Skocz do zawartości

Samotna matka z nastolatkiem


Rekomendowane odpowiedzi

13 minutes ago, Muatafaraj said:

Młode studentki przynajmniej nie kalkulują tak bardzo jak samotne matki i więcej w nich spontaniczności :D chyba, że masz inne zdanie na ten temat 😅

Każda kobieta kalkuluje. Tylko w zależności od wieku, i powiedzmy charakteru, różnie się to objawia, inne zmienne są podstawiane do kalkulatora. Od girls wanna have fun po maybe baby.

 

Spontaniczność nie zależy od wieku. Za to nazwijmy to "pozytywna" energia już tak. 

 

Tak na zdrowy rozsądek. Jeżeli jesteś w miarę ogarnięty, a na pewno parę oczek wyżej niż typowy Janusz, jesteś aktywny, masz zainteresowania, to po wuj ci stara marudząca laska zainteresowana tylko tym żeby jak najszybciej się ochajtać i zrobić bombla. Albo wręcz zainteresowana tylko marudzeniem i narzekaniem, że ją bad boy sprzed 15 lat kopną w doopę. 

 

Na świecie i tak jest mało pozytywnych emocji, po co je sobie jeszcze odbierać na własne życzenie? 

 

Przykład mamy w tym wątku. Gość się z pełną świadomością wjebał w coś, co mu zatruwa życie. Czy aby na pewno możliwość pokutaszenia przechodzonej pani jest tego warta? 

 

Niech każdy sobie sam odpowie. 

Edytowane przez maroon
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maroon napisał:

Każda kobieta kalkuluje. Tylko w zależności od wieku, i powiedzmy charakteru, różnie się to objawia inne zmienne są podstawiane do kalkulatora. Od girls wanna have fun po maybe baby.

Czy ja wiem, myślę, że młode dziewczyny nie kalkulują aż tak bardzo. Jak poznałem swoją eks to byłem w sumie totalnym gołodupcem, ledwo po szkole, nawet pracy nie miałem, w sumie to nic nie miałem :D ona miała 19 lat i nie obchodziło ją to nic a nic, liczyła się tylko ta szczera młodzieńcza miłość która faktycznie była i trwała dobrych kilka lat gdzie była wpatrzona we mnie jak w obrazek. O to mi bardziej chodziło, od młodej dziewczyny na pewno bije więcej szczerości niż od takiej mamuśki 30+

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolumen Nie popieram zachowania chłopaka i nie chcę go usprawiedliwiać, ale zauważ, że nie wzięło się ono znikąd. Nie chcę też sugerować, że jaka matka taki syn. Nie wiem jaka jest Twoja partnerka, ale jednak ktoś takie złe wzorce w dzieciństwie musiał mu wbić do głowy. Zapewne domyślasz się kto to najprawdopodobniej był 😉

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Tak na zdrowy rozsądek. Jeżeli jesteś w miarę ogarnięty, a na pewno parę oczek wyżej niż typowy Janusz, jesteś aktywny, masz zainteresowania, to po wuj ci stara marudząca laska zainteresowana tylko tym żeby jak najszybciej się ochajtać i zrobić bombla. Albo wręcz zainteresowana tylko marudzeniem i narzekaniem, że ją bad boy sprzed 15 lat kopną w doopę. 

 

Nie kumam tego, dlatego z mamuśkami nigdy się nie spotykałem i spotykać nie zamierzam. A na brak potrzeb seksualnych nie narzekam... Po prostu trzeba mieć coś w głowie, a nie pakować się intencjonalnie pod gilotynę 🤦‍♂️

 

Cytat

Przykład mamy w tym wątku. Gość się z pełną świadomością wjebał w coś, co mu zatruwa życie. Czy aby na pewno możliwość pokutaszenia przechodzonej pani jest tego warta? 

 

Niech każdy sobie sam odpowie. 

