Skocz do zawartości

Wszystko jest zdeterminowane


Czerwona666

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze coś da się zmienić. Jak coś nie możesz zmienić to nie ma problemu, niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć.

3 godziny temu, Czerwona666 napisał:

Po co wymyślono religię czy etykę ? Chyba tylko po to żeby ci gorsi byli trzymani w ryzach. 

Religie zostały stworzone po to, żeby ludzi łączyła wspólna idea, w tym przypadku wspólnota religijna oraz jej dogmaty(prawdy wiary). Etyka zrodziła się prawdopodobnie z rozwoju empatii, ludzie musieli ze sobą współpracować, żeby przetrwać w brutalnym świecie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czerwona666 napisał:

Myślę,że liczy się tylko pochodzenie.

Nie zgadzam się. 

 

3 godziny temu, Czerwona666 napisał:

Już to,że masz w rodzinie jakaś szyche ustawia cię wyżej od innych.

To, że się wychowało w dobrze sytuowanej rodzinie, która coś zapewniła na starcie, nie oznacza, że to dobrze wykorzystasz. Oczywiście daje to dużą przewagę na starcie i jeżeli ktoś ma poukładane w głowie, to jest to wielki przywilej. Jest tylko jedno ale. Tak samo są sytuacje, że ktoś wychowuje się w niepełnej rodzinie, gdzie jest przemoc, brak miłości, brak dobrych wzorców, straszna bieda, do tego jeszcze ktoś walczy z jakimiś niepełnosprawnościami. 

 

Tylko według mnie są to skrajne sytuacje, a większość osób nie chce zaakceptować pracy nad sobą i brania odpowiedzialności za swoje życie. W zamian za to bieda czy pochodzenie stanowi powód do wymówek typu nie mogę znaleźć lepszej pracy, nie mogę studiować, nie mogę czytać książek. Jak patrzysz jednak, co takie osoby robią, to szybko można się zorientować, że na czesne na studia nie ma, ale na palenie paczki papierosów już jest. Według mnie ludzie nie wykorzystują swojego potencjału nawet w 30 procentach. Często powodem tego jest myślenie "tamtem to dostał coś za darmo, a ja mam się tak męczyć? I tak go nie dogonię". I właśnie mija kilka lat i ten, co zbudował dobre nawyki, wziął życie w garść w miarę swoich możliwości jest jednak wyżej niż jego kolega, który prezentował bierną postawę typu "nie mam na studia, na książki i będę sobie palił papieroski". Oczywiście ze studiami to tylko przykład, bo to żadna gwarancja sukcesu- chodzi o pewien schemat działania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Czerwona666 napisał:

Zgadzacie się? Myślę,że liczy się tylko pochodzenie. Już to,że masz w rodzinie jakaś szyche ustawia cię wyżej od innych. Ludzie już od najmłodszych lat zadają się z kimś lepszym. Po co wymyślono religię czy etykę ? Chyba tylko po to żeby ci gorsi byli trzymani w ryzach. 

Nie, nie zgadzam się.

 

Kult ofiary to usprawiedliwienie swojego nic nie robienia.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Czerwona666 napisał:

Zgadzacie się? Myślę,że liczy się tylko pochodzenie. Już to,że masz w rodzinie jakaś szyche ustawia cię wyżej od innych. Ludzie już od najmłodszych lat zadają się z kimś lepszym. Po co wymyślono religię czy etykę ? Chyba tylko po to żeby ci gorsi byli trzymani w ryzach. 

Jeśli oczekujesz, że będziesz miała tyle, co ci "lepsi" to możesz się zawieść. Wg mnie na tym polega oszustwo - że, aby być szczęśliwym musisz mieć to, co tamci. Tymczasem nasz wzrost i szczęście jest poniekąd względne temu, z czego wychodzimy. Jeśli uda ci się to pomnożyć to już odniosłaś sukces. Nie musisz dojść do wyżyn.

