Skocz do zawartości

Rosja atakuje Ukrainę. Czy to już pełnoskalowa wojna, czy jeszcze niewielkie działania militarne by coś ugrać?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

No a to ciekawe, bo jeszcze miesiąc temu zapowiadano najcieplejszą zimę od bardzo dawna i cieszono się, że jest globalne ocieplenie (fala upałów w listopadzie - rzec można).

Polecam ci obejrzeć jak M. Budzisz masakruje Warzechę twardymi argumentami a nie nieokreślonym pesymizmem, jaki on prezentuje. 

 

Idealnie podsumowujący komentarz:
 


I na przypomnienie twojego idola:
FU4hpx2X0AA2Bmk.png

 

 

Pan Marek jest marzycielem, to inteligentna osoba i warto go słuchać, natomiast Warzecha jest sceptycznym realistą i jego ton mi odpowiada bo lepiej chuchać na zimne niż biec przed siebie w amoku że jakoś to będzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, spacemarine napisał:

 

Pan Marek jest marzycielem, to inteligentna osoba i warto go słuchać, natomiast Warzecha jest sceptycznym realistą i jego ton mi odpowiada bo lepiej chuchać na zimne niż biec przed siebie w amoku że jakoś to będzie.

Dobrze, ale p. Warzecha nie podał właśnie niczego konkretnego oprócz tego, że należy się zbroić, co jest oczywiste. Jeśli przyjęłoby się jego model, to spoko, może będziemy uzbrojeni, ale na branie się jakiekolwiek sojusze z Ukrainą będzie za późno, bo będzie tam Rosja i właśnie o to chodzi by tam Rosji nie było, bo jak będzie, to Polska nie da rady przeciwko takiemu potencjałowi. 

I o to w tym chodzi. Warzecha jest taki pesymistyczny do wszystkiego, że aż do przesady. W prywatnym życiu tak się nie da, bo kończy się na tym, że siedzi się u mamy do 40-tki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Dobrze, ale p. Warzecha nie podał właśnie niczego konkretnego oprócz tego, że należy się zbroić, co jest oczywiste. Jeśli przyjęłoby się jego model, to spoko, może będziemy uzbrojeni, ale na branie się jakiekolwiek sojusze z Ukrainą będzie za późno, bo będzie tam Rosja i właśnie o to chodzi by tam Rosji nie było, bo jak będzie, to Polska nie da rady przeciwko takiemu potencjałowi. 

I o to w tym chodzi. Warzecha jest taki pesymistyczny do wszystkiego, że aż do przesady. W prywatnym życiu tak się nie da, bo kończy się na tym, że siedzi się u mamy do 40-tki...

 

Polska zachowuje się jak petent który chce sobie kupić przyjaźń, a w polityce nie ma przyjaźni tylko interesy, nie ma emocji tylko twarde bronienie swoich racji, a u nas prezydent się cieszy że "Makaron" do niego dzwonił bo to karmi ego.

Polscy politycy lepiej traktują zagraniczniaków niż własny naród, wręcz gardzą własnym narodem, nic dziwnego że nikt nas nie szanuje, jak po 200 tyś nadmiarowych zgonów opowiada się że przynajmniej nie umierali na ulicy. I z takim podejściem wręcz pogardliwym przez setki lat płacono Polską krwią jak walutą i zawsze źle na tym wychodziliśmy. Do dziś nie powiedzieli nasi co chcą w zamian za tą pomoc, postawiono twarde warunki? Jakie? To jak kukold co zaprasza na kolację do marriotu w nadziei że pańcia go pokocha, tak nigdy nie wychodzi. Płacę, żądam i to jest polityka a nie ten ciągle jeb..ny romantyzm i wzniosłe umieranie. Ale Polacy dostali szczepionkę po ostatnich zachowaniach i to wychodzi w sondażach które boją się opublikować, Polacy stali się realistami pomagać ale z głową.

Wschodni sąsiedzi kochają niemcy bo to twardzi zawodnicy, kocha się tylko twardzieli, a nie kogoś kto się nie szanuje.

A nasi są brutalni i twardzi tylko wobec gnojenia własnych ludzi, to jest paradoks.

Edytowane przez spacemarine
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, spacemarine napisał:

a w polityce nie ma przyjaźni tylko interesy, nie ma emocji tylko twarde bronienie swoich racji, a u nas prezydent się cieszy że "Makaron" do niego dzwonił bo to karmi ego.

Ale właśnie o to chodzi, że Marek przedstawił (odnośnie czego ja próbowałem się rozpisać robiąc ściany tekstu jakieś miesiąc temu), że jest to oparte na interesach, a nie na przyjaźni, która jak napisałeś w (geo)polityce nie istnieją. Tak, prezydent dał się podpuścić wtedy, cóż mogę napisać..

 

32:00 - 40:50 głównie (odnoszę do debaty na YT) - tu wszystko mówi wyjaśniając, że jest to w pełni w interesie Polski. 

 

15 minut temu, spacemarine napisał:

Polscy politycy lepiej traktują zagraniczniaków niż własny naród, wręcz gardzą własnym narodem, nic dziwnego że nikt nas nie szanuje, jak po 200 tyś nadmiarowych zgonów opowiada się że przynajmniej nie umierali na ulicy.

Bez przesady, nie masz porównania do tego jak jest w innych krajach. Polacy za bardzo narzekają. Nie sądzę żeby traktowali lepiej zagranicznych niż swoich ziomków - tak szybko analizując w głowie. 

Te 200 tysięcy zgonów, to tak - masz rację. W większości zostało to spowodowane przez "zator" w działaniu polskiej medycyny, ale także z innej przyczyny. Zauważ, że umieralność w Polsce nie wróciła na poziom wyjściowy - i to z bardzo prostej przyczyny. 
Wchodzi w wiek umierania wyż demograficzny powojenny (urodzony po 1945 roku). Sam zauważam, że pokolenie wujków i ciotek zaczyna wymierać (jakkolwiek to brzmi).

 

15 minut temu, spacemarine napisał:

I z takim podejściem wręcz pogardliwym przez setki lat płacono Polską krwią jak walutą i zawsze źle na tym wychodziliśmy. Do dziś nie powiedzieli nasi co chcą w zamian za tą pomoc, postawiono twarde warunki?

Przesadzasz, że Polacy przez setki lat przelewali krew na marne kompletnie zapominając ważne epizody. 

