Skocz do zawartości

Jak nie zostać bankomatem


Takahashi

Rekomendowane odpowiedzi

Jutro idę na drugą  randkę z nowo poznaną  dziewczyną.Zawsze popełniam ten błąd,że płace za dziewczyny na randkach  a chciałbym to zmienić.Nie wiem skąd  bierze się mój problem.Częściowo pewnie z wychowania a częściowo z chęci przypodobania się.

Na pierwszej randce byliśmy w kawiarni i zamówiłem kawy.Dziewczyna się nawet nie pytała o podzieleniu rachunku ani nic.Nie wiem jak mam zareagować w takiej sytuacji żeby nie wyjść na sknere.

Nie chodzi tu o nawet same pieniądze bo to nie problem kupić dla mnie od czasu do czasu komuś kawę czy bilet do kina tylko,że z doświadczenia wiem,że wymagania rosną w takich przypadkach.Byłej dziewczynie fundowałem obiadki itp to potem próbowała naciągać mnie na darmowe wyjazdy  i wydatki się zwiększały.Laska sama źle nie zarabiała i wydawała na głupoty.Lubię dawać prezenty,ale jak jest to przymus czy manipulacja  to mnie to denerwuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej perspektywy, najpierw porusz temat, jaki masz na tę sprawę pogląd. Jeśli myszka się z Tobą zgodzi, to zabierz ją do minimum dwóch lokali. W jednym płacisz Ty, w drugim ona. Jeśli nie, to żegnam, jeśli tak, korzystaj z tej rady za każdym razem. To trochę jak z wyjściem do kina, ja kupię bilety a pani napoje + przekąski. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Takahashi napisał:

Jutro idę na drugą  randkę z nowo poznaną  dziewczyną.Zawsze popełniam ten błąd,że płace za dziewczyny na randkach  a chciałbym to zmienić.Nie wiem skąd  bierze się mój problem.Częściowo pewnie z wychowania a częściowo z chęci przypodobania się.

Na pierwszej randce byliśmy w kawiarni i zamówiłem kawy.Dziewczyna się nawet nie pytała o podzieleniu rachunku ani nic.Nie wiem jak mam zareagować w takiej sytuacji żeby nie wyjść na sknere.

Nie chodzi tu o nawet same pieniądze bo to nie problem kupić dla mnie od czasu do czasu komuś kawę czy bilet do kina tylko,że z doświadczenia wiem,że wymagania rosną w takich przypadkach.Byłej dziewczynie fundowałem obiadki itp to potem próbowała naciągać mnie na darmowe wyjazdy  i wydatki się zwiększały.Laska sama źle nie zarabiała i wydawała na głupoty.Lubię dawać prezenty,ale jak jest to przymus czy manipulacja  to mnie to denerwuje.

 

Przemyć to w żartach "to kiedy ty mnie zapraszasz na obiad?!" albo powiedz to wprost "słuchaj, uważam, że kosztami powinniśmy się dzielić i chcę widziec Twoje zaangażowanie" i tyle. Ale coś czuję, że pani się nie będzie kwapić.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Takahashi napisał:

Jutro idę na drugą  randkę z nowo poznaną  dziewczyną.Zawsze popełniam ten błąd,że płace za dziewczyny na randkach  a chciałbym to zmienić.Nie wiem skąd  bierze się mój problem.Częściowo pewnie z wychowania a częściowo z chęci przypodobania się.

Na pierwszej randce byliśmy w kawiarni i zamówiłem kawy.Dziewczyna się nawet nie pytała o podzieleniu rachunku ani nic.Nie wiem jak mam zareagować w takiej sytuacji żeby nie wyjść na sknere.

Nie chodzi tu o nawet same pieniądze bo to nie problem kupić dla mnie od czasu do czasu komuś kawę czy bilet do kina tylko,że z doświadczenia wiem,że wymagania rosną w takich przypadkach.Byłej dziewczynie fundowałem obiadki itp to potem próbowała naciągać mnie na darmowe wyjazdy  i wydatki się zwiększały.Laska sama źle nie zarabiała i wydawała na głupoty.Lubię dawać prezenty,ale jak jest to przymus czy manipulacja  to mnie to denerwuje.

