Skocz do zawartości

Jak nie zostać bankomatem


Takahashi

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, lync napisał:

Spójny autentyk > spójna emulacja > niespójny/spalony autentyk > niespójna/spalona emulacja

Takie powiedzenie jest Brachu:

gra się jak przeciwnik pozwala, inaczej gra się(Tak czy siak zakończy).

 

I tak od serca napiszę:

ROZPIERDALA MNIE OBECNĄ MĘDKOŚĆ MŁODZIANÓW.

CHCĄ ZA(kiosk)AĆ bez kosztów.

CZYLI SZUKAJĄ FRAJERKI A NIE PARTNERKI.

CIEKAWE CZY BY CHCIELI MIEĆ ZA zone/dziewczyne/.....kobietę która za frajer daje każdemu na dobry(darmowy) bajer?

 

Nawinę Ci makaron na uszy to z torpedy skórkę zruszy.

Opowiem bajeczkę o mnieełości to mi wyssie do białej kości.

Potrzymam węża w kieszeni, na pewno się ze mną ozeni.

Będę siedział na plaży i o takiej mażył.

Do domu wrócę tramwajem inne dupę z Dubajem.

NA disco odpale wrotki bo szkoda benzyny, nie muszę odwozić dziewczyny.

Aby oszczędzić na fi..ie na randkę przyjdę w jednym bucie.

....itp itd....tupnę nogą bo tak chcę. 

  • Like 3
  • Dzięki 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Najgorsze jest to że naprawde fajne laski ktore by sie od razu chcialo bolcowac w 99% są materialistkami.. zostaja sredniawki, z nadwaga i brzydkie.

Kuzwa to życie to masakra.

Hahaha, wyobraź sobie, że te które by się od razu chciały bolcować nie były materialistkami. One by miały przebieg większy niż 15 letni passat sąsiada. Równowaga.

 

Ostatnio na fejsie wybiło mi pannę z okolic, typ urody ewidentnie mój, no rasowa kobieta, dla mnie 9/10 bo  juz wiek widac, ale szarpalbym jak reksio szynkę (przez chwilę mi przeszła taka myśl, tylko przez chwile) zobaczyłem komentarze pod zdjeciami. No stary, kawalerzy nie byli najwyzszych lotow, delikatnie rzecz ujmujac? Mierzyc sily na zamiary, mówią. Ona musiała czuć wstręt do tej sytuacji. Kładę głowę, że w życiu jak spermiarz podbija to raz dwa zbija go z tropu. Miałem kilka razy sytuacje, że spiermiarka mnie zaatakowała, zwykle coś z taką laską jest nie tak, msv bardzo niskie. Coś ala Ci goście od mojej bogini powyżej. Byłem zażenowany tą laską, która do mnie skakała a wyobraź sobie, że ja nie mam takich doświadczeń zbyt często, to były naprawdę policzalne na jednej rece przypadki przez moje cale zycie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tornado napisał:

Takie powiedzenie jest Brachu:

gra się jak przeciwnik pozwala, inaczej gra się(Tak czy siak zakończy).

Ponoć największego przeciwnika mamy w nas samych (nieujarzmiona ciemna strona).

 

2 minuty temu, Tornado napisał:

I tak od serca napiszę:

Ramek mi nie starczy :)

 

0ccabab5-8579-4924-9273-4389da04bb7e.jpe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to tu się nie ma co bawić w jakieś pochody. Sprawę się stawia jasno, od samego początku, jakby to było coś oczywistego. No chyba że kręcisz coś ze sporo młodszą laską i chcesz wejść w rolę tatusia(nie oceniam, sam bym się w to może kiedyś pobawił).

A poza tym, jeśli się traktuje kogoś mniej więcej na równi ze sobą, to oczywistym jest że każdy płaci za siebie. Szczególnie podczas pierwszych spotkań.

Czy będzie cię to kosztować utratę znajomości? Wątpię. Mnie kosztowało jedynie w sytuacjach, gdy podczas spotkania wychodziła na jaw nasza znacząca różnica charakterów. Mimo że spotkanko jest na lajcie, to jakoś ciężko się zgodzić z przekonaniami drugiej osoby.

