Skocz do zawartości

Zmarnowane życie - ku przestrodze


Rekomendowane odpowiedzi

Bracie @Barry, bluźnisz :) Z wielu powodów, zacznijmy od tego  - jeżeli z kimś nie zjadłeś przysłowiowej beczki soli nie wiesz do końca, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Nigdy. Jedyne co widzisz, to obraz i wizerunek tzw. "szczęśliwej rodziny". Ten obraz czasem niestety bywa wioską potiomkinowską wykreowaną na potrzeby otoczenia. Pominę już fakt, że budowanie poczucia własnej wartości używając przede wszystkim obserwacji otoczenia to dosyć kiepski pomysł, jak i prognostyk na przyszłość.

 

Nie wiem (szczerze Ci powiem) co trzeba mieć w głowie, by w tak młodym wieku twierdzić, że "wszystko stracone". Mając zabezpieczone finanse i niezależność (BTW - szczerze gratuluję dokonania tego w tak młodym wieku, mi jeszcze wtedy było do tego daleko) jedynym, co ogranicza Twoje plany i zamierzenia życiowo - zawodowe, jest własna kreatywność.

 

Gdy nic już nie musisz, jedynie chcesz (lub nie). I wybierasz :) Trafiając lepiej lub gorzej, jak to w życiu. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

 

I dziwię się trochę, że mądry facet (bo pamiętam Twoje posty) zachowuje się jak napompowana emocjami i hormonami Pani 35+, dla której na ciążę i macierzyństwo powoli zbliża się ostatni dzwonek. Stawiam zatem na mocny dołek, ale ten dołek minie.

 

Jak wiesz, nie mam dzieci, kiedyś chciałem. Żona też chciała. Nie udało się :)

I co z tego?

Masz żonę na młodszy model 20+ z tego powodu zmieniać? Przy dozie pecha i niesprzyjających okolicznościach (której wiele w obecnej rzeczywistości) trafiając na kretynkę, która będzie zgrywać z czasem wielką panią, bo przyszła na gotowe? :) 

 

A taki chuj jak Batorego komin, nie upadłem jeszcze na głowę.

 

Wszystko dopiero przed Tobą, zapewniam.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Kleofas said:

Chyba czas na wizytę u psychiatry. Mówię poważnie. Pogodę mamy tego sezonu zimowo-jesiennego wyjątkowo kiepską z małą ilością słońca więc ludzi z podobnymi do Twojej rozkminami będzie więcej. Posłuchaj przynajmniej raz starego dziada.Depresję da się wyleczyć. 

Chodzę, mam leki. 

2 hours ago, Yolo said:

 

Wszystko, to w Twoim przypadku skończenie martwej relacji i danie sobie chwili na wyczyszczenie umysłu. 

Nie brzmi jak jakiś wybitny wysiłek, prawda? Tym bardziej, patrząc jaką masz alternatywę. 

 

To jest Twoj wybór. Albo będziesz w tym tkwił ulegając lękowi przed samotnością, albo przez to przejdziesz i oswoisz.

Wtedy, z nowymi siłami możesz realizować swoje plany.

Przestań myśleć jak zużyty nieudanym życiem staruszek nad grobem.

W tym wieku możesz spokojnie zrobić reset i wprowadzić nowe ustawienia.

Jest mi bardzo ciężko z tego wyjść. Po prostu nie potrafię. Wszyscy dookoła myślą ze gra a w środku toczy się ogromna walka

2 hours ago, maroon said:

Hipokryzja lvl max. 

 

Chciałem mieć dzieci.

 

A nie, wróć, chciałem mieć hajs. 

 

I myszce pewnie w wuj imponowało, co nie. 

 

Poza tym jak się szpanuje taką ilością hajsu, to znalezienie i zalanie chętnej 19-tki, to naprawdę żaden problem. 

Nie chodzi o szpanowanie, jesteśmy w internecie i widzisz tylko słowa. Żyje skromnie bo nic nie potrzebuje a kasa na koncie rośnie z dnia na dzien 

2 hours ago, maroon said:

A propos "ukochanych dzieciątek", którym się świat pokazuje. Znajomy mi się właśnie żalił, że jego dwie pannice od prawie ROKU się do niego nie odezwały. 

 

A chuchał, dmuchał i na rękach księżniczki nosił. 😁

 

Nawet mu chwilę współczułem. 

Jak to jest ze wszystkie Twoje historie dotyczące innych facetów są negatywne. Masz jakiś znajomych którym jest dobrze? Czy o tym na forum po prostu nie wspominasz ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Barry napisał:

Oddałbym wszystko zeby chodzić z synem na pilke, moc ogladnac z nikim finał Australian Open i tłumaczyć mu zasady.

 

Bracie,

 

Najpewniej wielu z tych, którzy chodzą na synem z piłkę oddaliby wszystko (z rodziną włącznie), by nie musieć pracować i zwiedzać świat. :)

 

Taka jest już nasza przewrotna natura, że zawsze wydaje nam się, że "to alternatywne życie", którego z różnych przyczyn nie wybraliśmy (lub nie mogliśmy wybrać), dałoby nam szczęście.

 

Broń Boże nie potępiam ani nie czepiam się Twojej chęci posiadania dzieci, to Twoje święte prawo i przywilej. Natomiast pragnę jedynie zauważyć, że może być tak, że idealizujesz to trochę. Masz w głowie obrazki z oglądania Australian Open, a nie masz tysięcy innych, na które składa się nie tylko codzienność, ale i rzeczywistość - ta nieobecna w marzeniach, a jak najbardziej boleśnie obecna w rzeczywistości.

