Skocz do zawartości

Czy siłownia odmieni moje życie?


ManOfGod

Rekomendowane odpowiedzi

49 minut temu, Brat Jan napisał:

Co sądzicie o tego typu przyrządzie do

Wydaje mi się że to samo możesz zrobić bez tego przyrządu, ale moze on dawać jakąś stabilność dla nadgarstków,  no i normalizacja ustawienia

 

Poprobuj może bez tego zrobić takie ustawienia do pompek, zadecydowałbym w zależności od ceny

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Brat Jan napisał:

Jeszcze nie wiem, akurat promowane są w społecznościówkach.

Ludzie za dużo czytają info w necie zamiast skupić się na prostych i skutecznych ćwiczeniach, a skoro masz hantle to ciśnij zwykle wyciskania w przedziale 8-12 powtórzeń na serię gdzie robisz raz w tygodniu przynajmniej 5-6 serii roboczych z konkretnym ciężarem (rozgrzewkowych nie liczysz) i będziesz sprawniejszy i lepiej wyglądał niż 99% społeczeństwa. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, radeq napisał:

ludzie za dużo czytają info w necie zamiast skupić się na prostych i skutecznych ćwiczeniach

 

Wykonanie niepoprawnie ćwiczenia jest lepsze niż w ogóle brak ćwiczeń...

Edytowane przez Egregor Zeta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, radeq napisał:

Po chuj chcesz pompki robić? 

hantle sobie kup. 

Pompki są jednymi, z najlepszych ćwiczeń, jeśli chodzi o rozwój ciała. Jest to ćwiczenie angażujące wiele mięśni jednocześnie( trójgłowy ramienia, naramienny, piersiowy). Bardzo dobrze rozwijają klatkę, najlepiej jeśli wykonywane są w różnych wariantach jak pompki klasyczne, pompki z nogami na podniesieniu, pompki wąskie, szwedzkie pompki, dipy itd. To ćwiczenie, które jest uniwersalne, większość ludzi jest w stanie je wykonać i dlatego, zwłaszcza na początku drogi, w treningu siłowym, można je jak najbardziej wykonywać.

@Brat Jan Ja od siebie polecam uchwyty do pompek wysokie. Ja mam takie wysokie na około 40cm i długie na 30cm. Dałem ponad 100zł. Większy zakres ruchu i dobra opcja na zakończenie treningu. Świetnie rozciąga klatkę. 

3 godziny temu, radeq napisał:

Ludzie za dużo czytają info w necie zamiast skupić się na prostych i skutecznych ćwiczeniach,

Dokładnie. Jeśli chodzi pod względem hipertrofii to najlepsze będą ćwiczenia izolowane, wykonywane z poprawną techniką. Nie zalecane na początek, gdy człowiek zaczyna przygodę z treningiem siłowym. Na początku warto skupić się na ćwiczeniach złożonych, to one kształtują muskulaturę i siłę fizyczną, w największym stopniu. Tu drogi są różne, jeżeli jest osoba, która ma nadwagę lub jest otyła, zalecałbym trening oparty na wolnych ciężarach i maszynach. Jeśli osoba jest szczupła i w miarę sprawna fizycznie, to zalecałbym samą kalistenike, bądź kalistenike łączoną z treningiem na wolnych ciężarach/maszynach. 

3 godziny temu, radeq napisał:

zwykle wyciskania w przedziale 8-12 powtórzeń na serię gdzie robisz raz w tygodniu przynajmniej 5-6 serii roboczych z konkretnym ciężarem (rozgrzewkowych nie liczysz) i będziesz sprawniejszy i lepiej wyglądał niż 99% społeczeństwa. 

Sprawność z reguły nie wynika stricte, z siły fizycznej, ale jest składową wielu elementów fizyczności człowieka. Pod względem sprawności, jeśli chodzi to najlepszym połączeniem będzie kalistenika+ ćwiczenia gimnastyczne/mobilność. Wiele osób pracujących fizycznie, wykonujących ruchy typu odwodzenie ramion czy przywodzenie ramion, skręty, zgięcia, gdzieś trzeba wejść itp. To tak na prawdę wielu ludzi wykonujących regularnie taki wzorzec ruchu na co dzień, jest dużo sprawniejsza od wszelkich koksów, pakujących na siłowni. Wystarczy spojrzeć na dzieci, jak są mocno rozciągnięte, oczywiście to zmienia się w czasie, ale dzieci potrafią np. wytrzymać bardzo długo kucając i bawiąc się przykładowo w piaskownicy. My jako dorośli rzadko wykonujemy ten ruch, a można go codziennie powtarzać np. na koniec treningu tak robię, aby jak najdłużej rozciągać mięśnie nóg.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 4.04.2022 o 12:07, MarkoBe napisał:

