Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

44 minuty temu, Samiec Alfa napisał:

I latają tak z kwiatkami licząc na przychylność samicy oznaczającą danie dupki :D

 

43 minuty temu, Tyran napisał:

Nigdy prze nigdy bym nie pracował z kobietami!!!

Inaczej pracuję w ten sposób że też są w tym samym budynku, mijam je itp.

Ale nigdy wżyciu bym nie zgodził się aby było coś zależne w mojej pracy od nich.

A jak bym miał zwierzchnika kobiete odszedł bym.

 

Panowie mam wrażenie, że niektórzy z Was zagubili się w swojej nienawiści. 

Pracując w korpo nie ma innej opcji jak praca z kobietami czy Ci się to podoba czy nie. Znając zasady matrixa ja osobiście śmieję się w duchu z obserwowanych zachowań ale jednak w pewnym stopniu jestem zmuszony grać w grę. Nie będąc szefem nie ma możliwości ostentacyjengo pokazywania swoich przekonań i trzeba się z tym pogodzić i grać w grę tak aby samemu na tym zyskać.

 

Co do dnia kobiet, dzisiaj w pracy składałem życzenia innym kobietom ponieważ widzę je codziennie i nie mam z tym problemu. Czy mój honor i szacunek do siebie przez to zmalał? Ani trochę.

Traktuję to jako społeczną grę, aktorski pokaz. W dzień mężczyzn one zagrają tak samo i cały teatrzyk się kręci. Zamiast się burzyć warto pewne sprawy zaakceptować ale swoje przekonania mieć.

 

Słowo klucz to wspomniana wcześniej zasada wzajemności.

 

Kupiłem swojej kobiecie bukiet róż. Nie dlatego, że wszyscy tak robią ale dlatego, że zachowuje się tak jak bym tego od niej oczekiwał. 

Święta, walentynki, moje urodziny - z jej strony prezenty, życzenia. Na codzień bez awantur, seks kiedy chcę. Skoro (przynajmniej póki co :) ) bilans zysków i strat się zgadza czemu mam jej nie nagrodzić?

 

Będzie odwalać, zachowywać się nie po mojej myśli, pyskować - kara.

Będzie grzeczną dziewczyną -  nagroda.

Proste.

 

Grunt to trzymać ramę, karać natychmiastowo, nie zakochiwać się i mimo wszystko wybrać dziewczynę z wpojonymi pozytywnymi wzorcami z domu.

Wtedy róże na dzień kobiet niczego nie spierdolą.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Ludzki.Człowiek napisał:

 

Panowie mam wrażenie, że niektórzy z Was zagubili się w swojej nienawiści. 

Ależ jaka nienawiść to zwykłe droczenie się, gdybym miał nienawidzić płci przeciwnej to bym nie korzystał z jej uroków :D

Pracując w korpo nie ma innej opcji jak praca z kobietami czy Ci się to podoba czy nie. Znając zasady matrixa ja osobiście śmieję się w duchu z obserwowanych zachowań ale jednak w pewnym stopniu jestem zmuszony grać w grę. Nie będąc szefem nie ma możliwości ostentacyjengo pokazywania swoich przekonań i trzeba się z tym pogodzić i grać w grę tak aby samemu na tym zyskać.

Tak jak każdy z nas, ja podchodzę do tego radośnie i życzliwe, nie szarga mną żadna odraza, a tym bardziej pogarda do niewiast. Rozumiem i szanuję, ale znając ich naturę, wiem jak to rozegrać, by jak najwięcej zyskać.

Co do dnia kobiet, dzisiaj w pracy składałem życzenia innym kobietom ponieważ widzę je codziennie i nie mam z tym problemu. Czy mój honor i szacunek do siebie przez to zmalał? Ani trochę.

Traktuję to jako społeczną grę, aktorski pokaz. W dzień mężczyzn one zagrają tak samo i cały teatrzyk się kręci. Zamiast się burzyć warto pewne sprawy zaakceptować ale swoje przekonania mieć.

