Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Co sądzicie o tym filmiku? I co to mogło być, mordowanie człowieka? Plus te odgłosy kobiece?

Może sami przeżyliście coś podobnego? 

 

Ustawione od odpowiedniej minuty oraz skrót akcji na dole (odnośniki do dziwnych dzwięków)

Zapraszam panie również do wypowiedzi, no i las nocą daleko gdzieś od możliwości ucieczki potrafi dać w kość.

 

Respect from Mexico.. 💪 13:37 Dusk 14:37 Metal blow (Or that kettle in the collapsed shack, or an ax) 15:27 Sounds like cutting trees with an ax, or something hits a tree hard 15:58 A man's first cry (as if someone is being cut / gnawed) 16:42 The man's cry is heard more clearly 18:05 Again playing wood and metal 18:43 An inhuman howl is heard, more like a monkey 18:53 Half tone / feminine half tone 19:22 Something between a woman's crying and howling 20:43 Very similar to the sound when a woman hums something with her mouth closed (like a lullaby) + man crying 21:06 A clear "E", as if something noticed Sergei, at the same moment like an imitation of a frog's croak. A loud male scream is heard during the shot. 23:47 Something between the crying and the crying of a man 25:35 The male howl intensifies and approaches Sergei 27:32 The same male howl 28:10 Something howling approached

 

13:37 Zmierzch
14:37 Metalowy cios (Albo ten czajnik w zawalonej szopie, albo siekiera)
15:27 Brzmi jak ścinanie drzew siekierą albo coś mocno uderza w drzewo
15:58 Pierwszy płacz mężczyzny (jakby ktoś był cięty / obgryzany)
16:42 Płacz mężczyzny jest wyraźniej słyszany
18:05 Znowu gra w drewno i metal
18:43 Słychać nieludzkie wycie, bardziej przypominające małpę
18:53 Półton / kobiecy półton
19:22 Coś pomiędzy płaczem kobiety a wycie
20:43 Bardzo podobny do dźwięku, gdy kobieta nuci coś z zamkniętymi ustami (jak kołysanka) + mężczyzna płacze
21:06 Wyraźne „E”, jakby w tym samym momencie coś zauważyło Siergieja
jak imitacja rechotu żaby. Podczas strzału słychać głośny męski krzyk.
23:47 Coś między płaczem a płaczem człowieka
25:35 Męskie wycie nasila się i zbliża Siergieja
27:32 Ten sam męski wycie
28:10 Zbliżyło się coś wyjącego

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham nagrania pisząc komentarz. 

Robię sobie sama takie psychotesty. Czyli skupiam się na fonii (znam jako tako rosyjski).

Jak skończę słuchać, to wejdę w link, obyczaję kanał, przeczytam komentarze pod filmem.

Nasze zmysły są zawodne, pamiętajcie.

 

Ja niestety mam głupie odruchy, może odważne, może mój mózg częściej wybiera taktykę "walka", nie wiem.

Pamiętam jak z koleżanką dużo chodziłyśmy po lasach. Z oddala zobaczyłyśmy coś leżącego, ubranego. Moja koleżanka była pewna, że to trup, zaczęła się drzeć, zakryłam jej usta, kazałam jej zostać w tym miejscu i sama podleciałam do tego czegoś. Zwykłe śmieci, ubrania. Od tamtego momentu koleżanka przestała chcieć łazić po lesie i powiedziała, że jestem dziwna, bo nie darłam się razem z nią, bo normalny człowiek by spierdalał.😅😅

 

Zawsze do miejsc mało uczęszczanych, odludnionych przeważnie przyjeżdżają...troszku chorzy ludzie, czy bardziej chorzy. 😅 Nic dziwnego, że zwłoki ludzi tracących życie nie z "przypadku" są w lesie...

