Skocz do zawartości

Znajoma z pracy i rozkminy na jej temat....


Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór. Dość chłodny, wilgotny wieczór za oknem a mnie wzięło na rozkminy. Rozkminy głównie dotyczące pewnych perypetii, sprzed kilku lat. Obecnie mam 36 lat (w maju kończę 37), a wydarzenia, które chcę przytoczyć, miały miejsce w latach, 2012,  2014, 2018, ale tak naprawdę raczej tylko dwie ostatnie daty mają znaczenie w całej historii.

 Otóż parę lat temu, w latach 2011-2014, pracowałem w pewnym miejscu, będąc w wieku 26-29 lat. Miałem tam taką fajną znajomą, którą znałem głównie z widzenia i prawie w ogóle z nią nie rozmawiałem. Fajna, delikatna, niebieskooka dziewczynka w wieku...? Hmmm, oszacowałbym ją tak na 22-24 lata. Ale nie wiem, nie pytałem...

 W 2012 roku miałem po raz pierwszy okazję spotkać ją. Pamiętam, że wtedy jej odruchowo pomogłem w czymś błahym. Ona wtedy lekko się uśmiechnęła i zniknęła na 2 lata...

Na początku 2014, może pod koniec 2013 roku, pojawiła się znowu i widywałem ją regularnie kilka tygodni, czy miesięcy, nie pamiętam dokładnie. Ale jestem pewien, że do kwietnia 2014 (tak jakoś tuż przed Wielkanocą ostatni raz ją widziałem w tej robocie).

 To, co teraz napiszę/powiem, może zabrzmieć infantylnie, ale chodzi o to, że ona przez ten czas, kiedy nasze spojrzenia się spotykały, po prostu puszczała mi uśmieszki i miała przy tym fajne, ciepłe spojrzenie. Pierwsza zaczęła mówić mi "cześć", raz nawet powiedziała, kiedy stałem odwrócony tyłem i udawałem, że jej nie widzę...

 Potem, nie wiem czy ze mnie szydziła, czy próbowała zwrócić moją uwagę, ale kiedy gadałem z kolegą siedząc przy stole, ona siedziała kilkanaście metrów dalej, i ni z gruchy ni z pietruchy zwróciła się do mnie słowami: "Co tam krzyczysz? A do siebie"...

 Aż tym sposobem dochodzimy do kwietnia 2014. Wtedy jeden gościu z tej roboty, ją bajerował, bajerował, bajerował. Ja stałem kilkanaście metrów dalej, a ona zaczęła się nagle go o mnie wypytywać...

 Aż (chyba tego samego dnia) minąłem się z nią w korytarzu i mi powiedziała: "do następnego"... I to koniec tej historii. No prawie koniec, bo miałem okazję ją zobaczyć raz na mieście w kwietniu 2018. Nie wiem, czy mnie nie widziała, czy o mnie zapomniała, ale generalnie nie poznała... No jest jeszcze taki wątek, że mając odrobinę szczęścia, znalazłem jej profil na FB.

 Mam takie rozkminy z tym związane. Zastanawia mnie, czy ona na mnie leciała, czy podświadomie sobie coś wkręcałem. Czy mogłem coś w tej sytuacji ugrać, a jak tak, do którego momentu. Przez ten czas nie odzywałem się do niej, bo nie miałem o czym. Tzn, żaden temat mi nie przychodził do głowy...

 

  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Edelgeist napisał:

Mam takie rozkminy z tym związane. Zastanawia mnie, czy ona na mnie leciała, czy podświadomie sobie coś wkręcałem. Czy mogłem coś w tej sytuacji ugrać, a jak tak, do którego momentu. Przez ten czas nie odzywałem się do niej, bo nie miałem o czym.

Tu chyba istotne jest czy Ty dałeś coś do niej. Jeżeli tak to musisz umówić się z nią na kawę jak jest wolna, a jeżeli nie to po co tracić energię?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Edelgeist napisał:

Pamiętam, że wtedy jej odruchowo pomogłem w czymś błahym. Ona wtedy lekko się uśmiechnęła i zniknęła na 2 lata...