 

Oho. Czyli już się zaczyna kalkulacja. Co zrobić, żeby było dobrze. Ostrożnie. Beta-alert.

 

Jak się spotkacie, to idz na konfrontację, powiedz jakie masz zasady i że od dziś płacicie oddzielnie i co ona na to? Jak Panna się zdziwi/oburzy to mówisz, że Ci się podoba, chcesz znajomość kontynuować ale masz takie a nie inne zasady. Cokolwiek Panna powie, Ty jak mantrę, że masz takie zasady i koniec. Jak Panna mówi dalej, że jej to nie pasuje, to dziękujesz, podajesz płaszczyk, otwierasz drzwi i żegnasz czule/kopa na rozpęd.

Koniec randki. Dopijasz kawę, kasujesz numer telefonu, płacisz za siebie i idziesz do domku. Oszczędziłeś kilka godzin kolejnych randek.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Miszka napisał:

 

Oho. Czyli już się zaczyna kalkulacja. Co zrobić, żeby było dobrze. Ostrożnie. Beta-alert.

 

Jak się spotkacie, to idz na konfrontację, powiedz jakie masz zasady i że od dziś płacicie oddzielnie i co ona na to? Jak Panna się zdziwi/oburzy to mówisz, że Ci się podoba, chcesz znajomość kontynuować ale masz takie a nie inne zasady. Cokolwiek Panna powie, Ty jak mantrę, że masz takie zasady i koniec. Jak Panna mówi dalej, że jej to nie pasuje, to dziękujesz, podajesz płaszczyk, otwierasz drzwi i żegnasz czule/kopa na rozpęd.

Koniec randki. Dopijasz kawę, kasujesz numer telefonu, płacisz za siebie i idziesz do domku. Oszczędziłeś kilka godzin kolejnych randek.

Całkiem chłodne rozwiązanie i nawet by była scena jak w jakimś  filmie ale nie wiem czy jestem emocjonalnie gotowy na takie coś.

Chyba zrobię tak jak bracia wcześniej napisalii.Jak nie będzie proponowała podzielenia rachunku to się zapytam gdzie mnie zaprasza następnym razem i jak nic nie powie to powiem,że jestem za równouprawnieniem w związku i chce żeby kobieta też coś wnosiła do niego bo nie chce być wykorzystywany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, thyr napisał:

Stawiam tylko na 1szej randce aby zrobic wrazenie .Jak musze na 2giej to wrazenia tez nie zrobie i na 3ciej. 

Stawiasz kilka razy, ona nie, i straciles forse a z zaliczenia dalszej bazy nici?

 

A nie lepiej po prostu pojsc na pierwsza i druga randke. Zaplacic za obie, jezeli Panna na drugiej pominie temat, to jest to czerwona flaga i po prostu ja wyeliminowac z uwagi na to, ze leci na kase? No bo chyba to logiczne, ze jesli chce zapacic za randke to ogarnia ja strach, ze trzeciej juz nie bedzie skoro trafia na goscia, ktory ma wartosc? Skoro nie ma wartosci, to po co ma placic?

Edytowane przez antyrefleks
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed wyjściem z domu na ową randkę, upewnij się ze trzy razy, że cały portfel z zawartością gotówki oraz kart zostawiłeś w domu.

 

Jak już się spotkacie, udajcie się w owe miejsce jakby niby nic. Na miejscu zamów co trzeba jakby niby nic. Jak przyjdzie do płacenia, a pani wcześniej nie zasygnalizuje w żaden sposób, że chciałaby zapłacić, sięgnij spokojnie do kieszeni, potem do drugiej, następnie do tych z tyłu, a następnie zacznij się gorączkowo obmacywać jakby Cię piorun trzasnął.

 

Następnie oświadcz pani z przerażeniem, że albo Cię okradli, albo zgubiłeś portfel.

 

Obserwuj reakcję pani i to bardzo uważnie. Jeśli wyjmie swój portfel i zapłaci, a następnie będzie pocieszać, że nic się nie stało, zostawiłeś pewnie w domu, zacznie dopytywać gdzie mogłeś zgubić, zostawić, gdzie można było Cię okraść, to znaczy, że warto jej dalej poświęcać czas.