 

Całe życie, by dostać się z mojej wsi do miasta (np.autobusem), trzeba było przejść przez las. Bardziej od zjebów, bałam się tak naprawdę w lesie dzików i rozpędzonej sarny, to akurat jest większym prawdopodobieństwem niebezpieczeństwa. ;)

 

Kiedyś, gdy miałam zajawkę na zbieranie ziół w moich okolicach (okolica dość zalesiona z jednej strony), to zawsze brałam ze sobą nożyk i sznurek. Sznurek po to, by może jakiego zjeba, który mnie zaatakuje związać po obezwładnieniu i zadzwonić lub polecieć do najbliższej chałupy po kogoś. 

Więc może ja stanowiłabym większe zagrożenie w lesie. 😅

 

Bracia i mąż mówią, że mam nierozsądne podejście, bo zamiast spierdalać, to jestem interweniująca. Może kiedyś mnie to zgubi.

Może w gębie nie jestem cwana i poradna (niestety), za to wiem, że troszku mam więcej siły niż przeciętna babeczka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem materiał kiedyś o ptakach, które naśladują odgłosy, a im oryginalniejszy, tym większa szansa na przekazanie genów. Jeden ptaszek nauczył się dźwięku piły motorowej, bo ktoś tam drewno ścinał kiedyś i straszył ludzi xD Dość zabawne, ale można się pewnie zesrać ze strachu w tamtej okolicy, jak ci ptaszek podleci i piłą zapoda, a odtwarzał idealnie.

  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, mac napisał:

Oglądałem materiał kiedyś o ptakach, które naśladują odgłosy, a im oryginalniejszy, tym większa szansa na przekazanie genów. Jeden ptaszek nauczył się dźwięku piły motorowej, bo ktoś tam drewno ścinał kiedyś i straszył ludzi xD Dość zabawne, ale można się pewnie zesrać ze strachu w tamtej okolicy, jak ci ptaszek podleci i piłą zapoda, a odtwarzał idealnie.

Lepsze są lisy.

 

Jak jesteś kompletnym mieszczuchem to można się przestraszyć. Zresztą, teraz to się kręcą i po miastach. Więc pewnie sami słyszeliście coś takiego w środku nocy. :lol:

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahahha................. ludziki z miasta :D las nocą żyje. Większe zwierzaki i drapieżniki wychodzą dopiero na żer to się zaczyna leśne granie. Jak pierwszy raz byłem na polowaniu to kozę sarny pomyliłem z psem, tak szczekają jak wiejskie burki. Jak by co zapraszam na rykowisko czegoś takiego nie przeżyjecie nigdy. Na żywo coś pięknego. Warto wybrać się dla samego słuchania. Chociaż czasami nawet ze wsi położonej wśród lasów nie trzeba wychodzić z domy tylko usiąść na tarasie i słuchać. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie słyszę nic podejrzanego. Te piski, gwizdy to moim zdaniem sowy. Po sąsiedzku ode mnie było gniazdo sówek i sobie tak pisklaki ładnie piszczały wieczorami. 

Faktycznie słychać było jakby przybijanie gwoździ, to "E" mogło być zaś jakieś zwierzę, nie wiem. 

 

Sam mieszkam w leśnym rejonie, wielokrotnie nocą chodziłem przez obszar zalesiony. W dzień spotkałem wielokrotnie dziki, sarny, daniele, jelenia itd. Jeżdżąc motocyklem wieczorem zdarzyło się dwa razy pchać będąc w głębi lasu, samemu w nocy jakieś 5km.

 

Parę razy przechodziłem z mojego miasteczka do okolicznych wiosek, kiedyś coś zaczęło się kotłować w krzakach, jakieś duże zwierzę jak sarna czy coś. Dziś już nie mam takiej formy bo mam auto i nie muszę chodzić z buta, znajomych mam dużo mniej i nie mam interesu się włóczyć po lasach nocą ale swego czasu w młodości byłem znany jako "człowiek lasu" a o mnie krążyły różne legendy, gdyż lubiłem się podkradać np w miejsca spotkań młodzieży, ognisk strasząc ludzi dźwiękami dzikich zwierząt. 