 

Wiesz, myślę, że powinieneś teraz mieć przede wszystkim przyjaciół, którzy z obecnego gówna wyciągną Cię za uszy. Pokażą, że wcale nie jesteś taki stary, że nie jesteś przegrany i że możesz zmienić w życiu jeszcze bardzo, bardzo dużo.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze jestem w podobnym wieku do Ciebie, w tym roku skończę 34. Mój związek poszedł się jebać 3 tygodnie temu, też chciałem mieć dzieci, a teraz będę mieć je najprędzej za 3 lata.

 

Tak jak Ty mam hajs, nie wyglądam najgorzej, dbam o siebie - same podobieństwa.

 

Jedyną różnicą między nami jest nastawienie - ja jestem przekonany, że znalezienie chętnej do założenia rodziny 25 latki z Ukrainy lub Białorusi (nie p0lki - szanujmy się) nie stanowi większego problemu.

 

Jeśli chcesz mieć dzieci to znajdź kobietę, która chce i może mieć dzieci i która potrafi utrzymać chcicę na wodzy by utrzymać relacje rodzinne. Stosuj przemoc ekonomiczną, by nie przyszło jej do głowy rozstawać się z Tobą, bo będzie to dla niej oznaczało znaczne pogorszenie jakości życia.

 

Zakończ obecną związkową gehennę, wyjdź do ludzi, zacznij wydawać hajs i pokaż, że nie jesteś sknerą i zaraz wokół Ciebie zaczną się kręcić fajne dupy. Pieniądze dają szczęście, bo dają wolność - dzięki nim masz teraz opcje i nie jesteś skazany na tkwienie w tym gównie w jakim obecnie do końca życia. Trzymam kciuki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Januszek852 said:

 

Bracie,

 

Najpewniej wielu z tych, którzy chodzą na synem z piłkę oddaliby wszystko (z rodziną włącznie), by nie musieć pracować i zwiedzać świat. :)

 

Taka jest już nasza przewrotna natura, że zawsze wydaje nam się, że "to alternatywne życie", którego z różnych przyczyn nie wybraliśmy (lub nie mogliśmy wybrać), dałoby nam szczęście.

 

Broń Boże nie potępiam ani nie czepiam się Twojej chęci posiadania dzieci, to Twoje święte prawo i przywilej. Natomiast pragnę jedynie zauważyć, że może być tak, że idealizujesz to trochę. Masz w głowie obrazki z oglądania Australian Open, a nie masz tysięcy innych, na które składa się nie tylko codzienność, ale i rzeczywistość - ta nieobecna w marzeniach, a jak najbardziej boleśnie obecna w rzeczywistości.

 

Wiesz, myślę, że powinieneś teraz mieć przede wszystkim przyjaciół, którzy z obecnego gówna wyciągną Cię za uszy. Pokażą, że wcale nie jesteś taki stary, że nie jesteś przegrany i że możesz zmienić w życiu jeszcze bardzo, bardzo dużo.

 

Tak może być, ba, te wszystkie rozwody nie biorą się przecież ze szczęśliwego związku tylko z ogromnej krzywdy jaką zrobili sobie bliscy sobie ludzie. 
 

Nie jestem ślepy na to ale zawsze miałem poczucie że u mnie będzie inaczej, ze przecież jestem ogarniętym gościem który sporo w życiu ogarnął a ten aspekt prywatnych pragnień i marzeń całkowicie u mnie leży i nie mogę sobie z tym poradzić. 
 

 

14 minutes ago, VanBoxmeer said:

Autorze jestem w podobnym wieku do Ciebie, w tym roku skończę 34. Mój związek poszedł się jebać 3 tygodnie temu, też chciałem mieć dzieci, a teraz będę mieć je najprędzej za 3 lata.

 

Tak jak Ty mam hajs, nie wyglądam najgorzej, dbam o siebie - same podobieństwa.

 

Jedyną różnicą między nami jest nastawienie - ja jestem przekonany, że znalezienie chętnej do założenia rodziny 25 latki z Ukrainy lub Białorusi (nie p0lki - szanujmy się) nie stanowi większego problemu.

 

Jeśli chcesz mieć dzieci to znajdź kobietę, która chce i może mieć dzieci i która potrafi utrzymać chcicę na wodzy by utrzymać relacje rodzinne. Stosuj przemoc ekonomiczną, by nie przyszło jej do głowy rozstawać się z Tobą, bo będzie to dla niej oznaczało znaczne pogorszenie jakości życia.

 

Zakończ obecną związkową gehennę, wyjdź do ludzi, zacznij wydawać hajs i pokaż, że nie jesteś sknerą i zaraz wokół Ciebie zaczną się kręcić fajne dupy. Pieniądze dają szczęście, bo dają wolność - dzięki nim masz teraz opcje i nie jesteś skazany na tkwienie w tym gównie w jakim obecnie do końca życia. Trzymam kciuki.

Tak, mamy różne podejście. Ty myślisz ze sobie jakoś poradzisz i kolejna osoba będzie tą która da Ci dzieci i nie wywróci stolika do góry nogami, ja mam poczucie ze takiej osoby trzeba było szukać na studiach i popełniłem błąd, tak jak i ona i postawiliśmy na złego konia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodzisz kolego z jednej matriksowej skrajności w drugą.