Każdy z nas jest aktorem i gra taką rolę w jakiej najlepiej się czuje ;)

Słowo klucz to wspomniana wcześniej zasada wzajemności.

Otóż to podstawa, jeśli kobieta nie daj nic w zamian, to czemu mam specjalnie dla niej się angażować?

Kupiłem swojej kobiecie bukiet róż. Nie dlatego, że wszyscy tak robią ale dlatego, że zachowuje się tak jak bym tego od niej oczekiwał. 

Święta, walentynki, moje urodziny - z jej strony prezenty, życzenia. Na codzień bez awantur, seks kiedy chcę. Skoro (przynajmniej póki co :) ) bilans zysków i strat się zgadza czemu mam jej nie nagrodzić?

Czyli system kar i zasad jak dla małego dzieciaczka :D

Będzie odwalać, zachowywać się nie po mojej myśli, pyskować - kara.

Będzie grzeczną dziewczyną -  nagroda.

Proste.

Grunt to trzymać ramę, karać natychmiastowo, nie zakochiwać się i mimo wszystko wybrać dziewczynę z wpojonymi pozytywnymi wzorcami z domu.

Wtedy róże na dzień kobiet niczego nie spierdolą.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, RedBull1973 napisał:

Ludzki.Człowieku, przywróciłeś mi wiarę w braci! :P

Wcześniej już nawet sobie pomyślałem , że to forum to jednak stado frustratów, skrzywdzonych kiedyś przez baby, i teraz się odgrywających - co to "tylko je ruchają"...

Żadnych frustratów ale jak wyczuwam gierki, zwracam uwagę że nie ma takiego czegoś robić.

Dalej gra to co mi pozostaję zagrać po swojemu twardo znając zasady gry.

A wiem że robi to specjalnie z premedytacją abym zaczął za nią biegać.

Pamiętaj że nie które samiczki są twardsze od innych z takimi trzeba grać jeszcze twardziej, zluzujesz choć na chwilę i już kolejna gra rozpoczęta.

Dokładnie tak jak Samiec Alfa napisał znając bardzo dobrze zasady gram bardzo twardo aby maksymalnie zwiększyć swoje zyski na maksa nie połowicznie albo po części z bardzo bardzo twardymi sztukami tylko tak można wygrać połowicznie jak będziesz grał to nie wygrasz.

Marek w felietonie pisał o tym co kto jest w stanie zatrzymać taką naprawdę hardą sucz?

Która w swoim życiu kopnęła w dupę paru kolesi?

Którzy nie byli wielkimi beta?

Tylko bezwzględny zimny drań, psychopata, socjopata itp.

Edytowane przez Tyran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RedBull1973 Sam przechodziłem okres nienawiści więc rozumiem jak to działa, nikomu nie wyrzucam podejścia bo to sprawa indywidualna, staram się jedynie ukazać nieco inne podejście do tematu ;)

@Samiec Alfa Zgadza się, kobiety należy traktować jak małe dzieci. Było to już z resztą wielokrotnie powtarzane.

Edytowane przez Ludzki.Człowiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zasada wzajemności jest przez kogoś narzucana ?

To chyba naturalny, ludzki odruch, do chuja pana!...:P

 

Dalej - jeśli ktoś ma kobietę, która ZAWSZE "nie pamięta" o jego urodzinach, Walentynkach czy innych świętach, to chyba MOCNO coś jest nie tak ?

Sam taką miałem przez 20 lat, swoją byłą żonę...Było mocno nie tak...mocno...

 

Na co się z taką męczyć, tresować ją, wychowywać ? I tak nic z tego nie będzie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Ludzki.Człowiek napisał:

@kryss Wroga warto poznać dobrze ;) Poza tym wybacz ale z wypowiedzi niektórych Braci bije nienawiść.

