Skocz do zawartości

Jak sobie radzicie z brakiem kobiety?


predator08

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już nie mam tej potrzeby. Po części też na pewno z powodu apatii, którą czuję już od jakiegoś czasu i nic nie sprawia mi przyjemności, lecę na autopilocie wyprany z emocji. Niespełna dwa lata temu skończyłem prawie dwuletni związek, wcześniej zebrałem sporo doświadczenia z innymi kobietami i mimo tego, że jestem jeszcze przed 30stką to wszystko wskazuje na to, że wybiorę MGTOW. W ciągu tych niespełna dwóch lat dużo się zmieniło w moim życiu. W tym czasie byłem na jednej randce z Tindera, potem już odpuściłem i chodziłem sporadycznie na divy, ale od pewnego czasu już nawet nie mam ochoty na seks, przytulanie czy jakieś czułości. Jestem z natury samotnikiem, więc dobrze czuję się samemu ze sobą, kobiety w moim życiu wprowadzały głównie chaos i drenowały mnie mocno z energii pragnąc ciągłej atencji. Swoje poruchałem, byłem w związkach w których było jebanie się jak króliki i zwierzęce pożądanie. Gdy już tego doświadczyłem wiem, że życie z kobietą przynosi jednak więcej minusów niż korzyści, poza tym nie znasz dnia ani godziny w której myszce się odwidzi, bo poczuje silniejsze emocje przy kimś innym. Gdy nachodziły mnie takie myśli, chęć bliskości itd, zawsze powtarzałem sobie, że człowiek rodzi się i umiera sam tak naprawdę. Moim zdaniem te potrzeby biorą się ze strachu, gdy nie masz nic do stracenia nie boisz się i nawet o tym nie myślisz.

  • Like 14
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

Jak pomyślę, że przy okazji puści mi salwę pachnących bąków to mi przechodzi 😁

No niestety, są laski, które potrafią się ordynarnie skurwić i tak gorzej, niż niejeden facet :D zwłaszcza przez sen :D

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zychu napisał:

Czy wiecie, że prawidłowy stolec, oprócz konsystencji aldente, powinien być bezwonny?

Bezwonny, i nawet nie trzeba podcierać czy podmywać, wstajesz i zakładasz spodnie i idziesz. Do tego podczas "wylotu" jego konsystencja masuje prostatę tak, że aż masz ochotę chodzić na dwójeczkę, kto miał porządną dietę ten wie o czym piszę :) (owocowo-warzywna, soki itp)

 

 

Co do tematu to: mam kilka bliższych lud dalszych znajomych, jedną ala przyjaciółkę, dość starannie wypełniają mi czas.

Edytowane przez TruthInPlainSight
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chcni napisał:

Ja już nie mam tej potrzeby. Po części też na pewno z powodu apatii, którą czuję już od jakiegoś czasu i nic nie sprawia mi przyjemności, lecę na autopilocie wyprany z emocji. Niespełna dwa lata temu skończyłem prawie dwuletni związek, wcześniej zebrałem sporo doświadczenia z innymi kobietami i mimo tego, że jestem jeszcze przed 30stką to wszystko wskazuje na to, że wybiorę MGTOW. W ciągu tych niespełna dwóch lat dużo się zmieniło w moim życiu. W tym czasie byłem na jednej randce z Tindera, potem już odpuściłem i chodziłem sporadycznie na divy, ale od pewnego czasu już nawet nie mam ochoty na seks, przytulanie czy jakieś czułości. Jestem z natury samotnikiem, więc dobrze czuję się samemu ze sobą, kobiety w moim życiu wprowadzały głównie chaos i drenowały mnie mocno z energii pragnąc ciągłej atencji. Swoje poruchałem, byłem w związkach w których było jebanie się jak króliki i zwierzęce pożądanie. Gdy już tego doświadczyłem wiem, że życie z kobietą przynosi jednak więcej minusów niż korzyści, poza tym nie znasz dnia ani godziny w której myszce się odwidzi, bo poczuje silniejsze emocje przy kimś innym. Gdy nachodziły mnie takie myśli, chęć bliskości itd, zawsze powtarzałem sobie, że człowiek rodzi się i umiera sam tak naprawdę. Moim zdaniem te potrzeby biorą się ze strachu, gdy nie masz nic do stracenia nie boisz się i nawet o tym nie myślisz.

Bardzo ciekawy post. Mogłbyś napisać w ilu związkach byłes?

 

Mam taką rozkminę, że część osób jest po jednej skrajności część po drugiej skrajności. Sam mam potrzebę bliskości, szukam kobiety, choć nie jakos na zasadzie must have. Swoje tez sie naruchalem i w sumie mi wystarczy, chcialbym stworzyc cos lepszego.

