Skocz do zawartości

Prokrastynacja - jak sobie radzicie?


bzgqdn

Rekomendowane odpowiedzi

 

Jak powszechnie wiadomo, facet nie może mieć depresji, tylko musi wyjść pobiegać 😕

U mnie objawia się to głównie "lenistwem" - prokrastynacją.

O ile w pracy jestem operatywny, to wracam do domu i już nawet nie chce mi się z auta wysiadać. Całe popołudnia, komórka lub Netflix.

Hantle leżą, rower stoi, tysiąc planów w głowie za które muszę się wziąć i wszystko odkładam "na jutro".

Na przełomie roku miałem takie przypływy energii, że robiłem mnóstwo rzeczy, teraz zgubiłem tą energię.

 

Jak odnajdujecie siłę, żeby iść do przodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bzgqdn napisał:

Całe popołudnia, komórka lub Netflix.

Najlepszym rozwiązaniem jest chyba utrudnienie sobie dostępu do swoich ulubionych rozpraszaczy. Przykładowo, jeśli uważasz, że używasz jakiejś aplikacji na telefonie to ją usuń albo zainstaluj aplikację, która umożliwi jej używanie w konkretnych godzinach. Analogicznie z netflixem, możesz zainstalować coś co ograniczy dostęp do niego. Jak nie będziesz mógł się bawić swoimi zabawkami to może zaczniesz robić to co wg Ciebie powinieneś robić.

Możesz rzucić okiem na BlockSite, jest to wtyczka do przeglądarek i aplikacja na telefon.

Możesz też zainstalować oprogramowanie, które mierzy ile czasu poświęcasz na dane aplikacje/strony, może jak zobaczysz swoje statystyki to tak się przerazisz, że nie będziesz musiał nic blokować.

 

Godzinę temu, bzgqdn napisał:

Hantle leżą, rower stoi

Jeśli chodzi to treningi itp. to wg mnie zawsze warto gdzieś wyjść. Np. jak już pójdziesz na siłownię to już coś tam poćwiczysz. Z rowerem kwestia jest prosta, jak już wyjdziesz na ulicę to już się przejedziesz.

 

I jeszcze kilka moich spostrzeżeń:

  1. Sen, trzeba się wysypiać, jak jest się notorycznie zmęczonym to niepotrzebnie nadwyręża się swoją wolę żeby cokolwiek zrobić
  2. Nie przesadzać z kawą, kawa podbija kortyzol przez co można się czuć się zestresowanym bez powodu, a jak jesteśmy zestresowani to będziemy szukać sposobu żeby się odstresować np. poprzez zabawę komórką
  3. Robić jedną rzecz w danym momencie, przełączanie się pomiędzy kilkoma zadaniami jest po prostu męczące dla mózgu, jak zmarnujemy swoją energię na przełączanie uwagi to potem nie będziemy jej mieli żeby się zająć czymś innym
  4. W moim przypadku też dobrze się sprawdza mocne ograniczenie sprawdzania informacji, wtedy ma się głowę wolną od miliona wydarzeń ze świata i może się ona zająć czymś innym
  5. No i cukier, też warto ograniczyć, jak się człowiek naje zbyt dużo słodyczy(i pewnie nie tylko słodyczy) to potem mózg jest bardzo zadowolony, ale nie za bardzo chce mu się coś robić

I to tyle, nie ma tutaj chyba nic odkrywczego.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio czytam Do Roboty Pressfielda i The Slight Edge Jeffa Olsona. Tak mi odwaliło (pozytywnie), że przestałem praktycznie całkowicie tracić czas na głupoty i robię praktycznie tylko to co zaprocentuje na przyszłość.

 

Według Pressfielda prokrastynacja jest oporem, która trzeba zwalczyć między innymi uporem.

 

Sam jeszcze mam problem z odkładaniem rzeczy na później, ale przynajmniej robię coś co jest korzystne. Wszystko przyjdzie w swoim czasie. Nie ma co się zbytnio przemęczać na nofapie.

 

Polecam Wam obie te księgi, może Wam coś to pomoże (sądzę, że tak).