 

Nie zgadzam się też, że religię wymyślono, a tym bardziej że wymyślono, aby trzymać kogoś w ryzach. Wystarczy zobaczyć na przykładzie religii chrześcijańskiej, że jest ona atakowana zarówno przez słabych jak i mocnych. Zawsze z innej perspektywy. Dlaczego religii nie wymyślono? Jesteśmy religijni czy wierzymy w tego Boga czy innego. Jest to wpisane w naszą naturę - jeśli nie modlisz się do Boga, to modlisz się do czegoś innego, czemu innemu składasz ofiary i czemu innemu służysz. Pytanie o Boga to jest pytanie o to, komu lub czemu służysz.

 

W chrześcijaństwie nie możesz mówić, że mocni trzymają silnych, ponieważ prawo Boga dotyczy wszystkich i jeśli Bóg istnieje, to sądzić będzie każdego. Jeśli silni sterują słabymi cynicznie, samemu nie wierząc w Boga, to też pożytek z tego znikomy - chrześcijaństwo nie pozwala ci trwać w słabości i stawia na tobie obowiązek pomagania tym, którzy mają mniej. Wyjście z własnych słabości bynajmniej nie byłoby w interesie silnych, którzy chcą mieć niewolników.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Czerwona666 napisał:

religię

 

Wszystkie główne księgi religijne to tak naprawdę pierwsze książki do psychologii.

 

Religię wymyślono po to aby za pomocą przypowieści wywołujących odpowiednie odczucia (morał) wyjaśnić świadomości to czego nigdy nie zbada się żadną aparaturą a co stanowi z 97% tego w czym żyjemy czyli wyższe prawa natury, że tak po ateistycznemu się wyrażę nie mieszając już w to Boga co do którego osobowej formy sam mam poważne wątpliwości (całość będąca ojcem nie może być jednocześnie matką, bananem, urzędem ani niczym poza ojcem i tu jest prosta droga do wyparcia).

 

To co jest i kiedykolwiek będzie zbadalne to może 3%.

 

Co do reszty twojego wpisu :

 

pobrane.jpeg.767783cca7bae14c03771de5d56815c4.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od interpretacji. Każde zdanie można rozumieć na całkowicie różne sposoby.

1. "Wszystko jest zdeterminowane" - po co się starać, skoro i tak nie mam na nic wpływu...

2. "Wszystko jest zdeterminowane" - sukces jest mi przeznaczony, więc muszę podejmować działania, które będą tę drogę wspierać, a nie niszczyć.

 

Jest tyle zmiennych w życiu, że sama rodzina to tylko początek. Warunkujący bardzo dużo, ale jest to początek.

Zawsze można się poddać i nie walczyć. Tylko gdyby tak podchodzili ludzie na przestrzeni wieków, to człowiek jako gatunek nigdy, by nie zaszedł do momentu, w którym teraz jest. 

Zdecyduj, czy chcesz być wygranym, czy przegranym.

Nie w pieniądzach, rynku matrymonialnym, czy we władzy.

W myśleniu.

5 hours ago, Czerwona666 said:

Myślę,że liczy się tylko pochodzenie

Szukaj szans na poprawę tego co jest dzisiaj, nie wymówek.

To może nie być twoja wina, że się tu znalazłeś, ale to twoja odpowiedzialność, żeby podjąć działania, które poprawią twoje życie.

  

1 hour ago, MarkoBe said:

Teraz się zorientowałem @Czerwona666 nie możesz pisać poza Rezerwatem.

@Patton @Rnext poprawcie mnie, jeśli się mylę. O ile wiem, takie są zasady.

 

Rzeczywiście, nie usuwam odpowiedzi, bo może coś ktoś wyniesie, ale wątek chyba do przeniesienia.

Edytowane przez Samename
edit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być tak, że masz super umysł a urodzisz się w kalekim ciele w biednej społeczności i jeszcze nikt ci nie pomoże.

 

Idealnym przykładem są Nick Vuijcic oraz kobieta z Afryki.

