Skocz do zawartości

Bezstresowe wychowanie - artykuł newsweeka


Rekomendowane odpowiedzi

Jest też pewny tragizm tego, który osobiście upatruję w niewiedzy, rodzice myślą (często poprzez własne doświadczenia, obserwacje i wiedzę), że układ nerwowy młodego człowieka może się rozwijać poprawnie bez bodźców stresujących a nawet wywołujących smutek czy złość.

Prawda oparta na dzisiejszej wiedzy w dużym uproszczeniu wygląda tak, że: kto nie umie obchodzić się ze smutkiem, złością itp. nie potrafi przeżywać radości, wdzięczności itp.

Amputacja (wyparcie np.) części naturalnych stanów prowadzi do pogoni za permanentnym szczęściem, która sama w sobie jest źródłem braku satysfakcji życiowej. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Libertyn said:
Quote

A na serio: małe dziecko do końca nie rozumie co jest dobre a co złe, klaps wychowawczy pomoże.

Tylko że ono dalej nie będzie rozumiało. Będzie miało komunikat że nieposłuszeństwo = ból. 

Więc jedno dziecko będzie wiedziało, że jak rodzic krzyczy "stop" to biegnięcie dalej skutkuje bólem, a drugie będzie wiedziało, że rodzic coś tam potem będzie gadał "ble ble źle źle ble" i nic się poza tym złego nie dzieje.

Teraz oboje tych dzieci będzie biegło za piłką na drogę, oboje rodziców zawoła "stop".

Które dziecko się zatrzyma, a które zginie pod kołami?

Zginie szczęśliwe i bez żadnego stresu, w swym jakże krótkim życiu.

 

Z drugiej strony argumentu, masz rację że klaps jest pójściem na łatwiznę, a stosowanie konsekwentnych kar niefizycznych (ale także "stresowych") jest znacznie trudniejsze. "Dziecku odmówisz?"

 

12 hours ago, Libertyn said:

Dzieci robią wiele rzeczy nieświadomie. Dorośli świadomie. Może to dorosłym dawać klapsy?

Jak najbardziej, w przypadkach niektórych wykroczeń, kara chłosty byłaby najbardziej ekonomicznie uzasadniona. Być może również najskuteczniejsza, ale to już wg. konkretnego wykroczenia.

W przypadku gdyby kara chłosty trafiła na polityka, można dodatkowo urządzić licytację - kto da najwięcej, wykona karę. Dochód na WOŚP.

10 hours ago, Libertyn said:

Może mieć Aspergera. One często są dojrzałe nad swój wiek ale mają problemy z socjalizacją. 

Równanie w dół, poprzez przyklejanie negatywnie nacechowanych etykiet.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Więc jedno dziecko będzie wiedziało, że jak rodzic krzyczy "stop" to biegnięcie dalej skutkuje bólem, a drugie będzie wiedziało, że rodzic coś tam potem będzie gadał "ble ble źle źle ble" i nic się poza tym złego nie dzieje.

Teraz oboje tych dzieci będzie biegło za piłką na drogę, oboje rodziców zawoła "stop".

Które dziecko się zatrzyma, a które zginie pod kołami?

Zginie szczęśliwe i bez żadnego stresu, w swym jakże krótkim życiu.

Sytuacja absurd. To raz. Dwa tu rodzic powinien dostać po mordzie jak już za to że dziecku pozwala bawić się piłką przy drodze. A i pewnie tak robi bo plac zabaw czy boisko jest oddalone. 

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Z drugiej strony argumentu, masz rację że klaps jest pójściem na łatwiznę, a stosowanie konsekwentnych kar niefizycznych (ale także "stresowych") jest znacznie trudniejsze. "Dziecku odmówisz?"

Odmówię. Ale nie podniosę na nie ręki. 

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Jak najbardziej, w przypadkach niektórych wykroczeń, kara chłosty byłaby najbardziej ekonomicznie uzasadniona. Być może również najskuteczniejsza, ale to już wg. konkretnego wykroczenia.

Tylko że zabawa wykroczeniem nie jest

1 godzinę temu, Kespert napisał:

W przypadku gdyby kara chłosty trafiła na polityka, można dodatkowo urządzić licytację - kto da najwięcej, wykona karę. Dochód na WOŚP.