@Tyran Zgadzam się ale jednocześnie pytam: po co marnować tyle energii na zabawę z jak to nazwałeś hardą suką? Mało masz kobiet wokół? 

Mi było by szkoda czasu.

Hm dobre pytanie ?

Dawanie dupy po ile razy chcesz i jak chcesz i to naprawdę wkłada w to "serce" (choć wiem że to ma mnie rozkochać abym się zatracił)(miałem trochę dupek w życiu wiem co mówię).

Mokra tak że szok.

Oczywiście w sytuacjach kiedy nie stara cię wziąć Cię pod pantofel.

Korzyści więcej brak:D

Oczywiście gdy bym miał trochę przyjaźniejszą w obsłudze samiczkę to bym troszkę poluzował ale nie z tą.

 

"

Czy zasada wzajemności jest przez kogoś narzucana ?

To chyba naturalny, ludzki odruch, do chuja pana!...:P

 

Dalej - jeśli ktoś ma kobietę, która ZAWSZE "nie pamięta" o jego urodzinach, Walentynkach czy innych świętach, to chyba MOCNO coś jest nie tak ?

Sam taką miałem przez 20 lat, swoją byłą żonę...Było mocno nie tak...mocno...

 

Na co się z taką męczyć, tresować ją, wychowywać ? I tak nic z tego nie będzie."

 

Ale ja na nic nie liczę że od niej dostanę. Chcę tylko aby dawała mi zajebiści dupy resztę sam sobie załatwiam. A że posiadłem wiedzę co zrobić aby dostawać to czego chcę od niej nie widzę problemu.

Wiem zdaję sobie sprawę że jej nie zmienię to również wiem.

Edytowane przez Tyran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Poza tym wybacz ale z wypowiedzi niektórych Braci bije nienawiść

 czesto tez trudno się temu dziwic...., potrzeba czasu żeby ochlonac i bardziej trzeźwo i realnie patrzeć na te stworzenia

3 minuty temu, RedBull1973 napisał:

Sam taką miałem przez 20 lat, swoją byłą żonę...Było mocno nie tak...mocno...

 

Na co się z taką męczyć, tresować ją, wychowywać ? I tak nic z tego nie będzie

no wlasnie,a dlaczego to tak długo trwalo? 20 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja kobieta ma dzień kobiet za każdym razem jak się spotykamy. Kwiaty bez okazji, wypady do kina itp ,ale dzisiaj mi wypomniała że nie dostała kwiatów w walentynki tylko słodycze i kino.. Myślę sobie " no już kupię jej te kwiaty " dostała bukiet wielki i smakołyki , nawet dziękuję nie usłyszałem :D W temacie " związek z religijną kobietą " marudziłem jaka jest dobra itp . dzisiaj Pany zrozumiałem, że baby jednak trzeba za mordę złapać bo inaczej to im odbija głupawka. Teraz będziemy grać na moich warunkach bo z bycia przydupasem niczego dobrego nie ma - uwierzcie mi. Wracam do zlewania i stawiania na swoim,  jak baba wie że na niej zależy to uważa, że już nic robić nie musi. Także ku przestrodze moi drodzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Tyler napisał:

Moja kobieta ma dzień kobiet za każdym razem jak się spotykamy. Kwiaty bez okazji, wypady do kina itp ,ale dzisiaj mi wypomniała że nie dostała kwiatów w walentynki tylko słodycze i kino.. Myślę sobie " no już kupię jej te kwiaty " dostała bukiet wielki i smakołyki , nawet dziękuję nie usłyszałem :D W temacie " związek z religijną kobietą " marudziłem jaka jest dobra itp . dzisiaj Pany zrozumiałem, że baby jednak trzeba za mordę złapać bo inaczej to im odbija głupawka. Teraz będziemy grać na moich warunkach bo z bycia przydupasem niczego dobrego nie ma - uwierzcie mi. Wracam do zlewania i stawiania na swoim,  jak baba wie że na niej zależy to uważa, że już nic robić nie musi. Także ku przestrodze moi drodzy.

