Skocz do zawartości

Laska chce, ale nie chce - Jak reagować na shaming i obniżanie wartości przez dziewczynę?


Rekomendowane odpowiedzi

44 minuty temu, SamiecGamma napisał:

 

No bo zaintrygowałeś, ale za długo to wszystko trwało i emocje opadły. Sprawa już nie do uratowania, ale warto wyciągnąć wnioski. Jakby ci się naprawdę tak podobała, to pogodziłbyś spotkanie z firmą, nie mów że nie.

 

Tak czy inaczej - wiesz już jakie błędy popełniłeś. Być może, gdybyś szybciej zabierał się "do rzeczy", to by zabanglało. A może i nie, jeśli jej gadzi mózg odrzucił cię za wygląd... Ale wtedy miałbyś stracony tydzień/dwa, a nie kilka miesięcy...

 

 

również masz racje, bo szczerze to im jestem starszy tym mniej mi zależy i mniejszą wagę przykładam do wyścigu o cipę. Laska bardzo atrakcyjna, jeszcze sama się zainteresowała i nawinęła, nie musiałem robić nic, zagadywać podrywać. Nie powiem, że podbiło mi to samoocenę, bo rzadko się zdarza aby laska się sama facetem zainteresowała, zwłaszcza w naszej grupie wiekowej do 25 lat. Wiadomo, bywa, że są feelsy wieczorami, ale odkąd odkryłem Red Pill to jakoś tak mniej emocjonalnie do tego podchodzę (wtedy akurat gdy akcja miała miejsce rok temu byłem w Matrix)

 

Nauczyła mnie trochę ta sytuacja, na siłę nie szukam. Jak mi się jakaś spodoba to będę podbijał, a jak nie to trudno. Mogę być równie dobrze sam, jedynie szkoda, bo zawsze bardzo chciałem założyć rodzinę, raczej nie jestem z natury jakimś ruchaczem, który chciałby zaliczać jak najwięcej panienek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, newonce napisał:

 

również masz racje, bo szczerze to im jestem starszy tym mniej mi zależy i mniejszą wagę przykładam do wyścigu o cipę. Laska bardzo atrakcyjna, jeszcze sama się zainteresowała i nawinęła, nie musiałem robić nic, zagadywać podrywać. Nie powiem, że podbiło mi to samoocenę, bo rzadko się zdarza aby laska się sama facetem zainteresowała, zwłaszcza w naszej grupie wiekowej do 25 lat. Wiadomo, bywa, że są feelsy wieczorami, ale odkąd odkryłem Red Pill to jakoś tak mniej emocjonalnie do tego podchodzę (wtedy akurat gdy akcja miała miejsce rok temu byłem w Matrix)

 

Nauczyła mnie trochę ta sytuacja, na siłę nie szukam. Jak mi się jakaś spodoba to będę podbijał, a jak nie to trudno. Mogę być równie dobrze sam, jedynie szkoda, bo zawsze bardzo chciałem założyć rodzinę, raczej nie jestem z natury jakimś ruchaczem, który chciałby zaliczać jak najwięcej panienek.

Coo, jak ma się 25 lat to laski same się bolcują i wskakują, wchodzisz na imprezę czy do klubu i już widzisz, która na Ciebie patrzy. 

 

Co do sytuacji, to skąd my mamy wiedziec? To jest Twoja narracja, może czegoś nie powiedziałeś, czegoś zabrakło, Twój język ciała był pizdeuszowaty? Jedno jest pewne, albo nie chciała, albo oblałeś shit test w trakcie. 

 

Te pisanie też jak to odkryłeś red pill i wyszedłeś z Matrixa trochę na siłę (to moje własne zdanie, opinia). Jak dla mnie to jeszcze trochę błądzisz i poznajesz siebie. Żeby nie mieć ciśnienia i parcia, musisz podupczyć dużo i dobre ligi, żeby traktować to "na wyjebce". Zielińskiemu się dopiero po paru latach przestawia w głowie a to tylko piłka nożna - a Ty w rok chcesz być już RP. No way. 

 

 

PS. Ten palec w cipie jest mega dwuznaczny. Z jednej strony baza zdobyta i spoko - a z drugiej jeśli chciała czegoś innego i była za mało pewna siebie żeby się sprzeciwić, no to palec był tragedią.

 

Dlatego tip ode mnie, zawsze najpierw lizanie, gdzies tam cycem, później cipka ale przez dżinsy czy tam majtki, dopiero później lecisz z palcem. Do tego chwytasz ją za dłoń i puszczasz ja na swoim kroczu. Wtedy ona dołącza się do imprezy. 

Edytowane przez Zgredek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gixer napisał:

Niekoniecznie. 

Jeśli dała się macać to brakowało tylko małej iskry. Inaczej w ogóle by się nie pozwoliła palcowac!!!! Pozwala sobie włożyć palce w Cipe ale chuja to już nie? 😂😂😂😂

Wolne żarty!!! 

Dlaczego cipa z dużej, a chuj z małej litery? Mam nadzieję, że to tylko literówka i nie gloryfikujesz świętej cipki na tyle, że aż piszesz jej nazwę z dużej litery.

  • Like 2
  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Zgredek napisał:

Coo, jak ma się 25 lat to laski same się bolcują i wskakują, wchodzisz na imprezę czy do klubu i już widzisz, która na Ciebie patrzy. 

 

to może za Twoich czasów 20 lat temu :) Dziś tak nie ma, chyba, że jest się gigachadem. Dla przeciętnego faceta to abstrakcja, trzeba się mega naszukać i nalatać. Choć im panna jest starsza tym wymagania mniejsze i jest łatwiej. Duża różnica wieku też działa na korzyść faceta

 

6 minut temu, Zgredek napisał:

Co do sytuacji, to skąd my mamy wiedziec? To jest Twoja narracja, może czegoś nie powiedziałeś, czegoś zabrakło, Twój język ciała był pizdeuszowaty? Jedno jest pewne, albo nie chciała, albo oblałeś shit test w trakcie. 

 

Tak musiało być najpewniej

 

7 minut temu, Zgredek napisał:

Te pisanie też jak to odkryłeś red pill i wyszedłeś z Matrixa trochę na siłę (to moje własne zdanie, opinia). Jak dla mnie to jeszcze trochę błądzisz i poznajesz siebie. Żeby nie mieć ciśnienia i parcia, musisz podupczyć dużo i dobre ligi, żeby traktować to "na wyjebce". Zielińskiemu się dopiero po paru latach przestawia w głowie a to tylko piłka nożna - a Ty w rok chcesz być już RP. No way. 

