Skocz do zawartości

Kobiety i wasza opinia co brakuje dzisiejszym mężczyznom


Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, SamiecGamma napisał:

No cóż, tak się kończy wybieranie do żeniaczki tzw. bezpiecznej przystani, czyli dzianego beciaka/kuka zamiast faceta, którego się pożąda

Zdecydowana większość facetów, „których się pożąda” nie nadaje się do życia codziennego, zakładania rodziny, rozwijania wspólnych wartości. Są tylko żywymi wibratorami, a to nic wartościowego i ciekawego na dłuższą metę.  
 

Natomiast tych, którzy się nadają z reguły darzy się po prostu sympatią, szacunkiem i miłością (czym jest moim zdaniem „miłość” pisałam w innym temacie, ma niewiele wspólnego z dzikim pożądaniem), co imo jest znacznie ważniejsze i wciąż nie wyklucza pociągu seksualnego. Tacy mężczyźni też są męscy, ale w innym wydaniu, bardziej rozważnym. 
 

To działa podobnie z kobietami. Z reguły nie zakłada się tradycyjnie rozumianej rodziny z hiperseksualną panną o umyśle wiewiórki i dziesiątkami ex, a po prostu ładną (zwykle przeciętną) babką, która wnosi wartości i umiejętności. 
 

Nic specjalnego, ale potrafi działać cuda.

Edytowane przez Hatmehit
  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Hatmehit napisał:

Zdecydowana większość facetów, „których się pożąda” nie nadaje się do życia codziennego, zakładania rodziny, rozwijania wspólnych wartości. Są tylko żywymi wibratorami, a to nic wartościowego i ciekawego na dłuższą metę.

 

Doskonała racjonalizacja, wzorowa wręcz! Problem w tym, że tylko przy takich macie Niagarę między nogami i najbardziej kosmate myśli oraz ochotę na najostrzejsze rzeczy. Normik musi się "starać", a i tak pewnych rzeczy, takich jak połykanie czy kakowe oko może nigdy się nie "doprosić". Chyba że, tak jak ja, będzie miał tego fuksa i trafi w gust panny w 100% - wtedy też będzie prawdziwe, nieudawane pożądanie i będzie spełniała jego wszystkie pragnienia. Wrócę jeszcze do tego tematu na koniec.

 

Cytat

Natomiast tych, którzy się nadają z reguły darzy się po prostu sympatią, szacunkiem i miłością (czym jest moim zdaniem „miłość” pisałam w innym temacie, ma niewiele wspólnego z dzikim pożądaniem)

 

Sympatią - tak, szacunkiem - tak. Miłością? No chyba że platoniczną albo racjonalną - udawaną, która właśnie z tą prawdziwą nie ma nic wspólnego. No i nadal, jeśli w odpowiednim miejscu i czasie pojawi się czad, to kobieta zawsze jakoś sobie zracjonalizuje zdradę. Na zew natury nie ma silnych 🤷‍♂️

 

Cytat

, co imo jest znacznie ważniejsze i wciąż nie wyklucza pociągu seksualnego. Tacy mężczyźni też są męscy, ale w innym wydaniu, bardziej rozważnym. 

 

Pociąg może jakiś tam być, ale od czasu do czasu głowa będzie bolała, no i nie będzie chęci na najostrzejsze rzeczy typu połykanie czy udostępnianie kakowego oka. Przy GBD (genuine burning desire) nie ma z tym problemu. I nie, nie musi to być "hiperseksualna" - jak to określasz - kocica wyjęta rodem z pornola. Może być szara myszka, byleby trafiła na wystarczającej jakości genetycznej samca. Z własnego doświadczenia mówię. I nie jestem żadnym czadersem ani ona nie była żadną wyuzdaną kocicą. Po prostu jej się mega podobałem, było GBD, był haj hormonalny i nie trwał tydzień czy dwa, tylko całe 1.5 roku, więc o udawaniu nie mogło być mowy.

