Skocz do zawartości

Laska chce, ale nie chce - Jak reagować na shaming i obniżanie wartości przez dziewczynę?


Rekomendowane odpowiedzi

@alphachad bardzo fajnie rozpisał. "Zdecydowany" i "stanowczy" nie oznacza napalonego gwałciciela. Komunikujesz swoje potrzeby, jednocześnie działając fizycznie w sposób mało "inwazyjny". Jeżeli na którymkolwiek etapie Pani Cię odepchnie, to znaczy, że nic z tego nie będzie. Oczywiście nie robisz nic na siłę, bo - znów - nie chcesz zrobić z siebie szurniętego zboczeńca, tylko pewnego siebie gościa, który jednocześnie o nic nie prosi.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, newonce napisał:

jakiś czas temu przez wspólnych znajomych poznałem dziewczynę, która ewidentnie na mnie leciała. Sama do mnie napisała, pisaliśmy non stop przez kilka miesięcy, bo niestety z racji odległości (200km) był problem aby się spotkać.

 

Otóż drogi Szerloku tu już moglibyśmy zakończyć.

Diagnoza:

Tzw "przechodzone pierdolenie". Pisać miesiącami to można w 2. klasie liceum. Góra 3.

Wiek 20+ lat to czas, gdzie pojęcie "200 km" to nie jest dystans. Dystans to są 2000+ km i to między kontynentami.

 

Po męsku i króko: Gdyby miała ochotę chędożyć Cię jak Jagiełło Krzyżaków pod Grunwaldem, to spotkanie zapoznawczo-poruchawcze zostałoby ustawione najdalej na drugi weekend od początku znajomości.

 

Ciągnąc temat miesiącami zostałeś zredukowany do roli ciekawostki przyrodniczej i rozrywki na nudne wieczory. O ile z założenia nie byłeś tamże od samego początku.

 

10 godzin temu, newonce napisał:

Myślałem już, że jest moja, w końcu spotkaliśmy się na imprezie u znajomych po której mieliśmy spędzić razem w mieście kilka dni tylko we dwoje.

 

Kobieta NIGDY nie jest "twoja". Po prostu teraz jest Twoja kolej.

 

10 godzin temu, newonce napisał:

Ogólnie coś chyba schrzaniłem, bo już potem przez resztę naszego wypadu czułem taki lekki dystans a laska była taka zamyślona i zawstydzona.

 

Pani skonfrontowała marzenia & wyobrażenia z "pisania non-stop przez kilka miesięcy" z rzeczywistością. Rzeczywistość wypadła blado.

 

10 godzin temu, newonce napisał:

Palcowałem damę, ona zaczęła nawet coś tam wzdychać (nie wiem czy autentycznie), chciałem na nią wejść i zacząć rozbierać, ale w pewnym momencie dziewczyna powiedziała dość, idziemy spać. I tyle było z naszego sexu.

Pani spróbowała, ale nie zwilżyło jej. Bywa 🙂 Przeto zawinęła się i tyle.

 

To co - z opowieści - spieprzyłeś, to nie zastosowałeś Pani push-pull. Zwłaszcza na ładne, młode panie działa.

 

Nie przemy do piczy jak dzik do żołędzi, tylko przerywamy akcje znienacka i podejmujemy przerwany temat konwersacji/oglądania filmu.

Pani ma się pod czachą zwierać, że "Aaale jakto? Ja go nie pociągam?! Co ja spieprzyłam?! Nie jestem już atrakcyjna?!" Im więcej takich myślówek, tym większą masz szansę, że pani uzna, że musi przestać zgrywać cnotkę, bo nie zaliczy potwierdzenia atrakcyjności.

 

A jak Ty wywalasz 100% kart na stół na dzień dobry... Gdzie tu ekscytacja? 🙂

 

10 godzin temu, newonce napisał:

w pewnym momencie się wygadała, że straciła do mnie po tej akcji na wyjeździe szacunek WTF??? że ona tego nie chciała, że nie jest łatwa i w ogóle pierdolenie.

 

Taka tam "spowiedź" i projekcja winy, żeby nie wyszło, że "ona taka".

 

10 godzin temu, newonce napisał:

Pokłóciliśmy się trochę, ale po jakimś czasie kontakt nam wrócił, natomiast jest to taki kontakt bardzo kiepski, inicjowany przeze mnie.

