Skocz do zawartości

Czy hipergamię mamy po prostu zaakceptować i przyjąć?


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, I1ariusz napisał:

W każdym razie: jeśli uznamy, że wszystko co się obecnie w świecie dzieje jest procesem ewolucyjnym i "nie ma co się obrażać" to właściwie musimy zaprzeczyć temu, że kobiety ponoszą jakąkolwiek odpowiedzialność.

Bo to jest procesem ewolucyjnym podobnie jak męska reakcja na to.

Kto chce niech się obraża, ta obrona własnych oczekiwań też jest dana nam ewolucyjnie.

 

Takie rozumowanie jest logiczną iluzją.

 

Hipergamia przecież nie jest odseparowanym zjawiskiem od norm kulturowym a raczej trybikiem w tej maszynie, mężczyźni rywalizują między sobą itp. itd.


To tak jakby analizować marskość wątroby przy libacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, SzatanK napisał:

...

Bo nie zrozumiałeś w pełni tego zjawiska. Hipergamię można również omijać, istnieją wytrychy że możesz ją obejść i kobieta może Ci być wierną.

Jeśli chcesz faktycznie zrozumieć w pełni mechanizm to musisz więcej tą tematykę przestudiować. 

No nie, jeśli ty masz hackować hipergamię to jest jednoznaczne z uznaniem, że kobieta jest nie odpowiedzialna(tj. nie ponosi odpowiedzialności). Uwaga! Nie sugeruję, że masz mieć teraz w dupsku wszystko, czego kobieta faktycznie potrzebuje. Nie jest to jednak tożsame z robieniem czegoś niejako za jej plecami. I słuchaj, nie lubię takiego gadania - nie znasz się, wyedukuj się, przestudiuj. To jest julkowy argument. Rzecz nie jest tak skomplikowana, a ty nie posiadłeś żadnej tam wiedzy tajemnej, więc zejdźmy na ziemię.

 

Cytat

Co do zapytania "tematego" - odpisałem.

Co do Twojego następnego pytania - to obydwie strony ponoszą odpowiedzialność.

Chciałbym napisać, że to kobiety ponoszą większa odpowiedzialność ale...jeśli spojrzymy prawdzie w oczy, to realną odpowiedzialność ponoszą mężczyźni na pierwszym planie a następnie kobiety. Natura ustanowiła mężczyznę liderem, a na liderze ciąży ciężar stąd i autorytet oraz największe poświęcenia jakie trzeba ponieść w tym śmierć by chronić ją czy dziecko. Dlatego też naturalnie kobieta powinna być uległa, jeśli mówimy o realnym życiu - natomiast jak kobieta ma rdzeń męski jak ja to nazywam, to proszę bardzo jeśli lubi rządzić, to w razie niebezpieczeństwa chowamy się za jej plecami i niech nas broni. Wtedy bajki raz dwa się kończą, gdy nadchodzi realny element życia. Kobieta jest ważniejsza w ciągłości życia, dlatego się je chroni ale jak kobieta pragnie być liderem nie tylko, wtedy kiedy jej się podoba to zapraszam - zaręczam, że odpowiedzialne role nie są tak miłe jak się wielu paniom wydaje. To wszystko jest piękne, dopóki jest miło ale gdy jest syf, wtedy jest wzywany MĘŻCZYZNA.

Zgadzam się z tym poglądem, że mężczyźni faktycznie są liderami, ale widzisz że wyrywa się to nam siłą: siłą kodu społecznego, kultury feministycznej. Kierowanie się hipergamią w tym kodzie kulturowym sprowadza kobiety na manowce. Właśnie m.in. dlatego, że nie chcą przyjąć odpowiedzialności za rolę przywódczą - o której mówisz. I ja mówię o tym samym: bierzesz to i to, więc ponosisz odpowiedzialność. Tyle, że one tego nie chcą - chcą, żeby hipergamia funkcjonowała bez jakichkolwiek barier, bo to właśnie robi ten kod kulturowy: mówi kobiecie możesz mieć wszystko. Wszystko znaczy: nie ponosisz konsekwencji, nie musisz niczego zmieniać, nie musisz z niczym chodzić na kompromisy. Dopiero zetknięcie z konsekwencjami niekontrolowanej hipergamii kobiety mogą zacząć zmieniać swój sposób działania.

 

Cytat

Stąd hipergamia poszukuje zawsze lepszego, bo kobieta szuka bezpieczeństwa, najlepszego materiału by przeżyć i by dziecko przeżyło. Stąd między innymi pisanie, czy mówienie kobiecie o problemach tak naprawdę mija się z celem i zniechęca, ponieważ kobiety są z natury skoncentrowane na sobie, a następnie na dziecku. Należy zaakceptować te mechanizmy oraz inne i tyle. A kobietom, które mają męską ramę, pozostawić dla mężczyzn, którzy mają ją żeńską. 

Kobieta rozsądnie podchodząc nie musi rezygnować z tej potrzeby bezpieczeństwa i poszukiwania tzw. dobrego materiału genetycznego. Rozsądek mówi to: nie tylko twoja hipergamia ma tutaj znaczenie, ale również to, czego chce mężczyzna i musisz chodzić na kompromisy. Hipergamia bezmyślna mówi: rób to, co podpowiada ci instynkt. Instynkt non-stop zwodzi kobiety. Wybierają bad boyów, wybierają topowych chadów, szukają księcia z bajki. Wszystkie te strategie, które podyktowane są hipergamią je zwodzą - zostają zdradzone, zranione, porzucone albo samotne. Dlaczego? Bo nie rozumieją, że nie mogą iść wyłącznie za swoimi popędami. Właściwie to doświadczają konsekwencji tego, ale nikt im nie mówi: kobieto, to naturalne że twoje wybory do tego cię doprowadzą. To jest to, co nazywam: obrażaniem się na hipergamię. Mówię do niej: kobieto, jeśli idziesz tylko za hipergamią to idziesz na dno. Większość z nas idzie.

