Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Moja historia drodzy bracia zaczyna się podobnie.Poznaliśmy się z-że tak powiem-moją ex na czacie jednej z sieci komórkowych w 2012r.

Po kilku wiadomościach wymieniliśmy się prywatnymi numerami i zaczeliśmy pisać i rozmawiać.

 

Standardowo chyba w takich sytuacjach zaczęła robić z siebie ofiarę,narzekać na męża,że pije,że nic ich prócz dzieci nie łączy bla bla bla.nadmienię tylko że dzieliło nas wtedy ponad 700km. Po ok 2 mies po wypłacie poświęciłem 1000PLN i pojechałem do niej.opłaciłem pokój w hotelu itd.

Całe dnie spędzaliśmy razem i bzykaliśmy się kilka razy dziennie-fakt,jej ciało kręci mnie do tej pory ale do rzeczy.

 

Po kilku spotkaniach i przemyśleniach rzuciłem wszystko (dosłownie) i wyjechałem do jej miasta.Zamieszkałem w wynajmowanym pokoju u jej matki (poznała mnie wcześniej) i zająłem się poszukiwaniem pracy.Gdy znalazłem powoli zaczeły się dogadywania że pracuję z kobietami które są ładne itd.Wkurzyłem się i rzuciłem tą pracę przyjmując się jako kierowca w firmie kurierskiej.Pracowałem od 5 rano do 22:00-23;00 i następne wymówki-:"pewnie zabierasz laski po drodze" i awantura bo na siedzeniu pasażera w busie zobaczyła 1(jeden) długi włos-szczegółem jest że przede mną kierowcą busa była de facto kobieta.

 

Firma zamykała moją trasę uznając ją za mało rentowną (100 km w jedną stronę) aby jezdziło po niej 3 kierowców więc jako "świeżak" wyleciałem.

Ostatniego dnia w trakcie powrotu na bazę zadzwonił telefon-oferta pracy w ubojni drobiu od zaraz.Zgodziłem się i zacząłem pracę przy uboju.

Zarobki na początku były ok,ponad 2 śmiało....

 

A więc i wydatki-za mieszkanie opłata 1500 zł(włącznie z jedzeniem ale tymczasowo o czym nie powiedziano mi),dojazdy do pracy ok 200-300 no i "coś trzeba lasce kupić"-a to buty(bardzo spodobały się jej te za 200zł),a to nowe spodnie,fryzjer etc a mi nie zostawało nawet na fajki.Czas mijał,na święta zamiast tak jak zawsze paczki z 10kg mięsa dostaliśmy po 7kg i znów awantura bo rzekomo rozdałem kolegom-urojenia starej baby.

Coraz rzadziej dostawałem jedzenie (płaciłem tyle samo)ciągle jakieś ale,inwigilacja na każdym kroku,kontrola każdego wyjścia,pretensje gdy pojechałem własnym samochodem do pracy.

Podpytywałem ją o nas,mówiła że muszę poczekać cierpliwie więc czekałem.

 

Minął 2012,2013,2014...

W połowie 2015 zaczeły się zabawy z dopami aby poświęcać jej czas w dzień i pracować nocą...

No ale niestety organizm w końcu odpuścił.Gdy położyłem się spać nie spędzając czasu z nią(po 72h bez snu) poszła spotkać się z kolegą,gliniarzem.

Niechcący po kilku dniach wygadała się że to nie było 1 spotkanie i zrzuciła winę na mnie,że ona musiała pojechać gdzieś tam a skoro na mnie nie mogła liczyć poradziła sobie sama.Spotykaliśmy się coraz rzadziej i w wakacje 15r podczas naszej rozmowy przez tel narzekała że gliniarz ją kontroluje korzystając z możliwości rzekomego dostępu do bilingów.Mówiłem że musiała dać mu nadzieję na coś więcej ale wyparła się że mowiła mu że jest tylko kolegą.

 

Po miesiącu zagrałem vabank-powiedziałem że wiem że mnie z nim zdradziła-wtedy przyznała się.I norma-bo to moja wina,bo on jest ach i ech a nie taka pizda jak ja,bo ma chryslera a ja tylko opla omegę,bo on jest gliniarzem... Wbrew sobie zapytałem o szczegóły-jezdziła z nim samochodem.Na parkingu gdy stali on ją pocałował i włożył ręce w stanik.Rzekomo chciał się bzykać ale ona odmówiła-w to nie wierzę bo wiem,że jej biust to furtka do majtek-dobrze dotkniesz i sama rozkłada nogi.Płakałem jak dziecko pół nocy,dragi mnie wciągnęły na maxa,zrzuciłem wagę o 10kg,stałem się jak zombie,tylko ściecha i robota-jazda po 3-4 dni,troche snu i dalej...