W niczym mu nie pomoże. Poza tym pracodawcy nie będzie za dużo interesowało, ile wyciskasz, jak silny jesteś, chyba że w stricte mocno fizycznych pracach jak np. na budowie czy kopalni. Z resztą ładne parę lat temu ubiegałem się o robotę w firmie, niedaleko miejsca zamieszkania, mówiłem że ćwiczę i tak dalej. Pogadaliśmy z prezesem, to i to. I tak zadzwonili, że na razie nie ma dla mnie roboty, nie ma pan uprawnień na wózek widłowy, przyjęliśmy kogoś z uprawnieniami :D No i co? Byłem teoretycznie od niego silniejszy ale on powiedzmy miał większe kompetencje. Po paru latach, złożyłem papiery w tej firmie i robiłem tam nieco ponad 2 lata, w tamtym roku odszedłem. Chodzi jednak, o to, że dzisiaj nikt normalny nie będzie bił brawo, osobie która jest silna fizycznie, bo dzisiaj traci to już mocno na znaczeniu.

 

Oczywiście, że tak! Ćwiczyłem przez prawie 4 lata, różnymi metodami, na pewno niezbyt mocno poprawnie technicznie, nie przykładałem do tego dużej wagi, a mimo to ciało po metamorfozie wyglądało zupełnie inaczej. Waga startowa 68kg. Ważyłem nawet 91kg jak byłem na tej słynnej masie. Żarłem ,,na siłę" co też jest niemądre, przeczuwam, że teraz mam problem z kontrolą apetytu. Siłownia technicznie to najprostszy sport, nie miałem pojęcia o poprawnej technice wiele lat, jednak regularność 3-5 treningów w tygodniu + białko, czasami wątpliwej jakości dawało i tak piorunujące rezultaty u mnie, z tego powodu, że wcześniej byłem zupełnym chuderlakiem. Nie myślałem zbyt wiele, po prostu ćwiczyłem i oglądałem na odpierdol materiały na YT. Siatkówkę zawsze lubiłem i grałem wiele lat, tam nie zawsze ,,siłowe" rozwiązanie jest dobrym rozwiązaniem. Wystarczy kiwka zza blok, albo obicie bloku. To wymaga techniki i myślenia. W piłce nożnej podobnie, z reguły najinteligentniejszą osobą powinien być pomocnik, on koordynuję obronę i atak i musi wiedzieć gdzie zagrać i do kogo. To już wymaga też większego rozeznania.

 

2 treningi nawet po 45minut w tygodni dadzą wiele, podniosą poziom energii i utrzymają zdrowie, jeśli dojdzie odpowiednie odżywianie. Super sylwetki na tym nie zbuduje się, ale czy każdy musi być pakerem?

 

Jak miałem 18 lat, to tylko takie rzeczy widziałem w necie i jako głupi nastolatek bezbrzeżnie w to wierzyłem :D

 

Tak kontakt z człowiekiem i rozwijanie kompetencji miękkich. Tylko najlepiej to robić, o ile jest możliwość, jak najwcześniej, w wieku nastoletnim, bo później jest coraz gorzej. Możliwość poznania nowych ludzi. Tutaj jednak sztuki walki mają ogromną przewagę nad siłownią. Rywalizujesz, dostajesz w nos, ale też i kontratakujesz. Jednak, żeby ćwiczyć REGULARNIE KILKA LAT sztuki walki, choćby amatorsko trzeba mieć na prawdę mocną psychikę, tam już potrzeba woli walki. Na siłowni rywalizujesz tylko z obciążeniem zewnętrznym i grawitacją, a nie żywą istotą, która jest nieprzewidywalna.

 

Jeszcze raz podsumuję, ćwiczyłem prawie 4 lata. Nie było efektów piorunujących. Siłownia nie zmieniła mojego życia. Nie ćwiczyłem tygodnie czy miesiące ale powiedzmy lata. Mało tego, kumpel 15 lat ,,walczy" z ciężarami, uprawiał trójbój siłowy, nie widać u niego znacznej poprawy w jakiejś dziedzinie życia, robił w pracy, mało perspektywicznej, prowadzi normalne życie, mieszkanie na kredyt i niezbyt ciekawa praca. Może jeszcze coś tam zdziała, ale on jest też potwierdzeniem tego, że siłka nie jest remedium na wszystkie problemy.

