Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwolę sobie kontynuować listę gier, z którymi ciężko mi się rozstać nawet po tylu latach od pierwszego zagrania. Część z nich już wielu wymieniało, ja opiszę je pokrótce w paru słowach.

 

1) Quake - legendarna seria od Id Software. W pierwszą część grałem jeszcze na 486DX100 w 320x240 i dawało radę ;). Dopiero po paru latach zobaczyłem ją na full details w 3DFX z filtrowaniem tekstur. Bardzo mroczna i przesycona ponurym klimatem, ze świetnym dźwiękiem i dość rewolucyjnym gameplayem w gatunku. Najbardziej znana w multi, chociaż dla mnie osobiście nigdy nie był to wabik. W momencie wydania uznawałem ją raczej za mniej miodną od konkurencji Duke Nukem 3D.

 

2) Duke Nukem 3D - wspomniany wyżej FPS, który zrewolucjonizował gatunek interakcją ze środowiskiem i wyższym stopniem krwistości. Dodawał również erotyczne smaczki i sporo komedii. Naprawdę świetna dynamiczna gierka dająca wiele frajdy. Ostatnio odświeżona pod nowsze konfiguracje z mouselook, nowym epizodem i innymi takimi. Zdecydowanie polecam. Kontynuacja - Duke Nukem Forever, w końcu wydana po wielu latach, była już plamą na honorze.

 

3) Silent Hill 2 - jedna z flagowych produkcji na PS2, której wydanie na PC przez lata było moim marzeniem. W końcu się ziściło i... okazało się niestety, że nie dorastała ona, w moim mniemaniu, ciężkością horroru do jedynki. Nadal jednak miała masakryczny klimat, dość odmienny od jedynki i skoncentrowany na bardzo nowatorskiej fabule, która przewyższała nawet dojrzałością część pierwszą. Główny protagonista przyjeżdża do tytułowego miasta z poszukiwaniu żony, która napisała do niego list. Dodać należy, że żona nie żyje już od kilku lat. Ponownie legendarna ścieżka dźwiękowa.

 

4) Starcraft - serii nie trzeba przedstawiać. Jedna z niewielu gier strategicznych, która mnie przykuła do ekranu. Epicka fabuła i klimat w połączeniu z bardzo dobrym klimatem. To były jeszcze czasy świetności Blizzarda. Wypełniona klasycznie ogromem wstawek filmowych, super muzyką, masą patosu i odrobiną komedii. Kto nie grał może teraz skorzystać z odświeżonego remastera, który jest bardzo wierny oryginałowi. Pozostaje również druga część podzielona na 3 odrębne epizody: kontynuująca serię godnie.

 

5) Dungeon Keeper - prześwietna gierka ze stajni Bullfrog od legendarnego twórcy Petera Molyneuxa. Strategia SIM połączona z RPG, w której wchodzi w rolę złego strażnika lochów polującego na dobrych bohaterów. Gra utrzymana w tonie komedii, ale z bardzo fajnym klimatem i masą rewolucyjnych rozwiązań. Dziś, powiedziałbym, niewiele się zestarzała.

 

6) Gabriel Knight 2 - grę przeszedłem właściwie po raz pierwszy parę lat temu i to świadczy o tym, że (w przeciwieństwie do wielu innych point and click) dość dobrze się zestarzała. Nadal ma swój klimat zbudowany na filmowych wstawkach i jako przygodówka nie drażni zbytnią liczbą zacięć przy zagadkach. Kto lubi te kiczowate klimaty ze wstawek filmowych gier lat 90 będzie zachwycony. Dobry horror z ciekawą i dość głęboką fabułą.

 

7) Unreal Tournament - do Quake 3 nie mogłem się przekonać, ale przy tym tytule spędziłem trochę czasu. Zdecydowanie ciekawsze niż w Quake 3 tryby gier i jak na moje lepszy klimat i bronie. Ostatecznie wydane zostały jeszcze dwie części i wszystkie zrobiły furorę w rozreklamowaniu silnika Unreal. Pamiętając jeszcze zapowiedź Unreal Tournament III nie mogłem uwierzyć wtedy jak ogromny skok graficzny poczyniono. Do dziś UT3 robi wrażenie wykonaniem.

