Skocz do zawartości

Hej ho, hej ho po alimenty by się szło


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia,

byłem sobie w związku, wspólne mieszkanie, wspólne sprawy etc. Pani jak i Pan jednak z kategorii, że źle na siebie działają i dochodzi do rozstania. Pani prosi o powrót jeden, drugi, trzeci i tak się koło kręci.

W końcowej fazie związku dochodzi do informacji ze strony Pani, że ma mi coś do powiedzenia i że jest w ciąży. No super, z jednej strony radość, będę ojcem! Z drugiej smutek, no bo z nią...

Jakoś zęby przez pierwszy moment zaciśnięte, mała bujanka jeżeli chodzi o nastroje, ale nasze relacje ewidentnie stają się gorsze. Po pewnym incydencie, który ona spowodowała zawijam swoje rzeczy i opuszczam lokal.

Do tego czasu dostałem tylko jedno potwierdzenie, że jest w ciąży - jakieś badanie USG, z którego za wiele nie wynikało, jedyne to co, że coś tam się niby tli, no i test ciążowy na OK.

Od tamtego czasu po wyprowadzce ja komunikuje się z nią w sprawie naszego rozliczenia, które nie dochodzi do skutku, bo przecież bez konsekwecji ona może zajebać mi hajs.

Mija trochę po nad miesiąc(ona zero kontaktu do mnie), wiec ja zainteresowany stanem zdrowia mojego potomka wychodzę z inicjatywą i piszę - jak się Pani czuję, jak ciąża, czy coś potrzeba etc. Pierwszy kontakt suchy, że nic nie potrzeba.

Po jakimś czasie nadal zainteresowany stanem zdrowia dziecka i jej, oraz może jakimś potwierdzeniem, że ciąża trwa w najlepsze w sposób niezagrożony kontaktuję się i wychodzę z przyjazną inicjatywą.

Wcześniej będąc w kropce co z tym zrobić miałem sesje z terapeutą, gdzie ustaliliśmy w jaki spósob to zrobić tak, żeby było dobrze dla mnie, dla dzieciaka i dla niej.

Oczywiście na jad nie musiałem długo czekać, Pani już zaczeła swoje tango w wiadomościach opisując ze szczegółami naszą relacje, daty, zdarzenia no wszystko. No tylko glupi by się nie domyśllił, że pewnie będzie to rzecz do użycia przed sądem(swoje dowody ofc też zbieram;))

Mimo, że jestem człowiekiem naiwnym i o dobrym sercu proponuje spokojną chęć załatwienia naszych spraw, pogadania, spotkania się, ustalenia ram komunikacji w tej sprawie, ustalenia tego co robimy jak będzie już dalej-bliżej porodu etc. Oczywiście dostaje odpowiedź, może nie dosłownie, że mam spierdalać, jestem taki, śraki i owaki i wszystko załatwimy w sądzie, tylko kontakt formalny blablabla.

 

No i teraz moje pytanie do kolegów z doświadczeniem, co zrobić dalej, jak zrobić, jak pisać, jak się komunikować.

Zależy mi na dziecku, i pewnie przez to, że ona jest złą osobą to będzie nim manipulować (tu akurat mam odporną psychę), ale mimo, że mi na nim zależy to zostaje kwestia alimentów i finansów.

Pewnie będę targany po sądach czy mediatorach w sprawie ustalenia jego wysokości i mimo że uchylił bym nieba dziecku to chce dbać o swoje i nie dać się wyruchać.

Proszę o propozycję i pomoc (test na ojcostwo zrobię jak się urodzi, żeby mieć w 100% pewność, że moje - w tej kwestii nie ma miękkiej gry ;))

Edytowane przez calltoaction
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy w teorii 4 miesiąc, po zdjęciach, które widzę no to nie widać za wiele(ciąży nie widać). Jednak moje źródła mówią, że temat trwa no i ona też to podkreśla w wiadomościach.

