Skocz do zawartości

Bycie kolega "drugiej kategorii"


Wolverine1993

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, właśnie po dyskusji z pewnym znajomym uświadomiłem sobie że jestem albo byłem tzn "kolega drugiej kategorii" jak sam to nazwałem. 

O co mi chodzi? A no o to że uświadomiłem sobie że parę osób których uważałem za kumpli ma mnie tak na prawdę totalnie w dupie. 

 

Przykładowo z tydzień temu dowiedziałem się że znajomy zjechał do Polski z zagranicy i się do mnie nic a nic nie odzywał aż wkoncu pisze dziś do niego że trzeba się spotkać itp a ten do mnie "możemy się spotkać dziś jeśli mi nic nie wypadnie". Myślę sobie ahaa no to ja dziękuję jak tak.

 

Jeszcze inny przykład to kumpel z którym razem pracowałem jakis czas, po czym on się zwolnił i mamy nadal dobry kontakt, ale zauważyłem że też zachowuję się tak że jak np ja chcę się z nim umówić na weekend w środku tygodnia to on zawsze ma wymówkę w stylu "no zobaczymy jeszcze" itp itd.

 

Natomiast jeszcze inny przykład to mój dawny"przyjaciel" z którym znałem się od dzieciństwa, ale w pewnym momencie wyjechał do innego miasta i kontakt z nim zanikał po równi pochyłej. 

Pamiętam że też gdy chciałem się z nim umówić na weekend w środku tygodnia to on zawsze miał jakieś wymówki i dopiero odzywał się do mnie że chce się spotkać tego samego dnia, ponieważ jak zgaduje nie miał innych planów albo mu się wyruszyły.

 

Postanowiłem się nie odzywać do nikogo, nie zamawiać na spotkania, nie pytać co słychać/jak zdrowie.

Po prostu mieć w dupie takich znajomych którzy mają czas tylno wtedy jak im coś potrzeba.

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę chłopie czyli jesteś we friendzone u tych gości :D 

 

A tak serio.

 

41 minut temu, Wolverine1993 napisał:

A no o to że uświadomiłem sobie że parę osób których uważałem za kumpli ma mnie tak na prawdę totalnie w dupie. 

 Witaj w dorosłym życiu. Tutaj każdy ma cię w tyłku. Trzeba samemu o siebie zadbać. Koledzy odezwą się jak będą czegoś potrzebować. 

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, yrl napisał:

No proszę chłopie czyli jesteś we friendzone u tych gości :D 

 

A tak serio.

 

 Witaj w dorosłym życiu. Tutaj każdy ma cię w tyłku. Trzeba samemu o siebie zadbać. Koledzy odezwą się jak będą czegoś potrzebować. 

Mam na szczęście tez kilku lojalnych ziomków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wolverine1993 świat się nie kręci wokół ciebie. Zrozum że ludzie na prawdę moga nie mieć czasu na to żeby sie spotkać bo są zajęci przetrwaniem w tych pojebanych czasach. Nie bądź egocentryczny i daj ludziom żyć. Nie bądź też buc i sie nie obrażaj bo ktoś nie ma dla ciebie czasu. Co ty kobita żeby fochy stroić? Ja sie ze znajomymi czasem i pół roku nie widzę bo i oni i ja jestesmy zajęci, a potem co tydzień na placku i browarach siedzimy. Nie ma w tym nic nienormalnego. Czasy życia na podwórku już mineły. Trzeba się ogarnąć zrozumieć to i dac ludziom żyć. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Trevor napisał:

@Wolverine1993 świat się nie kręci wokół ciebie. Zrozum że ludzie na prawdę moga nie mieć czasu na to żeby sie spotkać bo są zajęci przetrwaniem w tych pojebanych czasach. Nie bądź egocentryczny i daj ludziom żyć. Nie bądź też buc i sie nie obrażaj bo ktoś nie ma dla ciebie czasu. Co ty kobita żeby fochy stroić? Ja sie ze znajomymi czasem i pół roku nie widzę bo i oni i ja jestesmy zajęci, a potem co tydzień na placku i browarach siedzimy. Nie ma w tym nic nienormalnego. Czasy życia na podwórku już mineły. Trzeba się ogarnąć zrozumieć to i dac ludziom żyć. 