 

Jeśli z kolei reakcja będzie okraszona fochem, wyrzutami, wyjmie portfel z pretensjami i do końca spotkania będzie się dąsać, znaczy nie warto.

 

Jeśli sprawdzi się scenariusz numer 1, napisz jej po spotkaniu, że portfel zostawiłeś w domu i odczuwasz ulgę oraz dziękujesz za wsparcie.

 

PS: to gorączkowe obmacywanie się poćwicz trochę przed lustrem przed randką.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Dzięki 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Takahashi napisał:

Całkiem chłodne rozwiązanie i nawet by była scena jak w jakimś  filmie ale nie wiem czy jestem emocjonalnie gotowy na takie coś.

Chyba zrobię tak jak bracia wcześniej napisalii.Jak nie będzie proponowała podzielenia rachunku to się zapytam gdzie mnie zaprasza następnym razem i jak nic nie powie to powiem,że jestem za równouprawnieniem w związku i chce żeby kobieta też coś wnosiła do niego bo nie chce być wykorzystywany.

I tak zrób. Zacznij od żartu po prostu, tak łatwiej "przemycić" prawdę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Takahashi napisał:

Całkiem chłodne rozwiązanie i nawet by była scena jak w jakimś  filmie ale nie wiem czy jestem emocjonalnie gotowy na takie coś.

Kur@#$%^wa co????????????????

 

Jak to nie jesteś emocjonalnie gotowy?

Każdy następny ruch w stronę jakiejkolwiek panny będzie trudniejszy. 

To na co Ty jesteś emocjonalnie gotowy?

 

Teraz, Takahashi napisał:

Chyba zrobię tak jak bracia wcześniej napisalii.Jak nie będzie proponowała podzielenia rachunku to się zapytam gdzie mnie zaprasza następnym razem i jak nic nie powie to powiem,że jestem za równouprawnieniem w związku i chce żeby kobieta też coś wnosiła do niego bo nie chce być wykorzystywany.

 

Ty nie masz prosić tylko ogłosić swoje zasady. Nie masz negocjować. Tu nie ma nic do negocjowania bo jak już tu odpuścisz, to potem będziesz się z tym czuł coraz gorzej.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Krugerrand napisał:

Obserwuj reakcję pani i to bardzo uważnie. Jeśli wyjmie swój portfel i zapłaci, a następnie będzie pocieszać, że nic się nie stało, zostawiłeś pewnie w domu, zacznie dopytywać gdzie mogłeś zgubić, zostawić, gdzie można było Cię okraść, to znaczy, że warto jej dalej poświęcać czas.

 

Jeśli z kolei reakcja będzie okraszona fochem, wyrzutami, wyjmie portfel z pretensjami i do końca spotkania będzie się dąsać, znaczy nie warto.

 

Jeśli sprawdzi się scenariusz numer 1, napisz jej po spotkaniu, że portfel zostawiłeś w domu i odczuwasz ulgę oraz dziękujesz za wsparcie.

 

 

Kurde, czy to aby nie randka z himalajką?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żałuję każdego grosza wydanego na kobiety po latach, dlatego po prostu nie płać, ale zobaczysz, że tylko jedna kobieta na 100 odbije zgodnie z zasadą wzajemności. Pierwsze do wykorzystywania, ostatnie do wydawania. Jeżeli kobieta mówi o skąpstwie to wiedz, że ona jest tutaj najbardziej skąpa. Albo wychodzisz tylko na spacer i tyle. Można posiedzieć na murku z browarkiem, najczęściej i tak na jeden chuj wychodzi.

 

A już w ogóle piękny sprawdzian to akcja typu zapominasz portfela xD Wiele panienek sobie pójdzie po prostu do domu w takim przypadku i zobaczysz wejście black pilla na bogato xD Pokochasz ten ból, który stanie się największym przyjacielem później. Warto właśnie nie płacić, bo to jedyna możliwość poznania normalnego człowieka. Szczerze współczuję. Ja teraz nawet 1 zł bym nie wyłożył xD O kurwa, wyciągnąłbym zecika i wiercił w łapie i mówił patrz! Patrz, ile mnie kosztujesz! Jesteś prostytutką? Tak trzeba żyć xD

 

Słuchaj bejbe. Przepierdoliłem imprezowe pieniądze i zostały mi tylko zaskórniaki na czarną godzinę. Udowodnij, że jesteś ich warta, bo to dużo pieniędzy. Ona później się stara, ogarnia obiady i tak dalej i mówi to pokaż kasę. A ty wyciągasz 50 groszy i mówisz jesteś tego warta :D

Edytowane przez mac
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Miszka napisał:

Kur@#$%^wa co????????????????