 

Nie jest, ale ja tu widzę inny problem, o którym autor wspomniał. Że on jest "za stary" na chodzenie na radnki na miasto itp. Z innych wątków wynikało, że jest aktywny, ćwiczy, trenuje itd. W czym więc problem? Ano w wieku mentalnym. Mnie też szlag trafia od hałasu w klubach i widoku wypinających dupy studentek. Czy wizyty na domówkach jej koleżanek. Dla mnie to strata czasu. A młoda laska zrezygnuje z takich aktywności dla gościa 40+ tylko wtey kiedy jest: czadem, sponsorem albo kiedy jest zafascynowana nim. To ostatnie jest możliwe tylko w przypadku bardzo wysokiego SMV gościa (8.5+/10) albo gdy ona ma daddy issues... Nie muszę chyba wspominać, że laski z daddy issues nie nadają się do żadnych związków. Oczywiście na seks jak najbardziej, tylko trzeba wtedy stosować technikę spinning plates, czyli rotowania talerzy. I wiedzieć, kiedy następuje nieuchronny koniec relacji, żeby się w coś nie wjebać (bombelek, stalking itp.).

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maroon napisał:

Jezusicku Przenajświętszy!!! 😱😱😱

 

na sex! ❤️❤️❤️

 

Śmiej się, ale kumpel miał problem ze stalkującą go studentką. Radził się m.in. mnie, co ma zrobić. Manager średniego szczebla w handlu, typ 190+, 100% męskich cech... dopóki ci się to nie przytrafi, to nie wiesz, jaki to może być problem! Gość się bujał kilka tygodni, zanim ostatecznie udało mu się ją spławić. Historie jak z taniego filmu były: laska mu pod okna przychodziła i płakała. Błąd zrobił taki, że za późno ją odstawił - gdy ona była już chorobliwie przywiązana...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, SamiecGamma said:

 

 Ano w wieku mentalnym.

To nie ma związku. W takiej Danii w klubach można 60-latków spotkać i nikogo to nie dziwi. 

Quote

. Dla mnie to strata czasu.

Tu już jesteśmy bliżej sedna, aczkolwiek dance to the end of time od czasu do czasu nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Osobiście lubię. Na bycie starym dziadem jest czas po 80-ce.

Quote

 

A młoda laska zrezygnuje z takich aktywności

Bywają młode laski, które nie gustują w wypinaniu dupy (często zgrabnej) na disco. Aczkolwiek fakt, że bardzo mało takich. 

Quote

 laski z daddy issues nie nadają się do żadnych związków. 

Not true. Technicznie każda pani ma daddy issues. Jak daddy jest, to cię do niego porownuje i lepiej, żebyś wypadł na plus w tym procesie. Jeżeli daddy nie ma to jest to trochę bardziej skomplikowane, bo pani potrzebuje emocjonalnej kotwicy, czyli coś czego nigdy nie miała. Chce kochać to czego nigdy nie miała. Ufać i opierać się. Można to wykorzystać, a nawet tym sterować w miarę uplywu czasu przekształcając na coś innego, potencjalnie lepszego. Nie mówię, że to łatwe. W chuj ciężkie i nie zawsze się udaje, bo możemy poświęcić dużo czasu na ulepienie innej osoby..., ale już nie dla siebie. Ale jak ktoś lubi wyzwania i potrafi, bo trzeba swoje emocje pod kontrolą trzymać... ye, be warned. 

18 minutes ago, SamiecGamma said:

 

Śmiej się, ale kumpel miał problem ze stalkującą go studentką. 

Tyle razy przerabiałem, że mnie to nie wzrusza. Z zaznaczeniem, że każda, której z miłości odpierdoli, nie ważne studentka czy zdesperowana trzydziecha, może się tak zachowywać. Jedna laska raz chciała siebie i mnie przy okazji spalić. 😎 Burn, burn. Tylko, że wtedy to nie było śmieszne, zdążyły się zasłony zjarać (ps. była z pełnej, normalnej rodziny, gdzie ojciec nosił spodnie). Cóż, pewne sporty nie są dla miętkich. 

 

NIGDY NIE WIESZ NA KOGO TRAFISZ. 

