Skocz do zawartości

Ciekawe przykłady DYI


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Mam czasem trochę wolnego czasu i ciągnie mnie do DYI. Coś bym po prostu porobił. Dla samego robienia i satysfakcji (a jeszcze lepiej gdybym mógł to później np. sprzedać co pomogłoby mi w trudnej sytuacji materialnej).
Z tym, że totalnie nie mam pomysłu co by to mogło być.

Podrzućcie jakieś fajne pomysły na DYI :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był czas, że naprawiałem po rodzinie różne rzeczy ale już nie naprawiam im, bo jak robić coś dla rodziny to lepiej nic nie robić.

Ogólnie dużo rzeczy można ogarnąć samemu. Jak kolega wyżej napisał mebelki, szycie, śledzenie mężatek na zlecenie, prasowanie, kierowca weekendowy na busach, jest sporo tego. I całe te. 

 

Coś mi się wydaje, że piecyki typu KOZA będą niedługo bardzo pożądane. Tak jak paski i sznury z pętelką.

Edytowane przez vodkas85
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, AT91SAM7S256 napisał:

Cześć,

 

Może samodzielnie mebelki z płyt wiórowych? Był czas, że sobie sam zrobiłem regały na książki i czasopisma, szafkę narzędziową ze stołem warsztatowym i regał-nadstawkę na biurko na zasilacze i sprzęt pomiarowy:)

 

 

 

22 minuty temu, Orybazy napisał:

Jak masz ogródek, możesz szklarnie zbudować. 


Niestety mieszkam w bloku (wynajmowane mieszkanie) więc pole manewru ograniczone pod tym względem.

Nigdy nie próbowałem ale chyba kręciłyby mnie tematy związane z elektroniką (no i zdecydowanie takie prace mógłbym wykonywać w boku).
Ale totalnie nie mam pomysłu.. Co i jak :D

Edytowane przez lexluthor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, lexluthor napisał:

 


Niestety mieszkam w bloku (wynajmowane mieszkanie) więc pole manewru ograniczone pod tym względem.

To w mieszkaniu dużo nie zrobisz. Jednak do DIY jest potrzebny warsztat. 

Może modelarstwo, może jakieś małe prace ręczne, naprawy małych elementów, mała elektryka, może programowanie drobnych elementów.

 

Ale będzie ciężko w wynajmowanym mieszkaniu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, lexluthor napisał:

Nigdy nie próbowałem ale chyba kręciłyby mnie tematy związane z elektroniką

Jak nie masz zielonego pojęcia o elektronice to możesz zacząć od kursów forbota: https://forbot.pl/blog/kursy

Są tam kursy podstaw elektroniki, lutowania, programowania Arduino, Raspberry Pi i mikrokontrolerów STM32. Wystarczy na jakieś 2 lata zabawy jak nie więcej :)

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kangur Z Austrii napisał:

Jak nie masz zielonego pojęcia o elektronice to możesz zacząć od kursów forbota: https://forbot.pl/blog/kursy

Są tam kursy podstaw elektroniki, lutowania, programowania Arduino, Raspberry Pi i mikrokontrolerów STM32. Wystarczy na jakieś 2 lata zabawy jak nie więcej :)

Ciekawe.. tym bardziej że znam Pythona (tzn. już ponad rok nic nie programowałem) na poziomie średniozaawansowanym... robiłem bootcampa podczas lockdownu i mocno się przyłożyłem do tego. Niestety nie udało mi się znaleźć pracy w tej branży :(

Edytowane przez lexluthor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, lexluthor said:

kręciłyby mnie tematy związane z elektroniką

Bardzo ciężki temat. Do generowania stabilnego przychodu, trzeba sporo "wartości dodanej" - a więc wiedzy, sprzętu albo unikalności.

Bez inwestycji większych w sprzęt, można było kiedyś składać kity - kupować kit w częściach, składać, uruchamiać, sprzedawać. Ale w dobie taniej chińszczyzny może być potężny problem ze zbytem, lub znalezieniem zamówień. No i często pomijany problem - elektronika, aby się sprzedać, musi mieć ładną i estetyczną obudowę - a ze zrobieniem takiej w mieszkaniu też może być nieciekawie.