 

7 minut temu, icman napisał:

Bo to jest procesem ewolucyjnym podobnie jak męska reakcja na to.

Kto chce niech się obraża, ta obrona własnych oczekiwań też jest dana nam ewolucyjnie.

 

Takie rozumowanie jest logiczną iluzją.

 

Hipergamia przecież nie jest odseparowanym zjawiskiem od norm kulturowym a raczej trybikiem w tej maszynie, mężczyźni rywalizują między sobą itp. itd.


To tak jakby analizować marskość wątroby przy libacji.

Tylko kolego ten cały "proces biologiczny" prowadzi do tego, że ludzie zaczynają zdychać z samotności, wzrasta frustracja i pogłębia się podział. Jako ludzie mamy to do siebie, że możemy kontrolować te mechanizmy.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, I1ariusz napisał:

Tylko kolego ten cały "proces biologiczny" prowadzi do tego, że ludzie zaczynają zdychać z samotności, wzrasta frustracja i pogłębia się podział. Jako ludzie mamy to do siebie, że możemy kontrolować te mechanizmy.

Chyba się nie rozumiemy kolego 😁.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, I1ariusz napisał:
53 minuty temu, SzatanK napisał:

Bo nie zrozumiałeś w pełni tego zjawiska. Hipergamię można również omijać, istnieją wytrychy że możesz ją obejść i kobieta może Ci być wierną.

Jeśli chcesz faktycznie zrozumieć w pełni mechanizm to musisz więcej tą tematykę przestudiować. 

No nie, jeśli ty masz hackować hipergamię to jest jednoznaczne z uznaniem, że kobieta jest nieodpowidzialna. Uwaga! Nie sugeruję, że masz mieć teraz w dupsku wszystko, czego kobieta faktycznie potrzebuje.

Nie zrozumiałeś.

 

Nie chodzi o hakowanie hipergamii tylko jej obejście, co napisałem wyraźnie. 

 

30 minut temu, I1ariusz napisał:

nie lubię takiego gadania - nie znasz się, wyedukuj się, przestudiuj. To jest julkowy argument. Rzecz nie jest tak skomplikowana, a ty nie posiadłeś żadnej tam wiedzy tajemnej, więc zejdźmy na ziemię.

Oczywiście, że nie lubimy takiego gadania, tylko to nie jest gadanie a realna rada z mojej strony. Chcemy wszystko na tacy i by teraz taki random z neta opisał tematykę, na której opisanie potrzeba 2 godzinnego video. I teraz mam opisywać wszystko rozumiem, tak? Wiesz, że mi to zajmie qpę czasu? Moim obowiązkiem nie jest dzieleniem się tylko przywilejem, że może to co piszę komuś pomoże ale nie spędze X godzin na nic, bo nie dostanę nawet uścisku kierownika, jedyne co dostanę to wpis że za długi tekst i nie opłaca się czytać

W związku z tym będę siedział do północy bo opisać coś czego nikt nie przeczyta oprócz może Ciebie i dwóch osób - świetnie idę w to. 31 letni @SzatanK by może w to poszedł jeszcze ale ten aktualny, śmiem wątpić.

 

Poza tym nie pisałem by Ci dowalić tylko realnie po męsku, że musisz się dokształcić w tej tematyce jeśli Ci na niej zależy w sensie na zrozumieniu. Wtedy w pełni pojmiesz jak to jest z Ukrainkami i czemu puła mają problem. To nie jest tematyka na kilka zdań o czym wiesz.

30 minut temu, I1ariusz napisał:

Tyle, że one tego nie chcą - chcą, żeby hipergamia funkcjonowała bez jakichkolwiek barier, bo to właśnie robi ten kod kulturowy: mówi kobiecie możesz mieć wszystko. Wszystko znaczy: nie ponosisz konsekwencji, nie musisz niczego zmieniać, nie musisz z niczym chodzić na kompromisy. Dopiero zetknięcie z konsekwencjami niekontrolowanej hipergamii kobiety mogą zacząć zmieniać swój sposób działania.

Widzisz ale one mają rację pod pewnymi względami, ponieważ jest naprawdę mało mężczyzn, znacznie mniej niż pięknych kobiet  5+ w skali do 10 (uznaję za piękne).

Stąd wiele kobiet mądrze robi, że nie jest uległą, ponieważ uległa może być ale tylko przy odpowiedzialnym, męskim facecie z jajem, który może zrobić krzywdę. 

(taki pieści kobiet hipergamię ;) )

30 minut temu, I1ariusz napisał:

Kobieta rozsądnie podchodząc nie musi rezygnować z tej potrzeby bezpieczeństwa i poszukiwania tzw. dobrego materiału genetycznego. Rozsądek

Użyłeś słów rozsądna kobieta w ciągu powiedzmy jednego długiego zdania. Ile znasz rozsądnych kobiet? Ona rozsądnie wybierze Alfę i będzie go zmiękczać w tzw betę.

