania, ze tak. Kiedys wiecej powtorzen mniejsze obciazenie a dzisiaj jednak juz nie - trening laczony. Kofenia byla cacy, teraz juz nie. Potem ktos napisal, ze znow cacy. Przeczytalem ostatnio, ze bieganie jest szkodliwe teraz tylko czekam na artykul, ze woda zabija. Naukowcy sraja sie i przescigaja w badaniach a taki Arnie po prostu wchodzi na silownie, napierdala i wychodzi dobrze zbudowany i jego jebie czy HIIT ma 5% skutecznosci wiecej jak biega o zachodzie slonca z wilgotnoscia powietrza 80% czy jak jest 85%.

To moja opinia, jedz co chcesz. Nie wiem jak pracujesz i co robisz, ale jakbys pracowal odrobine fizycznie i zjadl to co napisales, to bys po tygodniu w szpitalu wyladowal. Same cukry proste i weglowodany, troche oleju z orzechow, bialka prawie w ogole nic. Zawsze sie znajdzie jakies odstepstwo od normy jako przyklad tego kulturysty. Ciekawe ile wiader innych suplementow wpierdala jak schodzi z planu zdjeciowego.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedzenie 5 mniejszych posiłków nie jest bez sensu a wręcz najlepsze dla zdrowia człowieka. To tak samo jakbyś pił 1 litr wody co 5 godzin a nerki potrafią przefiltrować go w godzinę a na następne 4 już brakuje Ci plynow. Dziennie należy pic około 200 ml co jakiś czas np. Co godzinę. Żołądek tak jak nerki musi byc w ciągłym ruchu, aby nie stwarzać sytuacji w ktorych organizm człowieka musiałby po części szukać składników odżywczych lub co gorsza je wyłączać (narządy). 

Edytowane przez Qaikwow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OświeconyOśw

 

Drogi kolego, pierwsza i istotna sprawa my ludzie należący do ekosystemu jesteśmy na najwyższym jego szczeblu. Jesteśmy lepiej rozwinięci niż inne gatunki. Tak urządziła nas natura. Więc nie dziw się, że obchodzimy się ze zwierzętami w ten sposób. W sumie czym my jesteśmy jak nie nimi ? Kiedyś jakoś nie było problemów, ze zabiciem zwierzęcia, bo w końcu muszę wybrać czy ja czy ono. Proste czyż nie ? 

 

Zwierzę daje mięso, tłuszcz, skórę. Jesteś na to dajmy prehistorycznym jaskiniowcem i też będziesz węszył spisku przeciwko ludzkości, bo na nie od zawsze polujemy?  

 

Skoro wszystko jest takie zatrute i wszystko jest spiskiem międzynarodowych korporacji to czemu żyjemy coraz dłużej niż nasi przodkowie? 

 

Można jeść wszystko i bardzo dobrze wyglądać i się czuć, jeśli odpowiednio umiemy rozłożyć i wkomponować składniki w naszą dietę. 

 

Tłuszcz zwierzęcy nie tylko daje ochronę, ale także jest zdrowy. Zapewnia nam energię na cały dzień i uczucie nasycenia. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, cóż, liczyłem się z tym, że mogę być wyśmiany czy atakowany. Ja swoją drogę wybrałem. Na razie na trzy miesiące. Co będzie potem, zobaczymy. Po trzech miesiącach dam o wszystkim znać.

 

 

Greturt: Tak, pracuję fizycznie.

 

 

Qaikwow: Jeśli dla kogoś jedzenie pięciu mniejszych posiłków dziennie jest dobre, to w porządku. Ja wyraziłem swoje zdanie i mnie bardziej odpowiada jedzenie trzech posiłków.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Qaikwow napisał:

Jedzenie 5 mniejszych posiłków nie jest bez sensu a wręcz najlepsze dla zdrowia człowieka. To tak samo jakbyś pił 1 litr wody co 5 godzin a nerki potrafią przefiltrować go w godzinę a na następne 4 już brakuje Ci plynow. Dziennie należy pic około 200 ml co jakiś czas np. Co godzinę. Żołądek tak jak nerki musi byc w ciągłym ruchu, aby nie stwarzać sytuacji w ktorych organizm człowieka musiałby po części szukać składników odżywczych lub co gorsza je wyłączać (narządy). 

 

Taaa bo żołądek zakończony jest dupą....

Gdyby było tak jak piszesz to ludzkość by nie przetrwała ;)

 

A odnośnie buraków, to chyba zawierają ogromne ilości azotanów czy jakoś tak, stąd ich dobry wpływ na wyniki sportowe, z tym, że są rakotwórcze. Ale nie zagłębiałem tematu, więc może ktoś to rozwinie. 

W akwarium nadmiar azotanów/azotynów robi czystki wśród ryb i ogólnie niszczy całą populację, jak działa na człowieka to nie wiem. 

 

"Panowie, cóż, liczyłem się z tym, że mogę być wyśmiany czy atakowany." - zawsze jak widzę takie hasła, zapala mi się lampka, że jestem manipulowany. 