 

8 ) Final Fantasy 9 - kolejna gra, po którą sięgnąłem na długo po premierze - już w wersji mobilnej. Nigdy nie byłem wielkim fanem serii, ale ta była naprawdę bardzo dobra. Utrzymana w bajkowym klimacie odchodzi od konwencji poprzednich części (bardziej s-f). Świetna fabuła i piękne wykonanie robiące wrażenie ogromem wyobraźni twórców. Wysadzana filmikami nadal sprzedaje pozytywne wrażenie i mam przeczucie, że gdyby odświeżyć ją w pełni to mielibyśmy tytuł niewiele odchodzący jakością od obecnych gier tego typu. Kto lubi JRPG musi spróbować.

 

9) Shadowman - swego czasu gra, która została przemilczana i przesłonięta konkurencją w postaci Legacy of Kain: Soul Reaver. W mojej ocenie jednak zdecydowanie lepsza od wymienionej. Jedna z niewielu gier sięgająca po konwencję apokaliptycznego horroru i thrillera inspirowanego true crime. Główny bohater potrafi przemieszczać się między światem żywych i martwych. Odkrywa przepowiednię mówiąca o nadejściu wielkiego zła - Legionu, którego heroldami będzie 5 seryjnych morderców. Dość rzadki miszmasz przygodówki z grą akcji i RPG w deseń Zeldy. Analogicznie do innych wymienionych wydano wersję zremasterowaną zdecydowanie bardziej przystępną i uwspółcześnioną.

 

10) Vampire the Masquerade: Redemption - wówczas jako miłośnik klimatów wampirzych ostrzyłem sobie zęby na ten tytuł. Po wydaniu trochę mnie zawiódł pod kątem gameplayu, ale zdecydowanie nie zawiódł fabułą i klimatem. Gra rozgrywa się na przestrzeni czasu: pierwszy epizod rozgrywa się w średniowieczu, drugi we współczesności. Bardzo trudna i dość średnio zbalansowana, ale przygotowana ze smakiem i na tamten czas z bardzo ładną oprawą muzyczną i graficzną. Kontynuacja VtM: Bloodlines zdecydowanie poprawiła departament fabuły i odniosła po premierze już status legendarnej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, I1ariusz napisał:

Silent Hill 2

 

Moja ulubiona część serii. Bardziej smutna i przejmująca, niż przerażająca (chociaż takich momentów też nie brakuje). I naprawdę dobry dodatkowy scenariusz - zrodzona z marzenia. Ja bym bardziej ujął to jako: zrodzona z cierpienia.

 

Warto ją sobie na PC podkręcić i w pełni odbugować, by wyglądała lepiej i działała jeszcze sprawniej :) Szkoda, że legalnie od dawna niedostępna w oficjalnej sprzedaży.

 

http://www.enhanced.townofsilenthill.com/SH2/install.htm#


Zachorowałem na ten tytuł od tego zwiastuna z E3

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heroes of Might and Magic 2 i 3 (choć wiadomo 3 wymiata). 

Baldur's Gate 1+2+dodatki

Commandos 1+1.5

Jagged Alliance 2+2.5

50 minutes ago, I1ariusz said:

10) Vampire the Masquerade: Redemption - wówczas jako miłośnik klimatów wampirzych ostrzyłem sobie zęby na ten tytuł. Po wydaniu trochę mnie zawiódł pod kątem gameplayu, ale zdecydowanie nie zawiódł fabułą i klimatem. Gra rozgrywa się na przestrzeni czasu: pierwszy epizod rozgrywa się w średniowieczu, drugi we współczesności. Bardzo trudna i dość średnio zbalansowana, ale przygotowana ze smakiem i na tamten czas z bardzo ładną oprawą muzyczną i graficzną. Kontynuacja VtM: Bloodlines zdecydowanie poprawiła departament fabuły i odniosła po premierze już status legendarnej.

Nie przesadzałbym z tą trudnością. 

