Skocz do zawartości

Rozstanie i przemyślenia


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia

odkąd zaczęły się moje przygody z kobietami, w moim życiu powtarza się ciągle ten sam schemat. Przebrnąłem już przez około 8 relacji trwających maksymalnie do 1,5 roku (w przypadku najdłuższej) z czego większość kończyło się totalną patologią. Jestem świeżo po rozstaniu z kobietą, z którą myślałem że ten pechowy ciąg zostanie przerwany. Mieszkaliśmy razem, a pod wpływem haju planowaliśmy nawet potomstwo. Coś zaczęło się jednak pod koniec psuć, wobec czego decyzja o rozstaniu zapadła z dwóch stron. Teraz cierpię, wiem że to normalne, jednak przychodzę tu jako zwykły chłopak proszący o poradę, jak ograniczyć cierpienie i tęsknotę, bo umysł dość mocno wrzuca mi tylko te piękne momenty..

Kiedy związek staje się bardzo zaawansowany, nagle przytłacza mnie brak wolności, niemożność gospodarowania czasem w luźny sposób. (amatorsko trenuję triatlon, uczę się języków obcych, dużo pracuję itd) Przyznaję że denerwuje mnie również kiedy dziewczyna widuje się z kolegami, twierdząc że przecież to tylko trening-partnerzy, a już taki jestem że kobiecie nie ufam. Do przyczyn rozstania można byłoby dołączyć tutaj jeszcze kilka kwestii, jednak Mam wobec tego dwa pytania:

1. Sądzicie, że powinienem odpuścić sobie próby wiązania się z kobietami w głebsze relacje ? (zwykle związki przynoszą mi cierpienie, a jednak w nie podświadomie wchodzę)

2. Jak zmniejszyć ból i tęsknotę za osobą którą defacto kochałem i poprawić sen ? (od kilku dni śpię po 2-3 godziny, w wyniku rozstania). Musiałem wrócić do rodziców na jakiś czas, póki nie znajdę nowego mieszkania)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Szymon95 napisał:

Witajcie Bracia

odkąd zaczęły się moje przygody z kobietami, w moim życiu powtarza się ciągle ten sam schemat. Przebrnąłem już przez około 8 relacji trwających maksymalnie do 1,5 roku (w przypadku najdłuższej) z czego większość kończyło się totalną patologią. Jestem świeżo po rozstaniu z kobietą, z którą myślałem że ten pechowy ciąg zostanie przerwany. Mieszkaliśmy razem, a pod wpływem haju planowaliśmy nawet potomstwo. Coś zaczęło się jednak pod koniec psuć, wobec czego decyzja o rozstaniu zapadła z dwóch stron. Teraz cierpię, wiem że to normalne, jednak przychodzę tu jako zwykły chłopak proszący o poradę, jak ograniczyć cierpienie i tęsknotę, bo umysł dość mocno wrzuca mi tylko te piękne momenty..

Kiedy związek staje się bardzo zaawansowany, nagle przytłacza mnie brak wolności, niemożność gospodarowania czasem w luźny sposób. (amatorsko trenuję triatlon, uczę się języków obcych, dużo pracuję itd) Przyznaję że denerwuje mnie również kiedy dziewczyna widuje się z kolegami, twierdząc że przecież to tylko trening-partnerzy, a już taki jestem że kobiecie nie ufam. Do przyczyn rozstania można byłoby dołączyć tutaj jeszcze kilka kwestii, jednak Mam wobec tego dwa pytania:

1. Sądzicie, że powinienem odpuścić sobie próby wiązania się z kobietami w głebsze relacje ? (zwykle związki przynoszą mi cierpienie, a jednak w nie podświadomie wchodzę)

2. Jak zmniejszyć ból i tęsknotę za osobą którą defacto kochałem i poprawić sen ? (od kilku dni śpię po 2-3 godziny, w wyniku rozstania). Musiałem wrócić do rodziców na jakiś czas, póki nie znajdę nowego mieszkania)

 

Rozumiem Cię i sam chętnie się dowiem co bardziej ogarnieci tutaj doradza, bo sam częściowo mam podobnie. Potraktuj to jako up Bracie i trzym się, jeszcze zaświeci słońce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet ale masz doświadczenie. 