Edytowane przez radeq
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Wszystkie owoce i warzywa, które da się obrać ze skórki, obieram ze skórki. Nie wiem, co na tej skórce jest. 

 

Nie wiesz, co jest na skórce? Witaminy i mikroelementy.

Wystarczy umyć. Myślisz że szkodliwe chemikalia nie przenikną przez skórkę?

Ogólnie nic z tych rzeczy o których piszesz, nie ma absolutnie żadnego związku z faktami naukowymi, i mówię tutaj często o zupełnych podstawach chemii, biologii, mikrobiologii itd. - wiedza na poziomie pierwszego roku studiów albo nawet liceum.

 

Albo dieta odkwaszająca / zasadowa:  z tego co mi wiadomo, organizmu nie da się zakwasić jedząc tak albo inaczej. Gdybyś miał naprawdę zakwaszony organizm, to byś umarł. Z zakwaszonym żołądkiem jedzenie warzyw też nie ma za bardzo nic wspólnego. Większość ludzi, jeśli już, ma problemy z niedokwaszeniem, np. żołądka.

 

Cytat

Przede wszystkim: w medycynie nie występuje termin ‘zakwaszenie organizmu’. Już to stawia w cieniu artykuły, w których się go stosuje.

Poprawna terminologia to podstawa. Ale potrafię się domyślić, o co chodzi propagatorom teorii zakwaszenia. Otóż konsekwencje, jakimi się straszy, każą myśleć, że chodzi o wpływ pożywienia i napojów na pH krwi. W pigułce: jeśli spożywamy napoje i pokarmy „zakwaszające”, pH krwi przesuwa się w stronę kwaśną. Jeśli spożywamy napoje i pokarm „alkalizujący”, pH krwi przesuwa się w stronę zasadową. I kiedy dominują pokarmy oraz napoje „zakwaszające”, dochodzi do zakwaszenia organizmu, czyli spadku pH krwi. Tak na jednej nodze można podsumować głoszoną przez wszystkich teorię. Jak ma się ona w konfrontacji z nauką?

Kiedy chodzi o obniżenie pH krwi, istnieje jeden zasadniczy termin: kwasica metaboliczna. Jeśli nie masz kwasicy metabolicznej, nie masz pH krwi poza normą, kropka. Pytanie-klucz: kiedy dochodzi do kwasicy metabolicznej?

„Kwasica metaboliczna występuje w wyniku nagromadzenia [podkr. moje] nadmiernych ilości kwasów lub utracie [podkr. moje] nadmiernej ilości zasad”. [Rodney A. Rhoades, David R. Bell, Medical Physiology: Principles for Clinical Medicine, wyd. 4, s. 466]

A więc kwasica metaboliczna – obniżenie pH krwi – jest wynikiem nagromadzenia zbyt dużej ilości substancji o charakterze kwaśnym lub wynikiem utraty substancji o charakterze zasadowym.

Teraz ważne: to, co jemy i pijemy, nie może doprowadzić do nadmiernego wzrostu kwasów lub nadmiernej utraty zasad. Innymi słowy pożywienie oraz napoje nie mogą wywołać kwasicy metabolicznej – nie mogą „zakwasić” krwi – czyli obniżyć jej pH! Dlaczego? Ponieważ w organizmie każdego człowieka istnieją niezawodne mechanizmy regulacyjne. Są trzy główne: bufor wodorowęglanowy, kompensacja oddechowa oraz kompensacja nerkowa. Pilnują, aby pH krwi nigdy nie wykraczało poza normę. Norma pH wynosi 7,40 i waha się w zakresie ± 0,05 pH, więc między 7,35 a 7,45 . Czasem jednak zdarza się, przy obecności pewnych skrajnych warunków, że możliwości tych mechanizmów zostają przekroczone. Dochodzi wówczas do nagromadzenia kwasów lub utraty zasad. Owe skrajne warunki to właśnie prawdziwe przyczyny kwasicy metabolicznej. A konkretnie, jakie to warunki? Według publikacji z zakresu fizjologii, są to głównie zmiany patologiczne, czyli schorzenia: (1) kwasica ketonowa cukrzycowa, (2) kwasica ketonowa alkoholowa, (3) kwasica mleczanowa wynikła z niedotlenienia, (4) niewydolność nerek, (5) ostra biegunka [Rhoades, Bell, s. 466].

Na liście nie ma „zakwaszającej” żywności. To nie przypadek. Żywność bowiem nie obniża pH krwi. Nie przy tak skutecznej, potrójnej linii obrony. Jako pierwszą organizm wykorzystuje układy buforowe krwi, głównie bufor wodorowęglanowy. Jako drugą – płuca. Jako trzecią wreszcie – nerki.

Ciekawostka: reakcja pierwszej linii obrony na nadmiar substancji kwasowych we krwi jest superszybka:

„Kiedy następuje zmiana w stężeniu jonów H+ [im większe stężenie, tym niższe pH krwi], układy buforowe organizmu reagują w ciągu ułamka sekundy, aby wyrównać tę zmianę”. [Arthur C. Guyton, John E. Hall, Textbook of Medical Physiology, wyd. 11, s. 384]

Tłumaczenie: zanim jakakolwiek zmiana pH zdąży nastąpić, organizm natychmiast zareaguje, aby temu zapobiec. Sprawa zamknięta.

