Skocz do zawartości

Zostawila mnie, bylem dla niej za dobry. Potrzebuję od was kopa.


Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Eldritch napisał:

@UNB: dlaczego nie zareagowałeś na mój nieuzasadniony atak?

 No sporo sie zastanawialem dlaczego tak naskoczyles na mnie. Chetnie sie dowiem. W innym poscie odpowiedziales mi bardziej podejsciem psychologicznym, emocjonalnym.  Moze znasz sie na tym chciales sprawdzic czy oleje taka wiadomosc, czy odpowiem atakiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, UNB napisał:

 No sporo sie zastanawialem dlaczego tak naskoczyles na mnie. Chetnie sie dowiem. W innym poscie odpowiedziales mi bardziej podejsciem psychologicznym, emocjonalnym.  Moze znasz sie na tym chciales sprawdzic czy oleje taka wiadomosc, czy odpowiem atakiem?

@UNB: Chciałem sprawdzić Twoją reakcję. Twoja reakcja może mieć wiele przyczyn, nie chcę Ci niczego wmawiać, dlatego zastanów się, proszę, dlaczego zareagowałeś tak jak zareagowałeś.

 

Tak poza tym, to z Twojego opisu sytuacji wywnioskowałem, że 7 miesięcy temu czułeś ból, teraz w sumie też czujesz ból, ale trochę mniejszy. To niby jest jakiś postęp, ale mnie nie przekonuje. W ciągu pół roku powinien nastąpić samoczynny powrót do równowagi, ale nie nastąpił. Być może mechanizm powrotu do równowagi z jakiegoś powodu nie działa. Naprawdę trudno po kilku akapitach dojść do jakichś wniosków.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy na forum i nie znam was, na poczatku pomyslalem " no pewnie jakis troll na forum ktoremu sie nudzi postanowil mi dojebac" Ale przewinalem kilka postow i widzialem ze ta sama osoba - ty, napisala normalnego sensownego posta, wiec po co mial bys mnie zjechac tak odrazu. Cisnienie mi skoczylo, no ale jestem ugodowy. Gdybys mnie obrazal to bym sobie juz nie pozwolil.


Tak 7 miesiecy temu umarlem, schudlem spac nie moglem, pare zgonow zaliczylem, premie w pracy potracilm. No ale cóż trzeba bylo powstac . Mialem duze wsparcie i zyje. Chociaz pierwszy raz w glowie mialem mysli samobojcze, cale szczescie trwaly tylko chwile. Zostalem zlany przez fb laska mieszkala ode mnie 7 km i ciezko jej bylo przyjechac porozmawiac. Dala mi do zrozumienia " teraz bede zarabiac duzo pieniedzy i ubierac sie jak bizneswomen" ze jestem biedakiem i ubieram sie jak huj wie co?. Chcialem ja zostawic miesiac wczesniej na spokojnie bo sie nie ukladalo, to nie chciala prosila zebym poczekal ze sie wszystko pouklada. Znalazla prace i odrazu spierdolila. W zyciu osiagnalem wiele fajnych rzeczy i wspomnien ktore maja dla mnie wartosci sentymentalne nie tylko kasa. Prace stala mam, ubieram sie tez jak czlowiek.

 

W tym okresie u mnie w rodzinie byly tez duze problemy zdrowotne co tez mnie pewnie przygniatalo w pewnym sensie i wszystko sie nazbieralo. Pozniej zima, a ja w kiepskim stanie, nie mialem pojecia jak to przetrwam. Cale szczescie niedlugo wychodzi slonce i zaczne zyc napewno lepiej niz teraz.. Wiele moich przyjaciol sa juz w zwiazkach, maja rodziny, nie ma juz czasu na imprezy jak kiedys. 