 

W młodości często chodziliśmy także na szaber na czereśnie, to była wręcz norma solo albo bandami łebków na objadanie nocne i nikomu nigdy krzywda się nie stała w tych nocnych wypadach. 

 

Innym razem z moim nieżyjącym już kolegą wybraliśmy się parę dobrych kilometrów w pewne ciekawe miejsce, wracaliśmy już po zmroku i trochę się cykaliśmy ale daliśmy radę. Gdy powiedziałem o tym koleżance to była pełna uznania, powiedziała że jestem "odważny jak rycerz". 

 

No i w młodości bawiłem się w nocne podchody, chowanego itd. Często po nocy wracało się z buta przez lasy, na stopa, często lasem po polnych drogach zdala od cywilizacji. Nikt mi nigdy krzywdy nie zrobił. Ile razy od dziewczyny wracałem jakieś 13km rowerem lub piechotą, z czego jakieś 7 km po całkowitym odludziu bez żadnych domostw, po prostu człowiek przywykł. Czacie, gość (ja) jak nie miał czym wrócić to szedł 13km z buta, z czego ponad połowę drogi po całkowitym odludziu, też nawet przeszedłem po zamarzniętej Wiśle aby było bliżej, kiedyś to były inne relacje i inne chęci, a zima była zimą aż rzeka zamarzła, kuurła. 

 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHC

 

Fajnie to opisałeś ale taki przerażony myśliwy?

 

Jestem zdania jak @zychu 

 

Poza tym koleś strzelał z dużej lufy i te odgłosy sięt tylko zbliżały, zwierzęta według mojego rozumowania powinny spieprzyć, przynajmniej te zbliżające się do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SzatanK napisał:

Jestem zdania jak @zychu

Ja tak trochę zażartowałem, bo jednak uważam, że to leśna fauna (mafia tak daleko za miasto nie jeździ do roboty, chyba). Pójdźcie kiedyś do lasu na noc, albo choć na wsi posłuchajcie, jakie wycie i inne niepokojące odgłosy potrafią się nieść po okolicy. Takie żałosne wycie mam często za oknem - a to tylko psy w sąsiedztwie. A co dopiero mówić o lesie, gdzie są puszczyki, jelenie i cała reszta tałatajstwa.

Myślę, że najtrafniej napisał kolega @Wruźka Zębuszka - las żyje. Co nie znaczy, że nie można się zesrać ze strachu. Człowiek bez cywilizacyjnej otoczki czuje się mały i kruchy. :)

Myśliwi też są różni - ten mi raczej nie wygląda na Dersu Uzałę, więc możliwe, że się obsrał z byle powodu. :)

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHC

Mój brat bliźniak na ostatniej ekstremalnej drodze krzyżowej (proszę pozostawić dla siebie komentarz dot. sensu uczestnictwa w takich wydarzeniach, pomimo mojego ateizmu - wspieram i szanuję religijne życie mojego brata), szedł sam przez najdłuższą trasę w tej drodze. Napotkał na wilka. Chyba coś nie tak było z wilkiem, bo odszedł dalej, watahy nie było, więc...

Od tamtego momentu brat nabrał oleju do głowy. Większość jego wędrówek, wyjazdów, wycieczek była na tzw.spontanie, zero przygotowania, Boże, ile człowiek człowiek go opierdalał. 

Od tamtego momentu się obsrał, zupełnie z innym podejściem przygotowuje się do jakiś samotnych wyjazdów, nawet raczy poinformować gdzie jedzie. 😅

Edytowane przez maggienovak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, SzatanK napisał:

Fajnie to opisałeś ale taki przerażony myśliwy?

 

Jestem zdania jak @zychu 

Dziękuję 😉 Jest możliwe, tam jest dziki kraj. Ten krzyk po wystrzale, człowieka. Nie wiem czy krzyczał myśliwy czy ktoś inny. Historia ciekawa, ale nie znamy lokalizacji. Jeśli gdzieś w pobliżu jest jeziorowo, uwierz że dźwięki po wodzie niosą się bardzo daleko. Nie wiem, nie neguję, jako "człowiek lasu" kilka dzięków jest dla mnie normalnych, a kilka zastanawiających. Trzebaby poczytać komentarze.