Aczkolwiek też nie wybieram jakichś knajp na początek, tylko bardziej lajtowe spotkania. Natomiast w sytuacji, gdy jest kolejka na 3 osoby do kasy w sklepie i laska proponuje aby przejść do bezobsługowej odpowiadam, że wolę zapłacić gotówką, może sama skorzystać z bezobsługowej. Nie ma żadnych nieporozumień, bo sprawa jest postawiona jasno od samego początku. Każdy płaci za siebie. Zmień swoje nastawienie na takie, w którym płacenie za dziewczynę, której dobrze nie znasz lub którą zaczynasz poznawać nie wchodzi w grę. A potem próbuj sprawdzać tą granicę, jak wiele może ona zaoferować na spotkaniu ze swojej strony. I korzystaj z tego wszystkiego.

Na koniec taka scena komediowa 'flip it' odnosząca się do rozmowy o pracę :P
https://www.facebook.com/watch/?v=10159235487905532

Edytowane przez HeadBolt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, patzzzky napisał:

To trochę jak z wyjściem do kina, ja kupię bilety a pani napoje + przekąski. 

Lepszy kompromis niż to, ze masz problem z tym , że sam nie chcesz zapłacić, ja do 5 płaciłem sam i nie widzę w tym  żadnego problemu.

4 godziny temu, mac napisał:

już w ogóle piękny sprawdzian to akcja typu zapominasz portfela xD Wiele panienek sobie pójdzie

To trochę słabe, jak na pierwsze wrażenie portfela zapomniałeś. Słabe, od razu panna podświadomie klasyfikuje ciebie jako ciamajdę.

4 godziny temu, Miszka napisał:

Cokolwiek Panna powie, Ty jak mantrę, że masz takie zasady i koniec. Jak Panna mówi dalej, że jej to nie pasuje, to dziękujesz, podajesz płaszczyk, otwierasz drzwi i żegnasz czule/kopa na rozpęd.

To lepiej na którymś tam spotkaniu, na pierwszym czy na 3 słabo.

3 godziny temu, SamiecGamma napisał:

umawiałem się zawsze tylko na randki spacerowe. Żadnych lokali/kawiarni/restauracji. Widzisz od razu czy zależy jej choć trochę na tobie, czy tylko na kasie. 

W punkt, tak najlepiej. Kawiarnia na kolejnych spotkaniach.

4 godziny temu, Denzel napisał:

Jeśli okaże się że leci na kasę to szkoda czasu.

Ja tak jednej powiedziałem, przypomniałem jej jedno, że dzisiaj jesteś zerem jutro milionerem albo na odwrót. nie odzywała się po tym, jak ją nakryłem że szuka gościa z hajsami. Od razu jej to wytknąłem, pierwsza randka i tego typu pytania. Gdybym był młodszy to bym miał kompleksy, teraz na odwrót , coś mi nie spasuje w pannie od razu jej to mówię, obrazi się trudno.

3 godziny temu, antyrefleks napisał:

Zapytam inaczej. Czy miewales ruchanie po takich spacerniakach?

Jak emocje, to rzuć coś gejowskiego np. ze całowałeś się kiedyś z chłopakiem, albo zacznij ją wkręcać, że jesteś tak naprawdę :)

4 godziny temu, antyrefleks napisał:

o podjedź pod nią na randkę samochodem, z którego blacha odpada, jakims starym tico czy czymś podobnym. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mawia Kaz Bałagane "Byt kobiecie zapewnić ja musze, myślisz inaczej to zbyt wiele mordo Ci nie wróżę". 

 

Kobieta doskonale wie skąd biorą się pieniądze i jak się ich używa. Jeśli nie zapłaci na 1/2/3 randce to nie wynika z jej "nieogarnięcia" - czasami czyny pokazują z kim masz do czynienia. 

 

Spotykam i spotykałem się sporo. Zawsze idąc na randkę miałem budżetu na tyle, jakbym sam miał za wszystko zapłacić. Niektóre Panny nie były skore do płacenia, inne wręcz od razu leciały w rewanżu po następnego drinka - to pokazuje Ci również kim masz do czynienia. 

 

Jeśli Panna nie płaci za siebie to upatruje sobie Ciebie jako bankomat. Nie ma 15 lat by nie wiedzieć jak wypada się zachować.

 

Czasami wynika to z jej próżności, uważa, że skoro ma SMV wyższe od Ciebie o przynajmniej 2, to Ty masz się starać a one może opływać w przyjemnościach. Czy jest sens mówić coś więcej? No można ale kłapanie jęzorem nie pomoże, o rzeczach oczywistych się nie dywaguje. 