Podsumowując ostatecznie: Warto ćwiczyć siłowo z umiarem, z oczywiście jak najzdrowszym odżywianiem + ćwiczenia rozciągające + delikatny wysiłek aerobowy( rower, pływanie, bieganie, choć może niekoniecznie po asfalcie) . To podniesie poziom energii, na pewno testosteronu, ale na inne cudowne rzeczy nie będę liczył, że lodówki i telewizory będą leciały z nieba, a kobiety codziennie będą rozkładały nogi po kolei, jedna po drugiej. Zrobienie sylwetki w rok jest po prostu najmniej wymagające. Zarabianie powiedzmy 30000pln miesięcznie jest już bardzo trudne i to wymaga już wysiłku. Osoba tyle zarabiająca, dzięki zasobom bez problemu może w rok wyrobić lepszą sylwetkę niż 80% społeczeństwa, natomiast paker, może i mieć siłę i kozacką sylwetkę, ale do takich zarobków może się nawet nigdy zbliżyć. Z resztą i nadmierna pogoń czy to za sylwetką czy zachłanna pogoń za pieniędzmi jest skrajnością, jak każde przywiązanie i najlepiej się tego wystrzegać, żeby minimalizować ból z powodu straty w przyszłości.

Dlaczego niekoniecznie po asfalcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Maciej45 napisał:

Dlaczego niekoniecznie po asfalcie?

Już Tobie tłumaczę, kolego. Jako ludzie nie jesteśmy przystosowani( nasz układ ruchu, czyli kości, stawy, mięśnie, ścięgna, więzadła itp.) do biegania po bardzo twardych terenach. Sam biegałem i wiem, że a to mnie bolało kolano, a to bolało biodro, a to kilka razy staw skokowy skręciłem. Nie zniechęcam, ale patrzę z mojej oraz innej perspektywy. Nie znam ani jednej osoby, która po kilku latach, a czasem wcześniej nie miałaby jakiegoś większego urazu, po bieganiu. Znajomy po paru miesiącach wypadła mu rzepka w kolanie, żona kuzyna ma operacje na kolano, inny znajomy ma wycięte, o ile się nie mylę więzadła w kolanie, inny z kolei znajomy, biegający w maratonach, miał bardzo poważną kontuzję, jednak mój wuja fizjoterapeuta go poskładał, choć nie było dobrych rokowań. Człowiek jest, de facto stworzony do wysiłku wytrzymałościowego, co wynika z ewolucji. Nie jest jednak stworzony do siły maksymalnej. Pierwotnym środowiskiem homo sapiens były bezdrzewne sawanny. Ludzie dziennie poruszali się w wiele kilometrów, nawet po kilkanaście, a czasem i być może kilkadziesiąt, aby znaleźć pożywienie. Zewsząd było niebezpieczeństwo i ryzyko utraty życia. Człowiek wiele ofiar gonił aż do wyczerpania ofiara, po to by skonsumować zdobycz. Biegał po terenie naturalnym, a nie po chodnikach czy po asfalcie! Ogólnie dobrze rozwinięte mięśnie pośladkowe oraz ścięgno achillesa, świadczy o możliwościach biegu człowieka i jego pionowej postawie. Do tego, w przeciwieństwie do małp, człowiek ma więcej mięśni wolnokurczliwych, aniżeli szybkokurczliwych, zupełnie odwrotnie jak u małp takich jak szympans czy goryl. Mięśnie wolnokurczliwe są przystosowane do wysiłku o długim czasie, ale o niskiej częstotliwości. Mięśnie szybkokurczliwe są przystosowane do dużego wysiłku, ale o bardzo krótkim czasie działania. Stąd szympans mniejszy od człowieka jest około 1,5x silniejszy od człowieka, goryl, mający jednak mase 2x większą jest w przybliżeniu 4x razy silniejszy od człowieka.