Wielu Braci już Ci napisało - wchodzisz w najlepszy dla mężczyzny wiek, masz wolne środki finansowe, zdrowie, pracę i co najważniejsze - jesteś WOLNY, bez zobowiązań. WOLNY! Słyszałeś?!

 

Podejrzewam, że wielu z użytkowników tego forum dałoby wszystko, żeby być na Twoim miejscu.

 

@Obliteraror kilka postów wyżej ładnie to wszystko podsumował - szczęście rodzinne to może być zwykła ułuda i udawanie, tak żeby ludziom na zewnątrz gula urosła z zazdrości. Po wódeczce zazwyczaj inaczej gadają.

 

Edit:

Mam kolegę w wieku 50 lat. Ma syna, nastoletniego. Właściwie to ma dwóch synów.

Jakie ciekawe rzeczy oni wspólnie robią (z tym starszym synem), to się nawet nie spodziewasz.

 

Także, gdybyś chciał dziecko, to jeszcze nie jest za późno.

 

Edytowane przez Janek Horsie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, lync said:

Przemawia przez Ciebie zazdrość jako efekt obrony przez żalem, który i tak się objawia. Przerabiałem to, mam 41 na karku i zakończony długi bezdzietny związek, gdzie pod koniec na jakiś czas "zmieniło" mi się zdanie. Te wszystkie negatywne uczucia...itp. To mija. Tak samo jak pozytywne.

Czeka Cię praca nad sobą, nowy etap w życiu, przygoda - jeśli nie odpuścisz. Lepiej mieć więcej dobrych chwil, niż negatywnych.

 

Po co? Bo chciał, wyraził taką intencję i zrobił co w jego mocy, aby się zmaterializowała.

Był sprawczy, osiągnął co chciał. Jak on będzie miał 50 lat, to może cieszyć się z tego, że w wieku 40 lat się zdecydował na dziecko, a nie 10 lat później :P

 

Oceniasz teraz ludzi przez pryzmat patrzenia "podlotków" i tego co się naczytałeś. Wibracyjnie szukasz problemów i wymówek. Klasyk.

Pierdol ich zdanie. Nie dawaj sobie zatruwać dalej umysłu!

Zobaczymy co powiesz, gdy kobieta będzie chciała mieć z Tobą dziecko w obojętnie jakim wieku będziesz.

Nie będzie patrzenia przez pryzmat problemów, o ile będzie Cię na to wszystko stać. Mentalnie też.

 

Problem z nazywaniem ludźmi starymi dziadami wynika z tego, że samo pojęcie jest w jakimś stopniu obraźliwe, a na pewno szufladkujące.

I to bardziej wiąże się z mentalnym podejściem, betonem, aniżeli samym wyglądem. A fakt, że więcej osób w podeszłym wieku ma zabetonowane podejście? Łatwiej przez to generalizować.

Sam fakt dokonywania oceny świadczy o tym, że mental osoby oceniającej pracuje na niskich wibracjach, co najmniej pogardy, dumy ("jestem lepszy niż inni").

Jeśli wkurzasz się, że ktoś będzie na Ciebie patrzył przez pryzmat starego dziada to znaczy, że jest w Tobie lęk i jednocześnie uznawanie za jakiś autorytet obcych osób, z niską świadomością. Miałem tak jak przeglądałem teksty na wykopie, gdzie wśród wielu nastoletnich ignorantów przejawia właśnie takie przejaskrawione pisanie z perspektywy "jestem młody i mam gdzieś, że się zestarzeję". Właśnie dlatego powinieneś filtrować to co czytasz, szczególnie na niskiej wibracji.

 

Osoba z wysoką Cię tak nie oceni, zauważy u Ciebie inne cechy. A te które Cię nisko ocenią prawdopodobnie będą miały w tym jakiś interes (np. samemu poczuć się lepiej, liczyć, że ktoś zareaguje i się przejmie...itp). Suma sumarum - będą kiepskim materiałem na znajomych, dziewczyny na partnerów...itp

 

Dlatego  - teraz masz niską wibrację  (niski poziom świadomości) i wylewasz to z siebie, aby poczuć się lepiej.

Standard po toksycznych relacjach.

Wielu z Nas przez to przechodziło.

Przejdziesz i Ty!

 

Tak, stare przyzwyczajenia i ego trzymają w potrzasku. Łatwiej kontynuować coś zjebanego niż się z tego wyrwać.....ale dotyczy to osób, które się albo wkopały (i wydaje im się, że nie ma wyjścia lub rzeczywiście nie mają w danej chwili), albo mają mindset do poprawy i przedłużają etap trwania w "jest chujowo, ale stabilnie".

 

Tak jest, gumy do szuflady, zalewajcie panny z tindera, to najlepszy materiał na matkę, im więcej kutangów w młodości, tym mniejsza szansa na zdradę w przyszłości :) 

 

@Barry - dziecko to odpowiedzialność. Z takim podejściem, jakie dziś zaprezentowałeś, to nieodpowiednia panna + dziecka = jeszcze większy dół. Wyobraź sobie ten ból niemożności widywania się z dzieckiem, czy wojowania w sądzie, bo trafiłeś na pojebaną kobitę.

Po prostu nie doceniasz tego co masz. A masz dużo - zakończyć toksyczny związek to jak wygrać w totka.

