Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

To zależy. Każdy przypadek jest inny. Są kobiety, które imprez nie lubią... Są takie, dla których impreza kojarzy się ze złowieniem pałkarza (takiej bym nie brał do związku nie mówiąc o rozkminach czy gdzieś ją puszczać).

 

Kwestia wybadania intencji partnerki. Jedną bym puścił, inną nie (gdyby przejawiała wartość). Moja ostatnia chodziła, pomimo tego, że widziałem, że lubi grać atrakcyjnością i kusić facetów, jednak tak wiele rzeczy mi w niej nie pasowało, że wiedziałem, że nic z tego nie będzie (nie przejawiała wartości), a chciałem się uwolnić, więc dopingowałem w wypadach :D

 

Moja poprzednio przed "ostatnią" nie lubiła chodzić na imprezy. Chodziła rzadko z mężatymi koleżankami. W sumie to też ją puszczałem bo miałem wyjebane. 

 

Dla mnie laski, które balują w klubach co tydzień to czerwona flaga, mięso , które może realizowac wyłącznie jedną funkcję ;) 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na grilu u kumpla siedzimy. I mowi, ze jego pojechala z kolezankami na kluby do wielkiego miasta. W 5 dziewczyn. Wszytskie te laskowate majace beciakow bankomatow jako faceta. I po 2 godzinach wkurwiony. Cały chodzi w nerwach, ze od dwóch godzin nie odbiera i co ona odpierdala. Tylko debil jest w stanie uwierzyc w to. Ze pojechały tam tańczyć. Pojechały sie zabawić w klubie z jakims miejscowym alvaro. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzenia do klubów nigdy nie ma co zabraniać. Jeśli musi chodzić na imprezy z koleżankami będąc z Tobą w związku to zwyczajnie wiesz, że ta dziewczyna to tylko przejściówka i nic na stałą relację. 

Kobiecie jak zależy na faceciez to sama się pilnuje lub chce Cię zabrać ze sobą na imprezę. Jakieś tam wyjścia z gronem koleżanek na przykład na kręgle czy jakieś kino to oczywiście normalna sprawa. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że do klubów chodzą same szlaufy to bym nie kategoryzował jednak bo jest sporo lasek "z wyższej półki", które lubią takie miejsca (przynajmniej w moim wieku - ok 20 lat). I to raczej takie, które nie dają tylko idą "potańczyć" i zwijają; wodzą za nos dla zabawy i atencji.

 

A co do przyzwalania to (mimo, że kiedyś zachowywałem się inaczej, ale zmieniłem sposób myślenia) uważam, że powinno się pozwalać na wszystko (w sensie kluby, imprezy). Z tym, że jeśli kobieta chociaż raz nadużyje tego zaufania to wypierdala, nieważne jak bardzo by nie płakała. I trzeba jej to uświadomić. Nie mówić: "Kochanie jesteś dla mnie najważniejsza, ufam ci nad życie i wiem, że nie zrobisz nic głupiego". Tylko raczej: "Idź, nie będę cię zamykał przecież na kłódkę, ale jak tylko się czegokolwiek dowiem, to nie masz kurwa po co wracać". Jeśli jesteśmy dla tej kobiety ważni to myślę, że takie postawienie sprawy jest o wiele lepsze niż ukazywanie słabości poprzez zaborcze zachowanie.

 

Inna sprawa, że jak laska sama chce iść na kluby to samo w sobie jest red flagiem. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wszystko pozwalać i niech gada jak najwięcej bez skrępowania.

 

Zaraz wiesz z czym masz do czynienia.

 

Zna ktoś jakiś związek gdzie facet nie jest kukiem i kobieta lata sama po klubach? Bo ja nie, przecież każdy normalny, szanujący się facet jej od razu powie, że jest szlaufem.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak slysze zeby lasce zabronic wyjscia do klubu raz na jakis czas z kolezanka bo inaczej jest sie beciakiem/kukoldem, to zastanawiam sie jakie relacje z kobietami w rzeczywistosci ma osoba ktora glosi takie teorie.

 

Moze starsi Bracia sa ode mnie madrzejsi. 

Moze nie mam zbyt duzego doswiadczenia z kobietami.

Ale wiem jedno. Nie jestem beciakiem, ani zadnym frajerem i mam chemie w zwiazku.

Za to od czasu jak zaczalem czytac forum to stalem sie paranoikiem.

