Skocz do zawartości

Narcystyczna matka


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Gościu napisał:

Testy to faktycznie świstek, który można sfałszować, najlepiej nie zadawać się z wariatkami (a jest ich teraz wiele niestety).

Z kontaktami to zmieniasz adres, telefon, itd. to chyba da się ogarnąć :)


No dokładnie - ja zajmuję się trochę grafiką komputerową i mogę taki świstek w kilka minut zrobić z pieczątką i całym tym gównem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś tu mocno nie gra ta historyjka z testem DNA. Przecież są online kliniki, do których wysyłasz anonimowo próbki kurierem, które sam zebrałeś. To skąd matka dziecka ma wiedzieć, do której kliniki wysłałeś próbkę, jaki kod ma Twój użytkownik (żeby wiedzieć, że próbka należy do Ciebie) lub kiedy to zrobiłeś (żeby odpowiednio zareagować). Wiem, że że jesteś na ostrzu noża najbardziej wpływowych ludzi świata ale powiedz mi jak oni to ogarniają, że trzymają za mordę wszystkie kliniki i tylko czekają, aż Twoje DNA pojawi się w labie, żeby to wyłapać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Pacman napisał:

Coś tu mocno nie gra ta historyjka z testem DNA. Przecież są online kliniki, do których wysyłasz anonimowo próbki kurierem, które sam zebrałeś. To skąd matka dziecka ma wiedzieć, do której kliniki wysłałeś próbkę, jaki kod ma Twój użytkownik (żeby wiedzieć, że próbka należy do Ciebie) lub kiedy to zrobiłeś (żeby odpowiednio zareagować). Wiem, że że jesteś na ostrzu noża najbardziej wpływowych ludzi świata ale powiedz mi jak oni to ogarniają, że trzymają za mordę wszystkie kliniki i tylko czekają, aż Twoje DNA pojawi się w labie, żeby to wyłapać.


No może to był mój błąd - bo zawsze podawałem moje prawdziwe dane, które te kliniki wymagają: imię nazwisko itd.
ale jeśli mam już tak przejebane, że nawet w klinice mnie po nazwisku namierzą... to daj spokój ;)

Najgorsze jest to, że dałem temu dziecko nazwisko - powinienem tego nie robić, ale znowu wtrąciła się moja matka i emocjonalnym szantażem mnie zmusiła.
Ten sam pasożyt żeruje na moim nazwisko już drugie pokolenie.

Edytowane przez Jeronimo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest niestety taka, że żyjemy w Państwie Faszystowskim/Komunistycznym: https://komunizm.eu/pl/komunizm/czy-komunizm-i-faszyzm-sa-zle/
Tutaj nie ma miejsca na wolność i posiadanie własnych przekonań, albo idziesz za stadem, albo jesteś wyrzutkiem.

Moja matka w skrócie to typowy nazista/faszysta ale i jednocześnie komunista... mój ojciec również jest faszystowskim/komunistycznym śmieciem.
Niestety, ale ludzie, którzy tę ideologię wyznają nie akceptując przy tym wolności, odrębności i miejsca na popełnianie błędów - to po prostu nazistowsko/faszystowskie śmieci.

Ja już długo buszuję po internecie - miałem też konto na wykopie i przeglądałem joemonstera - faszyzm/komunizm to tutaj norma.
Spotykałem się z ludźmi, którzy chcieli wieszać innych za to, że przejechali 5 metrów po chodniku - takie posty dostawały najwięcej plusów i to nie ważne, czy kobieta czy mężczyzna - przejechałeś 5 metrów po chodniku więc należy Ci się lincz publiczny.

Jak się zaczęło szaleństwo z covidem to na joemonster pojawiło się nagranie jak kierowca wyzywa od najgorszych pasażera, który wsiadł bez maseczki, a później zaczyna go kopać.
Cały portal bił mu brawo. Smutne jest to, że w tym kraju już nie ma kompletnie żadnego człowieczeństwa i albo działasz bezbłędnie i bez zakłóceń jak robot, ale jak podwinie Ci się noga, popełnisz błąd lub przeciwstawisz się władzy centralnej - jesteś z automatu linczowany społecznie i uważany za gorszego.