 

Dla mnie to jest to co walkuje na forum od dawna zostawiając posty. Nie dla każdego są związki i jeśli ktoś jest wrażliwy powinien rozważyć odpuszczenie bo doświadczenie wcale nie spowoduje że człowiek się uodporni, a cipka potrafi czarować, oj potrafi. 

 

 

Musisz sam sobie odpowiedzieć, czy warto wchodzić głębiej czy nie. To zależy. Ja jestem sam i jest mi dobrze, s kobietami sobie pogrywam, lubię czerpać od nich atencję, ale staram się im ich nie dawać. 

Nikt za Ciebie nie odpowie. Sam decydujesz. Kalkulator zysku i strat. Czego od kobiety oczekujesz? 

 

Co do żałoby. Czas Cię wyleczy. Innej drogi nie ma. Pocieszę Cię, długo się meczylem, a teraz dziękuję że exki nie ma, jestem happy. 

 

Wiesz to męczenie się to nie jest takie głupie, natura to dobrze obmyślila. Cierpisz-tracisz czas i energię- trochę to potrwa i później organizm się buntuje i mówi Ci koniec z tym, koniec z ta lafirynda, trzeba iść naprzód i jest pięknie

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pierwszego nie doradzę, bo na to pytanie tylko Ty sam musisz odnaleźć odpowiedz. 

 

Co do kimania, to bodajże brat @mac kiedyś pisał o jakichś zaje końskich ziółkach w tabletkach z Podkowy. Nie probowałem jeszcze tego wynalazku, ale ponoć spokój ducha po tym gwarantowany. Może to Ci pomoże. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szymon95 To nie są czasy na LTR, a już tym bardziej na związki "na życie" czy małżeństwo. Przyczyny takiego stanu rzeczy były wałkowane na forum wielokrotnie, więc możesz skorzystać z wyszukiwarki albo popatrzeć w spisy wątków odpowiednich działów. W skrócie: rozluźnione jak nigdy dotąd normy obyczajowe, panoszące się lewactwo i związane z nim ideologie takie jak feminizm, a także globalizacja rynku seksualnego - łatwy dostęp do nieograniczonej liczby samców na Tinderze, Instagramie itp. gównomediach spowodował, że laski mają duży problem z zaangażowaniem się i budowaniem relacji z jednym facetem. One tam dostają tyle atencji, że może nawet sobie nie wyobrażasz. To ryje im banie i powoduje, że nie są w stanie stworzyć nic trwałego.

 

Moim zdaniem, jeśli masz odpowiednio wysokie SMV (mniemam, że nie jest źle, skoro trenujesz), to albo spinning plates i po prostu korzystanie z życia (ONS, FWB, ewentualnie jakieś luźniejsze relacje typu LAT, jeśli psychicznie to uciągniesz i się nie zaangażujesz za bardzo) albo pójście 100% w hobby i zainteresowania, czyli MGTOW.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 21
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szymon95 odpowiadając na Twoje pytania:

 

1. Możliwe, że tak, przynajmniej na jakiś czas, aż nie poukładasz sobie wszystkiego w głowie. Jeśli zmienisz mindset to za jakiś czas będziesz mógł wrócić do gry, ale z zupełnie innym podejściem do relacji damsko-męskich.
2. Tak jak napisał @antyrefleks - czas Cię wyleczy. Warto żebyś skupił się teraz na swoich zajęciach i rozwoju osobistym żeby nie myśleć ciągle o rozstaniu. Drugą opcją może być tzw. klin, ale tego bym Ci raczej nie polecał na tę chwilę skoro podchodzisz tak emocjonalnie do relacji z kobietami.

 

Godzinę temu, Szymon95 napisał:

Teraz cierpię, wiem że to normalne, jednak przychodzę tu jako zwykły chłopak proszący o poradę, jak ograniczyć cierpienie i tęsknotę, bo umysł dość mocno wrzuca mi tylko te piękne momenty..