 

Nie widzę żadnego sensu spotykania się z kobietą, jeśli tego nie ma. Oczywiście jest to tylko warunek konieczny dobrego związku - w żadnym wypadku nie jest on warunkiem wystarczającym - do LTRa musi jeszcze parę innych rzeczy podpasować. Nam się nie udało, dlatego związek się rozpadł.

 

Cytat

To działa podobnie z kobietami. Z reguły nie zakłada się tradycyjnie rozumianej rodziny z hiperseksualną panną o umyśle wiewiórki i dziesiątkami ex, a po prostu ładną (zwykle przeciętną) babką, która wnosi wartości i umiejętności. 

 

A dlaczego stawiasz domniemany znak równości między "hiperseksualnościa" a "umysłem wiewiórki"? To już nie ma ładnych, inteligentnych lasek? Przecież, że są...

 

Cytat

Nic specjalnego, ale potrafi działać cuda.

 

Ładna też może wnosić wartości i umiejętności. Wystarczy, że trafi na dopasowanego genetycznie samca - tak, żeby było GBD (jak u mnie), tudzież na czada. Simple as that. Dziękuję za uwagę.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SamiecGamma napisał:
12 godzin temu, Hatmehit napisał:

Zdecydowana większość facetów, „których się pożąda” nie nadaje się do życia codziennego, zakładania rodziny, rozwijania wspólnych wartości. Są tylko żywymi wibratorami, a to nic wartościowego i ciekawego na dłuższą metę.

 

Doskonała racjonalizacja, wzorowa wręcz! Problem w tym, że tylko przy takich macie Niagarę między nogami i najbardziej kosmate myśli oraz ochotę na najostrzejsze rzeczy. Normik musi się "starać", a i tak pewnych rzeczy, takich jak połykanie czy kakowe oko może nigdy się nie "doprosić". Chyba że, tak jak ja, będzie miał tego fuksa i trafi w gust panny w 100% - wtedy też będzie prawdziwe, nieudawane pożądanie i będzie spełniała jego wszystkie pragnienia. Wrócę jeszcze do tego tematu na koniec.

 

Obie Wasze wypowiedzi to nic innego jak klasyczny konflikt interesów wynikający z wartościowania innych kwestii. Kobiety bardziej walidują relację, mężczyźni- pożądanie.  Tu naturalnie będzie występował konflikt powodowany subiektywnym poczuciem oszukania- tak kobiet jak i mężczyzn. Jako ludzie mamy niejako dość dwulicową naturę ;)

Cywilizacyjnie znaleźliśmy na to rozwiązanie w postaci monogamii, konkretniej- kontrolowania zarówno męskiego jak i zwłaszcza kobiecego libido, czego beneficjentem byli głównie "przeciętni mężczyźni". Kobieta była najczęściej dziewicą, więc temat" lepszego" penisa/niagary między nogami po prostu nie występował/był maksymalnie ograniczany. Podobnie z mężczyznami- seks 'na wyłączność" był jak dotąd bardzo drogi, w niektórych kulturach nadal jest. Problemy typu "ona nie pożąda mnie tak jak powinna" czy "on się nie angażuje" były dużo rzadsze.

Ceną za to był być może" słaby seks'- choć co ciekawe, są badania, które jasno i wyraźnie pokazują, że u obu płci zadowolenie z relacji koreluje z jak najmniejszą ilością partnerów seksualnych. Jest to w sumie dość logiczne.

Promowało to też- zarówno u kobiet jak i mężczyzn- określone postawy, które w dłuższej perspektywie służyły społeczności i jej trwałości.

A tak- każdy porównuje oferty w nieskończoność, zbiera poszczególne elementy własnego wysublimowanego chciejstwa i próbuje ulepić pod ich podobieństwo obcego człowieka. I jest prawilnie wkurwiony jak się ta swoista mozaika nie udaje. xD 

I nie uda się nigdy, sorry not sorry. 