 

Ja jak do tej pory mam bardzo kiepskie doświadczenie. Zaruchałem raz (jeden) pannę z roksy (nie podobało mi się, taki mechaniczny seks nie dla mnie) i z palcowałem wyżej opisaną panią z tego tematu. Byłem też na kilku randkach, ale nic z nich nie wynikało, parę panien robiło do mnie podchody, ale raczej za dużo poniżej moich oczekiwań abym się zainteresował. Te dwa razy to całe moje doświadczenie w 24 letnim życiu. Nawet się nigdy nie całowałem dłużej. Tak jakoś wyszło. Ale Red Pill mocno zmienił moje postrzeganie świata, pigułka była bardzo gorzka, bo chyba nikt nie lubi odkrywania, że całe życie był okłamywany i wszystko wygląda zgoła inaczej, ale cieszę się, że ją przełknąłem, choć mi się czasem odbija jeszcze

11 minut temu, Zgredek napisał:

PS. Ten palec w cipie jest mega dwuznaczny. Z jednej strony baza zdobyta i spoko - a z drugiej jeśli chciała czegoś innego i była za mało pewna siebie żeby się sprzeciwić, no to palec był tragedią.

 

tu również masz racje. Raczej podejrzewam, że pannie się nie podobało, ale wstydziła się powiedzieć. Znam te sztuczki w teorii. Lizanie było, a przynajmniej próba, ale pani jakoś tak się ustawiała, że skutecznie to uniemożliwiała, dlatego raczej po szyji i po twarzy jedynie mogłem ją całować. Swojej ręki w kierunku krocza nie chciała za żadne skarby dać i był opór i to bardzo silny, nie dała ruszyć ręką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, newonce napisał:

 

to może za Twoich czasów 20 lat temu :) Dziś tak nie ma, chyba, że jest się gigachadem. Dla przeciętnego faceta to abstrakcja, trzeba się mega naszukać i nalatać. Choć im panna jest starsza tym wymagania mniejsze i jest łatwiej. Duża różnica wieku też działa na korzyść faceta

 

 

Tak musiało być najpewniej

 

 

Ja jak do tej pory mam bardzo kiepskie doświadczenie. Zaruchałem raz (jeden) pannę z roksy (nie podobało mi się, taki mechaniczny seks nie dla mnie) i z palcowałem wyżej opisaną panią z tego tematu. Byłem też na kilku randkach, ale nic z nich nie wynikało, parę panien robiło do mnie podchody, ale raczej za dużo poniżej moich oczekiwań abym się zainteresował. Te dwa razy to całe moje doświadczenie w 24 letnim życiu. Nawet się nigdy nie całowałem dłużej. Tak jakoś wyszło. Ale Red Pill mocno zmienił moje postrzeganie świata, pigułka była bardzo gorzka, bo chyba nikt nie lubi odkrywania, że całe życie był okłamywany i wszystko wygląda zgoła inaczej, ale cieszę się, że ją przełknąłem, choć mi się czasem odbija jeszcze

Po 1 to mam w tym roku 26 lat, więc nie opowiadaj mi jak było kiedyś. Zresztą w którymś Twoim temacie pisałem, zapraszam do Wrocławia - pokaże parę rzeczy a nawet i skrzydłowego mogę zagrać. 

 

Widzisz, masz kilka problemów, które ludzie przechodzą w wieku 16 lat:

Masz zbyt wielkie oczekiwania jak na pierwszą relacje. Poniżej oczekiwań, za mało pasji, za mało tego czy tego. Pamiętaj, na razie jako partner do związku jesteś zerowy, jako partner do seksu też (to nie obraza) a całować się zresztą pewnie też nie potrafisz (znów to nie obraza). Przebrnij najpierw przez kilka rzeczy, żeby dojść do pukania ósemek. 

 

Jak dla mnie? Pewnie palcówka i całowanie były słabe - a jak to się mówi kobieta na darmo nóg nie rozkłada. Skoro z byłym miała hardcore jazdy, to nie chciała zejść poniżej pewnego poziomu. Takie założenie zakładam. 

 

Edytowane przez Zgredek
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Zgredek napisał:

Po 1 to mam w tym roku 26 lat, więc nie opowiadaj mi jak było kiedyś. Zresztą w którymś Twoim temacie pisałem, zapraszam do Wrocławia - pokaże parę rzeczy a nawet i skrzydłowego mogę zagrać. 

 

Wybacz, zabrzmiało mi to jak jakaś boomerska gadka lub teksty kołcza PUA. Może u nas w centralnej Polsce jest inaczej, ale patrząc po znajomych nie odstaje mocno i ogólnie w środowisku jakim się obracałem na studiach, wśród znajomych ze szkoły itp. jest raczej podobnie. Przeciętnie wyglądający facet w wieku dwudziestu-kilku lat jest dla kobiet niewidoczny. W moim przypadku nawet duże zasoby materialne nie wpływają na powodzenie. Tinder to dla przeciętnego faceta katorga i szkoda nawet czasu aby tam siedzieć. Najchętniej poznaje dziewczyny przez wspólnych znajomych i na imprezach

 

Dzięki za zaproszenie, chyba muszę to rozważyć. Rozumiem, że masz na myśli wyjście na miasto? Ja raczej ostatnio myślę do powrotu chodzenia na kluby ze znajomymi jak jeszcze kilka lat temu

 

10 minut temu, Zgredek napisał:

Masz zbyt wielkie oczekiwania jak na pierwszą relacje. Poniżej oczekiwań, za mało pasji, za mało tego czy tego. Pamiętaj, na razie jako partner do związku jesteś zerowy, jako partner do seksu też (to nie obraza) a całować się zresztą pewnie też nie potrafisz (znów to nie obraza). Przebrnij najpierw przez kilka rzeczy, żeby dojść do pukania ósemek. 