 

Jeśli jednak już chcesz to możesz rozegrać to między innymi:

 

1. "Okej, to ja idę przypudrować nosek a Ty w międzyczasie możesz coś zamówić". 

2. "Nie znam się na tych drinkach, zdam się teraz na Ciebie, przypilnuje stolika." 

3. "Nie żebym liczył ale z mojej wyliczanki wychodzi, że teraz Ty zamawiasz". 

4. "Barman pytał o Ciebie i jakie drinki nam zamawiasz."

 

Co byś nie powiedział to musisz patrzeć na zachowanie - jeśli laska ma na Twój widok chcice, czuje pociąg i traktuje Cię jako równorzędną osobę, choćbyś powiedział jej bajkę o wężu: "Sssssspierdalaj zamówić nam coś" to będzie Twoja. 

 

Jak ma Cię w nosie, to nawet najbardziej finezyjno-dyplomatyczny tekst skończy się gwiazdorzeniem, kąśliwym komentarzem a Ty będziesz z łatką skąpego fiutka. 

 

Wypracuj swój własny styl, 1/2/3 randka to tak naprawdę Twój pierwszy shit test - a dokładniej asertywności i reagowania na różne sytuacje. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, antyrefleks napisał:

Pytanie czy na takiej randce wyprodukujesz emocje... 

Restauracja emocje, jedzenie emocje. Są to też okoliczności sprzyjajace do produkowania jeszcze wiecej emocji.

 

Zapytam inaczej. Czy miewales ruchanie po takich spacerniakach?

 

Czyli emocje = drogie żarcie ? ;)

 

Tutaj wkrada się coś, co kobiety określają mianem "romantyzm", czyli właśnie ta umiejętność wywołania emocji.

Jak ktoś umie robić to tylko poprzez kupienie posiłku w restauracji, to faktycznie ma małe możliwości.

 

Przykładowe spacery, zakończone ruchaniem:

-spacer na odosobniony punkt widokowy, ale z piknikiem (piknik - jakieś serki, warzywa, dobre wino - nic specjalnego).

-spacer po zamkniętym kamieniołomie (darmo)

-spacer , a właściwie wejście urbexowe do porzuconego browaru (darmo)

-spacer i delikatne wtargnięcie do starego fortu (darmo)

itp.

 

To nie umiejętność wydawania kasy, a umiejętność stworzenia emocjonującej okazji wytwarza ten "romantyzm".

Jakbym miał jakieś sportowe auto czy motor to bym wziął na przejażdżkę jakąś emocjonującą trasą (widoki, ryzyko, kilka odcinków "torowych").

Ale to i tak wynikało by z tego, że miałem ochotę taki pojazd kupić sobie sam dla siebie wcześniej.

Jak ktoś nie ma pomysłów i się sam nie ekscytuje życiem , to zostaje mu taka restauracja....

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Denzel napisał:

Jak nie zostać bankomatem?

Taki test.

Uświadom Pani na samym początku że jesteś dumnym przedstawicielem grupy społecznej o nazwie "bezrobotni" gdyż w tym kraju nie ma pracy dla kogoś z twoim wykształceniem.

A potem spokojnie obserwuj zachowanie... słuchaj...wyciągaj wnioski.

Jeśli okaże się że leci na kasę to szkoda czasu.

 

Każda trochę leci na kasę, chyba, że masz urodę modela...

Raczej, że jest aktualnie "poszukującym pracy bo firma zbankrutowała" i chwilowo musi oszczędzać.

10 godzin temu, HumanINC napisał:
11 godzin temu, balin napisał:

Co by tu różni mądrale nie wymyślili, chcesz poruchać, trzeba płacić. Kwestia otwarta ile. Dobra zasada. Nie ma ruchania. Nie ma płacenia. Do widzenia.

 

Ostatnio rozmawiałem z panem dobrze 60+ i dokładnie to samo mi powiedział! 

Ale, że w takiej kolejności jak zapodał @balin?

