Skocz do zawartości

Rosja atakuje Ukrainę. Czy to już pełnoskalowa wojna, czy jeszcze niewielkie działania militarne by coś ugrać?


Rekomendowane odpowiedzi

@sargonDuża część - nawet bardzo duża wróciła Ukraińców z Polski na Ukrainę.

 

Tak btw jeszcze kwestia facetów zdemoralizowanych po wojnie. Według mnie nie będzie za bardzo z tym problemu. Obecnie chyba są puszczane przez granicę kobiety i dzieci, noi jakieś dziadki 70 w górę czy tam 65. Faceci mają zakaz opuszczania kraju i nasze służby też ich nie puszczają. 

Ktoś tam się może przedostać bo sobie np kupi papiery, ale są one drogie... Nie stać zwykłego patusa na nie. 

 

Zelenski będzie walczył do ostatniego Ukraińca. Do wojska też część siłą zaciągają. Stan wojenny na okrągło przedłużany, negocjacje zerwane... Chyba dopóki będzie stan wojenny, to nie będą mogli wyjść z kraju w ogóle. No to nie ma co się obecnie tym martwić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, $Szarak$ napisał:

@sargonDuża część - nawet bardzo duża wróciła Ukraińców z Polski na Ukrainę.

 

Tak btw jeszcze kwestia facetów zdemoralizowanych po wojnie. Według mnie nie będzie za bardzo z tym problemu. Obecnie chyba są puszczane przez granicę kobiety i dzieci, noi jakieś dziadki 70 w górę czy tam 65. Faceci mają zakaz opuszczania kraju i nasze służby też ich nie puszczają. 

Ktoś tam się może przedostać bo sobie np kupi papiery, ale są one drogie... Nie stać zwykłego patusa na nie. 

 

Zelenski będzie walczył do ostatniego Ukraińca. Do wojska też część siłą zaciągają. Stan wojenny na okrągło przedłużany, negocjacje zerwane... Chyba dopóki będzie stan wojenny, to nie będą mogli wyjść z kraju w ogóle. No to nie ma co się obecnie tym martwić.

 

No nie do końca. Patrząc po zatrudnianych ludziach, na budowach i firmach znajomych - wrócili na Ukrainę w większości ci porządni, normalnie sobie układający życie, pracowici, raczej bezproblemowi.

Została, i miga się od służby z reguły młodociana ukraińska patusiarnia, zdziczali bananowcy, czy ludzie którzy zwyczajnie jadą dalej.

Ja sam przechowuję rodzinę, która kończy zarabiać na bilety do USA, i spierdala z Europy.

Ale zostaje mnóstwo byczków, którzy trochę kasy mają (rodzice zostawili czy utrzymują), trochę pasożytują jeszcze na systemie 'wsparcia'.

Sami porządni Ukraińcy ostrzegają przed takimi typkami, bo to jest taka bogata dresiarnia. Jak nie mają pałki policjanta nad łbem, to będą robić rozpierdol - bo na Ukrainie też byli bezkarni, z racji pozycji rodziców lub bycia w jakiejś szajce.

Niestety nie wydaje mi się, żeby było poparcie społeczne dla normalnego traktowania ukraińskiego elementu i bogatych patusów - czyli jak coś przeskrobią, to karania normalnie.

Z bezkarności rodzą się potwory.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, sargon napisał:

No nie do końca. Patrząc po zatrudnianych ludziach, na budowach i firmach znajomych - wrócili na Ukrainę w większości ci porządni, normalnie sobie układający życie, pracowici, raczej bezproblemowi.

Moim zdaniem to jednak duże, krzywdzące nadużycie (chociaż na pewno i takie przypadki które opisałeś mają miejsce).

Powiedziałbym, że została spora część tych, którzy już dawno sobie życie w PL ułożyli (i pracują tu nie od wczoraj, a najczęściej już trochę lat); nie pragnąc za bardzo tam wracać. Mają tu rodziny, dzieci, pracę i perspektywy.

