Skocz do zawartości

Książki i kobiety - gra pozorów?


Rekomendowane odpowiedzi

To mój pierwszy topik na forum, proszę o wyrozumiałość 😉

 

Inny temat  Simpoliada dał mi do myślenia ale jednak pomyślałem, że to bedzie offtop.

 

Chciałem poruszyć temat czytania książek i jakości tychże. Często powielany jest moim zdaniem błędny schemat: dziewczynki lepiej się uczą, zachowują itd.

 

Jestem od jakiegoś czasu użytkownikiem legimi.pl i jestem trochę poirytowany, że większość "bestsellerów" to romanse i inne 365 greje..

 

 

CO5A984.png

 

 

 

Nie chodzi mi o to żeby wytknąć komuś ich czytanie, w jakimś stopniu pewnie są potrzebne ludziom ale bardziej chodzi mi o tworzenie pozoru osoby inteligentnej na podstawie zdania "czytam książki". I tutaj należałoby się przyjrzeć jakości tych książek.

 

Więc jak następnym razem zobaczycie Julke w pociągu z książką w ręku nie dajcie się zwieść 😜

 

 

  • Like 6
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat poruszyłeś.

 

Kobiety i mężczyźni mają zazwyczaj całkowicie inne księgozbiory.

U kobiet dominuje beletrystyka oparta na emocjach: thrillery, horrory, romanse, ogólnie literatura popularna.

Mężczyźni: literatura faktu, technikalia, literatura związana z zainteresowaniami, książki historyczne.

 

To oczywiście generalizacja i nie chciałbym nikogo urazić, ale tak to zazwyczaj wygląda.

Widzisz kobietę w pociągu czytającą książkę? Kątem oka zerkasz, w czym się ona tak zaczytuje i się okazuje, że to jakiś thriller Mroza.

Super, sam czytuję beletrystykę i to dobrze o nas świadczy, bo lepiej wziąć książkę do ręki, niż siedzieć bezczynnie i lampić się w szkiełko telewizora oglądając jakieś seriale pokroju Trudne Sprawy.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Janek Horsie napisał:

Super, sam czytuję beletrystykę i to dobrze o nas świadczy,

No trzeba powiedzieć że beletrystyka beletrystyce nierówna. Dobra jest gdy jest najeżona właśnie naukowo-filozoficznymi wywodami a dodatkowo to wszystko wplecione jest w wartką akcję jak u Wiśniewskiego-Snerga, którego fanem jestem. Taka forma mi się najbardziej podoba bo uczy i bawi jednocześnie :).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie dzielił ludzi w ten sposób; znam trochę dziewczyn które czytają wartościowe książki, nie żadne top100 bestsellerów.

 

Zjawisko które opisałeś dotyczy zarówno pań i panów. Niestety na oko 70% dzisiejszych "czytelników" to ludzie czytający najgorszego rodzaju beletrystykę: Bonde, Mroza i dobrze że nie znam nikogo więcej z tego kurwidołka, ale zaliczam tam każdego współczesnego autora tandetnych thllierów bez drugiego dna. 

Oczywiście wolna wola i niech każdy robi co chcę, ale dla mnie czytanie takich pustych książek w niczym nie różni się od oglądania TV, w sumie to nawet gorzej niżby obejrzeć jakiś dobry film Kubricka czy Andersona. Mi to nie imponuje, jak kogoś poznaję i dowiaduje się, że jest tego rodzaju czytelnikiem to raczej red flag dla mnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech będzie i ostrzeżenie. Ale ryzykuję-ładne generalizowanie u Braci Samców.

To do jakiego worka wsadzisz mnie?

Obecnie czytam S. King The girl who loved Tom Gordon. W kolejce czeka Dreamcatcher tegoż autora.

A w międzyczasie czytam o ulgach i zwolnieniach podatkowych spółek z branży IT.

I trzeba zakupić FT Weekend Magazine.