Czytałeś w ogóle to forum? Nie ma sensu odkrywać koła po raz kolejny. 

 

Tak czy inaczej dobrze dla Ciebie, że pojąłeś jak to działa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem je ludzki człowieku zanim Ty się na nim pojawiłeś :) Zmierzam do tego, że dałem dupy w kwestii związku z babą i się do tego przyznaję otwarcie. Jakie są zasady doskonale wiem, wydawało mi się, że jednak można być trochę bardziej ludzkim dla tej " jedynej " a tu chuja, baba to baba . Z nimi trzeba krótko i stanowczo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tyler napisał:

Moja kobieta ma dzień kobiet za każdym razem jak się spotykamy. Kwiaty bez okazji, wypady do kina itp ,ale dzisiaj mi wypomniała że nie dostała kwiatów w walentynki tylko słodycze i kino.. Myślę sobie " no już kupię jej te kwiaty " dostała bukiet wielki i smakołyki , nawet dziękuję nie usłyszałem :D W temacie " związek z religijną kobietą " marudziłem jaka jest dobra itp . dzisiaj Pany zrozumiałem, że baby jednak trzeba za mordę złapać bo inaczej to im odbija głupawka. Teraz będziemy grać na moich warunkach bo z bycia przydupasem niczego dobrego nie ma - uwierzcie mi. Wracam do zlewania i stawiania na swoim,  jak baba wie że na niej zależy to uważa, że już nic robić nie musi. Także ku przestrodze moi drodzy.

Kurwa jak przeczytałem początek to już się przestraszyłem:D

Zaobserwowałem jedna ciekawą rzecz i to bardzo ciekawą było pisane o tym ale chciałem to sprawdzić samemu:D

Oczywiście w eksperymencie zachowałem ostrożność:D

Dobra samiczka robi swoje manipulacje - nie dajemy się albo sami nią manipulujemy wszystko idzie po naszej myśli jest tak jak powinno być - dostajemy to co chcemy

ale samiczki umysł część świadoma jest nie zadowolona nie chcę być uległa chcę nas wziąć pod pantofel cały czas non stop

I teraz meridium sprawy jeśli samiczka nie boi się że odejdziemy momentalnie zaczyna się nowy test bardzo szybko

Wniosek samiczka nie może być nas nigdy pewna

Przykład:

Wraca po paru dniach bo nie ustąpiłem nie uległem cały dzień niebiański sex wilgotna jak Bałtyk.

W jakiś sposób znowu jest Ciebie pewna.

I co się dzieje 2 dni później zwrot jej zachowania o 180 stopni w momencie kiedy  za nią nie biegasz obojętność.

Analiza:

Nawet przyjście pieprzenie się cały dzień jak królik (gadzi móżdżek) jej kazał jest kolejną manipulacją, część świadoma liczyła na to że w ten sposób weźmie mnie pod pantofel. Obrócenie sytuacji jak to to ona nie mogła przyjść teraz ty masz za nią biegać, ciągła manipulacja łańcuch.

Wniosek:

One cały czas chcą wziąć Cię pod pantofel aby nie było tak ekstremalnych sytuacji trzeba podkopać wiarę w Ciebie.

Edytowane przez Tyran
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, kryss napisał:

 

no wlasnie,a dlaczego to tak długo trwalo? 20 lat

 

Bo było dużo "zwrotów akcji"...to jej przyjebałem, to wyprowadzałem się nieraz ...to ona poprawiała się (na chwilę)...różne różności...:P

Nieraz latały talerze, były wręcz bójki, ale były też zajebiste emocje , wzruszenia, płacz , lofcianie....

Dupa bardzo atrakcyjna, do tego charakterek twardy jak sam skurwesyn... Pociągała mnie pod każdym względem.