Zastanawiam sie sie wogole bede mogl jeszcze zaufac innej dziewczynie. Bo narazie nie mam zamiaru wchodzic w zaden zwiazek, bo wiem ze bym spierdlil. A seks to nie problem, mam kolezanke do tego i jedna chetna mężatke ktorej chyba nie rusze,  coś mnie blokuje i mowi "zostaw". 
Chcial bym jeszcze dodac ze przy rozstaniu pokazalem jej juz swoch charakter i mialem wyjabane na jej pierdolenie robilem co chcialem. Oczywiscie laska wielkie zdziwnienie co ja robie, ze robie co mi sie podoba.. Szkoda ze wczeniej tak nie dzialalem. Ciesze sie ze jej nie obrazilem tylko olalem. Moze jakis inny facet jej pokaze cos co ja nie potrafilem. Skasowalem ja wszedzie. Odizolowalem sie i to chyba najlepsze co moglem zrobic. Tak to u mnie wyglada

Edytowane przez UNB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''zamknieta w sferze intymnej'' powiadasz. Hmm... Po czterech latach ? Ta 22 latka otwarta na eksperymenty ?

Tutaj zgadzam sie z Tarnawa. Nie ma przyjazni, albo ruchasz albo nie.  Z nastepna zapomnij o delikatnosci. Za kudly, do parteru i wio. Moja suniu, suczko, niewolnico, kurewko...itd, itp. Nie pytaj czy lubi, czy boli, czy sie jej podoba. Wszystko przejdzie. Panna z ktora obecnie sie spotykam nawet sama sobie kupila smycz i obroze. Wystarczylo, ze kilka razy wspomnialem. Jednego razu jak sie zawziolem na jej punkt G to juz myslalem '' to przeciez ja kurwa musi zabolec'' i wlasnie wtedy puscila soczki. Potem powiedziala tylko, ze ''ty to zawsze w ten punkt jakos trafisz''.  Takie to one delikatne i wstydliwe.

Nie zrozum mnie zle. Nie jest moja intencja Ciebie dobijac czy dolowac. Nie sa to rowniez przechwalki. Po prostu przerabialem bycie dobrym.

Sorry za brak polskich znakow. Pisze z firmowego lapka i nie moglem sie powstrzymac. Milej zabawy z niebianskimi istotami zycze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, UNB napisał:

Jestem nowy na forum i nie znam was, na poczatku pomyslalem " no pewnie jakis troll na forum ktoremu sie nudzi postanowil mi dojebac" Ale przewinalem kilka postow i widzialem ze ta sama osoba - ty, napisala normalnego sensownego posta, wiec po co mial bys mnie zjechac tak odrazu. Cisnienie mi skoczylo, no ale jestem ugodowy. Gdybys mnie obrazal to bym sobie juz nie pozwolil.


Tak 7 miesiecy temu umarlem, schudlem spac nie moglem, pare zgonow zaliczylem, premie w pracy potracilm. No ale cóż trzeba bylo powstac . Mialem duze wsparcie i zyje. Chociaz pierwszy raz w glowie mialem mysli samobojcze, cale szczescie trwaly tylko chwile. Zostalem zlany przez fb laska mieszkala ode mnie 7 km i ciezko jej bylo przyjechac porozmawiac. Dala mi do zrozumienia " teraz bede zarabiac duzo pieniedzy i ubierac sie jak bizneswomen" ze jestem biedakiem i ubieram sie jak huj wie co?. Chcialem ja zostawic miesiac wczesniej na spokojnie bo sie nie ukladalo, to nie chciala prosila zebym poczekal ze sie wszystko pouklada. Znalazla prace i odrazu spierdolila. W zyciu osiagnalem wiele fajnych rzeczy i wspomnien ktore maja dla mnie wartosci sentymentalne nie tylko kasa. Prace stala mam, ubieram sie tez jak czlowiek.



 

W tym okresie u mnie w rodzinie byly tez duze problemy zdrowotne co tez mnie pewnie przygniatalo w pewnym sensie i wszystko sie nazbieralo. Pozniej zima, a ja w kiepskim stanie, nie mialem pojecia jak to przetrwam. Cale szczescie niedlugo wychodzi slonce i zaczne zyc napewno lepiej niz teraz.. Wiele moich przyjaciol sa juz w zwiazkach, maja rodziny, nie ma juz czasu na imprezy jak kiedys.