 

Ale to Polska. Tu są immunitety 😕

1 godzinę temu, Kespert napisał:

 

Równanie w dół, poprzez przyklejanie negatywnie nacechowanych etykiet.

Nie. To nie równanie w dół. Cudowne dziecko dojrzałe nad swój wiek dorasta. I pojawiają się problemy z softskillami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Libertyn napisał:

Cudowne dziecko dojrzałe nad swój wiek dorasta. I pojawiają się problemy z softskillami

Ale ja nie napisałem, że moje dziecko ma problemy z softskillami. Nie alienuje się, nie zamyka się w swoim mniej czy bardziej poukładanym świecie. Stwierdziłem, że woli towarzystwo dorosłych, od których ewidentnie może się czegoś nauczyć, podpatrzeć, a i udowodnić że i ono, cytując już klasyka: "coś niecoś potrafi" :)

Potrafi, bo ją tego z żoną uczę, a nie daję tablet i mam spokój od rana do wieczora.

 

Kolejny przykład, że to nie jest Asperger:

Wychodząc na podwórko bawi się z dzieciakami sąsiadów, wymienia się z nimi zabawkami, rozmawia (czyli jednak umie w socjale).  Szkopuł w tym, że nie robi wokół siebie bardachy tak jak inne dzieci. Nie ma prawa, żeby po zabawie został rowerek jebnięty na środku podjazdu. Ona o tym wie. Inni rodzice z którymi rozmawiam, dziwią się, jakim cudem ona po sobie bez szemrania sprząta. Mało tego, że tłumaczy innym, iż należy po sobie posprzątać.

I to jest ta subtelna różnica w wychowaniu bezstresowym i stresowym.

 

Trzeba rozróżnić wychowanie bezstresowe i wychowanie bezprzemocowe.

 

Nigdy dzieciaka nie uderzyłem, ale system kar, które wywołują stres, dziecko musi mieć wprowadzone, chociażby po to, żeby w dorosłym życiu, kiedy parasol ochronny rodziców nie działa, umiało sobie radzić z wyrzutami kortyzolu. Równolegle musi być oczywiście stosowany system nagród i zachęt, aby umiało sobie radzić z wyrzutami dopaminy i serotoniny. To również jest cholernie ważne.

Ale nie, że liczymy na darmowe ciastko. Albo że mamy to ciastko i jemy je w tej samej chwili.

 

Albo jedno albo drugie.

 

Podstawowy schemat:

Notoryczne złe zachowanie = brak ciastka przez kolejny tydzień.

Złe zachowanie pomimo próśb = brak ciastka dzisiaj.

Dobre zachowanie = ciastko.

 

Do tego oczywiście rozmowa, tłumaczenie związków przyczynowo-skutkowych, poparte czynami ze strony rodziców. Chwalenie za dobrze wykonane działanie, które buduje zdrową samoocenę.

 

Prościej wytłumaczyć już się nie da.

 

To jak zachowują się dzieci w 99 procentach przypadków jest wypadkową tego, jak zachowują się rodzice. Pozostały 1 procent można zwalić na Aspergera i temu podobne zespoły. A i to dopiero wtedy, kiedy mamy konkretną diagnozę z kilku źródeł.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Libertyn said:

Sytuacja absurd. To raz.

Każda teoria, aby być uznana za poprawną, powinna działać w skrajnych warunkach.

2 hours ago, Libertyn said:

rodzic powinien dostać po mordzie jak już za to że dziecku pozwala

Co to znaczy - pozwala? Jedyna możliwość aby zawsze i wszędzie rodzic "pozwalał" dziecku na dowolną czynność, jaką chce wykonać, to rodzic chodzący za dzieckiem 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.

Mikrozarządzanie dzieckiem jest w praktyce niemożliwe; a jeśli już występuje, to jest patologią samo w sobie.

2 hours ago, Libertyn said:

Tylko że zabawa wykroczeniem nie jest

Mowa o dorosłych tu była. A taki "dorosły" może się na przykład bawić w gwałt seksualną operację specjalną, na przykład. I to już nie jest wykroczenie, a przestępstwo w świetle prawa (bo dla debila-sprawcy to może być "zabawa").

Tak samo zapierdalanie 100km/h po osiedlowej drodze bez chodnika, "świetna zabawa" - dopóki ktoś nie pokaże, że jednak nie.