2 minutes ago, Orybazy said:

naprawiać

Każda zarobkowa naprawa elektroniki ma dwa problemy. Pierwszy, czas=kasa, więc czas poświęcony na znalezienie problemu może się nigdy nie zwrócić w złotówkach. Drugi, cena naprawy (nietypowe części plus czas spędzony na naprawie) może być wyższa niż koszt zakupu nowego sprzętu. Na przykład serwisant z pensją 6k netto, to koszt około 500zł dziennie - i ten koszt wchodzi w cenę naprawy. 63zł za godzinę.

Naprawy to w tej chwili sport amatorski, z założenia - hobby niedochodowe. Chyba że np. naprawiasz lampowe sterowniki maszyn produkcyjnych - ale tu wchodzi próg wiedzy i unikalności.

31 minutes ago, lexluthor said:

Nigdy nie próbowałem

Zainwestuj w dowolny kit (może być na przykład ze świętej trójcy zasilacz/wzmacniacz/zegar), złóż, zobacz jak Ci idzie lutowanie. I nie rezygnuj od razu, pierwsze kilka płytek zazwyczaj ma jakieś odklejone ścieżki czy zworki kablem ;)

https://www.gotronik.pl/zestawy-do-samodzielnego-montazu-kitdiy-c-243.html

https://www.sklep.cyfronika.com.pl/pl/c/Nauka-lutowania/2134

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób sobie coś do chaty, co ułatwi bądź uprzyjemni życie. Pamiętając zwłaszcza, że każda rzecz, nawet pierdoła to w jakichś 40% podatki. Najpierw musisz na to zarobić, czyli Twoje pieniądze są opodatkowane jeszcze zanim dostaniesz je do ręki stawką minimum 19% a potem w sklepie zwykle jeszcze 23%. Więc będzie satysfakcja podwójna ;) 

 

Sam uwielbiam sobie podłubać (wczoraj np. naprawiłem odtwarzacz CD :)) i aktualnie projektuję sobie napęd elektryczny do maszynki Marcato do robienia makaronów. Jak mi to wyjdzie, w kolejce jest następny projekt urządzenia do wałkowania ciast na bazie klasycznych, dużych ale silikonowych wałków. Zdecydowanie łatwiej samemu robić, gdy korba sama się kręci. Zaprojektowałem przekładnię 12V silnika 775, drukuję sobie pomalutku części prototypu (zębatki) na drukarce 3D, potnę wałki na ośki, do tego małe łożyska i powinno się kręcić. No ale posiadanie drukarki 3D to mus, aczkolwiek bardzo przydatna rzecz. Już tyle rzeczy dzięki niej ulepszyłem czy naprawiłem, że szok. Począwszy od druku specyficznych wieszaków na ściany na obrazy, poprzez część wzmacniającą pękniętą rurę od odkurzacza czy nawet korek do piłki do ćwiczeń, wieszak ścienny do hulajnogi, różne obudowy do swoich projektów itd. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, lexluthor napisał:

znam Pythona (tzn. już ponad rok nic nie programowałem) na poziomie średniozaawansowanym

Jeśli znasz Pythona to możesz rzucić okiem na Raspberry Pi. Na takim urządzeniu masz normalnie zainstalowanego Linuksa i wtedy mógłbyś pisać skrypty w Pythonie do obsługi podłączonych rzeczy(zaczynając od diod i przycisków idąc przez silniki, a kończąc na tym co sobie wymyślisz). I taki komputerek możesz wykorzystać do wielu rzeczy jak zrobienie własnego SmartTV czy jakiejś prostej automatyki domowej(tutaj możesz spojrzeć na Domoticza- jest to oprogramowanie m. in. na RPi).

No to już chyba wiesz jak zacząć :)

 

17 minut temu, lexluthor napisał:

Niestety nie udało mi się znaleźć pracy w tej branży

No niestety, obecnie ciężko się wbić tak z marszu do tej branży, to już nie jest to co jakieś 6-7 lat temu. Dyskusje na ten temat już były na forum.

Edytowane przez Kangur Z Austrii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DOHC napisał:

Modne są teraz cuda z żywicy epoksydowej, stoły z drewna zalane żywicą, pięknie to wygląda.

Sam osobiście zrobiłem m.in stojak na rowery na ścianie, przydatne bo dodaje miejsce w garażu.

Myślałem o tym kiedyś - niestety w bloku tego nie ogarnę.
Mój nieżyjący ojciec miał zajawkę na stolarstwo i dużo rzeczy robił (parkiety, meble) - i ciągnie mnie też do tego ale nie mam gdzie.

