Skocz do zawartości

Mniejsze pieniądze - większy prestiż


Clemenz

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Bracia, stoję przed prawdziwym dla siebie dylematem.

Dla osoby stojącej z boku zapewne wybór byłby prosty, jednak wgłębiając się w temat..

 

Od dłuższego czasu, a właściwie od kilku dobrych lat działam w branży rozrywkowej. Wkładam w to całe swoje serce. W zasadzie zarobek miejsca, jest silnie uzależniony od pracy jaką wykonuję. 

 

Zanim zacząłem robić to co robię, musiałem od czegoś zaczynać, czerpać z jakichś wzorców. Jest pewne miejsce, które było dla mnie natchnieniem, wzorem i dzięki temu jestem tu gdzie jestem.

 

W ciągu miesiąca, pracując w jeden dzień weekendu, jestem w stanie zarobić drugą wypłatę, w porównaniu do mojej pracy na etacie - 5 dni w tygodniu. 

 

Wyrobiłem sobie silną, stabilną markę. Dostałem nawet sporo dodatkowych obowiązków, które zostały mi powierzone dzięki sumienności, dokładności i wykonywaniu swojej pracy z należytą starannością. 

 

Godzę to z pracą na etacie bardzo dobrze, ponieważ w weekend robię to, co uwielbiam robić, więc właściwie kompletnie nie czuję się jakbym rzeczywiście był w pracy. 

 

Cały szkopuł polega na tym, że kilka dni temu dostałem propozycję z miejsca, które było dla mnie właśnie tym powyższym wzorem. Jest to tzw. gigant w naszym kraju, a od samego początku moich poczynań niedościgniony wzór.

Kilka lat temu, gdybym sobie powiedział, że taki dzień nastąpi, to puknąłbym się w głowę - mówię całkowicie poważnie. W tym momencie to są realia.

 

Największy problem i właściwie sedno całego tematu - w miejscu tym oferują o połowę gorsze pieniądze, jednak prestiż jest na bardzo wysokim poziomie. Najwyższa półka. 

 

Pytanie podsumowujące: co według Was Bracia jest ważniejsze, godziwa stawka i praca u średniaka, czy połowę mniejsze pieniądze, ale na szczycie w branży? Proszę wziąć pod uwagę pryzmat tego, co napisałem powyżej.

 

Będę wdzięczny za Wasze spostrzeżenia i rady :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprościej to zrobić listę zalet i wad rozwiązania. Niezawodna i najprostsza technika.

 

Sam robię to, co lubię i w czym jestem bardzo dobry. Za zrealizowane zamówienia dostaję często pochwały i ludzie biorą więcej. To tak, jakbym zrobił żarcie i ktoś poprosił o dokładkę. Aż się człowiek uśmiecha w takim momencie. Lecę na fakturze, ale nie jest tak, że tylko celuję w zamówienia najwyżej płatne. Biorę wszystko, bo lubię i chcę robić to, co robię. Wiele osób się dziwiło z mojego najbliższego otoczenia, że czasami klepię za chujowe pieniądze, ale prawda jest taka, że kasa to nie wszystko. Jeżeli możesz się utrzymać i widzisz sens w tym, co robisz, ludzie chwalą to się i tak przełoży na zarobki. Zawsze byłem zwolennikiem robienia tylko tego, w czym człowiek ma talent, jest dobry i to lubi. Dla mnie nie ma innej opcji.

 

Druga sprawa to negocjacje stary. Wiele razy w życiu prosiłem o podwyżkę. Wchodzisz, zrealizujesz kilka projektów i poprosisz o podwyżkę, albo porozmawiasz. Trzeba ogarniać się, albo przechodzić na własną działalność, jeżeli jesteś specjalistą. Jestem już starym chłopem, ale dalej lubię to, co wybrałem. Bogaczem nie jestem, ale kurwa wstaję z przekonaniem, że robię coś, co ma sens. Najważniejsza sprawa. Pasjonat w robocie to inna energia. Z takim człowiekiem współpraca leci płynnie, nie masz problemów, a kasa musi przyjść.