To jest rozsądek według przeciętnej kobiety. 

30 minut temu, I1ariusz napisał:

poszukiwania tzw. dobrego materiału genetycznego.

Dlatego też seks z atletą a wychowanie dla beciaka - tak robiły kobiety przed erą testów DNA. 

30 minut temu, I1ariusz napisał:

Wszystkie te strategie, które podyktowane są hipergamią je zwodzą - zostają zdradzone, zranione, porzucone albo samotne. Dlaczego? Bo nie rozumieją,

Ponieważ faceci się uczą jak to obchodzić, zaznaczam Ci "źli" faceci co dają nadzieje, rozkochują, biorą co chcą i dziękują - potem masz ice queeny kobiety. Dawniej istniał wytrych bezpieczeństwa - źle wybrała dosłownie ryzykowała życiem i byciem wytykaną.

I to był problem dla danej enklawy bo musieli potem parować taką z kimś, by jej pomóc.

30 minut temu, I1ariusz napisał:

ale nikt im nie mówi: kobieto, to naturalne że twoje wybory do tego cię doprowadzą. T

Mówi ale czy znasz kobietę, która poddała pod wątpliwość swoje ego i uwaga PRZYZNAŁA CI RACJĘ?

Mi moja mama przyznaje rację notorycznie ostatnimi czasy, ostatnio nawet że "Hey @SzatanK" ty mówisz zupełnie jak ten generał, którego wystąpienie oglądałam masz takie same argumenty! Idź na generała!

Bo Twoja mama, jeśli nie jest psychiczna, jest Twoim fanem i jesteś jej dziełem, zwykła kobieta nie przyzna Ci racji oficjalnie, nie oficjalnie ujrzysz maślane oczy. 

30 minut temu, I1ariusz napisał:

Mówię do niej: kobieto, jeśli idziesz tylko za hipergamią to idziesz na dno. Większość z nas idzie.

One i tak pójdą - nie popełniaj mojego błędu, kobiet nie uratujesz @I1ariusz one wiedzą lepiej i naprawdę nikomu nie pomożesz, a jak komuś pomożesz i Cię posłucha to musisz mieć autorytet i milion subów ale nawet wtedy nie będą Cię słuchać, choć chcesz ich dobra. Ty jesteś jeden i nawet jak Ci przyzna rację, to włączy netflixa zobaczy że w każdym filmie murzaj rucha białą, to w końcu sama pojedzie do afryki na randewoo. Kobiety są programowalne znacznie łatwiej od facetów, zresztą jak zauważysz to państwo stało się mężczyzną dla kobiety a faceci tylko penisem do usług i wyrobnikiem.

Nie przejmuj się aż tak nadto, to w interesie kobiety jest studiowanie mężczyzn i znalezienie kogoś wartościowego - bądź wartościowym a ich hipergamia odwróci się na Twoją korzyść.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Miszka napisał:

ale duszenie facetów, że sąsiad ma mercedesa, więc my też powinniśmy mieć było na porządku dziennym.

Na to jest prosta odpowiedź:" to sobie zarób i kup, chętnie dołożę na ubezpieczenie i serwis po zakupowy".

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem to całe tłumaczenie, że hipergamia to naturalny i najlepszy jak dotąd z punktu widzenia kobiety, oraz dla samej kobiety, sposób dobierania się w pary, ale jest to moim zdaniem sposób patologiczny, szczególnie w dzisiejszych czasach.

 

Czy można nazwać czymś normalnym skrajny materializm kobiet, które na każdym kroku szukają dla siebie jak najlepszej możliwej opcji, a gdy już ją znajdą spoczywają na laurach i siedzą w domu nic nie robiąc, nie zajmując się dziećmi, ponieważ te spędzają czas w opłacanych z pensji męża przedszkolach czy szkołach, a po szkole mają ogrom innych zajęć dodatkowych? Czy normalne jest, że kobieta będąca strażniczką ogniska domowego wynajmuje sobie za pieniądze swoje męża sprzątaczkę, praczkę oraz kucharkę w jednym? Jednocześnie od tego dobrobytu na nie swój przecież koszt zaczyna jej się nudzić i szuka sobie emocji w postaci bolca na boku, no bo przecież miś ma zapieprzać w robocie od rana do wieczora, aby to wszystko opłacić?

 

Taki materiał jaki sobie na męża wybrała gotowy jest jednocześnie zrobić wszystko co tylko w jego mocy, aby żyło się jej jak najlepiej, aby miała wszystko czego potrzebuje oraz żeby dzieci miały tak samo albo nawet lepiej. Przecież taki gość gotowy jest zrobić dla niej wszystko, będzie dla niej pomocny, uczynny i jeszcze ją zabierze na wczasy zagranicę przynajmniej raz w roku, aby mogła sobie od codzienności odpocząć. Wiem, że to beka, ale wielu mężczyzn jest zupełnie nieświadomych tego jak są manipulowani i ogrywani przez własne kobiety. Wielu z nich pewnie nie wie, że było zdradzanych, no bo przecież lodzik w kiblu klubowym przy jednoczesnym myśleniu o rodzinie to nie zdrada, albo że żonka poszukuje lepszej gałęzi wśród znajomych męża. W dodatku pewnie wiele z nich narzeka jak to w życiu mają ciężko, a ten podły szowinista cały dzień w tej pożal się Boga pracy.

 

Ja jestem świadomy tego jak funkcjonuje taka rzeczywistość i nie chcę z własnego wyboru brać w tym udziału. Dlatego się wycofałem.