 

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Adalberto napisał:

Ostatnio czytam Do Roboty Pressfielda i The Slight Edge Jeffa Olsona.

Co do książek to jest jeszcze książka "Cyfrowy minimalizm" Cala Newporta, jest w niej opisane m. in. jak działają aplikacje i dlaczego są takie uzależniające, jak wpływa ciągłe używanie mediów na umysł itp.

 

14 minut temu, zychu napisał:

Najfajniejszą zabawkę facet ma zawsze przy sobie.

Tylko żeby tę zabawkę "zablokować" to by trzeba sobie obie ręce jednocześnie złamać 😕

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom jest od tego aby czuć się bezpiecznie, swobodnie. odpocząć, naładować baterie, a nie tworzyć z niego drugi etat.

 

Prokrastynacja (umysł) chroni Cię, abyś nie zajechał się psychicznie i fizycznie, abyś nie kierował energii tam gdzie nie powinieneś.

 

Dlaczego plany, które sobie narzuciłeś wartościujesz wyżej niż Netflix i komóra?

 

Kiedyś robiłeś mnóstwo rzeczy, dlaczego nadal chcesz robić mnóstwo rzeczy? Może mniej, ale z większą dokładnością i głębszym wejściem w temat? A co jeśli zupełnie je porzucić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale chcesz coś konkretnego zrobić/osiągnąć czy tylko szukasz jakiegoś zajęcia żeby siebie samego oszukać że coś robisz? Jak chcesz coś zmienić to to zmień ale nie na zasadzie że o ja teraz bede zapieprzał jak debil i sie zajade zniechęcę za 5 minut. Powoli. Codziennnie godzina poświęcona czemuś co chcesz osiągnąc za pół roku, rok, dwa da wymierne efekty. Innej drogi nie ma. Zapieprzanie do odcięcia ma wręcz odwrotny efekt chyba że masz 20 lat, ale i tak z czasem ciagły zapieprz zniechęci. Żeby coś zbudowac trzeba cierpliwości, uważnego obserwowania siebie i otoczenia, oraz zwykłej, codziennej, systematycznej pracy. 

 

Ja tam nie wierzę w prokrastynację. Ja sie po prostu opierdalam i dobrze mi z tym, a jak chcę coś zrobić to powoli dobrze rozplanować i powoli działać. Wszystko co robione w pośpiechu jest niewiele warte bo nie płynie z tego ani nauka ani wymierna korzyść, bo nawet jak coś zyskasz to nie bedziesz potrafił się tym cieszyć tylko będziesz dalej zapieprzał jak debil aż do wypalenia i kółko się zamyka. Powoli, cierpliwie do przodu. 

W zeszłym roku zrobiłem 44000 pompek. Codziennie od 100-200 pompek w kilku seriach. Mój max był w pewnym momencie 65 powtórzeń w jednej serii, a ramię mam lekko ruchome w lewym barku bo kiedyś mi wyrwali przy porodzie. Ja tam jestem z tego zadowolony i wiem że jak chcę to potrafię. Teraz nie chcę. Mam inne plany i je realizuję konsekwentnie. Ludzie kupuja mega fury, domy na kredyt, rodzą się im dzieci, a ja robie swoje i mam to wszystko głęboko w nosie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak czasem mam. Zazwyczaj - gdy czuję się fizycznie nie do końca dobrze, albo przetrenowany, albo niedospany, albo po prostu wszystkim przemęczony i znerwicowany.

Także od siebie polecam, tak jak zresztą bracia pisali - w pierwszej kolejności zadbać o swoje zdrowie, wysypianie się (poczytaj o higienie snu), aktywność fizyczną (nie za mało ale i nie za dużo), dietę (ja muszę być na ketozie bo węglowodanów ja oraz cała moja rodzina bardzo słabo tolerujemy).