Dobrym rozwiązaniem według mnie będzie:

1)2-3x trening siłowy w tygodniu. Nie ukrywam, że najlepszym rozwiązaniem i najzdrowszym będzie kalistenika, jeśli zależy tobie na 

normalnej sile i sprawności. Ja łącze akurat kalistenike z ciężarami. Nie zapominaj o treningu core, czyli mięśni brzucha, odpowiadających za stabilizację naszego całego ciała. Mocne mięśnie brzucha pomagają w każdym niemalże ćwiczeniu. Dobrym rozwiązaniem są treningi poprawiające mobilność ciała, rozciągania, ale na tym się zbytnio nie znam, musisz poszukać

2) Codziennie spaceruj

3) Trening cardio 2-3x w tygodniu. Może być coś zamiast biegania, no chyba, że biegasz w terenie naturalnym bądź na stadionie lekkoatletyczym, to jest do dobre rozwiązanie. Jeżeli nie to najlepszym wyborem będzie pływanie, albo to co lubisz. Może być rower, rolki itp. Coś gdzie ryzyko kontuzji nie jest aż tak duże, jak w bieganiu. W ogóle nie bez powodu zawodowi biegacze, z reguły nie trenują po asfalcie, tylko po nawierzchniach naturalnych czy na stadionie. Jedynie wyjątkiem jest tutaj start w zawodach, wszelkiego rodzaju biegi uliczne.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MarkoBe napisał:

Już Tobie tłumaczę, kolego. Jako ludzie nie jesteśmy przystosowani( nasz układ ruchu, czyli kości, stawy, mięśnie, ścięgna, więzadła itp.) do biegania po bardzo twardych terenach. Sam biegałem i wiem, że a to mnie bolało kolano, a to bolało biodro, a to kilka razy staw skokowy skręciłem. Nie zniechęcam, ale patrzę z mojej oraz innej perspektywy. Nie znam ani jednej osoby, która po kilku latach, a czasem wcześniej nie miałaby jakiegoś większego urazu, po bieganiu. Znajomy po paru miesiącach wypadła mu rzepka w kolanie, żona kuzyna ma operacje na kolano, inny znajomy ma wycięte, o ile się nie mylę więzadła w kolanie, inny z kolei znajomy, biegający w maratonach, miał bardzo poważną kontuzję, jednak mój wuja fizjoterapeuta go poskładał, choć nie było dobrych rokowań. Człowiek jest, de facto stworzony do wysiłku wytrzymałościowego, co wynika z ewolucji. Nie jest jednak stworzony do siły maksymalnej. Pierwotnym środowiskiem homo sapiens były bezdrzewne sawanny. Ludzie dziennie poruszali się w wiele kilometrów, nawet po kilkanaście, a czasem i być może kilkadziesiąt, aby znaleźć pożywienie. Zewsząd było niebezpieczeństwo i ryzyko utraty życia. Człowiek wiele ofiar gonił aż do wyczerpania ofiara, po to by skonsumować zdobycz. Biegał po terenie naturalnym, a nie po chodnikach czy po asfalcie! Ogólnie dobrze rozwinięte mięśnie pośladkowe oraz ścięgno achillesa, świadczy o możliwościach biegu człowieka i jego pionowej postawie. Do tego, w przeciwieństwie do małp, człowiek ma więcej mięśni wolnokurczliwych, aniżeli szybkokurczliwych, zupełnie odwrotnie jak u małp takich jak szympans czy goryl. Mięśnie wolnokurczliwe są przystosowane do wysiłku o długim czasie, ale o niskiej częstotliwości. Mięśnie szybkokurczliwe są przystosowane do dużego wysiłku, ale o bardzo krótkim czasie działania. Stąd szympans mniejszy od człowieka jest około 1,5x silniejszy od człowieka, goryl, mający jednak mase 2x większą jest w przybliżeniu 4x razy silniejszy od człowieka.

Dobrym rozwiązaniem według mnie będzie:

1)2-3x trening siłowy w tygodniu. Nie ukrywam, że najlepszym rozwiązaniem i najzdrowszym będzie kalistenika, jeśli zależy tobie na 

normalnej sile i sprawności. Ja łącze akurat kalistenike z ciężarami. Nie zapominaj o treningu core, czyli mięśni brzucha, odpowiadających za stabilizację naszego całego ciała. Mocne mięśnie brzucha pomagają w każdym niemalże ćwiczeniu. Dobrym rozwiązaniem są treningi poprawiające mobilność ciała, rozciągania, ale na tym się zbytnio nie znam, musisz poszukać

2) Codziennie spaceruj

3) Trening cardio 2-3x w tygodniu. Może być coś zamiast biegania, no chyba, że biegasz w terenie naturalnym bądź na stadionie lekkoatletyczym, to jest do dobre rozwiązanie. Jeżeli nie to najlepszym wyborem będzie pływanie, albo to co lubisz. Może być rower, rolki itp. Coś gdzie ryzyko kontuzji nie jest aż tak duże, jak w bieganiu. W ogóle nie bez powodu zawodowi biegacze, z reguły nie trenują po asfalcie, tylko po nawierzchniach naturalnych czy na stadionie. Jedynie wyjątkiem jest tutaj start w zawodach, wszelkiego rodzaju biegi uliczne.

