Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jest wielkim darem nieba (Platon)

 

 

Do założenia tematu „zainspirował” mnie wpis

@selfmademanw wątku „Czy ciche myszki zazdroszczą ostrym suczom”.

Kobiety od zawsze nienawidzą kobiet.

Dlaczego? Bo są ich konkurencją.

Zauważyliście, że najlepsze psiapsi to model ładnej laski z fajną figurą + ta druga co byście kijem nie dotkneli?

To widać wszędzie, nawet siostry często ze sobą (tak jak napisałeś "w głębi duszy") rywalizują. „,

 

 z którym to wpisem absolutnie się nie zgadzam. Sama jestem ogromną szczęściarą, mam trzy wspaniałe przyjaciółki, z każdą łączy nas fajna więź; z jedną chodzimy wspólnie po górach, z drugą „okupujemy” sklepy na babskich wypadach, z trzecią uskuteczniamy kulturę w postaci wyjść do teatru czy kina. Z każdą z nich rozmawiamy o wszystkim, wspieramy się, żartujemy, nigdy sobie nie zazdrościłyśmy niczego. Z jedną znam się od liceum, drugą dziesięć lat, trzecią dwadzieścia lat. Ostatnio jak chorowałam na covid i byłam w szpitalu przykuta do łóżka, bardzo mnie wspierały.(Oprócz rodziny rzecz jasna) Codzienne smsy podnoszące na duchu( byłam tak słaba, że nie mogłam rozmawiać przez telefon w pewnym krytycznym momencie), dostarczanie paczek ze smakołykami i obecność pod oknem szpitala, poruszenie wszystkich „znajomych znajomych” w danym szpitalu po to by mnie ratować. To wspaniale czuć się kochaną i potrzebną. Ja dla nich zrobiłabym to samo. Tym samym obalam tezę Selfmademana, że kobiety nienawidzą kobiet.  :)

 

Czy wierzycie w przyjaźń damsko-damską i męsko-męską? Taką prawdziwą, opartą na zaufaniu, wzajemnej pomocy i chęci przebywania w swoim towarzystwie bez „nienawiści”, czy zazdrości? Czy macie takie przyjaciółki, takich przyjaciół? Pielęgnujecie tę przyjaźń? Opowiedzcie o swoich przyjaciołach.

 

 

 

Edytowane przez Wewerka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to z wiekiem przechodzi, albo gdy nie ma już o co walczyć (po ślubach).

To co kolega @selfmademan

stwierdził, to faktycznie nie do końca jest prawda. Kobiety nie nienawidzą się "domyślnie", bardzo się lubią, ale do momentu gdy muszą rywalizować o tego samego samca, wtedy walka idzie na noże (lub raczej na tipsy).

Jednak w tej obserwacji, że dziewczyny łączą się w pary na zasadzie tej ładnej i tej drugiej jest dużo prawdy.

Typowa symbioza na której korzystają obydwie strony, ta ładniejsza ma "dobre tło" żeby wyglądać jeszcze lepiej. Ta mniej urodziwa, ogrzewa się w blasku i korzysta jeśli obiekt pani nr 1 jest np. z kolegą.

 

Na poziomie biologicznym to samo widzimy u zwierząt, kto ma psy ten wie jak bardzo suki się wzajemnie nie lubią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Wewerka napisał:

Jest wielkim darem nieba (Platon)

 

 

Do założenia tematu „zainspirował” mnie wpis

@selfmademanw wątku „Czy ciche myszki zazdroszczą ostrym suczom”.

Kobiety od zawsze nienawidzą kobiet.

Dlaczego? Bo są ich konkurencją.

Zauważyliście, że najlepsze psiapsi to model ładnej laski z fajną figurą + ta druga co byście kijem nie dotkneli?