@maggienovak dziewczyno ja nie jestem ateistą, nikomu nie bronię chodzić gdzie mu się tylko podoba. To trasa nocna? 

Technika obrony przed psem polega na tym, że zdejmujemy np kurtkę i pies łapie za kurtkę nie za nas, a jeśli nie mamy czasu ani nic do ściągnięcia (mamy cienki t-shirt) lepiej "dać" lewą rękę, a prawą zadusić (mężczyzna) bądź wydłubać oczy pazurami (kobieta). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, DOHC napisał:

odważny jak rycerz

hahahhaahha

Miałem podobną historię ze "strasznymi" dźwiękami z lasu. Wychodzimy na balkon w domku właśnie przy lesie. Palimy papieroski. Gadamy. I nagle gdzieś z lasu słyszymy przerażający dźwięk jakby ktoś był mordowany rytualnie - po prostu wycie jakby ktoś ręce siekierą ciął. Trochę się przestraszyliśmy i nasłuchujemy czy dalej będzie to słychać. A tu nagle taki głos: "Pomoooocyyyy! Ratuuuujcieee! Umieraaaaam!! AAaaaaa" No to się zesraliśmy wtedy, ale że odezwał się w nas jakiś instynkt odkrywców i poczuliśmy zew przygody, to wzięliśmy Jeepa, i pojechaliśmy szukać człowieka na własną rękę. Wjechaliśmy do lasu, stajemy i nasłuchujemy - co 3 minuty ktoś nawołuje w ten sam przeraźliwy sposób. Co 100 m się zatrzymujemy i badamy skąd dochodzą dźwięki. Okazało się, że kręcimy się w kółko po leśnej drodze, a żeby dotrzeć do gościa, to trzeba wyjść z fury i iść na piechotę. Tutaj już nam zabrakło odwagi :) i stwierdziliśmy, że zadzwonimy po policję. Tak się złożyło, że przyjechali w 10 minut - powiedzieliśmy co i jak, na szczęście gościa jeszcze było słychać i poprosiliśmy, żeby oddzwonili do nas i powiedzieli co się tam działo. No i historia na końcu nie jest już taka ciekawa, bo się okazało, że ziomek był na imprezce na ognisku, wszyscy sobie poszli do domu, a on był tak najebany, że nie miał siły wracać i bał się zostać sam w lesie i dlatego tak wył jak rudy lis :) 

 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHC

Kotek, sorka, nie zakomunikowałam, że komentarz w nawiasie dotyczy/jest kierowany w stronę uszczypliwych najantykatolikow na forum, nie był kierowany do Ciebie (zobaczę, czy mogę ogarnąć edycję komenta).

 

Odnośnie obrony przed psem - mnie kilkanaście lat temu śliska, tania kurtka uratowała życie. Bernardyn (czy jak się zwie ta rasa, nie znam się na rasach psów) ściągnął mnie z rowera, zaciągnął pod płot i gryzł jak opętany, dwóch mężczyzn kopiąc go nie było w stanie go ode mnie odciągnąć. Lewą ręką osłoniłam kark, twarz przycisnęłam do ziemi, intuicyjnie wiedziałam że nic więcej nie zrobię. Chyba kopniaki w głowę psa (i przy okazji w moją prawą rękę) w końcu udubruchały psa. Z tym psem były akcje (ponoć byłam kolejną pogryzioną osobą w krótkim czasie), historia na osobny post.

Więc śliska, poliestrowa kurtka, tak, przedłuża życie. ;) Ręki od kopniaków nie miałam złamanej, za to od pasa w górę miałam tylko siniaki i krwiaki we wszystkich kolorach tęczy. Kurtka i dwóch "piłkarzy" uratowało mnie od oiomu. Cała akcja miała miejsce 50 m od mojego domu rodzinnego.

