Skocz do zawartości

Czy jest sens uświadamiać samicy, że kupno auta jest niezasadne...


Rekomendowane odpowiedzi

Mam ostatnio pewną panią.... Wydaje się ok, ale nie o tym .... Pani wynajmuje mieszkanie, ostatnio mówiła, że obecnie nie może kupić bo zdolności brak. Do pracy chodzi pieszo, auto kupi bo chce czasem pojeździć, rozważa nawet trzymanie go u rodziców...samochód dla niej to głupota, lepiej raz na miesiąc za 25 zł pojeździć jakaś wozilla. Czy jest sens ją uświadamiać? Czy niech się i uczy sama....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam w początkach dorosłego żywota się na tym przejechałem, i wiem, że to nie ma sensu, za 5 lat z wartości samochodu zostanie 20 procent, a będzie w międzyczasie kosztował 2000 na rok za sam fakt istnienia.. 

Edytowane przez Mmario
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Mmario napisał:

Mam ostatnio pewną panią.... Wydaje się ok, ale nie o tym .... Pani wynajmuje mieszkanie, ostatnio mówiła, że obecnie nie może kupić bo zdolności brak. Do pracy chodzi pieszo, auto kupi bo chce czasem pojeździć, rozważa nawet trzymanie go u rodziców...samochód dla niej to głupota, lepiej raz na miesiąc za 25 zł pojeździć jakaś wozilla. Czy jest sens ją uświadamiać? Czy niech się i uczy sama....

Siądź z nią do Excela i podliczcie razem ile to kosztuje. Zakup auta, ubezpieczenie i pcc na dzień dobry. Do tego opony, olej, filtry odgrzybianie klimy.

Z drugiej jednak strony brat popełniał taki błąd że chronił swoją żonę przed różnymi przykrościami życia codziennego i wiele lat nie wiedziała że żyje w bańce... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ramzes napisał:

Nie przejmowałbym się pani sobie fantazjuje i tyle. Bardziej bym zwrócił uwagę czy pieniądze jej nie parzą i jakie ma do nich podejście. 

Póki co wydawało sie, że raczej rozsądne, ale to auto mnie zastanawia, z drugiej strony jeszcze nie umiem ocenić na 100, ubrania kosmetyki fatałaszki i świecenie dupa to raczej nie jej styl, ale co do reszty to jeszcze badam. Raz już miałem taką rozsądną w gospodarowaniu, rozsądek umierał w miarę uwspolniania budżetu...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Mmario napisał:

Mam ostatnio pewną panią.... Wydaje się ok, ale nie o tym .... Pani wynajmuje mieszkanie, ostatnio mówiła, że obecnie nie może kupić bo zdolności brak. Do pracy chodzi pieszo, auto kupi bo chce czasem pojeździć, rozważa nawet trzymanie go u rodziców...samochód dla niej to głupota, lepiej raz na miesiąc za 25 zł pojeździć jakaś wozilla. Czy jest sens ją uświadamiać? Czy niech się i uczy sama....

zachowaj się jak na gentlemana przystało i kup jej ty samochód, paliwo też opłać. Bądź prawdziwym facetem!

A tak serio - to ona nie bez powodu ci mówi o tym samochodzie. Ona chce, żebyś ty kupił i utrzymywał, a ona korzystała

Edytowane przez Zbychu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Tak bym chciała usiąść raz
Móc nadepnąć cały gaz
Włosy niech rozwiewa wiatr
Niech zazdrości cały świat
Razem z Tobą uciec stąd
Schować się za czarny ląd
Osiem garów klima wtrysk
Warto dla tej chwili żyć

Benzin u menja pa 40 rublej...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu wszystko jest tak oczywiste, że żal czasu, żeby pisać dalej.

Ona chce emocji. Excel z kosztami to ostatnia rzecz na liście dostarczajaca emocji.