 

Poza tym kasiorka mogła przysłonić Ci pokorę.  Wdzięczność by się przydała.

 

Także - rady na niskiej wibracji są w większości słabe (czyt: chujowe). Jeśli to czytasz Czytelniku wiedz o tym i kalibruj ;)

 

To akurat jest prawda, lepiej dbać o siebie wcześniej niż później.

Ustalić czy się chce dzieci i tak pokierować życiem, aby było to możliwe, a nie zakładać, że jak się pojawią to spoko, a jak nie to też spoko.

U facetów też się potrafi aktywować zegar biologiczny / chęć reprodukcji.

 

Aczkolwiek są też podejścia: jeśli miałbyś te dzieci mieć, to będziesz je miał.

Zatem to co przeżyłeś, miało Cię czegoś nauczyć.

Czego? Umiesz wymienić chociaż 3 pozytywne aspekty?

 

Twój (wirtualny) syn ma Cię gdzieś, telefon i znajomi są ważniejsi, ma w dupie Twoje chęci zabierania go na AO.  Dodatkowo Twoja (wirtualna) żona ma wszystko gdzieś, także dbanie o siebie (ryje w telefonie), a Ty czujesz się samotny w relacji, z której tym bardziej ciężej uciec.

 

Co wtedy?

 

Nie mówię, abyś negował swoją wizję. Jeśli rzeczywiście chcesz mieć syna - zapamiętaj to, niech Cię to napędza, ale nie spala. Niska wibracja sprzyja obsesji.

 

Warto, abyś przyjrzał się temu, czy w/w potrzeba jest rzeczywiście Twoja, a nie wynika z zazdrości i chęci dorównania znajomym.

 

Nie ma sensu się żenić w ogóle, pisz szczegółowo, to coraz popularniejszy trend tutaj :) 

A tak w istocie - najpierw odpowiednia partnerka, którą sprawdzisz w "boju", a później ew. ślub i to przemyślane wcześniej co zrobisz jeśli jednak będzie trzeba się rozejść.

Nie myślenie o rozejściu i zabezpieczaniu w razie W - romantyczne podejście się nie sprawdza.

 

Dokładnie: czujesz! Obwiniasz się, tak właśnie działają niższe stany ciemnej strony. Tak właśnie działa toksyczne programowanie, na które w pewien sposób się przyzwala tkwiąc w takiej relacji i dokładając coś od siebie.

 

Poleciałeś łańcuchem emocji nie biorąc pod uwagę, że Twoja kobieta jednak jest odrębną jednostką i z jakiegoś powodu pasowało jej trwanie przy Tobie.

To za kogo jesteś odpowiedzialny to przede wszystkim za swoje życie i to się nie zmieni.

Nawet jak będziesz miał dzieci, to będąc odpowiedzialnym za siebie dasz im zdecydowanie dobry przykład.

Widzisz, że źle Ci w relacji, próbujesz ją naprawić i się nie da? Odchodzisz. Będzie bolało, bo jednak coś tracisz.

Coś się kończy - coś zaczyna.

 

Masz po prostu teraz gorszy etap i tyle, wcześniej wjebałeś się we współuzależnienie, to też mocna zadra. Przydałaby się regeneracja.

 

Jako początek terapii polecam Ci to (i ogólnie cały dorobek DeMasty):

 

oraz to:

 

 

I oczywiście Technika Uwalniania Hawkinsa i zerknięcie na dorobek Marka.

 

Szukaj, edukuj się, Twoja droga jest gdzieś tam, pora odpalić nawigację i ją znaleźć!

 

 

Wiesz jaki mam problem z literaturą czy forum? Że nie ufam temu co jest tam napisane przez postacie autorów. Nie atakując, dla mnie 41 letni facet bez dzieci jest osobą samotna, smutna, bez celu. Widzę wielu takich Andrzejow którzy chodzą na siłownie, na piwo, na mecz a potem jak się rozstają z chłopakami wracają do pustego mieszkania gdzie nikt na nich nie czeka. 
Moze to moje Matrixowe postrzeganie świata ale ja naprawdę uwazam ze jedyne co mamy na tym świecie zrobić to się rozmnożyć i czuje pustkę tego nie robiąc 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Barry napisał:

ja mam poczucie ze takiej osoby trzeba było szukać na studiach i popełniłem błąd, tak jak i ona i postawiliśmy na złego konia 

Na studiach (w różnych latach, w środkowych, końcowych jak i tuż po) bywałem na wielu ślubach. 3/4 tych związków obecnie nie istnieje. Ich średni czas pokrywa się ze statystyką, czyli +- 7 lat.

 

Żadna to więc IMO prawidłowość, kiedy. :) Przy okazji, na ostatnim (z listy ślubów z wielu lat wstecz) bliskiego mi człowieka byłem ze 4 lata temu. Miał wtedy 37 lat (jak i ja, bo razem jeszcze do liceum chodziliśmy). No i fajnie było. Sprecyzuję - pierwszym jego ślubie.


Za późno, powiadasz? :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Barry napisał:

Widzę wielu takich Andrzejow którzy chodzą na siłownie, na piwo, na mecz a potem jak się rozstają z chłopakami wracają do pustego mieszkania gdzie nikt na nich nie czeka. 

Nie czeka, nie drze ryja, że to czy tamto jeszcze nie zrobione, a Andżej się szwęda z kolegami...