Ainkurnsword + ten spell co zamrażał + deszcz ognia i wszystko padało niemal na strzała 😛 .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

 

Moja ulubiona część serii. Bardziej smutna i przejmująca, niż przerażająca (chociaż takich momentów też nie brakuje). I naprawdę dobry dodatkowy scenariusz - zrodzona z marzenia. Ja bym bardziej ujął to jako: zrodzona z cierpienia.

...

 

 

Tak Silent 2 był zdecydowanie bardziej nastawiony na aspekt dramatu, niż horroru, ale było to masakrycznie ciekawe połączenie. Mimo, że nie wzbudzała takiego odruchu strachu to miała w sobie tą dodatkową wartość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba z największą nostalgią CS-a wspominam. Organizowało się turnieje, w czasach gdy o e-sportach nikt nie miał pojęcia i ludzie się w głowę pukali co to za pojeby. 😁

 

Laag! Kurwaaa, laaaag! O jebany, załatwił mnie! 

Mam dziś laga, to se nie pogram. 

Ej, wywalcie tych z lagami, bo się grać nie da! 

O kamper pierdolony, tam siedzi! 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem wspomnieć o paru innych perełkach:

 

1) Return to Castle Wolfenstein - nieoczekiwanie mega dobry FPS ze stajni, która stworzyła Redneck Rampage i Kingpin. Ówcześnie ekstremalnie miodna gra z klimatem inspirowanym starym i dobrym Indiana Jones. Rozwałka niepozbawiona spokojniejszych i bardziej nastrojowych momentów: czasami rzucani jesteśmy w wir wojny, innym razem w klasyczny horror, a jeszcze innym w s-f. Prześwietna gra, której moduł multi "Enemy Territory" zmienił swego czasu scenę FPS.

 

2) Mass Effect - legendarna seria, którą odświeżam sobie po wielu latach za sprawą reedycji (zrobionej prawidłowo). Nadal bardzo miodny action-RPG osadzony w unikatowym świecie inspirowanym Star Wars czy Star Trek. Bardzo złożona i ciekawa fabuła, interesujący bohaterowie i masa przedniej zabawy.

 

3) Blood - mocno kontrowersyjny FPS, w którym posoka - jak tytuł wymusza - musiała lać się absurdalnie często. Poniekąd satyryczny horror, który korzysta z klasycznych cliche gatunku, ale dzięki nie tak głupiej fabule i nastrojowej kolorystyce naprawdę budował nietuzinkową atmosferę. Kontynuacja, czyli Blood 2, była koniecznym updatem technicznym, ale w klimacie i rozgrywce zdecydowanie wypadała gorzej.

 

4) Thief 2 - kolejny przełom w gatunku FPS. W momencie wydania nie powalał grafiką, ale przede wszystkim nowatorskim gameplayem i świetnym klimatem łączącym klasyczne średniowiecze ze steam punk. Druga część zdecydowanie bardziej nastawiona na stealth i unikanie walki wydawała mi się lepsza i stąd wzmianka o niej. Nawet dzisiaj robi bardzo dobre wrażenie dźwiękiem, rozwiązaniami i miodnością. 

 

5) Ultima 9 - w momencie wydania i właściwie dzisiaj także zarówno miłośnicy serii jak i nowi gracze jadą po niej jak po łysej kobyle. Dla mnie jednak za sprawą otwartego świata i swobody działania była perełką. Mój ówczesny sprzęt ledwie dawał sobie z nią radę. Sterowanie jest drewniane, bugów jest masa, fabuła raczej nie czarowała, ale gra zapowiadała nadejście (mimo braku trybu multi) współczesnych RPG, w którym poszczególne obszary doczytywane były na bieżąco. Na wtedy robiło to na mnie większe wrażenie niż Morrowind i świat Ultima bardziej przypominał przyszłe World of Warcraft.

 

6) MDK - posiadając 486DX nie mogłem w nią grać (wymagała Pentiumów), więc namówiłem na jej zakup kolegę, u którego przesiadywaliśmy wieczorami wyciskając misje. Jak ją pierwszy raz zobaczyłem to padłem i nie mogłem oderwać się od ekranu - muza jak z filmu, ogromne przestrzenie, bohater w dziwacznym stroju i kupa irracjonalnego humoru. Niesamowita i jedyna w swoim rodzaju gra.