 

Od tamtego momentu boję się psów. Trochę przerobiłam lęk, gdy rodzice zaadoptowali dość skomplikowaną sukę (w schronisku zaznaczali, że wymaga ona dużej przestrzeni, wybiegu i ułożenia), która nie dała mi żyć na początku - mnie jako jedyną pdgryzała, nie słuchała, nie mogłam jej podać jedzenia, no nic.

Jeden psi behawiorysta stwierdził, że ona traktuje mnie jako najgorszą w stadzie i będę musiała się z nią i tak skonfrontować, by ją ostatecznie ustawić. 

To było dziwne i jednocześnie wqrwiające. Już nawet przestałam przyjeżdżać do domu z racji tego psa. 

 

Tata i bracia niestety poprzez głupie i siłowe zabawy z nią (podgryzanie, skakanie na wysokość twarzy) nauczyli ją takiego sposobu integracji i niestety później tak samo chciała się integrować z gośćmi, czy nawet nie daj Boże z dziećmi...

No i nadszedł dzień konfrontacji.

Siedzieliśmy na tarasie. Podchodziła do mojego męża przy tym podgryzając go w rękę, potem przednimi łapami chciała na nim się oprzeć, a później... Chciała go chapnac w szyję (ja to tak widziałam). I w tym momencie niestety spuściłam jej wpierdol (lałam ją po dupsku ile wlezie). Nie jestem dumna z tego, ale dla mnie to wyglądało na atak. 

No i od tamtego momentu jak przyjeżdżam do domu ona jest momentalnie innym psem. Tata mówi, że ona nawet tak go nie słucha, jak mnie (nie powiem od tamtego momentu, w moim towarzystwie, ona nie zaczepia gości, nie żebrze o jedzenie, gdy są posiadówy na tarasie, siedzi grzecznie poza tarasem, po zakończeniu imprezy dostaje ode mnie jedzenie i wtedy wie, że może wejść na taras).

Chyba psi behawiorysta miał rację, ale moja znajoma psycholog mi mówi, żebym za parę lat pomyślała o małym szczeniaku, z którym nawiążę więź, bo lęku na pewno nie przerobiłam. 

Wiem, że nie przerobiłam, bo każda interakcja z psem jest dla mnie stresująca i na psa nie patrzę kategoriami "opiekuna domu", "członka rodziny", "słodkiego pluszaka". 

Jako jedyna w gronie znajomych nigdy nie głaszczę psa, naprawdę staram się psy omijać, tym bardziej, gdy jestem na ich terytorium (czyli w gościach). 

Najgorszy dla mnie obrazek - duży pies siedzący przy małym dziecku. Przepraszam, nie rozczula mnie to, wręcz stawia mnie w tryb "walka".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imiennik napisał:

Cichaj cichaj ale latarka na full się świeci.

Właśnie to samo mnie biło po oczach, przecież lepiej siedzieć cicho i przyzwyczaić oczy do mroku - jeszcze przy takim księżycu widać wszystko jak na dłoni, adrenalina też swoje dodaje. 

55 minut temu, Sky napisał:

. Co 100 m się zatrzymujemy i badamy skąd dochodzą dźwięki. Okazało się, że kręcimy się w kółko po leśnej drodze, a żeby dotrzeć do gościa, to trzeba wyjść z fury i iść na piechotę. Tutaj już nam zabrakło odwagi :) i stwierdziliśmy, że zadzwonimy po policję.

Brawo za odwagę, ja sam nie wiem co bym zrobił, jeszcze nie poznałem siebie w takiej sytuacji. Bywałem sam w nocy na cmentarzu wiele razy, i nie mówię o dniu wszystkich świętych gdzie cały cmentarz jest oświetlony i pełen ludzi. Z kolegami też nocą z latarkami chodziliśmy do naszych kolegów leżących na cmentarzu, i jakoś nie było w tym nic dziwnego. Trupy w krypcie nie robiły też jakiegoś super wrażenia, ale takie wołanie w nocy do kilka poziomów wyżej, nie wiem co bym zrobił. 