Kradzież batonika ze sklepu? Tak dla zabawy?

"Świetna zabawa" wyłącznie dla jednej strony.

2 hours ago, Libertyn said:

Cudowne dziecko dojrzałe nad swój wiek dorasta.

I niech dorośnie. Pozostając człowiekiem "ponad innych" rówieśników, a nie "przypadkiem do leczenia", bo inni dookoła nie mogą znieść porównania... jacy mali się okazują. Dziecko które po sobie sprząta, jest dla "typowych" rodziców jak punkt zapalny z pozostałymi rodzicami.

52 minutes ago, Vlad_Lokietnichuk said:

Inni rodzice z którymi rozmawiam, dziwią się, jakim cudem ona po sobie bez szemrania sprząta.

Ty potrafisz, oni nie. To sprawia że się "wywyższasz", a oni są "poniżani". Ich dzieci są "gorsze" w jakiś sposób... więc zrobią wszystko, by ich dzieci nie były "gorsze". Na przykład przykleją łatkę Aspergera, "to choroba" a nie ich wina.

Ludzie zrobią wiele by samemu przed sobą się usprawiedliwić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nazwa "bezstresowe" kojarzy się z czymś złym. Samą tę nazwę słyszałam za każdym razem wypowiadaną z pogardą, przyjęło się, że każde wychowanie gdzie nie używa się przemocy psychicznej i fizycznej jest tym bezstresowym wypowiadanym z pogardą. A prawda jest taka, że ludzie nie znają, nie są świadomi innych rozwiązań, metod. Nie rozumieją potrzeb dzieci, nie znają etapów rozwoju dziecka, nie wiedzą jak poprawnie się zachować, nie radzą sobie ze swoimi emocjami. I to są błędy popełniane już od pierwszych dni, bo już wtedy jesteśmy rodzicami. Nie gdy dziecko ma 4 lata, 7 czy 12. Także tematem powinno być: jak słabi ludzie się rozmnażają, a nie: jaką słabą młodzież robimy. I podsumowując, czy ta młodzież rzeczywiście jest taka słaba, że wchodzi na głowę dorosłym i to do takiego stopnia, że piszą o tym artykuły i się jednoczą? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, wrotycz napisał:

 

Twoje subiektywne zdanie, o czym za chwilę.

 

 

Czyli twoja, subiektywna, definicja

 

 

Która jest sprzeczna z założeniem i nazwą. Kara, to jest stres więc jak karanie, i to konsekwentne, może być "bezstresowe"?

Nie może. Więc to nie jest nezstresowe wychowanie.

 

Oczywiście, że jest sprzeczna z nazwą!, bo ktoś niemądry tak to nazwał. Wychowanie bezstresowe powinno mieć nazwę: wychowywanie spójne, jasne, oparte na tym że dziecko też człowiek (jednak trochę ograniczony przez brak wiedzy i w ciągłym rozwoju)... Ktoś to nazwał krótko, a ludzie biorą dosłownie zamiast posiąść wiedzę... Jednak jak wspomniałem to jest moje subiektywne odczucie, nie jestem psychologiem, pedagogiem, antropologiem itd by być autorytetem i wszechwiedzącą wyrocznią. Jestem tylko zwykłym rodzicem, który popełnia błędy i na bieżąco uczy się swoje roli... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, Matthew88 said:

Oczywiście, że jest sprzeczna z nazwą!,

 

Skoro tak, top twoja metoda, nie jest wychowaniem bezstresowym.

 

21 hours ago, Matthew88 said:

Wychowanie bezstresowe powinno mieć nazwę: wychowywanie spójne, jasne, oparte na tym że dziecko też człowiek (jednak trochę ograniczony przez brak wiedzy i w ciągłym rozwoju)...

 

Wtedy by nie było bezstresowe. I z nazwy i z definicji.

Więc nie powinno.

 

21 hours ago, Matthew88 said:

Jednak jak wspomniałem to jest moje subiektywne odczucie,

 

To jest twoja subiektywna opinia. Jeśli chcesz coś nazywać to nazywa to po imieniu a nie owijaj w bawełnę żeby sprzedać swój produkt. To się nazywa marketing.

 

To co stosujesz to nie jest wychowanie bezstresowe. Tylko tyle i aż tyle.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.