Skocz do zawartości

Stare i ukochane gry


I1ariusz

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Jeśli duplikuję temat to przepraszam, nie zauważyłem że jest. W każdym razie nostalgia każe nam idealizować gry, w które niegdyś graliśmy i też jako dzieciaki mieliśmy tendencję do większej cierpliwości (przynajmniej ja), gdy trzeba było grę przejść. Dzisiaj widzę, że wiele gier przeze mnie niegdyś uwielbianych jest raczej średnia po długim czasie, ale pozostało kilka tytułów, w które chyba już zawsze będę okresowo grał. Jako, że jestem fanem horrorów lista nikogo nie zdziwi:

 

1) Realms of the Haunting - zawsze uwielbiałem klimaty horroru apokaliptycznego i ta gra jest najlepszą wg mnie w gatunku. Właściwie jest to średnio grywalny FPS z mocnymi cechami przygodówki, ale rozgrywający się w niebywale klimatycznym świecie. Jak na tamte czasy (1996) gra była zrobiona wysokim budżetem z masą aktorskich wstawek filmowych. Niesamowity klimat i fabuła. Przeszedłem ją już wiele razy i do dziś inspiruje mnie we własnej twórczości growej.

 

2) Silent Hill 1 - wg mnie najlepsza i najbardziej przerażająca część serii SH. Okropna technologicznie grafika nie może zabić klimatu. Fabuła jest legendarna i art direction mocno inspirowany serią Twin Peaks. Dzisiaj będzie już męczyła drewnianym gameplayem, ale z klimatu raczej nic nie utraciła. Jedna z najlepszych OST w grach - ambientowe piekło. Nie posiadający starego PSX mogą swobodnie grać na emulatorze.

 

3) Doom 2 (1994) - pierwszy raz zagrałem już po Duke3D i Quake i z początku byłem rozczarowany, ale z czasem nie mogłem się opędzić. Ogromnie dużo frajdy sprawiało mi też robienie własnych leveli. Scena tworzenia poziomów do starych Doomów nadal jest czynna. Świetna gra, nadal bardzo dobrze zbalansowana i dająca frajdę.

 

4) Sanitarium - kolejny horror na liście. Znów niebywała fabuła, pokręcony klimat i przecudna muzyka. Główny bohater budzi się w szpitalu psychiatrycznym nie pamiętając swojego imienia i kolejne epizody gry - w których wcielamy się też w inne postaci - są sposobem na dochodzenie do prawdy: o nim samym, co mu się przytrafiło, kto jest odpowiedzialny. Gatunek point and click.

 

5) Diablo 1 - nie muszę przedstawiać. Pierwsza część to zdecydowanie mój faworyt: najlepsza atmosfera i najlepiej poprowadzona fabuła. Gęsty klimat gotyckiego horroru. Kolejne części chociaż udoskonaliły system i loot nie były już tak atmosferyczne. 

 

6) Unreal 1 - pierwszy FPS z serii, który zapoczątkował karierę silnika Unreal Engine. W swoim czasie gra powalała technicznie. Miała też niepowtarzalną atmosferę i ciekawie prowadzoną fabułę - właściwie zmieniające się tło opowiadało historię bardziej niż cokolwiek innego. Klimat niesamowitej przygody.

 

7) Half-Life 1 - znów pierwsza część lepsza wg mnie od drugiej, chociaż dwójka w zasadzie była godnym następcą. Klimat, klimat, klimat. I to przekonanie że ja - gracz i Gordon Freeman to jedna i ta sama osoba. Perfekcja. W dwójce podstawowym błędem była postać Alyx, która psuła imersję i to przekonanie, że jako gł. bohater jesteśmy kimś ponad rozgrywające się wydarzenia. Wtedy jeszcze nie było tak popularne wprowadzanie tych niezwyciężonych postaci kobiecych. Teraz to standard.

 

8 ) Fallout 1 i Fallout 2 - najlepsze RPG z taktycznym systemem walki w jakie grałem. Wszystko niemalże działało doskonale: świetne dialogi i postaci, fabuła, system walki, loot i system RPG. Doskonale wykreowany świat i całe pokłady godzin (w szczególności w drugiej części). Kontynuowane przez Bethesdę nie mają już w sobie takiego klimatu, chociaż system gry jest świetny. Do pewnego stopnia nadrabiał to Fallout: New Vegas.