 

Aktualnie jesteś WYŁĄCZNIE podbijaczem ego pani. Coś tak między robakiem a kotem. Ale dużo niżej, niż kot. Kot to ma chociaż jaja (nawet jak jest samicą albo kastratem).

Jesteś utrzymywany na kontakcie WYŁĄCZNIE z uwagi na przyjemne odczucia, jakie generujesz masując ego pani. "Ale jestem zajebista, tak się do mnie ślinią, a ja ich jako te karaluchy w glebę...".

 

10 godzin temu, newonce napisał:

Przyznaje się, że trochę nie wiem jak na to reagować. Byłbym wdzięczny za podpowiedzi.

 

Next.

Z tej mąki chleba nie będzie.

 

Co zjebałeś:

 

1) BEZ SENSU przeciągałeś relację na poziomie "rozmowa się klei". Ty masz być rozmówcą/sraczem emocjonalnym/koleżanką, czy popychaczem? Konwersja "wielomiesięcznych klejących się rozmów z okresowymi podtekstami" na dupczenie to jakieś 0,0001% Sracz w który rzygasz nie jest podniecający.

2) Wbrew stereotypom, dupczenie na odległość JEST możliwe. O ile odległość nie przekracza długości.

3) Jak pani jest chętna na Ciebie, to i na drugi koniec świata pojedzie. A obesrane 200km? Biczplis - 2-3 godziny jazdy max. Dla dorosłych młodych ludzi, którzy czego jak czego, ale czasu ti mają jak lodu to tyle co splunąć.

 

Podstawa -> NATYCHMIASTOWO konwertować relacje "wirtualne" na realne. Max tydzień (ale to kurwa MAKS!!!! Normalnie to ze 3 dni góra!) na dyskusje zapoznawcze -> ustawienie spotkania -> jeśli nie ma FAKTYCZNYCH przeszkód "ej, stary, ale ja na Antarktydzie jestem i wracam za 4 tygodnie" - max 2 tygodnie na spotkanie.

Jeśli te deadline'y zostaną przekroczone, to dalsza zabawa jest czystą stratą czasu.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu, gadu, a w międzyczasie się nowa pani nawinęła, też sama z siebie. Tak narzekam na brak powodzenia, ale w sumie to może jestem nieco nieuczciwy wobec siebie w osądach, bo większość konwersacji w jakie wchodziłem wynikały z inicjatywy dziewczyn, a nie mojej.

 

Dużo młodsza ode mnie (ja 24, ona 17), trochę mniej mi się podoba od poprzedniczek, dałbym może takie 6/10, może nawet 5/10, bo to nie mój typ, ale już któryś raz do mnie pisze o jakąś pierdołę i inicjuje spotkanie. Jedyny problem jest taki, że jest to córka znajomego/kontahenta z którym jestem w dość dobrych relacjach. Bałbym się wchodzić do tej rzeki, bo jak coś nie pyknie to mogą być problemy, zwłaszcza, że w tym przypadku od samego początku raczej nie nastawiam się na nic długoterminowego. Zlać to czy pociągnąć dalej skoro sama się napatoczyła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definitywnie ciągnąć dalej.  Dziewczyna ma już swoje lata i wątpliwe aby zwierzała się tatusiowi ze swojego życia emocjonalnego. Jak laska na ciebie leci to staraj się skorzystać ile się da.  Przecież nie zamierzasz się jej oświadczyć za kilka miesięcy.  Nie musisz składać poważnych zobowiązań.  A nawet jak złożysz, to nie traktuj tego poważnie.  Dziewczyna zdobędzie trochę doświadczenia i ty również. Kontrahent może być wkurzony jedynie w przypadku gdy ją zostawisz z rosnącym brzuchem.  Ale tylko w tym jednym przypadku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Januszek852 napisał:

@alphachad bardzo fajnie rozpisał.

Już tak nie odlatujmy, typ napisał że masz być jak Rocco. Przypominam że to jest bohater filmów porno. Wiem że on lubi pokazywać że to wszystko jest naturalne, no ale chyba wiemy jak to się odbywa, nie?  Rozumiem zamysł, ale no come on!  Tak samo mógł napisać aby był jak Bond. No i tym tekstem z analem już pojechał. Przy takiej okazji to raczej dla wielbicieli typu dirty :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Ursus napisał:

Nie musisz składać poważnych zobowiązań.  A nawet jak złożysz, to nie traktuj tego poważnie.