A jak będziesz miły to mogę użyczyć Przygody kanoniera Dolasa.

 

 

Edytowane przez brunetka_wieczorowa_pora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.02.2022 o 19:08, Brzęczyszczykiewicz napisał:

To mój pierwszy topik na forum, proszę o wyrozumiałość 😉

 

Inny temat  Simpoliada dał mi do myślenia ale jednak pomyślałem, że to bedzie offtop.

 

Chciałem poruszyć temat czytania książek i jakości tychże. Często powielany jest moim zdaniem błędny schemat: dziewczynki lepiej się uczą, zachowują itd.

 

Jestem od jakiegoś czasu użytkownikiem legimi.pl i jestem trochę poirytowany, że większość "bestsellerów" to romanse i inne 365 greje..

 

 

CO5A984.png

 

 

 

Nie chodzi mi o to żeby wytknąć komuś ich czytanie, w jakimś stopniu pewnie są potrzebne ludziom ale bardziej chodzi mi o tworzenie pozoru osoby inteligentnej na podstawie zdania "czytam książki". I tutaj należałoby się przyjrzeć jakości tych książek.

 

Więc jak następnym razem zobaczycie Julke w pociągu z książką w ręku nie dajcie się zwieść 😜

 

 

No właśnie ja nie rozumiem fenomenu tych babskich książek. Nie ma tam nic z polotu i finezji. Jakieś durne intrygi które można wymyślić w 5 minut. Moja ex miała cały regał mroza i jakiejś tam innej babeczki jego pokroju. No nie dało się tego czytać. Trudne sprawy na papierze. Kiedyś byłem na chacie u innej czytelniczki a ta miała kolekcje Paulo Coelho... 

 

To tak jak by wielbiciel disco polo mówił że lubi spędzać czas słuchając muzyki.. . 😂😂😂

Edytowane przez Gixer
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.02.2022 o 19:08, Brzęczyszczykiewicz napisał:

Nie chodzi mi o to żeby wytknąć komuś ich czytanie, w jakimś stopniu pewnie są potrzebne ludziom ale bardziej chodzi mi o tworzenie pozoru osoby inteligentnej na podstawie zdania "czytam książki".

Inteligencja nie ma za wiele wspólnego z czytaniem.

Wiedza sama w sobie ma taką wartość jakie kryterium założysz.

 

Tworzenie pozorów to przecież ulubiona gra świadomości w ludzi.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby jeszcze wynikało coś z tego czytania.

 

Większy zasób słów, większa wiedza, lepsza wyobraźnia...

 

... tymczasem większość moich dawnych koleżanek (również tych, z którymi bywałem na randkach), które chlubiły się wszem i wobec swoim zamiłowaniem do literatury... ech, często było niemiłe zaskoczenie.

 

"Miłośniczki literatury" robiące błędy językowe i ortograficzne, o zerowej wiedzy o świecie i o wyobraźni upośledzonego neandertalczyka.
 

Oczywiście nie wszystkie, ale nie ukrywam - sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/28/2022 at 7:08 PM, Brzęczyszczykiewicz said:

Jestem od jakiegoś czasu użytkownikiem legimi.pl i jestem trochę poirytowany, że większość "bestsellerów" to romanse i inne 365 greje..

 

Kobiety są konsumpcjonistkami. To one kreują popyt na towary. Władają ilością.Nie my, mężczyźni.

 

Zobacz co się dzieje na rynku kosmetyków i ubrań. Książki też się sprzedaje pod kobiety bo to one kreują trendy poprzez swoje decyzje zakupowe, także w zakresie literatury.

 

Taki przykład - mam przeróżne książki z bardzo wielu dziedzin. Weźmy na to książkę z filozofii - 500 stron. Ja ją czytałem z 3 miesiące. Bo nieraz trzeba przeczytać 2 razy jakis fragment albo poszukac uzupełnienia na necie. Nie idzie tego zrobić szybciej bo to wisilek intelektualny. 