 

Moim celem nie jest pukanie, a znalezienie sobie partnerki na stałe, nie tylko do seksu ale też do wspólnych wyjść czy kiedyś założenia rodziny. Nie mam ambicji być chadem-ruchaczem. Pracuje nad swoim wyglądem, robię sobie operacje cofniętej szczęki w tym roku, próbuje zbudować masę mięśniową (72kg/181cm), bo obecnie jestem takim przeciętniakiem. Ale raczej zdobywanie kobiet i ich zaliczanie to nie jest coś na co chciałbym poświęcać swój czas. Mi wystarczy jedna z którą w miarę dobrze bym się dogadywał i która nie rozjebała by mi w perspektywie kilku/kilkunastu lat życia.

 

12 minut temu, Zgredek napisał:

Jak dla mnie? Pewnie palcówka i całowanie były słabe - a jak to się mówi kobieta na darmo nóg nie rozkłada. Skoro z byłym miała hardcore jazdy, to nie chciała zejść poniżej pewnego poziomu. Takie założenie zakładam. 

 

Cóż, robiłem to w zasadzie drugi raz w życiu, z czego pierwszy był dwa lata wcześniej, więc niewiele to zmieniało. Niestety, ale moje najlepsze czasy w gimnazjum czy szkole średniej zmarnowałem grając w gierki i będąc pogrążonym w depresji. No i dość mocno zawsze realizowałem swoje pasje co w głównej mierze zajmowało mi czas, także nawet nie czułem wtedy potrzeby posiadania dziewczyny i nawiązywania jakichkolwiek intymnych relacji. Na studiach się to zmieniło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, newonce napisał:
50 minut temu, Zgredek napisał:

Jak dla mnie? Pewnie palcówka i całowanie były słabe - a jak to się mówi kobieta na darmo nóg nie rozkłada. Skoro z byłym miała hardcore jazdy, to nie chciała zejść poniżej pewnego poziomu. Takie założenie zakładam. 

 

Cóż, robiłem to w zasadzie drugi raz w życiu, z czego pierwszy był dwa lata wcześniej, więc niewiele to zmieniało. Niestety, ale moje najlepsze czasy w gimnazjum czy szkole średniej zmarnowałem grając w gierki i będąc pogrążonym w depresji. No i dość mocno zawsze realizowałem swoje pasje co w głównej mierze zajmowało mi czas, także nawet nie czułem wtedy potrzeby posiadania dziewczyny i nawiązywania jakichkolwiek intymnych relacji. Na studiach się to zmieniło.

 

Myślę, że @Zgredek już wyczerpał temat.

Faktycznie, przebimbałeś czas na zdobywanie doświadczeń. Sam zacząłem współżycie w wieku 17 lat, a takie ręczne robótki to wcześniej wykonywałem, nomen omen, garściami. A godzin spędzonych wtedy na giercowaniu nie zliczę, bo potrafiłem na przykład całą niedzielę jak i po szkole grać w Warcraft I, Pirates Gold, Lords of the Realm i inne DOS-owe strategie. A to nie przeszkadzało mi w posiadaniu dziewczyn mniej lub bardziej stałych i okazjonalnych fikołkach na imprezach. 

 

Nie kmiń i nie załamuj się, tylko:

1) nadrabiaj doświadczeniami - z tą nie wyszło, próbuj dalej. Tutaj praktyka robi wszystko, a nie teorie, w tym i lektura forum nie zastąpi ci doświadczenia,

2) żyj i działaj tak, żeby podobać się dziewczyną. Sportem i dietą buduj fajne ciało, bo to podstawa. Najważniejszy czynnik. Miej interesujące swoje życie, pasje, coś do opowiedzenia. 

Uszy do góry!

 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, newonce napisał:

 

Wybacz, zabrzmiało mi to jak jakaś boomerska gadka lub teksty kołcza PUA. Może u nas w centralnej Polsce jest inaczej, ale patrząc po znajomych nie odstaje mocno i ogólnie w środowisku jakim się obracałem na studiach, wśród znajomych ze szkoły itp. jest raczej podobnie. Przeciętnie wyglądający facet w wieku dwudziestu-kilku lat jest dla kobiet niewidoczny. W moim przypadku nawet duże zasoby materialne nie wpływają na powodzenie. Tinder to dla przeciętnego faceta katorga i szkoda nawet czasu aby tam siedzieć. Najchętniej poznaje dziewczyny przez wspólnych znajomych i na imprezach

 

Dzięki za zaproszenie, chyba muszę to rozważyć. Rozumiem, że masz na myśli wyjście na miasto? Ja raczej ostatnio myślę do powrotu chodzenia na kluby ze znajomymi jak jeszcze kilka lat temu

 

 

Moim celem nie jest pukanie, a znalezienie sobie partnerki na stałe, nie tylko do seksu ale też do wspólnych wyjść czy kiedyś założenia rodziny. Nie mam ambicji być chadem-ruchaczem. Pracuje nad swoim wyglądem, robię sobie operacje cofniętej szczęki w tym roku, próbuje zbudować masę mięśniową (72kg/181cm), bo obecnie jestem takim przeciętniakiem. Ale raczej zdobywanie kobiet i ich zaliczanie to nie jest coś na co chciałbym poświęcać swój czas. Mi wystarczy jedna z którą w miarę dobrze bym się dogadywał i która nie rozjebała by mi w perspektywie kilku/kilkunastu lat życia.

 

 

Cóż, robiłem to w zasadzie drugi raz w życiu, z czego pierwszy był dwa lata wcześniej, więc niewiele to zmieniało. Niestety, ale moje najlepsze czasy w gimnazjum czy szkole średniej zmarnowałem grając w gierki i będąc pogrążonym w depresji. No i dość mocno zawsze realizowałem swoje pasje co w głównej mierze zajmowało mi czas, także nawet nie czułem wtedy potrzeby posiadania dziewczyny i nawiązywania jakichkolwiek intymnych relacji. Na studiach się to zmieniło.

Tak, na kluby - najlepsze opcja jeśli chodzi o zauważanie sygnałów, uśmiechów wskazujących, że są Tobą zainteresowane. Dodatkowo, zlewka tak nie boli bo to random a i wyciągnąć wniosków można wiele. 

 

Nie da się mieć dobrej dziewczyny i być odstającym w łóżku. Jeśli chcesz zbudować LTR, na pewno musi być to kobieta wyrozumiała na tym punkcie, która Cię nauczy a przy tym będzie cierpliwa. 

 

Dlaczego? Bo aspekt seksu w związku jest wysoce ważny. Pamiętam swoje pierwsze palcówki, były straszne. Dopiero z czasem zacząłem "słuchać" ciała kobiety, nakręcać je samym dotykiem by chciały, abym w nie wszedł. 

