Skocz do zawartości

Studiuje medycynę, dobrze zarabiam, mam dużo znajomych i mimo wszystko przegrałem?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, wpadłem zapytać Braci starszych w wierze, bo trochę zaczęły kończyć mi się pomysły i sam chyba nie wpadnę na nic mądrego, co pozwoli mi ruszyć z miejsca. Mój problem jest dość typowy, chociaż wydaje mi się, że zaczynam kompletnie z innego miejsca, niż większość osób, które skarżą się na bycie mało atrakcyjnym dla kobiet.

 

Mam lekko ponad 20 lat, jestem studentem medycyny, pracuje i jak na studenta zarabiam dobre pieniądze, lepsze od swoich rodziców. Mieszkam u rodziny i poza jedzeniem praktycznie nie mam żadnych wydatków, można powiedzieć, że pod względem finansowym mi się przelewa.

 

Jestem osobą dość lubianą na uczelni, mam trochę kolegów i koleżanek, zaproszeń na piwko we wspólnym gronie dostaje więcej, niż pozwala mi czas i rozsądek w umiarkowanym piciu. Jeśli potrzebuje pomocy/notatek itp. zawsze mam do kogo wyciągnąć rękę. Wydaje mi się, że koleżanek mam nawet więcej, niż kolegów. Zaproszeń na jakieś grupowe aktywności dostaje głównie od nich.

 

Z wyglądu jestem (chyba) przeciętniakiem, wzrost 180 cm, twarz (chyba) normalna, włosy gęste bez zakoli. Generalnie mam sylwetkę skiny, ale niestety ostatnio do skiny doszło fat, jednak już przeszedłem na dietę i redukuje wagę od 10 dni. Chcę dojść do poziomu BF poniżej 10% i w miarę swoich skromnych możliwości czasowych budować sylwetkę lekko umięśnioną z bardzo małą ilością tłuszczu. Na giga mięśnie i bycie wymiataczem raczej nie mam warunków życiowych i genetycznych, więc stawiam sobie realne cele. Obecnie dodatek fat mogę normalnie ukryć pod ubraniami. Patyczakiem totalnym nie jestem, jakieś mięśnie tam posiadam, jednak okryły się tłuszczem.

 

Mimo bycia przyszłym lekarzem i ogólnego ogarnięcia życiowego, które pozwala mi zarobić kilka patyków miesięcznie dalej jestem przeźroczysty dla kobiet. Na uniwersytecie znam tylko studentki lekarskiego, tutaj raczej nie mam żadnego pola manewru, w swoim bliskim gronie nie mam do kogo zaatakować, a te z dalszych kręgów traktują mnie jak powietrze. Imprezujemy w zamkniętym gronie kilkunastu osób, nie spotykam co tydzień 10 wolnych dziewczyn szukających związku. Główną serię porażek z kobietami odniosłem jeszcze przed studiami lekarskimi, więc mam doświadczenie i po prostu widzę, że nie ma sensu podbijać, jeśli jest brak jakichkolwiek sygnałów.

 

Po portalach randkowych nie spodziewałem się niczego dobrego, ale skala porażki przerosła moje oczekiwania. Nie udało mi się nic ugrać nawet z dziewczynami po gówno kierunkach albo szkołach policealnych typu technik farmaceutyczny lub asystentka stomatologa. Raczej nie była to moja wina, że pisałem jakbym był walnięty, bo większość od samego początku nie była zainteresowana konwersacją. Par miałem jakoś +150 w dużym mieście, ale na tinderze kupiłem golda, więc zwykle like = para. Na zdjęciach i tak wyglądałem wyraźnie lepiej, niż w realu, więc próby udawania jeszcze przystojniejszego kolesia mijają się z celem

 

Koleżanki mnie wypytują, czy mam dziewczynę albo kiedy ostatni raz miałem, a ja próbuje zbywać rozmowę, bo nie mam zbytnio, czym się pochwalić XD, a wstydzę się przyznać jak jest naprawdę. Pojawiły się nawet plotki, że jestem homo i ja tego nie dementuje, bo wole mieć łatkę pedzia od przegrywa.

 

Na ulicy widzę sporo ładnych i średnich dziewczyn i jakoś wywołuje to we mnie frustracje, w teorii powinienem mieć to gdzieś, ale jakoś ghosting, zimne spojrzenia obniżają mi nastrój i poczucie własnej wartości. Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim. Nawet jakbym umówił się na spotkanie przez internet, to nie chciałbym tam iść, bo byłbym przekonany, że nie spodobam się fizycznie dziewczynie i będzie chciała szybko uciec. Wątpię, żeby takie nastawienie pozwoliło mi poczuć się luźno na spotkaniu twarzą w twarz. Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu, które czasem muszę odreagować. Samoocenę całe życie miałem mocno zbijaną, głównie przez przedszkolanki i nauczycielki, zawsze słyszałem, że jestem najgorszym najsłabszym uczniem, nic ze mnie nie będzie i jak tak dalej pójdzie pewnie skończę w więzieniu.