Najmłodsze płacze chój wie czego i trzeba kołysać, może zaśnie to będzie chwila spokoju...a nie czekaj starsze puściło muzę na cały regulator, niby w swoim pokoju, ale słychać w całym mieszkaniu...:D

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Barry napisał:

Ile zamierzasz czekać jeszcze? Będziesz w wieku 40 lat chodził na przedstawienie do przedszkola będą siwym gościem? 

Grubo, oj grubo. Najpierw szejmnigujesz osoby, które preferują być same, teraz wyjeżdżasz z ageismem (dyskryminacja na bazie wieku) - serio? W kraju w którym obecnie mieszkam, gdyby szef dowiedział się o takiej postawie swojego podwładnego, to podwładny leciał by przez zamknięte drzwi razem ze swoim badziewiem z biurka.

 

Mam kolegę, który na 60 lat i 9-cio letnią córkę. Jego żona obecnie jest przed 40-stką, więc zaściankowy "milionerze" z premią "50 tysioncófff" "zrób obliczenia". Poza tym, z takim podejściem do innego człowieka, to dziwne, że ktokolwiek Cię zatrudnił i dał pensję powyżej minimum a tym bardziej bardzo dziwne jest, że jak to piszesz (o ile to jest prawda) jesteś "szanowany" w środowisku. W normalnym kraju z takimi poglądami to nie miałbyś szans na jakąkolwiek sensowną pracę.

 

Po drugie, dzieci to ty kolego lepiej nie rób - Na tym świecie jest już za dużo bąbli wychowywanych przez tatusiów z narcystycznym zaburzeniem osobowiści, którzy nie potrafią szanować drugiego człowieka (ani odrębnego zdania) a jedynie co widzą to czubek włsanego nosa, postrzegają innych ludzi jako narzędzia do zaspokajania swoich instynktów (w tym instynktu macieżyńskiego), oraz twierdzą, że po 40-stce to same stare siwe dziady są - zdradzę Ci pewien sekret: też będziesz po 40-stce za jakiś czas, zobaczysz wtedy jak to fajnie być dyskryminowanym na podstawie wieku oj zobaczysz....

 

11 godzin temu, Barry napisał:

Ale jeżeli jest tu na forum jakiś ktoś, kto podobnie jak ja marzył od zawsze o dzieciach i pokazywaniu im świata a z powodu swojego spierdolenia i niskiej samooceny tego nie robi, to chce mu przekazać żeby nie popełniam moich błędów 

Jeżeli ktoś taki jest, to jego sprawa i jego decyzja a nie Twoja. To forum istnieje m.in. po to, aby pokazać ewentualne konsekwencje decyzji oraz konieczność myślenia tą dużą głową a nie tą malutką - warto czasem spróbować. Chczesz bajek z mchu i paproci o jednorożcach - jest wiele innych miejsc, w których usłyszysz bajki o wspaniałości "pań" i zaletach stracenia całego majątku. Nikt Cię tu na siłę nie trzyma.

 

11 godzin temu, Enthalpy napisał:

Troll, albo kobieta, nie ma innej opcji

Fakt, ostatnio wysyp takich wpisów na forum. Jeżeli to pani, to cóż, można zrozumieć frustrację przejawiającą się niemożliwością znalezienia Super Czada 11/10 będąc myszką z otyłością 2/10.

 

Jeżeli jednak jest to wpis mężczyzny i co gorsza poważny a nie kolejny troll - cóż... ta cywilizacja musi chyba już niedługo upaść - za dużo stąpa po ziemi narcystycznych, zadufanych w sobie, przekonanych o swojej nieomylności, narzucających swoje zdanie innym, przekonujących do robienia dzieciaków tylko dlatego, że "chcem dizidzia" "sebów" oj przepraszam Barry'ch

Edytowane przez oxy
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Barry napisał:

42 lata i dziecko? I po co? Jak będzie mały miał 8 lat to ten będzie miał 50 i będzie starym dziadem. 

Nie sądzę, żeby to była aż taki problem, gdy jesteś mężczyzną. Zgadzam się z tobą, że posiadanie dzieci to pewien skarb, ale też nie wszystko jest tak różowe. Nie będzie, jeśli nie będziesz miał kobiety, z którą je wychowasz. Dzieciak potrzebuję ojca i matki. Trzeba znaleźć kobietę, z którą będziesz żył w miłości - inaczej dzieci będą płaciły za to cenę. Ja sam nie mam dzieci, ale znam rodziny wielodzietne i wiem, że jest to niezwykle istotne.

 

Też mam 37 lat i nie wiem czy czego mnie potomstwo, ale ja sam nie mam aż takiego parcia na to. U mnie jest raczej obawa, że stanę się jak mój ojciec - chłodny, niewydolny, pozbawiony cierpliwości i nie mający właściwie nic do przekazania.

 

Stąd powiedziałbym - nie z mojego doświadczenia, ale innych - że potrzebujesz odpowiedniej osoby do stworzenia rodziny i jeśli taka będzie to wiek nie będzie stanowił takiego problemu. I miej wtedy więcej niż jedno dziecko, bo dzieciaki potrzebują towarzystwa. Pewno jednak przedtem musisz zmienić jakieś uwarunkowania w swoim życiu, żebyś miał więcej radochy ze swojej pracy i z siebie samego. Możesz cierpieć na depresję i trzeba ci się z tego wydobyć - zdradza to trochę zdesperowany ton wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona piękna, a Ty? Jak oceniasz swoją atrakcyjność fizyczna, przed nią nie miałeś problemu ze znalezieniem kobiety? Laski wręcz się do Ciebie kleili, czy ona się znalazła jak już były sukcesy finansowe? Nie chcę Cię urazić, ale ...