 

Widziałem reportaż o kobiecie bez rąk i nóg, co mieszkała w Afryce, czołgała się 10 km z wiadrem do rzeki po wodę, zębami trzymała się za uchwyt wiadra i nabierała wodę potem trzymała go i wracała do domu. Czasami coś wylewała. Mieszkała sama w małej chatce. Miała swoje pomysły i marzenia. Była odrzucona przez społeczność.

 

Nikt, nikt, absolutnie NIKT nie pochylił się nad nią, NIKT nie pomyślał aby wziąć chociaż deseczkę i przymocować do niej cztery kółka aby mogła łatwiej się poruszać. Reporterzy nagrali ją jak męczy się z wiadrem I NIE POMOGLI JEJ. Ten reportaż mnie wkurwił do cna. Wkurwiło mnie, że nie można było nigdzie znaleźć kontaktu z tymi reporterami bo chciałem jej pomóc. Zasługiwała na wózek. Miała prawo do godnego poruszania się a nie jak dżdżownica.

 

Nick Vuijcic? Urodzony w zamożnej rodzinie. Nie musi pracować. Nie musi martwić się o to czy dostanie rentę, jak się utrzymać., czy dostanie pracę. Pływa sobie w basenie, gra w piłkę i opowiada ludziom łzawą historyjkę, że wszystko jest możliwe. Korzysta z technologii, pisze smsy i dzwoni głosowo.

 

I mówcie, że każdy jest kowalem własnego losu.

 

Edytowane przez Martius777
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Martius777 napisał:

I mówcie, że każdy jest kowalem własnego losu.

Podałeś ekstremalny przykład. Na przeciwnym biegunie mogę podać przykład syna miliardera. Raczej trudno, żeby się stoczył na dno, bo taki majątek jest trudno roztrwonić, chociaż i to jest możliwe. Operując na tych dwóch skrajnych przypadkach, to rzeczywiście możemy stwierdzić, że wszystko jest zdeterminowane. Tylko pomiędzy tym jest jeszcze cała masa ludzi, którzy mają łatwiej, trudniej, gorzej, lepiej, mają bogatych rodziców, biednych, średnich, mądrych, mniej mądrych i możliwość wyboru swojego postępowania. I ta rozpiętość początkowych możliwości mimo, że nadal jest bardzo szeroka, to uważam, że tu już ludzie powinni pracować maksymalnie nad tym, co się da zrobić i przestać porównywać do innych, bo to nie o to chodzi. Ja uważam, że przeciętny Polak ma możliwość wyboru, pracy nad sobą, poprawiania swojego życia, mimo faktu, że ktoś tam dostał firmę po rodzicach, a drugi jest z biednej rodziny. Nadal większość rzeczy jest możliwa do zrobienia, szybciej lub wolniej, ale jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym za przeproszeniem "wypizdowie" kosmicznym liczy się głównie powierzchowność i poprzez nią ludzie są oceniani pozytywnie bądź negatywnie.

Obecnie w XXI wieku w czasach gdzie władza, rządzący ludzkość traumatyzuje dodatkowo doszedł status społeczny jako wyznacznik sukcesu.

Materializm i konsumpcjonizm zrobił ze społeczeństwa posłuszne zombiaki bez wolnej woli i rozumu idących za propagandą medialną.

Dlatego etyka i religia jest po to by trzymać wszystkich za twarz, wmawiać poczucie winy, braku czy wstydu by mieć niewolników pracujących na panów.

Zapoznaj się z historią przynajmniej na przełomie 1000 lat co robiła religia i kościół katolicki to przekonasz się, że nie są to aniołki pokoju. 

 

To jest planeta cierpienia fizycznego i psychicznego, gdzie silny zjada słabego.

Gdyby nie cywilizacja stworzona przez mężczyzn to doświadczyła byś prawdziwej twarzy natury, która jest bezwzględna.

Choćby przykład, który @Martius777 podaje.

 

Popatrz każdego dnia przekazuję się ludziom negatywne informacje by wypstrykali się z energii, zaczęli chorować i szybko odchodzić z tego świata.

Co do kolesiostwa zawsze istniało, istnieć będzie i Ci co z tego korzystali, będą korzystać zawsze mają o niebo lepiej od innych.