Zapomina się, że Ukraińcy w 1920 roku walczyli u boku Polaków by w 1921 roku Polacy mogli ich w Rydze wycykać na dudka. I Rzeczpospolita upadła przede wszystkim przez k*restwo szlachty, a nie przez nadmierne przelewanie krwi (wręcz przeciwnie). 

Nie sądzę, że II wojnę światową dało się inaczej rozegrać. Nie dało się. Polska leży na nizinie pomiędzy Niemcami, a ZSRR. Niemcy uważały nas za podludzi, a ze ZSRR były relacje wrogie. To nie Anglii wina co się wtedy wydarzyło. Zaskoczeni byli, że tak szybko upadliśmy (też nie mieli geograficznie możliwości pomocy).

 

15 minut temu, spacemarine napisał:

Płacę, żądam i to jest polityka a nie ten ciągle jeb..ny romantyzm i wzniosłe umieranie.

Ale to nie jest romantyzm, ale wprost realizm nie polegający na biernym wegetowaniu, ale realnych działaniach wynikających z długoterminowych interesów Polski i Marek Budzisz to dogłębnie wyjaśnił. Nie musisz rozpaczać, że jest romantyzm i wzniosłe umieranie, bo właśnie rzecz w tym, że ten scenariusz zmniejszy prawdopodobieństwo wojny Polski w dłuższym terminie.

 

15 minut temu, spacemarine napisał:

Wschodni sąsiedzi kochają niemcy bo to twardzi zawodnicy, kocha się tylko twardzieli, a nie kogoś kto się nie szanuje.

Nie zauważam tego, aby *ci* sąsiedzi wschodni kochali Niemcy. Kiedyś tak, teraz nie.

 

 

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Struś pod tymi mądrymi słowami Pana Marka niewiele widać w realnych działaniach nawet przy takich błahych sprawach jak ta rakieta, dlatego mimo tragicznej śmierci dwóch Polaków to najlepszy test "przyjaźni" jaki się ostatnio wydarzył i dzięki niemu Polacy zrozumieli na czym stoją, do tego osobiste doświadczenia w kraju zrobiły swoje.

 

Miałeś kiedyś kolegę któremu chciałeś bardzo pomóc? Pomagasz, znajdujesz czas a na końcu on Ciebie niewiadomo czemu nienawidzi mimo że pomogłeś. Wiesz dlaczego? Bo o ile pomoc chętnie przyjął pod skórą czuł się gorszy, słabszy, zależny, że może Ty spojrzałeś na niego jak na gorszego chociaż tego nie robiłeś i pomagasz od serca i jedyne co mu pozostaje to uznać pomagającego za fraj$ra żeby sobie z tym wewnętrznie poradzić. Zobaczysz że tak się z tym skończy. Niestety i zawsze tak nasz kraj wychodził na takim podejściu. To jest mój realistyczny pesymizm i wolę się pozytywnie zaskoczyć niż mieć klapki na oczach a później gadać że "to nieporozumienie".

 

 

No i fakt na mapce który kraj będzie który rejon odbudowywał Polskę wypchnęli na najbardziej niebezpieczny bliski ru kawałek, no przecież to widać w konkretnych działaniach, a nie frazesach, bo większość tych mądrych głów co ładnie mówią to robią propagandę a jak są konkrety to Niemcom proponują pomoc energetyczną, a to my wysyłaliśmy węgiel. Patrzyć trzeba na konkretne zachowania i ruchy, a pominąć propagandę i frazesy, tylko fakty.

 

Bo mówienie jak się lubimy a wciąganie nas w wojnę to sorry to żadna przyjaźń.

 

I ponownie pomagać do końca ale nie tak żeby lekarz był na krawędzi śmierci bo w ten sposób pacjentowi nie pomorze tylko będą dwie ofiary.

Edytowane przez spacemarine
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, spacemarine napisał:

Struś pod tymi mądrymi słowami Pana Marka niewiele widać w realnych działaniach nawet przy takich błahych sprawach jak ta rakieta, dlatego mimo tragicznej śmierci dwóch Polaków to najlepszy test "przyjaźni" jaki się ostatnio wydarzył i dzięki niemu Polacy zrozumieli na czym stoją, do tego osobiste doświadczenia w kraju zrobiły swoje.

Ale właśnie skąd ta pewność, że to Ukraińcy zrobili, a nie Rosjanie? Amerykanie w takim przypadku, aby nie eskalować konfliktu, to zwalili na Ukraińców i można rzec, że "koń zwalony, można grać w CS-a". 
Tu nie chodzi o jakąś przyjaźń, ale o pragmatyczną tożsamość interesów i tożsamość wspólnych zagrożeń. Idealnym przykładem była Unia Lubelska między Litwą i Polską. Przed tą unią przez 70+ lat - za Iwana Srogiego, Wasyla IV i Iwana Groźnego Moskwa podgryzała wschodnie rubieże Wielkiego Księstwa Litewskiego, przez co, aby Polska nie graniczyła od wschodu z agresywną Moskwą (bo czemu mieliby się zatrzymać?) zawarli unię z Litwą, kiedy to Polska wzięła współczesne tereny Ukrainy. Było to pragmatyczna tożsamość interesów bazując na czymś najbardziej ludzkim - chłodnej kalkulacji "co mi się najbardziej opłaci w najbliższej przyszłości.

 

Drugi akapit twój to nieadekwatny przykład brania na litość. To nie jest branie na litość, ale i cała pomoc jaka napłynęła od Polski od 24 lutego jest pragmatycznie realizowana przez poczucie strategii długoterminowej naszego państwa - tak samo jak nasze wejście do NATO w 1999 roku i zaproszenie wojsk amerykańskich było poparte długoterminową strategią wypychania Rosji, która nam zagraża, a dali po sobie znać jako apogeum w grudniu 2021 roku swoimi żądaniami do Amerykanów, gdzie jasno chodziło także o Polskę.

 

30 minut temu, spacemarine napisał:

No i fakt na mapce który kraj będzie który rejon odbudowywał Polskę wypchnęli na najbardziej niebezpieczny bliski ru kawałek, no przecież to widać w konkretnych działaniach, a nie frazesach, bo większość tych mądrych głów co ładnie mówią to robią propagandę a jak są konkrety to Niemcom proponują pomoc energetyczną, a to my wysyłaliśmy węgiel. Patrzyć trzeba na konkretne zachowania i ruchy, a pominąć propagandę i frazesy, tylko fakty.

Najbardziej bogaty w surowce. I nie, ta mapka się nie wydarzy. 
Oczywiście mogli dać obwód czernihowski jak dali Niemcom, których tak kochają, który oczywiście jest najbardziej wyludniony i najmniej zasobny w kraju. 