A czy ja komuś nie daje żyć? 

Dla przykładu powiem że kolega numer 3 zawsze jak raz na rok chce się spotkać oczywiście tego samego dnia którego dzwoni, to zawraca dupę i jest namolny do porzygu, mimo że mu tłumacze że nie mam jak. 

 

Poza tym co to za argumenty? Czyli 3 kolegów może mieć mnie w dupie i dzwonić do mnie tego samego dnia i mieć mnie na każde zawołanie, natomiast z resztą która też ma własne życie można się normalnie dogadać i zaplanować spotkanie parę dni wcześniej jak człowiek z człowiekiem, bez żadnego "zobaczymy", "może", "jak mi nic nie wypadnie to tam znać"?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rób tak jak Ci pasuje i nikomu się nie narzucaj. Jak dla kogoś jesteś zapchajdziurą do spędzenia razem czasu z braku laku to tak samo go traktuj. Ale mostów palić nie warto, czasem takie znajomosci mogą się przydać. Dotyczy się to obu płci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomości nie są od miłego spędzania czasu, tylko od interesów (tych pisanych jak i niepisanych). Po prostu ktoś nie ma korzyści z spotykania się z Tobą. Pytanie czego ty wymagałeś od innych wypisując o spotkania i jaka twoja potrzeba za tym stała.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Klariett napisał:

Znajomości nie są od miłego spędzania czasu, tylko od interesów (tych pisanych jak i niepisanych). Po prostu ktoś nie ma korzyści z spotykania się z Tobą. Pytanie czego ty wymagałeś od innych wypisując o spotkania i jaka twoja potrzeba za tym stała.

Mhm masz dziwne podejście do życia, jeśli tak masz to ci współczuję 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Wolverine1993 said:

i mieć mnie na każde zawołanie, 

 

I tu jest twój problem że nie potrafisz stawiać swoich granic. Oni to robią. Trudno im miec to za złe. Na tym świecie jak jesteś za dobry to jestes frajer do wykorzystania, czy to kolega czy to rodzina. Taka prawda. Każda istota na tym świecie zagarnia do siebie. Natomiast inna kwestia to to że pewne rzeczy trzeba uszanować, i życzliwych sobie ludzi warto mieć w pobliżu nawet jesli nie są na każde zawołanie (bo to w sumie zdrowe). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Trevor napisał:

 

I tu jest twój problem że nie potrafisz stawiać swoich granic. Oni to robią. Trudno im miec to za złe. Na tym świecie jak jesteś za dobry to jestes frajer do wykorzystania, czy to kolega czy to rodzina. Taka prawda. Każda istota na tym świecie zagarnia do siebie. Natomiast inna kwestia to to że pewne rzeczy trzeba uszanować, i życzliwych sobie ludzi warto mieć w pobliżu nawet jesli nie są na każde zawołanie (bo to w sumie zdrowe). 

Dlatego z jednym zerwałem kontakt, z drugim się zastanawiam, natomiast do trzeciego też już sobie obiecałem że się nie odezwę pierwszy. 

 

Tu nie chodzi o bycie za dobrym, po prostu do każdego kumpla podchodzę tak samo, a że nie każdy tak samo podchodzi do mnie to ja nie mam zamiaru z tym walczyć tylko żegnam takich kumpli, nie mam zamiaru być niczyim dupowłazem. 

 

I serio nie mam hierarchii kumpli. No może poza tymi trzema którzy są na samym dole o ile można ich teraz nazwać kumplami. 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega mieszka dość daleko, ale jak jest w okolicy to nawet na 30-60min się spotkamy pogadamy, a jak ja przejeżdżam to samo dzwonie wcześniej kiedy będzie miał czas to do niego wpadnę (raz na kwartał). Każdy ma zajebany grafik, kobity, studia, firmy. Widocznie nie zależy im dość na znajomości... Czasem tak jest, że muszę dzień przed zrezygnować ze spotkania, no ale to raz na jakiś czas, a nie w sposób ciągły. Jeśli tak jest, to następne już wybieram kiedy na 100% nie mam nic do zrobienia... Takich znajomości mam 5-6

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Wolverine1993 said:

Dlatego z jednym zerwałem kontakt, z drugim się zastanawiam, natomiast do trzeciego też już sobie obiecałem że się nie odezwę pierwszy. 