 

Dlatego nie stawiaj sobie za dużych wymagań jeśli chodzi o pierwszą dziewczynę, ewentualnie zacznij bawić się w ONSy (chociaż ciężko, żebyś się wtedy czegoś nauczył). 

 

Co do klubów, zależy wszystko od tego w jakie idziesz miejsce, jaki jest dzień tygodnia, jakie masz wymagania a przede wszystkim jak odczytujesz sygnały kobiety. Sam pamiętam momenty raczkowania i braku umiejętności w spostrzeganiu takich rzeczy, a widzę teraz, kiedy warto atakować a kiedy zwyczajnie się pobujać przy drinku. Głównie wychodzę na kluby dla zabawy, dupy są dodatkiem. 

 

Żeby mieć świetne dziewczyny trzeba zdobywać doświadczenie. To tak jakbyś pracował w Mercedesie i 1 dnia próbował sprzedać najdroższy model wymagającemu klientowi. Nie, najpierw musisz wcisnąć kilka podstawowych wersji Januszom, żeby wypracować doświadczenie w sprzedaży i moc współpracować z dużymi graczami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy pierdolicie, że nie podobał jej się z wyglądu. Ona taka nie jest. A sama na kolana siadała. Po chuj? Bo krzesła nie wygodne? Niech usiądzie na podłodze. 

 

Daj jej święty spokój. Zapytałeś jej raz czy dwa o co chodziło. 

Laska zachowuje się jak się zachowuje. 

Teraz przypomnij sobie jak zachowywała się wcześniej jak pisaliście jaka była milutka itp. 

Zainteresowana dziewczyna tak się właśnie zachowuje a nie tak jak opisałeś. 

Już pewnie kolejnego urabia. Daj sobie czas, poznaj inną nornalna w okolicy 30 minut autem od Ciebie. A nie 200 km. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, newonce napisał:

Napisałem tą historię aby podpytać co mogłem skopać oraz drugie pytanie: jak odpowiadać na takie chamskie odzywki z tym jąkaniem czy shamingiem? Przyznaje się, że trochę nie wiem jak na to reagować. Byłbym wdzięczny za podpowiedzi.

 

Przede wszystkim skopałeś to, że zacząłeś się sam obwiniać o to, że laska nie ma już na Ciebie ochoty. Nie przejmuj się tym i idź dalej. Laski generalnie mają słomę zamiast mózgu i rządzi nimi cipa. Tak, właśnie cipa czyli hormony oraz oprogramowanie załadowane miliony lat temu i nigdy nieaktualizowane. Poza tym ludzie, którzy sami mają kompleksy i są słabi wyżywają się na innych. Więc laska sobie na Tobie wyładowała swoje kompleksy. Pieprz to i idź dalej. Acha, i nigdy nie radź się innej kobiety a tym bardziej koleżanek swoich ewentualnych partnerek co robić. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, newonce napisał:

Mi wystarczy jedna z którą w miarę dobrze bym się dogadywał i która nie rozjebała by mi w perspektywie kilku/kilkunastu lat życia.

 

Tu zwrócę na Twój tekst uwagę.

JAK chcesz poznać tę jedną? Musisz poznać WIELE, żeby nabrać doświadczenia. Jedno z najbardziej bluepillowych zagrań jakie można usłyszeć "mit tej jedynej". Ta jedyna będzie na Tobie stosować te same sztuczki tylko być może w mniejszej skali a kiedy się wyrobi to dopiero poczujesz. I będzie zdziwienie, że misia zostawiła po 30'tce a taka dobra była wcześniej i ułożona.

Musisz odczarować mit tzipy. Mit każdego spierdolonego tekstu. Zobaczyć jak z jedną Ci wychodzi a jak z drugą. Co lubisz, kiedy się dobrze czujesz. WTEDY dopiero przestaniesz brać do głowy ich teksty i zaczniesz iść po nich jak walec LUB od razu, bez rozkminy odwalać takie panny jak pług śnieżny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kleofas napisał:

Przede wszystkim skopałeś to, że zacząłeś się sam obwiniać o to, że laska nie ma już na Ciebie ochoty. Nie przejmuj się tym i idź dalej. Laski generalnie mają słomę zamiast mózgu i rządzi nimi cipa. Tak, właśnie cipa czyli hormony oraz oprogramowanie załadowane miliony lat temu i nigdy nieaktualizowane. Poza tym ludzie, którzy sami mają kompleksy i są słabi wyżywają się na innych. Więc laska sobie na Tobie wyładowała swoje kompleksy. Pieprz to i idź dalej. Acha, i nigdy nie radź się innej kobiety a tym bardziej koleżanek swoich ewentualnych partnerek co robić. 

 

Tak może być, laska miała sporo kompleksów o czym mi mówiła, także może być coś na rzeczy. Raz nawet w kłótni mi wygarnęła, że "pewnie jestem zły na nią, bo mi wtedy nie dała i uraziła moje ego" (dosłownie tak powiedziała)

 

Wtedy też nie wiedziałem co to Red Pill i na czym to wszystko polega. Było to zaledwie rok temu, ale dużo się przez ten czas zmieniło jeśli chodzi o postrzeganie kobiet oraz relacji. Co prawda od tego czasu nie udało mi się znaleźć żadnej następnej konkretnej (kilka się przewinęło, ale odpuściłem już na etapie pisania, bo nie zamierzam pajacować) Choć żeby też przyznać startowałem łącznie może do 3-4. Ogólnie staram się nie stawiać sobie za główny cel w życiu cipy, choć nie jest to proste.

 

Na tym forum wszyscy tacy ruchacze, co to oni nie robili w wieku 17 lat, dwucyfrowe liczniki, perwersje itp tylko ciekawe czemu wylądowali na Red Pillowej stronie? Prawda jest taka, że JA należę do zdecydowanej większości facetów, którzy nie mają dostępu do kobiet, że tak powiem od ręki, tylko naprawdę muszę się napracować a i tak nie każda go zechce. I tak znam wielu facetów, którzy mają jeszcze gorsze warunki i mniejsze doświadczenie. A tutaj prawie same Chady siedzą, ciekawe :P 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, newonce napisał:

"bo mi wtedy nie dała"

Uwielbiam ten tekst. Wprost pokazuje poziom inteligencji, erudycji, podejście do życia.