Kiedy związek staje się bardzo zaawansowany, nagle przytłacza mnie brak wolności, niemożność gospodarowania czasem w luźny sposób. (amatorsko trenuję triatlon, uczę się języków obcych, dużo pracuję itd) Przyznaję że denerwuje mnie również kiedy dziewczyna widuje się z kolegami, twierdząc że przecież to tylko trening-partnerzy, a już taki jestem że kobiecie nie ufam. Do przyczyn rozstania można byłoby dołączyć tutaj jeszcze kilka kwestii

 

Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że 3 lata temu, kiedy trafiłem po raz pierwszy na to forum byłem w podobnej sytuacji, także całkowicie Cię rozumiem. Dowiedziałem się wtedy o książkach Marka. I Tobie również polecałbym zainwestować trochę czasu w zapoznanie się z nimi. Sam bez nich prawdopodobnie do tej pory bym był nieświadomy swoich błędów, co chwilę bym zaczynał relacje z nowymi kobietami i jeszcze szybciej je kończył, dodatkowo przy tym cierpiąc.

 

Polecam zacząć od "Kobietopedii". Książki + lektura forum na pewno mocno Ci pomogą.

Edytowane przez Meister
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szymon95 napisał:

Kiedy związek staje się bardzo zaawansowany, nagle przytłacza mnie brak wolności, niemożność gospodarowania czasem w luźny sposób. (amatorsko trenuję triatlon, uczę się języków obcych, dużo pracuję itd) Przyznaję że denerwuje mnie również kiedy dziewczyna widuje się z kolegami, twierdząc że przecież to tylko trening-partnerzy, a już taki jestem że kobiecie nie ufam. Do przyczyn rozstania można byłoby dołączyć tutaj jeszcze kilka kwestii, jednak Mam wobec tego dwa pytania:

1. Sądzicie, że powinienem odpuścić sobie próby wiązania się z kobietami w głebsze relacje ? (zwykle związki przynoszą mi cierpienie, a jednak w nie podświadomie wchodzę)

2. Jak zmniejszyć ból i tęsknotę za osobą którą defacto kochałem i poprawić sen ? (od kilku dni śpię po 2-3 godziny, w wyniku rozstania). Musiałem wrócić do rodziców na jakiś czas, póki nie znajdę nowego mieszkania)

 

 

Źródło odczuwania cierpień zawsze jest w nas samych.

Tutaj - oczekiwania.

Masz oczekiwania wobec związku/kobiety.

Oraz czujesz się ograniczony oczekiwaniami kobiet (nie umiesz asertywnie wyznaczyć granicy swojego czasu).

 

Czyli albo idziesz w stoicyzm i rezygnujesz z efektów oczekiwań - tzn. dalej powinieneś je mieć, ale nie wiązać z nimi emocjonalnych potrzeb.

 

Albo szukasz osoby która wypełni oczekiwania bez odstępstw, co będzie trudne z podejściem emocjonalnym ("zakochiwanie się").

 

I tak najlepszym układem jest, kiedy kobieta faceta kocha, a facet kobietę bardzo lubi i prowadzi związek mądrze.

W drugą stronę jest słabo, bo to faceci mają większy potencjał do stabilnej , dojrzałej miłości "z przyzwyczajenia", a uleganie porywom uczuć daje im mizerne rezultaty.

Kobiety zawsze będą bardziej emocjonalne, nawet na sposób dziecinny, także facet powinien ogarniać swoje emocje i uczucia - rozumieć je ale nie dawać się im kontrolować.

 

Poczytaj sobie Marka Aureliusza, albo innych stoików, zastanów się nad tą filozofią, może Ci podejdzie.

Ewentualnie coś religijnego, buddyzm, mistycyzm chrześcijański, itp - po to właśnie to jest, żeby pomóc w cierpieniach świata doczesnego.

 

Tablety ziołowe z podkowy też działają, ale raczej należy zwalczyć przyczynę.

Edytowane przez sargon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Szymon95 said:

1. Sądzicie, że powinienem odpuścić sobie próby wiązania się z kobietami w głebsze relacje ? (zwykle związki przynoszą mi cierpienie, a jednak w nie podświadomie wchodzę)

2. Jak zmniejszyć ból i tęsknotę za osobą którą defacto kochałem i poprawić sen ? (od kilku dni śpię po 2-3 godziny, w wyniku rozstania). Musiałem wrócić do rodziców na jakiś czas, póki nie znajdę nowego mieszkania)

 

1. Bo to są puste związki, bez owocu. Miłość to cierpienie fizyczne i psychiczne dla mężczyzny. To cierpienie a nie szczęście. 

 

Kiedyś myślałem, że najlepszy związek to taki bez dzieci - spali byśmy do południa i ruchali się całymi dniami. Dalej myślę, że to w pewnym wieku ma sens. 

