Skocz do zawartości

Podział kosztów życia z partnerką


Rekomendowane odpowiedzi

Hejo,

 

Kupiłem mieszkanie, spłacam raty, płacę rachunki. Mieszkanie wykończone i wyposażone bezkompromisowo, wszystko raczej górna półka. 

Jestem też w nowym, półrocznym związku, laska bardzo fajna (ogólnie zgodność charakterów i planów na życie), wykształcona dobrze zarabia jako specjalista, dodatkowo ma małe źródło dodatkowego dochodu.

Mieszkałem sam ale od jakiegoś czasu przeliczyłem że ona spędza 20 dni w miesiącu u mnie, resztę czasu u jej rodziców.

Ja jestem raczej typem samotnika, kobieta nie jest mi do szczęścia potrzebna dlatego nie mam jakiegoś parcia na mieszkanie razem.

Ale z racji, że ona cały czas siedzi u mnie, używa wszystkiego i kilka razy już złapałem ją na mówieniu "NASZE MIESZKANIE" 😅 postanowiłem zacząć pobierać od niej opłaty na rzecz wspólnego życia.

Nie chce jej przeganiać, mówić by rzadziej przyjeżdżała, bo ona jest serio w porządku. 

Co do jedzenia to jest wzorowo - zakupy raz ja raz ona, jak idziemy na miasto to raz ja płacę, raz ona. 

 

Jak kasować ją za mieszkanie? Rachunki i czynsz wiadomo na pół. Jak z ratą? Z jednej strony nie powinna mi spłacać kredytu, ale z drugiej strony ja też wydałem 130tyś na wkład i remont, a mogłem przecież mieć w nosie i sobie jeździć po świecie albo zainwestować. Jak jest u Was Braciszkowie? 

Edytowane przez borsuk96
literówka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, borsuk96 napisał:

postanowiłem zacząć pobierać od niej opłaty na rzecz wspólnego życia.

Weź nie przesadzaj. Umiar przede wszystkim. Dzielicie się kosztami jedzenia więc to wystarczy. Dopóki nie przepiszesz na nią mieszkania wszystko na razie jest w porządku.

 

19 minut temu, borsuk96 napisał:

kilka razy już złapałem ją na mówieniu "NASZE MIESZKANIE" 😅

Kobiety mówią różne rzeczy. Najpopularniejsze jest: kocham Cię 😂

Edytowane przez Kleofas
  • Like 1
  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już zbieram paragony na wszystko i rozliczam się co do grosza. I tak zazwyczaj jednym okiem, zaokrąglam to na jej korzyść. 

Nie oznacza to, że nie postawię obiadu, wyjścia, niczego nie kupię etc - absolutnie nie o to chodzi. 

Chodzi natomiast o to, żebym za pół roku czy rok nie dowiedział się właśnie przy rozstaniu że coś było "wspólne" mimo że ja zapłaciłem, albo że wiszę komuś pieniądze. 
Coś takiego próbowano mi wcisnąć w zeszłym roku - jak zobaczyłem tekst, że mam jej oddać pieniądze to padłem na twarz. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Kleofas said:

No ale sam przyznasz @Peter Quinn, że nie jest to normalne - tzn. zbieranie paragonów. Jeśli związki mają teraz tak wyglądać to wolę sobie kupić gumową lalkę.


No nie jest, ale co na to poradzisz? Ja też bym wolał ufać, mieć wspólny budżet etc ale po tym co widzę, co czytam, czego sam doświadczam to jak ja mam pójść na coś takiego i narazić się na totalne frajerstwo? 

Zbieranie paragonów to jedno, ale myślę też o kamerach na przyszłość. Porypane w chuj, ale już za cholerę nie ufam tym stworzeniom. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, borsuk96 said:

Jak kasować ją za mieszkanie? Rachunki i czynsz wiadomo na pół. Jak z ratą? Z jednej strony nie powinna mi spłacać kredytu, ale z drugiej strony ja też wydałem 130tyś na wkład i remont, a mogłem przecież mieć w nosie i sobie jeździć po świecie albo zainwestować. Jak jest u Was Braciszkowie? 

Koszta na pół. Kredyt 100% ty, bo to twoje mieszkanie. Nie chcesz chyba żeby poczuła się współwłaścicielką za kilka tyś PLN. U mnie chata 100% moja. Partnerka płaci połowę kosztów mediów itd. Wszystkie rachunki na mnie, ja opłacam. Mówię zawsze o moim domu, w sensie budynku. 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kleofas napisał:

No ale sam przyznasz @Peter Quinn, że nie jest to normalne - tzn. zbieranie paragonów. Jeśli związki mają teraz tak wyglądać to wolę sobie kupić gumową lalkę.