Co by nie mówić, rzadko się nudziliśmy ze sobą.

Emocje szalały jak huragan, od miłości do nienawiści , tam i z powrotem...

Ambitna i wytrwała, tym mi imponowała.

 

Mieliśmy też trzy przeprowadzki po całej Polsce , z małymi dziećmi - takie rzeczy zajebiście łączą...

Utraty pracy, b. poważne choroby, wręcz otarcie się o śmierć...

 

Wielkie sukcesy "na zewnątrz" , ale między nami coraz większa chujnia.

Jak zaczęła się puszczać ze swoim szefem, to w końcu przelała się we mnie czara goryczy...

Choć też nie od razu, potrzebowałem jeszcze pół roku.

 

Generalnie temat na dobry film, słowo daję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, RedBull1973 napisał:

 

Bo było dużo "zwrotów akcji"...to jej przyjebałem, to wyprowadzałem się nieraz ...to ona poprawiała się (na chwilę)...różne różności...:P

Nieraz latały talerze, były wręcz bójki, ale były też zajebiste emocje , wzruszenia, płacz , lofcianie....

Dupa bardzo atrakcyjna, do tego charakterek twardy jak sam skurwesyn... Pociągała mnie pod każdym względem.

Co by nie mówić, rzadko się nudziliśmy ze sobą.

Emocje szalały jak huragan, od miłości do nienawiści , tam i z powrotem...

Ambitna i wytrwała, tym mi imponowała.

Ja mam coś podobnego w sensie miałem, teraz jak zacząłem wprowadzać nowe reguły i przestałem być miły uspokoiło się.

Edytowane przez Tyran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tu będę chyba jedynym innym. Nie obchodzę ani swoich urodzin, ani imienin, ani urodzin i imienin innych (rodziców także) i nie składam życzeń. I tak już od jakichś 10 lat, jeśli nie lepiej. Dla mnie to są normalne dni. Ja nikomu nie daję prezentów i nikt mnie nie daje. Co więcej, nie obchodzę żadnych świąt (Boże Narodzenie, Wielkanoc itp.). Nie zasiadam nawet do stołu.

 

 

O dniu kobiet dowiedziałem się dopiero dzisiaj rano, gdy znajomy z pracy złożył życzenia kobietom i dał im po czekoladzie. Wszystko na moich oczach. A ja? Kamienna twarz i kompletna olewka. Jeśli to jest powszechne "święto" dla każdej kobiety, to nie jest dla żadnej.

 

 

Jeśli kiedykolwiek będę w związku z kobietą (a byłby to mój pierwszy związek), to nie wiem, czy wtedy będę dawał kwiaty, czy cokolwiek. Jeśli mi się we łbie poprzewraca, to pewnie tak.

 

I co? Kwiatki sobie rosną, zostają zrywane i po iluś dniach lądują w śmietniku. Ale kto na nich zarobi, ten zarobi.

 

 

Arox: Historia-masakra tego Twojego kolegi.

 

 

Jaca: Ja też zawsze byłem miły dla dziewczyn/kobiet i niczym dobrym to się dla mnie nie kończyło.

 

 

Greturt: Ja pierniczę, pokaż temu swemu kumplowi to forum. Swoją drogą, jakiś miesiąc przed rejestracją na tym forum pisałem z pewną blondynką, która ma dziecko. Samotna matka, dosyć młoda. Coś mnie po prostu strzeliło. Chyba jej śliczna uroda. No i w głowie też coś ma. Na moje szczęście, ona nie chciała żadnych związków, bo mówiła, że już nie wierzy w miłość. Albo... nie wierzyła w miłość ze mną, bo nie mam kilku zer na koncie. Tak czy tak, wyszło to mi na dobre. Ale... kurwa, gdy sobie czasami pomyślę, w co ja bym się wpakował... Jak to ujął Fistach w "Testosteronie": "Cały Twój power idzie w jakiś ośli zachwyt!". Mój power poszedł w ośli zachwyt nad jej urodą.