 

9) Baldur`s Gate - najbardziej nostalgiczne i dla mnie najlepsze RPG high fantasy. Dość ciężko zbalansowana, ale po dłuższym i trudnym wprowadzeniu, gdy gra zaczyna wchodzić nam w krew, zabawa wciąga jak wiatrak. Świetna fabuła, klimat, postaci, dość dobry system RPG. W porównaniu do klasycznych RPG z poprzednich lat krytykowana za uproszczenia, ale dla mnie systemowość RPG nigdy nie stanowiła najważniejszego elementu.

 

10) Planescape: Torment - gra budząca mieszane uczucia, ale jedna z najoryginalniejszych jakie kiedykolwiek powstały. Niespotykana fabuła i świat Planescape - ciężki i przygnębiający klimat okraszony odrobiną satyry i humoru. Przypomina miszmasz high-fantasy z postapokalipsą. Kto to przejdzie będzie miał poczucie przeczytania trudnej, ale jednej z bardziej wartościowych książek (zwłaszcza, że w grze jest ogrom tekstu).

 

11) Hexen 2 - nie tak znana jak Doom seria, ale też legendarna. Jedna z pierwszych dark fantasy FPS. Drugi Hexen jest dla mnie szczególnie bliski - pamiętam zakup pięknego pudełka, z soczyście wydaną instrukcją i nadrukiem na płycie (dzisiaj takich nie robią). Bardzo trudna gra, ale też bardzo satysfakcjonująca - dużo elementów przygodowych i dość wymagająca walka. 

 

12) Suikoden II - odstaje od reszty, bo to JRPG. Co jakiś czas mam chrapkę na ten gatunek, ale ta gra powala przede wszystkim fabułą. Chyba jedna z najlepiej napisanych historii jakie miałem okazję grać - niezwykle emocjonująca i pełna masakra dobrze i ciekawie napisanych postaci. Dwóch nierozłącznych przyjaciół staje przed przeznaczeniem, które ich rozdzieli w wojnie, między dwiema krainami, rozpętanej przez psychopatycznego księcia. Gra jeszcze z PSX.

 

Na razie to wszystko. Jakie są wasze nostalgiczne i stare tytuły? Jak przyjdzie mi jeszcze coś do głowy to dodam.

Szanuje za silent hill , unreal i half life. Niepowtarzalny klimat. Od siebie dodam jeszcze Nightmare Creatures 😁

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Denzel napisał:

Stalker

Romet: Total War

Ah, STALKER - pamiętam jak czekałem na grę. Dla mnie było to "dream come true". Pierwszy raz zobaczyć w grze PRL-owskie blokowisko.

Chociaż ostatecznie gra trochę mnie rozczarowała to mimo wszystko była przełomowa.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Half-Life 1 - w dwójce podstawowym błędem była postać Alyx, która psuła imersję i to przekonanie, że jako gł. bohater jesteśmy kimś ponad rozgrywające się wydarzenia. Wtedy jeszcze nie było tak popularne wprowadzanie tych niezwyciężonych postaci kobiecych.
 

Moim zdaniem postać Alyx to jedna z najlepszych rzeczy, jakie zawiera drugi Half-Life. Drugi dodatek jest rewelacyjny - podstawka momentami mocno przynudzała (zbyt wiele wypełniaczy pozbawionych treści - np. ciekawe, ale zbyt długie Ravenholm). Ep. 2 to forma idealnie podporządkowana treści - tak samo zresztą jak HL: Alyx.

Nie wiem, po co wyskakiwać z tekstami o "silnych kobietach" za każdym razem, gdy wśród głównych bohaterów pojawia się samica (zwłaszcza że Alyx nie cierpi na syndrom Mary Sue). Postać "silnej, niezależnej kobiety" właściwie uratowała syf, jakim jest (był i będzie) Bioshock Infinite.