 

Te rozważania to nic innego jak konsekwencje subskrypcji i wynajmu relacji na czas określony. Na tym zawsze się przepłaca i nie wszystkich na to stać. Nie ma to jak gówno po równo ;) 

No, ale cóż. Jak to mówią- cierp ciało, jak chciało.  A ideał relacji, gdzie tylko zyskujesz a nic nie tracisz- zobaczysz jak świnia niebo xD

 

 

 

 

 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

Miłością? No chyba że platoniczną albo racjonalną - udawaną, która właśnie z tą prawdziwą nie ma nic wspólnego.

Nie istnieje prawdziwa miłość, a wyłącznie różne jej definicje. Wg mojej definicji jak najbardziej można nią darzyć swojego normika samemu będąc normiczką:) 

Ogólnie do tego się to sprowadza - dobierania na swoim poziomie, bez otaczania się „lepszymi” opcjami, przy okazji wspólnie siebie ulepszając, ale nie dla świata, a siebie wzajemnie. 

2 godziny temu, SamiecGamma napisał:

A dlaczego stawiasz domniemany znak równości między "hiperseksualnościa" a "umysłem wiewiórki"? To już nie ma ładnych, inteligentnych lasek? Przecież, że są...

 

Oczywiście, że są, jednak ja nie napisałam o ładnych laskach, bo taką to i ja codziennie w lustrze widzę. Celowo użyłam określenia hiperseksualna, mając na myśli kobietę w swojej atrakcyjności wulgarną, stereotypowo pustą. To była hiperbola, nawiązanie do chada - gościa przystojnego, łamacza kobiecych serc (nie na podstawie umysłu, a fizyczności i bajery), ale nie nadającego się do monogamicznego związku i tradycyjnej rodziny. Nie taka jego natura, to tyle. Nie musi być. Jednak nie da się połączyć stereotypowego chada z dobrym mężem i ojcem. Chyba że jakaś kobieta owe połączenie znalazła - good for her. Ciężko też połączyć hiperseksualną barbie z dobrą żoną i matką, choć może się mylę. 
 

Jednak warto iść na kompromis, to ostatecznie ma lepsze skutki. Wybrać kogoś, kto nas pociąga nie tylko swoją mordą i klatą, a także wartościami, wizją przyszłości, pasjami, intelektem. Mi się to udało, po lepszych i gorszych związkach, tyle się liczy.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Hatmehit napisał:

@Miszka Zawsze chciałam mieć fretkę.

"Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma..." 😉

 

 

A potem przyszła hipergamia i wszystko zamiotła...

 

Z drugiej strony jakie "potem" już tu jest "JA i Patryk. NASZE sprawy..."

Edytowane przez Miszka
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Miszka napisał:

Z drugiej strony jakie "potem" już tu jest "JA i Patryk. NASZE sprawy..."

Wy na to chłopy źle patrzycie, Patryka spotkało właśnie wywyższenie, wyniesienie na ołtarze wręcz. Dziewczyna objęła jego sprawy swoim patronatem. :P 

Ogólnie dzięki za wypatrzenie fajnego kanału, zara leci sub :D 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wielokropek napisał:

Wy na to chłopy źle patrzycie, Patryka spotkało właśnie wywyższenie, wyniesienie na ołtarze wręcz. Dziewczyna objęła jego sprawy swoim patronatem. :P 

Ciekawy punkt widzenia... No no no... 😲

 

2 minuty temu, Wielokropek napisał:

Ogólnie dzięki za wypatrzenie fajnego kanału, zara leci sub :D 

Obserwuje, wypatruje, dziękuje...

 

A zadzwonić nie chce...

 

Ech... 😏

Edytowane przez Miszka
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie najbardziej dzisiejszym mężczyznom brakuje po prostu zdecydowania, że chce tą konkretną kobietę, a nie inną. Do końca życia z jej wadami i zaletami. Obsesyjnie.

 

Jeśli jest tak zdecydowany to kobieta (w miarę zdrowa i dojrzała, a nie taka która gania za niedostępnymi) wie, że trafiła na kogoś wyjątkowego.