 

Jak to nie jesteś emocjonalnie gotowy?

Każdy następny ruch w stronę jakiejkolwiek panny będzie trudniejszy. 

To na co Ty jesteś emocjonalnie gotowy?

 

 

Ty nie masz prosić tylko ogłosić swoje zasady. Nie masz negocjować. Tu nie ma nic do negocjowania bo jak już tu odpuścisz, to potem będziesz się z tym czuł coraz gorzej.

 

Nie jestem jakimś alpha i nie potrafię tak spraw załatwiać.Mógłbym spróbować ale wyjdzie to pewnie nie naturalnie.Cały czas się rozwijam w tym kierunku ale czuje,że to jeszcze nie ten czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Krugerrand napisał:

Jak już się spotkacie, udajcie się w owe miejsce jakby niby nic. Na miejscu zamów co trzeba jakby niby nic. Jak przyjdzie do płacenia, a pani wcześniej nie zasygnalizuje z żaden sposób, że chciałaby zapłacić, sięgnij spokojnie do kieszeni, potem do drugiej, następnie do tych z tyłu, a następnie zacznij się gorączkowo obmacywać jakby Cię piorun trzasnął.

I wyjdzie na ciapę, który nie ogarnia swojego portfela. Ja bym nie szedł w tę stronę.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie zostać bankomatem?

Taki test.

Uświadom Pani na samym początku że jesteś dumnym przedstawicielem grupy społecznej o nazwie "bezrobotni" gdyż w tym kraju nie ma pracy dla kogoś z twoim wykształceniem.

A potem spokojnie obserwuj zachowanie... słuchaj...wyciągaj wnioski.

Jeśli okaże się że leci na kasę to szkoda czasu.

Edytowane przez Denzel
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miszkaprzeczytaj całość, aż mi się wierzyć nie chcę, że tu tak czytanie ze zrozumieniem całości kuleje. Dla ułatwienia wstawię kluczowy fragment:

 

  

14 minut temu, Krugerrand napisał:

Przed wyjściem z domu na ową randkę, upewnij się ze trzy razy, że cały portfel z zawartością gotówki oraz kart zostawiłeś w domu.

 

My też może panie testować, uczmy się od najlepszych.

 

Zgubić czy zostać okradzionym, albo zapomnieć zdarza się, takie życie, ale co mnie interesuje co sobie pańcia o mnie pomyśli. Nie o to tu chodzi.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Krugerrand napisał:

@Miszkaprzeczytaj całość, aż mi się wierzyć nie chcę, że tu tak czytanie ze zrozumieniem całości kuleje.

Hold Your horses. @Krugerrand. Dla mnie zgubienie/zapomnienie/danie sobie ukraść to podobne bliskie kategorie. Nie umiesz ogarnąć swoich dóbr. A zacytowałem tylko kawałek, żeby nie zaśmiecać.

 

Uważam, że faceci są słabsi w kręceniu manipulowaniu i kobieta to wyłapie. Wyczuje fałsz. Prostsze jest pójść na konfrontację.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Denzel napisał:

Jak nie zostać bankomatem?

Taki test.

Uświadom Pani na samym początku że jesteś dumnym przedstawicielem grupy społecznej o nazwie "bezrobotni" gdyż w tym kraju nie ma pracy dla kogoś z twoim wykształceniem.

A potem spokojnie obserwuj zachowanie... słuchaj...wyciągaj wnioski.

Jeśli okaże się że leci na kasę to szkoda czasu.

To on nigdy nie zarucha 😂 Kiedyś słyszałem o teście, czyli w garażu masz maybacha a na randki jezdzisz polo. @Tornado pisał o tym w swoim czasie, że jeżeli chcesz zakończyć z panią związek, tak aby nie wyszło, że jesteś chujem (moje rozumowanie - czyli że ty zlałeś babkę, a nie ona ciebie) to podjedź pod nią na randkę samochodem, z którego blacha odpada, jakims starym tico czy czymś podobnym. 