 

 

Poza tym, gdy sobie przypomnę, jak dwa razy pojechałem na spotkanie (do którego i tak nie doszło) z bukietem kwiatów ze swoją "jedną jedyną"... No romantyk pełną parą. Brak słów po prostu!

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

red bul-zyles nadzieja az nadzieja tez umarla i pewnie to co wtedy czules nie wiele rozni się od tego co tutaj czasem czytasz

 

ja z pierwsza rozstałem się po prawie 9 latach ,ok minelo

później druga i przez 9 lat razem z tego 5 w malzenstwie pierwsze 3 było super,pozniej nie było zle, roznie zycie,ale później  niecale 2 lata temu calkiem palma odwalila,

czesc tutaj opisałem, tez myslalem ze jak będę dużo dawal to będę dużo dostawal i tak było przez jakiś czas, później proporcje się odwrocily i to  bardzo bardzo,bo pani się już przyzwyczaila i było mało mało,i wszystko się już zaczelo nalezec bo tak.....wiec się zaczalem wypinać na pania, a ona na mnie , /18 mies,bez bzykania/ to cholernie uparta panna była i poszlo w pizdu......

zycze ci jak najlepiej ale twój nowy związek nie trwa chyba nawet 2 lat....,to może nie zapeszaj na razie,i nie przechwalaj przed zachodem slonca.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyler otóż to. One cały czas próbują rozkochać i uzyskać kontrolę wszystkimi możliwymi manipulacjami (działa przeciwpancerne dosłownie na każdą okazje).
Ale oczywiście manipulować będą tylko tymi którzy do czegoś się nadają, jakąś rolę wypełniają w ich życiu, mają coś co one chcą posiąść, np status, ale też są inne role, jak pocieszyciel, tampon, szofer, kolega do bzykania (a ten tez musi grać na emocjach, więc nim też trzeba manipulować).

Pantofel to bardziej w związku, ale poza związkiem też kobiety chcą uzyskiwać kontrolę. Czy zniszczyc samoocene, czy wiare w siebie, czy odciac od rodziny, kumpli, pasji, czy sama bedzie stosowała rozne gierki, ciche dni. Wszystko by latać za nią, niebianski seks tez jest manipulacją ale jej umysł odbiera to jako wygraną i stąd mokro. Zbałamuciła opornego drania i psychopatę hehehe. No i wodospad w cipce.

RedBull1973 20 lat dawałeś sobie że tak powiem w kasze dmuchać przez babę a dziś i tak ich bronisz. Jak to nie rycerstwo to nie mam pytan. Po prostu masz złe wzorce i próbujesz nam je tutaj pokazać jako te lepsze. Wzajemnosc, zapewnianie bezpieczenstwa blabla. Nie. To tylko kobietę rozpieszcza i ma cię w dupie, a stara się tylko na tyle bys nie zniknął z pola widzenia, nie odszedł. Zeby byl spokoj jakbys sam czasem jakies pretensje miał. A jak nie to droga wolna? Moze slyszales od kobiety? I w tym momencie trzeba bylo wlasnie odejsc, bo lepiej nigdy ine bedzie. Zycie nadzieją i to w kierunku poprawy zachowania kobiety to najgorsze gowno jakie mozna wdepnac. Kobieta jest mila tylko jak czegos chce. Stara sie jak cos masz, a ona chce to uzyskac. Gra rolę i tyle. Potem to dostanie i co? I jestes nieprzydatny juz, wiec pluje na ciebie i czeka na emocje, chocby klotnie, a jak nie , to sobie pojdzie zdradzic i powie ze twoja wina.