 

Ponadto gdzieś kiedyś czytałem, że cywilizacja to nieustanny proces hamowania naszych ludzkich popędów i skoro można było jakoś ograniczyć męskie naturalne skakanie z kwiatka na kwiatek i naturalną chęć zapłodnienia jak największej liczby kobiet, to czemu nie można jakoś tej hipergamii ograniczyć? Chyba trzeba wybrać się na wykłady do Kabulu:D 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie należy edukować o tym przede wszystkim mężczyzn. Wiedza prowadzi do wolności i właściwych wyborów czy drogi również w sferze M+K.

 

Panie dobrze wiedzą jak to wszystko wygląda, ale udają głupie korzystając właśnie z nie wiedzy mężczyzn w tym zakresie.

Bardzo fajnie, że są tacy ludzie jak Marek i Warszawski, że nie boją się o tym mówić. Panie zresztą teraz też mocno pracują swoimi postawami feministycznymi na to, aby faceci nie traktowali je poważnie.

 

Moim zdaniem trzeba na pewno mówić o hipergami, a nie udawać  jak to panie mają w zwyczaju, że jej nie ma.

Niestety moim zdaniem obecnie w społeczeństwie występuje patologiczna jej forma gdzie kobieta o przeciętnym SMV i statusie społecznym pragnie kogoś z topki, bo inne panie jej powiedziały, że ona na to zasługuje :lol:

Czyli panie dzisiaj celują bardzo wysoko (powyżej swoich realnych możliwości)  większość z nich zostanie z kotami, bo nawet beciaki zaczynają pomału łapać co się wokół nich dzieje.

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SamiecGamma napisał:

Ja tam hipergamię kobiet pierdolę. Nie mam zamiaru zmniejszać wymagań i sobie układać życie z laską 3 półki poniżej swojej.

 

Gdy masz w to wyjebane życie staje się o wiele łatwiejsze i piękniejsze. Jak dobrze, że udało mi się osiągnąć ten stan umysłu i patrzę sobie teraz na wszystko z roli obserwatora. Gdyby nie to forum nie udałoby mi się tego zrobić, bo dalej bym się łudził, że gdzieś tam czeka na mnie myszka inna niż wszystkie. Wspaniałe uczucie nie czuć żadnej presji, że muszę coś zaruchać, bo inaczej będzie się niespełnionym. Będzie okazja to skorzystam, a jak nie to trudno.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Chcni napisał:

Gdy masz w to wyjebane życie staje się o wiele łatwiejsze i piękniejsze. Jak dobrze, że udało mi się osiągnąć ten stan umysłu i patrzę sobie teraz na wszystko z roli obserwatora. Gdyby nie to forum nie udałoby mi się tego zrobić, bo dalej bym się łudził, że gdzieś tam czeka na mnie myszka inna niż wszystkie. Wspaniałe uczucie nie czuć żadnej presji, że muszę coś zaruchać, bo inaczej będzie się niespełnionym. Będzie okazja to skorzystam, a jak nie to trudno.

 

Dokładnie. Mi forum też pomogło, kiedy byłem biernym uczestnikiem i tylko czytałem. Po jakimś czasie postanowiłem podzielić się historią swojego życia. Cieszę się, że miała ona tak liczne grono czytelników. Jeśli choćby jedna osoba skorzystała, to warto było. Współczesny świat jest tak pokręcony pod względem relacji d-m, że naprawdę nie warto kłaść na to zbyt dużego nacisku, bo można się bardzo rozczarować, nawet będąc tym mitycznym czadem....

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

Myślisz, że to co się dzisiaj dzieje - spermiarstwo, postępujący rozpad związków, feminizm, bańka spekulacyjna kobiecego ciała to są zjawiska biologiczne? Rozumiem, że jeśli uważasz zdradę kobiety za biologiczny mechanizm (którego nie może ona zmienić, więc nie możesz jej za to winić) to znaczy, że również ty możesz ją zdradzić bez konsekwencji?

Za dalekie wnioski wyciągasz z mojej wypowiedzi. Za zdradę zawsze będę winił, bo można się rozejść przed zdradą, jeśli już. Natomiast na wygaśnięcie uczuć wpływu nie mamy, można się starać coś pociągnąć, wypracować ale to różnie bywa, obydwie strony muszą chcieć.

Na to nie zamierzam się obrażać, tylko iść dalej, swoją drogą. Szkoda moich nerwów i żali, nie żyjemy w Indiach, na razie w RP nie jest tak trudno o kobiety jeszcze.

 

Spermiarstwo to poniekąd wina nas facetów, mówię nas bo sam przez lata brałem w tym udzial Daliśmy się sfeminizować, uczono nas, że dziewczynkom się ustępuje, daje pierwszeństwo itd. A dziewczyny w tym czasie uczono "jesteś niezależna" i "facet to świnia".

 

A żałuję tylko że nie miałem wody redpilllowej, dziś po latach widzę ile rzeczy przegapiłem, ile czerwonych flag, lub zainteresowanych koleżanek ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imiennik napisał:

To zaakceptujmy też prawo dżungli i grupowe gwałty na ulicy, bo taki jest mechanizm biologiczny mężczyzn - maczugą w łeb i do jaskinii.

Oj... daj spokój... nie panikuj... To co napisałeś zabrzmiało wręcz tak "histerycznie"... tylko podnieś głos i zacznij rękami wymachiwać... Jakoś takim pierwiastkiem kobiecym mi zajechało. 