 

Natomiast widze, że bracia, którzy nie potrzebuja damy to zazwyczaj maja doswiadczenie i sie naruchali duzo duzo. Ja mysle, ze po kilku zwiazkach czar pryska i szuka sie partnerki na zasadzie kalkulacji 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, antyrefleks napisał:

Natomiast widze, że bracia, którzy nie potrzebuja damy to zazwyczaj maja doswiadczenie i sie naruchali duzo duzo. Ja mysle, ze po kilku zwiazkach czar pryska i szuka sie partnerki na zasadzie kalkulacji 

 

Na pewno nie wszyscy. Miałem kilka związków w ciągu całego swojego życia, a ONSów dosłownie parę. Myślę, że kluczem jest przede wszystkim samotniczy typ osobowości. Ale na pewno pomaga przeżycie przynajmniej jednego związku z totalnym hajem hormonalnym. Po czymś takim, jak już się wyczerpie, dochodzi do ciebie, że miałeś kontakt z kolejną dziewczyną, która ma ten sam software, co reszta, a jedynie tylko dopasowanie genetyczne mieliście lepsze niż z pozostałymi ;)

 

Ale tak - trzeba mieć niezerowe doświadczenie, żeby na spokojnie się o tym wypowiadać i z dystansem, bez np. "wciskania" komuś swojej ideologii. Bo ja nikomu MGTOW nie wkręcam. Wręcz przeciwnie - doradzam zdobycie doświadczenia z kobietami, żeby się przekonać, czy to aby na pewno nie jest droga do szczęścia i spełnienia. Ludzie są bowiem różni i mają różne potrzeby.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radzę sobie świetnie, ach jak wspaniale!

Po latach małżeństwa, brak kobiety jest jak błogosławieństwo - totalna wyjebka, luuuuzzzzzzz i ten spokój.

Takie rzeczy jak potrzeba czułości to raczej deficyt z czasów dzieciństwa - obca kobieta (nie matka) tego deficytu nie zrekompensuje.

A seks - seks jest przereklamowany i fajnie wygląda tylko w pornolach klasy C, w realu nic ciekawego - nuda.

Mężczyźni gonią za swoimi snami, za wyobrażeniami, na tą gonitwę tracą czas, energię i zasoby a i tak na końcu zostają z pustymi rękami.

 

 

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antyrefleks 3 związki, najdłuższy ten ostatni około dwuletni. Poza tym sporo krótkich relacji typu kilka tygodni znajomości, no i wcześnie zacząłem chodzić na divy, bo w wieku 18 lat.

Zgadzam się z @SamiecGamma na pewno samotniczy typ osobowości ma tu duże znaczenie i przeżycie chociaż raz ostrego haju hormonalnego. Później z każdą kolejną czuje się, jakbyś już tę grę wcześniej przeszedł (wczoraj był temat o grach i to dobre porównanie). Można też porównać z pierwszym hajem po alko, ziole itd i nie sprawia to takiej frajdy jak za pierwszym razem. Fajnie jest się odurzyć, pograć w fajną grę, czy podupczyć, ale nie jest to niezbędne do przeżycia. Zresztą jeśli będę miał znów ochotę na którąś z tych rzeczy, to każdą z nich można kupić za pieniądze. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jak byłem nastolatkiem i we wczesnych latach 20. to miałem sporą potrzebę tzw. czułości.

Teraz przed 30. w bardzo niewielkim stopniu. Przyczyniły się do tego historie innych, które czytałem.

Mianowicie, jak ktoś już wcześniej napisał, kobiecie może się coś odwidzieć, założy majtki na tyłek i po zabawie. Ale czy z drugiej strony faceci są inni? Nie. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mac napisał:

Moje ostatnie doświadczenie łóżkowe to samotna matka

Po takich doświadczeniach to ja się nie dziwę że masz takie a nie inne podejście ;) Polecam inny target, taki z którym da się żyć normalnie, gdzie normalnie myślę bez tego co opisujesz (tak, to jest możliwe). W sensie polecam tym którzy chcą spróbować, nie Tobie @mac  ;) Wiadomo że nie będzie to wolność jak bycie samemu, ale o granicach tolerancji już chyba kiedyś pisaliśy @mac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Dlatego z czystej ciekawości mam pytanie. Jak sobie radzicie z brakiem kobiety w sensie przytulania, pocałunków etc.

To wejdż w ten związek dla całusków i przytulania, a wrócisz z pytaniem do osób w związkach " Jak sobie radzicie z brakiem świętego spokoju w sensie z shit testami, wydatkami na potrzeby myszki etc."