 

Od siebie dodam - Knights of Honor (gram w to od piętnastu lat). Gra przystępna, ale w miarę czasu coraz bardziej złożona. Nie ma nic fajniejszego, jak zostać obłożonym ekskomuniką przez papieża, który zasiadł na tronie piotrowym dzięki naszej protekcji. :) Poza tym fajna, nie-rtsowa walka (którą można scedować na komputer, co jest jeszcze lepszym rozwiązaniem).

 

MoH: Allied Assault - raz w roku odpalam i przechodzę od a do z. To nadal bardzo solidny szuter, z ciekawymi planszami, dobrą oprawą audio i dość dużą dbałością o hsitoryczne detale (z kilkoma wyjątkami).

 

Il2 Sturmovik - co tu będę pisał, kiedyś grałem w to tak intensywnie, że aż śniło mi się po nocach (z niskiego pułapu kosiłem nielubianych strażników miejskich). Świetna zabawka, o ile ma się wolant (albo chociaż pada).

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, I1ariusz napisał:

Ah, STALKER - pamiętam jak czekałem na grę. Dla mnie było to "dream come true". Pierwszy raz zobaczyć w grze PRL-owskie blokowisko.

Chociaż ostatecznie gra trochę mnie rozczarowała to mimo wszystko była przełomowa.

Grałem we wszystkie części. 

Tak samo było z Wiedźminem i wieloma innymi grami.

Ciężko wymienić w co ja nie grałem.

Obecnie już od dawna nie mam kompa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, zychu napisał:

Moim zdaniem postać Alyx to jedna z najlepszych rzeczy, jakie zawiera drugi Half-Life. Drugi dodatek jest rewelacyjny - podstawka momentami mocno przynudzała (zbyt wiele wypełniaczy pozbawionych treści - np. ciekawe, ale zbyt długie Ravenholm). Ep. 2 to forma idealnie podporządkowana treści - tak samo zresztą jak HL: Alyx.

Nie wiem, po co wyskakiwać z tekstami o "silnych kobietach" za każdym razem, gdy wśród głównych bohaterów pojawia się samica (zwłaszcza że Alyx nie cierpi na syndrom Mary Sue). Postać "silnej, niezależnej kobiety" właściwie uratowała syf, jakim jest (był i będzie) Bioshock Infinite.

W Bioshock Infinite ta postać jednak była odrobinę inna. I ja obstaję przy swoim: Alyx to postać słaba. Bodaj nastolatka genialna jak ojciec i sprawna w survivalu jak Freeman. Padaka. Od razu miałem wrażenie, że właściwie uczestniczę w czymś, co nie jest specjalnie trudne. W jedynce dominował ten klimat przedzierania się przez niemożliwe, a w dwójce Alyx to zepsuła. Nie do końca oczywiście, bo gra nadal była super, ale jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, zychu napisał:

Nie wiem, po co wyskakiwać z tekstami o "silnych kobietach" za każdym razem, gdy wśród głównych bohaterów pojawia się samica (zwłaszcza że Alyx nie cierpi na syndrom Mary Sue).

IMO lepiej to robili w kinie, oczywiście tym nie dotkniętym jeszcze za bardzo nutką progresizmu. Ellen Ripley, Sara Connor.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, I1ariusz napisał:

Bodaj nastolatka genialna jak ojciec i sprawna w survivalu jak Freeman. Padaka. Od razu miałem wrażenie, że właściwie uczestniczę w czymś, co nie jest specjalnie trudne. W jedynce dominował ten klimat przedzierania się przez niemożliwe, a w dwójce Alyx to zepsuła. Nie do końca oczywiście, bo gra nadal była super, ale jednak.

Ja niestety zbyt późno zagrałem w jedynkę, aby docenić (zresztą, nawet podstawową dwójkę doceniłem dopiero po kilku latach). Alyx nie była genialna, raczej sprytna. Ale spierać się nie będę, bo co dupa, to opinia. :)

W Infinite (Burial at Sea) oddanie historii Elizabeth też wyszło grze na dobre. Ogólnie Bioshock to gry tak dziurawe fabularnie i logicznie, że tylko genialnie pomyślany świat i postacie są w stanie je uratować (bo nawet strzelanie było w nich liche).

