Rzucam tutaj, bo wątek, który chciałem podjąć wiąże się typowo z manipulacjami kobiet i stanowi creme de la creme oszustwa, które kobiety mają we krwi (no większość przynajmniej, bez skrajnych generalizacji), a którego doświadczył prawie każdy z braci.
Zainspirował mnie film "Różyczka", który miałem okazję obejrzeć za czasów matrixa, a ostatnio odswieżyć jego "kluczowe sceny". W filmie tym główną rolę gra bardzo fajna Magdalena Boczarska, podejrzewam, że była wówczas w kluczowym dla
Zgadzam się. W jednym zastanym przypadku, który sprawdziłem, ciężarowi o którym wspomniałem towarzyszyła bardzo niska samoocena i nikła pewność siebie. Pani się do tego przyznawała, jednak natury już okiełznać nie potrafiła, pchała ją w schematyczne zachowania nakierowane na poszukiwanie atencji( cos ala chce sobie udowodnić, że mam branie), którym ona ulegała o wiele bardziej niż inne kobiety. Aczkolwiek dzisiaj stwierdzam, że nawet z mojej perspektywy jej zachowanie było uzasadnione, bo rzeczy