Dla faceta wiek do 50 nie przeszkadza w posiadaniu dzieci, z tego co mówisz niania za 4 k na miesiąc nie będzie problemem, a to głównie tutaj wiekndla faceta jest utrudnieniem, że zdrowie już słabsze o wstawanie nocne mocno męczy.... Po prostu niania zamiast Ciebie ogarnie część tej roboty, albo matka dziecka wyspie się w dzień gdy będzie niania i w nocy ona ogarnie..... Tylko kwestia odpowiedniej matki.... Mając dobre zasoby spokojnie znajdziesz... Tylko nie koniecznie pannę 9/10, zresztą panna 9/10 udana relacje stworzy tylko z 10/10 tj bogaty i przystojny itd....  w innym wypadku mając lata agencji za sobą i potencjalne możliwości będzie ciągle coś nie tak..

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, oxy said:

 

Mam kolegę, który na 60 lat i 9-cio letnią córkę. Jego żona obecnie jest przed 40-stką, więc zaściankowy "milionerze" z premią "50 tysioncófff" "zrób obliczenia". Poza tym, z takim podejściem do innego człowieka, to dziwne, że ktokolwiek Cię zatrudnił i dał pensję powyżej minimum a tym bardziej bardzo dziwne jest, że jak to piszesz (o ile to jest prawda) jesteś "szanowany" w środowisku. W normalnym kraju z takimi poglądami to nie miałbyś szans na jakąkolwiek sensowną pracę.

 

Po drugie, dzieci to ty kolego lepiej nie rób - Na tym świecie jest już za dużo bąbli wychowywanych przez tatusiów z narcystycznym zaburzeniem osobowiści, którzy nie potrafią szanować drugiego człowieka (ani odrębnego zdania) a jedynie co widzą to czubek włsanego nosa, postrzegają innych ludzi jako narzędzia do zaspokajania swoich instynktów (w tym instynktu macieżyńskiego), oraz twierdzą, że po 40-stce to same stare siwe dziady są.

 

Jeżeli ktoś taki jest, to jego sprawa i jego decyzja a nie Twoja. To forum istnieje m.in. po to, aby pokazać ewentualne konsekwencje decyzji oraz konieczność myślenia tą dużą głową a nie tą malutką - warto czasem spróbować. Chczesz bajek z mchu i paproci o jednorożcach - jest wiele innych miejsc, w których usłyszysz bajki o wspaniałości "pań" i zaletach stracenia całego majątku. Nikt Cię tu na siłę nie trzyma.

 

Fakt, ostatnio wysyp takich wpisów na forum. Jeżeli to panie, to cóż, można zrozumieć frustrację przejawiającą się niemożliwością znalezienia Super Czada 11/10 będąc myszką z otyłością 2/10.

 

Jeżeli jednak jest to wpis mężczyzny - cóż... ta cywilizacja musi chyba już niedługo upaść - za dużo stąpa po ziemi narcystycznych, zadufanych w sobie, przekonanych o swojej nieomylności, narzucających swoje zdanie innym, przekonujących do robienia dzieciaków tylko dlatego, że "chcem dizidzia" "sebów" oj przepraszam Barry'ch


1. jeżeli uważasz ze fair jest powoływanie na ten świat dzieci w wieku 51 lat to mamy inne rozumienie bycia narcyzem. Dajesz dziecku max 10 lat w sprawności. Dodatkowo materiał jest już zużyty i nie wyobrażam sobie ze ktoś w tym wieku bedzie wstawał w nocy i dawał tyle miłości ile 25 latek zakochany w bobasie. Po prostu na wszystko w życiu jest czas a mając 50 lat myślenie o dzieciach jest dopiero całkowitym kaprysem.

 

2. skoro boli Cię moja pensja to nie wiem o kim to gorzej świadczy. Po prostu trzeba się uczyć i ciężko pracować, pieniądze przyjdą, polecam

 

3. wydaje mi się ze poza określeniem „stary dziad” nikogo innego nie obraziłem. Wyraziłem swoje zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Barry pięknie napisane..... ale pod zabawianie kobiet a nie merytoryczną dyskusję.

 

Jedno moje pytanie. Skoro to co piszesz to prawda to skąd te dziesiątki żonatych i zaręczonych mężczyzn w moim, życiu, którzy wprost mi mówili, że zazdroszczą mi że jestem sam?

 

Dlaczego tak wielu żonatych każdą wolną chwilę najchętniej wykorzystuje, żeby się najebać albo chociaż coś wypić ?

 

Dlatego bo problem masz ty w swojej głowie a nie my tutaj.

 

Obraz p0leczki okazał się kompletnie inny niż ten, który mamy w głowie i w którym jesteśmy zakochani? TYPOWE DLA POLAKA.

 

I pewnie jak na Polaka przystało zamiast cokolwiek z tym zrobić pewnie chlapniesz sobie.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Barry napisał:

1. jeżeli uważasz ze fair ..