6 minut temu, newonce napisał:

Na tym forum wszyscy tacy ruchacze, co to oni nie robili w wieku 17 lat, dwucyfrowe liczniki, perwersje itp tylko ciekawe czemu wylądowali na Red Pillowej stronie? Prawda jest taka, że JA należę do zdecydowanej większości facetów, którzy nie mają dostępu do kobiet, że tak powiem od ręki, tylko naprawdę muszę się napracować a i tak nie każda go zechce. I tak znam wielu facetów, którzy mają jeszcze gorsze warunki i mniejsze doświadczenie. A tutaj prawie same Chady siedzą, ciekawe :P 

 

A teraz 10 głębokich wdech-wydech... przez torebkę, bo się już hiperwentylujesz. 

 

I wracamy do spokojnej rozmowy.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, newonce napisał:

 

Tak może być, laska miała sporo kompleksów o czym mi mówiła, także może być coś na rzeczy. Raz nawet w kłótni mi wygarnęła, że "pewnie jestem zły na nią, bo mi wtedy nie dała i uraziła moje ego" (dosłownie tak powiedziała)

 

Wtedy też nie wiedziałem co to Red Pill i na czym to wszystko polega. Było to zaledwie rok temu, ale dużo się przez ten czas zmieniło jeśli chodzi o postrzeganie kobiet oraz relacji. Co prawda od tego czasu nie udało mi się znaleźć żadnej następnej konkretnej (kilka się przewinęło, ale odpuściłem już na etapie pisania, bo nie zamierzam pajacować) Choć żeby też przyznać startowałem łącznie może do 3-4. Ogólnie staram się nie stawiać sobie za główny cel w życiu cipy, choć nie jest to proste.

 

Na tym forum wszyscy tacy ruchacze, co to oni nie robili w wieku 17 lat, dwucyfrowe liczniki, perwersje itp tylko ciekawe czemu wylądowali na Red Pillowej stronie? Prawda jest taka, że JA należę do zdecydowanej większości facetów, którzy nie mają dostępu do kobiet, że tak powiem od ręki, tylko naprawdę muszę się napracować a i tak nie każda go zechce. I tak znam wielu facetów, którzy mają jeszcze gorsze warunki i mniejsze doświadczenie. A tutaj prawie same Chady siedzą, ciekawe :P 

Co robią tutaj ludzie? By wyrazić swoje przekonania, obawy, by się uczyć i rozwijać. Tak uważam siebie za niebrzydkiego gościa, który dzięki forum rozwinął się na płaszczyznach, które były ujowe, bo pamiętaj - nie ma ludzi brzydkich, są ZANIEDBANI. Rady braci, czytanie innych tematów między wierszami, wytłumaczenie mi w moim podstawowych błędów zmieniła mnie jako osobę. Otworzyła oczy na aspekty wcześniej nie przerabiane. Zwracanie uwagi na to, co ważne a czego nie ma sensu rzeźbić. Więc co tutaj robią "chady"? Płacą dług wdzięczności za zmianę ich postrzegania świata i nauki płynące z forum. To niczym księga miłości z American Pie. Przekazywana reszcie wraz ze swoimi dopiskami. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj panowie, panowie... 

 

- Maroon nie całuj mnie, proszę. 

- Czemu nie? 

- No bo ja mam faceta i tylko on może. 

- Achaaaa. To może chcesz spust do tzipy? 

- Och tak, proszę zrób to! 

 

Panie, to nie rozkład jazdy, primo.

Secundo, jak wiercisz dziurę w betonie, to nacisk musi być wyważony, żeby wiertła nie ujebać, ale stały. 

Tertio, jak pani "prowokuje", a za tą prowokacją wilgoć w majtkach idzie, to należy atakować, a nie na zwiady chodzić. 

 

Ergo pani oczywiście MOŻE się odwidzieć (ponoć, nigdy mi się nie zdarzyło), ale panie oczekują stanowczości i konsekwencji w działaniu. Jak tego nie ma, to po prostu tracą zapał (wyjątek gdy laska jest tak napalona, że zgwałci nawet na jeżu, ale to jednak jakiś promil przypadków) - kolo do saxów nie rokuje. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, newonce napisał:

W dniu imprezy laska się do mnie przystawiała, siadała mi na kolanach itp.

Myślałem, że po powrocie do mieszkania, jeszcze dodatkowo lekko, bo lekko, ale wstawiona mi się odda, ale coś nie pykło. *1

Włączyłem film na Netflix. W czasie filmu też były przytulanki, wsadziłem jej rękę pod koszulkę i nie sprawiała oporów. Próbowałem ją pocałować, ale był trochę opór, bo podobno film ciekawy i nie przeszkadzaj. *2

Po filmie poszliśmy spać (wcześniej jeszcze wzięliśmy prysznic, ale osobno) *3

Pierwszy zonk, to dziewczyna nie chciała się rozebrać do spania bo jej zimno XD *4

Spała w dresach i bluzie, ja oczywiście w samych bokserkach.

No to było dla mnie dziwne ale walić.*5

*1 = założenie na pragnieniu "ona jest (już na pewno) moja" - utrudniacz, zwiększanie potencjału shittestowania

*2 = dałeś się zdominować i wszedłeś w ramę dziewczyny (oblany shittest #1)

*3 = za dużo spięcia lub bez rozgrzania, niewykorzystana szansa (w pewnym sensie to jak oblanie shittestu #2)

*4 = efekty oblania wcześniejszych shittestów

*5 = good for You że się nie przejąłeś

 

4 godziny temu, newonce napisał:

. Tu napotkałem opór, takie jakby mruknięcie sprzeciwu, ale za chwilę podjąłem kolejną próbę, tym razem z sukcesem. *6

Palcowałem damę, ona zaczęła nawet coś tam wzdychać (nie wiem czy autentycznie), chciałem na nią wejść i zacząć rozbierać, ale w pewnym momencie dziewczyna powiedziała dość, idziemy spać. *7

I tyle było z naszego sexu.