Później zrozumiałem, że to by nie wypaliło na dłuższą metę gdy nie ma dzieci. Brakuje w tym treści nadającej cel, sens. Dlatego zamiast dawać sobie spokój z kobietami myśl raczej o założeniu rodziny, skoro ciągnie cię tak czy inaczej do związku a i partnerek miałeś co najmniej 8. Na tym forum nie poleca się posiadania rodziny i dzieci ale z doświadczenia wiem, że dziecko potrafi zmienić spojrzenie na świat i ukoić duszę mężczyzny umęczonego kobietami.  

 

Prawdą jest jednak, że zakładanie rodziny to ryzyko jakich mało. Współczesne, lewicowe czasy sprzyjają psuciu się moralnemu kobiet. To jest to co napisał @SamiecGamma

 

Ja tylko dodam od siebie, że moim zdaniem kobiety zawsze posiadły nierozwinięta etykę a więc i ich moralność była dyskusyjna  ale patriarchat trzymał to w rydzach. Dziś już nie ma kontroli na nimi o pokazują swoją naturę w pełnej okazałości.

 

Jeszcze nie tak dawno kobiecie nie wypadało przebywać w towarzystwie obcych mężczyzn a dziś kobieta twierdzi, że ma prawo do "kolegów", do imprezowania z nimi, do wspólnego wypadu w góry. 

 

2. Zaproponowałem kiedyś coś co nazwałem metodą rekompensaty. W bólu jaki odczuwasz sporą jego część stanowi poczucie utraty czegoś i doznania porażki. Spróbuj przekuć tę porażkę w sukces i wyrównaj sobie rozstanie czymś konstruktywnym. W tym celu należy nabyć jakąś trwałą wartość która pozostanie z tobą na zawsze. 

Podam przykład. 

 

Ja gdy byłem ślepo zakochany w pewnej pani, z którą związek był skazany na porażkę od samego początku, to po rozstaniu nauczyłem się jeździć na motocyklu. Bardzo cierpiałem i chciałem znaleźć sobie jakieś zajęcie - padło na motocykl. Dużo mnie to kosztowało trudu i nerwów bo nie miałe żadnego doświadczenia z motocyklami. W końcu się udało i zdałem prawko, kupilem motocykl. W efekcie czas zrobił swoje - po pani mam już mgliste wspomnienie a za to nabyłem wiele wspaniałych wspomnień z podróży motocyklem po Polsce i Europie. Często do nich wracam w głowie. 

 W ten sposób przekułem porażkę w sukces. 

 

Spróbuj podobnie, znajdź sobie coś dla siebie, coś co zostanie z tobą. 

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Januszek852 napisał:

Po ośmiu razach można jeszcze mieć haj hormonalny?

Jeżeli we wszystkie związki wchodzisz na haju i masz mental, że taki stan powinien być permanentny to z pewnością jak się haj kończy to po 3 -6 miesiącach wychodzisz z relacji jak tylko haj minie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz robisz podstawowy błąd . Nie ufasz. Dajesz sygnały że jesteś mniej wartościowy. Stawiasz myszkę ponad siebie . One to wyczuwają mija półtora roku haj opada jesteś beciakiem.

 

Wiesz jak powinno być ? Ty jesteś sam dla siebie najważniejszy Twoje dobro Twoje zasoby Twój rozwój. Kobieta to dodatek. Tylko i aż. To ona ma się czuć jak na karuzeli masz przewodzić tej relacji budować granicę . Kobiety są labilne mają zmienne nastroje. Trzeba umieć to kontrolować. 

Edytowane przez Michal36
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam bracia za wszystkie odpowiedzi, wiele mi wyjaśniły. Odnośnie rozstania powoli układam sobie to w głowie, są gorsze chwile ale widzę światełko w tunelu. Co do przemyśleń dotyczących związków, wiele mi pomogły stare audycje Marka w których wiele mówi o tym, iż związki nie są dla każdego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Szymon95 napisał:

Dziękuję Wam bracia za wszystkie odpowiedzi, wiele mi wyjaśniły. Odnośnie rozstania powoli układam sobie to w głowie, są gorsze chwile ale widzę światełko w tunelu. Co do przemyśleń dotyczących związków, wiele mi pomogły stare audycje Marka w których wiele mówi o tym, iż związki nie są dla każdego.