 

Mam się im dziwić? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sargonZależy. Przed wojną było tu ponad milion Ukraińców w większości facetów. Część wróciła, część nie. Ja sam osobiście znam Ukraińców którzy tu zostali i są uczciwi, ale nie chcą walczyć za kraj który nic im nie dał. Sprowadzili sobie tu rodziny np i zostali. 

 

Tak sobie myślę, że od uwielbienia do nienawiści jeden krok. Na początku każdy się rzucał do pomocy a teraz coraz mniej. Jeśli Ukraińcy będą sobie na zbyt dużo pozwalać to zwyczajnie będą sprowadzani do parteru. U nas jeszcze nie ma takiego zachodu i ,,tolerancji" jak w Niemczech np. 

 

Jak rząd będzie przymykał oko na wszystko, to społeczeństwo będzie kary wymierzać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

image.thumb.png.34399fa2959be453ccff9574e4ea0766.png

Patrząc na te statystyki to więcej patologii było przed wojną na Ukrainie. Po za tym problem będzie jak wojna się skończy i mężczyźni wrócą do swoich rodzin, część pojedzie do Polski.

Nie chcę tutaj ubliżać jakimś grupom zawodowym, ale nawet wojskowi co nie byli na wojnie mają często nierówno pod sufitem. Nie chcę nawet dywagować do czego jest zdolny taki Ukrainiec co widział dosyć wiele na wojnie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Throgg said:

Tylko to rodzi pytanie o racjonalność tego planu, wg którego cała gospodarka Rosji zacznie się utrzymywać na powierzchni wyłącznie dzięki trzymania się kurczowo sznurka z gazociągu

Praktycznie niczym więcej na taką skalę się nie trzyma. Jednak IMO patrzymy wciąż na jedną klatkę filmu z katastrofy samolotu - nawet się jeszcze na niej skrzydła od kadłuba nie oderwały. Jesteśmy w (zaplanowanym) procesie, w wielu aspektach jesteśmy wsadzani na dezinformacyjne miny, eskalacja wywoływania emocji jest chyba nawet na większą skalę niż C19 i generalnie mamy niedowidzieć jak głęboko w dupie jesteśmy i że to dopiero początek zaplanowanej dla nas podróży. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Trevor napisał:

Jeśli chodzi o agresję to spokojnie u nas patologii, i kretynów też nie brakuje ;)

Tydzień temu, byliśmy grupką w kinie. Po seansie pod mieszkaniem brata, już tylko ja, on i moja w aucie, żegnamy się gdy nagle idą jakieś patusy. My zachowujemy spokój, a tamci przechodzą coś wyzywają i szukają zaczepki. Jakieś młokosy, dwa chłopki i babeczka, myślę że położylibyśmy ich tylko problem był taki, że byli czymś totalnie nafukani. W razie czego mieliśmy gaz, a w aucie pałki teleskopowe, nie wiem czy by coś to pomogło... Tak czy inaczej mam wrażenie, że zrobiło się niebezpieczniej.

A co do Ukraińców, będzie z nimi problem, nie ma bata.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Pietryło said:

Tydzień temu, byliśmy grupką w kinie. Po seansie pod mieszkaniem brata, już tylko ja, on i moja w aucie, żegnamy się gdy nagle idą jakieś patusy. My zachowujemy spokój, a tamci przechodzą coś wyzywają i szukają zaczepki. Jakieś młokosy, dwa chłopki i babeczka, myślę że położylibyśmy ich tylko problem był taki, że byli czymś totalnie nafukani. W razie czego mieliśmy gaz, a w aucie pałki teleskopowe, nie wiem czy by coś to pomogło... Tak czy inaczej mam wrażenie, że zrobiło się niebezpieczniej.