@Ursus Tobie tak lekko przyszło wprost radzić koledze "Nic nie obiecuj, a jak obiecasz to nie przejmuj się tym"?

Panowie. Na kłamstwach już nie jeden "Nowy Ład" powstał. 

 

Nie obiecywać gruszek na wierzbie to jedno ale kłamać w żywe oczy dla zasmakowania młodej, naiwnej jak dziecko piczki to już skurwysyństwo.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, newonce said:

My tu gadu, gadu, a w międzyczasie się nowa pani nawinęła, też sama z siebie. Tak narzekam na brak powodzenia, ale w sumie to może jestem nieco nieuczciwy wobec siebie w osądach, bo większość konwersacji w jakie wchodziłem wynikały z inicjatywy dziewczyn, a nie mojej.

 

Dużo młodsza ode mnie (ja 24, ona 17), trochę mniej mi się podoba od poprzedniczek, dałbym może takie 6/10, może nawet 5/10, bo to nie mój typ, ale już któryś raz do mnie pisze o jakąś pierdołę i inicjuje spotkanie. Jedyny problem jest taki, że jest to córka znajomego/kontahenta z którym jestem w dość dobrych relacjach. Bałbym się wchodzić do tej rzeki, bo jak coś nie pyknie to mogą być problemy, zwłaszcza, że w tym przypadku od samego początku raczej nie nastawiam się na nic długoterminowego. Zlać to czy pociągnąć dalej skoro sama się napatoczyła?

Myślisz ze robią te podchody z powodu wyglądu czy Twój „bananizm” jest widoczny i znany?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2022 o 11:52, newonce napisał:

pudło, bo jestem jakby co niektórzy mogli mnie określić "bananowcem", bogaci starzy, drogie fury itp, także materialnie na pewno jej nie odrzuciłem. Bardziej wygląd bądź zachowanie/gadka musiała zaważyć

 

 

A czy pokazujesz to na insta, lub masz wspólnych znajomych, co wiedzą o tym ?

No tu masz odpowiedź na kilka miesięcy podchodów przez internet, co normalnie tylko laski poniżej 7/10 robią z nudów i prawie nigdy nie dochodzi do spotkania.

 

Wyglądałeś perspektywicznie, drogie fury, firma, może fotki z fajnych wakacji.

Dlatego też dostałeś masę szittestów wokół seksu, nie rozegrałeś tego odpowiednio zdecydowanie.

Ale w oczach tej - jak mówisz 8/10 - pewnie dostałeś wielką szansę.

Bo jeśli faktycznie jest 8/10 i ma jakieś życie w społecznościówkach (a która nie ma teraz), to takich bogatych ma na pęczki, są pewnie też tacy ciekawsi, bardziej zdecydowani, czy cokolwiek.

Jakbyś był bardziej doświadczony to byś pewnie zamoczył , choćby ten raz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Taboo napisał:

Już tak nie odlatujmy, typ napisał że masz być jak Rocco. Przypominam że to jest bohater filmów porno. Wiem że on lubi pokazywać że to wszystko jest naturalne, no ale chyba wiemy jak to się odbywa, nie?  Rozumiem zamysł, ale no come on!  Tak samo mógł napisać aby był jak Bond. No i tym tekstem z analem już pojechał. Przy takiej okazji to raczej dla wielbicieli typu dirty :D 

Czemu? Nie opisał niczego nierealnego. Zwykła rozmowa o potrzebach i preferencjach. Dajesz pannie znać, że jej pożądasz. Pytasz, co lubi robić.

 

13 godzin temu, newonce napisał:

Zlać to czy pociągnąć dalej skoro sama się napatoczyła?


Skoro Ci się nie podoba, to zlać. Za młody jesteś, by iść na kompromisy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Barry napisał:

Myślisz ze robią te podchody z powodu wyglądu czy Twój „bananizm” jest widoczny i znany?