 

Dlatego nie mając na to wpływu po co się tym przejmować?

Czy od zamartwiania się coś się polepszy w twoim życiu?

Nie usprawiedliwiaj również swoich problemów i nie zrzucaj odpowiedzialności na innych bo jedyną osoba odpowiedzialną za za swoje życie jesteś ty sama.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zapytać po co wymyślono władzę czy inne formy organizowania się stada. Te rzeczy po prostu powstały i jak wszystkie inne kije mają dwa końce.

 

Nauka już od dawna pochyla się nad determinizmem i wyglada na to, że więcej przemawia za niż na początku sądzono.

 

Na pewno życie się żyje bez względu na obecność „ja”, które te wszystkie sądy i dywagacje prowadzi, czy one mają wpływ na nasze działania? Imo mają ale nie tak duży jak sądzimy.

 

Rzadko kiedy kwestionujemy dwa podstawowe założenia:

- jestem osobną jednostką oddzieloną od totalności istnienia.

- jestem autorem swoich działań.

 

Na dzień dzisiejszy wiemy dość dokładnie, że zdanie: „ja myślę” jest błędne, ja jako podmiot powstaje w procesie myślenia.

 

Jak dochodzi do fenomenu myślenia?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.02.2022 o 09:44, Imiennik napisał:

Ta, najlepiej załóż ręce i nic nie rób bo i tak się nie da.

Powiedz to dziecku,które rodzi się w patologicznej rodzinie. To z nim od najmłodszych lat nikt nie będzie się chciał zadawać ,a nie z kimś kto ma ojca starostę.

 

W dniu 7.02.2022 o 12:39, ciekawyswiata napisał:

Nie zgadzam się. 

 

To, że się wychowało w dobrze sytuowanej rodzinie, która coś zapewniła na starcie, nie oznacza, że to dobrze wykorzystasz. Oczywiście daje to dużą przewagę na starcie i jeżeli ktoś ma poukładane w głowie, to jest to wielki przywilej. Jest tylko jedno ale. Tak samo są sytuacje, że ktoś wychowuje się w niepełnej rodzinie, gdzie jest przemoc, brak miłości, brak dobrych wzorców, straszna bieda, do tego jeszcze ktoś walczy z jakimiś niepełnosprawnościami. 

 

Tylko według mnie są to skrajne sytuacje, a większość osób nie chce zaakceptować pracy nad sobą i brania odpowiedzialności za swoje życie. W zamian za to bieda czy pochodzenie stanowi powód do wymówek typu nie mogę znaleźć lepszej pracy, nie mogę studiować, nie mogę czytać książek. Jak patrzysz jednak, co takie osoby robią, to szybko można się zorientować, że na czesne na studia nie ma, ale na palenie paczki papierosów już jest. Według mnie ludzie nie wykorzystują swojego potencjału nawet w 30 procentach. Często powodem tego jest myślenie "tamtem to dostał coś za darmo, a ja mam się tak męczyć? I tak go nie dogonię". I właśnie mija kilka lat i ten, co zbudował dobre nawyki, wziął życie w garść w miarę swoich możliwości jest jednak wyżej niż jego kolega, który prezentował bierną postawę typu "nie mam na studia, na książki i będę sobie palił papieroski". Oczywiście ze studiami to tylko przykład, bo to żadna gwarancja sukcesu- chodzi o pewien schemat działania. 

Przecież taki ktoś już dziedziczy inteligencję, więc i pewne nawyki. Widzisz dookoła zupełnie innych ludzi. Nie masz szans startując z takiego miejsca. Ty chyba nie masz pojęcia co to jest urodzić w takim środowisku . 

 

W dniu 7.02.2022 o 12:49, Miszka napisał:

Nie, nie zgadzam się.

 

Kult ofiary to usprawiedliwienie swojego nic nie robienia.

Ofiary? Czy to wina wilka ,że urodził się wilkiem czy antylopy ,że urodziła się antylopa ,a kogoś niepełnosprawnego,że jest niepełnosprawny . Wśród niektórych panuje jakiś głupi pogląd ,że wszystko może . To fikcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Czerwona666 napisał:

Powiedz to dziecku,które rodzi się w patologicznej rodzinie.