No bo te wszystkie teorie, ze ona i tak szuka tylko chada i nie liczy sie nic wiecej.

 

W kontekscie klubow. Na poczatku zabranialem swojej kobiecie. To sprawialo ze odsuwala sie, tracila mna zainteresowanie.

Ostatecznie zmienilem strategie i powiedzialem rob co chcesz. Przez to pokazuje jej swoja niezaleznosc emocjonalna. Ona to czuje i paradoksalnie ja to pociaga.

Po imprezie grzecznie wraca do mnie na noc, o wszystkim opowiada, jest dymanie.

 

Oczywiscie mowimy tu o sytuacji raz na jakis czas. Sam nie moglbym byc z laska ktora co tydzien musi sie gdzies urwac.

 

A jak sie pusci no to trudno. Nie mam na to wplywu.

Dlatego tez jestem zdania, ze zazdrosc nic nie daje.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wie co wy bredzicie, w większości jak widywałem zajęte laski w klubach to się zawsze grzecznie bawiły ze sobą ew potańczyly z jakimiś gosciami i grzecznie im dziękowały za taniec. 

 

Wiadomo że zdarzają się wynaturzenia, ale to nie jest na pewno regułą tylko wyjątkowym.

 

Kiedyś byłem na kawalerskim z chłopakami w klubie i spotkaliśmy zespół z panieńskiego i się wszyscy fajnie pijani bawiliśmy ze sobą, prawie kazdy był zajęty i nie doszło do żadnych ekscesów.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Szymon95 napisał:

Panowie witajcie,

czy Wasze kobiety chodzą same na imprezy/ do klubu ? Osobiście wiele razy widziałem co zajęte kobiety wyprawiają na takich wypadach z koleżankami, jednak co Wy o tym sądzicie ?

Ja nie jestem klubowy/imprezowy. Nie szukałbym w klubie partnerki do związku i nie zgadzałbym się na samotne / psiapsiółkowe wypady do klubu. Po co jej to? Po atencję? Po darmowe drinki? Czy coś jeszcze bardziej przygodowego?

 

Nie bierz rozrywkowej panny do związku to nie będziesz miał problemu i rozkminy tego rodzaju.

 

A jak wziąłeś rozrywkową lub co gorsza poznałeś w klubie, to good luck.

Edytowane przez Miszka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puszczanie samopas kobiety do klubu gdzie pełno napalonych mężczyzn to prawdopodobny scenariusz zdrady z jej strony.

Kobieta nie chodzi na imprezy by sobie potańczyć czy wypić drinka z psiapsiułami jak co niektórzy sądzą tylko poznać nowego bolca.

W przeszłości wstyd się przyznać, ale sam obracałem takie zajęte kobiety, które są chętne i łatwe do wyrwania.

Dlatego człowiek uczy się na błędach i już wie czym to pachnie.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Iceman84PL napisał:

Puszczanie samopas kobiety do klubu gdzie pełno napalonych mężczyzn to prawdopodobny scenariusz zdrady z jej strony.

Kobieta nie chodzi na imprezy by sobie potańczyć czy wypić drinka z psiapsiułami jak co niektórzy sądzą tylko poznać nowego bolca.

W przeszłości wstyd się przyznać, ale sam obracałem takie zajęte kobiety, które są chętne i łatwe do wyrwania.

Dlatego człowiek uczy się na błędach i już wie czym to pachnie.

Moja była inna!!!

 

Serio, jedna z moich ex, była dosc spokojna i nie odnajdywała się na imprezach. Chodziła bo koleżanki ją wyciągały. Po czasie stwierdzam, że to osoba należąca do promila tych wszystkich imprezowych karyn. Jednak i tak miala inne grzeszki za uszami :D

 

Niektore z nich sa tak puszczone w samopas ze nawet sie nie kryja a wrecz chwala cotygodniowymi baletami i zdjeciami z kolegami.

 

Gdyby mi panna powiedziała, że chce isc na impreze sama, powiedziałbym, ze bardzo sie ciesze, ze potrafi sobie zagospodarowac wolny czas :D. Z tyłu głowy rozwinalbym protokół pt. next. Shit test nie zdany, to się żegnamy. Grajmy tak jak one graja ;) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pani nie wychodzi, bo nie chce, ale nie wyobrażam sobie, że jej nie pozwalam - to w końcu dorosły człowiek i robi, co uważa za stosowne. Wybrałem sobie taką partnerkę, której nie urywa się film co weekend. Z taką kobietą bym się nie związał. 