Polska też proponowała Niemcom pomoc energetyczną jak dobrze pamiętam. I oni Polsce także proponowali pomoc energetyczną dopóki nie rozwalono im elektrowni. No ja patrzę na konkretne zachowania pamiętając co jest strategicznie najważniejsze długoterminowo dla Polski. Nie steruję się propagandą, tylko faktami (tak samo :D). Fajnie, że Ci, którzy najwięcej piszą o tym jacy to są realiści  i pragmatycy, nie mają żadnego modelu oprócz świata, który był przed 24 lutego, który nie wróci. Nie da się biernością wygrać pokoju. Jest się wtedy kompletnie marzycielem i utopistą, a nie realistą. 

33 minuty temu, spacemarine napisał:

Bo mówienie jak się lubimy a wciąganie nas w wojnę to sorry to żadna przyjaźń.

No właśnie piszę, że tu nie o to chodzi kto kogo lubi a jak się opłaca i jeśli Rosja nas nie zaatakuje jeśli nie zdobędzie Ukrainy. Jak zdobędzie Ukrainę, to na pewno nas napadnie. Jak zwiążemy sojuszem kraje między Morzem Czarnym i Bałtyckim, to koszt wejścia w wojnę będzie dla nich taki duży, że najprawdopodobniej w ogóle nie zaatakują i właśnie o to chodzi. Czyli wariant "budowania Międzymorza" jest najbardziej bezpieczny i nie wepchnie nas w wojnę, bo wojnę będziemy mieć na pewno gdy wojska rosyjskie staną koło Lwowa. To jest matematycznie tak trudne do pojęcia?

 

36 minut temu, spacemarine napisał:

I ponownie pomagać do końca ale nie tak żeby lekarz był na krawędzi śmierci bo w ten sposób pacjentowi nie pomorze tylko będą dwie ofiary.

Nawet nie zbliżyliśmy się do 20% tego poziomu...

Pogrubiam tekst na wypadek gdyby nie chciało ci się czytać i te najważniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoc jest strategicznie realizowana ale nie widzisz że z drugiej strony nie ma takiego zaangażowania, a Polska nawet wiele nieoczekiwała jak np przeproszenie w rocznicę Wołynia, taki gest by wielu przekonał że faktycznie tutaj jest na czym budować, gwarantuje że Polacy by ruszyli z zdwojoną pomocą niż to co było od lutego, zgoda na ekshumacje jednej wsi to jest jak na otarcie łez. Piszesz ciągle o perspektywie Polski, pomoc, Nato, plany itd, ok zgoda, ale z drugiej strony masz minimum zaangażowania nawet na poziomie gestów które nic nie kosztują. Jak nie ma fundamentów to niestety domu nie zbudujesz, a jak z pozoru "błahych" ale ważnych dla nas rzeczy nie ma chęci ani gestów no to źle rokuje.

 Dzięki za pogrubienie, Struś szanuje Twoje idealistyczne podejście, ale życie człowieka uczy że jak ktoś polegnie na małych czasem niewiele znaczących rzeczach to źle rokuje. Im się jest starszy tym bardziej wyczuwa się takie drobnostki i widzi się pewne rzeczy. Wszyscy tutaj będą zadowoleni jak się ziści ten idealistyczny plan przedstawiany przez wspomniane przez Ciebie osoby czy argumenty, a jak będzie to się okaże.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Strusprawa1 said:

Nie da się biernością wygrać pokoju. Jest się wtedy kompletnie marzycielem i utopistą, a nie realistą. 

Święte słowa. Brzmią jakoś tak znajomo.

Zwłaszcza kraje, które nie są zaangażowane w konflikty o charakterze zbrojnym nie wygrają pokoju, jesli nie będą bardziej czynne militarnie...

INGSOC War Is Peace Freedom Is Slavery Ignorance Is Strength Poster ...

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, spacemarine napisał:

np przeproszenie w rocznicę Wołynia, taki gest by wielu przekonał że faktycznie tutaj jest na czym budować, gwarantuje że Polacy by ruszyli z zdwojoną pomocą niż to co było od lutego, zgoda na ekshumacje jednej wsi to jest jak na otarcie łez. Piszesz ciągle o perspektywie Polski, pomoc, Nato, plany itd, ok zgoda, ale z drugiej strony masz minimum zaangażowania nawet na poziomie gestów które nic nie kosztują.

Czekaj, czekaj... Piszesz mi o realizmie, o tym, że w polityce nie ma przyjaźni, ale są interesy, ale teraz piszesz, że naszą strategię narodową, naszą politykę międzynarodową mielibyśmy rozstrzygać nie o to co nam się najbardziej opłaca, ale to czy Ukraińcy przeproszą za Wołyń? To jakiś żart. Oni (jako że każdy naród ma inne postrzeganie historii) może rzec "to przeproście za 500 lat pańszczyzny i zniewalanie chłopów". Dla nas to się może wydawać absurdalne, bo niewiele się o tym w naszej historii mówi, ale nie tak się ustala politykę międzynarodową. Ona się ustala właśnie poprzez interesy i przykład stworzenia sieci sojuszy krajów między Niemcami i Rosją jest w pełni w realizowaniu interesów tych krajów. Inaczej na zawsze będziemy za słabi by stać się jako kraj i naród czymś więcej niż montownią niemiecką lub PRL-em 2.0, co się nam szykuje jeśli te kraje/narody nie złączą szyków. 

 

I to jest polityka romantyczna. Tak jak z Litwą ustalało się sojusze gdy jeszcze 50 lat wcześniej oni nas napadali za Kazimierza Wielkiego i Władysława Łokietka. Albo Francja i Wielka Brytania walczyły wspólnie w I wojnie światowej gdy dosłownie przez całą historię pałali do siebie nienawiścią. To jest dziecinne mówić "nie zrobię tego, mimo że mi się opłaca, bo musisz przeprosić - obraziłem się!".


Tak, oczywiście, powinni przeprosić, ale to jest rzecz trzeciorzędna w tym wypadku...

Ja Ci o przyszłości, ty mi o przeszłości... 

 

24 minuty temu, spacemarine napisał:

Piszesz ciągle o perspektywie Polski, pomoc, Nato, plany itd, ok zgoda, ale z drugiej strony masz minimum zaangażowania nawet na poziomie gestów które nic nie kosztują. Jak nie ma fundamentów to niestety domu nie zbudujesz, a jak z pozoru "błahych" ale ważnych dla nas rzeczy nie ma chęci ani gestów no to źle rokuje.