 

a-strange-game-the-only-winning-move-is-

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon Spoko, rozumiem twój punkt widzenia. Jak lubisz takie wyzwania i potrafisz, to pewnie - czemu nie! Ja jestem z klasycznej, konserwatywnej (aczkolwiek niespecjalnie katolickiej) rodziny: ojciec nosił spodnie, wpłynął bardzo na kształtowanie mojego charakteru, zainteresowań (dzięki niemu mam sportowe i artystyczne), uczestniczył w wychowaniu tam gdzie trzeba. Matce też dużo zawdzięczam - jak ojciec kazał jeździć jej ze mną na zajęcia dodatkowe X, to jeźdiła. Dzięki temu X to dziś moje bardzo ważne hobby. I dzięki niemu też mam wyjebane na to, jak dogaduję się z kobietami, bo relacje międzyludzkie to dla mnie tylko dodatek, a nie sól życia. W przeciwieństwie do autora topicu, po którym widać, że łaknie bliskości z kobietą. I mowa tu nie tylko o seksie, a raczej przede wszystkim o więzi psychicznej... Inaczej nie pakowałby się w takie "związki", jakie opisuje w swoich wątkach. Może gdyby miał więcej hobby i zainteresowań, poświęcałby na nie czas, a seks załatwiał w formie FWB/ONS, szczególnie że chyba na brak powodzenia nie narzeka. Ale nie mając ich musi wypełnić jakoś swoją pustkę...

 

Wracając do mojego dorastania - było takie jak powinno być, dzięki temu jestem dziś zdrowy psychicznie. I tego samego oczekuję od potencjalnej partnerki. "Naprawiał" niczego po nieistniejącym czy zaburzonym ojcu nie zamierzam... Choćby dlatego, że nie jestem psychoanalitykiem i nie znam się na tym. 

 

Oczywiście - nigdy nie wiesz na kogo trafisz, dlatego jeśli chcesz wiązać się "na życie" i mieć bombelka, to trzeba robić screening do minimum drugiego pokolenia wstecz pod kątem chorób genetycznych, psychicznych itd. Nie daje to gwarancji 100%, ale powinno odsiewać 99% zaburzanek.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Wracając do mojego dorastania - było takie jak powinno być, dzięki temu jestem dziś zdrowy psychicznie. I tego samego oczekuję od potencjalnej partnerki

Ty tak na serio? :D

12 godzin temu, Wolumen napisał:

moje pierwsza wizyta u nich w domu i moje poznanie go : powiedział mi "cześć" mając słuchawki bezprzewodowe na uszach. Zdębialem, bo jestem od niego 25 lat starszy, mam starszego syna od niego i wiem, że mój syn w stosunku do obcych czy gości w życiu by nie zatytułował per "ty".

 

12 godzin temu, Wolumen napisał:

Chłopak potrafi wejść nam do salonu, gdy siedzimy sobie na kanapie dość blisko, zaczyna chodzić w kółko, gadać jakieś swoje filozoficzne dywagacje na różne tematy (jest bardzo inteligentny, w szkole same czerwone paski, udział w olimpiadach mat-fiz). Następnie potrafi przyjść i usiąść razem z nami, wziąć np. szczotkę i mojej partnerce rozczesywać włosy, a na koniec bezpardonowo podejść z nią do mnie i moje włosy czesac.

Czego oczekiwałeś od jej syna, tam:

12 godzin temu, Wolumen napisał:

Rozwód nastąpił po roku od ślubu,

Policz sobie ilu takich "kolegów" mogło przewinąć się przez ten "dom" prze 14 lat.

Dla niego nie jesteś "obcym", jesteś kolejnym "kolegą mamy" czyli również jego kolegą, gdyż:

12 godzin temu, Wolumen napisał:

najbardziej mnie irytuje i wkurza to jej kumpelska relacja z nim

 

12 godzin temu, Wolumen napisał:

chciałem jej zaproponować wyjazd nad morze w jakiś weekend ale we 2ke. Nie, ona bez syna nie pojedzie, bo jemu by serce pękło.