*6 = ten shittest zdany

*7 = shittest nie zdany, bo odpuściłeś

 

4 godziny temu, newonce napisał:

Rano były również podchody, ale nic z tego nie wyszło. *8

Ogólnie coś chyba schrzaniłem, bo już potem przez resztę naszego wypadu czułem taki lekki dystans a laska była taka zamyślona i zawstydzona. *9

Po powrocie kontakt się pogorszył. *10

Ja oczywiście jak ostatni desperat próbowałem się dowiedzieć o co chodzi (to było jeszcze zanim poznałem Red Pill i forum), standardowo panna udawała, że nie wie o co mi chodzi, choć w pewnym momencie się wygadała, że straciła do mnie po tej akcji na wyjeździe szacunek WTF??? *11

że ona tego nie chciała, że nie jest łatwa i w ogóle pierdolenie.

*8 = po wielu zawalonych shittestach kolejne wymagają większej odwagi lub finezji, widocznie czegoś zabrakło

*9 = czułeś dystans, przejąłeś się. Obniżyło Ci to wibrację, laska to wyczuła. Nie zdanie shittestów wpłynęło na jej gadzi mózg - nagle została postawiona w sytuacji w której coś wg niej inicjowała, ale "nie było warto". Wpada więc chomik racjonalizacji.

*10 = konsekwencja wcześniejszych pktów

*11 = na racjonalizacji dostaje się często pseudopowody, choć czasem jest w nich ziarenko prawdy. Jej gadzi mózg stracił do Ciebie szacunek. Patrzyła na Ciebie przez pryzmat alfa (bierze co jego) a pokazałeś się ze strony beta (gdzie kobieta stawia warunki).

 

Popatrz na to tak. Kobieta czuje się lepiej, jak jest spójność. Jak jest uwodzeniowo-seksualna wibracja w powietrzu, to albo się wcześniej z tego wycofuje, albo idzie na całość.

Inaczej powstaje zgrzyt - w szczególności przy mniej pracujących nad swoim rozwojem laskach.

Niektóre właśnie widzą to w kategorii 0/1. Nie ma nic pośrednio.

 

4 godziny temu, newonce napisał:

Z tej relacji na 99% już nic nie będzie, natomiast traktuję ją jako naukę i w trening rozmowy i pisania

Słuszne wnioski, dobre założenie. 1% zostawiasz sobie, jeśli uda Ci się wbić w ramę silnego, ale pora założyć że ona na 100% jest już poza Twoim zainteresowaniem.

 

4 godziny temu, newonce napisał:

Dzięki temu zauważyłem, że często w rozmowach stosuje na mnie ona na mnie shaming mówiąc np., że "nie wie co ja sobie myślę", "że jestem chyba psychopatą". Albo mówi do mnie: "daj mi skończyć kurwa" lub "nie jąkaj się" - ewidentnie czuje, że to ona rządzi i ja jestem tylko pieskiem. Oczywiście locha taka wyszczeka jest tylko przez telefon bo na żywo z ręką w jej szparze to nie potrafiła z siebie wydusić nic.

Wkurzasz się, takie sytuacje gdy babka dominuje powoduje wnerw. Wiążą Cię emocje. Jaka locha? Kobieta, dziewczyna, babka, białogłowa. Unosisz się, bo nie poszło po Twojej myśli. Czujesz przez to stratę, w zasadzie nie chcesz jej czuć, więc wbijasz na wkurwa/dumę(pogardę).

 

Jej zachowanie to pośredni sygnał oczekiwania bycia zdominowaną przez silnego samca. Coś jak dawanie plaskacza i patrzenie jak zareaguje. Słaby samiec wzbudzi pogardę, silny to ładnie i mocno rozegra.

Ona założyła, że Ty reprezentujesz w stosunku do niej takie właśnie podejście.

Pogrubienie- tym bardziej pokazuje, że prowadzenie miało być po Twojej stronie. Zagubiona dziewczyna w niej siedzi, a Ty widzisz ją przez pryzmat silnej kobiety.

 

4 godziny temu, newonce napisał:

Napisałem tą historię aby podpytać co mogłem skopać oraz drugie pytanie: jak odpowiadać na takie chamskie odzywki z tym jąkaniem czy shamingiem? Przyznaje się, że trochę nie wiem jak na to reagować. Byłbym wdzięczny za podpowiedzi.

Nie ma skopania i porażki. Jest feedback i shittesty.

To czy zdasz shittest czy nie w sumie  nie ma większego znaczenia, dopóki się do tego emocjonalnie nie przywiążesz.

Ale skopane możliwości i fajne laski, które można było mieć w łóżku jednak potrafią się o sobie przypominać. To może być motywator do lepszego ogarniania w przyszłości.

 

Jak reagować? Moim zdaniem jest taki moment, w którym po shitteście warto zadać sobie pytanie "po co ona tu w ogóle jest?" i "czego ja oczekuję od tej relacji?".

Shittest sprawia, że łatwiej emocjonalnie się przywiązać do laski czy jej odmowy i zrobić sobie w umyśle łancuch myśli, który ubija atmosferę lub zachęca do robienia czegoś na siłę lub wkurzania/dołowania się.

Odpowiadasz sobie sam na pytanie, będąc ze sobą szczery i jedziesz, obserwujesz co się dzieje. Czasem po prostu taka sytuacja pokazuje Ci, że byłeś czegoś pewny i dostajesz na twarz "nie tym razem". Wychodzi z tego trening akceptacji.

 

Jeśli nie umiesz być szczery sam ze sobą (to może się kończyć robieniem czegoś na siłę) lub nie słuchasz samego siebie, to znak, że warto coś tam podziałać w tych konkretnych tematach rozwojowych.

Możesz też potestować różne odzywki i sprawdzić z czym się dobrze czujesz, co do Ciebie aktualnie pasuje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, newonce napisał:

Na tym forum wszyscy tacy ruchacze, co to oni nie robili w wieku 17 lat, dwucyfrowe liczniki, perwersje itp tylko ciekawe czemu wylądowali na Red Pillowej stronie? Prawda jest taka, że JA należę do zdecydowanej większości facetów, którzy nie mają dostępu do kobiet, że tak powiem od ręki, tylko naprawdę muszę się napracować a i tak nie każda go zechce. I tak znam wielu facetów, którzy mają jeszcze gorsze warunki i mniejsze doświadczenie. A tutaj prawie same Chady siedzą, ciekawe :P 

 

Młodzieńcze, nie unoś się. Emocje na bok - jak widzisz po moim wpisie, nie życzę ci źle. 