 

Ten mechanizm jest i obowiązuje. Tylko lekko zawoalowany. Większość Pań marzy o seksie w ten sposób. Wielu braci tutaj mówi konkretnie o takich przypadkach. I...

Skąd się wzięły żarty o "za włosy i do jaskini"?

 

Godzinę temu, Imiennik napisał:

On siebie uchlał a nie babkę, jest dorosły ma do tego prawo.

To z alkoholikiem w domu nie żyłeś. Inaczej byś śpiewał. Czym innym jest wypić piwo czy dwa a czym innym notorycznie chlać.

 

Może faktycznie dziadziusiowi się przesadzało a może odwrotnie... za bardzo babcia na głowę wchodziła...

 

W każdym razie na takie babskie dziam dziam dziam też jestem uczulony. W tym konkretnym przykładzie przychylam się, do działania wychowawczego typu "z liścia"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SzatanK napisał:

Nie zrozumiałeś.

 

Nie chodzi o hakowanie hipergamii tylko jej obejście, co napisałem wyraźnie. 

Nie ma znaczenia jakiego słowa używasz. Jeśli mówisz o autonomicznej decyzji kobiety to jest to, o czym ja mówię. Jeśli mówisz o omijaniu jej woli: czyli też rozumienia rzeczy - to mówisz o hackowaniu. Trochę jakbyś dziecko wychowywał. Ja się z tym nie zgadzam.

 

9 minut temu, SzatanK napisał:

 

Oczywiście, że nie lubimy takiego gadania, tylko to nie jest gadanie a realna rada z mojej strony. Chcemy wszystko na tacy i by teraz taki random z neta opisał tematykę, na której opisanie potrzeba 2 godzinnego video. I teraz mam opisywać wszystko rozumiem, tak? Wiesz, że mi to zajmie qpę czasu? Moim obowiązkiem nie jest dzieleniem się tylko przywilejem, że może to co piszę komuś pomoże ale nie spędze X godzin na nic, bo nie dostanę nawet uścisku kierownika, jedyne co dostanę to wpis że za długi tekst i nie opłaca się czytać

W związku z tym będę siedział do północy bo opisać coś czego nikt nie przeczyta oprócz może Ciebie i dwóch osób - świetnie idę w to. 31 letni @SzatanK by może w to poszedł jeszcze ale ten aktualny, śmiem wątpić.

 

Poza tym nie pisałem by Ci dowalić tylko realnie po męsku, że musisz się dokształcić w tej tematyce jeśli Ci na niej zależy w sensie na zrozumieniu. Wtedy w pełni pojmiesz jak to jest z Ukrainkami i czemu puła mają problem. To nie jest tematyka na kilka zdań o czym wiesz.

Dobra, nie ma co z tym dyskutować. Widać wiesz lepiej ode mnie ile ja przestudiowałem filmów, podcastów i tekstów na temat hipergamii i tematów forum.

 

9 minut temu, SzatanK napisał:

Widzisz ale one mają rację pod pewnymi względami, ponieważ jest naprawdę mało mężczyzn, znacznie mniej niż pięknych kobiet  5+ w skali do 10 (uznaję za piękne).

Stąd wiele kobiet mądrze robi, że nie jest uległą, ponieważ uległa może być ale tylko przy odpowiedzialnym, męskim facecie z jajem, który może zrobić krzywdę. 

(taki pieści kobiet hipergamię ;) )

Tylko że obecna sytuacja wcale nie jest mądrze skalibrowana o czym sam Warszawski też mówi. Uważam też, że kobiety mają wpływ na to czy mężczyźni będą słabsi/silniejsi. Kobieta ma zdolności motywacji i inspiracji mężczyzny.

To jest system naczyń połączonych. Kobiety nie mogą po prostu narzekać na niemęskich mężczyzn. Same są w części odpowiedzialne za ten stan rzeczy. Mają wpływ na to. To wcale nie musi być tak, że kobiety mądrze wybierają mężczyzn, którym się poddadzą. Głupio myślisz. One również wybierają źle mężczyzn - to jedno, a drugie: nawet znajdując dobrego nie poddadzą się mu. Niekoniecznie dlatego, że jest mało męski. Czy to przychodzi ci do głowy?

 

9 minut temu, SzatanK napisał:

Użyłeś słów rozsądna kobieta w ciągu powiedzmy jednego długiego zdania. Ile znasz rozsądnych kobiet? Ona rozsądnie wybierze Alfę i będzie go zmiękczać w tzw betę.

To jest rozsądek według przeciętnej kobiety. 

Dlatego też seks z atletą a wychowanie dla beciaka - tak robiły kobiety przed erą testów DNA. 

Ponieważ faceci się uczą jak to obchodzić, zaznaczam Ci "źli" faceci co dają nadzieje, rozkochują, biorą co chcą i dziękują - potem masz ice queeny kobiety. Dawniej istniał wytrych bezpieczeństwa - źle wybrała dosłownie ryzykowała życiem i byciem wytykaną.

I to był problem dla danej enklawy bo musieli potem parować taką z kimś, by jej pomóc.

Mówi ale czy znasz kobietę, która poddała pod wątpliwość swoje ego i uwaga PRZYZNAŁA CI RACJĘ?