 

Pomyślicie, że wszystkiemu jest winne to, co mam w głowie, ale to nie jest prawda. Ja potrafię siedzieć sam z 6 dziewczynami i zapomnieć, że jestem tutaj jedynym facetem, czasem przyjdzie do mnie pogadać koleżanka albo zaprosić na szluga, ja się z tym wszystkim czuje kompletnie normalnie. Wśród kolegów też nie jestem na dole hierarchii.

 

Pomyślałem, że może warto by było zacząć budować jakoś swój atrakcyjny profil w social mediach, ale nie wiem jak się za to zabrać. Obecnie zastanawiam się, czy nie wykupić jakieś najtańsze wycieczki na Malediwy i Miami, żeby zrobić sobie sesje zdjęciowe i zwiedzić trochę świata. Na internecie idzie znaleźć najtańsze opcje po około 6 k PLN.

 

Mam pieniądze, mam status i przerasta mnie zdobycie młodej kasjerki z żabki. Nie wiem, czy ja jestem taki żałosny, czy świat zwariował. 

 

Stać mnie na rokse (świeć panie nad jej duszą), ale póki nie poprawie sylwetki, to wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

 

Ostatnio jak wsiadałem do pociągu, to widziałem jedną dziewczynę z arabam, a jak wysiadałem to drugą z murzynem. Patrząc na takie obrazki, będąc przymusowo samotnym mam ochotę przeprowadzić się do innej części świata.

 

Zastanawiam się co mogę jeszcze ze sobą zrobić? Super sylwetki w ciągu miesiąca nie zbuduje, wyżej swojego statusu już chyba nie postawie, operacje plastyczne raczej też nie wchodzą w grę. Wiem, że pewnie wielu z was powie mi, żebym wszystko olał, żebym dalej skupiał się na zarabianiu pieniędzy i studiowaniu, żebym czytał książki albo zapisał się na siłownie, ale mi się wydaje, że posiadanie partnerki jest jakimś takim elementem, który trudno wypełnić czymś innym. Pewnie w jakiś sposób da się dziewczynami za kasę, ale jeszcze tego nie próbowałem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój wpis strasznie bije po oczach desperacją, a w oczach kobiet jest to skrajnie niepociągający stan. Niestety ale tak to już jest, że kiedy Ty za bardzo chcesz, one chcą już dużo mniej.

 

Po kolei:

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Mam lekko ponad 20 lat, jestem studentem medycyny, pracuje i jak na studenta zarabiam dobre pieniądze, lepsze od swoich rodziców. Mieszkam u rodziny i poza jedzeniem praktycznie nie mam żadnych wydatków, można powiedzieć, że pod względem finansowym mi się przelewa.

Pieniądze są ważne ale nie najważniejsze, szczególnie w Twoim wieku.

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Jestem osobą dość lubianą na uczelni, mam trochę kolegów i koleżanek, zaproszeń na piwko we wspólnym gronie dostaje więcej, niż pozwala mi czas i rozsądek w umiarkowanym piciu.

Możesz chodzić na spotkania i nie pić, to nie jest obowiązek.

 

1 godzinę temu, Pocztowy napisał:

Na uniwersytecie znam tylko studentki lekarskiego

To źle?

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Po portalach randkowych nie spodziewałem się niczego dobrego, ale skala porażki przerosła moje oczekiwania.

Ja osobiście portale randkowe radzę omijać szerokim łukiem bo można się nabawić frustracji. Co innego jeśli jesteś 10/10 :)

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Nie udało mi się nic ugrać nawet z dziewczynami po gówno kierunkach albo szkołach policealnych typu technik farmaceutyczny lub asystentka stomatologa.

Tutaj za mocno poleciałeś. myślisz że wystarczy studiować medycynę i laski same przybiegają?

Skoro uważasz, że to gówno kierunki to po co w ogóle zgadujesz? Laski nie lubią bufonów.

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Pomyślałem, że może warto by było zacząć budować jakoś swój atrakcyjny profil w social mediach, ale nie wiem jak się za to zabrać. Obecnie zastanawiam się, czy nie wykupić jakieś najtańsze wycieczki na Malediwy i Miami, żeby zrobić sobie sesje zdjęciowe i zwiedzić trochę świata. Na internecie idzie znaleźć najtańsze opcje po około 6 k PLN.

Daj spokój.

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Mam pieniądze, mam status i przerasta mnie zdobycie młodej kasjerki z żabki.

Znowu bufonada.

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Stać mnie na rokse (świeć panie nad jej duszą), ale póki nie poprawie sylwetki, to wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

Z tekstu nie mogę wyczytać, czy Ty chcesz się pobawić i parę razy zamoczyć czy szukasz kobiety do związku?