 

W takich sytuacjach zachować spokój, nic sie nie odzywać ale być czujnym a jak przyjdzie co do czego to napierdalać tak żeby poczuli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

Witam. 
   Zdecydowałem się pochylić nad tematem, który z moich obserwacji, wywołuje dość duże emocje w społeczeństwie polskim. Jest też powodem dla gorących dyskusji co do roli RP w obecnej wojnie i niebezpieczeństwach z nią związanych. Konkretniej chciałbym zakwestionować tezy które stawiają niektórzy polscy eksperci geopolityki. Jedną z najpopularniejszych osób wśród nich jest Pan dr Leszek Sykulski który niedawno zasłynął robiąc wywiad z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Polsce. Tezy które ten Pan stawia wkrótce można streścić do tego że Polska naraża się na kosztowny i niebezpieczny konflikt z Rosją i jest pchana przez obce złowrogie dla Polski siły do tego konfliktu, a więc w interesie żywotnym Polski jest zatrzymanie tego ruchu i zachowanie neutralności wobec wojny na wschodzie i stron konfliktu. Takie podejście jest podawane jako polityka racjonalna w przeciwieństwie do zgubnej polityki opartej na romantyżmie którą manipulują siły zewnętrzne. 
  W tym tekście będę mówił rzeczy dla wielu z was całkiem banalne i nie potrzebujące wytłumaczenia. Wiem o tym. Jednak chciałbym tutaj zbudować prosty i jasny ciąg logiczny, który być może dla wielu z was posłużyłby ściągą w dyskusjach z tymi ludźmi którzy schylają się do tez przedstawionych wyżej. Nie zawszę jest łatwo zbudować kontrargumenty do tych tez, a więc dobrze czasem mieć pod ręką tekst na który można się oprzeć. Zapraszam również do dyskusji i robienia uwag do tego mojego ciągu.

 

1/ Fakt pierwszy. Federacja Rosyjska ma konkretne roszczenia wobec Polski. Tak się złożyło że przed wojną to państwo w sposób otwarty ogłosiło swoje wymogi do USA i NATO wprost uderzające w nasz kraj. Konkretnie Rosja wymagała w formie ultimatum odsunięcie się wojsk i infrastruktury NATO na granice sprzed 1997 roku. Te żądania jeżeli by były zaakceptowane de facto uczyniłyby z Polski kraj z ograniczoną suwerennością, gdzie w najlepszym wypadku Rosja z tymi kogo zaprosi jako partnera decydowałaby o tym co dla nas wolno, a czego nie wolno. Jeżeli ktoś już zapomniał przedwojenne ultimatum Rosji, proszę sobie odświeżyć : https://www.polskieradio.pl/.../2888450,Rosja-chce...
Wniosek: Ograniczenie suwerenności Polski i utworzenie w jej miejscu państwa buforowego jest otwarcie deklarowanym celem Rosji.

 

2/ Fakt drugi. W odróżnieniu od Polski, Ukraina w planach rosyjskich miałaby zostać po prostu usunięta. Przynajmniej w jej obecnym kształcie. Miałaby całkowicie zostać włączona do strefy rosyjskiej albo i wprost do składu Federacji. Rosja stawiając swoje ultimatum wobec zachodu, w zasadzie szantażowała go grożąc wojną na Ukrainie (na co wtedy jawnie wskazywała koncentracja wojsk na granicach Ukrainy). W razie niepowodzenia w grze dyplomatycznej, szybkie spektakularne zwycięstwo nad Ukrainą miałoby posłużyć dodatkowym naciskiem na zachód żeby rosyjskie ultimatum został przyjęty. Wobec tego Rosja nie byłaby w stanie przejść do realizowania swoich żądań w stosunku do Polski bez załatwienia najpierw Ukrainy. Zwycięstwo nad Ukrainą dałoby przy tym Rosji dodatkowe siły i argumenty w nacisku na ... USA i kraje Europy zachodniej ( bo Polskę Rosja celowo ignorowała pokazując że ten kraj nie jest podmiotem dla niej)
Wniosek: Rosja w realizacji swoich planów nie mogłaby przejść do Polski nie pokonując przed tym Ukrainy. 