 

Czyli ja dla wydawców jestem mało wartościowy. Bo przez 3 miesiące wydałem jedynie 40 zł na jedną książkę. Na półce stoi i czeka Mobi Dick - ponad 800 stron. Sam nie wiem na ile miesiący w nim ugrzęzne. 

 

Teraz ile romansow w typie Greya da się przeczytać w 3 miechy? Dajmy na to, że 4 Greye. 4x 30 zł = 120 zł. 

 

Widzicie teraz kto tu jest lepszym klientem dla wydawnictw. 

 

Ja w Rossmannie kupuję: pastę do zębów, zestaw do golenia, żel pod prysznic. Może 100 zł miesięcznie. Ile wydają kobiety? 

Kobiety kreują popyt. Mówię wam. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myślisz dlaczego najpopularniejszymi książkami jest na rynku światowym 50 twarzy Greya a na rynku polskim 365 dni? 

Bo tam są przystojni, bogaci bandyci robiący szemrane interesy do tego zapewniają rollercoaster emocjonalny i biorą kobiety siłą jak chcą i kiedy chcą. 

Te przechwalki kobiet w czytaniu książek to ściema, coraz więcej kobiet jest wulgarnych, nie potrafi poprawnie się wysłowić a przypominam czytanie wzbogaca zasób słownictwa. 

Cieszy za to fakt, że coraz więcej mężczyzn czyta. 

Co do wykształcenia to studia na wyższej szkole gotowania na gazie to żadne tam wykształcenie kobiet. 

Gdzie są te kobiety, które dzięki swojej wiedzy popchnęły świat do przodu? Ile ich jest? System jest stworzony pod kobiety i hurtowo leczy się kompleksy kobiet promując wszystkie. 

Później jedna z drugą ma głowę wyżej niż lamperia i nie dziw, że są dalej singielkami. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nowego.

Dawniej, uczniem i studentem dojeżdżającym będąc, dworce były obwieszone stoiskami z używanymi książkami - i były całe działy tzw. "harelkinów" - czyli romansideł z wydawnictwa Harlequin.

To była jeszcze gorsza produkcja kopiuj-wklej, niż rozmaite Ludlumy czy książeczki z Tygrysem.

 

Do tego fantastyczne wydawnictwa typu "Detektyw" czy "Skandale", gdzie opowiastki typu "chciał ją zgwałcić i mu nie stawał więc zjadł jej wątrobę i wskrzesił jako zombie" były normą. I właśnie kobiety to kupowały namiętnie.

 

Ja na stoiskach kompletowałem Aasimova czy Zajdla. Niby też beletrystyka, ale jednak klasyki.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, brunetka_wieczorowa_pora napisał:

A niech będzie i ostrzeżenie. Ale ryzykuję-ładne generalizowanie u Braci Samców.

To do jakiego worka wsadzisz mnie?

Obecnie czytam S. King The girl who loved Tom Gordon. W kolejce czeka Dreamcatcher tegoż autora.

A w międzyczasie czytam o ulgach i zwolnieniach podatkowych spółek z branży IT.

I trzeba zakupić FT Weekend Magazine.

A jak będziesz miły to mogę użyczyć Przygody kanoniera Dolasa.

 

 

Nie obraź się, ale na pewno nie byłby to worek z elitą intelektualną.

 

3 i 4 pozycja to literatura naukowa, która nie świadczy o niczym poza tym, że masz pracę i ci na niej zależy. 

O przygodach Pana Dolasa nie czytałem, ale widzę, że nie jest to byle czytadło, więc na plus.

A King - świetny autor, ale poza (bardzo) dobrą zabawą jego książki raczej nic nie przekazują. 