 

On powoduje, że ona czuje się wyjątkowa i naj, a ona to czuje i wszyscy zadowoleni.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Hatmehit napisał:

Nie istnieje prawdziwa miłość, a wyłącznie różne jej definicje. Wg mojej definicji jak najbardziej można nią darzyć swojego normika samemu będąc normiczką:) 

 

Niestety, normiczka może mieć GBD tylko z czadem, bo kobieta zawsze równa w górę i to minimum o 2 półki. Czasem trafi się zgodność genetyczna i trafienie w 100% w czyjś gust, ale to jak los na loterii - mnie się raz w życiu udało.

 

Ogólnie, odrzucając takie outliery, zależność jest następująca:

 

SMV(m) < SMV(k) => taki facet to dla kobiety odpad genetyczny, nawet na niego nie spojrzy, jeśli taki podbija to bardzo jasno daje mu do zrozumienia, żeby spierdalał (*)

SMV(m) = SMV(k) => bardzo trudny do utrzymania związek, da się, ale kobieta non-stop będzie robiła jazdy; wyuzdany seks odpada

SMV(m) = SMV(k) + 1 => racjonalna stabilizacja, rodzinie nawet czasem swoim facetem się pochwali, w social mediach i przed koleżankami nie, od czasu do czasu będzie miała "humorki"; wyuzdany seks tylko za namową

SMV(m) = SMV(k) + 2 => kobieta jest zadowolona, że trafiła na przysłowiowe ciacho. W social mediach się pochwali, na swój sposób się stara utrzymać ten związek; wyuzdany seks jest często, raczej nie ma zahamowań

SMV(m) >= SMV(k) + 3 => czad, kobieta obsesyjnie go pragnie i równocześnie obsesyjnie boi się, że go straci; zrobi wszystko, żeby utrzymać związek: wybaczy zdradę, będzie racjonalizować wiele rzeczy, które normikowi nie ujdą na sucho, np. nieogarnięcie życiowe i zawodowe; komunikuje wprost potrzebę uprawiania zwierzęcego seksu (gadzi mózg nie daje jej spokoju).

(*) Not apply po grubej 30-tce, czyli w momencie, gdy ściana zbliża się nieubłaganie ;) - wtedy taki gość ma szansę na zacną pozycję beta-bankomatu (dziękuję, postoję).

 

Cytat

Ogólnie do tego się to sprowadza - dobierania na swoim poziomie, bez otaczania się „lepszymi” opcjami, przy okazji wspólnie siebie ulepszając, ale nie dla świata, a siebie wzajemnie. 

 

Ja bym bardzo chciał mieć możliwość poznawania kobiet na swoim poziomie. Jednakowoż, ze względu na hipergamię, niestety nie jest to możliwe.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, melody napisał:

Według mnie najbardziej dzisiejszym mężczyznom brakuje po prostu zdecydowania, że chce tą konkretną kobietę, a nie inną. Do końca życia z jej wadami i zaletami. Obsesyjnie.

 

To się współcześnie mężczyźnie nie opłaca zupełnie.

 

Taką postawę (lub zmierzającą do takiej) do tej pory się poniekąd społecznie wymuszało i to po obu stronach barykady. Nie ma już potrzeby doglądać jednej krowy by mieć mleko, mówiąc brutalnie ;)

 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wielokropek napisał:

To się współcześnie mężczyźnie nie opłaca zupełnie.

 

Taką postawę (lub zmierzającą do takiej) do tej pory się poniekąd społecznie wymuszało i to po obu stronach barykady. Nie ma już potrzeby doglądać jednej krowy by mieć mleko, mówiąc brutalnie ;)

 

Oczywiście dodajmy, że obie Panie @melody i @Wielokropek mają na uwadze te top 20%, z którymi się lata, za którymi się lata, do których się wzdycha i na których czeka się, kiedy się zdecydują... 

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, melody napisał:

mężczyznom brakuje po prostu zdecydowania, że chce tę konkretną kobietę, a nie inną. Do końca życia z jej wadami i zaletami. Obsesyjnie.

