Skocz do zawartości

Czemu Karyny się pasą?


Rekomendowane odpowiedzi

Po ostatnich kilku spotkaniach towarzyskich spoza mojego zwykłego "sportowego" grona, dotarło do mnie, że praktycznie wszystkie panie zamężne są zapasione, ulane. Podarte dżiny na grubym dupsku wyglądają naprawdę rewelacyjnie. Żeby być sprawiedliwym, to faceci często wyglądają nie dużo lepiej. 

 

Niby jest kult fit, zdrowego żarcia, sportu, a szczupłych wysportowanych jak na lekarstwo. 

 

Mowa o ludziach w wieku 30+, którym jeszcze powinno się chcieć dbać o siebie. Genetyką nie można wszystkiego tłumaczyć. 

 

Lenistwo? 

  • Like 5
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lenistwo też. A wystarczyłoby uszczknąć 10% czasu tapetowania na rozplanowanie sobie posiłków :D Jeszcze mniejszy % FB czy Insta by pewnie wystarczył. Ogólnie obserwuję u młodego pokolenia (głównie eksperymenty na chrześniaczkach) niemal całkowity brak przywiązywania wagi do odżywiania z pilnowaniem zachowania pozorów towarzyskich jedzenia modnie, choć to tylko fasada. Są zwykle zaabsorbowane wszystkim, tylko nie rzeczami które są istotne. 

 

Jednak mam dodatkową obserwację sprzed ładnych paru lat. Jak byłem czymś bardzo zajęty to mogłem cały dzień nic nie zjeść. Owszem, głodny się czułem, ale spoko, mogę zjeść później. Akurat było gościnnie więcej osób w chacie i w końcu przy jakimś wieczornym posiłku rozmowa przeszła na to że ja przecież nic dziś nie jadłem. Z rozmowy wynikło, że panie mają zerową odporność na odczuwanie głodu. Niemal natychmiast gdy go poczują, muszą, ale to po prostu muszą się najeść. Faceci przy stole gremialnie uznali, że to jest im obce. Mogą zjeść później albo w ogóle kiedykolwiek. Trochę na zasadzie - nie upolowaliśmy dziś mamuta, to może jutro spróbujemy a tymczasem sobie pośpiewamy i popijemy przy ognisku. 

 

I teraz jeśli sobie dodasz żeński napad głodu do braku planowania posiłków, to wychodzą z tego desanty na lodówkę i wchłonięcie czegokolwiek, co jest na gotowo do zjedzenia. Idzie się wtedy bujać jakiekolwiek racjonalne żywienie. Do tego jeszcze różne mitologie i mody, na które ultra podatne są panie. Jakieś bzdety o bezglutenie, odstawieniu mięsa, żywieniu sokami albo sałatą. Zależy od sezonu. 

Z tego też bierze się swoiste "zsobaczenie" kultury jedzenia, że o wspólnych posiłkach tylko wspomnę. Realizuje się to tym, że współczesne panie "dziczeją" i niczym psy - chapsną coś w locie i gotowe. Nie wiem, być może to skutek jakiegoś programowania atomizacyjnego. Ja jestem starej daty ;) czyli czasów bez Internetu i gdy w TVP były tylko dwa programy. Ale rodzinne posiłki przy stole były celebrowane niemal z nabożnością. 

 

A że, jak piszesz - panowie potem też idą w "Michelina" - to pochodna podejścia pań do posiłków. Bo albo alternatywnie mogą sobie swoją kuchnie prowadzić, albo z rezygnacją wpasować się w styl narzucany przez "panią domu". Czyli też lenistwo. 

  • Like 12
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Rnext napisał:

Jak byłem czymś bardzo zajęty to mogłem cały dzień nic nie zjeść. Owszem, głodny się czułem, ale spoko, mogę zjeść później.

U mnie jest tak, że kiedy długo nie jem, to nawet nie czuję głodu. Czuję go dopiero wtedy kiedy zaczynam jeść  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Rnext napisał:

dokładnie też tak mam, że wystarczy na chwilę zapomnieć o "uderzeniu głodu" i dopiero rozsądek przywołuje do porządku :D

U mnie w rodzinie nie było zbyt wielu otyłych osób. Więc ma to pewnie spore znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1g fatu to 9kcal

1kg to 9000kcal

 

Podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne to granicę ok 1500-2000kcal dla faceta.

Dla kobiet to 1200-1500kcal.

 

Można bardzo szybko dorobić się nadwagi, ale już nieda się tak szybko spalić takiej ilości kcal.

 

Ile trzeba biegnąć na bieżni żeby spalić ledwo 1000kcal? No właśnie.

 

Jedzenie ciasteczek jest przyjemniejsze 🤣

  • Like 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok temu o tej porze. 

175cm/84,5kg

Dzisiaj o tej porze. 

175cm/68,6 kg

Dziękuję dobranoc 

 

I kurwa mimo, że rok temu byłem tak zwanym bykiem. 42 cm w bicu. Tak porównałem zdjęcia. 

Szczególnie Morda to zdecydowanie lepiej teraz i każdy to mówi. Nie wymiary bica a estetyka twarzy. 

 

No jak to. Bo w związkach ludzie są leniwi. Poznali kogoś, więc już nie chce im się dbać o siebie. Przecież bieganie jest takie trudne, przebiegnę 100 metrów i mam dość, albo z chęcią zjemy pizze w piątek wieczór i popijemy 4 browarami. I gotowe. 

Ten sam ulany Janusz, który teraz jest w związku. Gdyby nagle został sam. I stwierdziłby, że musi ogarnąć nowa laske. Założyłby chłopina takiego tindera. I w momencie zostałby wyjaśniony. Co z pewnością skłoniłoby go do refleksji i na bank by o siebie zadbał. 