 

Rozumiem, że prestiż to kontakty i ciekawe doświadczenia. Zależy, jakie masz warunki. Jeżeli się utrzymasz, ale nie zaoszczędzisz chwilowo to bym wchodził prawdopodobnie, jeszcze w rynek z perspektywami. Trzeba iść tam, gdzie serce podpowiada, gdzie się spełnisz. Tam, gdzie jesteś potrzebny ludziom, a nie z przymusu. Ja jestem od pochwał wręcz w pewnym stopniu uzależniony. Robię nawet pod to, żeby ktoś pochwalił, niekoniecznie pod hajs. Dla mnie to takie dodatkowe wyzwanie. Sam narzucam standard i później łatwiej negocjować większe pieniądze. Z małych stawek wybijałem po roku, np. o 80% podwyżkę i na spokojnie. Teraz u jednego chłopa mam prawie dwa razy więcej niż na starcie. Tak to właśnie wygląda.

 

Jeżeli pytasz to i tak wiesz, co zrobisz. Jeżeli nie zaryzykujesz będziesz pewnie żałować, a co z tej kasy? Kasę to można wszędzie zarobić, ale nie każdy ma szczęście robić to, co kocha i w czym jest dobry.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Clemenz - Wybadaj czy w tej branży na szczycie masz szansę na awans lub podwyżki. Jeśli wykażesz się, będziesz świetny, to ja nie widzę problemu by prosić o podwyżki i może się okazać, że z czasem będzie większy zarobek niż w tej branży. 

Dla mnie branża rozrywkowa przez ten cały COVID jest bardzo ryzykowna. Pamiętam ile firm eventowych, klubów, miejsc rozrywkowych padło przez durną pseudo-pandemię. Ile fajnych ludzi straciło swój dorobek życia wypracowywany latami. 

Dlatego zastanów się czy ta praca jest STABILNA nawet w czasach takich popierdolonych pandemii. By się nie okazało, że zostaniesz bez pieniędzy na życie. No i zawsze miej poduszkę finansową na czarną godzinę, tak przynajmniej 10.000 zł. Wtedy jak stracisz pracę, to możesz jakieś 4-5 miesięcy się utrzymać poszukując pracę. 

Podsumowując:
- Sprawdź czy masz szansę na awans ewentualnie podwyżki by podbić stawkę powyżej stawki z stałego etatu.
- Sprawdź czy to stabilna branża odporna na durne pomysły rządu jak pandemia. 
- Upewnij się, że masz stabilną poduszkę finansową 10.000 zł. 

Powodzenia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, mac said:

Jeżeli pytasz to i tak wiesz, co zrobisz. Jeżeli nie zaryzykujesz będziesz pewnie żałować, a co z tej kasy? Kasę to można wszędzie zarobić, ale nie każdy ma szczęście robić to, co kocha i w czym jest dobry.

Na decyzję mam czas do następnej soboty, czyli ponad tydzień czasu.

 

Wbrew pozorom, codzień analizuję wszystkie plusy i minusy i każdego dnia decyzja zmienia się o 180 stopni. 

 

Możliwość awansu jak najbardziej. Obstawiam, że z biegiem czasu byłaby szansa postarać się o pracę w innym oddziale tejże firmy na pracę etatową w tygodniu 🤔

 

Odwołując się do Twojego ostatniego zdania, całkowicie się zgadzam. Już robię to co kocham.

Na szali aktualnie jest: praca w miejscu gdzie mam silnie ugruntowaną pozycję, wykreowaną markę i bardzo dobry $ w stosunku do konkurencji. Jednak jest to miejsce, w którym możliwość rozwoju jest mocno ograniczona porównując do połowę niższej stawki, i miejsca (moich marzeń) gdzie wchodzę jako 'świeżak', nowa twarz. Właściwie przyjęcie oferty byłoby równoznaczne ze startem tak jakby od początku.

 

Mam nadzieję, że dość jasno to przedstawiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.