Jedną rzeczą, dla której chce zrobić test to jest możliwość ewentualnej zdrady i dziecko jest kogoś innego. To się nawet klei jeżeli chodzi o awantury, które się pojawiły pod koniec relacji i brak kontaktu z jej strony. 

Z innej strony patrząc, ona nie generowała kontaktu, do momentu mojej inicjatywy. Co za tym idzie mogła liczyc, że skoro się nie interesuje = argument dla sądu po wyższe alimenty.

Edytowane przez calltoaction
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calltoaction sprawa prosta:

 

1 Czekasz aż dziecko się urodzi.

2 Nie uznajesz dziecka.

3 Ona robi sprawę o ustalenie ojcostwa, bo jak nie uznasz nie ma innego wyboru.

4 Sąd zleca badania DNA jak się potwierdzi, że twoje dopiero zaczynasz martwić się o alimenty.

 

  • Like 24
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mosze Red napisał:

sprawa prosta:

 

1 Czekasz aż dziecko się urodzi.

2 Nie uznajesz dziecka.

3 Ona robo sprawę o ustalenie ojcostwa, bo jak nie uznasz nie ma innego wyboru.

4 Sąd zleca badania DNA jak się potwierdzi, że twoje dopiero zaczynasz martwić się o alimenty.

Punkt nr.2 jeżeli okaże się, że moje nie ma wpływu na wysokość alimentów? 

Z logicznego punktu nie powininem mieć, ale cholera wie kogo tam trafisz jako sędziego.

 

2 minuty temu, maroon napisał:

Ene due fake, raz dwa trzy, tatą bedziesz Ty! 

 

 Miś, cieszysz się? 

No jasne ;) Mimo, że z mamusią się nie dogadujemy to jednak "chyba" moje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calltoaction 135 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego”.

 

I dodam jeszcze od siebie, jak pani się nie odzywa to:

 

1 Wie, że to nie twoje.

2 Nie wie czyje, ale wolałaby żeby tego drugiego.

3 Nie interesuje ją czyje, ale wkręci tego drugiego. 

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na Hej ho, hej ho po alimenty by się szło
6 minutes ago, cst9191 said:

Bo coś czuję, że pani ściemnia z tą ciążą.

Ciąża nie problem, zawsze ktoś pani pomoże.

26 minutes ago, calltoaction said:

Pewnie będę targany po sądach czy mediatorach

Warto wiedzieć, że ugoda podpisana przed mediatorem, po zatwierdzeniu przez sąd staje się wyrokiem z mocy prawa, oraz tytułem egzekucyjnym. I równie ciężko go odkręcić... każdej stronie.

Z drugiej strony, mediacje zawsze można zerwać jednostronnie i nieodwołalnie, i teoretycznie nie ma to wpływu na dalszy tok postępowania przed sądem.

4 minutes ago, calltoaction said:

mogła liczyc, że skoro się nie interesuje

Pamiętaj że po pół roku jest po ptakach, niezależnie od DNA. Nawet jak będzie czarne - i tak sąd przyklepie że "Twoje". A zaległe alimenty za pierwsze pół roku wtedy i tak ściągną.

4 minutes ago, calltoaction said:

cholera wie kogo tam trafisz jako sędziego

Zawsze ryzykujesz. Po prostu w SR ryzyko jest większe, przez "uzasadnione potrzeby" i "zdolność zarobkową".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kespert napisał:

Pamiętaj że po pół roku jest po ptakach, niezależnie od DNA. Nawet jak będzie czarne - i tak sąd przyklepie że "Twoje". A zaległe alimenty za pierwsze pół roku wtedy i tak ściągną.

 

Rok po nowelizacji.

 

Jego to nie dotyczy, nie są w związku małżeńskim, więc nie musi robić sprawy o zaprzeczenie ojcostwa bo w świetle prawa nim nie jest.

 

Będzie nim dopiero jeśli uzna dziecko albo matka wniesie o ustalenie ojcostwa i sąd ustali.

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Miszka napisał:

A co jeśli "wpisze go" do aktu urodzenia i nie poinformuje go o tym?

 

To tak nie działa. 