Jak to nie było gestów? Zełeński po polsku składa życzenia Polakom (15 sierpnia i 11 listopada), podobnie szef sztabu generalnego Ukrainy Załużny mówił po polsku jak paź do króla (tak się mówi?). Trzeba mieć bardzo także ograniczoną wiedzę o historii Ukrainy spłaszczając ją wyłącznie do Wołynia. Także dosłownie mniejsza część narodu ukraińskiego brała w tym udział. To tak jakby mnie Białorusin oskarżał o wybrykach Łupaszki, podczas gdy ja jestem bużaninem i moja rodzina nie miała zbyt wiele wspólnego z wybrykami ziomka.

 

To ja się spytam doraźniej - a czy Ruscy przeprosili za operację NKWD, w którym zabili więcej Polaków? 
Wyliczenia zbrodni Rosjan:
Deportacje na sybir w kilku falach po 39 roku - 1 500 000
Akcja polska nkwd - 200 000 ofiar
Zesłani do gułagu polscy jeńcy - 170 000
Tzw. Masakry więzienne - 40 000 ofiar
Deportacje ludności do Kazachstanu w 1936 - 40 000
Katyń - 20 000
Obława augustowska - 1000
Aresztowania i szykany władz okupacyjnych - 110 000

 

Litwini zamordowali podczas II wojny światowej 50 tysięcy Polaków - znów, przeprosili? Ja nie pamiętam.

 

A może skończymy z tą chorobą polską, w której liczba zbrodni jest jakąkolwiek walutą w relacjach międzynarodowych? Może warto skupić się na przyszłości jak nie skupili się posłowie w II RP kłócąc się zamiast organizować i budować Polskę budując pobliskie sojusze, gdyż geopolityczny armageddon się zbliżał? Może uznajmy, że liczy się przyszłość, a nie - trzeba rezygnować z czegoś, co się opłaca ze wszystkich dostępnych scenariuszy, bo się obrażę jak dziewczynka (bez obrazy, lecz mi też pisałeś, że jestem emocjonalny).

 

31 minut temu, spacemarine napisał:

Dzięki za pogrubienie, Struś szanuje Twoje idealistyczne podejście, ale życie człowieka uczy że jak ktoś polegnie na małych czasem niewiele znaczących rzeczach to źle rokuje. Im się jest starszy tym bardziej wyczuwa się takie drobnostki i widzi się pewne rzeczy. Wszyscy tutaj będą zadowoleni jak się ziści ten idealistyczny plan przedstawiany przez wspomniane przez Ciebie osoby czy argumenty, a jak będzie to się okaże.

Ale właśnie wspólność interesów i poczucie wspólnego zagrożenia jest czymś najbardziej pierwotnym, co najbardziej łączy narody. Nie ma lepszego oparcia sojuszy. 
Widzisz, Węgry uchodziły za wielkich przyjaciół Polaków i teraz, gdy mamy kompletny rozłam interesów międzynarodowych, to prysnęło, bo było oparte na czymś kompletnie nierealnym, czymś nieistniejącym namacalnie.

Nie no rozumiem, że im się jest starszym tym bardziej się widzi drobnostki i dąży do stabilizacji i do starego zastałego stanu. To jest oczywiste. Tylko niestety nie da się tak. To nie zależy od naszego chcenia ale od zmieniających się "płyt tektonicznych" (do tego chyba najlepiej porównać) w geopolityce, które nie od nas zależą, a naszym zadaniem jest najlepiej dostosować się przy wąskim polu możliwości. 
 

 

 

PS.

Aha i najważniejsze - nie sądzę, że pamięć o ofiarach rzezi wołyńskiej nie jest ważna. Moja babcia doświadczyła (koło Hrubieszowa) przykrości od wiadomo kogo. Sam miałem podobne podejście, gdy jeszcze żyła (umarła jak miałem 17 lat). Ale tak się nie da w dłuższym terminie żyć, bo to tak jakby buntować się przeciwko temu, co się realnie opłaca, ale rezygnować z tego, bo moje emocje mi na to nie pozwalają - jebać emocje. Tym się charakteryzuje mężczyzna, że jest cyniczny i pragmatyczny, a nie emocjonalny. 

Gdybym kierował się w pełni emocjami, to... A nawet wolę sobie nie wyobrażać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Strusprawa1 napisał:

Czy nazizm może być tylko proniemiecki? Nie może być prosłowiański w stylu zadrużnym? (polecam zapoznać się z twórczością Jana Stachniuka i właśnie do Zadrugi trąbię).

 

Ale nazizm JEST niemiecki.

Istotą nazizmu jest rozszerzenie idei pruskiej dominacji Mittleuropy (a potem świata), jak w hymnie "Deutschland, Deutschlan uber alles", o zdecydowane koncepcje rasowe, etniczne , poparte działaniami.

Jak możesz mieć "słowiański nazizm", skoro nazizm zakłada, że Słowianie to podludzie, których należy przetrzebić, a resztki zostawić jako niewolników do prac w rolnictwie, górnictwie, jako tymczasowych najemników do rzucania na bagnety, etc.

Choć oczywiście Słowianie i tak mają lepiej, niż Żydzi, którzy stworzyli zły kapitalizm, czy bezużyteczni Romowie , niepełnosprawni - których nazizm kwalifikuje na śmierć.

 

Ukraińskie i inne jednostki SS można traktować jako oddziały auxilii dla legionów w czasach republiki - wynajęto ich na chwilkę, ale nigdy nie zostaną pełnoprawnym obywatelem Rzymu.

A są widać wystarczająco głupi, żeby czcić swojego byłego chlebodawcę, nawet po jego upadku.

Albo nie mają żadnych własnych wartości i pomysłu na siebie, więc muszą małpować stare głupoty wymyślone przez innych.

 

To jakby kogut założył kościół św. Tasaka, z okazji tego, że mu gospodarz pozwala chędożyć kury.

Nie zdając sobie sprawy, że ten tasak i na jego łeb spadnie, kiedy tylko się zestarzeje, albo coś przeskrobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

3 godziny temu, Strusprawa1 napisał:

Nie ma selekcji ludzi w wojsku, gdzie brakuje generalnie ludzi młodych - Ukraina ma najorszą demografię na świecie. Trzeba mieć obsesję by myśleć, że mogą sobie pozwolić na branie ludzi ze względu na ich wygląd - było na wykopie nawet pół roku temu w maju opis jak gość się tam dostał (tj. jakiś Polak opisywał jak jego dawny kumpel z pracy się tam dostał) - zwykła selekcja ze względu na predyspozycje fizyczne, a nie blackpillowe ocenianie twarzy...