A no właśnie - a czy to nie jest coś, do czego powinniśmy iść? Do tej sytuacji, w której kobieta będzie zdolna przyznać się do błędu względem mężczyzny? Dawniej monogamia mówiła tak: mężczyzna rezygnuje w części ze swojego instynktu seksualnego i jest zobowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa jej i potomstwu (także życiem). Ona w zamian jest mu posłuszna, dba o dom i okazuje mu szacunek. Taka była wymiana. To była wg mnie rozsądna wymiana. Kobieta nie musi w tej konfiguracji rezygnować ze swojej hipergamii w całości: może wybrać mężczyznę wedle uznania, ale jest świadoma własnego obowiązku. I to gadanie o zmiękczanie z Alfy do bety. Nie wszyscy jesteśmy Alfami i nie wszystkie samiczki na Alfę zasługują. To tak a propos rozsądku. Termin "Beta" jest ukuty dzisiaj i jednoznacznie negatywny przez sytuację kulturową, którą mamy. Jeśli tzw. beta dostaje swoje to wymiana nie jest zła.

 

9 minut temu, SzatanK napisał:

Mi moja mama przyznaje rację notorycznie ostatnimi czasy, ostatnio nawet że "Hey @SzatanK" ty mówisz zupełnie jak ten generał, którego wystąpienie oglądałam masz takie same argumenty! Idź na generała!

Bo Twoja mama, jeśli nie jest psychiczna, jest Twoim fanem i jesteś jej dziełem, zwykła kobieta nie przyzna Ci racji oficjalnie, nie oficjalnie ujrzysz maślane oczy. 

Uważaj, bo mama może ci przyznać rację nawet, gdy kogoś zamordujesz. Jej przyznanie ci racji wcale nie musi być przyznaniem ci racji jako mężczyźnie. Musi wpierw rozumieć kim naprawdę mężczyzna jest. Wiele kobiet tego nie rozumie właśnie dlatego, że m.in. nie umie przyznać mężczyznom racji.

 

9 minut temu, SzatanK napisał:

One i tak pójdą - nie popełniaj mojego błędu, kobiet nie uratujesz @I1ariusz one wiedzą lepiej i naprawdę nikomu nie pomożesz, a jak komuś pomożesz i Cię posłucha to musisz mieć autorytet i milion subów ale nawet wtedy nie będą Cię słuchać, choć chcesz ich dobra. Ty jesteś jeden i nawet jak Ci przyzna rację, to włączy netflixa zobaczy że w każdym filmie murzaj rucha białą, to w końcu sama pojedzie do afryki na randewoo. Kobiety są programowalne znacznie łatwiej od facetów, zresztą jak zauważysz to państwo stało się mężczyzną dla kobiety a faceci tylko penisem do usług i wyrobnikiem.

Nie przejmuj się aż tak nadto, to w interesie kobiety jest studiowanie mężczyzn i znalezienie kogoś wartościowego - bądź wartościowym a ich hipergamia odwróci się na Twoją korzyść.

No właśnie ta konstatacja jest niewystarczająca. Nie można się tym nie przejmować. To jest zwyczajnie niewykonalne. Jeśli kiedyś dopadnie cię działanie hipergamii kobiecej na zasadzie - zdradziła mnie, bo nie dostarczałem potrzebnych dóbr, nie będzie dla ciebie żadnym pocieszeniem stwierdzenie, że to po prostu tak jest.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, bzgqdn napisał:

Za dalekie wnioski wyciągasz z mojej wypowiedzi. Za zdradę zawsze będę winił, bo można się rozejść przed zdradą, jeśli już. Natomiast na wygaśnięcie uczuć wpływu nie mamy, można się starać coś pociągnąć, wypracować ale to różnie bywa, obydwie strony muszą chcieć.

Na to nie zamierzam się obrażać, tylko iść dalej, swoją drogą. Szkoda moich nerwów i żali, nie żyjemy w Indiach, na razie w RP nie jest tak trudno o kobiety jeszcze.

No, ale z punktu widzenia kobiety optymalniejszym zachowanie w zdradzie jest tzw. monkey branching - czyli przeskakiwanie na inną gałąź, gdy jeszcze jest w związku. Po tobie może i wszystko spłynie. Po wielu wcale nie. Nie chodzi tylko o mnie. Nie da się tak po prostu znieść wszystkich implikacji hipergamii bez bólu i po stoicku. Zwłaszcza, gdy wiesz że dzieje się coś niesprawiedliwego.

 

6 minut temu, bzgqdn napisał:

Spermiarstwo to poniekąd wina nas facetów, mówię nas bo sam przez lata brałem w tym udzial Daliśmy się sfeminizować, uczono nas, że dziewczynkom się ustępuje, daje pierwszeństwo itd. A dziewczyny w tym czasie uczono "jesteś niezależna" i "facet to świnia".

Jest nasza to wina, ale przyznajesz też, że nam kit wciskano. Właściwie to spermiarstwo jest: a) głodem relacji lub seksu b) bezmyślną gadaniną mającą na celu poderwać dziewczynę. Poza tym jest to wina kobiet, że na spiermiarstwie podnoszą swoją wartość i szukają atencji.

 

6 minut temu, bzgqdn napisał:

 

A żałuję tylko że nie miałem wody redpilllowej, dziś po latach widzę ile rzeczy przegapiłem, ile czerwonych flag, lub zainteresowanych koleżanek ;)

 

Też mogę tego żałować, ale z drugiej strony nie dziwię się sobie. Pewne rzeczy nie mogły pójść inaczej.