Zastanawiam sie sie wogole bede mogl jeszcze zaufac innej dziewczynie. Bo narazie nie mam zamiaru wchodzic w zaden zwiazek, bo wiem ze bym spierdlil. A seks to nie problem, mam kolezanke do tego i jedna chetna mężatke ktorej chyba nie rusze,  coś mnie blokuje i mowi "zostaw". 
Chcial bym jeszcze dodac ze przy rozstaniu pokazalem jej juz swoch charakter i mialem wyjabane na jej pierdolenie robilem co chcialem. Oczywiscie laska wielkie zdziwnienie co ja robie, ze robie co mi sie podoba.. Szkoda ze wczeniej tak nie dzialalem. Ciesze sie ze jej nie obrazilem tylko olalem. Moze jakis inny facet jej pokaze cos co ja nie potrafilem. Skasowalem ja wszedzie. Odizolowalem sie i to chyba najlepsze co moglem zrobic. Tak to u mnie wyglada


 

Moja dobra rada - przeczytaj sobie mój temat "Zbyt Wielki Indywidualista?". Napisałem go z myślą m.in o właśnie takich zbłakanych rycerzykach jak Ty, ku przestrodze. Chociaż możesz doznać szoku po tym co tam ujrzysz.

 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Zostawila mnie, bylem dla niej za dobry. Potrzebuję od was kopa.

@UNB, jakbym czytał sam siebie. Przechodziłem przez nagłe zablokowanie na fejsie i zerwanie kontaktu z jej strony, tak samo pustka w środku, stres, chudnięcie w oczach. U mnie minął ponad rok i żałuję że nie poszedłem do psychologa od razu, czas jednak nie goi ran wystarczająco skutecznie. 
Jeśli nie czujesz poprawy to polecam Ci się wybrać. Dobrze że się zachowałeś z honorem, chociaż częściowo. Ja się prosiłem 3 razy o kontakt i to była jedna z rzeczy które żałuję. 

 

Również mam ten ból że dotychczasowy model relacji damsko-męskich nie ma racji bytu. Jak jestem w związku to tylko luźnym, broń boże coś poważniejszego, zbyt wrażliwy na rozstania i fochy jestem. 
 

Jak zaufać? Można dać kredyt zaufania, ale nigdy nie przekroczyć 90% ufności, chociażbyśmy dali sobie rękę uciąć. We własnym odczuciu myślę o zbudowaniu swojej prywatnej małej wysepki, którą będę pielęgnował nawet w trakcie związku. Wysepką taką będzie osobiste konto do którego ona nie będzie miała wstępu ani pojęcia o istnieniu, jak również perspektywa ucieczki lub wyprowadzki w każdym momencie w przypadku kryzysu, aby nigdy się nie poczuć zaskoczonym lub spalonym. 

 

Jeśli żonata chce się kochać to uważam że nie ma problemu. Nie w naszym interesie jest pilnowanie, gdyż to nie my jesteśmy w związku i nie my składaliśmy obietnicę. Poza tym, jeśli nie Ty to ktoś inny skorzysta, także świata z takim podejściem nie uratujesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, UNB napisał:

No i na to czekalem, dostać po mordzie od was. Szkoda ze wczesniej nie zainteresowalem sie zwiazkami i nie trafilem na to forum. Moze sytuacja wygladala by calkiem inaczej. Tak wiec mam sporo zaleglosci do odrobienia. Dzieki i pozdrawiam bracia!


Ciesz się, że w ogóle tutaj trafiłeś. To już wielki krok w przód. Mnie to forum od momentu rejestracji (przedostatni dzień maja 2015) nauczyło tyle, że w ciągu całego życia do tamtej chwili (21 lat) tyle nie zrozumiałem.

Co prawda czasami myślę, że mogłem na takie forum trafić w wieku 14 lat, wtedy bym sobie oszczędził kilku niepotrzebnych sytuacji, ale nic straconego. Życie się dopiero zaczyna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Vercetti napisał:


Ciesz się, że w ogóle tutaj trafiłeś. To już wielki krok w przód. Mnie to forum od momentu rejestracji (przedostatni dzień maja 2015) nauczyło tyle, że w ciągu całego życia do tamtej chwili (21 lat) tyle nie zrozumiałem.