Jeśli się jej podobałeś, ale była nieśmiała, mogła oczekiwać ruchu z Twojej strony. Czasem kobiety bez pokazania im faktycznego zainteresowania nimi, mimo, że są zauroczone - nie zrobią pierwszego kroku.
Mogła też być Tobą niezainteresowana, ale była po prostu miła.

 

18 godzin temu, Edelgeist napisał:

Mam takie rozkminy z tym związane. Zastanawia mnie, czy ona na mnie leciała, czy podświadomie sobie coś wkręcałem.

Ciężko stwierdzić, z tego opisu trudno odróżnić zwykłe bycie miłą od rzeczywistego zainteresowania Tobą. Ale na pewno nie odrzuciłabym tego z góry.
 

 

18 godzin temu, Edelgeist napisał:

Czy mogłem coś w tej sytuacji ugrać, a jak tak, do którego momentu.

Tak, w zasadzie cały czas. Niestety i mężczyźni i kobiety mogą mieć trudność w zrobieniu pierwszego kroku (strach przed odrzuceniem itd.). Zaproszenie gdzieś, np. na kawę już dałoby pewien obraz sytuacji.

 

18 godzin temu, Edelgeist napisał:

Przez ten czas nie odzywałem się do niej, bo nie miałem o czym. Tzn, żaden temat mi nie przychodził do głowy...

Tutaj już bym się zastanawiała, czy warto. Jeśli nie ma się wspólnych tematów, to może być ciężko. To znaczy, gdybyś ją wypytał czym się interesuje, albo powiedział czym Ty, może jakiś wspólny temat by się znalazł. Jak tak myślę, to warto było poszukać czegoś, co by Was łączyło.

 

Jak masz jej fb, zawsze możesz do niej napisać. Najwyżej nic z tego nie wyjdzie, ale będziesz spokojniejszy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Johanne napisał:

Tutaj już bym się zastanawiała, czy warto. Jeśli nie ma się wspólnych tematów, to może być ciężko. To znaczy, gdybyś ją wypytał czym się interesuje, albo powiedział czym Ty, może jakiś wspólny temat by się znalazł. Jak tak myślę, to warto było poszukać czegoś, co by Was łączyło.

 

Jak masz jej fb, zawsze możesz do niej napisać. Najwyżej nic z tego nie wyjdzie, ale będziesz spokojniejszy.

 

Teraz to temat zamknięty, a ja założyłem wątek czysto hipotetycznie. Ot tak, napiłem się wina, potem napiłem się piwa i mnie wzięło na rozmyślania. Chodziło mi o to, że żeby z kimś rozmawiać, to trzeba mieć pretekst, a ja się do niej nie odzywałem, żeby to nie wyglądało tak, że do niej się w jakieś podchody bawię, albo podrywy... Prędzej bym się spalił, ze wstydu, zanim bym się jej spytał, jakie ma zainteresowania. Pisał na fb do niej nie będę, bo też bym się wstydził, a poza tym pewni mnie nie pamięta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.02.2022 o 21:03, Edelgeist napisał:

wydarzenia, które chcę przytoczyć, miały miejsce w latach, 2012,  2014, 2018

Czy straciłeś 10 lat życia, na rozmyślania o jednej Julce? Uważasz, że to "Himalajaka inna niż wszystkie"? ;)

Mogłeś w tym czasie poznać tysiące fajniejszych od niej, rozwinąć się zawodowo, fizycznie, intelektualnie, w relacjach, w hobby. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Morfeusz napisał:

Czy straciłeś 10 lat życia, na rozmyślania o jednej Julce? Uważasz, że to "Himalajaka inna niż wszystkie"? ;)

Mogłeś w tym czasie poznać tysiące fajniejszych od niej, rozwinąć się zawodowo, fizycznie, intelektualnie, w relacjach, w hobby. 

 

Sorry, ale zaczynasz nieco napastliwym tonem, z jakichś tam swoich, z góry założonych tez. Bo skąd z góry założona teza, że nie próbowałem, w miarę moich ra rozwijać się na tym, z skromniejszych, raz szerszych możliwości, czy innym polu i na rozkminy mnie wzięło po alkoholu. Rozwijam się cały czas. A poznać "tysiące fajniejszych" nie mam gdzie. Nie będę przecież się po portalach rejestrował, ani zaczepiał obcych na ulicy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.02.2022 o 21:03, Edelgeist napisał:

Nie wiem, czy mnie nie widziała, czy o mnie zapomniała, ale generalnie nie poznała... No jest jeszcze taki wątek, że mając odrobinę szczęścia, znalazłem jej profil na FB.