Jest już temat, o tym, że samotne matki wychowują dzieci tak aby mieć z nich pożytek dla siebie, czyli przywiązać do siebie -"wszystko razem".

Ma chłopak jakieś rówieśnicze towarzystwo?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Jan napisał:

 

Ma chłopak jakieś rówieśnicze towarzystwo?

 

No właśnie nie ma żadnych kolegów, jedynie 2 kolezanki, które są równie alternatywne (podobno) jak on.

Alternatywne - jakieś niszowe zainteresowania, zespoły rockowe itd.

Natomiast wg. moich obserwacji jemu brakuje cech męskich, stąd męska część publiczności raczej go unika i zostaje mu damska.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Nie jest, ale ja tu widzę inny problem, o którym autor wspomniał. Że on jest "za stary" na chodzenie na radnki na miasto itp. Z innych wątków wynikało, że jest aktywny, ćwiczy, trenuje itd. W czym więc problem? Ano w wieku mentalnym.

 

Tego nie wiem, ale @Wolumen powiem Ci tak:

na bookingu dobry, estetyczny apartament z podwójnym łóżkiem na dobę w dużym polskim mieście kosztuje 100-250 zł (kwota niższa to dobry stadard w środku tygodnia, kwota wyższa to weekend i wysoki standard). 

Wydaje mi się, że powinno być Cię na to stać. 

Piszę "Cię" bo jeśli partnerce zależy też na fajnej atmosferze, to może mogłaby też w tym partycypować - ale to już kwestia ustaleń między wami i jak się kto z tym czuje. 

Masz w tej kwocie całą noc spokoju od chłopaka, seksu, pogaduchy, co tam jeszcze chcesz. 

Myślałeś o tym?

Jeżeli pani nie jest chętna do opuszczania domu, to źle się to zaczyna. A wiadomo, że związki, chemia, seks, są najlepsze na początku. Potem wychodzą różne kwiatki vel trupy z szafy....

17 godzin temu, Wolumen napisał:

Kolejna sprawa - kilka razy już słyszałem jak siedząc i grając w swoim pokoju rzucał kurwami, bo coś w grze nie wyszlo, a raz rąbał w ścianę ze złości.

Kurcze. a to gałgan! :)

Mnie, jak grałem w Jungle Strike (1994 r.? może 1996?) zdarzyło się rozwalić klawiaturę, w którą byłem uprzejmy tłuc pięściami. Akurat kończyło mi się paliwo, już wciągałem beczkę, a helikopter zwalił się na ziemię.... taka tragedia. :) Nastolatkowi tak zdarza się reagować, no big deal.

17 godzin temu, Wolumen napisał:

razem potrafią w mojej obecności (!!!) grać na smartfonach w jaką codzienną grę on line, gdzie się jakieś drużyny prowadzi i zdobywa punkty do ogólnej tabeli. Ja w tym czasie oglądam tv i zastanawiam się co w zasadzie tutaj robię.

Słuchaj, po co Ty tam przychodzisz?

Popieprzyć się z fajną zgrabną panią i pocieszyć się kobiecym towarzystwem czy ... siedzieć i oglądać telewizję?

 

Popieram to, co lapidarnie napisał Ci @PyrMen - robisz swoje i się zwijasz.

 

Kolejna sprawa jest taka: piszesz, że kobieta nie chce chłopaka nawet zostawić na kilka godzin samego. Zobacz, że już na tym etapie czas z Tobą jest dla niej mniej istotny niż sprawy dużego przecież chłopaka. Po 1,5 miesiąca znajomości! Na takim etapie powinieneś być dla pani megaważny w jej hierarchii. To są złe symptomy na związkową przyszłość, bardzo złe nawet. 

 

Na zakończenie parę słów z punktu widzenia tego chłopaka:

Moi starzy rozwiedli się w zasadzie, gdy byłem w żłobku. Ojca znam tylko z awantur, jakie urządzał. Kontaktu z nim nie miałem. 