Nie zrozumcie mnie źle - ja rozumiem wsadzanie do więzień notorycznych pedofili i socjopatów pokroju mojej matki, którzy z premedytacją działają szkodząc bardzo często niewinnym jednostkom.
Ale publiczne lincze za popełnienie jakiejś drobnej głupoty (bardzo często z jakiegoś konkretnego powodu) to nic innego jak nazizm/faszyzm i komuna w jednym.

Żyjemy w tak strasznie chorym matrixie, w którym z każdej strony jesteśmy bombardowani kłamstwami, a jednocześnie wymaga się od nas bezwzględnego posłuszeństwa.
Co jest nie tak z tymi ludźmi? Wszyscy dzisiaj są chorzy psychicznie, a zdrowe jednostki, które po prostu chcą być wolne i żyć jak ludzie zamyka się w szpitalach psychiatrycznych.
Faszystowsko/nazistowskie ludzkie śmieci, które ideologię stawiają wyżej niż drugiego człowieka - chore psychicznie i zwyrodniałe świry.

To wszystko trzeba powiesić na wysokich gałęziach drzew i to najlepiej za jaja.
Polecam moją modyfikację filmiku, który ostatnio zrobiłem: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to wygląda w dorosłym życiu, ale dzieciństwo z taką osobą to często koszmar.
Istnieją też różnie stopnie tego - nie każdy narcyz/psychopata jest taki sam.

A filmiki spoko - widziałem filmiki tego gościa i wszystko jest kropka w kropkę.
Czasem może być tylko większe/mniejsze natężenie.

Edytowane przez Jeronimo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Jeronimo napisał:

Tak to wygląda w dorosłym życiu, ale dzieciństwo z taką osobą to często koszmar.
Istnieją też różnie stopnie tego - nie każdy narcyz/psychopata jest taki sam.

A filmiki spoko - widziałem filmiki tego gościa i wszystko jest kropka w kropkę.
Czasem może być tylko większe/mniejsze natężenie.

Ostatnio idzie sporo materiałów znaleźć w gestii NPD. Chyba jakieś namnożenie problemu w tej kulturze widać...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, I1ariusz napisał:

Ostatnio idzie sporo materiałów znaleźć w gestii NPD. Chyba jakieś namnożenie problemu w tej kulturze widać...

 

Tak - to jest ścisła korelacja z tym co pisałem wyżej jako off-topy.
To się ze sobą ściśle wiąże. W ludziach jest coraz mniej uczuć, coraz bardziej sprane mózgi, wszyscy nastawieni tylko na konsumpcjonizm, kupowanie niepotrzebnego nikomu do niczego badziewia itd.
Szczególnie właśnie to widać wśród kobiet, które nawet w bardzo młodym wieku za parę nowych spodni zrobią wszystko.

To wszystko się gdzieś ze sobą niestety wiąże.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze tylko dodam do całości, że to całe prześladowanie na dzieciństwie się nie kończy.
To są ludzie, którzy będą rozsiewać fałszywe informacje na Twój temat, gonić za Tobą do końca Twoich dni, aż Cię finalnie nie pogrzebią.
Ja przez bardzo długi czas nie potrafiłem tego zrozumieć - zanim trafiłem na temat narcyzmu w internecie miałem cały czas nadzieję, że to jest po prostu jakieś nieporozumienie i wszystko da się jakoś wyjaśnić.
Próbowałem nawet raz z moją matką terapii u psychologa gdzie starałem się, żeby w końcu przyznała do tego co robiła mi w dzieciństwie (bo wszystkiemu do dzisiaj zaprzecza). U psychologa po prostu się rozpłakała, a później wzięła do niego numer mówiąc mu, że będzie potrzebowała wsparcia bo sobie z tym nie poradzi. Podejrzewam, że tam też mnie dalej obsmarowywała. 