Wyjdziesz na prostą Brachu. Po każdej burzy wychodzi słońce. Co prawda nie mam do końca Twojej sytuacji, ale Cię rozumiem, że jesteś w kropce. Spokojnie, wszystko się wyprostuje. Tylko układaj sobie w głowie te klocki pomału, nie popadaj w marazm, porządkuj sobie to i w końcu dojdziesz do tego, czego potrzebujesz. Niekoniecznie nie nadajesz się do związku, może to po prostu nie ta, nie ten czas.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Panowie potrzebuję wsparcia. Po dwóch tygodnia od rozstania ona odezwała się do mnie, po czym wróciliśmy do siebie. Bardzo cierpiałem więc jedyne czego chciałem to znowu poczuć bliskość. Po kolejnych 3 tygodniach doszło między nami do kłótni po której myszka stwierdziła że to jednak nie ma sensu. Ratując resztki honoru przyznałem jej rację, po czym spakowałem się i wyprowadziłem od niej. Przeżyłem w życiu już sporo rozstań, jednak to co dzieje się teraz ze mną to jakiś dramat. Mój mózg zalewają neurotoksyny w takiej ilości że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Minął dopiero tydzień, a boli jak cholera. W nocy budzą mnie koszmary z nią związane. Ciągle mam nadzieję, że się odezwie. Obawiam się też że ja w końcu wymięknę i napiszę do niej z prośbą o rozmowę. Totalnie nie daję sobie rady z tą sytuacją. Dodatkowo mieszkamy i jednym mieście, kilometr od siebie, więc prawdopodobieństwo spotkania jest bardzo duże.

Jestem skłonny komuś zapłacić aby mi pomógł. Proszę, poratujcie mnie dobrym słowem…

Edytowane przez Szymon95
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć .

 

Spokojnie. Dałeś sobie i jej drugą szansę nie wyszło. Tak też bywa mnie też coś takiego zdarzyło się.

 

Mnie powrót do ex wiele kosztował ale musiałem zarobić drugiego kopniaka..

Dla mnie jesteś od niej uzależniony emocjonalnie i fizycznie. Sport Ci nie pomaga ? Moim zdaniem ta laska ogrywa Cię jak dziecko. Ona wie że jak tylko kiwnie palcem wrócisz. 

 

W tej sytuacji nie są ważne Twoje uczucia ona wie ,że może Tobie takie jazdy robić i Ty sam się na to godzisz.

 

Dla mnie to jest przegrany temat. Boli no musi boleć tak to w życiu jest. 

 

Przyjmij fakt ,że coś wam w tej relacji nie wychodzi. Skoro dziewczyna dąży do rozstania, puść ją wolno.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o sport to nie pomaga. Obecnie chodzę na boks i biegam w przygotowaniach do maratonu, jednak wydolności spadła mi do zera. Dodatkowo nie pomaga fakt, że mieszkamy kilometr od siebie. To prawda, dość mocno uzależniłem się emocjonalnie. Między innymi zacząłem u niej normalnie sypiać, wcześniej chorowałem falami na bezsenność, teraz problem wraca ale ratuję się w kryzysowych sytuacjach lekami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cierpisz bo nie masz tego czego chcesz.


Na poziomie świadomym pewnie wiesz, że nie ma sensu dla Ciebie ciągnąć tej relacji.

 

Ciało czyli podświadomość (osobiście uważam, że ten podział jest czysto mentalny) będzie teraz się miotać by dostać cukiereczka, nic z tym nie rób, zostaw to, niech cierpienie będzie, wypali się i odzyskasz równowagę, nie blokuj go bo to normalna cześć ludzkiego życia ani gorsza ani lepsza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szymon95 uzależnienia się leczy w początkowej fazie od detoksu..później warto omijać miejsca przypominające o uzależnieniu.. 

 

A ty się sam znow wladowales...

wiesz co, to raczej nie uzależnienie tylko niska samoocena i strach przed samotnością. 

 

Nie radzisz sobie, idź do psychologa. 