@Czerwona666Jako dziecko taka osoba niewiele może. Ale teraz jako dorosła ma 100% wpływ na swoje życie. Nie dostało "bonusów na starcie" ale do wszystkiego może dojść sama.

 

Jedno co mogę powiedzieć, to w życiu dorosłym do wszystkiego co osiągnąłem doszedłem sam.

Wychowywałem się w niepełnej rodzinie. Jeden rodzic + 2 dzieci. Problemów nie brakowało.

Nikt na dorosłą drogę nie dał mi nic materialnego.

Mieszkania, samochodu, prawa jazdy, pracy itp itd. Do wszystkiego doszedłem sam. 

14 minut temu, Czerwona666 napisał:

Ofiary? Czy to wina wilka ,że urodził się wilkiem czy antylopy ,że urodziła się antylopa ,a kogoś niepełnosprawnego,że jest niepełnosprawny . Wśród niektórych panuje jakiś głupi pogląd ,że wszystko może . To fikcja.

Wilk nie rodzi się wilkiem. Rodzi się ślepym, bezbronnym szczenięciem. Dopiero potem rosną mu kły i pazury.

Ty nie jesteś wilkiem i wszyscy inni wkoło nie są wilkami. To są LUDZIE. Mają dwie ręce, dwie nogi, parę oczu i uszu i MÓZG. I teraz nowina. Wszyscy maję te cechy. Każdy zdrowy człowiek ma. Więc na starcie może tyle samo.

 

"Kult ofiary" to takie pojęcie, które usprawiedliwia nic nie robienie. Nie dostałam na starcie, więc nic nie mogę więc... nic nie robię.

 

A prawda jest taka, że dwie myszy wpadły do wiaderka ze śmietaną. Jedna mysz szybko doszła do wniosku, że nie może się wydostać, przestała machać łapkami i utonęła. Druga mysz była uparta, tak zawzięcie walczyła, tłukła łapkami o śmietanę, że ubiła ją na masło i się wydostała.

 

Wszystko co w życiu możesz osiągnąć zależy głównie od Twojego nastawienia. Bez tego nie ruszysz z miejsca. Czy osiągniesz więcej czy mniej to różnie bywa. Ale NA PEWNO niczego nie osiągniesz nie robiąc NIC.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Czerwona666 napisał:

Powiedz to dziecku,które rodzi się w patologicznej rodzinie. To z nim od najmłodszych lat nikt nie będzie się chciał zadawać ,a nie z kimś kto ma ojca starostę.

Sorry ale ja też super idealnej rodzinki z hamerykańskiego serialu nie miałem gdzie rodzice prowadzili mnie za rączkę. Do wielu rzeczy dochodziłem sam i własną drogą często popełniając błędy, ale coś robiłem.

 

Nie jestem teraz na jakiejś super pozycji, zwyczajnie stawiam czoła problemom dnia codziennego, a nie raz i bliskie mi osoby którym naprawdę ufałem mnie zawiodły, miałem kilka takich szoków w życiu, kopów w dupę gdzie na samą wieść serce łomocze i jesteś w stanie tylko usiąść. 

 

Czy rozpaczam z tego powodu? Nie, spuściłem ich w kiblu i wyciągnąłem wnioski.

 

Ja wiem że u kobiet ciężej z samoświadomością, najlepiej szukać problemu poza sobą i racjonalizować, to wina wszystkich tylko nie moja że coś mi nie wychodzi :)

 

Nie przynudzaj tymi ciągłymi żalami tylko zacznij coś robić. Jaki Ty masz właściwie problem? Bezdomna jesteś? Nie masz za co jedzenia, ubrań i innych potrzebności kupić? Pracujesz? 

 

Jak Ci smutno że nie jesteś 8+/10 to witam w świecie mężczyzn. Tutaj nawet dobre SMV nie gwarantuje szczęścia, a tylko mała część facetów się nad sobą użala. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.