W takich chwilach wyobrażam sobie, jak postąpiłby święty człowiek - Witold Pilecki. Być może wziąłbym przedłużenie ręki, latarkę, kolegę i telefon do udokumentowania, a może bym spanikował i nie wysiadł z auta. Chociaż chyba to pierwsze.

.

O. Kolejna historia z życia wzięta. Wracałem w nocy z lasu, nagle zauważyłem ruch między drzewami. Zawahałem się, ale pomyślałem: nikt nie będzie na moim terenie rządził, poza tym moja reputacja by podupadła, jak to człowiek lasu mógł spierdolić na swoim terenie przed jakimś cieniem? Nie. 

 

Idę. Nagle wychyla się zza drzewa gość z siekierą i do mnie: bo jak ci zaraz przypierdolę! Cofnąłem się o krok, on też. Słyszę: aaaa, to ty. Na złodziei drewna czekam.

 

Okazało się iż to mój prawie sąsiad. Pojebało mu się w głowie, wszędzie widział złodziei jego lasu, latał po lesie a to z siekierą, a to goły z kutangą na wierzchu... Ile razy przed nim spierdalaliśmy, przeganiał nas z siekierą z boiska, szczuł psami, latał za nami z pałą, gonił bo na wale puszczaliśmy fajerwerki a on akurat szedł pijany... Miał ewidentnie coś pod deklem, dobrze że wtedy byłem nastolatkiem a on jeszcze nie zgłupiał do końca i mnie nie zaatakował. Oprócz tego leciał do mnie z pałą jak rzucałem patykami do celu, coś mu się nie spodobało albo gdy byłem z psem pies zaczął na niego szczekać. Gdybym nie spierdolił a pies razem ze mną to byłbym bez psa.

 

Bez kitu, jak sobie teraz uświadomię, co się za młodu robiło to byłem prze chujem. Robienie pułapek na ludzi, druty kolczaste, zamaskowane doły... Kiedyś żeby ktoś nie chodził na naszych ścieżkach nasraliśmy na jej środek z kolegą na środek ścieżki... 

 

W wodzie dziwne odgłosy do ludzi i nurkowanie żeby nie wiedzieli o co chodzi. Udawanie topielca i ukrycie się kiedy spanikowany gostek zaczął już wybierać nr na policję... Wtedy stwierdziłem że będzie grubo i się ujawniłem 😉 

Straszenie ludzi w wodzie, udawanie rekina i gryzienie po kostkach pod wodą... 

 

Kiedyś jeździliśmy za młodu na wskach z kolegą, ktoś się burzył do nas a my postanowiliśmy się zemścić. Wzięliśmy kosz sprzęgłowy który podczas pracy sprzęgła jednokierunkowego wydaje zgrzyty, i zgrzytakiśmy w nocy pod oknem temu kolesiowi. Następnej nocy to samo, żeby dokuczyć. 

Dawne życie było biedne, i często smutne, ale to co wyprawialiśmy to była niekończąca się inba. 

 

Kiedyś z kumplem szliśmy na nocny szaber, wzięliśmy gumiaki bo zalało pole i idziemy. Na drodze do celu dwie koleżanki jarały na uboczu szlugi. Zaczęliśmy wydawać odgłosy dzikich zwierząt, nagle słyszymy "Kaśka ratuj" i dziewczyny spierdoliły aż się za nimi kurzyło. Zostawiły paczkę fajek i chyba 10zł, kolega palił i wziął całą paczkę szlugów minus dwa wypalone, a ja kasę. 

Ja pierdole, co myśmy odwalali...