Ojciec z wykształcenia był elektrykiem więc też chyba dlatego pociąg do wyżej wymienionego. ;)

Edytowane przez lexluthor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Enthalpy napisał:

W szoku jestem ze jeszcze nikt Cię nie zj*bał że zajmujesz się głupotami, i myślisz o głupotach.

W twojej sytuacji jak masz wolny czas to bierz nadgodziny, albo znajdź drugą robote choćby na pół etatu.

Pracuję po 12godz/6dni w tyg.
Po pracy mógłbym sobie coś podłubać choćby dla relaxu (a może by jakiś dodatkowy pieniądz wpadł za to).

1 dzień w tygodniu mam wolny.

Twój wpis to już chyba trochę przesada. Ja sobie doskonale zdaje sprawę w jakiej sytuacji jestem.
Według Ciebie powinienem pracować 7 dni w tygodniu bez przerwy? "Za wszelką cenę" (szczególnie zdrowia)?

Jak długo tak da się pociągnąć? Próbowałeś tak kiedyś? Bo ja tak gdy pracowałem za granicą 14godzin dziennie 28 dni ciągiem i tak miesiąc w miesiąc przez pół roku.

Chcesz wiedzieć jakie były efekty?

Edytowane przez lexluthor
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Gościu napisał:

Macie pracować 40h/tydz. max, chyba że ktoś chce zasilić statystyke przedwczesnych zgonów oraz mity że mężczyźni żyją krócej (jest dokładnie na odwrót).

 

W moim przypadku nie jest to możliwe. Pracuje 70godz w tygodniu i i tak mi nie starcza na opłaty.
Pisałem o tym tutaj: 

 (3 strona, na dole)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W domu to jakieś proste toppery na tort, biżuteria, małe rzeczy ze skóry, szydełkowanie. Ogólnie zapisz się do grup na fb dotyczących rękodzieła i zobacz co kobiety robią, bo one zazwyczaj chałupniczo robią, a nie w warsztatach. Jakieś obroże dla psów, kotów, legowiska - jest teraz na to popyt. Wpisz sobie ne portalu etsy.com hasła typu: dog collar, dog bandana. Zobacz jakie rzeczy ludzie tam sprzedają.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, TheWalrus napisał:

W domu to jakieś proste toppery na tort, biżuteria, małe rzeczy ze skóry, szydełkowanie. Ogólnie zapisz się do grup na fb dotyczących rękodzieła i zobacz co kobiety robią, bo one zazwyczaj chałupniczo robią, a nie w warsztatach. Jakieś obroże dla psów, kotów, legowiska - jest teraz na to popyt. Wpisz sobie ne portalu etsy.com hasła typu: dog collar, dog bandana. Zobacz jakie rzeczy ludzie tam sprzedają.

 

 

O widzisz! Też ciekawe... podsunąłeś mi pomysł.

Może rzeczy ze skóry typu portfele, itp byłyby spoko rozwiązaniem :)
A i z wykonaniem w bloku nie będzie problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skóra to jest ciekawy temat. Kiedyś kołczany sobie robiłem. Tylko robić, a sprzedać, to jest różnica. Rynek jest zawalony DYI obecnie. Żeby się przebić musisz równolegle kreować markę. Mieć insta, yt, pinterest, pokazywać co i jak robisz - dzielić się warsztatem. Fchuj czasu na to idzie. 

 

Inna ścieżka to udział w forach specjalistycznych i prezentowanie prac. Znajomy "patynuje", postarza modele czołgów i różnych militariów. Za postarzenie takiego Tygrysa w 1:43 bierze coś 500 ziko. 2-3 wieczory pracy. Ale jest naprawdę dobry, odtwarza dziury po kulach, wgniecenia, rdzę na nitach, błoto w gąsiennicach, itp. Tylko też długo pokazywał swoje prace na jakichś forach zanim ludzie zaczęli mu zlecać. Ma z tego co miesiąc 3-4 tysie. Teraz myśli żeby sklep modelarski otworzyć. Tylko w pl to bardzo mały rynek, a teraz tym bardziej ludzie będą z kasą się szczypać. 

 

Inny pomysł to tapicerowanie kanap na wypasie do motocykli. Miejsca na to dużo nie potrzeba. 

 

Ja kiedyś części drukowane 3D do dronów próbowałem sprzedawać, ale cienko to szło. 

 

Z dyi jest ten problem, że często zabiera b. dużo czasu, a ludzie niekoniecznie chcą płacić za "unikalność". No i trzeba być naprawdę dobrym. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.