Gdy miałem 6 lat moja matka wyszła drugi raz za mąż.

I tego faceta traktowałem jak ojca. 

W takim układzie to ma sens - koleś wziął za mnie odpowiedzialność (zresztą przysposobił mnie też), był dla mnie po prostu ojcem, a nie wujkiem na zastępstwo. Ale do tego trzeba trwałego związku z matką i odpowiednio wczesnego wieku dziecka.

 

Matka umarła, jak miałem 11 lat. Mój ojciec (tzn. nie biologiczny, tylko ten, co mnie przysposobił) poznawał jakieś kobiety, czasem je przyprowadzał do domu, spał z nimi w domu. 

Wkurwiało mnie to niemiłosiernie. To byli intruzi w naszym domu. Dodatkowo uważałem to za afront dla pamięci mojej matki, że on ma czelność interesować się innymi kobietami. Te baby mnie po prostu wkurwiały, zresztą żadna z nich nawet nie zbliżyła się do klasy i urody mojej matki. Uważałem to za żałosne. 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Casus Secundus napisał:

Słuchaj, po co Ty tam przychodzisz?

Popieprzyć się z fajną zgrabną panią i pocieszyć się kobiecym towarzystwem czy ... siedzieć i oglądać telewizję?

 

🤣😂🤣

 

 

16 minut temu, Casus Secundus napisał:

estetyczny apartament z podwójnym łóżkiem na dobę w dużym polskim mieście kosztuje 100-250 zł (kwota niższa to dobry stadard w środku tygodnia, kwota wyższa to weekend i wysoki standard). 

Fajna opcja i nie droga. Po sezonie jak się trafi, że brak im klientów to schodzą do tych kwot za dobę.

Oprócz sypialni mieliśmy salon połączony z w pełni wyposażonym w naczynia kącikiem kuchennym, było wszystko, kawy, herbaty, nawet kieliszki do wina. Do tego miejsce w garażu podziemnym.

(zanim rezerwatki się zbulwersują doprecyzuję, że nie nocowałem tam z obcą kobietą:D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, maroon napisał:

Z zaznaczeniem, że każda, której z miłości odpierdoli, nie ważne studentka czy zdesperowana trzydziecha, może się tak zachowywać. Jedna laska raz chciała siebie i mnie przy okazji spalić. 😎 Burn, burn. Tylko, że wtedy to nie było śmieszne, zdążyły się zasłony zjarać

 

Co za gorąca sztuka :D

 

Aż mi przypomniałeś jedną studentkę.

 

Pojawiły się czerwone flagi to uprzejmie zerwałem z nią, kulturalnie i delikatnie.

 

W nocy pisała wściekłe smsy abym otworzył drzwi bo przyjechała z bratem aby mi wpierdolił za zerwanie, tylko mam podać numer klatki i drzwi bo zapomniała. Pisała o 12, o 1 w nocy.

 

Prychnąłem, co za simpowski brat!

 

Napisałem krótko - Nie życzę żadnych wizyt, dobranoc.

 

Zamknąłem porządnie drzwi i lulu spać.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Casus Secundus napisał:

 

Tego nie wiem, ale @Wolumen powiem Ci tak:

na bookingu dobry, estetyczny apartament z podwójnym łóżkiem na dobę w dużym polskim mieście kosztuje 100-250 zł (kwota niższa to dobry stadard w środku tygodnia, kwota wyższa to weekend i wysoki standard). 

Wydaje mi się, że powinno być Cię na to stać. 

Piszę "Cię" bo jeśli partnerce zależy też na fajnej atmosferze, to może mogłaby też w tym partycypować - ale to już kwestia ustaleń między wami i jak się kto z tym czuje. 

Masz w tej kwocie całą noc spokoju od chłopaka, seksu, pogaduchy, co tam jeszcze chcesz. 

Myślałeś o tym?