Wybielaj je, usprawiedliwiaj, ale nie tutaj.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

9 godzin temu, Oświecony napisał:

 

To ja tu będę chyba jedynym innym. Nie obchodzę ani swoich urodzin, ani imienin, ani urodzin i imienin innych (rodziców także) i nie składam życzeń. I tak już od jakichś 10 lat, jeśli nie lepiej. Dla mnie to są normalne dni. Ja nikomu nie daję prezentów i nikt mnie nie daje. Co więcej, nie obchodzę żadnych świąt (Boże Narodzenie, Wielkanoc itp.). Nie zasiadam nawet do stołu.

 

Identycznie u mnie. Zero urodzin, zero jakichkolwiek dat. Nie obchodziłem nigdy Świąt. Nie byłem chrzczony ani u komunii. Jestem Żydem Panowie!!! W końcu się wydało.;)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jaca napisał:

Próbuje zrozumieć co jest złego w okazywaniu dobra przez akurat ten jeden dzień dla kobiet.
 

 

Pozwól @Jacaże postaram Ci się wytłumaczyć.

Całkowicie zgadzam się z Tobą, że nie ma (teoretycznie) nic złego w okazywaniu szeroko pojętego dobra - co do zasady. Jest jednak olbrzymia przepaść między okazywaniem

dobra a ŻĄDANIEM i STANEM OCZEKIWANIA na owo 'dawanie' po drugiej stronie. Jak z zobowiązaniu jednostronnym. Po Twojej męskiej stronie jest obowiązek świadczenia, po stronie

damskiej - roszczenie o wykonanie tego świadczenia. Stosunek zero jedynkowy. Ty masz zero, ona ma jeden.

 

Złożyłem życzenia matce - należy jej się bo mnie urodziła i wychowała, dała wiele z siebie. Złożyłem życzenia teściowej (sic!) - bo ona również na nie zasłużyła przez ostatni czas opiekując się szkrabami od czasu do czasu. Młodsza córeczka dostała kwiatek - bo ją kocham ponad życie i jest czymś cudownym obserwować czystą, niewinną radość małego dziecka. Żadna z kobiet w pracy NIE DOSTAŁA ode mnie życzeń - lata temu latałem z cukierkami i tulipanami...

 

DU UT DES @Jaca! Daję od siebie - jak widzę że druga strona też da. Inaczej jest to zwykły transfer jednostronny. Jako dojrzały mężczyzna nienawidzę postawy roszczeniowej 'mnie się należy - okazuj szacunek i bij pokłony' gdy widzę, że poza owym roszczeniowym nastawieniem kobieta nie ma tak naprawdę NIC do zaoferowania. Sam fakt posiadania tyłka i próba szczucia mnie na niego już nie działa - ja się owym tyłkiem nasyciłem przez te lata życia i WIEM, ŻE TO NIE JEST NIC NADZWYCZAJNEGO. Ot przyjemność jakich wiele w życiu - powiem więcej - znam przyjemności fajniejsze, bo ocierające się o kwestię doznań sfery duchowej - percepcyjnej (nie piszę o narkotykach).

 

Dodam @Jacajeszcze strategicznie - że kobiety błyskawicznie się przyzwyczajają do dobrego, dodatkowo robi im to bajzel w głowach. Adorując je, nosząc kwiaty i biegając wokół nich - psujesz je. W błyskawiczny sposób wbijasz je w niczym nie uzasadnione poczucie własnej zajebistości, które specyficzny umysł kobiety błyskawicznie dyskontuje wizją 'jestem taka zajefajna, że nikt nie jest mnie wart!' No może szejk czy książę Monako... Wiem, wiem - brzmi dziwnie - przecież to tylko kwiatek i życzenia :D I tak jak brzmi dziwnie - tak jest cholernie prawdziwe, polecam postudiowanie kobiecej psychiki i skłonności narcystycznych.

 

Więc ten kwiatek i bycie miłym - to trochę jak częstowanie jednym piwem nałogowego alkoholika. Odpalasz fazę 'ciągu' - odtąd będzie chciała więcej, i więcej i więcj ... A dlaczego? Bo jej się NALEŻY.