 

z wyglądu jestem przeciętny: wzrost 181, waga 72kg, sylwetka przeciętna, ani nie zachudzona, ani nie zatłuszczona. Z twarzy też raczej przeciętny, a może nawet gorzej bo mam krzywe zęby i wadę zgryzu. Włosy rzadkie, ale bez zakoli. Jestem dość rozpoznawalny i traktowany w okolicy (małe miasto) jako ekscentryk, z uwagi na to czym zajmuje się moja rodzina oraz z uwagi na moją własną działalność również

 

Godzinę temu, sargon napisał:

A czy pokazujesz to na insta, lub masz wspólnych znajomych, co wiedzą o tym ?

 

tak, ona dokładnie wiedziała czym się zajmuje i nie ukrywała nawet że ją to kręci. Moje nazwisko jest ogólnie znane w okolicy (małe miasto), także nawet jak ktoś mnie nie zna to moje nazwisko kojarzy choćby ze słyszenia. Social media też mam aktywne i wykorzystuje je do pokazywania mojej pasji i tego czym się zajmuje. No a dodatkowo to rzucam się w oczy i jestem raczej ekstrawertykiem. Raczej z boku nigdy byście o mnie nie pomyśleli jako o jakimś przegrywie itp. Z boku patrząc bliżej mi do bananowego Oskarka, ale to jedynie pozory, bo moje życie towarzyskie/związkowe to klapa

 

Mam problemy z płcią przeciwną, dominowanie innych samców nie sprawia mi kłopotu i nie chodzi mi tu o aspekty finansowe, tylko raczej jestem dość pewny siebie, wyszczekany i znam swoją wartość. Jedynie jakoś do kobiet nie mogę tego przełożyć stąd też mój brak sukcesów w tym aspekcie. Mam sporo kompleksów dotyczących swojego wyglądu. Do 20 roku życia miałem też stulejkę co mocno mi pokrzyżowało wejście w dorastanie przez co zaliczyłem fall start :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Miszka said:

@Ursus Tobie tak lekko przyszło wprost radzić koledze "Nic nie obiecuj, a jak obiecasz to nie przejmuj się tym"?

Panowie. Na kłamstwach już nie jeden "Nowy Ład" powstał. 

 

Nie obiecywać gruszek na wierzbie to jedno ale kłamać w żywe oczy dla zasmakowania młodej, naiwnej jak dziecko piczki to już skurwysyństwo.

 

Rozumiem stary, że kłamanie dla młodej laski nie jest szlachetne, ale jak nie on, to ktoś inny to zrobi.  Czasami trzeba skłamać, czasami trzeba robić dobrą minę do złej gry, lub udawać.  Grając fair w tym świecie, masz niewielkie szanse aby coś osiągnąć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ursus napisał:

Rozumiem stary, że kłamanie dla młodej laski nie jest szlachetne, ale jak nie on, to ktoś inny to zrobi.  Czasami trzeba skłamać, czasami trzeba robić dobrą minę do złej gry, lub udawać.  Grając fair w tym świecie, masz niewielkie szanse aby coś osiągnąć.

@Ursus Dzięki za odpowiedz ale nie... jak dla mnie nie... to nie jest żaden argument. 

Cokolwiek mogę powiedzieć złego o ludziach ja wolę sumienie czyste, bo nie używane.

A 24lata kontra 17lat to jak oszukać dziecko. To nie jest równorzędna gra. 

 

Ja rozumiem, że dla wielu świat dzieli się na cwaniaków i frajerów... Nie przeszkadza mi to, że ktoś mnie uzna za frajera. Moje zasady, mój kręgosłup. 

To wyniosłem z domu rodzinnego, tego uczę swoje dzieci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, newonce napisał:

tak, ona dokładnie wiedziała czym się zajmuje i nie ukrywała nawet że ją to kręci. Moje nazwisko jest ogólnie znane w okolicy (małe miasto), także nawet jak ktoś mnie nie zna to moje nazwisko kojarzy choćby ze słyszenia. Social media też mam aktywne i wykorzystuje je do pokazywania mojej pasji i tego czym się zajmuje. No a dodatkowo to rzucam się w oczy i jestem raczej ekstrawertykiem. Raczej z boku nigdy byście o mnie nie pomyśleli jako o jakimś przegrywie itp. Z boku patrząc bliżej mi do bananowego Oskarka, ale to jedynie pozory, bo moje życie towarzyskie/związkowe to klapa