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Obliteraror napisał:

IMO lepiej to robili w kinie, oczywiście tym nie dotkniętym jeszcze za bardzo nutką progresizmu. Ellen Ripley, Sara Connor.

Tak, właściwie to mi nie przeszkadzało dopóki nie zaczęli wciskać nam tego w gardło. Było kilka silnych postaci kobiecych, które pozostawałby nadal kobietami. Dzisiaj na ogół, mam wrażenie, dostajemy kobietę bohaterkę, która ma głos jak kobieta, wygląda jak kobieta, ale właściwie jest tym samym co mężczyzna. Nie ma różnicy między nimi. Kichy się wywracają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę tego było, ale do tych gier mam największy sentyment. W sporo z nich grałem z ojcem, siedząc mu na kolanach. Fajne czasy. 

 

1. Heroes 3

2. Max Payne 

3. Wolfenstein 3D

4. Doom

5. Black & White

6. Carmagedon

7. Hercules

8. Pitfall

9. Rome Total War

10. Quake 2

11. Outlaws 

12. Tomb rider 2

13. Mortyr

14. Dune 2000

15. Książę i Tchórz

16. Medal of Honor Allied Assault

17. Soldiers of Fortune

18. Serious Sam

19. Kapitan Pazur... 

... 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Seria Commandos zwłaszcza druga część "men of courage" chyba najlepsza z nich wszystkich

2. Seria Resident Evil zwłaszca 4,5,6 część, jeszcze mam w planach zagrać w 2 i 3 część po remake

3. Seria Medal of honor

4. Seria Call of duty

5. Seria Fify

6. Seria Uncharted 

7. Seria Mortal Kombat

8. Seria Street Fighter

9. Seria Tekken 

10. Seria Dragon Ball

11. Alien Colonial Marine

12. Alien vs Predator

13. Seria Max Payne

14. Seria Tomb Raider 

15. Red Alert

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

1. Lemingi

2. Wolfenstein

3. Spear of Destiny

4. Doom I oraz II

5. Heretic

6. Quake 1 i 2

7. Unreal Tournament

8. Duke Nukem 3D

9. Blake Stone (Aliens of Gold)

10. Shadow Warrior

 

Ech, w Dooma grałem na 386 z 4MB RAM i 40MB HDD. Codzienna rozkmina, co wywalić z HDD, by wgrać Dooma (kilkanaście MB). Po skończonym graniu wywalałem grę, pozostawiając tylko savegame'y 😄

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Orybazy napisał:

Niemiecka dystrybucja?

 

Nie wiem ale wątpię szwaby są na to za głupie.

 

Gra wymyślona przez szwabów raczej polegałaby na zrobieniu jak największej ilości felatio białym mężczyzną grupie murzynów w tę stronę bardziej przewiduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, AT91SAM7S256 napisał:

Ech, w Dooma grałem na 386 z 4MB RAM i 40MB HDD. Codzienna rozkmina, co wywalić z HDD, by wgrać Dooma (kilkanaście MB). Po skończonym graniu wywalałem grę, pozostawiając tylko savegame'y 😄

 

To były czasy. Albo zgrywanie od kumpla gierki i przenoszenie jej na kilkunastu dyskach, z których zawsze jeden czy dwa zgrały się źle. Mój pierwszy PC to był 486 z 4MB RAM i 850HDD. Grało się, grało. Ale ukochanego Mortal Kombat 3 nie mogłem odpalić bez 8MB i CD-ROM, który kochana matula kupiła mi z czasem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na nadejście apokalipsy.

 

1. Galopująca inflacja, wzrost rachunków za gaz i prąd.

2. Kryzy imigracyjny w europie zachodniej.

3. Niż demograficzny plus postępująca feminizacja.

4. Nowy burdel ład.

5. Zaostrzający się konflikt pomiędzy USA i Chinami o miano największego światowego mocarstwa.

6. Ogłupianie społeczeństwa poprzez promowanie debilnych treści uwłaczających godności człowieka przez TV i media społecznościowe.