Kobietom emocje dawać trzeba, bo poszukają ich sobie gdzie indziej.

Masz prawo jazdy na motor?

Przewieź ją kiedyś, nawet wynajętym, tak żeby się zlała ze strachu.

Zerżnie cię w lesnej dróżce gdy się zatrzymasz na siusiu.

Warto by było, żebyś sam przeżył tę jazdę więc nie przeceniaj swoich umiejętności.

 

Tak To Działa.

Nie ma nic wspólnego z kosztami, Excelem i logiką a przy okazji jest shit-testem.

Równie dobrze możesz ją znienacka zrzucić na bungee.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to zbyt mało info aby dać jakąś konkretną podpowiedź. 

Aby wywnioskować czy auto potrzebne czy nie czy tylko dla fanaberii ale przy sporych zarobkach to przecież i tak nie problem.

Ja osobiście auto posiadam od 19 r.ż -42l i choć bardzo mało jeżdżę, auto więcej stoi jak jeździ a powiedzieć o mnie niedzielny kierowca to jak nic nie powiedzieć to nie wyobrażam siebie auta nie mieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się raz miało samochód to już zawsze będzie się dążyć do tego, żeby go mieć.

To czekanie w zimie czy deszczu na przystankach gdy w dodatku akurat autobus wypadł z kursu, wieczorami poza śródmieściem czasami godzinę, siatki z zakupami, każda większa czy cięższa pierdoła to wzięcie konieczność taksówki bagażowej.

Never ever.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto to teraz podstawa jakiejkolwiek namiastki wolności, a koszta wcale nie są jakieś duże jak się rozsądnie coś wybierze.Też kiedyś myślałem - że opony, że olej, zaraz coś zaczyna stukać, czy piszczeć i trzeba wymienić .Jest to zupełne nic w porównaniu do wkurwienia jakiego doznawałem korzystając z komunikacji miejskiej i będąc skazanym na proszenie się o przysługę transportową znajomych.

Chce mieć to niech ma, byle za swoje.Warto mieć żeby choć nauczyć się jeździć.Samo zdanie prawa jazdy nie uczy nic realnie, poza zaznajomieniem ze znakami i jeżdżeniem do przodu po prostej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JoeBlue napisał:

Jak się raz miało samochód to już zawsze będzie się dążyć do tego, żeby go mieć.

To czekanie w zimie czy deszczu na przystankach gdy w dodatku akurat autobus wypadł z kursu

To prawda.

Godzinę temu, Jebak Leśny napisał:

Auto to teraz podstawa jakiejkolwiek namiastki wolności, a koszta wcale nie są jakieś duże jak się rozsądnie coś wybierze.Też kiedyś myślałem - że opony, że olej, zaraz coś zaczyna stukać, czy piszczeć i trzeba wymienić .Jest to zupełne nic w porównaniu do wkurwienia jakiego doznawałem korzystając z komunikacji miejskiej

Koledzy przedstawiają tutaj takie typowo miejskie aspekty ale ja również cenię sobie swobodę w jeżdżeniu gdzieś w teren, nad wycieczki czy poprostu do lasu, nad wodę na ryby, na działkę do rodziny na wieś bez auta to można w domu posiedzieć. 

No i też wypady wieczorami do sąsiedniego dużego miasta 😏

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, MaxMen napisał:

Koledzy przedstawiają tutaj takie typowo miejskie aspekty ale ja również cenię sobie swobodę w jeżdżeniu gdzieś w teren

Opisałem miejskie klimaty bo w takich mieszkam od zawsze, ale wyjazdy z teren rekreacyjnie to przy większym bagażu i lichych połączeniach między zadupiami to jest nie mniejszy hardkor.Jedyny zbiorkom z jakiego jeszcze zdarza mi się korzystać i często lepiej wychodzi niż jazda swoim autem to pkp.Gdyby tylko tory prowadziły zawsze tam gdzie akurat chce się wybrać...🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.