 

3/ Fakt trzeci. Szybkie zwycięstwo nad Ukrainą Rosji się nie udało. Powodem temu był sprzeciw ukraińskiego wojska, społczeństwa i państwa przy jednoczesnym wsparciu wywiadowczym i dostawami broni z zachodu. Straty ponoszone przez armię rosyjską na Ukrainie wraz z niepowodzeniem planów kampanii wojennej które Rosja sobie budowała, powodują to, że ten kraj na długie lata traci możliwość wykorzystania swoich sił zbrojnych jako narzędzia nacisku na inne państwa. W tym nacisku na USA i NATO dla zrealizowania swoich celów wobec Polski ( patrz pkt 1). Nawet jeżeli by wojna zakończyła się prosto teraz wygraną Rosji, to potrzebowałaby ona długich lat dla odbudowy tego potencjału i swojej przedwojennej pozycji w świecie żeby znów być w stanie stawiać podobne ultimatum i mieć nadzieję na jego powodzenie. Natomiast wojna się nie kończy i jej końca nie widać na horyzoncie, co oznacza że FR będzie i dalej ponosić straty co najmniej odsuwając ten termin kiedy będzie mogła zagrozić suwerenności Polski, a przy bardziej pozytywnym dla Ukrainy scenariuszu przebiegu tej wojny, i w ogóle to zagrożenie może zostać wyeliminowane na długi okres liczony w dziesięcioleciach. 
Wniosek: Straty które Rosja ponosi w wojnie na Ukrainie uniemożliwiają dla niej uderzenie w suwerenność Polski. 

 

4/ Fakt czwarty. Wobec tez zawartych w pkt 3, wsparcie militarne Ukrainy dla Polski nie jest działaniem które zwiększa zagrożenie dla Polski, tylko jest działaniem odsuwającym to zagrożenie tym dalej im większe straty armia ukraińska zadaje armii rosyjskiej. Tym dalej im dalej od wschodniej granicy Polski odsuwana jest armia rosyjska. Tym dalej im bardziej armia rosyjska musi ściągać dla walki z Ukrainą wszystkie swoje siły łącznie z tymi stacjonującymi bezpośrednio obok granic polskich na Białorusi i w obwodzie Kaliningradskim. Rosja nie może liczyć na powodzenie w starciu z krajami NATO lub nawet skutecznemu grożeniu im siłą ( jak robiła to przed wojną stawiając swoje ultimatum ) do momentu aż nie złamie militarnie Ukrainę i nie pokaże że jest zdolna do efektywnych działań w tym wymiarze. Dla tego żywotnym interesem RP jest sytuacja w której Rosja i dalej ponosiłaby straty i była odpychana dalej na wschód. Wobec tego dostawy broni armii ukraińskiej w tym stopniu w jakim jest to możliwe żeby nie osłabiać nadmiernie armii polskiej, jak i również sprzyjanie dostawom broni z innych państw przez Polskę - wprost przekłada się na zwiększenie poziomu bezpieczeństwa Polski, a nie jego obniżenie.
Wniosek: wzmocnienie armii ukraińskiej która zadaje większe straty armii rosyjskiej, zwiększa zarazem bezpieczeństwo Polski.  

 

5/ Fakt piąty. Polityka rządu RP w tej sytuacji pomimo wymiaru emocjonalnego w którym naród polski niewątpliwie odczuwa pewną solidarność z ukraińskim (w dużym stopniu z powodu własnych doświadczeń walki z Rosją w przeszłości), ma charakter bardzo racjonalny. To jest nie polityka poświęcenia interesów Polski, tylko w zasadzie to i jest prawdziwy real politik gdzie państwo osiąga swoje cele strategiczne nie swoimi rękoma. Płaci za to nie krwią własnych obywateli, własną gospodarką, infrastrukturą czy suwerennością postawioną pod znak zapytania, tylko wspierając sąsiednie państwo które zmuszone jest walczyć o siebie. Jednocześnie Ukraina przy tym pozwala Polsce realizować swoje interesy które są po prostu w tej chwili zbieżne z ukraińskimi. 
Wniosek: Polska realizuje swoje własne cele strategiczne wspierając militarnie Ukrainę. Cynicznie ujmując pokonuje Rosję rękoma Ukrainy. 