 

Mam problemy z płcią przeciwną, dominowanie innych samców nie sprawia mi kłopotu i nie chodzi mi tu o aspekty finansowe, tylko raczej jestem dość pewny siebie, wyszczekany i znam swoją wartość. Jedynie jakoś do kobiet nie mogę tego przełożyć stąd też mój brak sukcesów w tym aspekcie. Mam sporo kompleksów dotyczących swojego wyglądu. Do 20 roku życia miałem też stulejkę co mocno mi pokrzyżowało wejście w dorastanie przez co zaliczyłem fall start :(

 

No to to wygląda wg mnie tak :

1. Raczej jej zainteresowanie wynikało z Twojej projektowanej wartości, obrazu w internecie i/lub plotek.

2. Zaczepiła sama przez internet , bo nie wiązało się to dla niej z żadnym wysiłkiem, może nawet z nudów.

3. Zapewniłeś jej atencję za darmo tym ciągłym gadaniem przez internet. Czyli zachowałeś się jak ryba połykająca haczyk.

Ponieważ już połknąłeś haczyk bez wysiłku (tylko przez internet), laska nie czuła potrzeby żadnego zaangażowania.

4. Kiedy miała okazję, sprawdziła na ile się nadajesz na urobienie na beciaka (atencję przez internet dawałeś jak typowy beciak).

5. Najwyraźniej Twoje wyobrażenie internetowe rozjechało się z rzeczywistością. Trochę fafarafa, a jednak nie kończy spraw, albo cokolwiek.

6. Wyszczekanie nie zawsze oznacza pewność siebie. Często osoby bardzo niepewne maskują to nadmiernym ekstrawertyzmem, czy innymi zachowaniami (potrzeba skupiania uwagi na sobie).

Można po prostu robić swoje bez szczekania i teatrów.

Weź to pod uwagę, że laski czytają i rozpoznają lepiej autentyczną pewność siebie od takiej udawanej.

Także jeśli masz jakieś kompleksy i wynikającą z nich lekką desperację, to laski to raczej wyczują i je zniechęci.

 

Po prostu nie staraj się za bardzo imponować czy coś. Tak raczej na luz wrzuć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2022 o 10:29, newonce napisał:

laska była taka zamyślona i zawstydzona.

Dała pierdylion znaków do ataku A ty nic.

W dniu 27.01.2022 o 10:29, newonce napisał:

daj mi skończyć kurwa" lub "nie jąkaj się" - ewidentnie czuje, że to ona rządzi i ja jestem tylko pieskiem.

Nie zdobyłeś na czas.

TERAZ to racjonalizacja, że ona się wystawiła A ty dałeś ciała.

Obecnie to trzymanie Cię w dalekiej orbicie na tamponowanie.

OLAĆ TEMAT CAŁKIEM.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobne akcje - zarówno w kwestiach seksu jak i samego podchodzenia do relacji. To, co ona robiła z tobą przed - siadanie na kolanach, noc sam na sam, dotykanie, pocałunki, wspólne łóżko - wszystko to miało prawo ustawić cię na akcję. Więc wycofanie się jest raczej typowo niezrównoważoną zagrywką ze strony babki, której z jakiegoś powodu nagle klimat opadł. I późniejsze gadanie to zrzucenie wyłącznie winy na ciebie za to, że poszło coś nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2022 o 15:41, Casus Secundus napisał:

 

Młodzieńcze, nie unoś się. Emocje na bok - jak widzisz po moim wpisie, nie życzę ci źle. 

Nie wiem co robią tu inni, powiem ci za to, co robię tu ja. Spłacam dług. Forum czytam od 2017 toku. A dlaczego? Ano dlatego, że ilość seksu i partnerek w żaden sposób się nie przekłada na funkcjonowanie w trwającym latami małżeństwie, z dziećmi, gdy rzeczy nie wyglądają tak, jak sobie ludzie wyobrażali na ślubnym kobiercu. 

Wycisz emocje i jak chcesz, to korzystaj z doświadczeń innych. 

 

Moglbys rozwinac kwestie "dlugu" jest to ciekawe

W dniu 27.01.2022 o 15:59, Logic napisał:

Bardzo mądra teza.