To się ciągnie za człowiekiem w nieskończoność, było też szczucie mnie na obcych ludzi i szczucie obcych ludzi na mnie.
Za każdym razem kiedy robiłem coś dobrego - np. próba nauki gry na pianinie, próba nauki gry na trąbce - było to albo ignorowane, albo wyśmiewane.
Z kolei wszystkie moje zachowania agresywne i przeciwko ludziom były nagradzane. Ja to wszystko "odwrotnym rodzicielstwem" - bo to jest gorsze niż nie mieć rodziców w ogóle - pewnie bym lepiej skończył niż mając tak chorą psychicznie matkę. W dorosłym już życiu były sytuacje, że nakłaniała mnie do tego, abym był agresywny wobec moich przełożonych (mówiła mi, że chodzi o to, żeby nie dać sobą pomiatać), ale jak np. miałem ostrą wymianę zdań z szefem przez telefon i podnosiłem na niego głos - to mnie chwaliła i mówiła mi - "tak, tak właśnie rób".

Teraz dopiero kiedy zaznajomiłem się z tematem to wiem, że ona chciała tylko jednego - żebym narobił sobie jak największą ilość wrogów.
W tej chwili nienawidzi mnie całe miasto, w którym mieszkam, a podejrzewam, że sięga to znacznie dalej - polska to bardzo mały i duszny kraj.
Wielu z was tutaj pisze, żebym wyjechał, odciął się itd. Ale to nie jest takie proste, bo to wszystko zaszło już po prostu za daleko. 
Mam wielu wrogów na bardzo wysokich i wpływowych stanowiskach i nie sądzę, żeby oni mi odpuścili - bo tak po prostu naszczuła mnie na nich własna matka.

A jeśli ktoś ma co do tego wszystkiego wątpliwości to sugeruję głębiej zapoznać się z tematem narcyzmu, narcystycznych rodziców, czy psychopatycznych/socjopatycznych zaburzeń.
To jest cholernie ciężka sprawa i nie działa normalnie na zasadzie - ok - wypisuję się.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Jeronimo napisał:

Z kolei wszystkie moje zachowania agresywne i przeciwko ludziom były nagradzane.

Mamusia miała swojego synka CHADa. Znany motyw.

To ogólnie wygląda jakby taka kobieta się chciała wyżyć na własnym facecie, ale brakuje jej "jaj", więc przekierowuje całą tą nienawiść na syna.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, t0rek napisał:

Mamusia miała swojego synka CHADa. Znany motyw.


Tutaj chodziło trochę o coś innego - raczej o to, żebym tworzył sobie wrogów, a ludzie patrzyli na mnie jak na zwyrodnialca i potwora...
... kiedy ona mogła robić w tym czasie z siebie ofiarę i wypłakiwać się ludziom, że bóg ją pokarał takim strasznym dzieckiem.

Co do drugiego zdania po edycji - dokładnie tak to jest.
Tak jak pisałem - moja siostra, która jest również córką mojego ojca - też nie ma normalnego życia - chociaż w jej przypadku to nie wygląda aż tak źle, bo w końcu jest kobietą, więc ma znacznie łatwiej ogólnie. Ale wątpię, żeby kiedykolwiek np. miała dzieci, bo jest strasznie skupiona na karierze i w zasadzie do tego to się ma sprowadzać - do wymarcia linii.

Edytowane przez Jeronimo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jeronimo napisał:

kiedy ona mogła robić w tym czasie z siebie ofiarę i wypłakiwać się ludziom, że bóg ją pokarał takim strasznym dzieckiem.

A ona taka dobra, niewinna i pachnącą fiołkami... Znam z nieco innego wydania.

A jak relacje matki z jej ojcem?

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, t0rek napisał:

A ona taka dobra, niewinna i pachnącą fiołkami... Znam z nieco innego wydania.

A jak relacje matki z jej ojcem?