 

6/ Fakt szósty. Teza o tym że Polska jest marionetką realizującą obce interesy jest klasyczną manipulacją samą w sobie. Ta teza zamienia miejscami przyczyny i skutki. Polska ma swoje interesy żywotne które polegają na niepozwoleniu Rosji zrobić z Polski kraj buforowy lub podległy. Polska realizuje ten cel ale tak samo jak wykorzystuje do tego "ręce ukraińskie" bo interesy dwóch państw się zbiegają, tak samo i inne państwa zachodu ( takie jak USA i Wielka Brytania) mają w tej chwili swoje własne interesy które po części przynajmniej są zbieżne z polskimi. Nie oznacza to że Polska jest marionetką. Marionetką by była gdyby na szkodę swoim interesom żywotnym w tej sytuacji działałaby jednocześnie sprzyjając celom innych państw. A tak nie jest
Wniosek: Polska realizuje własne cele strategiczne które w tej chwili zwyczajnie są zbieżne z celami innych państw sojuszników Polski w NATO i EU. 

 

7/ Fakt siódmy. Polska realizując swoje cele polityczne ponosi też koszty. To są koszty gospodarcze, czyli większa inflacja, zaburzenie handlu, utrzymanie uchodźców, zwiększenie wydatków militarnych, logistyczne zabezpieczenie dostaw broni i własne dostawy broni, wspieranie stabilności finansowej państwa ukraińskiego itd. Również ponosi koszty innego typu, takie jak zwiększenie ryzyka wewnętrznej destabilizacji czy zwiększenie nacisku dyplomatycznego ze strony Rosji w postaci gróźb z jej strony. Trzeba jednak zaznaczyć wyraźnie że większą część tych kosztów państwo Polskie musiało by itak ponieść po prostu ze względu na konflikt militarny przy jej granicach. I to nawet jeżeli by ten kraj zachował neutralność i wbrew swoim interesom nie wspierałby Ukrainy. Więc jest logiczne, że ponosząc ten koszt, Polska chce uzyskać za niego pewne bardzo wymierne korzyści dla siebie ( te z pkt 2 i 3 ) zamiast nic nie uzyskać, a nawet w perspektywie stracić, pozwalając Rosji zrealizować swoje plany wobec Polski. Poza tym ta cena którą nasz kraj płaci jest niezmiernie niższa niż ta którą bylibyśmy zmuszeni zapłacić jako państwo buforowe lub w najgorszym wypadku - państwo ofiara agresji rosyjskiej czy sojusznik ofiary w przypadku agresji na państwa bałtyckie. 
Wniosek: Polska płaci nie wysoką cenę za swoje bezpieczeństwo teraz w porównaniu z o wiele wyższą ceną którą musiałaby zapłacić w razie osiągnięcia przez Rosję jej celów w naszym regionie. 

 

8/ Fakt ósmy. To może być już bardziej dyskusyjne, ale jednak. Zagrożenie uderzeniem atomowym ze strony Rosji. To jest trudny temat który wielu martwi w Polsce. Czy Polska naraża się na zagładę wspierając Ukrainę? Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba zrozumieć czym jest broń jądrowa w dzisiejszym świecie. Do dziś, do momentu aż nikt jej nie użył, ta broń jest gwarancją tego że pewne najsilniejsze państwa tego globu nie przystąpią do pełnowymiarowej wojny wobec siebie ze względu na zagrożenie nieuchronną wzajemną zagładą. Strach przed odpowiedzią ubezpiecza od pierwszego uderzenia przez jakąkolwiek ze stron. Polska sama nie posiadając możliwości takiej odpowiedzi, jest jednak w układzie z siłami które taką możliwość mają. Co ważne, z kilkoma państwami. Te państwa nie mogą niezareagować na użycie broni jądrowej wobec Polski nie ze względu na to że ją bardzo lubią, tylko przede wszystkim zwyczajnie dlatego że ich pozycja własna w świecie spadnie bardzo nisko bo okaże się że ich bezpośrednie gwarancje nie są zupełnie nic warte. Dlatego kiedy Rosja grozi użyciem broni jądrowej wobec krajów zachodnich ( a zwracam uwagę że grozi właśnie bronią strategiczną i uderzeniami na stolice europejskie, a nie żadnym uderzeniem broni taktycznej na jakąś brygadę ukraińską na polu bitwy w Donbasie), to robi to żeby strasząc zmusić do zaprzestania wsparcia Ukrainy, a nie dla tego że faktycznie chce ją użyć. Użycie broni zgodnie z tymi groźbami nie doprowadziłoby do osiągnięcia przez Moskwę jej celów, tylko do wzajemnych uderzeń i zniszczenia również grożących. Nie zakładajmy jednak że rosyjskie elity są samobójcami i chcą sobie zaszkodzić. 