 

Nie chce mi się rozpisywać, tu masz wyjaśnione.

 

https://bip.um.wroc.pl/sprawa-do-zalatwienia/5914/akt-urodzenia-sporzadzenie-aktu-urodzenia-dziecka-ktorego-rodzice-nie-pozostaja-w-zwiazku-malzenskim-rejestracja-noworodka-uznanie-ojcostwa-przy-rejestracji-dziecka

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, calltoaction said:

 

No jasne ;) Mimo, że z mamusią się nie dogadujemy to jednak "chyba" moje ;)

 

Zawsze mnie to strasznie intrygowało, ten pęd do powoływania kolejnego ułomnego członka społeczności. Jeszcze "z miłości" to bym zrozumiał.

 

A jest tyle porzuconych psów w schroniskach. 

  • Like 1
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

Zawsze mnie to strasznie intrygowało, ten pęd do powoływania kolejnego ułomnego członka społeczności. Jeszcze "z miłości" to bym zrozumiał.

 

A jest tyle porzuconych psów w schroniskach. 

Spoko, nic mu nie będzie ;) ułomny też nie będzie bo będzie mój.

  • Zdziwiony 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mosze Red said:

sprawa prosta:

 

1 Czekasz aż dziecko się urodzi.

2 Nie uznajesz dziecka.

3 Ona robi sprawę o ustalenie ojcostwa, bo jak nie uznasz nie ma innego wyboru.

4 Sąd zleca badania DNA jak się potwierdzi, że twoje dopiero zaczynasz martwić się o alimenty.

A to nie jest tak, że ma 6 miesięcy na nieuznanie? A potem, jest już za późno? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calltoaction, podziwiam Twoją chłodną ocenę sytuacji.. 🙄

 

Jeszcze raz. Dziecko to nie pies, to istota z którą będziesz związany do końca życia, ale to również może być broń, broń która w rękach chorej kobiety nie zabije Ciebie, ale będzie skutecznie dręczyć..

 

Dziecko to morze forsy a z tym dzieckiem możesz się widzieć co drugi tydzień na parę godzin. 

 

Ochłoń. 

 

Nie wiadomo czy bombelek w drodze i czyj. 

 

Zresztą dziwne że cieszysz się jak z nowego samochodu, a choćby z forum powinieneś wiedzieć, że tak naprawdę spotkał Ciebie dramat. 

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, PyrMen napisał:

podziwiam Twoją chłodną ocenę sytuacji.. 🙄

 

Jeszcze raz. Dziecko to nie pies, to istota z którą będziesz związany do końca życia, ale to również może być broń, broń która w rękach chorej kobiety nie zabije Ciebie, ale będzie skutecznie dręczyć..

 

Dziecko to morze forsy a z tym dzieckiem możesz się widzieć co drugi tydzień na parę godzin. 

 

Ochłoń. 

 

Nie wiadomo czy bombelek w drodze i czyj. 

 

Zresztą dziwne że cieszysz się jak z nowego samochodu, a choćby z forum powinieneś wiedzieć, że tak naprawdę spotkał Ciebie dramat. 

Spotkał mnie dramat czy nie, to nie mam już na to wpływu.

Mogę mieć wpływ na to jaki dzieciak będzie miało dysonans poznawczy jeżeli chodzi o zdanie jej matki na mój temat a moje zachowanie do niego :)

Wiesz, ja też chętnie nie chciałbym być w tej sytuacji i chciałbym mieć dzieciaka z kobietą, którą chcę być i ją kocham, ale w obecnym stanie zostanie mi sprawdzenie i kochanie dziecka :)

Czy będę je widział raz na dwa tygodnie parę godzin, no cóż trudno, najwyżej tak będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mosze Red said:

Rok po nowelizacji.

Dzięki, dobrze wiedzieć, to mały krok w dobrą stronę.