Ale zaraz zaraz..

Ukraina = najgorsza demografia na świecie
 

Ale..

 

Ukraińcy w Polsce = ratunek polskiej demografii

 

Make it make sense

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, slusa said:

Za takie info ktoś powinien mi płacić

Mogę się nie zgadzać zupełnie z tezami, ale za wykonaną pracę - leci pucharek. Co link, to link....

3 hours ago, sargon said:

to jednak nie chcieli ich przywrócenia do oryginału, i do oryginału już pewnie nie wrócą

Jutro czy pojutrze - raczej nie. Za rok - nie wiadomo, raczej nie. Za pięć lat - kto wie; do oryginału nie powrócą, ale może walną coś w stylu "za naszą i waszą sprawę". Czy "we wspólnej walce ze wspólnym wrogiem". Takie bardziej internacjonalistyczne...

Historia jest prostytutką polityki, podległą potrzebom chwili i woli zwycięzców.

3 hours ago, sargon said:

Nie jest to żadne merowińskie, skandynawskie, tylko dokładnie ten - nazistowski - wzór

Większość świata daje się "wrobić" w nazizm tego symbolu, więc oni - wierzą że to nazistowskie, i z tą wiarą go nabywają. Cóż, na Targu Dominikańskim co roku możesz podobne kupić, i zbyt jest...

 

Natomiast przypisywanie wynalezienia "czarnych słońc" wyłącznie nazistom i myślenie, że przed Wewelsburgiem nic takiego nie było, jest nieuprawnione. Trzeba jasno i wyraźnie mówić - swoją wersję naziści podpierdolili ze znacznie starszych wzorów. Prawdopodobne jest że - dosłownie skopiowali ten wzór. Nie tylko swastykę... tak na szybko teraz myślę, że żaden symbol/wzór kojarzony dziś z nazizmem, nie był oryginalnym wynalazkiem nazistów.

58 minutes ago, Strusprawa1 said:

Polska też proponowała Niemcom pomoc energetyczną jak dobrze pamiętam.

Aktualny stan sieci energetycznej w Polsce można opisać tak - odpalamy bloki zasilane gazem, bo nie mamy innego wyjścia. I to jest przewidywanie niedalekiej przyszłości...

 

48 minutes ago, spacemarine said:

ale ważnych dla nas rzeczy nie ma chęci ani gestów no to źle rokuje

Gesty są, na razie takie, na jakie ich stać pod aktualną presją... pożyjemy, zobaczymy co jeszcze i kiedy się zmieni.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Strusprawa1 napisał:

Czekaj, czekaj... Piszesz mi o realizmie, o tym, że w polityce nie ma przyjaźni, ale są interesy, ale teraz piszesz, że naszą strategię narodową, naszą politykę międzynarodową mielibyśmy rozstrzygać nie o to co nam się najbardziej opłaca, ale to czy Ukraińcy przeproszą za Wołyń? To jakiś żart. Oni (jako że każdy naród ma inne postrzeganie historii) może rzec "to przeproście za 500 lat pańszczyzny i zniewalanie chłopów". Dla nas to się może wydawać absurdalne, bo niewiele się o tym w naszej historii mówi, ale nie tak się ustala politykę międzynarodową. Ona się ustala właśnie poprzez interesy i przykład stworzenia sieci sojuszy krajów między Niemcami i Rosją jest w pełni w realizowaniu interesów tych krajów. Inaczej na zawsze będziemy za słabi by stać się jako kraj i naród czymś więcej niż montownią niemiecką lub PRL-em 2.0, co się nam szykuje jeśli te kraje/narody nie złączą szyków. 

 

I to jest polityka romantyczna. Tak jak z Litwą ustalało się sojusze gdy jeszcze 50 lat wcześniej oni nas napadali za Kazimierza Wielkiego i Władysława Łokietka. Albo Francja i Wielka Brytania walczyły wspólnie w I wojnie światowej gdy dosłownie przez całą historię pałali do siebie nienawiścią. To jest dziecinne mówić "nie zrobię tego, mimo że mi się opłaca, bo musisz przeprosić - obraziłem się!".


Tak, oczywiście, powinni przeprosić, ale to jest rzecz trzeciorzędna w tym wypadku...

Ja Ci o przyszłości, ty mi o przeszłości... 

 

Jak to nie było gestów? Zełeński po polsku składa życzenia Polakom (15 sierpnia i 11 listopada), podobnie szef sztabu generalnego Ukrainy Załużny mówił po polsku jak paź do króla (tak się mówi?). Trzeba mieć bardzo także ograniczoną wiedzę o historii Ukrainy spłaszczając ją wyłącznie do Wołynia. Także dosłownie mniejsza część narodu ukraińskiego brała w tym udział. To tak jakby mnie Białorusin oskarżał o wybrykach Łupaszki, podczas gdy ja jestem bużaninem i moja rodzina nie miała zbyt wiele wspólnego z wybrykami ziomka.

 

To ja się spytam doraźniej - a czy Ruscy przeprosili za operację NKWD, w którym zabili więcej Polaków? 
Wyliczenia zbrodni Rosjan:
Deportacje na sybir w kilku falach po 39 roku - 1 500 000
Akcja polska nkwd - 200 000 ofiar
Zesłani do gułagu polscy jeńcy - 170 000
Tzw. Masakry więzienne - 40 000 ofiar
Deportacje ludności do Kazachstanu w 1936 - 40 000
Katyń - 20 000
Obława augustowska - 1000
Aresztowania i szykany władz okupacyjnych - 110 000

 

Litwini zamordowali podczas II wojny światowej 50 tysięcy Polaków - znów, przeprosili? Ja nie pamiętam.

 

A może skończymy z tą chorobą polską, w której liczba zbrodni jest jakąkolwiek walutą w relacjach międzynarodowych? Może warto skupić się na przyszłości jak nie skupili się posłowie w II RP kłócąc się zamiast organizować i budować Polskę budując pobliskie sojusze, gdyż geopolityczny armageddon się zbliżał? Może uznajmy, że liczy się przyszłość, a nie - trzeba rezygnować z czegoś, co się opłaca ze wszystkich dostępnych scenariuszy, bo się obrażę jak dziewczynka (bez obrazy, lecz mi też pisałeś, że jestem emocjonalny).