 

  Ustępowanie tym groźbom wobec tez przedstawionych wyżej, moim zdaniem oznacza to że Polska mogłaby już teraz po prostu się poddać i uznać siebie za kraj podległy. Bo po co ciągnąć czas wtedy? Jeżeli Rosja może uzyskać grożąc tylko bronią jądrową swoje cele na Ukrainie, co ma powstrzymać ją od takiego samego szantażu wobec innych krajów, w tym dla zrealizowania swoich celów w stosunku do Polski ? 
Wniosek: Prawidłową odpowiedzią na szantaż użyciem broni jądrowej jest ... nie poddawanie się mu. Użycie w praktyce tej broni jest tak samo zabójcze do tego kto ją używa jak i dla ofiary, natomiast poddanie się spowoduje nieuchronną przegraną Polski w najkrótszej perspektywie. 
W podsumowaniu można powiedzieć, że w tej chwili Polska broni swoich własnych interesów, przy czym takich które są absolutnym priorytetem ... i robi to przy wsparciu innych państw i przy użyciu Ukrainy jako strony która broniąc swoje własne interesy broni też i polskie. To nie jest polityka emocji oparta na romantycznych przesłankach tylko jest polityka racjonalna, a nawet można byłoby ją nazwać i cyniczną jeżeli by nie było tego elementu emocjonalnego. To jest w tej chwili przykład prawdziwego real politik w wykonaniu państwa polskiego. Jednocześnie dodać muszę, że jeżeli ta polityka doprowadzi do stawianego celu, otworzy to dla Polskie wielkie perspektywy dla wzmocnienia swego stanowiska w regionie. Czy Polska je wykorzysta i czy tak samo racjonalnie zachowa się w przyszłości, to jest inne pytanie. To pokaże przyszłość. Ten tekst dotyczy wyłącznie sytuacji obecnej i zagrożeń z nią związanych. 
 

Jednocześnie osoby które podważają taki żywotny interes RP jakim jest nie pozwolenie Rosji decydować o przyszłości tego kraju, w moim przekonaniu albo kierują się sami emocjami i dla nich real politik to tylko przykrywka, albo mają już zupełnie inny interes w tym co robią i manipulują celowo. Wtedy to już ma być polem zainteresowania pewnych struktur w tym państwie które opiekują się jego bezpieczeństwem. 
zdjęcie z wywiadu Pana dr Leszka Sykulskiego z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Polsce z yego kanału youtube.


 

https://www.facebook.com/mikolaj.susujew/posts/5791988177494893

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaszcze odnośnie tych Ukraińców. Wiadomo, na razie dochodzą do mnie opowieści szwagra bo u nich w okolicy mają nocleg Ukrainki i ludzie w robocie opowiadają też co widzą. Chodzi o to, że powstaje masa konfliktów już, Ukrainki dopierdalają się do wszystkiego, ktoś coś powiedział na jedną, a za chwilę cała gromadka przychodzi i coś gada nie stworzone historie, że któraś od dziwek została wyzwana. Opowieści takich słyszę coraz więcej, tylko mówię, na razie jeszcze osobiście tego nie doświadczyłem. Nie mniej uważam, że będzie problem, zobaczymy tylko jak duży. Ktoś tu pisał, że może u niektórych obudzi się patriotyzm, liczył bym może na jakieś zjednoczenie bardziej, no zobaczymy. Na pewno idą ciężkie czasy, jak my Polacy będziemy się trzymać razem to damy radę.   