Dzięki za odpowiedź, ja właśnie od lipca biegałem codziennie, lipiec-sierpień udało mi się zrobić 5km bez przerwy, teraz we wrześniu robię road to 10km. Zauważyłem przez te 2 miesiące biegania, że właśnie jak biegam po ziemi/trawie to mnie bolą najmniej nogi, niby najgorszy teren, bo są różne malutkie wzniesienia, ale na takim terenie mi się najlepiej biega. Ciekawe jest to, że asfalt jest taki kontuzjogenny, a większość zawodów organizują na asfalcie, jakieś biegi niepodległościowe, maratony, wszystko na asfalcie. Dobra przeczytałem teraz, że wyjątkiem jest asfalt jak się do biegów ulicznych przygotowujesz, właśnie ja sobie obrałem cel w lipcu, że zwieńczeniem mojego biegania będzie udział w tym biegu. Niesamowite jest to, że byłem cały spocony w lipcu po 1,5 minuty biegania, a teraz jestem w stanie przebiec 30 minut i nie jest tak źle. Ważyłem w lipcu 82kg, a teraz ważę 75kg. Ja np. biegałem też na bieżni i mam nie wiem czemu uczucie bólu nóg po bieganiu po bieżni, po dwóch tygodniach od rozpoczęcia biegania zrezygnowałem i się przerzuciłem na mix asfalt+teren obok boiska z utwardzonym piaskiem/ziemią/trawą/lekkimi wzniesieniami. 

Jutro lecę do ziomka co ma swoją siłownię na jeden trening, od października już chcę lecieć na siłkę na studiach, a nie wiem jak zacząć. Gościu bierze udział w zawodach, siedzi w tym kilka lat. Mam mu powiedzieć na czym chciałbym się skupić w kwestii siłki, na czym mi zależy. 

Ja teraz tak robię, że poniedziałek biegam, wtorek jeżdżę na rowerku stacjonarnym + później przez 15 minut robię szybkie ćwiczenia z talerzem i tak na zmianę, od października już nie będę miał dostępu do rowerka stacjonarnego, tak jak piszesz, wdrożę trzy treningi siłowe + w dniach, w których nie będę robił treningu siłowego będę się powoli przygotowywał do biegu niepodległości (11km).

Edytowane przez Maciej45
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie lepiej coś ćwiczyć niż nic, ale skupianie się na jednej dyscyplinie sportu przez amatora i dążenie do tego, aby być w tym sporcie lepszym, wiąże się z dodatkowym stresem i presją, jest dołożoniem do i tak trudnego życia kolejnego obciążenia (nie jest ważne czy mowa tu o siłowni, bieganiu, sportach zespołowych).

 

Sam doszedłem do wniosku, że najlepiej jest być w miarę wszechstronnym i zdrowym, ale bez jakiegoś katowania organizmu i codziennych ćwiczeń. Jakieś dwa treningi siłowe w tygodni obwodowo, nie typowo kulturystycznie, raz lekki bieg pół godzinki lub rower godzinka, raz na przykład piłka. Jest w miarę sylwetka, w miarę wydolność i też głowa lepiej działa. I tak wychodzą jakieś 4 aktywności w tygodniu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Według mnie lepiej coś ćwiczyć niż nic, ale skupianie się na jednej dyscyplinie sportu przez amatora i dążenie do tego, aby być w tym sporcie lepszym, wiąże się z dodatkowym stresem i presją, jest dołożoniem do i tak trudnego życia kolejnego obciążenia (nie jest ważne czy mowa tu o siłowni, bieganiu, sportach zespołowych).

 

Sam doszedłem do wniosku, że najlepiej jest być w miarę wszechstronnym i zdrowym, ale bez jakiegoś katowania organizmu i codziennych ćwiczeń. Jakieś dwa treningi siłowe w tygodni obwodowo, nie typowo kulturystycznie, raz lekki bieg pół godzinki lub rower godzinka, raz na przykład piłka. Jest w miarę sylwetka, w miarę wydolność i też głowa lepiej działa. I tak wychodzą jakieś 4 aktywności w tygodniu.

W moim przypadku zacząłem w lipcu od 0 biegać, w sierpniu zapisałem się na listopadowy bieg niepodległości, jak nie będę się czuł na siłach, żeby wystartować to zrezygnuję z biegu i tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zychu napisał:

I bez pedalskiego liczenia kalorii.