Czy najpierw płacenie, potem ruchanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Boromir napisał:

 

Ja tak jednej powiedziałem, przypomniałem jej jedno, że dzisiaj jesteś zerem jutro milionerem albo na odwrót. nie odzywała się po tym, jak ją nakryłem że szuka gościa z hajsami. Od razu jej to wytknąłem, pierwsza randka i tego typu pytania. Gdybym był młodszy to bym miał kompleksy, teraz na odwrót , coś mi nie spasuje w pannie od razu jej to mówię, obrazi się trudno.

 

I prawidłowo.

Od teraz zamierzam robić tak samo.

A nie pasuje to Won...

Niczyim bankomatem nie zamierzam być.

Edytowane przez Denzel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Takahashi said:

Na pierwszej randce byliśmy w kawiarni i zamówiłem kawy.Dziewczyna się nawet nie pytała o podzieleniu rachunku ani nic.Nie wiem jak mam zareagować w takiej sytuacji żeby nie wyjść na sknere.

Jak idziesz do kawiarni i wydajesz na nią 15PLN, to bez przesady. Potraktuj to jako shittest. Czy zaproponuje że płaci za siebie, czy powie "następnym razem ja zapraszam".

15PLN nie majątek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Takahashi napisał:

Jutro idę na drugą  randkę z nowo poznaną  dziewczyną.Zawsze popełniam ten błąd,że płace za dziewczyny na randkach  a chciałbym to zmienić.Nie wiem skąd  bierze się mój problem.Częściowo pewnie z wychowania a częściowo z chęci przypodobania się.

Na pierwszej randce byliśmy w kawiarni i zamówiłem kawy.Dziewczyna się nawet nie pytała o podzieleniu rachunku ani nic.Nie wiem jak mam zareagować w takiej sytuacji żeby nie wyjść na sknere.

Nie chodzi tu o nawet same pieniądze bo to nie problem kupić dla mnie od czasu do czasu komuś kawę czy bilet do kina tylko,że z doświadczenia wiem,że wymagania rosną w takich przypadkach.Byłej dziewczynie fundowałem obiadki itp to potem próbowała naciągać mnie na darmowe wyjazdy  i wydatki się zwiększały.Laska sama źle nie zarabiała i wydawała na głupoty.Lubię dawać prezenty,ale jak jest to przymus czy manipulacja  to mnie to denerwuje.

Ja zawsze stosuję klasyczny numer, poproszę dwa rachunki i tyle :) Na pierwszej jakąś kawę można postawić, ale potem nie ma co Pani przyzwyczajać. A jak się zaczynają fochy, bo musi zapłacić to już next. Z koleżankami jak wychodzę to raz one płacą raz ja i każdy zna zasady

Edytowane przez sekacz19
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bullitt może to nie rak, a za mocno wszedł któryś z "pilli".

Druga sprawa to taka, że jak ktoś ma duży przerób lasek bo laski nie chcą kontynuować znajomości po pierwszym spotkaniu to faktycznie może go trochę kosztować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może w ten sposób - IMO całkiem niezły jest.

Kto zaprasza, ten płaci, albo każdy od początku automatycznie płaci za siebie. Ok. Ale jeżeli pierwsze spotkanie było ok i Ty zapraszałeś i zapłaciłeś, to zarówno kultura jak i pewne przekonanie kobiety, która miło spędziła czas (zakładając że tak było) implikuje fakt, że na drugim ona powinna unieść się honorem i chcieć zapłacić za całość. Oczywiście nie musisz się na to godzić, kwestia subiektywna :)

 

Bo tu paradoksalnie nie chodzi o wysokość rachunku i Twoje finansowe możliwości, ale o pewną zasadę. I tak, test.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Obliteraror said:

Kto zaprasza, ten płaci,

Zawsze tak robiłem. Na pierwszej randce, mówiłem "ja zapraszałem, ja płacę". Druga randka, jeśli była to pani zapraszała i oczekiwałem że zapłaci. Jeśli zaprosiła, ale nie płaciła to czerwone światełko i trzeciej randki nie było. W najgorszym razie byłem w plecy kawa+bilet do kina. Małe koszta jak na interakcję z kobietami.    

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisali co poniektórzy przedmówcy - płacić należy w rozsądnych granicach. 

Nie można być sknerą i centusiem, bo kobiety źle to odbierają.