 

Wnioski: jeśli myśliwy trafił na taki mój rosyjski odpowiednik w mojej młodości, to efekty mogły być jak na zamieszczonym materiale. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Mój brat bliźniak na ostatniej ekstremalnej drodze krzyżowej (proszę pozostawić dla siebie komentarz dot. sensu uczestnictwa w takich wydarzeniach, pomimo mojego ateizmu - wspieram i szanuję religijne życie mojego brata), szedł sam przez najdłuższą trasę w tej drodze. Napotkał na wilka. Chyba coś nie tak było z wilkiem, bo odszedł dalej, watahy nie było, więc...

Nic by mu się nie stało, bo wilki panicznie boją się ludzi. Całe watahy uciekają przed jednym człowiekiem.

 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/271443/wilki

 

Polecam te książkę. Gość jest przyrodnikiem i mieszkańcem Puszczy Białowieskiej gdzie wilków nie brakuje. Rozprawia się z mitami, które ludzie biorą z jakichś filmów albo opowiadań. Zdarzyło się, że trafił na watahę ( pies się oddalił i wilki chciały na niego zapolować) na jego widok dały w długą.

 

Tak jak my się instynktownie boimy węży, drapieżników, pająków itd, tak wilki boją się ludzi, bo od dłuższego czasu ludzie urządzali regularne polowania na wilki i znacznie zredukowali ich populacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, DOHC napisał:

razy przechodziłem z mojego miasteczka do okolicznych wiosek, kiedyś coś zaczęło się kotłować w krzakach, jakieś duże zwierzę jak sarna czy coś. Dziś już nie mam

Ile razy ja przeżyłam coś podobnego. Creepy było jak jakiś koleś ubrany na czarno zaczął mnie ścigać. W środku lasu. Wokół żadnej żywej duszy. 

Mam dom rodzinny w lesie (w sensie otoczonym jest lasem). 

Więc żadne dźwięki mnie nie zdziwią.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość dziwnie czułam się zwiedzając opuszczony dworek, taką totalną ruinę, która w latach 70-tych była przekształcona w jakiś zakład. Nie mówiąc juz, że ruina ta jest na przedmieściach w dość ustronnym miejscu i była całkiem spora, można obejrzeć ja tutaj. Było trochę porozbijanych butelek, a trochę też artefaktów z dawnych czasów jak np. zeszyt z lat 70-tych ze spisem asortymentu tamtego zakładu.

Niby żadnych creepy dźwięków nie było słychać i było to w biały dzień, ale i tak miałam niezłego cykora, czy przypadkiem ktoś bezdomny i niebezpieczny tam nie nocuje.

Poniżej filmik z tegoż dworku.

https://www.youtube.com/watch?v=f3HafaWwXYI

Edytowane przez Angel_Sue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurła co jeden i jedna to jaja ze stali, czy tam estrogeny ze stali a przyszło by co do czego to we wroga bym musiał szyszkami rzucać, byście mogli uciec - taka prawda!

No dobra, ja bym był posrany - jakby z daleka kogoś mordowali, blisko jakaś wiedźma coś do mnie mówi a obok stuka w drzewo, ktoś musi mieć pełne nachy w naszym towarzystwie, padło na mnie :P 

 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A creepy przypadków w mojej rodzinie było kilka.

Sama dość sceptycznie podchodzę do zjawisk paranormalnych, ale dość dziwna rzecz się stała np. w dniu  śmierci mojego wujka (niespodziewanej, bo wydawał sie być zdrowy itd.)

Wujek ten- a raczej stryjek, bo brat mojego taty, miał czasami w zwyczaju robić dziwne kawały rodzinie jak np. zdarzało mu się zadzwonić przedstawiając się jako ktoś znany, czy policja.

I w dniu jego śmierci najpierw były dwa głuche telefony, a później ktoś właśnie powiedział, że dzwoni policja i się rozłączył - tyle, że chyba były to jakieś dzieciaki robiące sobie kawał.

Wieczorem okazało się, że wujek nie żyje i wtedy, kiedy dzwoniły te telefony też najprawdopodobniej już nie żył ( został znaleziony w domu po wylewie).

Pewnie przypadek, ale dość dziwny....

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Angel_Sue

 

Ja sam przeżyłem coś dziwnego.