Co prawda czasami myślę, że mogłem na takie forum trafić w wieku 14 lat, wtedy bym sobie oszczędził kilku niepotrzebnych sytuacji, ale nic straconego. Życie się dopiero zaczyna. 

 

@Vercetti ty gówniarzu;) (żarcik taki)

Jak Ja bym chciał mieć twój wiek, Jestem 2 razy starszy od ciebie i trafiłem na forum niedawno.

Ciesz się, że tak wcześnie. Ja jak miałem 21-22 lata to..........????????? własnie, najwyżej gazetę porno z RFN -u mogłem poogladać:P

Te 2 razy to tak lekko, w każdym razie max na tyle wygladam:P:P.

SH.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się. Co by było, gdybym tu nigdy nie trafił? Pewnie nauczyłbym się na swoich błędach, ale znacznie później. I stracił znacznie więcej niż tylko czas.

 

Cytat

Zastanawiam sie sie wogole bede mogl jeszcze zaufac innej dziewczynie.

 

Dziewczyny nie są od tego, żeby im ufać. Traktowanie ich jako pełnoprawnego, rozumnego i świadomego człowieka to błąd. Ty się przekonałeś, inni się przekonali. Jedni na własnej skórze, drudzy w ramach obserwacji otoczenia bliższego i dalszego.

To jest tak, że kobietę (jeśli chce się ją mieć) trzeba traktować jako dodatek do życia - ładny i miły w dotyku. Taką ozdobę, wisienkę na torcie. Nie sens życia, nie równego sobie partnera. I trzeba mieć na tyle duże poczucie własnej wartości, żeby bez zbędnego żalu móc się w każdej chwili rozstać gdy idzie coś nie tak. Wszelkie ''starania'' i ''naprawiania'' wyglądają ładnie tylko w tanich komediach romantycznych. Życie jest zgoła odmienne od tej ''miłosnej'' otoczki.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś takim osobnikiem to nie trzeba nic naprawiać, nawet się popsuć nie zdąży. ;)

Warunkiem jest trzymanie niewiasty na dystans od tych swoich milionów, bo jak dostanie za dużo, to nawet takiego może potraktować jak śmiecia (vide opisywana niedawno przez reda historia). 

 

Śmieszne to wszystko się robi z każdą chwilą. Te baby, to ich podejście, wszystkie schematy. Kilka lat do tyłu bym się tym zamartwiał, nie dowierzał. A dziś? W ogóle ich nie traktuję poważnie. I osobom takim jak autor tematu też radzę.

I ja nie mówię, żeby się nie zadawał z kobietami - bo ja nie jestem krzyżowcem, który myśli, że ''moja racja jest najmojsza'' (zarówno tutaj, jak i w przypadku alkoholu). Ja mam takie podejście, ktoś ma inne, ale jednak ''szkielet'' sprawy musi być podobny, by uzyskać sukces/spokój. 

 

Autorze tematu, twoje podejście do niewiast i życia wymaga gruntownego przemodelowania. Bo jak na razie widać w tobie rycerstwo, co już Vincent wspomniał. A to jest bardzo niezdrowe podejście.

Objawy po rozstaniu przypominają odstawienie jakiegoś narkotyku czy innego zgubnego nałogu. Chcesz być zależny psychofizycznie od jakiejś odrębnej osoby? Na logikę: od kawałka mięsa, kości, skóry, zasilanego biologicznie uwarunkowaną świadomością? Nie chcesz, to oczywiste, inaczej byś nie zakładał tego tematu. 

 

Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Ze zrozumieniem rzecz jasna. Samczeruno.pl - pierwszy przystanek, na który podjeżdża PKS kierunek ,,Wolność i Świadomość''. Ja już od dawna nim jadę i zachęcam każdego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Vincent napisał:


 

Moja dobra rada - przeczytaj sobie mój temat "Zbyt Wielki Indywidualista?". Napisałem go z myślą m.in o właśnie takich zbłakanych rycerzykach jak Ty, ku przestrodze. Chociaż możesz doznać szoku po tym co tam ujrzysz.