Jeżeli pani nie jest chętna do opuszczania domu, to źle się to zaczyna. A wiadomo, że związki, chemia, seks, są najlepsze na początku. Potem wychodzą różne kwiatki vel trupy z szafy....

Kurcze. a to gałgan! :)

Mnie, jak grałem w Jungle Strike (1994 r.? może 1996?) zdarzyło się rozwalić klawiaturę, w którą byłem uprzejmy tłuc pięściami. Akurat kończyło mi się paliwo, już wciągałem beczkę, a helikopter zwalił się na ziemię.... taka tragedia. :) Nastolatkowi tak zdarza się reagować, no big deal.

Słuchaj, po co Ty tam przychodzisz?

Popieprzyć się z fajną zgrabną panią i pocieszyć się kobiecym towarzystwem czy ... siedzieć i oglądać telewizję?

 

Popieram to, co lapidarnie napisał Ci @PyrMen - robisz swoje i się zwijasz.

 

Kolejna sprawa jest taka: piszesz, że kobieta nie chce chłopaka nawet zostawić na kilka godzin samego. Zobacz, że już na tym etapie czas z Tobą jest dla niej mniej istotny niż sprawy dużego przecież chłopaka. Po 1,5 miesiąca znajomości! Na takim etapie powinieneś być dla pani megaważny w jej hierarchii. To są złe symptomy na związkową przyszłość, bardzo złe nawet. 

 

Na zakończenie parę słów z punktu widzenia tego chłopaka:

Moi starzy rozwiedli się w zasadzie, gdy byłem w żłobku. Ojca znam tylko z awantur, jakie urządzał. Kontaktu z nim nie miałem. 

Gdy miałem 6 lat moja matka wyszła drugi raz za mąż.

I tego faceta traktowałem jak ojca. 

W takim układzie to ma sens - koleś wziął za mnie odpowiedzialność (zresztą przysposobił mnie też), był dla mnie po prostu ojcem, a nie wujkiem na zastępstwo. Ale do tego trzeba trwałego związku z matką i odpowiednio wczesnego wieku dziecka.

 

Matka umarła, jak miałem 11 lat. Mój ojciec (tzn. nie biologiczny, tylko ten, co mnie przysposobił) poznawał jakieś kobiety, czasem je przyprowadzał do domu, spał z nimi w domu. 

Wkurwiało mnie to niemiłosiernie. To byli intruzi w naszym domu. Dodatkowo uważałem to za afront dla pamięci mojej matki, że on ma czelność interesować się innymi kobietami. Te baby mnie po prostu wkurwiały, zresztą żadna z nich nawet nie zbliżyła się do klasy i urody mojej matki. Uważałem to za żałosne. 

 

 

 

 

Kobietę poznałem na początku stycznia br. 

Jeśli chodzi o motywy co do podjęcia tejże znajomości to przede wszystkim :

 

1) bardzo zbliżone poczucie humoru do mojego

2) pozytywna energia

3) dziewczęcy urok

4) samodzielność finansowa

5) odchowane dziecko

6) własne mieszkanie (kredyt kończy spłacać za 3 lata)

7) brak ciśnienia na jakiekolwiek wyjścia, za które musiałbym płacić

8 ) uroda 7/10

9) wyższe wykształcenie

10) styl, gust

11) dobra praca

 

Uznałem, że jestem w stanie z nią stworzyć pewną synergię w parze, osiągnąć wartość dodaną, której brakowało w poprzednich zwiazkach ( przelotnych).

 

Dlatego też zdecydowałem się na pomieszkiwanie u niej w weekendy, aby zobaczyć to wszystko " od kuchni". Wszak tak, jak napisałem wcześniej nie jest problemem, by na randce udawać kogoś, kim się na co dzień nie jest.

 

Podobnie wpadnięcie na 2h na kawę do domu - można posprzątać jednorazowo i udawac czyściocha. 

Natomiast jak się u kogoś jest, przebywa np. dobę to można już coś konkretniej powiedzieć, zauważyć.

Właśnie to zauważam i jestem zdania, że był to bdb pomysł z mojej strony, którego nie zaluję.