Przerabiałem. To jest choroba, nic dobrego z tego nie wyniknie. 

To jest przeciwieństwo dojrzałego uczucia.

 

Cytat

że chce tę konkretną kobietę, a nie inną

Odkąd stosuję zasadę "nie ta, to inna", żyje mi się znacznie lepiej. :) 

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Miszka napisał:

Cóż...

 

 

Każdy ma prawo do swojej opinii i własnych doświadczeń. 😎

 

8 minut temu, Wielokropek napisał:

To się współcześnie mężczyźnie nie opłaca zupełnie.

 

Taką postawę (lub zmierzającą do takiej) do tej pory się poniekąd społecznie wymuszało i to po obu stronach barykady. Nie ma już potrzeby doglądać jednej krowy by mieć mleko, mówiąc brutalnie ;)

 

No i dobrze. Nie może być za dużo wyjątkowych mężczyzn, bo byłby problem z podjęciem decyzji, który jest najlepszy. 

 

4 minuty temu, Miszka napisał:

Oczywiście dodajmy, że obie Panie @melody i @Wielokropek mają na uwadze te top 20%, za którymi się lata, się wzdycha i czeka się, kiedy się zdecydują... 

A kim jest taki samiec z top 20%? Jaki on jest?

 

 

@zychu nie mówię o psychodzie i zachowywaniu się jak psychopata. Po co kobieta ma być z kimś kto nie sprawia że czuje się dla niego najpiękniejsza i wyjątkowa?

 

"Nie ta to inna" Hmmm... lepiej od razu iść w objęcia innej 🤔

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Miszka napisał:

Oczywiście dodajmy, że obie Panie @melody i @Wielokropek mają na uwadze te top 20%, z którymi się lata, za którymi się lata, do których się wzdycha i na których czeka się, kiedy się zdecydują... 

 

W dużych algomeracjach to jest top 5%. Top 20% to byłby lajcik: będąc ogarniętym samcem z bardzo dobrym S i M (status, money), co najmniej przeciętnym L (looks) i ogarniętym mentalem bez problemu w top 20% się znajdziesz. I randki będziesz miał, na Tinderze też nie będziesz miał problemu umówić się z w miarę ładną czy nawet ładną laską, ale te randki będą takie-o: "no fajny gość, ale poumawiam się jeszcze trochę, może poznam lepszego".

Edytowane przez SamiecGamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, melody napisał:

Według mnie najbardziej dzisiejszym mężczyznom brakuje po prostu zdecydowania, że chce tą konkretną kobietę, a nie inną. Do końca życia z jej wadami i zaletami. Obsesyjnie.

To akurat dotyczy obu płci. Szukamy cholernych ideałów. Idealnych bez wad i idealnych bo wezmą nas z pakietem naszych wad.

 

47 minut temu, Hatmehit napisał:

Nie istnieje prawdziwa miłość, a wyłącznie różne jej definicje. Wg mojej definicji jak najbardziej można nią darzyć swojego normika samemu będąc normiczką:) 

Miłość to przywiązanie z zainteresowaniem polane hormonalnym sosem. 
Idealna para to dwoje staruszków  zaśmiewających się podczas karmienia gołębi.

47 minut temu, Hatmehit napisał:

Ogólnie do tego się to sprowadza - dobierania na swoim poziomie, bez otaczania się „lepszymi” opcjami, przy okazji wspólnie siebie ulepszając, ale nie dla świata, a siebie wzajemnie. 

Problem w tym że nie wiadomo jaki poziom się ma. Ja mogę intelektualnie szukać w górach, ale życiowo to u mnie są doliny

47 minut temu, Hatmehit napisał:

Oczywiście, że są, jednak ja nie napisałam o ładnych laskach, bo taką to i ja codziennie w lustrze widzę.

Gratki za samoocenę

47 minut temu, Hatmehit napisał:

Celowo użyłam określenia hiperseksualna, mając na myśli kobietę w swojej atrakcyjności wulgarną, stereotypowo pustą.