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero głosów od Ukraińskich jurorów na Eurowizji. Piosenkarz przeprasza Polaków

 

https://rozrywka.wprost.pl/10719625/zero-glosow-od-ukrainskich-jurorow-na-eurowizji-piosenkarz-przeprasza-polakow.html

 

500+, miliardy wpompowane pomocy, a tu tutaj takie kwiatki, jasne eurowizja to polityczny cyrk, ale cóż te ruskie onuce jątrzą!!!

 

 

Edytowane przez spacemarine
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, nie wiem czy było już, ale wkleję

 

 

Gościu prowadzi kanał o tematyce polskiego rapu, jednak jest to bardzo nieszablonowy umysł i w powyższym video skomentował w prawie godzinnym wywodzie obecną sytuację w naszym kraju i przewidywania na przyszłość względem napływu ludności zza wschodniej granicy. Gorąco polecam obejrzeć bo to nie jest takie pierdolenie że jak zwykle żymianie wszystko zaplanowali, tylko przedstawianie suchych faktów dających do myślenia. Są źródła, wypowiedzi polityków, nagłówki gazet. To co lubią najbardziej forumowi wojownicy prawdy, tej jedynej oficjalnej prosto z ekranów telewizora.

Przekaz jest bardzo prosty i klarowny, a sam film tak zmontowany że się nie nudzi jak godzinny wywiad z jakimś ekonomistą.

 

Uważam, że jeśli komuś nie zapali się w głowie żadna lampka po obejrzeniu tego filmu to dla takiej osoby nie ma już zadnej nadziei na ratunek. 

Edytowane przez Indywidualista
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slusa

Ale po co to coś zdobywać? W optymistycznym wariancie już za parę tygodni, po śmierci putina, rosja zacznie się sama rozpadać od środka.

 

I wtedy trzeba będzie przed Kaliningradem postawić jasną alternatywę:

Albo zostajecie z rosją, a wtedy nie ma ziemniaczków, a nie jest to miłe całą zimę spędzić z pustym brzuchem i nie mieć ziemniaczków,

albo decydujecie się na niepodległość, ogłaszacie że jesteście terytorium neutralnym, demilitaryzujecie się i będziecie mieli całe mnóstwo ziemniaczków.

 

Ziemniaczki mają wielką siłę przekonywania. Prawdopodobnie nawet Łukaszenka dał by się przekonać. Wszystko czego będzie potrzeba to woli politycznej aby taką alternatywę jednoznacznie w odpowiednim momencie Kaliningradowi przedstawić plus jakieś 2 - 3 tygodnie szczelnej blokady obejmującej róznież żywność i lekarstwa. Nie trzeba będzie wojować, rosja zajęta własnym rozpadem nie będzie miała woli ani środków aby się sprzeciwić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, zychu napisał:

Chętnie bym widział Kaliningrad jako zdemilitaryzowaną strefę pod opieką ONZ.

@zychu, ale po co pod opieką? Przecież to są dorośli ludzie, ci mieszkańcy Kaliningradu, powinni sami potrafić o siebie zadbać.

 

Poteoretuzujmy trochę. Jeśli powstałaby Republika Królewiecka jako niezależne, neutralne i zdemilitaryzowane państwo, to czy Litwa miałaby powód i ambicje, żeby to nowe państwo najechać i przyłączyć do siebie? A może Finlandia? Albo Estonia? Bo nie sądzę, żebyśmy my Polacy mieli jakikolwiek powód, żeby sobie taki problem dodatkowo brać na głowę.