Co xDD

W dniu 25.09.2022 o 20:58, MarkoBe napisał:

Już Tobie tłumaczę, kolego. Jako ludzie nie jesteśmy przystosowani( nasz układ ruchu, czyli kości, stawy, mięśnie, ścięgna, więzadła itp.) do biegania po bardzo twardych terenach. Sam biegałem i wiem, że a to mnie bolało kolano, a to bolało biodro, a to kilka razy staw skokowy skręciłem. Nie zniechęcam, ale patrzę z mojej oraz innej perspektywy. Nie znam ani jednej osoby, która po kilku latach, a czasem wcześniej nie miałaby jakiegoś większego urazu, po bieganiu. Znajomy po paru miesiącach wypadła mu rzepka w kolanie, żona kuzyna ma operacje na kolano, inny znajomy ma wycięte, o ile się nie mylę więzadła w kolanie, inny z kolei znajomy, biegający w maratonach, miał bardzo poważną kontuzję, jednak mój wuja fizjoterapeuta go poskładał, choć nie było dobrych rokowań. Człowiek jest, de facto stworzony do wysiłku wytrzymałościowego, co wynika z ewolucji. Nie jest jednak stworzony do siły maksymalnej. Pierwotnym środowiskiem homo sapiens były bezdrzewne sawanny. Ludzie dziennie poruszali się w wiele kilometrów, nawet po kilkanaście, a czasem i być może kilkadziesiąt, aby znaleźć pożywienie. Zewsząd było niebezpieczeństwo i ryzyko utraty życia. Człowiek wiele ofiar gonił aż do wyczerpania ofiara, po to by skonsumować zdobycz. Biegał po terenie naturalnym, a nie po chodnikach czy po asfalcie! Ogólnie dobrze rozwinięte mięśnie pośladkowe oraz ścięgno achillesa, świadczy o możliwościach biegu człowieka i jego pionowej postawie. Do tego, w przeciwieństwie do małp, człowiek ma więcej mięśni wolnokurczliwych, aniżeli szybkokurczliwych, zupełnie odwrotnie jak u małp takich jak szympans czy goryl. Mięśnie wolnokurczliwe są przystosowane do wysiłku o długim czasie, ale o niskiej częstotliwości. Mięśnie szybkokurczliwe są przystosowane do dużego wysiłku, ale o bardzo krótkim czasie działania. Stąd szympans mniejszy od człowieka jest około 1,5x silniejszy od człowieka, goryl, mający jednak mase 2x większą jest w przybliżeniu 4x razy silniejszy od człowieka.

Dobrym rozwiązaniem według mnie będzie:

1)2-3x trening siłowy w tygodniu. Nie ukrywam, że najlepszym rozwiązaniem i najzdrowszym będzie kalistenika, jeśli zależy tobie na 

normalnej sile i sprawności. Ja łącze akurat kalistenike z ciężarami. Nie zapominaj o treningu core, czyli mięśni brzucha, odpowiadających za stabilizację naszego całego ciała. Mocne mięśnie brzucha pomagają w każdym niemalże ćwiczeniu. Dobrym rozwiązaniem są treningi poprawiające mobilność ciała, rozciągania, ale na tym się zbytnio nie znam, musisz poszukać

2) Codziennie spaceruj

3) Trening cardio 2-3x w tygodniu. Może być coś zamiast biegania, no chyba, że biegasz w terenie naturalnym bądź na stadionie lekkoatletyczym, to jest do dobre rozwiązanie. Jeżeli nie to najlepszym wyborem będzie pływanie, albo to co lubisz. Może być rower, rolki itp. Coś gdzie ryzyko kontuzji nie jest aż tak duże, jak w bieganiu. W ogóle nie bez powodu zawodowi biegacze, z reguły nie trenują po asfalcie, tylko po nawierzchniach naturalnych czy na stadionie. Jedynie wyjątkiem jest tutaj start w zawodach, wszelkiego rodzaju biegi uliczne.