 Mam takie rozkminy z tym związane. Zastanawia mnie, czy ona na mnie leciała, czy podświadomie sobie coś wkręcałem.

Zazdroszczę, że ludzie mają tak błahe problemy. Może jej wpadłeś w oko bo nie latałeś jak kukold, a może byłbyś użytecznym narzędziem bo już jej pomagałeś? I co zmieniło w Twoim życiu to przestalkowanie w mediach społecznościowych? Weź się w garść, idź na płatną miłość, zarabiaj pieniądze i żyj!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zwykle się wyczuwa, kiedy się komuś podobasz, po jego/jej gestach, mowie ciała... Po prostu to czujesz i tyle, a przynajmniej ja tak mam i zwykle się nie mylę, bo nieraz wyczuwałam, że komuś wpadłam w oko, zanim do mnie zagadał, czy chciał się umówić.

Więc jeśli intuicja mówi Ci, że jej się spodobałeś (i jeśli masz dobrą intuicję ;) ), to całkiem możliwe, że tak właśnie było.

Możliwe też, że to nadinterpretujesz, co facetom czasami się zdarza. Na przykład kiedyś byłam na jakiś koncercie i podeszło do mnie dwóch gości pytając czy chcę poznać ich kolegę, bo jak twierdził się na niego patrzyłam, a co najśmieszniejsze wcale nie zwróciłam na niego uwagi, stał sobie gdzieś tam w tłumie. Czasami kobiety bywają też po prostu miłe, co nie oznacza wcale, że na Ciebie lecą, a to też jest mylnie interpretowane.

Choć w Polsce i tak nie jest aż tak źle pod tym względem, bo np. w krajach arabskich nawet zwykły uśmiech np. na pożegnanie, czy przywitanie, jest odbierany jako zachęta.

Zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego  tak długo zastanawiasz się nad takimi mało istotnymi faktami, zamiast cokolwiek zrobić.

Większość kobiet wstydzi się, albo ma wpojone, że to facet powinien zrobić pierwszy krok. Nie jest to nawet księżniczkowanie  (choć się zdarza), ale większość uważa, że tak powinno być, bo inaczej wyjdą na desperatki.

Nie jest to do końca dobre zjawisko, bo fajnie by było jakby te stereotypy zniknęły, ale tak jest i już, nic nie poradzisz. Może kilka procent kobiet jest w stanie zagadać jako pierwsza i to przeważnie przy okazji np. jakiejś imprezy.

Nic nie szkodzi zagadać neutralnie i wtedy wyczujesz jak się rozmawia, czy zaprosić na kawę, czy jednak nie.

Jest taki mądry cytat "I tylko jedno jest w stanie unicestwić marzenie, strach przed porażką".

Niewykluczone, że dawała Ci sygnały, a Ty z tym nic nie zrobiłeś. Następnym razem do jakiejś zagadaj, najwyżej jak wyczujesz, że nie jest skora do rozmowy, to odpuścisz i co w tej sytuacji  tracisz....

Można też od razu zaprosić na kawę, ale jeśli boisz się odrzucenia, bezpieczniej dla Twojego poczucia wartości będzie najpierw wybadać teren :)

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
W dniu 1.03.2022 o 19:26, Angel_Sue napisał:

Można też od razu zaprosić na kawę, ale jeśli boisz się odrzucenia

 

 To nie jest kwestia tego, czy boję się odrzucenia, tylko o czym miałbym z nią gadać na takiej kawie? Z resztą, boję się, że i tak bym do wiatru wystawił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Edelgeist napisał:

tylko o czym miałbym z nią gadać na takiej kawie?

Słyszałaś, że najdroższa kawa nazywa się kuba ludwik czy jakoś tak?

Ponoć małpy czy jeże robią kupę, oni to zbierają czyszczą i robią z tego kawę - najdroższa kawa na świecie. Kupa Ludwik.

 

Dasz radę @Edelgeist coś wymyślisz.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.