7. Rosnące wskażniki depresji i popełnianych samobójstw.

8. W temacie o ukochanych, starych grach nikt nie wymienił Gothica i Gothica II Noc Kruka...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

ZX Spectrum 48K (nie moje)

 

River Raid

Ms Pacman

Commando

Jet Set Willy

 

Potem Atari 65XE (u brata). Nigdy więcej takiego magnetozłomu!!!

Arcanoid 

Bruce Lee

Gyrrus

Silent Service

BoulderDash

 

I wiele wiele innych

 

SVI 738 Spectravideo (w pracowni szkolnej)

Nie pamiętam żadnych konkretów ale w coś tam graliśmy

 

Amiga 500 (u kolegi)

Lotus I, II

Lemmingi

Arcanoid

 

Na PC (386DX40 wreszcie własne, potem jakieś Pentium i dalej już nie pamiętam.

Doom

Wolfenstein

Prince of Persia

Diablo1, 

Diablo 2

Settlers II i III

Starcraft 1

Age of Empires1

 

A potem już nic.

2 lata temu wyciągnąłem Starcrafta1 i przeszedłem całą kampanię znowu.

I kupiłem Diablo 2 Gold Edition. Wciąż czeka...

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łooo panie, żeś pan zapodał temat...

W czasach zanim moi rodzice zdecydowali się pozbyć moich dwóch C64 ogrywałem - Force7, Cybernoid 2, Turrican, Maze Mania, Enduro Racer, Giana Sisters, Thunder Blade, Last ninja, International Karate...
Mógłbym tak wymieniać dalej, później długo, długo nic, poza sesyjkami u kumpla w tekkena na Playstation, a do sąsiada chodziłem pograć na Amidze 600 w Mortala.

Jak pojawił się komputer w domu, no to Unreal Tournament 99, Quake2, Quake3, Earth 2150 Moon Project, Aliens vs Predator2 + Primal Hunt, GTA III i VC, IL Sturmovik na starym Joysticku pożyczonym od kumpla, następnie Mechwarrior 4 Mercenaries, też na Joysticku.
Zanim nastała era internetu na osiedlu, no to zawsze u kumpla w kafejce internetowej po zamknięciu szarpaliśmy Quake2, później UT99 - do którego robiłem amatorskie mapki, kiedy w końcu mieliśmy sieć na osiedlu to zawsze w piątki meczyki po lanie, na moich mapkach.

Ze współczesnych czasów jak już było mi dane się usamodzielnić, poskładałem swój pierwszy komputer i podłączyłem internet, oprócz kontynuacji gier w które się kiedyś zagrywałem, trochę czasu spędziłem w Vindictusie, Battlefieldy, następnie przyszedł czas na Planetside 2, niestety postępująca "casualizacja" zaczęła zmieniać rynek gier, coraz mniej osób grało w oldschoolowe shootery.
Wróciłem do MW4 Merc, w międzyczasie był też Hawken który zaskakiwał swoim "śmietnikowym" designem no i łączył w sobie dwie rzeczy Mechy + Prosty system sterowania.

 

W dalszym ciągu brakowało mi gier na Joystick, więc swój wzrok skierowałem na świeżutki Mechwarrior Online, od którego się odbiłem nie rozumiejąc mechanik.
Po latach odkopałem swoje konto w Mechwarrior Online w którego gram do dziś, oraz przechodzę MW5:Merc kampanię na Joysticku w coopie.
Pozdrawiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Zobacz sobie odświeżoną wersję Diabolca 2 - daje radę. Jak patrzę na dwójkę starą to mi się na rzyga zbiera po przejściu tej ulepszonej.

Tak, wiem, widziałem gameplay'y w sieci. Faktycznie robi różnicę.

Ech. Mój barb miał 68 lev. Wszystko tłuczone na singlu.

Gdzieś mam jeszcze save'a... musiałbym pokopać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Miszka napisał:

Tak, wiem, widziałem gameplay'y w sieci. Faktycznie robi różnicę.

Ech. Mój barb miał 68 lev. Wszystko tłuczone na singlu.

Gdzieś mam jeszcze save'a... musiałbym pokopać.

Ponoć stare savey działają. Zobaczymy co też wymyślą z Diablo 4 - jeśli ten skandalik Blizzarda z obmacywaniem programistek nie pogrąży firmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.