Nie wiem, bo nigdy o tym nie mówiła.
Jedyne co mi powiedziała o moim dziadku z jej strony to to, że był bardzo partyjny i w czasach PRL mocno trzymał z partią, wierzył w partię i lubił dzieci (chociaż to ostatnie to mogła być podpucha - bo od początku byłem wychowywany w taki sposób, żeby lubić dzieci - ostatecznie to, że obecnie płacę alimenty na dziecko mojego brata było zaplanowane na samym starcie - tylko, że miałem je normalnie wychowywać i się nie zorientować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo z reguły jest tak, że system rodzinny chce jakiegoś "wyrównania". Może sama była źle traktowana przez swojego ojca, ale nie miała jak tego wtedy uzewnętrznić, to teraz zaaranżowała sytuację tak, żeby osadzić się w roli ofiary i móc wreszcie to poczuć. Na logikę to popierdolone, ale bywają takie dynamiki w systemach rodzinnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, t0rek napisał:

Pytam, bo z reguły jest tak, że system rodzinny chce jakiegoś "wyrównania". Może sama była źle traktowana przez swojego ojca, ale nie miała jak tego wtedy uzewnętrznić, to teraz zaaranżowała sytuację tak, żeby osadzić się w roli ofiary i móc wreszcie to poczuć. Na logikę to popierdolone, ale bywają takie dynamiki w systemach rodzinnych.


Tak wiem - to są bardzo różne mechanizmy itd.
Ja się jednak obawiam, że to bardziej złożony problem na szczeblach właśnie partyjno/politycznych/narodowościowych - taka walka o władzę, ale przyznam, że to tylko moje dywagacje i nie wiem tego na 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Jeronimo napisał:

Kiedyś dzwoniłem na telefony zaufania, ale albo mi kazano się modlić do jezusa, albo próbowano mnie wysłać na studia...

Są jeszcze np. grupy DDA/DDD online. Chcesz namiar na priv? Działa przez discord, za darmo.
 

23 minuty temu, Jeronimo napisał:

Ja się jednak obawiam, że to bardziej złożony problem na szczeblach właśnie partyjno/politycznych/narodowościowych - taka walka o władzę, ale przyznam, że to tylko moje dywagacje i nie wiem tego na 100%.

Nie chcę Ci niczego umniejszać, ale dla mnie brzmisz jakbyś był srogo zastraszony. Znam nieco ludzi z układów partyjno-władzowych i wiem, że nie zawsze są aż tak badass jak by sie mogło wydawać.

Jesteś dla nich aż tak ważny? Tyle wiesz / masz na nich haki? Naprawdę nie jesteś w stanie nigdzie przed nimi uciec czy po prostu uwierzyłeś w ich groźby?

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, t0rek napisał:

Są jeszcze np. grupy DDA/DDD online. Chcesz namiar na priv? Działa przez discord, za darmo.
 

 

Jasne możesz coś podesłać.

 

20 minut temu, t0rek napisał:

Nie chcę Ci niczego umniejszać, ale dla mnie brzmisz jakbyś był srogo zastraszony. Znam nieco ludzi z układów partyjno-władzowych i wiem, że nie zawsze są aż tak badass jak by sie mogło wydawać.

Jesteś dla nich aż tak ważny? Tyle wiesz / masz na nich haki? Naprawdę nie jesteś w stanie nigdzie przed nimi uciec czy po prostu uwierzyłeś w ich groźby?


Ja wiem, że Ci ludzie na stołkach to tylko marionetki prawdziwej władzy w podziemiu.
Nie, nie mam na nich ani haków ani nic takiego, ale tak jak pisałem wcześniej - moje zachowania były bardzo różne i wręcz patologiczne - przez co narobiłem sobie wielu wrogów.
Przyznaję, że jestem mocno zastraszony, ale to wynika z tego, że zagrożenie jest realne. Przez ostatnie 10 lat pracowałem w ponad 10 firmach i w większości z nich miałem do czynienia z bezpośrednim mobbingiem i prześladowaniami. Jestem też świadomy tego, że to często też wynikało z mojego zachowania - bo cały czas żyję w pewnym lęku i czuję się jak zaszczute zwierzę, które często odpowiada agresją nawet na mało znaczące zaczepki.