To widać wszędzie, nawet siostry często ze sobą (tak jak napisałeś "w głębi duszy") rywalizują. „,

 

 z którym to wpisem absolutnie się nie zgadzam. Sama jestem ogromną szczęściarą, mam trzy wspaniałe przyjaciółki, z każdą łączy nas fajna więź; z jedną chodzimy wspólnie po górach, z drugą „okupujemy” sklepy na babskich wypadach, z trzecią uskuteczniamy kulturę w postaci wyjść do teatru czy kina. Z każdą z nich rozmawiamy o wszystkim, wspieramy się, żartujemy, nigdy sobie nie zazdrościłyśmy niczego. Z jedną znam się od liceum, drugą dziesięć lat, trzecią dwadzieścia lat. Ostatnio jak chorowałam na covid i byłam w szpitalu przykuta do łóżka, bardzo mnie wspierały.(Oprócz rodziny rzecz jasna) Codzienne smsy podnoszące na duchu( byłam tak słaba, że nie mogłam rozmawiać przez telefon w pewnym krytycznym momencie), dostarczanie paczek ze smakołykami i obecność pod oknem szpitala, poruszenie wszystkich „znajomych znajomych” w danym szpitalu po to by mnie ratować. To wspaniale czuć się kochaną i potrzebną. Ja dla nich zrobiłabym to samo. Tym samym obalam tezę Selfmademana, że kobiety nienawidzą kobiet.  :)

 

Czy wierzycie w przyjaźń damsko-damską i męsko-męską? Taką prawdziwą, opartą na zaufaniu, wzajemnej pomocy i chęci przebywania w swoim towarzystwie bez „nienawiści”, czy zazdrości? Czy macie takie przyjaciółki, takich przyjaciół? Pielęgnujecie tę przyjaźń? Opowiedzcie o swoich przyjaciołach.

 

 

 

Coś o SMV twoim i przyjaciolek?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, bzgqdn napisał:

Może to z wiekiem przechodzi, albo gdy nie ma już o co walczyć (po ślubach).

Mężczyźni też tak mają?

 

5 minut temu, bzgqdn napisał:

To co kolega @selfmademan

stwierdził, to faktycznie nie do końca jest prawda. Kobiety nie nienawidzą się "domyślnie", bardzo się lubią, ale do momentu gdy muszą rywalizować o tego samego samca, wtedy walka idzie na noże (lub raczej na tipsy).

5 minut temu, bzgqdn napisał:

 

W liceum czy na studiach nie zauważyłam takiej zależności. No, ale były to czasy bez tipsów 😉

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wewerka napisał:

Mężczyźni też tak mają?

No właśnie nie. Z moich doświadczeń wynika, że potrafimy stanąć z boku i umówić się w stylu "ja pierwszy zagadałem, więc jest moja, bierz koleżankę" :D

Widzisz tu na forum, że nawet odbijanie komuś kobiety jest passe.

 

 

7 minut temu, Wewerka napisał:

W liceum czy na studiach nie zauważyłam takiej zależności. No, ale były to czasy bez tipsów 😉

Ja nawet miałem okazję taką walkę oglądać i to nie w kisielu. Oj jak kłaki latały w powietrzu i twarze podrapane były, a poszło z tego co wiem o jakies smsy do faceta. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Tym samym obalam tezę Selfmademana, że kobiety nienawidzą kobiet.

A więc znów się myliliśmy. Dziękuje ci za to, że wyprowadziłaś nas z błędu.

 

Kobiety nie kłócą się, nie walczą o samców, intercyzę podpisują bez problemów, na samotnych wakacjach w Egipcie nie zdradzają itd.

 

Rezerwat ucząc bawi, , bawiąc uczy.

 

Czy jak to tam szło.

 

Edytowane przez Infernal Dopamine
  • Like 1
  • Dzięki 2
  • Haha 8
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Wewerka napisał:

. Tym samym obalam tezę Selfmademana, że kobiety nienawidzą kobiet.  :)

 

Nienawiść to już chyba skrajne przypadki, albo jak ktoś wspomniał w trakcie rywalizacji o chada. Aczkolwiek występowaniu zjawiska zaciekłej rywalizacji trudno zaprzeczyć.

40 minut temu, Wewerka napisał:

Sama jestem ogromną szczęściarą,

 

40 minut temu, Wewerka napisał:

, nigdy sobie nie zazdrościłyśmy niczego.