 

Znam milion przyjemniejszych rzeczy w życiu od przytulania się i pocałunków. Jestem z tych, którzy preferują samotne wieczory. Jakaś książką, gra, film albo medytacja. Najwięcej inwestuje w relację z samym sobą, bo to mi daje prawdziwy spokój w życiu. Zresztą po wizycie u divy kobiety tracą tą całą aurę metafizyczności. Dopiero wtedy dostrzegam, że to wszystko tylko zwierzęca potrzeba, do której ludzie ludzie niepotrzebnie dopisują jakieś aspekty duchowe. Jak mam zaspokojone potrzeby seksualne to mi się w ogóle nie chce spotykać z kobietami. Teraz i tak preferuje tylko płatne spotkania, bo mi się zwyczajnie nie chce pajacować na jakichś randkach żeby dostać dostęp do czegoś, do czego mogę mieć dostęp za kasę, którą i tak muszę wydać na jakieś bilety do kina, kwiatki, restauracje itd.

 

To się sprowadza do tego samego, bo w jednym i drugim przypadku płacę za dostęp do jamy rozkoszy. W przypadku divy przynajmniej płacę jedną i to w dodatku mniej wartą walutą, bo płacę pieniądzem. Oszczędzam za to tą najważniejszą jaką jest czas.

 

Nie chce też kreślić jakiegoś demonicznego obrazu kobiet, bo je tak po prostu zaprogramowała matka natura. One nie szukają w miłości żadnych wzniosłych ideałów, bo ich biologia opiera się na konkretnym celu. Ma być bombelek, ma być samiec z jak najlepszymi genami i jak najwygodniejszy żywot. Tak to wyglądało od początków ludzkości i kiedyś pewnie ludzie rozumieli ten stan rzeczy lepiej niż teraz. Potem pojawiła się poezja, film, sztuka i idealizowanie miłości przez wszelkiej maści spermiarzy, którzy wynieśli cipkę do rangi niemalże jakiegoś dzieła sztuki. To myślenie o relacjach z kobietami się zmieniło na przestrzeni tych wszystkich lat, a nie kobiety, bo one były, są i będą takie same.

 

W ramionach kobiety nie zaznasz spokoju. On istnieje jedynie w twoim umyśle i w wolności od przywiązania do kogokolwiek i do czegokolwiek.

 

 

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zychu napisał:

Kwestia diety i stanu jelit. Czy wiecie, że prawidłowy stolec, oprócz konsystencji aldente, powinien być bezwonny?

 

 

I gazy praktycznie też nie śmierdzieć i być ich bardzo mało w ogóle :) a klocek walony codziennie o tej samej porze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, predator08 napisał:

Dlatego z czystej ciekawości mam pytanie. Jak sobie radzicie z brakiem kobiety w sensie przytulania, pocałunków etc. (o seks nie pytam, bo tak jak pisałem ten jeszcze jest dostępny za PLN)

 

Nie wiem czy powinienem się wypowiadać, ponieważ nigdy nie byłem w związku z kobietą, także ciężko jest mi opisać uczucie braku czegoś, czego się za bardzo nie doświadczyło.

Jeżeli chodzi o pocałunki to wiem, że nie cierpię. Całujesz się z laską, która 2h temu jadła obiad, można poczuć jeszcze woń tego posiłku wydobywającego się z jej układu pokarmowego, co w tym jest super?

 

Wiem, że w okolicach 20 r.ż. miałem niezłe schizy z powodu braku kobiety ale jak straciłem prawictwo to zrozumiałem, że seks jest jak np pizza, może być mega słaba albo zajebista jak nie wiem co, ale to tylko przyjemność.

Coś co ma doładować Ci trochę dopaminy w mózgu na krótkoterminowy okres czasu.

 

Mam 28 lat ale od 3-4 coś mi się zmieniło w psychice bo już w ogóle do kobiet mnie nie ciągnie (mimo iż jestem 100% hetero).

Kompletna wyjebka na dziewczyny. Nawet jakby jakaś laska 10/10 się do mnie uśmiechała na ulicy z próbą podrywu w moją stronę (nierealne i tak), to na 100% przeszedłbym obok niej obojętnie.

 

Dla mnie związek z kobietą kojarzy się z chodzeniem po polu minowym.

Jak po seksie będzie wpadka to do końca życia będę miał zmarnowany swój los.

W każdej chwili może pójść do lepszego faceta niż ja

Może mnie zdradzać przez wiele lat i nawet się o tym nie dowiem

Istnieje prawdopodobieństwo, że zarazi mnie jakąś zjebaną chorobą weneryczną (znajomy miał taki przypadek)

Dziewczyna może się rozmyślić w każdej chwili i zerwać relację.

Rozwody, alimenty, szarpanina w sądzie.

 

Sorry, wolę pograć w gierkę i zjeść hamburgera, wyjebane w to mam w te cyrki.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzę? Jako introwertyk mam dużo łatwiej sobie poradzić w takim sytuacjach, mamy kota więc jest kogo potargać po futrze. Kiedyś miałem psa, wszystko razem robiliśmy, może Ci zwierzaka trzeba? 