@Kleofas

Mieszkam sam i zbieram paragony. Bez tego nie wiedziałbym czy gospodaruję rozsądnie. Nie wiedziałbym też gdzie mogę uciąć koszty.

 

szczególnie, jeśli kobieta zacznie coś mówić o równym wkładzie w relację to MUSISZ mieć twarde dowody, żeby nie dać się zmanipulować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, PyrMen said:

@Peter Quinn jak nie ufasz tym stworzeniom to nie sądzisz że lepiej zastąpić np. kotem bądź psem? 


Mam już na oku psiaka, więc niedługo będę miał w domu towarzysza. ;) Jemu paragonów liczyć nie będę. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna kumpla tak zbierała paragony. Jak ją rzucił to zarzadala 20k. Normalnie prawnik napisał do niego pismo, pokazał paragony, Excela itp. 

Gość finalnie musiał Pannie spłacić 15k. 

Tu akurat to on był beneficjentem. Były wyjazdy zagraniczne a on z pracą na bakier od zawsze 😂😂

 

Od tego czasu ma ksywę Excel 😂😂😂

Edytowane przez Gixer
  • Haha 20
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak faktycznie non stop u Ciebie siedzi i jest energo/wodo chłonna, to przysłowiową stówę na rachunki mogłaby rzucić. 

 

Fajnie, że z płatnościami za zakupy i za wypady nie ma problemu. Pilnuj tego. Mi raz się jednej kobieciny zrobiło szkoda, bo niby biedna studentka, ale ajfoniki nowe, wakacje co chwila, restauracje he he he i ugotowała mnie jak żabę. Z każdym razem coraz mniej się wyhylała z płaceniem za cokolwiek i na koniec tylko ja pokrywałem wszystkie koszty. Długo to nie potrwało na szczęście, ale chociaż człowiek się czegoś nauczył. 

 

Rata 100% Twoja. Postaw się w sytuacji, w której Ty się wprowadzasz i musisz płacić kilka stów ekstra za nie swoją ratę. Trochę słabo w mojej ocenie. 

 

Pełna zgoda z @Orybazy

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Gixer napisał:

Dziewczyna kumpla tak zbierała paragony. Jak ją rzucił to zarzadala 20k. Normalnie prawnik napisał do niego pismo, pokazał paragony, Excela itp. 

Gość finalnie musiał Pannie spłacić 15k. 

Tu akurat to on był beneficjentem. Były wyjazdy zagraniczne a on z pracą na bakier od zawsze 😂😂

 

Od tego czasu ma ksywę Excel 😂😂😂

Niby na jakiej podstawie miał oddawać jej pieniądze za to że go sponsorowała. Po prostu się obsral bo myślał że serio jest w dupie w związku z tym, a tak na prawdę chuja mu mogła zrobić xd

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Kleofas napisał:

No ale sam przyznasz @Peter Quinn, że nie jest to normalne - tzn. zbieranie paragonów. Jeśli związki mają teraz tak wyglądać to wolę sobie kupić gumową lalkę.

 

Jak masz złote serce to funduj sobie żelazną dupę.

 

Albo się wierzy w ideały, albo w buchalterię. Zobacz, kto lepiej na czym wychodzi.

Związki często tak właśnie wyglądały. Poczytaj sobie np. o "szlachetnym" Dickensie, czy jak sobie żył Marks - im kto więcej wrzuca górnolotnych pierdów, tym jest większym pasożytem w rzeczywistości.

 

Nie ma nic złego w realnym podchodzeniu do problemu zasobów - bo jeśli ty o to nie zadbasz, to "zadba" druga strona.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, borsuk96 napisał:

Jak z ratą?

To twoje mieszkanie czy jej czy wasze wspólne? Jeśli nie jesteście małżeństwem to jest to twoje mieszkanie i ty spłacasz raty! Nawet się nie wyrywaj z propozycją bo to dla Ciebie więcej problemów niż korzyści.

 

Rachunki, według mnie dopóki oficjalnie u Ciebie nie mieszka to nie musi nic płacić. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, sargon napisał:

 

Jak masz złote serce to funduj sobie żelazną dupę.

 

Albo się wierzy w ideały, albo w buchalterię. Zobacz, kto lepiej na czym wychodzi.

Związki często tak właśnie wyglądały. Poczytaj sobie np. o "szlachetnym" Dickensie, czy jak sobie żył Marks - im kto więcej wrzuca górnolotnych pierdów, tym jest większym pasożytem w rzeczywistości.