Znam to z autopsji. Może to też tyczyć seksu w tymże małżeństwie.

Ja swój związek zacząłem od seksu. Seks był wszędzie, w samochodzie, w hotelach, w miejscach publicznych, o każdej porze dnia i nocy. Po ślubie także, a i tak zaczęło się psuć. Popsuło się tak bardzo, że byliśmy papierowym małżeństwem. Dzieliło nas wszystko, a łączył nas seks, dzieci i rachunki.

Byłem dobry, bo to żona, bo dzieci małe... Jazdy były niesamowite, seks też. W końcu jebnąłem pięścią w stół i postanowiłem się zmienić. Odciąłem żonie dostęp do mojego krocza. Przez długi czas była posucha, ban na kutasa jednak zadziałał i żona widząc moją postawę zaczęła podążać za mną. Dziś jest świetnie, oboje doskonale się rozumiemy, żadnych kłótni, cichych dni czy fochów nie było od lat. W łóżku nadal ogień, tyle, że zamiast perwersji jest namiętność...

Masz 6 lajków pod tym postem.

 

Że tak powiem. Dałes żonie bana na kutasa? xDD

 

Przeciez to brzmi jak fikcja...

 

mam kilku kumpli co przynosza duzo fors ydo domu i maja calkiem wysokie smv. Niestety blue pill powoduje, ze pancia ma jeden argument, jaki? ban na sex.

 

Oni tego nie rozumieja, az sie przykro robi.

 

Ale kurwa, ze lasce zrobiles bana na kutasa? :D 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, newonce napisał:

Dużo młodsza ode mnie (ja 24, ona 17), trochę mniej mi się podoba od poprzedniczek, dałbym może takie 6/10, może nawet 5/10, bo to nie mój typ, ale już któryś raz do mnie pisze o jakąś pierdołę i inicjuje spotkanie. Jedyny problem jest taki, że jest to córka znajomego/kontahenta z którym jestem w dość dobrych relacjach. Bałbym się wchodzić do tej rzeki, bo jak coś nie pyknie to mogą być problemy, zwłaszcza, że w tym przypadku od samego początku raczej nie nastawiam się na nic długoterminowego. Zlać to czy pociągnąć dalej skoro sama się napatoczyła?

Kto wybrzydza, ten nie rucha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2022 o 12:22, Januszek852 napisał:

Może zakończyć się sukcesem, jak i sprawą o gwałt. IMO jeśli słyszysz "nie", to kończysz, bo ryzyko prawne nie jest wart tego, co uzyskasz bawiąc się w "przełamywanie oporów".

Zawsze się troszeczkę gwałci, kobiety zawsze udają, że stawiają opór. Jeśli kobieta mówi nie, ale uśmiecha się, Twoje pieszczoty sprawiają jej radość to musisz trochę zgwałcić i pójść dalej, dwa kroki do przodu i jeden w tył, atakujesz, odpuszczasz utrzymując ciśnienie np masując cycuszki, całując po szyi i wplatając palce we włosy lekko ciągnąc. 

Natomiast jak pani jest niedotykalska wcale to nie masz co tracić czasu, bo nie jest zainteresowana z jakiegoś powodu. Wtedy nie można gwałcić nawet troszeczkę.

 

No ewentualnie jeśli znacie się krótko to wiadomo że na początku inicjacja dotyku itd, był niedawno temat, gdzie jeden z naszych chciał się poprzytulać a pani go przeleciała, tu było trochę inaczej. Tu trzeba wyczuć, choć z opisu powyżej wynika, iż pani wysyłała podteksty a w praktyce... 

 

Niech zdobywa doświadczenie, trzeba się nauczyć kiedy trzeba troszeczkę gwałcić, a kiedy odpuścić, to jak z cofaniem samochodem, w lusterka, przez szybę ale i na wyczucie. No i nie każdy zawsze ma ochotę na seks.

 

Odnoście gwałtu: w takich sytuacjach ZAWSZE warto zrobić sobie alibi: napisać wiadomość typu dzięki za miły wieczór i tyle. Albo np "dojechałem do domu", sam tak pisałem koleżance żeby się nie martwiła. Żadne z powyższych nie budzi żadnych podejrzeń. Nikt po gwałcie nie pisze z oprawcą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.