Ale też podpisze się pod tym,co napisał brat @Wolverine1993 - ja wychodzę z kolegami na tzw miasto i też widuje sporo przyzwoicie zachowujących się ludzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, teddy1 napisał:

Kobiecie jak zależy na faceciez to sama się pilnuje lub chce Cię zabrać ze sobą na imprezę.

 

12 godzin temu, Miszka napisał:

Nie szukałbym w klubie partnerki do związku i nie zgadzałbym się na samotne / psiapsiółkowe wypady do klubu. Po co jej to? Po atencję? Po darmowe drinki? Czy coś jeszcze bardziej przygodowego?

W dużym stopniu zgadzam się powyższymi wypowiedziami.

Sam to widzę, mając obecnie młodszą pannę. Jak idziemy na imprezę do klubu - to albo we dwoje, albo w paczce znajomych.

Ona sama nie chodzi. Ja w sumie też - nie czuje potrzeby, z nią się tam wybawię.

 

Niemniej jednak, wydaje mi się, że nie ma co generalizować. Są różne sytuacje, różni ludzie biorą w nich udział, mając różne (świadome bądź też nie) zamiary.

Edytowane przez Cham Niezbuntowany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojej zawsze daje paczke gumek jak idzie z kolezankami na koktajl . Wiem ze mnie kocha i bez gumy nie zdradzi .A tak na powaznie to po alko ja sam sobie nie wierze a co dopiero kobiecie. Kiedys ex puscilem sama na wesele kolezanki i widac bylo po zachowaniu ze jakis tam numer odyebala choc sie sama do tego nigdy nie przyznala .

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię imprez poza karaoke, i nienawidzę być ograniczany. 

 

Zatem ograniczanie drugiej strony byłoby hipokryzją z mojej strony. 

 

Poza tym widziały gały co brały i jak ktoś poleciał na laskę bo fajnie tańczy, to powinien wiedzieć że ona nie zamieni się nagle w domatorkę i nie zrezygnuje z tego co jej sprawia radość. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Miszka napisał:

Ja nie jestem klubowy/imprezowy. Nie szukałbym w klubie partnerki do związku i nie zgadzałbym się na samotne / psiapsiółkowe wypady do klubu.

Właśnie tak jak piszesz.
Trzeba się zadawac z ludźmi którzy wyznają podobne do naszych wartości, lubią spędzać czas, to jest w sposób podobny do naszego (najchętniej razem). Wtedy nie ma pytania tak jak w pierwszym wpisie w tym wątku. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Kobieta nie chodzi na imprezy by sobie potańczyć czy wypić drinka z psiapsiułami jak co niektórzy sądzą tylko poznać nowego bolca.

 

Potańczenie jest usprawiedliwieniem, to prawda. Niemniej nie wszystkie idą tam, żeby się ruchać. 

Żeby nie być gołosłownym to powiem, że znam osobiście 3 laski (wiek 19-22), które raz w miesiąc średnio idą do klubu i z nikim się nie ruchają ani nie liżą. Są zajebiście ładne (8-9/10 wszystkie) i pewne siebie, wiecie jaki typ mam na myśli. Z tego co mi się wydaje to chodzą tam po zastrzyk atencji. Przecież dla takiej laski to jak zażycie zajebistego narkotyku - wchodzisz do miejsca, gdzie ze względu na swoje atrybuty fizyczne jesteś na oczach wszystkich. Wiadomo, że każdy lubi się czuć docenionym, a dla ładnej laski nie ma lepszego miejsca niż klub, żeby poczuć "ile jest warta" (nie uważam, że wygląd określa człowieka, ale na miejscu takiej dziewczyny można dojść do takiego wniosku). 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Indywidualista napisał:

Ale wiem jedno. Nie jestem beciakiem, ani zadnym frajerem i mam chemie w zwiazku.

Za to od czasu jak zaczalem czytac forum to stalem sie paranoikiem.

No bo te wszystkie teorie, ze ona i tak szuka tylko chada i nie liczy sie nic wiecej.

 

W kontekscie klubow. Na poczatku zabranialem swojej kobiecie. To sprawialo ze odsuwala sie, tracila mna zainteresowanie.

Ostatecznie zmienilem strategie i powiedzialem rob co chcesz.

Czy Ty również chodzisz solo na imprezy?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.