 

Jesteś tego na 100% pewna?

 

Dla mnie to Twoje obalanie tezy, to taki sam dowód anegdotyczny, jak w którymś z tematów- " Ja znam laskę 9/10, która jest z typem 1,65m wzrostu, z pryszczami, zarabiającym 2,8k/msc - red pill i black pill to ch**a warte brednie i usprawiedliwanie się przez piwniczniaków".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Infernal Dopamine napisał:

A więc znów się myliliśmy. Dziękuje ci za to, że wyprowadziłaś nas z błędu.

 

Kobiety nie kłócą się, nie walczą o samców, intercyzę podpisują bez problemów, na samotnych wakacjach w Egipcie nie zdradzają itd.

 

Rezerwat ucząc bawi, , bawiąc uczy.

 

Czy jak to tam szło.

 

Po prostu strasznie tutaj generalizujecie, natomiast nie zamierzam nikogo wyprowadzać z błędu, każdy ma własne doświadczenia życiowe i inne spojrzenie na rzeczywistość. Ja tylko wypowiedziałam swoje zdanie na ten temat. Są różne kobiety, jak i są różni mężczyźni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wewerka napisał:

 Ogólnie w normie. 😬🤭

Więc wszystko wyjaśnione ;) 

Problem zazdrosci pojawia sie wtedy, kiedy 8-9/10 ma przy sobie 4/10. O tego typu przypadkach była mowa na męskiej części forum.

1 minutę temu, Wewerka napisał:

Po prostu strasznie tutaj generalizujecie

Sugeruję uwzględniać wszelkie warunki, które prowadzą do wniosku. 

 

Zawsze są pewne wyjątki, które przy bliższym rozłożeniu na czynniki pierwsze, potwierdzają regułę :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Infernal Dopamine napisał:

, na samotnych wakacjach w Egipcie nie zdradzają itd.

 

Rezerwat ucząc bawi, , bawiąc uczy.

 

Zaściankowość przez Ciebie  przemawia.🤣 

Posłuchaj sobie wypowiedzi popularnych pań psyHoloSZek o tym, jak zdrada umacnia więź/ relację między partnerami.🤣🤣

Edytowane przez Kiroviets
błąd
  • Dzięki 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kiroviets napisał:

 

Nienawiść to już chyba skrajne przypadki, albo jak ktoś wspomniał w trakcie rywalizacji o chada. Aczkolwiek występowaniu zjawiska zaciekłej rywalizacji trudno zaprzeczyć.

 

 

1 minutę temu, Kiroviets napisał:

 

 

Jesteś tego na 100% pewna?

Jestem.

 

1 minutę temu, Kiroviets napisał:

 

Dla mnie to Twoje obalanie tezy, to taki sam dowód anegdotyczny, jak w którymś z tematów- " Ja znam laskę 9/10, która jest z typem 1,65m wzrostu, z pryszczami, zarabiającym 2,8k/msc - red pill i black pill to ch**a warte brednie i usprawiedliwanie się przez piwniczniaków".

Być może źle się wyraziłam z tym obalaniem tezy, ale takie generalizowanie "kobiety zawsze nienawidzą kobiet", ukłuło mnie w oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wewerka wydaje mi się, że to o czym pisał @selfmademan dotyczyło konkretnej sytuacji, na temat której toczyła się dyskusja we wspomnianym wątku i nie było uogólnieniem. Odnoszę wrażenie, że Ty zrozumiałaś to jako "każda kobieta nienawidzi wszystkich innych kobiet", a to błędna interpretacja.

 

50 minut temu, Wewerka napisał:

Sama jestem ogromną szczęściarą, mam trzy wspaniałe przyjaciółki, z każdą łączy nas fajna więź; z jedną chodzimy wspólnie po górach, z drugą „okupujemy” sklepy na babskich wypadach, z trzecią uskuteczniamy kulturę w postaci wyjść do teatru czy kina.