OMG... człowieku, lecz się... naprawdę masz spore problemy nie tylko ze sobą, ale również ze zrozumieniem świata, który Cie otacza. Pojęcia nie masz o czym piszesz. W niektórych kulturach (polecam trochę pojeździć po świecie i spędzić trochę czasu poza "kurortami all-inclusive") nie jest żadkością płodzenie dzieci w wieku nawet 60 lat, a te "dzieci z genetycznie zużytego" wg Ciebie materiału zjadły by cię w każdej kategorii (od wyglądu, przez inteligencję a na kulturze osobistej kończąc - to ostatnie to żaden problem w tym konkretnym przypadku). Tak, czas wyjść ze swoich czworaków i spojżeć na świat takim, jakim on jest, a nie takim, jakim się tobie wydaje przez przyzmat Twoich narcystycznych zaburzeń oraz neuroz.

 

14 minut temu, Barry napisał:

2. skoro boli Cię moja pensja to nie wiem o kim to gorzej świadcz

Twoja pensja :) ?? Masz na myśli tą groszową pseudo "premię" ?? ROTFLOLMAOOMFG.

Tak jak pisałem, z takim podejściem w normalnym kraju nikt normaly by Cię nie zatrudnił.

 

14 minut temu, Barry napisał:

3. wydaje mi się ze poza określeniem „stary dziad” nikogo innego nie obraziłem. Wyraziłem swoje zdanie

Źle Ci się wydaje. Warto odwiedzić psychoterapeutę bo trochę jednak odklejony kolego jesteś.

 

 

A poza tym:

 

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Barry napisał:

Dodatkowo materiał jest już zużyty i nie wyobrażam sobie ze ktoś w tym wieku bedzie wstawał w nocy i dawał tyle miłości ile 25 latek zakochany w bobasie.

 

Jak dla mnie, 25-latek powinien być "zakochany" przede wszystkim w swoim rozwoju, ale rozumiem różne priorytety :)

Pokaż mi przy okazji tego współczesnego 25-latka, który w tym wieku najbardziej potomka już pragnie, a nie pragnie, np.

 

- dupencji chętnych do ruchania,

- dupencji chętnych do związku,

- fajnej zabawy po pracy,

- fajnych kumpli,

- używek różnorakich,

- Nintendo Switcha, PS5, XSX (niepotrzebne skreślić : ))

 

IMO już dwie dekady temu tego najczęściej pragnął, jakem zużyty materiał, tak Ci powiem ; ))

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Mmario said:

Ona piękna, a Ty? Jak oceniasz swoją atrakcyjność fizyczna, przed nią nie miałeś problemu ze znalezieniem kobiety? Laski wręcz się do Ciebie kleili, czy ona się znalazła jak już były sukcesy finansowe? Nie chcę Cię urazić, ale ...

Dla faceta wiek do 50 nie przeszkadza w posiadaniu dzieci, z tego co mówisz niania za 4 k na miesiąc nie będzie problemem, a to głównie tutaj wiekndla faceta jest utrudnieniem, że zdrowie już słabsze o wstawanie nocne mocno męczy.... Po prostu niania zamiast Ciebie ogarnie część tej roboty, albo matka dziecka wyspie się w dzień gdy będzie niania i w nocy ona ogarnie..... Tylko kwestia odpowiedniej matki.... Mając dobre zasoby spokojnie znajdziesz... Tylko nie koniecznie pannę 9/10, zresztą panna 9/10 udana relacje stworzy tylko z 10/10 tj bogaty i przystojny itd....  w innym wypadku mając lata agencji za sobą i potencjalne możliwości będzie ciągle coś nie tak..

Była od samego początku kiedy nie miałem nic i trwała z miłości. Jednak miłość nie przerwała a przywiązanie zostało które przerodziło się w niewerbalna nienawiść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, Barry said:

Tak, mamy różne podejście. Ty myślisz ze sobie jakoś poradzisz i kolejna osoba będzie tą która da Ci dzieci i nie wywróci stolika do góry nogami, ja mam poczucie ze takiej osoby trzeba było szukać na studiach i popełniłem błąd, tak jak i ona i postawiliśmy na złego konia 

A ilu chłopaków postawiło na dobrego konia za pierwszym razem? Jeszcze tego nie widzisz, bo wysyp rozwodów wśród Twoich znajomych dopiero się zacznie bliżej 40tki.

 

Ja już 3 razy postawiłem na złego konia i nie uważam tego za zły wynik. Chwilowo jestem bardziej zniechęcony do kolejnego związku niż zwykle, ale to niebawem minie. Gram dalej, bo to jeden z aspektów życia - dążysz do tego, by się rozmnożyć, przekazać swoją wiedzę i zasoby kolejnemu pokoleniu i nie zostać w trakcie tego procesu puszczony z torbami przez matkę Twoich dzieci z pomocą sądowych k.urew, prawników i całej kasty pasożytów, która żyje z rozwodów i dramatów rodzinnych.

 

Kiedyś zagrożeniem w realizacji tych celów był brak środków do życia, głód, wojny, etc., teraz są nimi same kobiety i wspierający je aparat państwowo-urzędniczy. Trzeba grać tak, by nie dać się ograć i zrealizować swoje cele pomimo przeciwności losu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Król Jarosław I said:

@Barry pięknie napisane..... ale pod zabawianie kobiet a nie merytoryczną dyskusję.

 

Jedno moje pytanie. Skoro to co piszesz to prawda to skąd te dziesiątki żonatych i zaręczonych mężczyzn w moim, życiu, którzy wprost mi mówili, że zazdroszczą mi że jestem sam?

 

Dlaczego tak wielu żonatych każdą wolną chwilę najchętniej wykorzystuje, żeby się najebać albo chociaż coś wypić ?