U mnie sprawdza się co innego. W tym roku zrobiłem już około 5000km na rowerze. Trening siłowy typowa siłownia bez kalisteniki (robie podciąganie z obciążeniem i dipy z obciążeniem na siłe) 3-4 razy w tygodniu. W okresie masowym 220 w martwym i 180kg w przysiadzie przy 75kg wagi. Przy niewielkich wzniesieniach jestem w stanie przejechać około 28-30 kilometrów w godzinę na rowerze typu gravel (rower który jest częściowo przystosowany do szosy i częściowo do terenu) z dodatkowym obciążeniem (bo mam różne gadżety, torby itd - tak więc na szosie, bez obciążenia myśle że 30-32 km w godzine na luzie bym zrobił), przejechałem również w tym kilku kilkanaście razy około 100km ciągiem (oczywiście krótkie przerwy w trakcie były) w czasie 4h - 4h 15m czyli tempo około 24-25km/h z obciążaniem (bikepacking)

Czasami gdy przesadzę to lekko poboli kolano, ale praktycznie zero kontuzji, zero problemów. Nigdy nie rozwaliłem więzadła czy rzepki, a jak widać wysiłku i ćwiczeń mam sporo. Jak na sporą ilość mięśni dość dobre tempo jak na rower (ale wiadomo, że w porównaniu do nawet kolarza amatora, który jeździ tylko na rowerze wypadam słabo), siłowo również ponadprzeciętnie, ale w porównaniu do amatora trójboisty czy strongamana nie mam podjazdu.

Nie zawsze technologia jest zła. Uważam, że akurat bieganie jest strasznie przereklamowane ze względu na obciążanie kolana, natomiast rower niezależnie od wagi jest bezpieczny, praktycznie nie da się rozwalić zdrowotnie na rowerze (chyba że przywalisz w drzewo)  a biegacze często kończą jako kaleki, tak samo osoby ekstremalnie zwiąkszający siłe na siłowni i goniący za ciężarami, zerwane bicepsy, klaty, rozwalony kręgosłup, kolana itd.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowerowi musi towarzyszyć FBW bo inaczej facet jest wytrzymały i sprawny, ale mały.

 

Niestety kobiety odrzuca tzw żylasta figura tak samo jak skinny-fat.

 

Wracając do wcześniejszych wypowiedzi, to mi siłownia przez 4 lata (a od 2 lat domowa) zwiększyła mocno pewność siebie. Dostrzegam również, że kobiety inaczej mnie traktują i bardziej zwracają uwagę.

 

Nie można też zapominać, że ćwiczenia utrzymują właściwy poziom testosteronu co po 40tce jest meeeeega ważne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarkoBe napisał:

@Zbychu No, bardzo dobre wyniki na siłowni.Gratulacje. Na rowerze też spoko wyniki, pewnie bym przerżnął z Tobą, na długim dystansie, ale z @SamiecGamma to byś, za przeproszeniem przejebał, w wyścigu 😁

 

 

Hah, dzięki brachu, ale aż tak to nie! Wyniki kolarskie @Zbychu są bardzo dobre (jak na amatora, którego głównym sportem nie jest wcale rower) - zwróć uwagę na typ roweru oraz to, że wrzuca sobie obciążenie. Zważ też na dystans roczny, który jest imponujący. Rower to mój główny sport, a mam o 2 tys. km mniej w tym roku od Zbycha. Poza tym podejrzewam, że ważę jakieś 20 kg mniej (aktualnie podchodzę pod 70 kg). O wynikach siłowych @Zbychu dużo nie będę się wypowiadał, bo dla mnie - jako absolutnie początkującego na siłowni - jest to kosmos. Ja sam zacząłem ostatnio ćwiczyć siłowo dość intensywnie (3x w tygodniu), aby trochę bardziej zrównoważyć swoje aktywności fizyczne (wcześniej uprawiałem tylko sporty kondycyjne). 

 

I też dalej bardzo dobrze @Zbychu pisze o bieganiu - jest to mega przereklamowany sport. Znam tylko jednego, tak - jednego - biegacza (amatora), który ćwicząc latami nie nabawił się kontuzji. Chociaż... nie do końca, bo gość raz skręcił kostkę. Co prawda to była wyjątkowo pechowa sytuacja, ale mimo wszystko - zdarzyła się podczas biegania.

 

17 minut temu, MM_ napisał:

Rowerowi musi towarzyszyć FBW bo inaczej facet jest wytrzymały i sprawny, ale mały.

 

Potwierdzam. Absolutne minimum to odpowiednia postawa, która wyrabia się od ćwiczeń siłowych. To jest absolutne must-have. Dodatkowo warto powalczyć o odpowiednie proporcje ciała, czyli przy moim wzroście np. - 183 cm - 70 kg wagi to wciąż jest o jakieś 10-12 za mało. Ja zacząłem ćwiczyć nie dla lasek, tylko dla siebie, ale widzę już rzeczy, które mnie zadziwiają, a ćwiczę zaledwie 4 miesiące - ludzie, którzy mnie znają zauważają, że zmienia mi się postawa. Na widoczne efekty - zarys mięśni i szersze plecy - trzeba będzie popracować co najmniej 2-3 lata i to bardzo intensywnie, ale jak gołym okiem widać progres po 4 miesiącach, to tylko dodatkowa motywacja. 