 

7) Stargunner - klasyczny shooter ze stateczkiem w kosmosie, który w latach młodości rozpykiwaliśmy z paczką kumpli bez większego problemu. Gdy dzisiaj siadam do gry to nie potrafię przejść nawet pierwszego poziomu. Skąd cierpliwość i zręczność wtedy była?

 

8 ) Cadillac and Dinosaurs - jedyna gra arcade na liście, która była zawsze obowiązkowa do obcykania w paczce znajomych. Dochodziliśmy max do początku ostatniego poziomu (jeden raz pokonany podwójny bumerangowiec). Walenie po pysku zbirów w tej grze dawało ogromną satysfakcję. Dodatkowo fajny świat, ładna grafika i soczysty dźwięk. Ulubiona postać - oczywiście Mustafa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, jest kilkanaście takich gier, które muszę ograć przynajmniej raz w roku, stare klasyki do których mam sentyment.

 

Serious Sam pierwsze i drugie starcie, RTCW, Heroes V, Heroes IV, Gothic 2, UT 2003/04, Mafia I, Project IGI, Worms 3D, Clive Barker's Undying... ahh, wspomnienia :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Orybazy said:

To była gra zrobiona przez gości od Excela jak pamiętam :).

To byla gra napisana przez samego Gatesa - tak plotka niesie. Nawet miała być 2 wersja, z lepszą oprawą graficzną, ktoś kiedyś prawa wykupił, ale nic nie wyszło Ekstremalnie prosta graficznie, ale niesamowicie grywalna giera. 

 

Nawet kiedyś miałem zajawkę, żeby samemu coś podobnego napisać. 

 

Było kiedyś parę takich. Nie pamiętam już wszystkich tytułów. 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, eknm2005 napisał:

Ainkurnsword + ten spell co zamrażał + deszcz ognia i wszystko padało niemal na strzała 😛 .

A to widać nie znałem tej taktyki. Doszedłem w którymś momencie do etapu, gdzie w trakcie dnia chodzisz unikając cienia. Tam też znalazłem się w czarnej dupie bo nie miałem ani kasy, ani dość krwi, a w grze za bardzo nie da się farmować (?). Kiedyś ten etap rozpykałem bez kłopotu, ale teraz siem postarzałem.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Orybazy said:

Było i dalej jest VGA Planets:

https://planets.nu/#/home

 

Ja mam te oryginalne Starsy. Nawet kiedyś je modowałem. 

 

Najbardziej zajebista była możliwość tworzenia własnych konstrukcji statków. Moduły, broń, tarcze, silniki. Zajebisty był aspekt paliwa, to jest coś czego nie było w żadnej innej gierce aż do Distant Worlds. Nie polecialeś dalej niż miałeś paliwa. Dużo innych bardzo realistycznych koncepcji, np. podział na systemy zasobowe, populacyjne, powiązanie kosztu materiałowego z wielkością statku - nauczyłem się np. że 100 małych i tanich myśliwców rozjebie kazdego kosmicznego battleshipa, ktorego 10 gwiezdnych lat budowałem. 😁

 

Jak ktoś lubi klimaty gwiezdne, to Distant Worlds jest zajebisty pod względem imersji galaktyki. Tylko grafa słaba. 

 

Inna fajna giera z czasów dosa to War i.n.c. Kierowało się firmą realizująca różne misje zbrojne. Trzeba było projektować i rozwijać technologie, projektować sprzęt - pojazdy, śmigłowce, czołgi, itp. oraz pilnować kursu akcji na giełdzie 😁 Oraz oczywiście brać udział w starciach na szczeblu taktycznym. Fajnie wyglądało jak się wypuszczało czołg z działem laserowym na taki z armatą 120mm. 😁

 

Inna giera, jeszcze z czasów Amigi, to Syndicate. Kierowanie zbrojnym syndykatem, rozwój technologii i wyposażanie cyborgów na misje. 

 

Kurde, dzisiejsze gry za cholerę nie mają takiej grywalności. Będąc fanem Cywilizacji próbowałem ostatnio Humankind. No niby fajne, a znudziło mi się w połowie rozgrywki. Najebane grafy, wodotrysków, a ogólnie kupa. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, maroon said:

Jak ktoś lubi klimaty gwiezdne, to Distant Worlds jest zajebisty pod względem imersji galaktyki. Tylko grafa słaba. 