 

Jedyny problem to jak zapewnić takiej Republice bezpieczeństwo w przypadku agresywnych kroków ze strony rosji.

 

Przeciwnie - jeśli Kaliningrad byłby niepodległy i zdemilitaryzowany, to my jako Polska powinniśmy taki status tego obszaru wspierać. Niech oni tam sobie siedzą u siebie, sadzą ziemniaczki, niech mają tę swoją montownię BMW i fabrykę proszków do prania, niech sobie handlują z Polską, Litwą, Łotwą, Estonią, Finlandią, Szwecją (a może nawet z Białorusią). Niech się dorabiają i będą szczęśliwi. A jeśli kiedykolwiek przyszłoby im do głowy ubiegać się o możliwość wejścia do Unii Europejskiej, strefy z Schengen albo nawet przyjęcie Euro, to Polska powinna ich wysiłki popierać. Pod warunkiem, że byłaby to ich własna inicjatywa, jako wolnych obywateli niepodległej i demokratycznej Republiki Królewieckiej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, KolegiKolega napisał:

@zychu, ale po co pod opieką? Przecież to są dorośli ludzie, ci mieszkańcy Kaliningradu, powinni sami potrafić o siebie zadbać.

 

Poteoretuzujmy trochę. Jeśli powstałaby Republika Królewiecka jako niezależne, neutralne i zdemilitaryzowane państwo, to czy Litwa miałaby powód i ambicje, żeby to nowe państwo najechać i przyłączyć do siebie? A może Finlandia? Albo Estonia? Bo nie sądzę, żebyśmy my Polacy mieli jakikolwiek powód, żeby sobie taki problem dodatkowo brać na głowę.

 

Jedyny problem to jak zapewnić takiej Republice bezpieczeństwo w przypadku agresywnych kroków ze strony rosji.

 

Przeciwnie - jeśli Kaliningrad byłby niepodległy i zdemilitaryzowany, to my jako Polska powinniśmy taki status tego obszaru wspierać. Niech oni tam sobie siedzą u siebie, sadzą ziemniaczki, niech mają tę swoją montownię BMW i fabrykę proszków do prania, niech sobie handlują z Polską, Litwą, Łotwą, Estonią, Finlandią, Szwecją (a może nawet z Białorusią). Niech się dorabiają i będą szczęśliwi. A jeśli kiedykolwiek przyszłoby im do głowy ubiegać się o możliwość wejścia do Unii Europejskiej, strefy z Schengen albo nawet przyjęcie Euro, to Polska powinna ich wysiłki popierać. Pod warunkiem, że byłaby to ich własna inicjatywa, jako wolnych obywateli niepodległej i demokratycznej Republiki Królewieckiej.

Dodatkowo, karna misja Rosji, mająca za zadanie wybić z głowy obywatelom Kaliningradu niepodległość, natrafiłaby na niespotykane trudności logistyczne. Nie mieliby jak przewieźć w krótkim czasie dużej ilości żołnierzy i sprzętu. Nawet przy założeniu, że udałoby im się ewakuować całą Flotę Bałtycką, jej kilka okrętów desantowych typu 775 (co ciekawe, budowanych w polskiej Stoczni Północnej) mogłoby przewieźć najwyżej kilkadziesiąt czołgów (po 10 na okręt). Transport lotniczy moim zdaniem zbyt ryzykowny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, slusa said:

https://dorzeczy.pl/opinie/300124/prof-szeremietiew-kaliningrad-trzeba-zdemilitaryzowac.html

 

Hej, ukraińskie onuce, kto pierwszy idzie na front? :D

 

Ja typuje 

@RealLife i@KolegiKolega

XD

 

Pójście na Kaliningrad to działanie ofensywne. Zresztą czytałem że gdy Finlandia i Szwecja wejdą do NATO to Kaliningrad traci na znaczeniu bo będzie odcięty Rosji. 

 

Także ja nie idę na front. Chyba że ruski przyjdzie do Polski to wówczas trzeba się bronić. To co innego. Wówczas idę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.