 

W takim razie dlaczego i po co ten watek?

Już odpowiadam.

Mimo wszystko jakaś tam nadzieja się we mnie tli, choć pewnie dla osoby z zewnątrz jest to arcynaiwna postawa z mojej strony.

Niestety należę do ludzi, którzy zanim coś skończą/porzucą/poddadzą się to zrobią wszystko, podejmą wszelkie kroki, by to uratować.

To jest moja wielka wada/przywara , która utrudnia mi całe życie.

Moje małżeństwo trwało 16 lat, natomiast, gdybym się uparł i był w 100% w zgodzie z samym sobą, nie ogladajac się za siebie to skończyłbym je już po 5 latach, bo pewne powody ku temu były.

Skończyłem dopiero po 16tu, jak moja żona poszła w białe małżeństwo i popadła w fanatyzm religijny.

 

Niestety nadal taki jestem i pewnie bede do smierci, że widze szanse tam, gdzie inni ich już nie widzą - mniejsza o to czy faktycznie ich nie ma czy ludziom sie nie chce czegoś sprawdzać bo trudno z pozoru.

 

Natomiast jestem zdania, że dopóki nie zrobię jakiegoś błędu w postaci zaciążenia danej pani, to wszystko jest odwracalne i można wyjść z takiego układu w każdej chwili bez konsekwencji.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolumen u nich postrzeganie siebie zmieni się, gdy chłopak znajdzie pannę.

Ale ponieważ jest wzorowym uczniem i synkiem to pomimo obracania się w żeńskim towarzystwie zapewne nie nastąpi to szybko.

Co z jego studiami? Może to być przełomowy moment, wyjechać i się usamodzielnić

 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolumen- wszystko cacy. Już widzisz zatem, sprawdziłeś, jak to u pani jest, ale młodzian też tam jest (u siebie - gwoli przypomnienia) i prędko się nie wyniesie. Sugeruję zatem po prostu (bo widzę z opisu, że kobieta faktycznie może być całkiem w porządku i temat warty kontynuacji) odseparowanie waszego związku od jej życia z synem, właśnie poprzez spotkania poza domem partnerki. Czas i przestrzeń tylko dla was.

Ty swojego syna nie zabierasz na spotkania (w każdym razie o tym nie piszesz :) ), to czemu jej ma uczestniczyć w waszym pożyciu?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Wolumen napisał:

Natomiast jestem zdania, że dopóki nie zrobię jakiegoś błędu w postaci zaciążenia danej pani, to wszystko jest odwracalne i można wyjść z takiego układu w każdej chwili bez konsekwencji.

Możesz zignorować konsekwencje dla tej Pani ale nie powinieneś ignorować konsekwencji dla Ciebie.

Już na tym etapie widzisz rzeczy, które Cię mocno irytują i z pewnością nie przestaną.

Myślę, że zupełnie nie zdajesz sobie sprawy ile wysiłku musiałbyś włożyć w tę relację, by była dla Ciebie naprawdę satysfakcjonująca.

Przecież na tę chwilę trwa u Pani wersja demo. Zmniejsz intensywność seksu o 50%, zwiększ ilość pretensji o 100%. Dołóż oczekiwania Pani dotyczące Twojego zaangażowania w Waszą relację jako "ojca". I finalnie ocenisz, że będziesz musiał by mieć 20% tego co teraz (seks) robić 500% tego co teraz robisz. Łącznie z bezpośrednim zaangażowaniem finansowym/czasowym w relację z Panią.

 

51 minut temu, Wolumen napisał:

Niestety należę do ludzi, którzy zanim coś skończą/porzucą/poddadzą się to zrobią wszystko, podejmą wszelkie kroki, by to uratować.

To jest moja wielka wada/przywara , która utrudnia mi całe życie.