Męczyłem Stelaris mocno i Galactic Empires, trzecia część na kupce wstydu.

 

11 hours ago, maroon said:

Inna fajna giera z czasów dosa to War i.n.c. Kierowało się firmą realizująca różne misje zbrojne. Trzeba było projektować i rozwijać technologie, projektować sprzęt - pojazdy, śmigłowce, czołgi, itp. oraz pilnować kursu akcji na giełdzie 😁 Oraz oczywiście brać udział w starciach na szczeblu taktycznym. Fajnie wyglądało jak się wypuszczało czołg z działem laserowym na taki z armatą 120mm. 😁

Będę musiał zagrać podobnie jak w Original War.

 

11 hours ago, maroon said:

Kurde, dzisiejsze gry za cholerę nie mają takiej grywalności. Będąc fanem Cywilizacji próbowałem ostatnio Humankind. No niby fajne, a znudziło mi się w połowie rozgrywki. Najebane grafy, wodotrysków, a ogólnie kupa. 

 

Fajne są inne uniwersa typu Gladius Relics of War czy Endless legend. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Gierki pamiętam. Jajeczka z tego co pamiętam jak doszło się do 999 to leciało od nowa po woli i trudno było wyhamować odruchy, co powodowało sporo "skuch". Miałem jajeczka a kuzyn ośmiernicę.

 

Konsola 

Mario - chyba nie trzeba przedstawiać

Contra - ku mojej rozpaczy nie posiadałem własnej konsoli więc grałem tylko u kolegi

 

Atari

Fred - Historia polskich gier nie zaczęła się od Wiedźmina. Na Atari to był naprawdę hit. 

 

Na PC 

 

Diablo I - dziwię, że nikt nie napisał. Dla mnie taki RPG w wersji soft. Można w miarę łatwo przejść za pierwszym razem, a potem przy kolejnych przejściach odkrywać nowe zakamarki. Za każdym razem gra ma od nowa generowany świat, więc też jest dodatkowa ciekawostka.

 

Red Alert - strategia czasu rzeczywistego. Wcześniej niby była Diuna.

 

Another World - aż trudno uwierzyć, że prostymi środkami graficznymi udało się zbudować taki klimat. 30 lat a ta gra nadal wygląda przynajmniej dobrze. Kolor i kompozycja to cichy bohater każdego dzieła wizualnego.

 

Quake - I, III 

 

Panzer General  I, II- strategia rozgrywana w turach, osadzona w świecie broni pancernej

 

Worms - gra, jak żadna inna nadająca się do grania w kilka osób

 

powyższe można kupić na gog

 

brakuje mi 

 

Bugs - strategia gdzie walczymy owadami. Gra podzielona na tury (dziś już chyba nikt takich nie robi).  Owady mają różne parametry. Np. komar lata bardzo szybko, ale ma mało zdrowia, w przeciwieństwie do żuczka. Całe spektrum owadziego świata. Gra wymagała bardzo dokładnego przemyślenia, całej strategii działania. Przed graczem były stawiane zadania, np. zająć i utrzymać plasterki pepperoni na kawałku pizzy itd. 

 

Micro machines - wyścigi zabawek samochodów, np. match boxów po stole bilardowym itp. 

 

??? - nie pamiętam tytułu. Czasy 386. To była strategia. Dowodziliśmy małą prowincją w Rzymie i rozbudowujemy swoje imperium. Najfajniejszy był czynnik czasu w przeciwieństwie do dzisiejszych strategii, gdzie wszystko jest na klik, tam jako dowódca byliśmy uzależnieni bardzo od odległości. Mogliśmy jako dowódca znajdować się w różnych miejscach naszego imperium. Mogło się zdarzyć, że przebywając w jednej z prowincji, dostawaliśmy prośbę o wysłanie o posiłków do innej. Wysyłaliśmy, by za kilka tur, zorientować się, że nie należy już do nas. Samo podróżowanie też nie było bezpieczne i trwało kilka tur. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.