 

Nie ma nic złego w realnym podchodzeniu do problemu zasobów - bo jeśli ty o to nie zadbasz, to "zadba" druga strona.

@sargonW każdym moim związku w którym kobieta coś finansowo wkładała podczas rozstania była księgowość i rozliczanie na koniec. Każda kobieta żądała zwrotu kosztów poniesionych na rzeczy materialne i niematerialne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna kwestia... wiesz dlaczego zacząłem liczyć paragony? Na początku mieliśmy układ, że raz ja robie zakupy raz ona. 

I jakoś tak się dziwnie składało, że jak był mój czas, to wtedy kupowaliśmy wszystkie kawy, proszki do prania, alkohole i generalnie te droższe produkty - i oczywiście mój mental, że lepiej kupić na zapas, żeby starczyło na dłużej. 
Jak przychodziła jej kolej to jakoś tak dużo mniejsze te zakupy były a i tak trzeba było coś dokupić w tygodniu, bo zabrakło. 
Coś mi się wtedy przestało w budżecie spinać... 

Ale "miiiś, przecież inne pary tak nie robią". 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Miszka napisał:

@sargonW każdym moim związku w którym kobieta coś finansowo wkładała podczas rozstania była księgowość i rozliczanie na koniec. Każda kobieta żądała zwrotu kosztów poniesionych na rzeczy materialne i niematerialne.

I niby na jakiej podstawie prawnej ktoś miałbym mieć roszczenia o takie rzeczy? 

Paragony to żaden dowód.

Tzn mieć może ,ale z egzekwowaniem tego to już inna sprawa, a to że faceci po rozstaniu jeszcze próbują przeważnie udobruchać ukochana i liczą na powrót to płacą jak ostatni frajerzy.

 

Ostatnio ziomek jak już było pozamiatane i został spuszczony w kiblu to zamiast dać sobie i jej spokój, to latał do niej i kupował jej drogie prezenciki licząc że jeszcze coś ugra, a ta w ramach podziękowania oznajmiła mu w święta że spotyka się z kimś inny. Zresztą pisałem już o tym.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Peter Quinn napisał:

I jakoś tak się dziwnie składało, że jak był mój czas, to wtedy kupowaliśmy wszystkie kawy, proszki do prania, alkohole i generalnie te droższe produkty - i oczywiście mój mental, że lepiej kupić na zapas, żeby starczyło na dłużej. 
Jak przychodziła jej kolej to jakoś tak dużo mniejsze te zakupy były a i tak trzeba było coś dokupić w tygodniu, bo zabrakło. 
Coś mi się wtedy przestało w budżecie spinać...

 

O, to, to.

Sam też wolę zrobić zapas jak widzę promkę. Z tego powodu mam zapas kawy na rok (czyli też ewentualną walutę na kryzys), papier czy środki czystości na pół roku-rok, konserwy na 3 miesiące (coś co i tak zużywam).

 

A witaminki widzę - zakupy z dnia na dzień, np. mówię - kup sobie te kosmetyki, których zawsze używasz i tak, bo jest 2 za 1 (czy tam 30% taniej itp), zaoszczędzisz czas i pieniądze.

- nie nie będę kupować na zapas.

No i chuj - za 3 miesiące wzrost cen akurat tych o 25% xD

 

Laski tak często mówią, jak to faceci nie myślą przyszłościowo.  Kolejny mit wciskany przez nasz matriarchat.

 

@Miszka - no właśnie o tym mówię.

Facet pełen dobrych intencji i zasad, nic nie liczy, a tu rozstanie i laska od razu "-ej, nigdy nie dochodziłam, a w ogóle wisisz mi 20 kafli, tu są rachunki".

A gościu z gębą jak pikaczu "ale jak to, przecież...przecież...."

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realnie zużyje Ci mediów na jakieś 50-100 zł max, jest sens się o to kopać?trochę wody nieco gazu i prądu... Nie popadajmy w paranoję z drugiej strony, co innego jak mieszkasz z laską na stałe, a co innego jak pomieszkuje, realnie twoje kosztu wzrosły o 100 na miesiąc może.

 

 

Jeśli to nie trol to odpowiedź powyżej

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie to nie rozumiem spiny na ten temat, bo tak było jest i będzie że to chlop zawsze ponosi większe koszta życia i bardziej śmieszy mnie jak ktoś rozlicza się co do grosza. 

Jak czuje że laska pasożytuje to po prostu się żegnamy, a jeśli wiem na 100% że to ja więcej wydaję, ale mimo wszystko dostrzegam że ona też się stara i sama proponuję mniejszy lub większy podział kosztów albo sama z siebie coś kupi, postawi czy zaproponuje to jest to dla mnie w 100% akceptowalne i nie będę się kłócił o to kto robi większe zakupy albo o to że wydałem 50 zł więcej.