 

Inne dziwne wymysłu, typu diety przeciw candidzie...

też ciekawy artykuł, w 3 częściach:

https://sporothrix.wordpress.com/2010/11/23/kandydoza-i/

Polecam całość + komentarze.

 

 

Ale Annunakami naprawdę poprawiłeś mi humor.

Uważaj też na jaszczuroludzi i koniecznie trzymaj kontakt z Kasjopejanami.

 

Jedyne czym warto się zainteresować to ziołolecznictwo - ale nie na włąsną rękę, inspirując się wiedzą z youtube, bo można się zabić - polecam braci Bonifratrów, mi uleczyli zatoki (cysta) podczas gdy medycyna konwencjonalna była bezradna. I medycyna chińska - również z asystą specjalisty, lekarza.

Talizmany, annunaki, odkwaszanie, walki z rzekomą Candidą powodujacą wszystkie możliwe objawy jakie zna medycyna i inne bzdury lepiej sobie darować.

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radeq: Z mojej strony nie musisz się obawiać żadnej manipulacji.

 

 

Tamten Pan: Z Reptilianami i Kasjopeanami raczej nie chciałbym mieć do czynienia (zakładając, że istnieją).

 

 

Poza tym, chyba nikt nie poświęcił tych kilku minut na obejrzenie tego, kto stoi za butelkami plastikowymi, w których jest woda mineralna. Tytuł rozmowy może wydawać się śmieszny, ale nie chodzi tu o Anunnaki.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, z woda jest temat drazliwy, zapewne ogladales film rosyjski o "zywej wodzie". Wychodzi na to, ze zadna woda nie jest dobra jesli jest rzetworzona chociaz odrobine. No ale na pewno tez czytales o innych akcjach w stylu przelewania normalnej wody do ladnych butelek i przedawania jej 4x drozej jako ta zajebista. Albo modna ostatnio w polsce Evian co jest zwykla najtansza woda tutaj w UK w tescoi u ciapakow. Z butelkami jest problem z plastikiem z jakiego sie wytwarza i wystarczy znac oznaczenia tych dobrych i masz na spodzie wytloczone zazwyczaj.

Gdyby czlowiek mial patrzec na wszystko, to naprawde trzeba by bylo umrzec. Kiedys tak sobie myslalem co jest szkodliwe a co nie, ale zdalem sobie sprawe, ze dziennie przez mozg czlowieka przechodzi taka liczba fal radiowych, magnetycznych i innych, ze musialbym w olowianym kasku chodzic i popierdolilem ten pomysl.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greturt, wierz mi, ja miałem takie odchyły, że to, co tutaj piszę, to jest tylko ułamek. Wiem, że można dostać od tego wszystkiego pierdolca. O akcjach z przelewaniem normalnej wody do ładnych butelek słyszałem. "Żywej wody" nie widziałem. Tych filmów i filmików na YT jest multum. Ja i tak piję wodę ze źródła artezyjskiego. Jest za darmo.

 

 

A co do wody "Evian", przeczytaj tę nazwę od tyłu. Wychodzi "Naive"...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie człowiek jest wszystkożerny i jako taki - wręcz powinien jeść mięso, oczywiście jeśli tylko mu ono smakuje, no i nie przesadzać z ilością...

Rzeczywiście zapewne nie potrzebujemy aż tak wiele mięsa w diecie - ale na pewno jakieś jego ilości są niezbędne!

(Są osoby, którym faktycznie nie odpowiada smak i zapach mięsa, np. moja najmłodsza siostra...no, ale to raczej wyjątki...)

 

Natomiast ja sam uwielbiam opierdolić golonkę czy tatara (czyli mięso SUROWE - pycha!) , i nie widzę w tym nic złego, o ile nie robi się tego zbyt często.

 

Te wszystkie książki o dietach-cud, zdrowym odżywianiu itp. można raczej rozbić o kant dupy...Przykładowo mężczyzna pracujący fizycznie MUSI jeść mięso, tłuszcze itp.

To samo kobieta w ciąży, czy nastolatek w okresie wzrostu.

 

Wg mnie organizm sam dość dobrze reguluje te sprawy - tzn. jak mamy brak witamin, to pojawia się wielka ochota na owoce, czy warzywa...

Jak potrzeba organizmowi  składników zawartych w mięsie, to pojawia się ochota na mięso...

Proste...:P

 

Wszelkie ideologie są tu niepotrzebne.

 

Co do wody to się zgadzam ,ale to było wiadomo od dawna ,że większość wód to zwykła kranówa, tak jak ta woda od Coca-Coli (marki nie pamiętam)...

Notabene, od WSZYSTKICH produktów Coca-Coli ZAWSZE boli mnie brzuch (szczególnie od Fanty i Coca-Coli), a od Pepsi-Colowych (Mirinda, Pepsi)  - NIE, dość ciekawe to jest...

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.