No i super, tylko, że nie ma między Wami rywalizacji o tego samego samca z dobrymi genami i konkretnymi zasobami. Gdyby dodać do waszej relacji taki element, jestem pewny, że cała ta przyjaźń by runęła jak domek z kart.

 

Sama odpowiedz sobie na pytanie, czy będąc zdesperowaną, bezdzietną starą panną nadal przyjaźniłabyś się z kobietą, która sprzątnęła Ci sprzed nosa faceta, zaobrączkowała go, zaszła w ciążę i korzysta z jego zasobów, tym samym stawiając Ciebie w roli przegranej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwróćcie uwagę na tytuł. Stoi tam czarno na białym "dobry przyjaciel" nie przyjaciółka, także to tylko potwierdza obiegową opinię oraz moje życiowe obserwacje, że kobiety nie są w stanie stworzyć długofalowych relacji nawet między sobą. Zwyczajnie zabolało, że ktoś z nas opisał faktyczną naturę kobiet w tym aspekcie, więc trzeba było cos wymyślić w kontraście, aby przedstawić, że jest zupełnie inaczej, podczas gdy nie jest. Czegoś nie rozumiecie?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lalka napisał:

Macie jakieś wspólne cele?

Z jedną zdobywamy polskie góry, przynajmniej trzy/cztery razy w roku, drugiej jestem chrzestna jej córki i to taki nasz wspólny cel, uszczęśliwiać dziecko poprzez naszą obecność (moją jako chrzestnej), z trzecią oprócz wspomnianych zakupów(cele bieżące :D), mamy cel: odwiedzić Lwów, Bułgarię i Węgry. Takie cele nam przyświecają wspólne. :) Często jesteśmy w kontakcie telefonicznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja aż takich pięknych doświadczeń nie mam.

 

Na pewno jest konkurencja i zawiść. Od rzeczy typu wygląd, posiadanie partnera, po tak prozaiczne jak fakt, że na imprezie więcej osób chce z Tobą tańczyć. Wszystko przerabiałam, łącznie z próbami odbicia mi ówczesnego partnera.  

 

Relacje kobieta-kobieta moim okiem są bardzo kruche i nietrwałe. 

 

 

Choć żeby być szczerą, to ja też czuje negatywne emocje w stosunku do jednej kobiety. Same się pojawiły i nie chcą ze mnie wyjść, a racjonalność nic tu nie pomaga. Dziwnie się przygląda tym emocjom z boku jako "osoba trzecia". Trochę to bez sensu. 

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wewerka

Wszystko zależy chyba też od etapu życia, na jakim jesteś. Wydaje mi się, że w latach nastoletnich i studenckich przyjaźń damsko-damska dość często związana jest z próbą zawłaszczenia czasu i uwagi drugiej osoby. Dziewczyny czasem obrażają się na siebie (na krótko chociażby), że dajmy na to jedna poszła do kina z trzecią, a nie z drugą, albo trzecia zamiast iść na imprezę z pierwszą i drugą wolała się pouczyć lub wybrała wieczór z chłopakiem (bo np. jako jedyna go ma). Trochę czasu zajmuje, by zrozumieć, czym rzeczywiście jest prawdziwa przyjaźń, a jeśli się udaje, to jest tak jak u Ciebie, czyli te przyjaźnie trwają latami. Gratuluję! :)

 

Moja siostra straciła najlepszą przyjaciółkę z tego powodu, że ta przyjaciółka nie mogła mieć dzieci (przyczyny zdrowotne; miała i do tej pory ma tego samego męża), zaś siostrze tych dzieci przybywało. Mieszkały razem w okresie studiów i przyjaźniły się długo potem, ale pomimo tego, że siostra próbowała tą przyjaźń latami reanimować, to opór do spotykania się po stronie tej jej przyjaciółki był jakby narastający.

 

Nie wiem, jak w podobnej sytuacji zachowaliby się panowie, ale wydaje mi się, że lepiej udźwignęliby taki temat (?).

Przyjaźń męsko-męska raczej mniej podlega okazjonalnym humorom i emocjom, od początku jest zbudowana na prostszych i stabilniejszych zasadach. 