Nie łudźmy się, red pill, red pillem, ale jeżeli chce się ogarnąc kolejną bazę, to trzeba lasce zaimponować. A czym zaimponujesz? no na pewno nie tym że jesteś bezrobotny. To dla kobiet taka czerwona flaga jak dla nas 100 roznych okolicznosci razem wzietych. Mimo wszystko, one oczekuja bezpieczenstwa. Mysle, ze bezpieczenstwo dla kobiety w zamian za jej lojalnosc to uczciwa transakcja (inna sprawa, zeby taka znalezc). Bajerowanie z bezrobociem spowoduje, ze pani z miejsca doswiadczy sachary w spodniach.

 

Nawet jeżeli ona postawi Ci ileś tam obiadów, to ONA INWESTUJE. To jest inwestycja długoterminowa. Ona to wie, dlatego stwarza pozory :) Kobieta zawsze musi mieć jakieś korzyści z relacji. Niekoniecznie musza byc gratyfikacje pieniezne. Moze to byc tamponik emocjonalny, dobry sex z chadem (wtedy bedzie placic za wszystko haha) czy emocje bo jestes ponadprzecietnie zabawny i ja rozsmieszasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale 90% panien nawet nie myśli żeby za siebie płacić, parę razy mi się zdarzyło że sama zaproponowałam że zapłaci za siebie, parę razy się zdarzyło też że stanowczo uparła się że za siebie płaci i basta.

Tylko raz w życiu miałem sytuację że na pierwszym spotkaniu byłem z nowopoznana dziewczyna w maku, ponieważ był lockdown i nic innego nie wchodziło w grę. Zresztą sama to zaproponowała, bo była głodna po pracy, natomiast ja nie chciałem jeść, zresztą tych śmieci nie lubię. No i ona zamawia sobie jedzenie z tego tabletu w maku i pyta mnie co chcę, ja mówię że kawę, bo jeść nie chce. Zapłaciła kartą za wszystko, więc wyciągam portfel żeby jej oddać gotówkę, a ona kategorycznie mówi że nie trzeba i odpycha tą dychę która chciałem jej wcisnąć.

 

Nawet nie wiecie jak mi tym zaimponowała, pierwszy raz w życiu panna na pierwszym spotkaniu coś mi postawiła, od razu dodało jej to +10 do wdzięku i mimo że nie była to miss to jakoś tak bardzo mi się spodobała, zresztą nie tylko tym gestem.

 

Także dziewczyny jeśli facet wam się podoba, to zapłaćcie za niego na pierwszym spotkaniu, a zobaczycie że to zaprocentuje 😆

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Krugerrand napisał:

W konfrontacji z zawodowym kieszonkowcem, no cóż życzę powodzenia, no chyba, że sam nim jesteś.

@KrugerrandNie musisz się ze mną zgadzać. Nie oczekuję tego od Ciebie. Wykpiwać mojego zdania też nie musisz. 3 zdania pod rząd i 

- nie umiesz czytać ze zrozumieniem (jesteś głupi)

- kieszonkowcowi nie podskoczysz (czytaj, gówno wiesz)

- a może sam nim jesteś? (😇)

 

No... spoko... spoko...  Go Go Power Rangers...

 

Ty wyraz swoje zdanie o temacie, ja wyrażę swoje i wróćmy do swojej roboty. Ok?

 

 

IMHO można wyjść w oczach Pańci na manipulanta... JA w pierwszym odruchu tak bym pomyślał "koleś coś kręci"... i zjeżyłbym się.

 

Edytowane przez Miszka
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Takahashi napisał:

jestem za równouprawnieniem w związku i chce żeby kobieta też coś wnosiła do niego bo nie chce być wykorzystywany.

Kobieta wnosi siebie, to spory kapitał. :) Co by tu różni mądrale nie wymyślili, chcesz poruchać, trzeba płacić. Kwestia otwarta ile. Dobra zasada. Nie ma ruchania. Nie ma płacenia. Do widzenia.