Podobnie, jak próby szczegółowego rozliczania w stosunku 1:1. Notabene, próbowałem to kiedyś ćwiczyć w małżeństwie, to znaczy rozliczać się szczegółowo z żoną w zakresie naszych wspólnych wydatków, w oparciu o rachunki i twarde liczby. Heca była za każdym razem taka, że uznałem to za niewarte nerwów - poprzestałem na zaokrąglonych kwotach i ogólnym rozrachunku, przymykając oko na kwoty niewarte kłócenia się o nie. 

Niestety nas i kobiety dzieli różnica podejść: to, co dla nas jest jasnym postawieniem sprawy, bez podtekstów, panie odbierają po babsku, jakie jakieś zawoalowane podjazdy. 

Uważam, że jest normą, jeśli pani, powiedzmy od drugiej randki, płaci za siebie. Jak zarabia, to na głupią kawę ją stać. Jeśli dochodzi do drugiej randki, to jest zainteresowana (a nie zmuszana), zatem czemu nie może po prostu i zwyczajnie zapłacić za siebie?

Zresztą, posłuchajmy mądrości sprzed 120 lat:

https://wielkahistoria.pl/xix-wieczna-sztuka-podrywu-autentyczne-porady-dla-mezczyzn-sprzed-120-lat/

"Wstępując ze sprawunkami do sklepów, może [kawaler] rachunki chwilowo za nią regulować. Za powrotem do domu powinna jednak panna natychmiast wyłożone przez narzeczonego pieniądze mu zwrócić, ten zaś powinien bez żadnych zastrzeżeń i wstawań zwrot przyjąć (…). Powinien i to mieć na uwadze, że przyjemność płacenia będzie po ślubie – cała po jego stronie."

 

A tak w ogóle, to nie ma co liczyć, że pieniądze robią emocje.  To TY masz je wyzwalać. Zgadzam się w pełni z @SamiecGamma - jak pani chce, to po budżetowym wyjściu też wylądujecie w łóżku.

Dzisiaj mi wpadło takie coś w oko:

 

Tak, Panowie. Pan Lenny Kravitz AD 2020 w wieku 56 lat. Obecnie zresztą nadal taką formę trzyma (obczajcie jego instagrama).

hlh110120cvrnovember-002-1601413615.png?

 

Koleś mieszka w przyczepie na Bahamach. Gra, ćwiczy, je mądrze. A nawet jeśli kłuje dupsko, to i tak mu to zajebiście wychodzi. Ma tonę historii do opowiadania i życie spędzone na działaniu. 

 

A teraz odpowiedzcie sobie na pytanie - za ile kasy Lenny musiałby postawić paniom kolację, rozrywkę, whatever, żeby wywołać te emocje? 

Za pełne, okrągłe 0.

 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla tych co mówią, że na 1 randce masz od razu jej powiedzieć, że bankomatem nie będziesz, ma za siebie zapłacić bo Ty nie masz zamiaru, przypominam. 

 

Mindset to jedno, trzymanie ramy to drugie ale po trzecie, z ogarniętego gościa bardzo łatwo wypaść na wieśniaka. Jeśli nie mamy ogarniętego postrzegania świata i spostrzeżeń czy laska leci na kasę czy nas - nie mówcie takich rzeczy. Sami skreślacie siebie na samym początku, to zła rada dla kogoś, kto w kwestii podrywu jest lekko w tyle. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Takahashi napisał:

Nie chodzi tu o nawet same pieniądze bo to nie problem kupić dla mnie od czasu do czasu komuś kawę czy bilet do kina tylko,że z doświadczenia wiem,że wymagania rosną w takich przypadkach.Byłej dziewczynie fundowałem obiadki itp to potem próbowała naciągać mnie na darmowe wyjazdy  i wydatki się zwiększały.

Betabankomat to stan umysłu a nie to czy płacisz czy nie płacisz za kawę. Tu chodzi o zaangażowanie i inwestycje w relację. Ja zwykle w rozmowie to sprawdzałem bez jakichś teatrzyków, czy zgubionych portfeli. Jeśli Pani jest feministką i uważa, że mężczyzna powinien gotować, sprzątać itd to pytanie, czy takie samo ma podejście do płacenia rachunków. Jak powie, że gentelmen powinien płacić to już jest zgrzyt i czerwona lampka. A jak powie, że wyznaje tradycyjne wartości, to można zaproponować, żeby w rewanżu następnym razem coś sama ugotowała. Jeśli ona się angażuje i inwestuje to ja nie mam problemu z płaceniem.