Rośnie efekt utopionych kosztów. Rośnie Twoje zaangażowanie. Efektów brak. Rośnie frustracja. W którymś momencie będziesz musiał się wycofać ale w międzyczasie włożysz w tę relację tak wiele energii, że będziesz totalnie wyczerpany. A wtedy dołączysz do grupy "nigdy więcej kobiet SM". Tylko będziesz starszy o parę miesięcy/lat. 

 

Na tym etapie śmiało możesz zacząć zadawać pytania "jak ona sobie wyobraża to czy tamto w najbliższym czasie". Zobaczysz, że jest mnóstwo kwestii o których Pani w ogóle nie myśli.

 

- czy przewiduje mieszkanie razem na 100%

- jak widzi podział kosztów utrzymania takiego mieszkania

- w jakie sprawy chce, żebyś się angażował a w jakie całkowicie nie chce Ciebie mieszać.

- co się stanie, gdy napotka nieoczekiwane koszty/wydatki - czy będzie chciała sama je pokrywać czy będzie oczekiwała od Ciebie partycypacji w tych kosztach. Przykładowo Pani wpada na pomysł, że chce wyremontować mieszkanie, bo od 15 lat nie było remontowane i oczekuje - lub nie - od Ciebie wzięcia się za malowanie/tapetowanie "no bo przecież jesteś mężczyzną".

 

Szybko zobaczysz, że:

a) Pani ma plan który wcale Ci nie odpowiada

b) Pani nie ma żadnego planu i dziwi się, dlaczego Ty jesteś zainteresowany planowaniem, bo to jeszcze za wcześnie.

c) Pani być może będzie miała pomysły typu "potrzebujemy większego mieszkania, jeśli mamy zamieszkać razem".

d) Żeby zmobilizować nastolatka do czegoś masz się dołożyć do zajęć dodatkowych z kick-boxingu / karate / judo / siłowni. Cokolwiek. Bo w sumie ona wie, że jemu by się coś przydało, ale ona nie ma na to pieniędzy... Itp itd.

 

Ode mnie. 

Zanim poznałem RedPill przez 3 lata poznałem 6 SM. Z żadną nie przeszliśmy etapu pytań o plany na przyszłość. Z żadną relacja się nie rozwinęła powyżej 3 miesięcy i tylko w jednym wypadku poznałem jej dzieci. Z perspektywy to była totalna strata czasu.

 

Tylko jedna z nich miała jakąkolwiek świadomość co się dzieje wkoło i na co może liczyć jako SM. Reszta bujała w obłokach. 

W każdym przypadku relacja z dziećmi wyglądała na mocno zaburzoną ze znacznym skrzywieniem co do potomków płci męskiej. Rozpieszczone, we wszystkim wyręczane przez mamusie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, maroon napisał:

No bo jak mutualne czesanie włosów...

Fetysze i fetyszyści są fajni. Stópkarze, furyści, karmiciele, to i włosiarze się znajdą xD

 

Jak to kiedyś nieładnie The Bill śpiewał (trochę w innym kontekście)

 

Do wyboru, do koloru, wybrać możesz w polskim gnoju xD

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

@Wolumen- Sugeruję zatem po prostu odseparowanie waszego związku od jej życia z synem, właśnie poprzez spotkania poza domem partnerki. Czas i przestrzeń tylko dla was.

 

 

Ale już było przecież, że synuś nie przeżyje jednego dnia bez mamuni, umrze z głodu, itp.

 

Także poza rozlicznymi zaletami babka może być też nieco pierdolnięta na jego punkcie.

 

37 minut temu, Obliteraror napisał:

Stópkarze, furyści, karmiciele, to i włosiarze się znajdą xD

 

Stupki procentowe najlepszym fetyszem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Wolumen napisał:

potrafi przyjść i usiąść razem z nami, wziąć np. szczotkę i mojej partnerce rozczesywać włosy, a na koniec bezpardonowo podejść z nią do mnie i moje włosy czesac.

 

Cytat

Fetysze i fetyszyści są fajni. Stópkarze, furyści, karmiciele, to i włosiarze się znajdą

 

@Wolumen doprecyzujmy, czesał wam włosy te co są na głowie?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.