 

Czyli podsumowując nie wolno być frajerem i dawać się doić, gdzie laska zupełnie do miczego się niedokłada, natomiast druga strona medalu jest taka że nie można wyjść na sknere który liczy każdy grosz i wypomina ze wydaje więcej w miesiącu o 50 zł. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Wolverine1993 napisał:

I niby na jakiej podstawie prawnej ktoś miałbym mieć roszczenia o takie rzeczy? 

Paragony to żaden dowód.

Tzn mieć może ,ale z egzekwowaniem tego to już inna sprawa, a to że faceci po rozstaniu jeszcze próbują przeważnie udobruchać ukochana i liczą na powrót to płacą jak ostatni frajerzy.

 

Ostatnio ziomek jak już było pozamiatane i został spuszczony w kiblu to zamiast dać sobie i jej spokój, to latał do niej i kupował jej drogie prezenciki licząc że jeszcze coś ugra, a ta w ramach podziękowania oznajmiła mu w święta że spotyka się z kimś inny. Zresztą pisałem już o tym.

 

 

Mówię na przykładzie. Jeśli z panną kupiliśmy telewizor "na spółkę" to się dokładała czyli z paragonu była kwota na pół i przelew.

Ja zostałem z telewizorem więc jej wkład był wycofywany. 

 

Czy płaciłem "jak ostatni frajer"? Nie. Po prostu nie robiłem z gęby cholewy i honorowo oddałem wkład Pańci w telewizor. 

Pózniejsze zakupy po prostu nie były dzielone. Ale również zdanie "Myszki" pod względem "kupmy takie i takie talerze" w ogóle nie było brane pod uwagę.

 

Wkład przy zakupach spożywczych chciałem rozliczać na paragonach to zwykle słyszałem "po co Ci paragony, ja wiem ile wydaję, nie potrzebuję paragonów..." i tak jak @Peter Quinn grube zakupy szły z mojego budżetu, "Myszka" kupowała drobiazgi uzupełniające do lodówki.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minutes ago, Miszka said:

 

jeśli kobieta zacznie coś mówić o równym wkładzie w relację to MUSISZ mieć twarde dowody, żeby nie dać się zmanipulować.

Nic nie musisz, niech sobie gada. 

 

1 hour ago, borsuk96 said:

Jak z ratą?

No nie rób jaj. Jakby kobieta tak napisała, to by były śmiechy, że chce faceta wykorzystać. Twój kredyt, twoja własność, twój obowiązek.

Jakby kobieta chciała, żebym jej kredyt na jej mieszkanie spłacał, to chyba bym się tylko zaśmiał.

31 minutes ago, Peter Quinn said:

I jakoś tak się dziwnie składało, że jak był mój czas, to wtedy kupowaliśmy wszystkie kawy, proszki do prania, alkohole i generalnie te droższe produkty - i oczywiście mój mental, że lepiej kupić na zapas, żeby starczyło na dłużej. 

Bo to jednak twoje mieszkanie i chyba nic dziwnego, że wkładasz więcej w to co jest tam używane?

 

Wyluzuj i ZAPROPONUJ, żeby inaczej rozliczać się za rachunki np., zapytaj jak ona to widzi i powiedz, jak ty to widzisz, że np. rocznie to wychodzi X zł więcej i jednak jest to jakieś obciążenie i miło by było, żeby trochę to rozłożyć.

To jest kwestia poczucia sprawiedliwości, jak jedno z was będzie się czuło źle z podziałem, to długofalowo będzie słabo.

W tym ustawieniu czujesz się źle ty. Zrób tak, żeby w miarę się dogadać, a nie odwrócić zależność

Miej swoje zdanie i jasno je postaw, ale zejdź trochę z warunków, jeśli będzie trzeba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Samename said:

Bo to jednak twoje mieszkanie i chyba nic dziwnego, że wkładasz więcej w to co jest tam używane?


A co ma własność mieszkania do kupowania i zużywania zasobów? 

Ja mam swoje mieszkanie - kobieta nie musi wynajmować np za 1000 zł, jedyne co ma to dołożyć się do rachunków i do zakupów.
To ja idę jej na rękę, a nie ona mi.  
Jem więcej, więc nie wymagam, że będzie to po połowie, ale jednak myślę że pranie robimy po równo. 

Nikt nie każe płacić za ratę kredytu czy za opłaty remontowe bo to byłby absurd. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.