Nie wiem co robią tu inni, powiem ci za to, co robię tu ja. Spłacam dług. Forum czytam od 2017 toku. A dlaczego? Ano dlatego, że ilość seksu i partnerek w żaden sposób się nie przekłada na funkcjonowanie w trwającym latami małżeństwie, z dziećmi, gdy rzeczy nie wyglądają tak, jak sobie ludzie wyobrażali na ślubnym kobiercu. 

Wycisz emocje i jak chcesz, to korzystaj z doświadczeń innych. 

 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, newonce napisał:

A tutaj prawie same Chady siedzą, ciekawe

Hehe bez przesady. Mam 41 lat i tylko 4 laski łóżkowo. Do chadów też się nie zaliczam. Pewne negatywne sytuacje odbijają się na życiu i zmieniają percepcję. Łapiesz z tego co potrzebujesz, @Zgredek to pięknie porównał do książki z American Pie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Spłacam dług. Forum czytam od 2017 toku. A dlaczego? Ani dlatego, że ilość seksu i partnerek w żaden sposób się nie przekłada na funkcjonowanie w trwającym latami małżeństwie, z dziećmi, gdy rzeczy nie wyglądają tak, jak sobie ludzie wyobrażali na ślubnym kobiercu. 

 

Mądre. Popieram. 

- a propos długu, nie tylko Ty :( 

- owszem, nie wyglądają tak, jak to sobie wyobrażamy. Jeśli, i w ogóle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Casus Secundus napisał:

ilość seksu i partnerek w żaden sposób się nie przekłada na funkcjonowanie w trwającym latami małżeństwie, z dziećmi, gdy rzeczy nie wyglądają tak, jak sobie ludzie wyobrażali na ślubnym kobiercu

Bardzo mądra teza.

Znam to z autopsji. Może to też tyczyć seksu w tymże małżeństwie.

Ja swój związek zacząłem od seksu. Seks był wszędzie, w samochodzie, w hotelach, w miejscach publicznych, o każdej porze dnia i nocy. Po ślubie także, a i tak zaczęło się psuć. Popsuło się tak bardzo, że byliśmy papierowym małżeństwem. Dzieliło nas wszystko, a łączył nas seks, dzieci i rachunki.

Byłem dobry, bo to żona, bo dzieci małe... Jazdy były niesamowite, seks też. W końcu jebnąłem pięścią w stół i postanowiłem się zmienić. Odciąłem żonie dostęp do mojego krocza. Przez długi czas była posucha, ban na kutasa jednak zadziałał i żona widząc moją postawę zaczęła podążać za mną. Dziś jest świetnie, oboje doskonale się rozumiemy, żadnych kłótni, cichych dni czy fochów nie było od lat. W łóżku nadal ogień, tyle, że zamiast perwersji jest namiętność...

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi jak marzenie żonkosia.

Owszem, może być prawdą, ale co się w życiu liczy?

Statystyki.

Ilu takich jest?

Ilu pójdzie twoją drogą?

Nie to, żeby kogoś to obchodziło.

Przy 7+ miliardach ludzi jesteśmy i tak pyłkiem na wietrze.

Do tego jeszcze kwestia co kobieta ma w głowie, a z tym coraz gorzej.

Ma zwykle w dupie, wszystko.

Aż dziw, że tyle tam się mieści.

Nic dziwnego, że dla facetów już nie ma miejsca.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, newonce napisał:

 

nieee, to jej koleżanka mi pokazała, bo z nią gadałem po fakcie i się radziłem co zjebałem. Mówię jej: "może dziewczyna niedoświadczona albo dziewica", a ona to obśmiała i na dowód mi podesłała screeny co tamta jej rok czy dwa lata temu pisała o swoim poprzednim związku XD nawet były foty także autentyk na 100%

Radziłeś się jej koleżanki co zjebałeś?

Długa droga przed Tobą. Nic dziwnego, że nie wyszło Ci z tą laską.

Zapamiętaj młody padawanie, że kobieta nigdy Ci dobrze nie doradzi w takich sprawach. Jak polować na owce nie pyta się owcy, tylko wilka.

 

Dwie rady:

1) Nie analizuj. Nie wyszło, trudno, zdarza się. Idziesz dalej. Pomyśl sobie, że to ona zwaliła sprawę bo mogła się bzyknąć z takim świetnym gościem jak Ty, a nie skorzystała.

2) Zakończ znajomość z nią, a w każdym razie przestań z nią pisać. To, że zwraca się do Ciebie w ten sposób świadczy o jej braku szacunku wobec Ciebie lub przerośniętym ego. W obu przypadkach red flag. Zadawaj się z wartościowymi ludźmi w życiu, a chwasty odcinaj.

7 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Ostatnio gadałem z bratem, mówił że we 4 - on ziomek i dwie laski poszli do niego na chatę (wynajmuje we 3 ale pozostałej 2 nie było). Już późna noc, nie znali się za dobrze we 4, jakby on z ziomkiem i te dwie laski ze sobą. No i podzielili się na 2 naturalnie, po jakimś czasie druga para wyszła. On z laską (podobno z tych lepszych) zostali, mówił że fajny seks był ale bez szczegółów. Na rano się budzi a ona cała we łzach, że "ona taka nie jest, nie wie czemu to zrobiła, że nieznajomym to nigdy" i mu tak podobno przez 1h aż do wyjścia nawijała. 

 

Powiedział, że mu dawno tak nic bani nie zryło. Kompletnie nie wiedział o co jej chodzi, bo ona tak dosłownie cały czas i to jemu się tłumaczyła, jakby ją tam zgwałcił czy ki chuj. Porąbane, szkoda mi go było jak to mówił, bo niby tam dał na koniec, że jebać ją, że pierdolnięta jakaś, no ale takie akcje zostawiają ślad na psychice. 

 

One tak czasem mają i nie tylko młódki. "One takie nie są", a trochę alkoholu, poniosą emocje, po wszystkim jest im głupio i zwykle urywają kontakt. Pisałem o tym niedawno w temacie o podrywaniu na portalach randkowych.

W takich sytuacjach nie powinno się mieć zrytej bani, tylko trzeba się cieszyć że się skorzystało z okazji i był fajny seks. Z kobietami zawsze trzeba kuć żelazo póki gorące, now or never, bo niewykorzystane okazje potrafią się mścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może odniosę się po kolei do każdego etapu twojej historii.


Więc co my tu mamy?