 

Dlatego bo problem masz ty w swojej głowie a nie my tutaj.

 

Obraz p0leczki okazał się kompletnie inny niż ten, który mamy w głowie i w którym jesteśmy zakochani? TYPOWE DLA POLAKA.

 

I pewnie jak na Polaka przystało zamiast cokolwiek z tym zrobić pewnie chlapniesz sobie.

 

 

Naprawdę mówisz o dziesiątkach tych ludzi? Czy podobnie jak @maroon wyciągasz zawsze te skrajne przypadki. Ja nie mam wśród swoich znajomych dziesiątek osób a Ty z tej puli masz aż tylu którzy głośno artykułują fakt ze są nieszczęśliwi. Jakoś trudno uwierzyć w proporcje. Czuje ze z racji miejsca w którym jesteśmy po prostu łatwiej wyolbrzymiać te negatywne liczby żeby dołożyć swoją cegiełkę do narracji o Polkach…

@Obliteraror również pisze o 3/4 związków które się zakończyły. Dziwne, moi znajomi nadal są ze sobą w 80% przypadków od czasów studiów. Może to kwestia środowiska a może po prostu koloryzujecie liczby bo tak latwiej

8 minutes ago, oxy said:

OMG... człowieku, lecz się... naprawdę masz spore problemy nie tylko ze sobą, ale również ze zrozumieniem świata, który Cie otacza. Pojęcia nie masz o czym piszesz. W niektórych kulturach (polecam trochę pojeździć po świecie i spędzić trochę czasu poza "kurortami all-inclusive") nie jest żadkością płodzenie dzieci w wieku nawet 60 lat. Tak, czas wyjść ze swoich czworaków i spojżeć na świat takim, jakim on jest, a nie takim, jakim się tobie wydaje przez przyzmat Twoich narcystycznych zaburzeń oraz neuroz.

 

Twoja pensja :) ?? Masz na myśli tą groszową pseudo "premię" ?? ROTFLOLMAOMFG.

Tak jak pisałem, z takim podejściem w normalnym kraju nikt normaly by Cię nie zatrudnił.

 

Źle Ci się wydaje. Warto odwiedzić psychoterapeutę.

 

Chodze już, pisałem o tym.

P.S. ROTFLOLMAOMFG - to ładne, nawet smiechlem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Barry napisał:

Może to kwestia środowiska a może po prostu koloryzujecie liczby bo tak latwiej

 

Po co miałbym cokolwiek koloryzować? :) Tj. była, jest i będzie w dużej części kwestia szczęścia, niezależnie ile zrobisz testów (czy shittestów), zanim w to wejdziesz. Niezależnie od tego, jak skalkulujesz ryzyko i zabezpieczysz się od strony materialnej, zanim to zrobisz.

 

Mówię o związkach małżeńskich.

 

Pamiętaj również, że jest różnica między związkiem małżeńskim, który przetrwał i "trwa" a związkiem małżeńskim, w którym obie strony czują się dobrze i nadal chcą go kontynuować. Biorąc taką kalkulację IMO tych (naprawdę udanych) jest moim zdaniem jeszcze mniej.

 

Przykre, lecz IMO prawdziwe, niezależnie od tego jak sam chciałbym by było inaczej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciut po'40 i mam dzieci z jedną kobietą. Tak na szybko z mojego doświadczenia:

 

- mam samych synów, wszyscy wymagają bardzo dużo uwagi, właściwie do skończenia roku dziecko jest przy matce, później robią się z chłopaków "synowie ojca". Tata to, tata tamto... Mama ma zapewnić posiłki i czyste ubranie, resztę chłopaki chcą tylko ze mną.

 

- gdy urodził się najmłodszy miałem 39 lat i pierwszy rok jego na świecie bycia był bardzo ciężki (nieprzespane noce, dzieciak potrafił kilka godzić ssać cycka nad ranem). Gdy byłem młodszy z poprzednimi dziećmi tak tego nie odczuwałem.

 

- wychowujemy dzieci bez TV i z minimalnym dostępem do komputera. Wspólnie w zimę sklejamy modele, budujemy koleje elektryczne, gramy w planszówki, szachy, warcaby. W lecie głównie rowery, boks. Z każdym synem (oprócz najmłodszego) w sezonie letnim wyjeżdżam na weekend sam na sam dwa, trzy razy.

 

- najstarszy syn jest już prawie nastolatkiem i bardzo wyraźnie odczuwam jego pomoc. Zakupy, pomoc przy samochodach, ogarnianie podwórka, opieka nad młodszymi braćmi, bardzo mnie odciąża. Niedługo będziemy rozbudowywać dom, mam w nim realną pomoc.

 

- żona dekadę młodsza, obecnie bardzo ułożona (a kiedyś mój wróg nr 1) i rodzinna, odcięła się od toksycznych rodziców. Ma tyle energii, że może góry przenosić i jest na prawdę wsparciem dla wszystkich. Ogarnia wszystko w domu, wikt i opierunek zawsze na czas. Od lat nie widziałem grymasu na jej twarzy.

 

Nie wyobrażam sobie wychowywać dzieci bez odpowiedniej kobiety w domu, albo bez niej. Mam kumpli-ojców po rozwodach, mają opiekę naprzemienną i żaden nie daje rady. Powoli wycofują się z ojcostwa i zostawiają dzieci swoim ex.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.