 

Pierwsza pułapka to nie być nadgorliwym i nieprzeinwestowywać. To zaangażowanie musi być proporcjonalne, nawet jeśli możesz dać więcej. A jak dziewczyna za bardzo próbuje naciągać to można to oddalić w czasie (domyślnie nigdy), czyli jeśli chce iść do Scheratona to można powiedzieć, że kiedyś pójdziemy, ale na dziś masz inny plan. Nie psuje energii, a Ty kontrolujesz sytuację.

 

Druga pułapka to że to zaangażowanie czasem trzeba samemu egzekwować. Im więcej dajesz tym więcej wymagasz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Casus Secundus napisał:

żoną w zakresie naszych wspólnych wydatków, w oparciu o rachunki i twarde liczby. Heca była za każdym razem taka, że uznałem to za niewarte nerwów - poprzestałem

Podobnie. Kiedyś rozebrałem rachunek (150pln) na kwanty.

Domowe i pańci.

Okazało się że domowe zaliczają się do 'jedzeniowych'...A prywatne do domowych.

Np lakier do włosów to domowe....Tak samo jak szmatki gąbki to jedzeniowe...itd.

NA PYTANIE czy zatem moje śrubki w garażu są jako domowe bo przecież jej karoca się tam serwisuje, no to już nie.

Garaż to twoja sprawa.

Tekst, że pieniądze nie rosną na drzewie też raczej NIE POLECAM.....A dodawanie aby mniej wydawała to zapłon beczki prochu.

 

....A kiedyś pewien marynaż nic nie robił w domu tylko wszystko zlecał.....A ja się zdziwiłem czemu.

JUŻ MNIE NIE DZIWI.

:)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iść do taniego miejsca, postawić jednego drinka czy kawę, zapytać gdzie ona nas zabierze w rewanżu.

 

Wiem, co sobie pomyślicie, trzymanie ramy i inne, ale nikt nie lubi centusiów co się licytują o to by było 6zł 20 groszy dokładnie bo musi być 50:50. Gdyby kobieta mi coś takiego zaserwowała, to też poczułbym się zniesmaczony, mimo, że gwiżdżę na jej pieniądze.

 

Liczy się gest, podejście, elastyczność.

 

Pani nie zabierze "w odwecie" i nie zapłaci? Można ją nieco przymusić dobrym żartem sytuacyjnym. Jeśli zdecydowanie odmówi, zacznie walić fochy albo serwować nam madrości z "pani domu", to już wiemy, że oczekuje od nas bycia beta bankomatem. I wtedy można jej podziękować.

 

Poczucie humoru i luz to bardzo ważna sprawa. jak pańcia ma spięte majty, a rozmowa o czymś tak banalnym, jak opłacenie wspólnej kawy powoduje u niej dyskomfort i suchość pochwy, to należy jej IMHO kulturalnie podziękować i skasować numer.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu trzymać ramę finansową w relacji i tyle. Nie przesadzać w żadną ze stron. Jak zapraszasz, to płacisz. Sugerujesz jej rewanż, jak podłapie i umie się zrewanżować to stosunek inwesycji się pomału wyrównuje (jak się nie rewanżuje to żegnasz). Żadna filozofia, po prostu pilnujesz, żeby nie przegiąć w żadną ze stron. W żartach czasami rzucasz coś, żeby zasygnalizować, że nie robisz za worek pieniędzy, tylko delikatnie.

Jak czytam o braniu na spacer w -20 stopni, bo szkoda 7 zł na herbatę to ręce opadają, a później wyciągają screeny stąd na vinted i ofeminin i dają sobie paliwo w krytyce nas.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ansolo napisał:

Nie tyle co wyjdzie na ciapę, ale konkretnego samca beta który posuwa się do zagrywek powszechnych dla kobiet, a nie dla mężczyzn.

@Ansolo

Panie już tutaj pisały, że wyjdzie na nieogara. Poza tym wygląda na to, że technika jest zbyt popularna by się nie kapnąć, że to grubymi nićmi szyte.

 

Nie wiem jak personalnie Ty do tego podchodzisz, ale ja lubię mieć zawsze "plan B". W związku z tym mam portfel zawsze przy sobie (nie ważne gdzie wychodzę z domu, portfel zabieram) i extra 50zł lub 100 luzem w innej kieszeni. Na wszelki wypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.