No i planowanie. Na przykład ustalasz sobie w niedzielę cele na następny tydzień i rozpisujesz ile dziennie się tym zajmujesz. Planujesz konkretnie, w poniedziałek w tym i tym czasie, robię to i to itd. Zapisujesz na kartce. Zaleta tego jest taka, że już zanim coś zrobisz, masz czarno na białym, że cel zostanie zrealizowany - to zachęca do pracy. Oprócz tego nie zastanawiasz się w trakcie działania, czy może lepiej nie byłoby robić czegoś innego, bo to już wcześniej przemyślałeś zanim zrobiłeś plan.

 

Polecam też aplikację Flux na komputer, i słabsze oświetlenie wieczorem. Lepszy, głębszy sen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post pod postem, nie mogę edytować ;/

 

Dodam też - przebywanie na słońcu. Dzisiaj był bardzo słoneczny dzień i spędziłem ponad 2 godziny na zewnątrz spacerując, siedząc na ławce. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak mocno wpływa to na poziom energii, na zdrowie hormonalne, nastrój, metabolizm. W końcu nie bez przyczyny mówi się o depresji sezonowej, a w norwegii używa lamp doświetlających.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chce się coś osiągnąć, to nie ma opcji, że netflix i inne gówna coś dadzą. Za wszystko płaci się czasem i lepiej dobrze go rozplanować niż zajmować się głupotami. 

 

Oglądasz codziennie netflixa (nie piję do nikogo) jakąś godzinkę, a może i kilka. Policz ile to wychodzi rocznie, a ile w ciągu kilku lat. 

 

A co jeśli ten czas zostałby poświęcony przykładowo na czytanie mądrych książek albo zajęcie się hobby, które w przyszłości można spieniężyć? 

 

Wiadomo, że nie ma co się od razu rzucać na głęboka wodę, ale czas który marnujecie na głupoty już nigdy do Was nie wróci, a tak mógłby zostać wykorzystany konstruktywnie i przynieść profity na przyszłość. 

 

Marek i Mosze świetnie to tłumaczą w Zbuduj się od nowa. Polecam. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopowiem Wam coś jeszcze o czym sobie teraz przypomniałem. 

 

Jak poznałem czym jest opór ("wszystko co odciąga nas od tego co jest dobre dla naszej duszy"), to udało mi się w jakiś sposób stłumić tę energię i sprawić, że działa na moją korzyść. 

 

Nie muszę wykorzystywać do tego siły woli. Po prostu chwilę jestem w kontakcie z tym oporem i on znika. To jest nieprawdopodobne. 

 

Wyleciało mi to z głowy na parę dni. Możliwe, że ego się broni w jakiś sposób. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły odzew, aż ciężko wszystkim odpowiedzieć :)

 

Z kawą, być moz macie rację, dużo tego wchodzi, jak pracuje z domu to dwa kubki fusiary, a jak z biura to takich z automatu i ze 6 wejdzie.

 

Sen, średnio 6,5h, ale wstaje rano bez problemu nawet przed budzikiem zwykle, nie czuję potrzeby spać więcej, ale mogę spróbować.

 

Dieta, od 1.5 roku keto, choć ostatni miesiąc bardzo zaniedbane, właśnie od wczoraj się adaptuje ponownie, bo zacząłem czuć się już gorzej.

 

Rozpraszacze, myślę że nie są problemem samym w sobie, jak nie komórka, to wezmę książkę, a jak nie książkę, to film itd. Jak student podczas sesji, zawsze się okaże, że akurat można okna umyć byle się nie uczyć.

 

Mam konkretne plany do zrealizowania, remontuje dom i np. w tej chwili powinienem dzwonić i szukać koparki, a wmawiam sobie że już po 17 to nie warto dziś bo już nie pracują, zadzwonię na dwa numery jak będzie zajęte albo nie  odbiorą to podzwonię jutro. (Jutro będzie to samo)

Wyremontowanie domu finalnie doprowadzi do rozwodu i wyprowadzki, tak się z witaminą umówiliśmy, że jej zostawię mieszkanie jak sobie wlasną gawrę postawię. Wyjdzie kasowo podobnie. Moja podświadomość robi mnie w ch..ja i to odwleka mimo że przyszłości w tym nie ma.