Takie spotkania co weekend przy psie zielonym z budy na grillu, do tego alkohol. I mamy efekt. Po robocie prosto po browar. Śmieciowe jedzenie zero aktywności. 

Edytowane przez Montella26
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minutes ago, Rnext said:

Z rozmowy wynikło, że panie mają zerową odporność na odczuwanie głodu. Niemal natychmiast gdy go poczują, muszą, ale to po prostu muszą się najeść. Faceci przy stole gremialnie uznali, że to jest im obce. Mogą zjeść później albo w ogóle kiedykolwiek. 

 

Miło przeczytać, że też ktoś to zauważył. Miałem okazję obserwować takie zjawisko przez kilka lat pracy w poprzedniej firmie. Towarzystwo damsko-meskie. Gdzieś z 50 osób na piętrze, ilościowo przewaga kobiet. 

 

Wielokrotne się zdarzało, że jak było dużo pracy to mężczyźni nie jedli bo byli zajęci pracą. Jedzenie odchodziło na dalszy plan. Głód nie był odczuwany. Ważniejsze była ciągłość produkcji, bieżące awarie na hali czy reklamacje na logistyce. Jedzenie dla mężczyzn nie było priorytetem. Nie mówię, że to zdrowe dla organizmu ale chodzi tu o wykazanie priorytetu.

 

Zupełnie odwrotnie dla kobiet. Choćby się paliło i było mnóstwo pracy, nigdy nie zapominały o jedzeniu. Przychodziła godzina jedzenia, wstawały i szły się nażreć. I tak 2-3 razy w czasie pracy (śniadanie, 2 śniadanie i obiad). Miałem wrażenie, że jedzenie kontroluje kobiety. Bez wyjątku. Jedzeniu były podporządkowane te szczupłe i zgrabne jak i te grubsze.  

 

To bardzo biologiczne istoty, słabo radzące sobie z kontrolą swoich biologicznych instynktów. Kiedyś nawet rozmawiałem o tym z nimi. Padło zabawne stwierdzenie - wy myślicie, że jesteśmy romantyczne a my nam zależy aby się najeść. Coś w tym stylu. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Po ostatnich kilku spotkaniach towarzyskich spoza mojego zwykłego "sportowego" grona, dotarło do mnie, że praktycznie wszystkie panie zamężne są zapasione, ulane. Podarte dżiny na grubym dupsku wyglądają naprawdę rewelacyjnie. Żeby być sprawiedliwym, to faceci często wyglądają nie dużo lepiej. 

 

Niby jest kult fit, zdrowego żarcia, sportu, a szczupłych wysportowanych jak na lekarstwo. 

 

Mowa o ludziach w wieku 30+, którym jeszcze powinno się chcieć dbać o siebie. Genetyką nie można wszystkiego tłumaczyć. 

 

Lenistwo? 

Chcą się odciąć i jak najbardziej oddalić od drugiej osoby - choćby poprzez duży brzuch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie ludzie się pasą. Za dużo cukrów, fast food, za mało ruchu, jak mięso, to bardzo często tanie i marnej jakości, o owocach/warzywach można zapomnieć. Używki, spacer raz na tydzień (nawet do kiosku po fajki podjedzie autem). I to wcale nie "starsze pokolenie", ale właśnie przedział 30-40. Coraz częściej widzę też chłopaków w wieku 25-30 lat - miśków, którzy nie są genetycznie tędzy, ale po prostu urosły im brzuchy. Wygląda to beznadziejnie - młody gość z wielkim brzuchem i ulaną gębą. Po prostu nie dbają o siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Lenistwo?

Lenistwo to mało powiedziane. Ja jestem leniwy, ale jak trzeba to działam. 

 

Naprawdę nie wiem co trzeba robić i ile żreć by się ulać. To już jakaś forma uzależnienia od jedzenia, jak wiadomo pokarm pobudza układ nagrody, cukier jest porównywany do kokainy.

 

Jedni jedzą żeby żyć, drudzy żyją żeby żryć. 

Inna sprawa jest taka, że kobiety są takie jakim pozwala się im być. Jak to jest że ze świnki robi się sarenka po kopnięciu w tyłek o aparycji co najmniej komody? 

Aż mi się przypomniało jak zgrabne dziewcze zaczęło łapać boczki będąc ze mną, domowy aerobik poszedł w ruch po szczypaniu tu i tam. Trzeba uważać z tym wspólnym gotowaniem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Patton napisał:

No to widzę i czuję, że u mnie w zależności od sytuacji, trzeba około 3000-3500.

Podstawowe zapotrzebowanie to takie kiedy leżysz na łóżku i nic nie robisz cały dzień. Każda aktywność ponad to będzie wymagała więcej kcal jeśli dana osoba chce zachować wagę

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

Lenistwo? 

Nie dostała to co chciała, więc po co starać się prawda ? Facet przykłądowow pracuje od rana do wieczora, albo na zmiany , na treningi trzeba też mieć czas dodatkowo proza dnia codziennego, wówczas w ramach odstresowania się jest obżeranie się, albo papieroski, alkohol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem ostatnio film mnicha buddyjskiego na którym mówił o swoich rutynowych zachowaniach w ciągu dnia. Jednym takim protipem było to żeby nie jest obiadu. Czyli tylko śniadanie i 2 sniadanie. Niby lepiej się spało jak organizm nie musiał trawić jedzenia. U mnie to mało realne ale coraz częściej robię sobie mniejszą kolację albo czasami rezygnuje z niej.

A co do żarcia w pracy to według mnie zależy od człowieka. Mam też koleżanki które jak mają zapieprz to jedzą śniadanie o 14.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.