U kobiet zasada jest taka. Kto zaprasza ten płaci. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, zawsze szanowałem swoje pieniądze ale sam siebie bym nie szanował jakbym był "połówkowiczem" - czyli facetem dzielącym rachunek na pół. 

 

Tłumacze i objaśniam (oczywiście mój punkt widzenia). Nie ma absolutnie nic złego w postawieniu komuś posiłku. Powtarzam! Nie ma absolutnie nic złego w postawieniu komuś posiłku. Jeśli Ciebie na to nie stać, to tego nie rób. Jeśli nie chcesz inwestować, to jak chcesz uzyskać zysk? Każda inwestycja obarczona jest pewnym ryzykiem utraty zainwestowanego kapitału. Każda inwestycja (CZAS / pieniądze / wiedza) w ujęciu relacyjnym jest jak "piłka", a piłki się odrzuca. Jak ktoś nie odrzuca piłki (nie ma chęci rewanżu), to dużo nam mówi o takiej osobie. ;).

 

Bo jak to by wyglądało? Przyjaciele mnie zapraszają do restauracji, płacą za mnie - ja im odstawiam, ja ich zapraszam to płacę za nich oni mi odstawiają - i tak wiem, że mogę na nich liczyć - A jak zapraszam kobietę to co? Płacę tylko za siebie, w imię zasady nie płacenia za kobiety? xD. Pajacerka.

 

Proszę mi tutaj nie wspominać o randkach z Tindera, gdzie laski umawiają się z facetami tylko na jedzenie do restauracji... 🤦‍♂️

 

Zamiast się zastanawiać "czy powinienem za nią płacić", raczej szukaj takich kobiet gdzie prawdopodobieństwo zwrotu z inwestycji będzie większe - tj. będzie bardziej skora do wzajemności. Nie umawiaj się z byle kim, tylko z kimś dla kogo warto prócz pieniędzy poświęcić CZAS. Bo pieniądze to jeszcze możesz łatwo zdobyć, a CZASu już nie odzyskasz. 

 

Na każdą randkę jaką miałem w ostatnim czasie, i gdzie wydałem jakieś pieniądze to zawsze druga strona się rewanżowała - ba, wręcz domagały się tego aby za mnie zapłacić. Wtedy nie zgrywajmy gieroja, tylko dajemy za siebie zapłacić - można to jeszcze opakować w jakiś przaśny żart o tym, że uwielbiasz jak kobieta za Ciebie płaci - oczywiście wszystko z przymrużeniem oka i dystansem do siebie - tak tworzy się zdrowe relacje, oparte na zdrowych zasadach.

 

Cytat

Chcesz wyjąć hajs? Trzeba ponieść koszta ~ Avi , Evviva L'arte

 

Nie musisz zapraszać jej na jedzenie, możesz ją zaprosić na spacer. To też jest OK! Ba... najlepiej zrobisz, jeśli zaprosisz ją na spacer, na który pójdziesz niezależnie od tego, czy ona się pojawi czy zgodzi. Nie uzależniaj swojego szczęścia od jej obecności w Twoim życiu. A u Ciebie to już się zaczęła kalkulacja - czy zrobię dobrze / źle - hamuj piętą.

 

Wspaniałości. ;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, antyrefleks napisał:

Nie łudźmy się, red pill, red pillem,

.....A zakupy zakupami.

Zatem przepis na 'hipermarketto' od ogra:

Kiedyś, znajomy opowiadał o desantowaniu w marketowych półkach.

Polegało to na tym iż lekko ślamazarnie jeździł jak piesek za pańcią pchając wózek z zakupami.

Jak 'małża' dochodziła do skraju regału i szykowała się  Nawrocka na nową alejkę to NASTĘPOWAŁ DESANT.

....wykładał byle gdzie część towaru z wózka aby było mniej przy kasie do płacenia.

 

Jak w domu była konstetnacja czemu niema tego czy tego, to w mawiał jej, że się nie mogła zdecydować i widocznie odłożyła na półkę.

DRUG PATENT TO BYŁO 50PLN w portfelu.

Jak zakupy były szacowane na 150zeta.....przy kasie pozwalał pańcia na swobodne sortowanie aby zamieściła się w 50 PLN'nach.

100 zaoszczędzone.

 

  • Like 2
  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.