 

Ale właśnie wspólność interesów i poczucie wspólnego zagrożenia jest czymś najbardziej pierwotnym, co najbardziej łączy narody. Nie ma lepszego oparcia sojuszy. 
Widzisz, Węgry uchodziły za wielkich przyjaciół Polaków i teraz, gdy mamy kompletny rozłam interesów międzynarodowych, to prysnęło, bo było oparte na czymś kompletnie nierealnym, czymś nieistniejącym namacalnie.

Nie no rozumiem, że im się jest starszym tym bardziej się widzi drobnostki i dąży do stabilizacji i do starego zastałego stanu. To jest oczywiste. Tylko niestety nie da się tak. To nie zależy od naszego chcenia ale od zmieniających się "płyt tektonicznych" (do tego chyba najlepiej porównać) w geopolityce, które nie od nas zależą, a naszym zadaniem jest najlepiej dostosować się przy wąskim polu możliwości. 
 

 

 

PS.

Aha i najważniejsze - nie sądzę, że pamięć o ofiarach rzezi wołyńskiej nie jest ważna. Moja babcia doświadczyła (koło Hrubieszowa) przykrości od wiadomo kogo. Sam miałem podobne podejście, gdy jeszcze żyła (umarła jak miałem 17 lat). Ale tak się nie da w dłuższym terminie żyć, bo to tak jakby buntować się przeciwko temu, co się realnie opłaca, ale rezygnować z tego, bo moje emocje mi na to nie pozwalają - jebać emocje. Tym się charakteryzuje mężczyzna, że jest cyniczny i pragmatyczny, a nie emocjonalny. 

Gdybym kierował się w pełni emocjami, to... A nawet wolę sobie nie wyobrażać...

 

Masz racje nich wszyscy przeproszą z tym że my pomocy na Litwę czy do ru nie wysyłamy, to są gesty które nic nie kosztują i dokładnie nawet to minimum nie jest spełnione, ale  widzisz czy my dostajemy coś konkretnie materialnego czy energię jak proponowano Niemcom? No właśnie, wydrapujemy z dna żeby cokolwiek było, nawet coś co NIC NIE KOSZTUJE, jakieś chęci pokazać w Polsce że ta przyjaźń jest ale nawet tego nie widać coś na czym Polakom zależy. Chyba za te setki czołgów przeproszenie za W. to dobry deal, nie? Czy to emocje z naszej strony mimo że mamy się kierować interesem, poniekąd tak. Ale chętnie przyjęlibyśmy ten prąd z atomówek czy tani węgiel, no ale masz takie propozycje? No gdzie są, więc Polacy obniżają do minimum, pomagają żeby chociaż cokolwiek pokazać a to no cóż...

 

Ale powtarzam wreszcie naród Polski zaczyna się szanować i uczy się pragmatycznie podchodzić do pewnych spraw, oczywiście pomagać jak się da ale lekarz pomagający pacjentowi ma przeżyć, bo bez tego pomocy nie będzie przecież.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sargon napisał:

Ale nazizm JEST niemiecki.

Nacjonalizm jest indywidualny dla każdego kraju/nacji.
Nacjonalizm "słowiański" jest wspólny dla Słowian (Polaków, Ukraińców, Rosjan, Czechów itd.).

Istnieje oddzielny nazizm od niemieckiego. Tak jak komunizm nie jest ściśle rosyjski, a faszyzm włoski. 

Godzinę temu, Confuser napisał:

  


Ale zaraz zaraz..

Ukraina = najgorsza demografia na świecie
 

Ale..

 

Ukraińcy w Polsce = ratunek polskiej demografii

 

Make it make sense

Jak to Rafał Wójcikowski w 2016 roku przewidział "na Ukrainie pozostaną same gołe czarnoziemy" i widzimy, że ten scenariusz się realizuje. ;)
 

30:35 - ta minuta o czarnoziemach.


Co do pandemii, to ciekawa sprawa w 59:05

 

47 minut temu, spacemarine napisał:

widzisz czy my dostajemy coś konkretnie materialnego czy energię jak proponowano Niemcom?

No ale właśnie nam też proponowali energię, ale nie wywiążą się z tego, bo nie mają jak (zniszczono im elektrownie, a przed tym mieli nawet nadwyżki energii przez emigrację).

https://www.wykop.pl/link/6589857/30-marca-ukraina-startuje-z-eksportem-pradu-do-polski/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Linia_elektroenergetyczna_750_kV_Widełka_–_Chmielnicka

https://www.wykop.pl/link/6854245/w-wyniku-bombardowan-ukraina-zawiesi-od-wtorku-dostawy-prady-do-europy/

 

47 minut temu, spacemarine napisał:

Ale powtarzam wreszcie naród Polski zaczyna się szanować i uczy się pragmatycznie podchodzić do pewnych spraw, oczywiście pomagać jak się da ale lekarz pomagający pacjentowi ma przeżyć, bo bez tego pomocy nie będzie przecież.

O pragmatyzmie można byłoby mówić gdybyśmy jako naród mieli jakiś większy wspólny plan, który byłby dla wszystkich zgodny i oczywisty. To co nazywasz tu pragmatyzmem jest krótkowzrocznym emocjonalnym patrzeniem na sprawy, w których nie powinno być emocji. 
Co jest w naszym interesie? Czy maja "przeprosić za Wołyń" bo daliśmy im czołgi czy dajemy im czołgi by jeszcze bardziej we własnym interesie wykrwawić Rosjan oszczędzając naszych (potencjalnie mnie hehe), gdzie umierają ukraińskie Iwany, a nie polskie Przemki jak byłoby to, gdyby Ukraina padła gdyby nie byłoby tranzytu broni przez Polskę. 
 

Ale tak - to jest zadanie dla polskich polityków "ej, przeproście za Wołyń, polepszy to nam uchwyt w wojnie informacyjnej w kraju w kwestii pomagania wam". Tak, powinni to powiedzieć, tyle że to pragmatycznie z punktu widzenia Polski nie jest najważniejsze. Dla mnie, jako Polaka, który chce tu przeżyć kolejne 50 lat, albo i więcej, mieć tu dzieci, wnuki i pracę najważniejsze jest by było bezpieczeństwo, warunki do rozwoju kraju (co Rosja może nam ograniczać jeśli schrzanimy sprawę jak to było za PRL-u) i wyjście z funkcji montowni Niemiec, aby ograniczyć emigrację. Ja staram się patrzeć na przyszłość i przez te kilkaset wypowiedzi moich staram się patrzeć na najbardziej sprzyjającą dla nas wszystkich strukturę w tej części świata, gdzie nie będziemy znowu pariasem jak byliśmy od XVIII wieku.