 

Nawet patrząc teraz na relacje swoich małolatów w domu, to przyjaciółka córki non stop obraża się na nią, że nie ma dla niej czasu, a z kolei syn, jak powie kumplom, że dziś na rower nie może wyjść, to ci kumple żadnej urazy na twarzy, ani w sercu do niego nie mają.

 

Godzinę temu, Wewerka napisał:

@selfmademan

To widać wszędzie, nawet siostry często ze sobą (tak jak napisałeś "w głębi duszy") rywalizują. „,

Siostry mogą na takiej samej zasadzie rywalizować ze sobą, jak rywalizują bracia - więc starajmy się być w miarę obiektywni.

 

Edytowane przez lumineer
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, bzgqdn napisał:

Kobiety nie nienawidzą się "domyślnie", bardzo się lubią, ale do momentu gdy muszą rywalizować o tego samego samca, wtedy walka idzie na noże

Nie o tego samca tylko o interes.

AAAA dokładniej kiedy przestaje być wspólny.

Prosty przykład pomijający fazy przed zaobrączkowanirm.

Wspólna iMpreza/domówka.

Kto u kogo. Kto co zrobi. Kto posprząta. Komu się chce pokazać A kto chce wpaść na krzywy ryj?

Wszystkie mają facetów, dzieci itd.

...A niby psiapsie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Meister napisał:

@Wewerka wydaje mi się, że to o czym pisał @selfmademan dotyczyło konkretnej sytuacji, na temat której toczyła się dyskusja we wspomnianym wątku i nie było uogólnieniem. Odnoszę wrażenie, że Ty zrozumiałaś to jako "każda kobieta nienawidzi wszystkich innych kobiet", a to błędna interpretacja.

Być może. Powinnam się zastanowić w jakim miejscu to czytam i dać sobie na wstrzymanie. 🙂 Człowiek uczy się na błędach. 😉

 

10 minut temu, Meister napisał:

 

No i super, tylko, że nie ma między Wami rywalizacji o tego samego samca z dobrymi genami i konkretnymi zasobami. Gdyby dodać do waszej relacji taki element, jestem pewny, że cała ta przyjaźń by runęła jak domek z kart.

Ale czy zawsze  w życiu trzeba dodawać element grozy?

 

10 minut temu, Meister napisał:

 

Sama odpowiedz sobie na pytanie, czy będąc zdesperowaną, bezdzietną starą panną nadal przyjaźniłabyś się z kobietą, która sprzątnęła Ci sprzed nosa faceta, zaobrączkowała go, zaszła w ciążę i korzysta z jego zasobów, tym samym stawiając Ciebie w roli przegranej.

Nigdy nie byłabym zdesperowana starą, panną. Znalazłabym sporo pomysłów na życie, również bez mężczyzny.

Rzucił mnie kiedyś chłopak i nie miałam pretensji do tej kobiety, która mi go "przechwyciła" tylko do niego. (Choć może dlatego, iż nie była w gronie moich bliskich znajomych).

14 minut temu, Lalka napisał:

A macie wspólny temat do obgadywań? Mam na myśli inną dziewczynę jakąś. 

Nie. Strata czasu i energii.

2 minuty temu, lumineer napisał:

@Wewerka

Wszystko zależy chyba też od etapu życia, na jakim jesteś.

 

 

Pewnie też. Przyjaźń jak i związki ulegają ewolucji. Jednakże z jedną przyjaźnimy się od 20 lat, z drugą od liceum, czyli od 25. :D Cały czas kroczymy obok siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Wewerka napisał:

Z jedną zdobywamy polskie góry, przynajmniej trzy/cztery razy w roku, drugiej jestem chrzestna jej córki i to taki nasz wspólny cel, uszczęśliwiać dziecko poprzez naszą obecność (moją jako chrzestnej), z trzecią oprócz wspomnianych zakupów(cele bieżące :D), mamy cel: odwiedzić Lwów, Bułgarię i Węgry. Takie cele nam przyświecają wspólne. :) Często jesteśmy w kontakcie telefonicznym.

Czyli nie jesteście bezinteresowne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.