 

Podczas rozmowy spytałem co dalej-chciała wrócić i być ze mną.Próbowałem jej wybaczyć,zapomnieć ale nie umiałem a brak sexu i wogóle jakichkolwiek czułości między mną a nią odsuwał mnie coraz bardziej.Po kolejnej awanturze zrobionej przez jej matkę że to przeze mnie bo asia taka biedna a ja taki huj jestem bo nie jestem już jej darmowym szoferem na zachcianki no i nie daję jej już kasy zrobiłem najmądrzejszą rzecz-wyszedłem z domu i nie wróciłem.

 

Okazałem się frajerem który dawał kasę,woził gdzie chciała(sam tankował paliwo nie biorąc ani zł) i dawał się wyzyskiwać i jej i jej matce.

W grudniu 15r powróciłem do swojego domu,wróciłem do pracy a z nią nie utrzymuję kontaktu i nie chcę utrzymywać.Po tym co przeszedłem sam się sobie dziwię jaki byłem ślepy i głupi bo od męża odejść nie chciała a wręcz przeciwnie-mąż poczuł zagrożenie i zaczął bzykać żonę,kwiatki czekoladki itd wielce zakochani na fejsie...

Cóż bracia-facet zakochany to zaślepiony ufnością do "kochającego go ideału" a zbliżająca wię wizja samotności przeraża bardziej niż najgorszy horror.

Byłem ślepy i naiwny i wiem sam doskonale o tym ale to mnie nauczyło jednego-nigdy nie ufaj kobiecie w 100% bo gdy to zrobisz zniszczysz sam siebie.Ja nie zaufam już żadnej i nie wiem czy chcę jeszcze z jakąś samicą się wiązać-na tą chwile dobrze  mi samemu.

 

Uważajcie bracia,miejcie oczy otwarte i od czasu do czasu z zaskoczenia kontrolujcie ich telefony-zwłaszcza gdy dziwnie często z kimś pisze bo ja na to byłem ślepy..

Ave samcza brać

 

Postaraj na przyszłość unikać "ścian tekstu" - wszystko robi się nieczytelne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowa sytuacja z mężatkami, choć to one częściej przyjmują rolę tych odrzucanych, ale szukających odmiany bo małżeństwo nudne, bo mąż już tak nie kręci.

Kobiecie nie można ufać nigdy, ze względu na amoralną naturę, relatywizm moralny - cechę dojrzałości psychicznej 5 latków, zmienność zdań, emocji, łatwość ich kuszenia. Kobiety należy trzymać pod kloszem, na łańcuchu, jeśli chciałbyś być pewny że kobieta nie odwaliła czegoś. Monitoring 24/24 by oszukała. W oszustwach są mistrzyniami.

Wszystko jest pięknie dopóki się nie zakochasz, bo wtedy to i może zdradzać, a masz to gdzieś. Jak ci na kobiecie zależy za bardzo i to okazujesz, to ona to wykorzysta. Nie myśl sobie że liczysz się dla kobiety jako człowiek. Jesteś tylko środkiem do celu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się bracie-im tylko chodzi aby nas rozkochać i wtedy mieć w garści,bo jak nie szlaban na dupę przez x czasu to milczy albo-co gorsza wrzeszczy jak pojebana.Ja mam od jakiegoś czasu zasadę-nic nie mówię tylko obserwuję jej zachowania i wyłapuję te nietypowe-np blokada ekranu telefonu na 4 cyfrowy kod i zabieranie go wszędzie-nawet idąc do wc-to już śmierdzi jebankiem z innym na odległość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kriss, historia jakich mnóstwo (nie umniejszając Twojej "dolinie" a im więcej takich przypadków opisanych, tym lepiej) i z każdą taką kolejną, przeczytaną czy opowiedzianą, zastanawia mnie, że faceci zachowują się jakby wymyślali rachunek różniczkowy czy fotosyntezę na nowo i każdy dla siebie. Ot - jest w książkach, można uczyć się na wykładach i ćwiczeniach, nikt jego "logiki" nie kwestionuje tylko przyswaja.

 

Gdzie jest błąd informacyjno - edukacyjny (pyt. nieco retoryczne) że każdy odkrywa indywidualnie koło na nowo? Przecież faceci z poprzednich generacji musieli mieć jako-taką wiedzę. Kto jej strzeże? Gdzie i dlaczego rozmyło się: "ucz się na błędach, byle cudzych"? Co? Mało ich było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kriss035512

 

Oczywiście żalisz się sobą, ale jej męża nie uświadomiłeś że ma żonę kurwę.