1 hour ago, Mosze Red said:

albo matka wniesie o ustalenie ojcostwa i sąd ustali

Trzeba jednak uważać i pilnować terminów. I pamiętać o wglądzie w pełny akt urodzenia dziecka, najlepiej... kochajmy się jak bracia, ale porządek w papierach musi być ;)

55 minutes ago, Mosze Red said:

To tak nie działa.

Nie takie cuda papier widział, a kierowniczka USC przybiła pieczątkę. A potem trzeba się mocno starać, bo w przytoczonym linku masz:

Tryb odwoławczy:
Nie występuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz szansę wygrać ten maraton, ale po osiągnięciu pełnoletności przez dziecko. Wtedy pojawia się wybór i warto, żebyś miał przygotowane gniazdko dla pociechy, wszelkie udogodnienia, kochał i nie był hipokrytą, tylko prawdziwym ojcem. A to, co matka pierdoli to wyjdzie właśnie w dysonansie. Listy zacznij pisać, albo przechowuj ich kopie u siebie również na wypadek, gdyby matka wypierdoliła do śmietnika. W końcu człowiek wykształca własną wolę i dziecko też wykształci z czasem pewien pogląd. Zostałem wychowany przez samotną matkę i nawet jeżeli jakieś wujki się pojawią to będzie do nich wyłącznie nienawiść i żal do matki, nic więcej. Dobry ojciec na wagę złota w tych czasach, ale musisz wykazać się ogromną determinacją moim zdaniem oraz skupieniem na przyszłości. Zajebisty ojciec widziany nawet powiedzmy raz w miesiącu to i tak wyjątkowe przeżycie dla dzieciaka. Ty jesteś rodziną i nawet przewijające się później gachy tego nie zmienią.

 

Teraz przegrasz, na dzień dobry, ale z czasem twoja pozycja zacznie rosnąć. Im bardziej patologiczna matka, tym masz większe szanse na stworzenie równowagi, przyciągania z czasem. A jeżeli się nie uda i wszystko się i tak spierdoli to pamiętaj, że wykonałeś plan biologiczny xD

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam o niej mogę powiedzieć różne rzeczy, ale wiem, że pewnie będzie dobrą matką. Problemem tak na prawdę była nasza relacja, która miała swoje wzloty i upadki, ale bardziej szliśmy razem na dno niż do góry.

Ona ogarnia życie, pracę, nie potrzebuje mnie do zapewnienia sobie materialnie lepszego życia. 

Mnie do niej nie ciągnie, bo byśmy sobie dalej pierdolili życie, zależy mi tylko na tym, żeby dzieciak miał dobrze. Co za tym idzie no wypada się dogadać i ustawić pewne ramy kontaktów, a tu jest opór, odpych i trochę nerwowe zachowanie z jej strony.

 

Na pewno sobie nie dam na głowę wejść i nie będę łykał wszystkiego co ona mi pod nos podstawi, bo za długo znam kobiety i edukacji ich zachowań na pewno nie pójdzie na marne. 

No nic zobaczymy co dalej, pozostaje czujny, swoje zaangażowanie w sprawy dziecka wyraziłem, czekam na jej ruch.

Na pewno pozostaje mi kontynuowanie kwestii kontaktów z nią w celu upewniania się, że przebieg zdrowia dziecka jest w porządku, tak dla siebie jak i dla sądu jako argument, że jestem normalny.

 

Swoją drogą przez myśl przeszło mi również powalczenie z nią o tego dzieciaka i opiekę nad nim.

Ktoś ma jakieś doświadczenia?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, calltoaction napisał:

Swoją drogą przez myśl przeszło mi również powalczenie z nią o tego dzieciaka i opiekę nad nim.

Ktoś ma jakieś doświadczenia?

Zero szans. Przestań marzyć.. Chłopie! 

 

Nawet jakby chlała, ćpała, zarabiała na ulicy..a piszesz że ogarnia życie i nie jesteś jej potrzebny..

 

Twoja rola dawcy się dokonała. 

Jeśli prawda z tym dzieckiem, skończysz jako kolejny bankomat. 

 

Zejdź na ziemię, zacznij lepiej od szukania adwokata a nie od marzeń. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.