 

A tak poza tym o tym jak patrzą na sprawy obecnie ośrodki decyzyjne (wojskowe) w Polsce:

 

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1, obejrzałem sobie linkowaną przez Ciebie debatę Warzechy z Budziszem. Ciekawa rozmowa, bo i rozmówcy na poziomie. Dziwi mnie jednak u Budzisza jedna rzecz (tzn. nie tylko u niego, ale u wielu w ostatnich czasach). Wyjątkowe przekonanie o słuszności własnych poglądów ;) Miesza się to z wyjątkowo emocjonalnym traktowaniem Rosji. Tyle emocji jest niegodne analityka. Można by to wybaczyć publicyście, ale również nie zawsze (przynajmniej ja za taką egzaltacją nie przepadam). Dodaj do tego dodatkowo tę denerwującą (mnie) ponad miarę manierę w stylu: "musimy", "trzeba", "nie ma innej opcji", "trzeba podjąć wysiłek" itd. Ot, taki słowotok, który zdecydowanie będzie w razie czego realizował ktoś inny. Czyjaś inna dupa odczuje bezpośrednie konsekwencje takiej, a nie innej polityki. Jakiej polityki? A tych zbrojeń chociażby. Guzik z tego wyjdzie w szerszym horyzoncie. Polska nie ma już na to pieniędzy. Gospodarka się kurczy. Przyszły rok będzie wyjątkowo paskudny.

 

Jeżdżę trochę ostatnio wkoło komina z przyległościami (tj. po Śląsku i ościennych województwach), rozmawiam z wieloma ludźmi. Od mikrofirm po gości z różnego rodzaju WIG-ów. A kto podejmie te wysiłki? Pracownicy firm, którzy w wyniku redukcji zatrudnienia polecą na bruk, bo firma X, która np. nie łapie się na pakiet energetyczny cen maksymalnych w przyszłym roku zapłaci za prąd np. zamiast 4 milionów 15 milionów? Za gaz zamiast 3 - 9? Ten analityczny hurraoptymizm nie jest warty funta kłaków, jak rozejrzysz się wokół siebie. Kto podejmie, powtórzę pytanie? Ludzie, którzy jak skończą im się wakacje kredytowe z trudem uzbierają na następną ratę? Czy ich naprawdę obchodzić będzie to, co się dzieje za wschodnią granicą, jak im rata zeżre większość wynagrodzenia? Jakieś manichejskie zrywy i górnolotne plany?

 

Wielka Polska, z powyłączanymi latarniami w miastach wojewódzkich. Jak w jakimś kurwa, Burkina Faso :)

 

Co za upadek, przykrywany urojeniami snów o potędze.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Obliteraror said:

rozmówcy na poziomie

 

4 minutes ago, Obliteraror said:

Wyjątkowe przekonanie o słuszności własnych poglądów ;) Miesza się to z wyjątkowo emocjonalnym traktowaniem Rosji

 

Przeczysz sam sobie. 

 

Wpadłem zostawić ciekawostkę która mi się właśnie przypomniała, nie wiem czy to tutaj wrzucałem.

 

W UN corocznie odbywa się głosowanie nad rezolucją zakazująca gloryfikowanie nazizmu. Do tej pory tylko dwa państwa były temu przeciwne, stany, które tłumaczyły się ze względu na first ammendment, oraz Ukraina która się z tego nie tłumaczyła w ogóle, wszyscy wiemy dlaczego xD 

 

Zmieniło się to ostatnio dosyć drastycznie. Przeciwko wprowadzeniu takiej rezolucji zagłosowało sporo państw, w tym jedno którego chyba możecie się domyślić :)

 

IMG-20221129-204444-859.jpg

 

Dobrze widzicie. Również nasz polski przedstawiciel

 

Do tej pory wyglądało to tak:

India_votes_UN_1667671629769_16676716299

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Obliteraror said:

manierę w stylu: "musimy"

Kreacja narracji. Wróżenie, wywoływanie rzeczywistości, takiej jak "powinna być".

Stwórstwo.

12 minutes ago, Obliteraror said:

Co za upadek, przykrywany urojeniami snów o potędze.

Kiedy wiesz, że samolot się rozbije, i nikt tego nie zawróci - wygra ten, kto zaimprowizuje najlepszy spadochron. Nieważne czym jeździł, czy miał na ręku Rolexa czy Casio, ile sztabek złota ma. Ba, ktoś kto będzie usiłował pchać w kieszenie złoto, szybciej upadnie na glebę... Samolot to tym razem cała Ziemia.

Nagle zaczyna się powrót do dóbr podstawowych. Picie, papu, ciepło w dupę, dach nad głową - jakikolwiek. Reset wartości - przecież powiedzieli...

Jeden będzie rozpaczał nad upadkiem tego, co znał, do samego końca... inny chwyci za pług, "bo trzeba". Który z nich szybciej znów będzie potęgą? - cóż... ja wiem, który będzie maił większe szanse być szczęśliwy.

 

Upadek - czy odrodzenie przez ogień?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Obliteraror napisał:

 Wyjątkowe przekonanie o słuszności własnych poglądów ;) Miesza się to z wyjątkowo emocjonalnym traktowaniem Rosji.

Ciężko się zmieścić w głęboką retorykę w tylko godzinnej debacie (coś, co raczej powinno trwać dłużej), ale co mogę zrobić, to napisać, że napisał o Rosji całą grubą książkę (o ich kulturze strategicznej) "Wszystko jest wojną". I do niej odsyłam. ;)
Czy to przekonanie o słuszności własnych poglądów? Niekoniecznie. Wtedy bardziej agresywnie reagowałby na "ale".
Bardziej Warzecha zachowuje się za mało konkretnie jakby nie wiedział co dalej, a najbardziej postawa "nie wiadomo co jest dobre, a cokolwiek zrobimy może prowadzić do złych konsekwencji, więc najlepiej nic nie robić by później nie było żalu, że coś zawiniliśmy". Jak pisałem - w życiu realnym taka postawa koszmarnie się kończy - zazwyczaj ogromnym żalem z braku własnych dokonań i patrzenie jak świat nam ucieka. Raczej w kwestii narodu jest podobnie, stąd nijak redaktor Warzecha nie przebija się do mnie swoim polecaniem postawy biernej.