 

W skrócie spojrzałem na istotę, która miała z 1,4metra stała koło mojego łóżka, wskoczyła na szafę za mną chwilę na mnie patrzała - ja do niej powiedziałem "teraz w końcu wiem, że istniejecie" ona lub on się schyliła jak kot tak śmiesznie trochę nic nie powiedział/a ale chciała się jakby schować na szafie bo były takie listwy bym to nazwał, i potem się odwróciła przeszła przez ścianę i przez nią przeszła - przypominała wielkościowo tzw szaraków. Wcześniej natomiast mi się śniło, że dotyka mnie wyjątkowo ohydna ręka, zdeformowana, obrzydliwa i mnie to ubudziło bo w śnie mi się śniło, że obok mnie osoba chciała mnie dotknąc. Zresztą ja takich akcji dziwnych miałem wiele, części już zapomniałem.

 

Generalnie jak chcecie zobaczyć takie istoty, to tylko i wyłącznie na ciemnych tłach. Nie czarnych ale przyciemnianych 😉 

 

W sumie to nie było straszne, jeszcze specjalnie nie poszedłem spać by sobie wmówić, że to mi się nie wymyśliło.

 

Zresztą to co widziałem idealne prawie, że odwzorowanie widziałem na jednym kanale z polskich ubrexów.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2022 o 15:24, JudgeMe napisał:

Creepy było jak jakiś koleś ubrany na czarno zaczął mnie ścigać. W środku lasu. Wokół żadnej żywej duszy.

Jeśli to nie żaden znajomy śmieszek to uciekłaś przed napadem albo co gorsza gwałtem. 

 

6 godzin temu, SzatanK napisał:

przyszło by co do czego to we wroga bym musiał szyszkami rzucać, byście mogli uciec - taka prawda

Tak, najlepsi dowódcy wycofują wojska, nie sztuka głupio zginąć. Nawet na sztuce walki mówią że należy unikać a nawet uciec, lepsze to niż wypierdolić patusowi i mieć zasrane w papierach albo dostać nożem. Poza tym zapomnij o filmach - każdy się boi, chodzi i to że robić co trzeba, nie panikować.

4 godziny temu, Angel_Sue napisał:

creepy przypadków w mojej rodzinie było kilka.

Też słyszałem różne przypadki, po śmieci dziadka jakieś hałasy, aż babcia zaczęła płakać i mówić do dziadka żeby odszedł i wtedy się uspokoiło. 

 

Sam nic nie doświadczyłem nigdy - ale parę znów proroczych miałem. Śniło mi się coś w różnych miejscach, i idąc tam rzeczywiście coś znajdywałem, albo to ze snu, albo coś innego, ciekawego. 

Albo sytuacje które się spełniły.

 

Choć w sumie z takich nietypowych sytuacji, tak, było coś takiego. W gimnazjum poczułem coś dziwnego, odwróciłem się. Patrzę, a tu koleżanka się patrzy. Poczułeś mój wzrok na sobie? Tak. Po czym się odwróciłem. Do dziś to pamiętam.

3 godziny temu, SzatanK napisał:

Ja sam przeżyłem coś dziwnego.

Ja nie. Ale. Świat jest tak ogromny że przerasta to moje wyobrażenie - uważam iż to nie możliwe, żebyśmy byli jednymi istotami we wszechświecie. Poza tym jest tyle dziwnych rzeczy i niejasności, że wydaje się być prawdopodobne iż "bogowie z niebios" to były inne rasy które z jakiegoś powodu nas sprowadziły na tą pełną cierpienia planetę. Ja nie wierzę w żadnego ziemskiego boga, żaden bóg by nie stworzył takiego kurwidołka, ale samo z siebie też nic nie powstało, więc możliwe iż jesteśmy kolonią dla innych ras, które żywią się naszymi emocjami. Nie wiem czy tak jest, ale wiem jedno - jeszcze nie spotkałem żadnego boga wśród ziemskich korporacji religijnych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.