 


 

Niech przeczyta mój post "Uświadomienie chłopaka" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, UNB napisał:

Jestem nowy na forum i nie znam was, na poczatku pomyslalem " no pewnie jakis troll na forum ktoremu sie nudzi postanowil mi dojebac" Ale przewinalem kilka postow i widzialem ze ta sama osoba - ty, napisala normalnego sensownego posta, wiec po co mial bys mnie zjechac tak odrazu. Cisnienie mi skoczylo, no ale jestem ugodowy. Gdybys mnie obrazal to bym sobie juz nie pozwolil.


Tak 7 miesiecy temu umarlem, schudlem spac nie moglem, pare zgonow zaliczylem, premie w pracy potracilm. No ale cóż trzeba bylo powstac . Mialem duze wsparcie i zyje. Chociaz pierwszy raz w glowie mialem mysli samobojcze, cale szczescie trwaly tylko chwile. Zostalem zlany przez fb laska mieszkala ode mnie 7 km i ciezko jej bylo przyjechac porozmawiac. Dala mi do zrozumienia " teraz bede zarabiac duzo pieniedzy i ubierac sie jak bizneswomen" ze jestem biedakiem i ubieram sie jak huj wie co?. Chcialem ja zostawic miesiac wczesniej na spokojnie bo sie nie ukladalo, to nie chciala prosila zebym poczekal ze sie wszystko pouklada. Znalazla prace i odrazu spierdolila. W zyciu osiagnalem wiele fajnych rzeczy i wspomnien ktore maja dla mnie wartosci sentymentalne nie tylko kasa. Prace stala mam, ubieram sie tez jak czlowiek.

 

W tym okresie u mnie w rodzinie byly tez duze problemy zdrowotne co tez mnie pewnie przygniatalo w pewnym sensie i wszystko sie nazbieralo. Pozniej zima, a ja w kiepskim stanie, nie mialem pojecia jak to przetrwam. Cale szczescie niedlugo wychodzi slonce i zaczne zyc napewno lepiej niz teraz.. Wiele moich przyjaciol sa juz w zwiazkach, maja rodziny, nie ma juz czasu na imprezy jak kiedys. 


Zastanawiam sie sie wogole bede mogl jeszcze zaufac innej dziewczynie. Bo narazie nie mam zamiaru wchodzic w zaden zwiazek, bo wiem ze bym spierdlil. A seks to nie problem, mam kolezanke do tego i jedna chetna mężatke ktorej chyba nie rusze,  coś mnie blokuje i mowi "zostaw". 
Chcial bym jeszcze dodac ze przy rozstaniu pokazalem jej juz swoch charakter i mialem wyjabane na jej pierdolenie robilem co chcialem. Oczywiscie laska wielkie zdziwnienie co ja robie, ze robie co mi sie podoba.. Szkoda ze wczeniej tak nie dzialalem. Ciesze sie ze jej nie obrazilem tylko olalem. Moze jakis inny facet jej pokaze cos co ja nie potrafilem. Skasowalem ja wszedzie. Odizolowalem sie i to chyba najlepsze co moglem zrobic. Tak to u mnie wyglada

@UNB:

1. Jak reagujesz gdy ktoś Ci zarzuca coś z czym się nie zgadzasz?

2. Gniew, złość, wkurzenie - jak reagujesz gdy ktoś wywoła u Ciebie takie uczucia?

3. Czy świadczysz na rzecz bliskich ponadstandardowo? (np. jeśli mieszka się z rodziną, to istnieje prawny obowiązek partycypowania proporcjonalnego w czynszu (powiedzmy w opłatach), obowiązek obejmuje wszystkich pełnoletnich domowników)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Dnia 5.03.2016 at 21:27, UNB napisał:

Mam 26 lat i bylem z dziewczyna 4 lata ( miala 22 lata) bylem jej pierwszym facetem, a ona byla moja pierwsza.  I zostawila mnie, na studiach pewnie kogos poznala. Zlala mnie jak gowno. Pomagalem jej, nie zostawialem jej samej z problemami, byle za dobry juz to wiem zepsulem wiele spraw. Zrezygnowalem nawet ze swojego hobby przez jakis czas zeby pomoc jej w czym moglem, a ze mam prawo jazdy to moglem wiele.  Zerwala ze mna przez fb, czulem sie jak gówno, zerwala ze mna jak skonczyla studia. " nie wyszlo nam i tyle" " za malo sie staralem" Robilem dla niej 10 razy wiecej niz ona dla mnie.  Prosilem ja zeby tak tego nie konczyla bo nic nie rozumialem. Ponizylem sie, zjebalem.  Zaproponowala mi przyjaz, tekst typu "moze do siebie wrocimy" dal mi do zrozumienia ze kogos tam ma. Wkoncu urwalem z nia kontakt. Wyrzucilem ja ze swojego zycia, oczywiscie nie mogla tego zrozumiec.  Dziewczyna zawsze miala niska samoocene i to mnie u niej meczylo....  pewnie dlatego sie oddalilismy.


 

Teraz mija 7 miesiecy po rozstaniu, wiem ze zrobilem duzo bledow, caly czas mnie to meczy, bardzo ja kochalem. Zrobilem duze postepy nad soba, ale moja eks nie odezwala sie do mnie juz wiecej, rozumiem ze nie ma co zbierac. Potrzebuje odstac jakiegos kopa od was, zebym wrocil do stanu jaki bylem kiedys, bo nie czuje sie jak facet. Za to ze mnie olala przez fb nigdy jej tez tego nie wybacze.

 

 

Vincent: Proszę wstawić avatar.
 

Powiem tak. Po prostu popełniłeś błędy będąc zbyt dobrym, czym baby podświadomie gardzą ale widzę u ciebie chęć zmiany nastawiania iście pantoflarskiego na bardziej zbliżone nastawienie do zachowań Alfy. Nie ta baba to następna. Tyle od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpisałem się raz tutaj nt swojej byłej - długa długa historia. Teraz widzę, że masz podobnie. Patrzę na to co napisałeś i mówię sobie, ale dziobak z Ciebie. A pisałem miesiąc temu swoją historyjkę.

 

 

W niedzielę idę na kawę z piękną niewiastą. O byłej nie myślę kompletnie, czemu? Bo stawiałem ją na piedestale i ją idealizowałem - a to kobieta jak kobieta.

 

To się nazywa ewolucja - i boli, ale jesteś silniejszy.

 

Witaj na forum, czytaj sporo tematów.

Edytowane przez GluX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.03.2016 at 21:22, Vercetti napisał:


Ciesz się, że w ogóle tutaj trafiłeś. To już wielki krok w przód. Mnie to forum od momentu rejestracji (przedostatni dzień maja 2015) nauczyło tyle, że w ciągu całego życia do tamtej chwili (21 lat) tyle nie zrozumiałem.

Co prawda czasami myślę, że mogłem na takie forum trafić w wieku 14 lat, wtedy bym sobie oszczędził kilku niepotrzebnych sytuacji, ale nic straconego. Życie się dopiero zaczyna. 

 

Dnia 6.03.2016 at 21:54, SledgeHammer napisał:

 

@Vercetti ty gówniarzu;) (żarcik taki)

Jak Ja bym chciał mieć twój wiek, Jestem 2 razy starszy od ciebie i trafiłem na forum niedawno.

Ciesz się, że tak wcześnie. Ja jak miałem 21-22 lata to..........????????? własnie, najwyżej gazetę porno z RFN -u mogłem poogladać:P

Te 2 razy to tak lekko, w każdym razie max na tyle wygladam:P:P.

SH.