To bardzo złożony temat i niestety ciężko jest cokolwiek jednoznacznie stwierdzić.
Właśnie rozmawiałem na facebooku z gościem z UK, który jest w identycznej sytuacji, a może nawet trochę gorszej, bo nawet obecnie nie ma pracy i prawdopodobnie jest bezdomny.
Tak to właśnie zwykle się niestety kończy - kobiety, które są kozłami ofiarnymi najczęściej się z tego wygrzebują znajdując pomoc u psychologów, mężów czy nawet obcych facetów itd. ale faceci jak nie obudzą się w porę to kończą na ulicy. Chociaż zdarzają się od tej reguły też wyjątki i również kobiety źle kończą jeśli nadepną na niewłaściwy odcisk.

Spójrzmy na to z realnej perspektywy - ja jestem kompletnie sam na świecie bez żadnej rodziny, przyjaciół - nikogo - otoczony tylko i wyłącznie wrogimi spojrzeniami - ludzi, którzy tylko czekają na to, aż się znowu potknę.
Nie mam zbyt wiele szans szczerze mówiąc. Żeby była jasność - ja nie szukam współczucia, ani nie chcę od nikogo żalu w moim kierunku. Piszę o tym raczej z tego względu, żeby zwrócić uwagę na ten problem i zwiększyć świadomość, że w ogóle coś takiego istnieje. Piszę na tym forum, bo wiem, że tutaj ludzie mają jako taką wiedzę na temat przemocy ze strony kobiet i wiedzą, że coś takiego istnieje. Większość społeczeństwa nie ma w ogóle takiej świadomości. Dla nich to co piszę to tylko w większości próba wytłumaczenia się z tego, że sobie nie poradziłem w życiu tak jak się powinno. 98% społeczeństwa odbierze to w sposób: "głupi pedał nie był w stanie zbudować rodziny i teraz żali się na biedną matkę" - to wynika wprost poporcjonalnie z niewiedzy, ignorancji czy nieumiejętności poprowadzenia ciągu przyczynowo-skutkowego. Zawsze jest najpierw przyczyna, a dopiero później skutek - nic nie dzieje się bez powodu. jednak ponad 90% społeczeństwa tego nigdy nie zrozumie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Jeronimo napisał:

Nie, nie mam na nich ani haków ani nic takiego, ale tak jak pisałem wcześniej - moje zachowania były bardzo różne i wręcz patologiczne - przez co narobiłem sobie wielu wrogów.
Przyznaję, że jestem mocno zastraszony, ale to wynika z tego, że zagrożenie jest realne. Przez ostatnie 10 lat pracowałem w ponad 10 firmach i w większości z nich miałem do czynienia z bezpośrednim mobbingiem i prześladowaniami. Jestem też świadomy tego, że to często też wynikało z mojego zachowania - bo cały czas żyję w pewnym lęku i czuję się jak zaszczute zwierzę, które często odpowiada agresją nawet na mało znaczące zaczepki.

Wydaje mi się, że jednak przypisujesz przy okazji sobie olbrzymią ważność. Poprzez te lęki wykreowujesz kolejne sytuacje, gdzie ludzie będą cie tak traktować. 

Dam przykład z mojej pracy, jeszcze sprzed p(l)andemii jak bywałem w biurze, firma IT. Była jedna współpracownica (zawodowo nie miałem z nią do czynienia), której biurko wyglądało jak kopalnia jednorożców niedopieszczonej gimazjalistki / przedszkolanki. Różowe miśki, kolorowe długopisy, dodatki, fiszki itd. - wszystko oczojebne. Sama do tego ładna i czarująca, ale zachowująca sie jak 15-latka, a bliżej jej było do 30stki. Nachalnie lubiła zwracać na siebie uwagę, kłaniać się, choć raczej stylówka grzeczna - biała bluzka + jeansy, żaden wampiszon. Jej facet (widziałem insta) też wygląda na przeciwieństwo badboya. Kolega z działu powęszył bardziej i się okazało, że w poprzedniej pracy oskarżyła jednego typa o molestowanie i w takiej atmosferze zmieniała pracę.