3 minuty temu, Brat Jan napisał:

Wg prawideł red-pilla max to 3 lata, a najczęściej w okolicach 1,5 roku stażu związkowego.

Jeśli rozumiesz budowanie związku na emocjach to i owszem, ale to wracamy trochę do punktu wyjścia. Jeśli my mężczyźni kierujemy się emocjami i kobiet to właściwie o czym my tutaj rozmawiamy? Po co nam wiedza do hamowania emocji i niechodzenia za nimi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Brat Jan napisał:

Wg prawideł red-pilla max to 3 lata, a najczęściej w okolicach 1,5 roku stażu związkowego.

Dokładnie, a dalej, to ile face  utrzyma ramę, a zatem jak długo potrwa jego kolej, żależy tylko od niego. 

 

9 minut temu, I1ariusz napisał:

Jeśli kiedyś dopadnie cię działanie hipergamii kobiecej na zasadzie - zdradziła mnie, bo nie dostarczałem potrzebnych dóbr, nie będzie dla ciebie żadnym pocieszeniem stwierdzenie, że to po prostu tak jest.

Paradoksalnie, to właśnie pomaga. Ja zostałem zdradzony w 3 roku, mało tego dałem sobie wmówić że to moja wina, bo się za mało starałem (wiem shame on me). Wtedy zawalczylem, wybaczyłem i przeżyłem kolejne naście lat w czymś co uważałem za szczęście.

Jakiś czas temu,  gdy się zepsuło i zaczęła się separacja, byłem jeszcze głęboko w matrixie i nie mogłem sobie poradzić. Posłuchanie np. kanału "musisz wiedzieć" otworzyło mi oczy, pomogło się uspokoić i skupić na sobie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Miszka napisał:

panikuj... To co napisałeś zabrzmiało wręcz tak "histerycznie"

Dlaczego? Ja poszedłem tylko dalej tą ideologią, albo zachowujemy się jak ludzie, albo jak zwierzęta. Dlaczego zezwierzęcenie jednej płci jest dla Ciebie ok, a drugiej to wyraz histerii? 

Oczywiście nie popieram jednego i drugiego.

27 minut temu, Miszka napisał:

Ten mechanizm jest i obowiązuje. Tylko lekko zawoalowany. Większość Pań marzy o seksie w ten sposób.

Marzenia a rzeczywistość to dwie różne rzeczy. Nie polecam tego sprawdzać osobiście :D

A że panie lubią ostry seks to wiadomo, ale mało która będzie zadowolona z zaciągnięcia w krzaki przez randoma na ulicy.

29 minut temu, Miszka napisał:

To z alkoholikiem w domu nie żyłeś. Inaczej byś śpiewał. Czym innym jest wypić piwo czy dwa a czym innym notorycznie chlać.

Tutaj brak danych. Chce niech se chla, jego sprawa, podejrzewam że babcia nie była przykuta łańcuchem i nie znali się dwa dni.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, bzgqdn napisał:

Dokładnie, a dalej, to ile face  utrzyma ramę, a zatem jak długo potrwa jego kolej, żależy tylko od niego. 

 

Paradoksalnie, to właśnie pomaga. Ja zostałem zdradzony w 3 roku, mało tego dałem sobie wmówić że to moja wina, bo się za mało starałem (wiem shame on me). Wtedy zawalczylem, wybaczyłem i przeżyłem kolejne naście lat w czymś co uważałem za szczęście.

Jakiś czas temu,  gdy się zepsuło i zaczęła się separacja, byłem jeszcze głęboko w matrixie i nie mogłem sobie poradzić. Posłuchanie np. kanału "musisz wiedzieć" otworzyło mi oczy, pomogło się uspokoić i skupić na sobie.

 

Właśnie to, co mówisz sugerowałoby że pomogło ci zrozumienie, że to nie była twoja wina. Przyjęcie hipergamii za rzecz wiążącą równałoby się z uznaniem, że "za mało się starałeś". Czy wiedząc to starałbyś się bardziej? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Imiennik napisał:

Dlaczego? Ja poszedłem tylko dalej tą ideologią, albo zachowujemy się jak ludzie, albo jak zwierzęta. Dlaczego zezwierzęcenie jednej płci jest dla Ciebie ok, a drugiej to wyraz histerii? 

Padł taki zestaw argumentów, które identyfikowałbym w rozmowie z kobietą, która mówi "taaaak, to teraz tylko w krzaaaaaki i co jeszcze no coooo?".

Chodzi mi o to, że wyobraź sobie taką właśnie lekko rozhisteryzowaną Pannę, której skończyły się argumenty i zaczyna zwierać styki.

 

W wielu kwestiach podczas stosunku zachowujemy się jak ludzie pierwotni. Spora część mózgu jest "wyłączona". U Nas mniej... u kobiet wg mnie bardziej. 

Widziałeś kobietę "odlatującą" podczas seksu? To dość specyficzne do obserwacji jak panna "odpływa".

 

Cytat

Oczywiście nie popieram jednego i drugiego.

Marzenia a rzeczywistość to dwie różne rzeczy. Nie polecam tego sprawdzać osobiście :D

A że panie lubią ostry seks to wiadomo, ale mało która będzie zadowolona z zaciągnięcia w krzaki przez randoma na ulicy.

Ty też sobie marzyć możesz o modelce i ferrari... ale jakby przyszło co do czego i musiałbyś płacić ubezpieczenie na to ferrari to już tak niekoniecznie byłoby fajnie? Nie.