 

 

Edytowane przez bzgqdn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bzgqdn napisał:

Wyremontowanie domu finalnie doprowadzi do rozwodu i wyprowadzki,

 

3 godziny temu, bzgqdn napisał:

Moja podświadomość robi mnie w ch..ja i to odwleka mimo że przyszłości w tym nie ma.

Nie wygląda to na legendarną prokrastynację. Po prostu trzeba czasami pokonać bezwładność własnego mózgu, który nie lubi drastycznych zmian.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kangur Z Austrii napisał:

Nie wygląda to na legendarną prokrastynację. Po prostu trzeba czasami pokonać bezwładność własnego mózgu, który nie lubi drastycznych zmian.

Tak może, prokrastynacja to złe słowo. Tu chodzi o taki skok na głęboką wodę, mieć w nieznane, takie wyjdźcie że strefy komfortu ale bliżej temu do skoku na bunji 😕

Niby to robię, odcinam pępowinę, ale po milimetrze, a wi że mógłbym i powinienem to zrobić szybciej, zanim nasz relacje się pogorszą, bo teraz się dogadujemy całkiem nieźle, nawet nieco przyjacielsko, ale już nie związkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prokrastynacja nie zawsze jest złem :)

 

Jeśli coś odkładasz to zastanów się dlaczego, czy to dlatego, że już nie chcesz tego robić, czy już dla ciebie dana rzecz straciła wartość, jesteś przeładowany pracą i obowiązkami i podświadomie udzialasz sobie odpoczynku, czy może jednak odkładanie jest realizowane ze względu na to, że i tak wyrobisz na ostatnią chwilę?

Edytowane przez Martius777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Miałem pisać w tym wątku

Ale nie ma co tam śmiecić.  No ja sobie nie radzę. Od momentu jak zaczęła się wojna miesiąc czasu byłem wrakiem. Od nowego roku wróciłem do treningu, zaległości odnośnie książek, nawet gier, zacząłem brać się za kanał na YoyTube... leży, wszystko leży jak wojna się zaczęła. Gdzieś tak mi to siadło, że przez miesiąc byłem nie do życia, teraz jakoś się zbieram. Nie mam na swoje usprawiedliwienie nic, okazałem się cipą, myślałem, że jestem twardszy, aż sam nie sądziłem że tak dam się załamać. A teraz najlepsze, bo jestem w małżeństwie i spodziewam się dziecka (w toku badań okazało się, że mojej córce wyrósł siusiak, będzie chłopiec), czyli w momencie w którym powinienem być najsilniejszy, silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, po prostu zostałem sparaliżowany... Aktualnie zbieram się do kupy i staram sobie uzmysłowić, że tak naprawdę i tak mam chuj do gadania, więc trzeba zrobić swoją robotę najlepiej jak się da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Pietryło napisał:

No ja sobie nie radzę. Od momentu jak zaczęła się wojna miesiąc czasu byłem wrakiem.

 

12 godzin temu, Pietryło napisał:

wszystko leży jak wojna się zaczęła. Gdzieś tak mi to siadło, że przez miesiąc byłem nie do życia, teraz jakoś się zbieram.

Chyba najlepszym co możesz zrobić w tym przypadku to odcięcie się od informacji o sytuacji z frontu czyli nie oglądać wiadomości, nie sprawdzać portali internetowych, nawet nie wchodzic w wątki o wojnach, wriusach i innych przyjemnych rzeczach na forum. Tam zawsze się znajdzie się jakaś informacja, że jest źle, będzie gorzej i w ogóle nic nie warto robić. Tak działają media niestety, sieją strach bo to na niego najbardziej zwracamy uwagę.

 

Ja zacząłem się powoli odcinać od informacji gdzieś w październiku 2020(a sprawdzałem informacje bardzo często...) i sobie chwalę, głowa jest mniej zajęta jakimiś mało znaczącymi sprawami, człowiek staje się spokojniejszy, a najważniejsze informacje i tak do mnie docierają.

 

12 godzin temu, Pietryło napisał:

w toku badań okazało się, że mojej córce wyrósł siusiak, będzie chłopiec

Dobrze, że teraz jej wyrósł, a nie w wieku 18 lat :D

Edytowane przez Kangur Z Austrii
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.