Skocz do zawartości

Czy warto kupić AC?


Wolverine1993

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, znajomy zastanawia się czy wykupic AC do samochodu który kupił za ok 20 tys zł z 2012 roku.

Sprawdzał w różnych rankomatach i wyszło mu ok 1500-2000 zł za wszystko. 

 

Kolejna kwestia to taka jak jest w przypadku zdjec do AC jeśli się wykupuje polisę przez różnego rodzaju rankomaty?

Bo trochę to według mnie dziwne, bo zawsze jak się wykupuje u agenta to on osobiście robi zdjęcia, a tutaj raczej wątpię że ktoś się pofatyguje żeby robić, a samemu robiąc można przecież ukryć różne wady pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku kupując co roku AC przez (rzetelnego) pośrednika nie musiałem nawet fotografować pojazdu, pomimo że 

nieraz następowała zmiana firmy ubezpieczeniowej.

 

Cena, którą podałeś trąci zawyżeniem, moje auto podobnie wyceniane miało OC za ok. 450-500 zł, zaś AC w okolicach 700-900zł,

w którym zawierał się Assistance, AutoSzyby i różne inne szczególiki pakietowe.  

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamietam żebym kiedykolwiek robił zdjęcia ubezpieczanych pojazdów...czasami mnie informowano, że ktoś może podjechać celem zrobienia dokumentacji foto.

Unikam "rankomatów". Później wydzwaniają po kilkadziesiąt razy. Pomimo inf., że dane auto daaawno temu zbyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz jeden i samochód to wszystko co masz i jego utrata sprawi że nie dojedziesz do pracy czy zburzy Ci życie to warto. Jeśli masz 10 samochodów, to się nie opłaca, przy 10 zadziała już statystyka, skoro ubezpieczyciel zarabia to ty tracisz. W pewnej instytucji policzono opłaty za AC z kilku lat i odszkodowania, wyszło co oczywiste że instytucja dopłacała do AC kilkadziesiąt procent 2 stosunku do tego co otrzymywała z ubezpieczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Endeg napisał:

W moim przypadku kupując co roku AC przez (rzetelnego) pośrednika nie musiałem nawet fotografować pojazdu, pomimo że 

nieraz następowała zmiana firmy ubezpieczeniowej.

Cena, którą podałeś trąci zawyżeniem, moje auto podobnie wyceniane miało OC za ok. 450-600 zł, AC w okolicach 1000zł, w którym

zawierał się Assistance, AutoSzyby i takie tam szczególiki pakietowe.

No właśnie doczytałem się że mogą losowo przyjechać na oględziny, czyli cena podobna 1500 zł, pozatym kolega miał niedawno stłuczkę więc myślę że i tak cena w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wolverine1993 napisał:

Bo trochę to według mnie dziwne, bo zawsze jak się wykupuje u agenta to on osobiście robi zdjęcia, a tutaj raczej wątpię że ktoś się pofatyguje żeby robić, a samemu robiąc można przecież ukryć różne wady pojazdu.

Oświadczasz, że samochód nie ma uszkodzeń.

Zasadniczo, jeśli na drugi dzień okaże się, że "olaboga, panie z młotkiem dookoła ktoś się przeszedł" to będą Ci podważać temat.

 

1 godzinę temu, Endeg napisał:

W moim przypadku kupując co roku AC przez (rzetelnego) pośrednika nie musiałem nawet fotografować pojazdu, pomimo że 

nieraz następowała zmiana firmy ubezpieczeniowej.

Słowo-klucz: CIĄGŁOŚĆ UBEZPIECZENIA.

 

1 godzinę temu, Endeg napisał:

Cena, którą podałeś trąci zawyżeniem, moje auto podobnie wyceniane miało

...TWOJE.