Dodam, że należy po prostu za nic.

 

S.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykam się ostatnio z pewną dupcią, która jest właścicielką kilku restauracji. Opowiadała mi, że na walentynki dostała 5 bukietów róż (3 z bilecikami od 3 różnych facetów dwa od "nieznanych, cichych wielbicieli) w tym jeden złożony z 37. Rozkminiła sobie to tak - 37 lat - stary pierdziel do muzeum (cytat dosłowny - ona ma 32 lata). Ja do niej - no no no - to musisz się czuć się wyjątkowa, poumawiaj się z tymi gośćmi. Ona - kazałam kelnerkom porozkładać to po stołach, miałam kwiaty za darmo, a z frajerami co nie zagadają tylko jakieś gówniane badyle (cytat dosłowny) mi przysyłają i tak się nie umawiam.

 

Ja, z okazji dnia kobiet, mam jej zamiar wręczyć żelki za 3zł (były w promocji) plus inną gumę.

 

Kupujcie kwiaty Panowie, to dobra droga ;)

 

Tak jak pisał @red i @Subiektywny - jest wzajemność - można kupić / dać kwiat czy prezent. Nie ma to sobie idź sama nazrywaj jak masz ochotę.

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi dzień kobiet trochę rozstroił dzień.

 

Jako, że pogoda jest coraz lepsza, przywiozłem sobie rowerek do mieszkania. Po poprzednim sezonie należałoby mu zrobić konkretny przegląd, serwis amorka itd. Znalazłem polecany serwis całkiem niedaleko mnie. Jedyny dzień, który mi w miarę pasuje w tym tygodniu to był wtorek, ale i tak trochę na wariata. Czynne do 19.

 

O 18 jestem po pracy u siebie na osiedlu. Cholera, jeszcze zakupy na szybciora, bo nie będzie co jeść. 18.30 jestem w domu. Oczywiście brak czasu żeby cokolwiek zjeść, potem od razu o 20 kosz, super bez jedzenia przez pół dnia pójdę na trening. Ale rower ważniejszy. Biorę bika, jedziemy razem w windzie 6 pięter i do auta. Rozkładanie siedzeń, pakowanie, odpalam i jadę. Taa jadę... Zapierdalam, żeby zdążyć. Na miejscu błądze po osiedlu ulico-chodnikami żeby to w ogóle znaleźć.

 

Jest. Kątem oka wydawało mi się, że się jeszcze świeci, chwilę później w lusterku widzę, że już nie. Myślę: Cholera właśnie zamykają. Jak przystało na warszawskie osiedle bloków w godzinach wieczornych miejsc parkingowych brak. Kawałek dalej znalazłem. Na szybko pierdolę się z wyciągnięciem roweru, wsiadam i gonię ile sił w nogach.

 

Jestem na miejscu. Ciemno. Zamknięte. Chyba spóźniłem się kilka minut... Mogłem nie robić zakupów. Wtedy bym zdążył... Taki chuj! Nie miałem szans już na starcie. Dopiero po chwili ujrzałem przyczepioną do drzwi karteczkę z napisem:

8 MARCA - NIECZYNNE

 

No i z powrotem kurwa rower w auto, z auta, do windy, do mieszkania. Biedak był targany, obijany i dalej nikt się nim nie zajął... Smutne.

 

Co do chuja to jest święto państwowe? Szkoda tak głupio tracić klienta...

 

Chciałem się tym z Wami podzielić :) bo byłem w lekkim szoku jak zobaczyłem tą karteczkę. Zazwyczaj widuje się takowe na sylwestra lub wigilię, a tu proszę. Widać my ignoranci nie doceniamy ważności tego ŚWIĘTA przez duże ŚW. Należy to traktować na równi z Bożym Narodzeniem!

 

Pozdro,

.d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.