 

Przyłączam się do żarciku  SH.  ;)

Ale tym "gówniarzom" teraz dobrze, wszystko mają podane jak z babami postępować :P

i jest dużo łatwiejszy dostęp do sexu, kurwa 20-25 lat temu żeby normalna panna dała to hoho,

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ja się cieszę. :) Zawsze miałem zadatki :P, ale jednak zdobyłem wiedzę w mało inwazyjny sposób, ot jakieś młodzieńcze chuju muju, trochę obserwacji + głównie forum. A mogło być gorzej, mogłem się tego wszystkiego dowiedzieć dopiero za 20 lat, na sali sądowej... Nigdy nic nie wiadomo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@parafianin doskonale to ujął. Kobiety nie są uczuciowe ale wrażliwe.

 

Pozwolę rozwinąć sobie tą myśl bo mam wrażenie jakby słowo wrażliwość dla samców było bardzo nacechowane pozytywnie w sensie skoro jest wrażliwa to jest dobra, uczciwa, uczuciowa i nie można jej krzywdzić. W ogóle jakoś podświadomie zawsze szkoda nam osób określanych mianem wrażliwych a tymczasem wrażliwość to nic innego jak umiejętność odczytywanie ludzkich emocji i w konsekwencji umiejętność poprzez nie i nimi manipulowania.

 

Tak właśnie kobiety są wrażliwe i powtórzę co ta kobieca wrażliwość oznacza w praktyce. Doskonale odczytują one emocje innych i potrafią je wykorzystać do swoich celów. Manipulacja emocjami i  wrażliwość mają wiele wspólnego, wspólny mianownik..... ta wrażliwość jest niesłychanie dla samca niebezpieczna ... dlaczego? najgłupsze decyzje możemy podjąć pod wpływem emocji właśnie, wtedy kiedy nie kierujemy się wyrachowaniem, zimną kalkulacją. W przypadku relacji ze samicą na różnych poziomach jak zaobserwowałem samce podejmują decyzje właśnie będąc pod wpływem emocji. I te małe decyzje i te duże, rzutujące często na całe dalsze życie. Dyrygentem teatrzyku jest samica. Dlatego, że jest bardziej wrażliwa i lepiej odczytuje zachodzące procesy.

 

 

Zabawne w tym jest i jednocześnie przerażające, że te wrażliwe istoty jednocześnie nie są uczuciowe. Potrafią okazywać przeróżne emocje nie mając określonych uczuć w stosunku do innych. I zdanie klucz: Samice nie kierują się uczuciami. Kierują się albo silnymi emocjami albo czystym wyrachowaniem. Przy tym jednocześnie są niebezpiecznie wrażliwe.

 

Samicza wrażliwość to doskonała zdolność odbierania bodźców poprzez zmysły.

 

Dla Nas Samców nie jest łatwo to zrozumieć. Jesteśmy bardziej prostolinijni w relacjach, jak darzymy kogoś określonymi uczuciami okazujemy mu określone emocje i jesteśmy w nich stosunkowo stali. Samice wykazują spora ambiwalencję emocji wiec w jaki sposób można określić ich źródło? Czyżby to była zimna kalkulacja?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z @SennaRot. Współcześnie bezwzględność samic jest zabójcza dla nas, facetów. Mnie ostatnio pożegnała katoliczka, gdyż stwierdziła że jestem egoistą i myślałem tylko o sobie. Wystarczyły dwa tygodnie znajomości, odwidziało mi się równie dobrze jak jej. Zastanawiam się, czy rzeczywiście jestem egoistą? A może to tzw. zdrowy egoizm? Może to obrona przed byciem zniszczonym przez samicę? 
Kolejne pytanie się nasuwa; mianowicie czy można kiedykolwiek w pełni zaufać kobiecie? Zakładając że związek jest idealny, dogadujemy się niemalże czytając w myślach. Żadnych waśni, podtekstów, shit-testów. Jak się odnieść? Jak zachować? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Luke.theonlyone. napisał:

 

Kolejne pytanie się nasuwa; mianowicie czy można kiedykolwiek w pełni zaufać kobiecie? Zakładając że związek jest idealny, dogadujemy się niemalże czytając w myślach. Żadnych waśni, podtekstów, shit-testów. Jak się odnieść? Jak zachować? 

 

Po co ?

Jaki cel miałoby takie powierzenie całkowitego zaufania ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.