Dziś na ubezpieczenie wpływa MULTUM zmiennych. Od marki/modelu/rocznika (niektóre firmy mają "preferencje" i "antypreferencje"), przez jeźdźca i jego skoring, także behawioralny, CZASEM miejsce rejestracji, aż po sytuację rynkową, układ plam na słońcu, poziom ciśnienia w dupie działu sprzedaży itd.

 

1:1 możesz porównywać OC - tam jest identyczna wartość gatunkowa ubezpieczenia, bo jego zakres reguluje ustawa.

 

AC to... AC - to kwestia UMOWNA. Mogę Ci sprzedać AC za 1 (jeden) PLN. Na auto warte milion PLN,

Tylko że potem - zgodnie z OWU i zakresem umowy - nie wypłacę Ci nawet złotówki.

 

Dlatego w AC trzeba się doktoryzować z tego co w OWU tej konkretnej umowy tego konkretnego produktu (OWU potrafią się zmieniać i co kwartał). Płacić składki zawsze jest fajnie, miło i przyjemnie. Na koniec dnia w razie szkody może się okazać, że jesteś #wdupie, bo masz odszkodowanie po wycenie.

Rozjazd wyceny do kosztów naprawy rzędu 10x (dziesięciokrotności kwoty!!) też już widziałem...

 

1 godzinę temu, Mmario napisał:

Jeśli masz 10 samochodów, to się nie opłaca, przy 10 zadziała już statystyka, skoro ubezpieczyciel zarabia to ty tracisz.

Dobrze kombinujesz, ale dopisz do tego ze dwa zera 🙂

Przy 10 sztukach jedna szkoda kładzie Ci cały biznes.

Od - powiedzmy - 500+ sztuk w górę, przy mądrym zarządzaniu szkodowością i w ogarniętej firmie jest z tego parę złotych oszczędności do wyjęcia.

1 godzinę temu, Mmario napisał:

W pewnej instytucji policzono opłaty za AC z kilku lat i odszkodowania, wyszło co oczywiste że instytucja dopłacała do AC kilkadziesiąt procent 2 stosunku do tego co otrzymywała z ubezpieczeń.

XD

Odkrywcy Ameryki, powiadasz 🙂 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, PyrMen napisał:

AC nie kupuję od dobrych 10 lat. 

 

Jeżdżę używkami i nie widzę sensu wykładanie 1/10 wartości auta. 

Kto mi za to odda? 

 

Jeżdżę jak człowiek rozumny, nie zgruzuje auta, a kradzieże były plagą 25/30 lat temu. 

 

Pomyśl w ten sposób że płacisz i tak obowiązkowe OC czyli z 6-7 stów, na AC trzeba wyłożyć z drugie tyle czyli 7 stów rocznie. Chcesz pojeździć danym autem z 5 lat, więc przez ten czas zapłacisz z 3 koła za AC, ponieważ z roku na rok i tak wpadną zniżki. 

 

Stłuczka przytrafić się może każdemu, nie zależnie od stażu czy umiejętności i śmiać mi się chcę jak "mistrzowie" kierownicy negują ten fakt.

W dzisiejszych czasach za 3 tys nie naprawisz w miarę świeżego auta, bo nie kupisz używanych części na szrocie, a ceny robocizny tez są wysokie, więc przy dość poważnym dzwonie jesteś w plecy co najmniej z 10 tys.

Także myślę że jednak warto mieć dla spokojnej głowy. 

 

Pozatym jaka 1/10 mu wychodzi 1/30. 

 

Edytowane przez Wolverine1993
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, PyrMen napisał:

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać. 

Wg. mnie szkoda pieniędzy. 

 

Jeżdżę 20 lat i nic nie odjebałem i zakładam że tak będzie nadal. 

 

A jeśli zgruzuje 15/20 letnie auto, to kupię za oszczędzone pieniądze następne. 

 

Nie każdy jeździ 15/20 letnim autem. Owszem 10cio latek to tez nie nówka, ale nie każdego stać żeby sobie od tak wyjąć 20-25 tys na kolejne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.