 

Cytat

Niestety kobiety odrzuca tzw żylasta figura tak samo jak skinny-fat.

 

Skinny-fat w dzisiejszych czasach nie będzie ruchał nawet takiej 4/10, a dla szczupłego maksimum to jakieś 6/10 SMV.

 

Cytat

Wracając do wcześniejszych wypowiedzi, to mi siłownia przez 4 lata (a od 2 lat domowa) zwiększyła mocno pewność siebie. Dostrzegam również, że kobiety inaczej mnie traktują i bardziej zwracają uwagę.

 

Ja to widzę też u siebie - ćwiczę, jak wspomniałem od 4 miesięcy. Nie jest to jakaś spektakularna zmiana, ale widoczna. Sądzę, że w moim przypadku to chodzi o postawę, która mi się zmieniła odkąd zacząłem ćwiczyć mięśnie brzucha, ręce i klatkę. Możliwe, że pewność siebie też jest większa, chociaż tutaj nie mam jakichś miarodajnych obserwacji, bo też nigdy nie byłem człowiekiem bojącym się swojego cienia ani też duszą towarzystwa.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, wiecie może gdzie w Polsce można zrobić sobie badanie BF%, takie jak gość pokazuje niżej w 0:15
 

 

Chciałbym zrobić takie badanie przed i po redukcji. Z kilku powodów, Lubię takie eksperymenty wymierne liczbowo. Jestem ciekaw, jak na redukcji zmieni się masa mięśniowa i kostna. Oraz, jak zmieni sie dystrybucja tłuszczu - bo wydaje mi się że od pewnego poziomu w górę, tłuszcz gromadzi mi się w większości na pośladach i biodrach.

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na siłowniach są specjalne wagi mierzące BF. 

 

Jeszcze jedno, żeby babkom się podobać nie trzeba być pakerem i mieć niesamowitych osiągów na siłce.

 

Wystarczy sylwetka jak Michael Phelps - sylwetka V, zarysowane mięśnie, niski BF, wyprostowane plecy. 

 

 

Edytowane przez MM_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2022 o 21:29, ManOfGod napisał:

O co chodzi to jest jakieś miejsce przemiany? Jakaś świątynia? 

Tak Panie, dla mnie jest on Greckim Bogiem 1.5 gościa

 

 

W dniu 3.04.2022 o 21:29, ManOfGod napisał:

świadomości, myślenia o sobie i świecie? Skąd ten prymat? O co chodzi to jest jakieś miejsce przemiany? Jakaś świątynia? 

Wyładowujesz frustracje na sztangach, poznajesz różnych ludzi proste.

Dzielisz się doświadczeniami z ludźmi, którzy ciebie zrozumieją, pewna symbioza.

Ja nie mam czasu ze względu na pracę na zmiany, w szczególności po nockach, oraz to, ze robię kilka innych rzeczy ,ale z chęcią chciałbym chodzić 3x w tygodniu pod okiem trenera personalnego rozwijać się fizycznie.

W dniu 4.04.2022 o 10:59, Montella26 napisał:

A tak naprawdę wszystko rozchodzi sie o brak drugiej połówki. 

WTF ? Robisz siłke , bo chcesz panny ? Zamiast nauczyć się fachu w ręku, która da tobie konkretny zawód pieniądze ?

W dniu 4.04.2022 o 11:26, Zbychu napisał:

Nie każdy mieszka w mieście. Ja akurat siłownie mam blisko, ale znam ludzi co na siłkę dojeżdzają po pół godziny, dolicz prysznice, ładowanie torby, rozładowanie torby i przepoconych ubrań/butów, przebieranie w szatni na siłce, posiłek przed/po treningowy, białko, inne prochy. Spokojnie wyjdzie ci 2h treningu + 2h okołotreningowo.

I z racji tego zrezygnowałem zamiast tego biegam, robię pompki w domu.

W dniu 4.04.2022 o 18:56, Montella26 napisał:

uż to widzę jak laska mojego kumpla go porząda. On 175. 55 kg wagi. C

Tego nie oszukasz , zawsze było jest i będzie.

 

 

16 minut temu, Druid napisał:

Tego nie oszukasz , zawsze było jest i będzie.

Ale tego mi brakuje, bo wychowałem się w biedzie, bardzo narzekałem , a teraz dostrzegam wiele zalet.

 

 

Naucz się cieszyć z pieprzot, głupot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.