Poczułeś jak się czuje zdradzony facet, ale to Ty doprowadziłeś o tego, że jej mąż mógł się poczuć podobnie przez Ciebie.

"Karma wróciła" czy jakoś tak się mówi...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam ciebie. Nie znam jej.

Nie znam tego milicjanta ani męża tamtej niewiasty.

Nie znam jej teściowej. 

 

A mimo to, czuję się, jakbym oglądał kolejny odcinek tego samego serialu.

Wiele schematów zostało po raz kolejny potwierdzonych. TAKIE SAME działania tej niewiasty, jak niewiast z drugiego końca województwa, kraju, kontynentu, świata.

 

Ta sama zasada działania. I niech mi ktoś powie, że one nie są takie same, to zareaguję w poniższy sposób

 

 

Do tego te jej pretensje, jakie wymieniłeś w tej historii... Litości, jakie to są żałosne stworzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, parafianin napisał:

Standardowa sytuacja z mężatkami, choć to one częściej przyjmują rolę tych odrzucanych, ale szukających odmiany bo małżeństwo nudne, bo mąż już tak nie kręci.

Kobiecie nie można ufać nigdy, ze względu na amoralną naturę, relatywizm moralny - cechę dojrzałości psychicznej 5 latków, zmienność zdań, emocji, łatwość ich kuszenia. Kobiety należy trzymać pod kloszem, na łańcuchu, jeśli chciałbyś być pewny że kobieta nie odwaliła czegoś. Monitoring 24/24 by oszukała. W oszustwach są mistrzyniami.

Wszystko jest pięknie dopóki się nie zakochasz, bo wtedy to i może zdradzać, a masz to gdzieś. Jak ci na kobiecie zależy za bardzo i to okazujesz, to ona to wykorzysta. Nie myśl sobie że liczysz się dla kobiety jako człowiek. Jesteś tylko środkiem do celu.

Dziwna sprawa ale faktycznie miałem kiedyś taką dobrą do dymania ale nie zakochałem się w niej.

I o dziwo miałem w dupie czy z kimś innym się sypie, nic a nic mnie to nie obchodziło :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi wszystkie moje relacje z samiczkami wychodziły gdy sie nie zakochałem. Byłem wtedy sobą, a one sobie mogły walczyć. Nic , a nic mnie to nie obchodziło. Ich manipulacje, fochy, wzbudzanie zazdrości. Po prostu to nie działało na mnie.

I ich podświadomość co robiła? Odbierała to jako SIŁĘ. A siła co robi? PODNIECA JE.

- prawdopodobnie siła psychiczna to była, a to wcale nie siła tylko panienka nie wzbudza uczuć

I tak te kobiety nigdy we mnie sie nie "odkochały" i mam je do pukania kiedy chce, nawet jak są w związkach.
Tyle że sam mam je gdzieś, bo nie zakochałem sie.

A te co sie w nich zakochałem to akurat wrażliwy sie robie na te wszystkie gierki, czuje że nie jest to tak jak ma być, nie jest to równy wkład. Od razu czuje że tylko ja jestem ten zakochany i daje za dużo, a kobieta mi ręke rzeczywiście upierdoli przy samej dupie. Daj tylko jej okazje, to spuści mnie na dno. No i samiczka gra i jej to wychodzi, a te związki sie konczą.

Yebane zakochanie.

Kobieta ogólnie jak od początku czegoś nie mówi, ukrywa, okręca kota ogonem to od razu wiadomo jaki to typ kobiety i szczerych zamiarów nie ma. Mimo że będzie próbowała te swoje grzeszki naprawiać innymi miłymi czynami, byś też stracił uwage.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne jest to, że tak wielu dobrych chłopaków wierzących w miłość i zranionych później nie potrafiło się z tym pogodzić co często doprowadzało do tragedii, ale cóż..

 

Wyjechałeś do obcego miasta, pozostawiając swoje życie za sobą dla kobiety, kobiety, która zdradzała swojego męża. Pomyślmy teraz na chłopski rozum, skoro ona robiła to świadomie to wytłumacz mi jakim cudem uwierzyłeś jej, że Ciebie akurat nie zdradzi?

 

Najlepsze wyjście jakie teraz zrobić to nienoszenie nienawiści do każdej spotkanej samicy, lecz zrozumienie jej natury i pogodzenie się z tym faktem. Zrozumiesz mechanizmy jakie w niej działają, a wtedy zaczniesz pojmować istotę tych stworzonek.

 

Skup się teraz na swojej własnej psychice, wylecz rany i przede wszystkim nie pozwalaj rządzić emocjami Tobą, bo wtedy to szybka droga do psychiatryka.

 

Ależ czy wynika  z tego, że każda kobieta ma coś z głową? :D

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.