Pisania na forum coś może czasem pomóc, ale nic nie zastąpi lekarza. 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Twojej sytuacji może pomoc tylko zasada: zero kontaktu. Zablokuj ex wszędzie: telefon, komunikatory, skasuj zdjęcia, wyrzuć pamiątki lub spal. Zrobiła Ci ogromny pierdolnik w głowie i musisz ją chirurgicznie wyciąć ze swojego życia jak nowotwór abyś z powrotem osiągnął równowagę. W żadnym wypadku nie możesz się do niej odezwać, jeśli pękniesz ona zrobi z Ciebie jeszcze gorszego emocjonalnego wraka. Jeśli ją spotkasz przypadkiem powiedz tylko cześć i idź dalej nie wdając się w rozmowę.

Popracuj nad mindsetem. Jest pewien sposób, który możesz zaadaptować od kobiet. Przypomnij sobie kłótnie z ex, jazdy które Ci robiła, skojarz to z nią i miejscem gdzie to się odbyło. Wracaj często do tych złych wspomnień i przywołuj je. O tych dobrych natomiast nie myśl. To wszystko spowoduje, że w Twojej głowie zacznie się utrwalać negatywny obraz ex i z czasem dojdziesz do wniosku, że jesteś szczęśliwy że pozbyłeś się tej harpii ze swojego życia.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, nihilus napisał:

W Twojej sytuacji może pomoc tylko zasada: zero kontaktu.

Nic dodać nic ująć.

 

Za pół roku, rok będziesz się @Szymon95 z całej tej sytuacji śmiał. Grunt to coś się z tego wszystkiego nauczyć i iść dalej z poniesioną głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.02.2022 o 21:25, Szymon95 napisał:

decyzja o rozstaniu zapadła z dwóch stron.

 

2 godziny temu, Szymon95 napisał:

Po dwóch tygodnia od rozstania ona odezwała się do mnie, po czym wróciliśmy do siebie.

 

2 godziny temu, Szymon95 napisał:

Po kolejnych 3 tygodniach myszka stwierdziła że to jednak nie ma sensu

Jakież to schematyczne... one zawsze chcą mieć ostatnie słowo.

 

Kolego przypominasz ćpuna, który cierpi po odstawieniu narkotyku. Uzależniłeś się.

 

Nie bez powodu też patronem "miłości" jest św. Walenty - patron psychicznie chorych.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, nihilus napisał:

W Twojej sytuacji może pomoc tylko zasada: zero kontaktu. Zablokuj ex wszędzie: telefon, komunikatory, skasuj zdjęcia, wyrzuć pamiątki lub spal. Zrobiła Ci ogromny pierdolnik w głowie i musisz ją chirurgicznie wyciąć ze swojego życia jak nowotwór abyś z powrotem osiągnął równowagę. W żadnym wypadku nie możesz się do niej odezwać, jeśli pękniesz ona zrobi z Ciebie jeszcze gorszego emocjonalnego wraka. Jeśli ją spotkasz przypadkiem powiedz tylko cześć i idź dalej nie wdając się w rozmowę.

Popracuj nad mindsetem. Jest pewien sposób, który możesz zaadaptować od kobiet. Przypomnij sobie kłótnie z ex, jazdy które Ci robiła, skojarz to z nią i miejscem gdzie to się odbyło. Wracaj często do tych złych wspomnień i przywołuj je. O tych dobrych natomiast nie myśl. To wszystko spowoduje, że w Twojej głowie zacznie się utrwalać negatywny obraz ex i z czasem dojdziesz do wniosku, że jesteś szczęśliwy że pozbyłeś się tej harpii ze swojego życia.

U mnie to zadzialalo tylko, ze podczas malzenstwa odjebala tyle akcji ze po prostu mialem i mam jej dosyc. Ona chyba myslala ze jak sobie pojdzie to mi sie smutno zrobi. A mnie cieszy ze jej nie ma. Jednak ma dalej asa w rekawie. Dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.02.2022 o 21:25, Szymon95 napisał:

1. Sądzicie, że powinienem odpuścić sobie próby wiązania się z kobietami w głebsze relacje ? (zwykle związki przynoszą mi cierpienie, a jednak w nie podświadomie wchodzę)

 

Uzależniłeś samopoczucie, szczęście, przyjemność od kobiet to nie dziw się, że tęsknisz, cierpisz.

Kobieta, posiadana rzecz, przedmiot nie daje szczęścia! bo SZCZĘŚCIE to nawyk cieszenia się i wdzięczności.

 

Dlatego

W dniu 15.02.2022 o 21:25, Szymon95 napisał:

przytłacza mnie brak wolności, niemożność gospodarowania czasem w luźny sposób. (amatorsko trenuję triatlon, uczę się języków obcych, dużo pracuję itd)

 

Czyli to co daję Ci szczęście, dobre samopoczucie, przyjemność.

