Skocz do zawartości

Death Stranding - krótka recenzja


I1ariusz

Rekomendowane odpowiedzi

Chociaż gra prawdopodobnie zwróciła się jego twórcy - Hideo Kojima (autorowi serii Metal Gear Solid) - to jednak wzbudzała dość mieszane uczucia. Jak było ze mną? Pierwszą grą znanego Japończyka była dla mnie MGS 5: The Phantom Pain (i Ground Zeroes). Na tyle się zachwyciłem, że nie mogłem się doczekać nowego tytułu. W międzyczasie zakupiłem PS4 i... i co? DS była jedną z pierwszym gier, które zakupiłem na platformę i jedną z najlepszych w jakie grałem od lat. Dlaczego? Wielu uważało grę za po prostu nudną - nie bez kozery. Większość akcji sprowadza się do eksploracji rozległego świata i zbierania paczek, omijania przeszkód, planowania podróży, czasami budowania struktur ułatwiających to pierwsze. Walka z początku bardzo ograniczona, głównie do stealthu, z czasem rozbudowywała się, ale nigdy nie osiągała poziomu poważnej strzelaniny. Co tutaj lubić?

 

Zalety:

 

 * niebywała i dobrze zoptymalizowana grafika - wystarczy popatrzeć na screeny i momentami naprawdę mamy wrażenie, że osiągnięto niespotykany dotychczas fotorealizm. Do tego art direction zrealizowany z niezwykłym smakiem. Walki z bossami chociaż niezbyt trudne są niesamowicie spektakularne; pojawiające się w późniejszym etapie gry poziomy "strefy wojny" mają niebywały klimat i dynamikę; przepiękne i rozległe przestrzenie, które momentami proszą się o screenshoty.

 

* jedna z najbardziej oryginalnych historii opowiedzianych w grach - wielu zarzucała, nie bez słuszności, HK przesadną zawiłość. Jest to prawdą, ale wszystkie elementy zdają się bardzo dobrze spinać w całość połączoną nie tylko na poziomie samej akcji ale też przedstawione świata, bohaterów, przeciwników, samego gameplayu i misji bohatera. Od wielu wielu lat w grach i filmie dostajemy wciąż te same mieszanki: super bohaterowie, fantasy, klasyczne mniej lub bardziej s-f, odgrzewane kotlety. Kojima rzuca się co prawda na temat apokalipsy, ale robi to na niespotykany sposób: padający deszcz sprawia, że czas upływa szybciej; dziecko w szklanym pojemniku, które wykrywa duchy; zabity człowiek powoduje wybuch niemal nuklearny i musi być skremowany (stąd gra nie zachęca do zabijania wrogów); facet, który wchodzi w stan śmierci co 5 minut, żeby odnaleźć swoją rodzinę w świecie duchów itp.

 

* specyficzne poczucie humoru - chociaż gra jest pełna poważnych i czasami przesadnie patetycznych treści to ma w sobie również pokład typowo japońskiego absurdalnego humoru: dziecko w pojemniku, jeśli puścimy mu muzyczkę to wyśle nam lajka; bohater szczerzy durne miny do odbicia w lustrze; czujnik wykrywania duchów pokazuje nam kciuka; absurdalnie wyglądający bohater obładowany pakunkami; czapka wydry, która pomaga nam w pływaniu itd.

 

* dość ciekawa mechanika rozgrywki - niezbyt zbalansowana, ale zawsze. Największym problemem w grze jest przemieszczanie, które z czasem usprawnia wiele narzędzi: samochody, motory, egzoszkielety, roboty, liny, drabiny, budowanie dróg. W poruszaniu się trzeba brać pod uwagę balans bohatera, który przeciążony przewraca się na różne strony. Płaczące przez upadek dziecko trzeba ululać machając kontrolerem, padający deszcz czy upadek czy atak przeciwników niszczy nasze pakunki. Całkiem sporo tego i do samego końca gra odkrywa przed nami nowe mechaniki.

 

* ogólnie mega fajny klimat

 

Wady:

 

nie dla każdego - może znudzić tych, którzy nie są specjalnie estetami i liczą na dynamiczną, szybką, trudną rozgrywkę. Gra rozkręca się powoli i nigdy nie dochodzi do etapu naprawdę wielkiej dynamiki. Wymaga raczej cierpliwości, kontemplacji i wczucia się w fabułę i atmosferę.

 

* źle zbalansowane niektóre mechaniki - część z rzeczy, które dostarcza nam mechanika wydają się być niepotrzebne: odnajdywane po drodze robaczki (używane dopiero w późnym etapie gry); liście zastępujące buty.

 

wciąż odgrywane te same animacje - ilekroć odnosimy paczki wciąż musimy patrzeć na te same animacje dostarczania ładunku, odbierania paczki, uruchamiania systemu łączności. Po setnym razie niemożność przepuszczenia tego zaczyna mocno irytować.

 

Nie wspomniałem tutaj o specyficznym podejściu do multiplayera, w którym gracze mogą sobie pomagać pozostawiając na świecie gry stworzone przez siebie budowle, wydeptane ścieżki i takie tam. Niespecjalnie korzystałem z tej funkcji, ale inspiracją były tutaj portale społecznościowe (stąd wszechobecne w grze lajki). Hideo Kojima górnolotnie nazywał swoją grę nowym gatunkiem, ale jest to raczej na wyrost. Niemniej mamy do czynienia z czymś bardzo oryginalnym. Biorąc pod uwagę wysoki budżet jaki przeznaczono na grę jest to jeden z marginalnych przypadków gry AAA, która uderzała w zupełnie nową tematykę. Prawdopodobnie nieprędko zobaczymy podobny wyczyn - chyba, że znów od Hideo, ale jak dla mnie jest to jedna z najlepszy gier w jakie grałem od lat. Nie żałowałem ani minuty z nią i ani złotówki rzuconej na jej zakup. Osobiście polecam, ale ostrzegam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.