No i z kobietami podobnie... Marzyć to jedno a przeżyć to drugie.

 

Cytat

Tutaj brak danych. Chce niech se chla, jego sprawa, podejrzewam że babcia nie była przykuta łańcuchem i nie znali się dwa dni.

W czasach zasad obowiązujących u tych opisywanych dziadków, kiedy to dziadek się schlał a babcia dziamgała i potem dostała z liścia to ani dziadek niebieskiej karty nie dostał ani tak samo Babcia nie odeszła. Bo gdzie miałaby odejść?

Inne czasy.

11 minut temu, I1ariusz napisał:

Właśnie to, co mówisz sugerowałoby że pomogło ci zrozumienie, że to nie była twoja wina. Przyjęcie hipergamii za rzecz wiążącą równałoby się z uznaniem, że "za mało się starałeś". Czy wiedząc to starałbyś się bardziej? 

Nie to w opisywanym wypadku było winą, co Pani mówiła, kolega "nie starał się wystarczająco" wg Pani ale to tylko racjonalizacja. Nie chodziło wcale o brak jego starań.

 

Nie wiem... porównajmy zjawisko. Postawmy tezę: Kobiety są hipergamiczne...

 

Druga teza dla przetrenowania procesu myślowego: Muchy lecą do padliny...

 

No i teraz analizujemy co robić, żeby muchy nie leciały do padliny.

 

- nie trzymamy padliny w domu = muchy nie mają do czego lecieć.

- mamy padlinę, ale szczelnie zapakowaną = muchy nie czują, więc również nie lecą do niej.

- trzymamy "padlinę" w formie żywej, więc się nie psuje i nie zaczyna śmierdzieć... = muchy również nie lecą.

 

A my tylko połączyliśmy kropki jak muchy reagują na padlinę. Zrozumieliśmy ich zachowanie. Mając wiedzę że padlina przyciąga muchy możemy zrobić z tym wiele rzeczy na wiele sposobów. Zapobiegać powstaniu padliny, eliminować padlinę ze swojego otoczenia, manipulować zmysłami much, żeby padliny nie wyczuły.

 

I tu możesz sobie dowolnie ustalać gdzie i kiedy ma miejsce usprawiedliwianie się i odczuwanie poczucia winy za "padlinę" w Twoim otoczeniu.

 

Czy pomogłem spojrzeć inaczej na hipergamię? 

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, I1ariusz napisał:

Właśnie to, co mówisz sugerowałoby że pomogło ci zrozumienie, że to nie była twoja wina. Przyjęcie hipergamii za rzecz wiążącą równałoby się z uznaniem, że "za mało się starałeś". Czy wiedząc to starałbyś się bardziej? 

Przez kilka miesięcy chodziłem po ścianach, zastanawiając się co i kiedy, poszło nie taki, a witinka była ze mną zupełnie szczera mówiąc, że nie mam pewnych cech których one dziś potrzebuje.

Właśnie zrozumienie hieprgamii pomogło mi ogarnąć, że choćbym nie wiem jakie cech wykształcił, to potem się okaże że jestem za niski, albo mam nie ten kolor włosów. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami kiedy jej się taget zmienił. Nie bed z tym walczył, nie to nie, pora wychodząc jaja i iść do przodu.

W moim przypadku zacząłem z wyższego SMV, a skończyłem na niższym. Wiązałem się z zahukaną dziewczyną przy kości. Dziś to ja mam brzuszek, a ona wypracowała niesamowita pewność siebie, świetne ciało i zarobki na poziomie dobrego programisty. Przerosła mnie swoim SMV, nawet nie wiem kiedy. Będę pierwszym samcem na tym forum który będzie przy rozwodzie walczył o zasoby od żony, a nie odwrotnie :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, bzgqdn napisał:

Przez kilka miesięcy chodziłem po ścianach, zastanawiając się co i kiedy, poszło nie taki, a witinka była ze mną zupełnie szczera mówiąc, że nie mam pewnych cech których one dziś potrzebuje.

Właśnie zrozumienie hieprgamii pomogło mi ogarnąć, że choćbym nie wiem jakie cech wykształcił, to potem się okaże że jestem za niski, albo mam nie ten kolor włosów. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami kiedy jej się taget zmienił. Nie bed z tym walczył, nie to nie, pora wychodząc jaja i iść do przodu.

W moim przypadku zacząłem z wyższego SMV, a skończyłem na niższym. Wiązałem się z zahukaną dziewczyną przy kości. Dziś to ja mam brzuszek, a ona wypracowała niesamowita pewność siebie, świetne ciało i zarobki na poziomie dobrego programisty. Przerosła mnie swoim SMV, nawet nie wiem kiedy. Będę pierwszym samcem na tym forum który będzie przy rozwodzie walczył o zasoby od żony, a nie odwrotnie :D

Moim zdaniem, patrząc tak na lekko - bo trzeba by posłuchać też, co kobita ma do powiedzenia, pomogłeś lasce zdobyć poczucie wartości i bezpieczeństwo, które przekuła na określone rezultaty. Ona nie oddała tego samego; doszła do lepszych rezultatów i poszła bez krzty wdzięczności. Mogła tak zrobić, ale nikt nie będzie się czuł z czymś takim inaczej jak - zostałem zdradzony i oszukany. Ona sama, gdy ją to spotka także (jeśli by ją to miało spotkać) również nie będzie zadowolona z takiego obrotu rzeczy. To nie jest dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.