 

W dniu 15.02.2022 o 21:25, Szymon95 napisał:

2. Jak zmniejszyć ból i tęsknotę za osobą którą defacto kochałem i poprawić sen ? (od kilku dni śpię po 2-3 godziny, w wyniku rozstania). Musiałem wrócić do rodziców na jakiś czas, póki nie znajdę nowego mieszkania)

 

Najlepsza jest metoda klina czyli inna kobieta do FwB, ONS lub pójście na kilka wizyt do divy gdzie spuścisz z krzyża i zejdzie ciśnienie.

Druga metoda to taka sklep sobie konia kilka razy aż jajka będą puste jak wydmuszki, weź kartkę i długopis, wypisz pozytywne i negatywne strony ex a zobaczysz, że będąc wyjałowionym z energii,

sił witalnych dojdziesz do wniosku, że jednak to nie była ta jedyna i po zaspokojeniu się nic do niej nie czujesz.

 

Na sen herbatki, zioła z kwiatu głogu lub melisa, ostatni posiłek na cztery godziny przed snem, wyłącz z kontaktu wszystkie urządzenia także wifi, wywietrz pomieszczenie, zasłoń zasłony, żaluzje by było ciemniej przykręć ogrzewanie bo w chłodniejszym pomieszczeniu lepiej się śpi.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Szymon95 napisał:

Panowie potrzebuję wsparcia. Po dwóch tygodnia od rozstania ona odezwała się do mnie, po czym wróciliśmy do siebie. Bardzo cierpiałem więc jedyne czego chciałem to znowu poczuć bliskość. Po kolejnych 3 tygodniach doszło między nami do kłótni po której myszka stwierdziła że to jednak nie ma sensu. Ratując resztki honoru przyznałem jej rację, po czym spakowałem się i wyprowadziłem od niej. Przeżyłem w życiu już sporo rozstań, jednak to co dzieje się teraz ze mną to jakiś dramat. Mój mózg zalewają neurotoksyny w takiej ilości że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Minął dopiero tydzień, a boli jak cholera. W nocy budzą mnie koszmary z nią związane. Ciągle mam nadzieję, że się odezwie. Obawiam się też że ja w końcu wymięknę i napiszę do niej z prośbą o rozmowę. Totalnie nie daję sobie rady z tą sytuacją. Dodatkowo mieszkamy i jednym mieście, kilometr od siebie, więc prawdopodobieństwo spotkania jest bardzo duże.

Jestem skłonny komuś zapłacić aby mi pomógł. Proszę, poratujcie mnie dobrym słowem…

Zapamiętaj na resztę życia.

 

Po 2-3 tygodniach często panny się w jakiejś formie odzywają. Czy to są już w następnej relacji ale na seks są gotowe się umówić. Są gotowe wrócić bo np następny związek nie wypalił. To taki ich rodzaj "tęsknoty" wynikający z prostej biochemii mózgu. Hormony po rozstaniu nakazują powrót do stanu sprzed rozstania.

 

To tylko chemia w mózgu... na takie powroty nie powinieneś pozwalać. Ew. pozwalasz "dla sportu, dla seksu" nic więcej, bo jak widzisz kolejne 3 tygodnie i panna znów się wycofuje. Takie rozejścia i powroty mogą trwać po kilka razy, jeśli niepotrzebnie na to pozwolisz.

 

Ty liczysz, że powrót jest bo ona coś zrozumiała ale to ułuda. To tylko hormony, chęć przywrócenia relacji intymnej z partnerem ciągną ją... Wtedy chwilkę trwa seks, bliskość i wszystko wraca do normy i ona znowu "nie chce być z Tobą".

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
On 3/25/2022 at 10:06 AM, Iceman84PL said:

Najlepsza jest metoda klina czyli inna kobieta do FwB, ONS lub pójście na kilka wizyt do divy gdzie spuścisz z krzyża i zejdzie ciśnienie.

Dokładnie tak. Zakochałeś się w jej cipce bo była twoim jedynym źródłem seksu. Jako mężczyzna, w związku czy nie, zawsze musisz mieć kilka źródeł rownolegle. 

Pociupciaj sobie. Przejdzie ci! 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.