Nie chcę tu iść w "victim blaiming", ale warto zaznaczyć, że nieprzepracowane demony z przeszłości potrafią się manifestować nieświadomym kreowaniem takich sytuacji naokoło siebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, t0rek napisał:

Wydaje mi się, że jednak przypisujesz przy okazji sobie olbrzymią ważność. Poprzez te lęki wykreowujesz kolejne sytuacje, gdzie ludzie będą cie tak traktować. 

Dam przykład z mojej pracy, jeszcze sprzed p(l)andemii jak bywałem w biurze, firma IT. Była jedna współpracownica (zawodowo nie miałem z nią do czynienia), której biurko wyglądało jak kopalnia jednorożców niedopieszczonej gimazjalistki / przedszkolanki. Różowe miśki, kolorowe długopisy, dodatki, fiszki itd. - wszystko oczojebne. Sama do tego ładna i czarująca, ale zachowująca sie jak 15-latka, a bliżej jej było do 30stki. Nachalnie lubiła zwracać na siebie uwagę, kłaniać się, choć raczej stylówka grzeczna - biała bluzka + jeansy, żaden wampiszon. Jej facet (widziałem insta) też wygląda na przeciwieństwo badboya. Kolega z działu powęszył bardziej i się okazało, że w poprzedniej pracy oskarżyła jednego typa o molestowanie i w takiej atmosferze zmieniała pracę.

Nie chcę tu iść w "victim blaiming", ale warto zaznaczyć, że nieprzepracowane demony z przeszłości potrafią się manifestować nieświadomym kreowaniem takich sytuacji naokoło siebie.


Bardzo możliwe, że jest tak jak mówisz. Moja obronna postawa i wewnętrzny strach przyciągają do mnie tego typu zachowania.
Tylko mówię - trudno jest to jednoznacznie stwierdzić w jakikolwiek sposób będąc w samym centrum cyklonu :)
Teraz to trochę bardziej zauważam i widzę, że część z "ataków" na mnie była reakcją na jakieś konkretne moje zachowania, ale wcześniej nie byłem tego świadomy, a we wczesnej młodości nawet uważałem, że takie po prostu jest życie i ludzie się tak traktują, a każda jakaś agresja z drugiej strony (która teraz widzę, że była tylko odpowiedzią) utwierdzała mnie w tym przekonaniu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam tutaj, że takie baby, które znęcają się nad własnymi dziećmi to się powinno kamienować, albo zamykać w ciemnej piwnicy z podłączeniem do kroplówki, żeby nie zdechła za szybko.
I każdą babę, która jej broni i popiera - to samo.

Arabowie są jeszcze mniej tolerancyjni i za samą zdradę baba jest kamieniowana albo ma wylany kwas na mordę - i bardzo dobrze - dzięki temu mają spokój u siebie i dzięki temu przyjeżdżają sobie do Europy jak do siebie i panoszą się na ulicach - bo to silni faceci, którzy nie modlą się ślepo do wizerunku "świętej matki boskiej częstochowskiej". W Europie mamy chory "kult p...y" i dlatego zawsze prędzej czy później ktoś musi przyjść i nas wydymać w tyłek bez mydła. Niedługo ludzie w Europie wspomną moje słowa jak żołnierze obcych mocarstw będą rżnąć tutejsze kobiety na ulicach bez zadawania zbędnych pytań i lać tymi samymi karabinami po mordach i wiecie co się stanie? Nic się nie stanie, bo przeciętny Europejczyk jest albo wykastrowany przez własną matkę, albo żonę.

Najbardziej mnie rozwaliła afera tkzw. matki małej madzi... która roztrzaskała dziecko o podłogę i co się stało? Nic się nie stało - została celebrytką - wsadzono ją na konia i zrobiono sesję fotograficzną.
Ostatecznie skończyła w więzieniu, ale czytałem z nią wywiad i mówiła, że ma tam bardzo fajnie - koleżanki są spoko i bardzo się lubią - więc generalnie wakacje na koszt państwa, a pewnie nawet co jakiś czas jakiś śliniący się trep przyjdzie i zer....nie.

Hasło na dziś to: "jebać prądem głupie baby" ;)

Edytowane przez Jeronimo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.