 

Tu nie chodzi o bycie za dobrym, po prostu do każdego kumpla podchodzę tak samo, a że nie każdy tak samo podchodzi do mnie to ja nie mam zamiaru z tym walczyć tylko żegnam takich kumpli, nie mam zamiaru być niczyim dupowłazem. 

 

I serio nie mam hierarchii kumpli. No może poza tymi trzema którzy są na samym dole o ile można ich teraz nazwać kumplami. 

 

Czasem trzeba dać sobie spokój. Dla własnego zdrowia i spokoju. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się zawsze wydawało, że daję z siebie więcej niż inni by utrzymać kontakt, teraz jednak widzę, że często było to właśnie na zasadzie korzyści (czasami czysto emocjonalnej) czyli niektórzy mnie zbywali a niektórych ja. 
 

Na dzisiaj staram się bardziej otwarcie stawiać granice własnego komfortu co czasami skutkuje oziębieniem relacji ale przynajmniej  nie czuję się z już tego powodu winny.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, wiele razy sam się z tym spotkałem. Oczywiście że każdy kręci się jak pieprzony chomik w kołowrotku, ale też na jakiś czas spotkać się to żaden problem i nie ma co dopisywać do tego filozofii, czasem są sytuacje gdzie ktoś nie ma czasu dłuższy okres, ale to są wyjątki.

 

Rób swoje, nigdy nie oglądaj się na nikogo. Chcesz jechać nad jezioro, w góry czy gdzieś tam? Jedź! Możesz kogoś spytać, jak ktoś kręci to od razu skreślaj z automatu. Szkoda zachodu aby niańczyc innych obcych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są jak fale, raz przychodzą, raz odchodzą, nie koniecznie ci sami.

 

Let it go, niech to płynie jak chce a Ty stój na swojej pozycji. Najważniejsze to dbać o swój interes, często można ubić wspólne, ale nikt sobie nie przysięga że tak będzie zawsze, w z kiepskich biznesów trzeba się wycofywać bez sentymentu. Takie proste i trudne, emocje tu nie mają nic do rzeczy. Każde grabie grabią do siebie jak to wspomniano wyżej, a interesy BYWAJĄ wspólne.

 

Będziesz wchodził w spółki z człowiekiem który topi swój kapitał? A wchodzisz. Kapitał względem Ciebie.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci, że życie pokazuje, że pewne znajomości trwają, pewne zanikają, pojawiają się nowe. Tak na prawdę, to "dzieje się samo" i nie da się na siłę utrzymywać kontaktów z kimkolwiek. Jak już się tych kolegów ma, to jeszcze pozostaje problem wspólnych tematów i umiejętności słuchania. Nie toleruje ludzi, którzy wygłaszają monologi i mają w dupiu, to co masz do powiedzenia. Nie na tym polega rozmowa. 

Moim zdaniem w znajomościach musi być sprzężenie zwrotne, czyli nie tylko Tobie zależy na znajomości, ale drugiej stronie też, inaczej nie ma to sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież dziś takie zachowania to standard.

 

Do mnie też po prawie 3 latach odezwał się jeden kolega pasożyt!

Nie bawił cię w pytania co słychać, żyjesz jeszcze ^$%@ ?

Od razu chciał mi wcisnąć robotę na co najmniej dwa dni bitego siedzenia przy kompie jak nie więcej.

To, że za free bym robił to oczywiste, ale ja bym był w stanie zrobić to dla przyjaciół, z którymi utrzymuje kontakt.

Z takim pasożytem byłby nawet problem o słowo "Dziękuje"!

 

To forum uczy nie być SIMPem w stosunku do kobiet, więc nie bądźmy także SIMPami w stosunku do takich chłopaczków.

Nawet mu nie odpisałem. Inaczej takich parszywców nie nauczy rozumu.

 

Szczerze to ja to potraktowałem jako akt agresji w moją stronę.

 

Podsumowując nie cackajcie się z takimi!

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.