 

No i naczytaj się statystyk rozwodowych, zdrad itd. Pomaga na takie chwile słabości.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Orybazy napisał:

 są porządne kobiety, trzeba tylko się trochę naszukać.

 

Przez te "porządne" kobiety to się musze leczyć z zaburzeń depresyjnych i zniszczonej samooceny. Już wolę Karyny z dyskoteki bo one przynajmniej nic nie ukrywają, a może nawet któraś doceni że jesteś jednym z niewielu który nad ranem jej nie pokazał drzwi :)

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam nie brakuje przytulania, chociaż jest przyjemne, tak samo bez seksu mogę przeżyć przez dłuższy czas. Jednak bez jakichkolwiek kontaktów, interakcji byłoby ciężko. Nie ważne czy są one w ostatecznym rozrachunku negatywne czy pozytywne, Bardziej lgnę do tego w jaki sposób się ktoś zachowa, co odpowie na moje stwierdzenie, jak potoczy się dana znajomość. Tym się jaram.

Żeby nie wyszło że zabrzmię jak jakaś dziewczynka która się kieruje emocjami, ale tak po części jest 😄

Widzę już świat takim jakim jest, ale nie nienawidzę kobiet. Zawsze jestem otwarty na jakieś ciekawe interakcje i swoje zachowania, także próbuję pokazywać siebie w sposób ciekawy dla drugiej osoby.

Nie jestem jeszcze mega obeznany w regułach gry, nie mam też żadnych kodów na tą grę w relacje damsko-męskie, ale próbuję. Podchodzę do tego na lajcie i odczuwam z tego przyjemność.

Dlatego takie podejście proponuję innym, wrzucić trochę na luz, zapomnieć o aspektach czysto fizycznych których może brakować, a otworzyć się na wszystko co świat ma do zaoferowania. Zawsze na spokojnie, bez spin ;)

Dziś np. słuchałem sobie podcastu TRP na spotify, o gościach opowiadających o swoich doświadczeniach czy różnych sytuacjach które im się przytrafiły. I przypomniałem sobie jak głupi byłem rozpaczając po zakończeniu swojego pierwszego związku przez prawie rok, wtedy myślałem że już nigdy czegoś takiego nie przeżyję, już nigdy nie znajdę drugiej takiej osoby. A aktualnie w żadne kolejne związki nie zamierzam wchodzić, lecz chcę jeszcze bardziej rozwijać swoje kontakty i tworzyć ciekawe sytuacje - tylko tyle i aż tyle ;)

Edytowane przez HeadBolt
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, predator08 napisał:

ak sobie radzicie z brakiem kobiety w sensie przytulania,

Samorozwój i rozwój pasji.

12 godzin temu, Yolo napisał:

One też tego potrzebują. 

Od Chada, przystojnego, zamożnego gościa ;)

12 godzin temu, Denzel napisał:

Nie radzę sobie. I mam nadzieję że ta stagnacja nie potrwa wiecznie.

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Orybazy napisał:

Nie ma deficytu kobiet.

 

 

Przykład młodych roczników 1991-2000 mieszka w Polsce 4,54 mln.

W rozbiciu na płeć wygląda to następująco: mężczyzn z tych roczników jest w Polsce 2,32 mln, a kobiet 2,22 mln.

Różnica wynosi dokładnie 88 779 osób.

 

Tutaj masz link do strony i źródła gdzie można się o tym dowiedzieć.

Nadmiar mężczyzn w Polsce Oburzeni

 

Mój temat z zeszłego roku warto się zapoznać😉

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Iceman84PL napisał:

utaj masz link do strony i źródła gdzie można się o tym dowiedzieć.

Trzeba ująć te, które będą dla ciebie nieatrakcyjne, borderline, nienormalne, borderline, jamochłony umysłowe, ale te które zdecydują się na związek z obcokrajowcem, lub nie będą chciały być w związku z wielu przyczyn, tego nie dodałeś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Edelgeist napisał:

Wydaje mi się, że tego typu potrzeby są w człowieku zakodowane genetycznie, w znacznym stopniu.

 

Potrzeba kopulacji z kobietą i płodzenia potomstwa tak nic więcej.

 

 

6 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

No niestety, są laski, które potrafią się ordynarnie skurwić i tak gorzej, niż niejeden facet :D

 

Aż mi się coś przypomniało😆

 

 

2 godziny temu, Tomek9494 napisał:

Nie wiem czy powinienem się wypowiadać, ponieważ nigdy nie byłem w związku z kobietą, także ciężko jest mi opisać uczucie braku czegoś, czego się za bardzo nie doświadczyło.

 

Na forum każdy ma prawo do wypowiedzi, wyrażenia swojego zdania także śmiało😉

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.