Są hiperseksualne które wcale nie muszą być puste. Moga być wrecz diablo inteligentne, nie mniej wybieraja ścieżkę hedonizmu niż statecznej żonki. 

47 minut temu, Hatmehit napisał:

To była hiperbola, nawiązanie do chada - gościa przystojnego, łamacza kobiecych serc (nie na podstawie umysłu, a fizyczności i bajery), ale nie nadającego się do monogamicznego związku i tradycyjnej rodziny. Nie taka jego natura, to tyle. Nie musi być. Jednak nie da się połączyć stereotypowego chada z dobrym mężem i ojcem.

Da się. Wszystko się da. Probnlem jednak polega na tym ze ludzie za jednym gonią, drugiego pragnąc. Chad chc stabilizacji, ale jednocześnie sie bawi, wiecznie tą stabilizacje odkładając na później. 
Stabilizacja oczywiście ze stateczną dziewczyna, z innej bajki. Najlepiej w wieku potencjalnej córki. 

Wiele kobiet też tak robi, łatwiej im o stabilizacje. A potem szybko szukaja na boku bo jednak emocje nie te. 

Moim zdaniem hiperseksualni ludzie powinni wiązać się ze sobą. Najlepiej w otwarte związki.
 

47 minut temu, Hatmehit napisał:

Chyba że jakaś kobieta owe połączenie znalazła - good for her. Ciężko też połączyć hiperseksualną barbie z dobrą żoną i matką, choć może się mylę. 
 

Hiperseksualna barbie to klisza. Jestem pewien ze dla niektórych ze swoja liczba partnerów seksualnych jesteś juz taką barbie. 

47 minut temu, Hatmehit napisał:

Jednak warto iść na kompromis, to ostatecznie ma lepsze skutki. Wybrać kogoś, kto nas pociąga nie tylko swoją mordą i klatą, a także wartościami, wizją przyszłości, pasjami, intelektem. Mi się to udało, po lepszych i gorszych związkach, tyle się liczy.

Myślę że nie kompromis. Po prostu sito. Morda i klata to najwieksze oczka, a potem są mniejsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, melody napisał:

Po co kobieta ma być z kimś kto nie sprawia że czuje się dla niego najpiękniejsza i wyjątkowa?

Aha... mhm... Jak Wy uwielbiacie to uczucie, kiedy Wam się mówi to, co chcecie usłyszeć...

 

6 minut temu, melody napisał:

No tak nie za bardzo 🧐 

A... to jak nie za bardzo to przepraszam... wycofuję ostatnie... 😉

 

1 minutę temu, Wielokropek napisał:

Raczej znaj realną(niezawyżoną/niezaniżoną) wartość tego co chcesz oferować.

 

Aaaaa... aaaaaa.... aaaaaa

 

Towar jest wart tyle, ile chce za niego zapłacić kupujący. Najstarsza zasada dobrego handlu.

 

Pozostaje tylko w tej relacji D-M odpowiednio określić kto jest sprzedawcą a kto kupującym...🙄🤔

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wielokropek napisał:

A tak- każdy porównuje oferty w nieskończoność, zbiera poszczególne elementy własnego wysublimowanego chciejstwa i próbuje ulepić pod ich podobieństwo obcego człowieka. I jest prawilnie wkurwiony jak się ta swoista mozaika nie udaje. xD 

I nie uda się nigdy, sorry not sorry. 

 

Dokładnie, ładnie powiedziane.

 

Próba uklepania czegoś z tych wszystkich czekpointów i fantazji, przypomina próby badawcze doktora Frankensteina, jakieś monstrum nawet z tego wyszło, ale chyba nie o to mu chodziło;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, sol napisał:

 

Dokładnie, ładnie powiedziane.

 

Próba uklepania czegoś z tych wszystkich czekpointów i fantazji, przypomina próby badawcze doktora Frankensteina, jakieś monstrum nawet z tego wyszło, ale chyba nie o to mu chodziło;)

Ja mam checkpointy negatywne. Nigdy wiecej bpd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.