 

Kiedyś mi ziomek przy piwie powiedział takie jedno zdanie, które do teraz pamiętam: "Stary ja to nawet lubiłem kiedyś czytać te kryminały wszystkie, wciągało mnie to i wertowałem strona po stronie. Ale kurwa jest tyle zajebistych książek na świecie, szkoda mi jest czasu na czytanie czegoś takiego". 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, brunetka_wieczorowa_pora said:

A niech będzie i ostrzeżenie. Ale ryzykuję-ładne generalizowanie u Braci Samców.

To do jakiego worka wsadzisz mnie?

Obecnie czytam S. King The girl who loved Tom Gordon. W kolejce czeka Dreamcatcher tegoż autora.

A w międzyczasie czytam o ulgach i zwolnieniach podatkowych spółek z branży IT.

I trzeba zakupić FT Weekend Magazine.

A jak będziesz miły to mogę użyczyć Przygody kanoniera Dolasa.

 

 

 

Nie było moim zamiarem nikogo obrazić. Wszyscy genreralizujemy, tak działa ludzki mózg żeby nie tracić energii.

 

A ja właśnie czytam "Billy Summers" Kinga i nie uważam się za kogoś wybitnego.

 

Może skorzystałem z zbyt dużej liczby skrótów myślowych (co mi się często zdarza). Chciałem poruszyć temat popularności słabej jakości literatury a nie poniżać wybrane grupy społeczne.

 

5 hours ago, Król Jarosław I said:

W ten śmietnik trzeba wchodzić z czymś własnym a nie narzekać i odgryźć coś dla siebie. $$$

 

Jeszcze chyba nie ma książki o polce i murzynie. 

 

Gdybym tylko miał do tego talent.....

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale kod do ebooków dostaje za darmo z biblioteki 😉

 

 

@wrotycz jestem na forum już jakiś czas ale zwykle niezalogowany, przywitanie i avatar są od maja 2019

 

 

4 hours ago, RealLife said:

 

Kobiety są konsumpcjonistkami. To one kreują popyt na towary. Władają ilością.Nie my, mężczyźni.

 

Zobacz co się dzieje na rynku kosmetyków i ubrań. Książki też się sprzedaje pod kobiety bo to one kreują trendy poprzez swoje decyzje zakupowe, także w zakresie literatury.

 

Taki przykład - mam przeróżne książki z bardzo wielu dziedzin. Weźmy na to książkę z filozofii - 500 stron. Ja ją czytałem z 3 miesiące. Bo nieraz trzeba przeczytać 2 razy jakis fragment albo poszukac uzupełnienia na necie. Nie idzie tego zrobić szybciej bo to wisilek intelektualny. 

 

Czyli ja dla wydawców jestem mało wartościowy. Bo przez 3 miesiące wydałem jedynie 40 zł na jedną książkę. Na półce stoi i czeka Mobi Dick - ponad 800 stron. Sam nie wiem na ile miesiący w nim ugrzęzne. 

 

Teraz ile romansow w typie Greya da się przeczytać w 3 miechy? Dajmy na to, że 4 Greye. 4x 30 zł = 120 zł. 

 

Widzicie teraz kto tu jest lepszym klientem dla wydawnictw. 

 

Ja w Rossmannie kupuję: pastę do zębów, zestaw do golenia, żel pod prysznic. Może 100 zł miesięcznie. Ile wydają kobiety? 

Kobiety kreują popyt. Mówię wam. 

 

 

Mam podobnie do Ciebie, odnośnie dylematu ambitnych książek. Dawno temu dostałem od byłej "Lód" Dukaja, którego nigdy nie skończyłem. Jedna z trudniejszych książek jakie czytałem.

 

W poprzedniej pracy miałem kolege hiszpana, który miał postanowienie, że czyta jedną książke na tydzień a jak mu się nie uda to musi nadrobić w następnym. Miał taki angielski, że czasem szukałem w słowniku co do mnie powiedział - a zwykle nie mam z tym problemu. Imponowało mi to.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.