 

21 minut temu, Obliteraror napisał:

 "musimy", "trzeba", "nie ma innej opcji", "trzeba podjąć wysiłek" itd.

No oczywiście, że jest inna opcja - jeśli komukolwiek widzi się sąsiedztwo pełne na wschodzie z Rosją i dyktowanie nam warunków i wszelkich kwestii inwestycyjnych i rozwojowych przez nich. Dla takich, którym to nie przeszkadza oczywiście jest rozwiązanie. Jednak dla tych, którzy chcą tego scenariusza uniknąć właśnie o to chodzi, że "nie ma innej opcji" i "trzeba podjąć wysiłek" by się to nie ziściło. 

 

23 minuty temu, Obliteraror napisał:

Kto podejmie, powtórzę pytanie? Ludzie, którzy jak skończą im się wakacje kredytowe z trudem uzbierają na następną ratę? Czy ich naprawdę obchodzić będzie to, co się dzieje za wschodnią granicą, jak im rata zeżre większość wynagrodzenia? Jakieś manichejskie zrywy i górnolotne plany?

Nie no oczywiście. Warto długoterminowo wyłączyć sobie jakąkolwiek niepodległość, powrócić do sytuacji międzynarodowej PRL-u, aby TU I TERAZ było ciepło, bo ludność tubylcza nie jest w stanie zrozumieć sytuacji i nie zamierzają podjąć ryzyka oraz przycisnąć pasa w imię długoterminowego zysku i przyszłości ich dzieci. 
Nie no jasne, jeśli realnie naród tubylczy ma taką preferencję czasową, to może rzeczywiście masz rację - nieważne kto nami rządzi, byleby było ciepło, brzuch pełny i to wszystko i nic więcej! 
 

... Wybacz, nie zgadzam się z tym. Możesz się śmiać, że "Wielka Polska", ale właśnie choćby ta wola minimum egzystencji, jak nazwał ją Jan Stachniuk była wielką kulą u nogi osiągnięć Polaków i bardzo dała się we znaki w naszych narodowych dziejach. 

Dzika natura napiera na ewolucję człowieka, a natura jest taka, że kto się nie dostosowuje do zmieniających się warunków, kto nie walczy o przetrwanie, kto nie planuje i nie dąży do jak najbardziej korzystnego dla siebie porządku, to umiera. I nie pomogą mu "ale ja chcę tu i teraz ciepło i chcę by było jak dawniej", bo tacy też już w historii wymarli (Indianie). 

 

29 minut temu, Obliteraror napisał:

Co za upadek, przykrywany urojeniami snów o potędze.

Nie no, zajebiście. Fajnie jednak zamiast "upadamy i nic nie możemy zrobić" patrzeć na rzeczowe analizy i stwierdzić "hmm, a może wszędzie jest taka wysoka inflacja i nie jesteśmy pępkiem świata w kwestii kryzysów", bo czasem zauważam, że Polakom się wydaje, że u nas jest najgorzej, największy kryzys i największe upadki. Jak nie w jedną stronę, którą hejtujesz (Wielka Polska), to w drugą (upadamy, jesteśmy trupem i nie ma co planować)...

 

 

PS.

Jeszcze dopowiem dwa cytaty odnośnie polskiego charakteru narodowego, którą wspominała Zadruga, a którą wspomniałem w kwestii pisania o woli minimum egzystencji, autorstwa posła polskiego na Sejm austriacki, Stanisława Szczepanowskiego: 

 

Cytat

„Zapewne, złych, przewrotnych i zepsutych ludzi mieliśmy bez liku. Ale każdy egoista u nas jest zarazem istotą małą, pogardliwą i niedołężną. Nigdyśmy nie mieli więcej znikczemniałych istot, jak za czasu podziałów Polski. Ale nie ma też lepszego dowodu na to, jak ci ludzie sami sobą pogardzali, jak w niskiej cenie, za którą sprzedawali swoje sumienie. Mocarstwa zaborcze składają 40.000 dukatów na przekupienie całego Senatu i Izby poselskiej. To przecież powinno być za mało na jednego sprytnego łotra, a cóż dopiero na skaptowanie całego szeregu dygnitarzy i magnatów. Jest to najważniejszy, najogólniejszy i najgłębszy wynik poznania psychologicznego narodu polskiego, że ta najpotężniejsza sprężyna u ludów romańskich i germańskich, wywołująca u nich całą potęgę sił bohaterskich, egoizm, – u nas nigdy tego skutku nie wywierał. Zawsze tylko poniżał i upadlał, nigdy nie potęgował charakterów.“

—  Stanisław Szczepanowski (poseł) Źródło: Nędza Galicyi w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego, wyd. Gubrynowicz i Schmidt, Lwów 1888, s. 172.

 

Cytat

„Polska więc będzie katolicką i będzie w przyszłości dzieliła losy katolicyzmu, tak samo jak je dzieliła w przeszłości. A te losy straszne są od trzech wieków, od chwili, w której powstała Reformacja i dojrzała rewolucja. Gdy patrzymy na to, co się od tego czasu dzieje z narodami katolickimi, to serce się ściska i strach przejmuje na myśl, że my do nich należymy – należeć musimy. Gdyby przyszłość nie miała być lepszą od przeszłości, to los taki promienia nadziei lepszego bytu nie zostawiłby. Bo w tym okresie narody katolickie żyją jakby pod klątwą bożą, wydziedziczone od wszelkich nabytków postępu i cywilizacji, tym bardziej upośledzone, im wyłączniej są katolickimi.“

—  Stanisław Szczepanowski (poseł) Źródło: Walka Narodu Polskiego o Byt, Londyn,1942, s. 177 i nast.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

🇵🇱 Polish Deputy Defense Minister Marcin Ocepa said that Warsaw considers the likelihood of a war with Polish participation "extremely high."

“What is the likelihood of a war in which we will take part? Extremely high,” he said.

1200 Polish mercenaries killed in Ukraine apparently seemed a little 🤡

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kacapofile: haha patrzcie jakie głupie ukropoliniaki wierzą w propagandę ukraińską o babci, która zestrzeliwała drony, albo ukraińskiego nastolatka, który zbudował drona do zestrzeliwania czołgów!
Tymczasem kacapofile: 

15 minut temu, slusa napisał:

🇵🇱 Polish Deputy Defense Minister Marcin Ocepa said that Warsaw considers the likelihood of a war with Polish participation "extremely high."

“What is the likelihood of a war in which we will take part? Extremely high,” he said.

1200 Polish mercenaries killed in Ukraine apparently seemed a little 🤡

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.