Tak masz rację laska ewidentnie na Ciebie leciała. Prawdopodobnie duże znaczenie ma to, że jesteś biznesmencium okejkum, taki obrotny i zaradny i dobrą gablotą się przemieszczasz. Nie wiem jak inne aspekty, ale to zawsze na kobietach robiło robi i będzie robić wrażenie choćbyś miał 150cm i bf%25.


Wróciliście do mieszkania w którym jak rozumiem byliście tylko we dwoje i w planach było spędzenie jeszcze kilku dni razem. Tutaj pierwszy punkt, który rozegrałbym a nawet wielokrotnie rozgrywałem inaczej. Tzn. pewna jest tylko ta pierwsza noc. A kolejne? Ja ustawiam to tak: "Słuchaj przekimamy się w mieszkaniu po imprezie, następnego dnia ruszymy coś zjeść na miasto, a jak nam się będzie wszystko ładnie kleiło to może zostanę jeszcze parę dni. Bo wiesz w sumie to się nie znamy. Może się okazać że działamy na siebie alergicznie ;)" - to są moje autentyczne teksty. Niech wie, że ma się postarać żeby były restauracje. A tak serio to nie ma w tym ani kszty jakiejś sztuczki czy manipulacji- Laska po prostu może być serio nie do strawienia i trzeba będzie się salwować ucieczką nazajutrz.


Skoro rozegraliście jakąś tam grę wstępną na imprezie, to jaki netfliks? Po co rozkojarzać panią. Ona ma być skupiona na tym co jest tu i teraz. Ja osobiście dziewczyny zabieram w miejsce gdzie nie ma żadnych mediów poza radiem i to tylko poskim kanał 1 albo maryja. Jest tu teraz ze mną. Nie ma ucieczki w telefon czy telewizor. Jestem też przeciwnikiem alkoholu więc też unikałbym wstawiania się pani, i powiedziałbym wprost na imprezie: "Słchaj alkohol tłumi zmysły, a zdecydowanie warto abyś po imprezie, w domu, mogła to co cię czeka chłonąć wszystkimi zmysłami na 100%"  No ale rozumiem, że tylko ja jestem tym jednym Polakiem który nie pije i jest przeciwny piciu. Ja bym w ogóle nie zaczynał znajomości od imprezy no chyba że bym musiał.


Moim zdaniem. Żadnego "wsadzania rączki pod bluzeczkę". Na etapie przed zakontraktowaniem wszystkich " czynności seksualnych i innych czynności seksualnych" jakie planuję, to dotykam pani wszędzie, tylko nie w miejsca intymne, czyli dotykam: dłonie, ramiona, szyja (szczególnie lekko agresywnie za kark, podobnie za twarz) nogi, talia (tam nie żałować dotyku) umiarkowanie i raczej przypadkowo biodra. To Ona ma się nie móc doczekać aż zaczniesz dotykać miejsc intymnych.


Ty byłeś w samych bokserkach a ona w dresie w łóżku? smutny widok... Nigdy nie zdejmuję z siebie nawet zegarka do momentu aż pańcia nie jest całkiem naga. Wyjątek jest wtedy gdy jestem rozbierany a pańcia ma dzikość w oczach. Rozbieranie Pani?- chwytasz za bluzkę, zdecydowanym ruchem unosisz lekko do góry i mówisz: "no kochana zdejmujemy to palto. Ciepło jest nie potrzebujesz tego" to samo ze stanikiem tylko tutaj: "no to też ci nie potrzebne, cały dzień jesteś tym ściśnięta- starczy już". Piersi dotykam tylko wtedy gdy je widzę i od razu dołączam pocałunki. Każdej intymnej części ciała dotykam tylko wtedy gdy ją widzę. Ale przed albo w trakcie procesu rozbierania Pańci warto jednak oficjalnie wyjaśnić sobie co tu się za chwilę będzie działo. Po prostu mówisz: "Słuchaj, ja bym chiał się tutaj z tobą dzisiaj kochać- co ty na to?" zdecydowanym tonem. Jeśli "tak" to bardzo ogólnie doprecyzowanie tego co planujesz. U mnie brzmiałoby to tak: " Słuchaj, nie będę ukrywał że lubię bardziej ostro, także możesz spodziewać się klapsów, ciągnięcia za włosy itp. Myślę, że mam wyczucie ale jakbym przeginał to po prostu daj znać. A jak zapatrujesz się na seks oralny i analny?" Jeśli pańcia powie "nie" to masz idealny moment żeby włączyć netfliksa. Wycofujesz zainteresowanie seksualne, odpalasz telewizor i mówisz że jest taki zajebisty film który chciałeś obejrzeć. Bez focha ale i bez zainteresowania seksualnego pańcią. rano zgodnie z umową zabierasz ją na tosta z maka i selavi. Coś ci wypadło w firmie. Oczywiście nie jest tak że pańcia mówi na coś nie i od razu "nara" starasz się doprecyzować co  nie a co tak, co jest grane. Może dziewica? ale jak nie ma współpracy ani szczerej komunikacji to ja się wycofuję.


Gdyby dziewczyna wyskoczyła z pomysłem spania w dresie to powiedziałbym "No co ty? Jaja sobie robisz? W dresie się nie śpi. Zimno? Nie martw się. Już ja zadbam o ciepło. Albo śpisz jak człowiek nago bądź w samej halce albo śpimy osobno" i jakby się uparła to spali byśmy osobno. Jakim tonem masz mówić? obejrzyj sobie kilka filmów z Rocco Sifredi- ale sceny gdy laski są jeszcze ubrane, że tak powiem sceny dialogów. I bądź jak on. Mów podobnym tonem, podobnie żartuj. Przecież kobiety też oglądają te filmy i właśnie tak chcą być traktowane. 99%.
Co do shit testów to tutaj trzeba mieć algorytm działania, bo nie sposób nauczyć się wszystkich i sposobów jak na nie reagować. Po prostu trzeba trzymać ramę a gdy już na prawdę nie wiesz jak zareagować to nie reagować wcale. Ja akurat jak jestem shit testowany to się smieję :D no bo wiem że to shit test i jakoś tak ciężko mi zachować powagę.
Oczywiście to co tu napisałem to przykładowy sposób rozegrania takiej sytuacji. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników i po prostu wymaga doświadczenia. A nie nabierzesz doświadczenia, jeśli od poznania laski do umówienia się z nią będą mijały miesiące...
Powodzenia i mam nadzieję że mogłem pomóc. 
 

  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.