 

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Zastanawiam się co mogę jeszcze ze sobą zrobić? Super sylwetki w ciągu miesiąca nie zbuduje, wyżej swojego statusu już chyba nie postawie, operacje plastyczne raczej też nie wchodzą w grę. Wiem, że pewnie wielu z was powie mi, żebym wszystko olał, żebym dalej skupiał się na zarabianiu pieniędzy i studiowaniu, żebym czytał książki albo zapisał się na siłownie, ale mi się wydaje, że posiadanie partnerki jest jakimś takim elementem, który trudno wypełnić czymś innym. Pewnie w jakiś sposób da się dziewczynami za kasę, ale jeszcze tego nie próbowałem.

W ciągu miesiąca sylwetki nie zbudujesz, ale już w pół roku bez problemu poprawisz wygląd.

Twoje podejście, że musisz mieć laskę tu i teraz jest mocno odpychające bo zalatuje desperacją. Nawet jeśli jakąś zdobędziesz to nie dasz rady jej utrzymać.

 

Moja rada, zacznij chodzić na siłownie, 3x w tygodniu wystarczy, żeby poprawić wygląd. Dodatkowo zainteresuj się tematem odżywiania, bo to jest bardzo ważna rzecz w budowaniu mięsa.

Jeśli nie siłownia to np. sporty walki - prócz poprawy sylwetki, można spotkać tam sporo niewiast i razem z nimi potrenować.

Zagaduj do dziewczyn czy to na siłowni czy to na uczelni ale nie od razu po to żeby wskoczyły Ci do łóżka, tylko żebyś się z tym oswoił i nabrał pewności siebie.

Nie rób tego na siłę, jeśli będziesz widział, że dziewczyna nie jest pozytywnie nastawiona to odpuść.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

, jestem studentem medycyny

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mieszkam u rodziny

Rozumiem, że jakieś duże miasto?

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mimo bycia przyszłym lekarzem i ogólnego ogarnięcia życiowego, które pozwala mi zarobić kilka patyków miesięcznie dalej jestem przeźroczysty dla kobiet.

Wyjedź na "prowincję".

Po kilku latach kariery o ile dasz się poznać miejscowemu środowisku witaminki powinny ustawiać się w kolejce.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie że to że w tej chwili nie wychodzi Ci z kobietami to jest po prostu pryszcz jeśli chodzi o skalę problemu. 

 

Masz pieniądze , dach nad głową a w przyszłości będziesz wykonywał prestiżowy zawód.  Jesteś bardzo młody , masz dużo czasu i dużo też może zmienić się w twoim życiu na lepsze. 

 

Skup się na sobie , powoli zacznij ogarniać takie rzeczy jak praca nad sylwetką staraj się powiększać swoje zasoby , zwiększać pozycję. Nie daj sobie w kasze dmuchać i wchodź w konflikty jeśli to konieczne bo jako prawdziwy mężczyzna masz mieć swoje zdanie i pilnować swoich granic.

 

A kobiety... Niedługo będę miał 29 lat i trochę sobie pociupciałem.. byłem w dwóch dłuższych relacjach i paru kilku miesięcznych. Na początku fajnie. Haj , sex , wspólne spędzanie czasu ale potem jak ze wszystkim , to powszednieje. A jak trafisz na france, to truje Ci co chwile dupe a żeby gdzies do rodzinki pojechać  itd.

 

Nie chce robić ściany tekstu , w małżeństwie nie byłem więc nie mam takiego doświadczenia jak większość braci tutaj ale mogę powiedzieć że jeśli chodzi o dzisiejsze kobiety to nie ma co się zasmucać z powodu ich braku.  

 

Tak czy siak kobieta Ci się trafi prędzej czy później. Bardziej życzę Ci tego abyś trafił na jak najmniej zepsutą. 

 

Będzie dobrze byku 😁

 

Ps: Nie hajtaj się w przyszłości a jeśli się w przyszłości będziesz zastanawiał to przeczytaj najnowszy temat użytkownika @Iceman84PL o małżeństwie.

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Pocztowy said:

Stać mnie na rokse (świeć panie nad jej duszą), ale póki nie poprawie sylwetki, to wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

Coś mi tu nie gra.

 

Jak sobie radzisz na zajęciach, żeby trupom palce włożyć w odbyt, a jakiejś uśmiechniętej, ładnej Ukraince (albo Polce) masz poczucie wstydu by te same palce włożyć w waginę?

 

Liczę, że jako student medycyny znajdziesz logiczne wyjaśnienie tej sytuacji! :D

  • Like 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie niepotrzebnie definiujesz swoją wartość poprzez powodzenie u kobiet i wbijasz sobie niepotrzebnie do głowy, że posiadane kobiety to wartość sama w sobie. Też tak miałem jak byłem studentem, wiem że hormony buzują i prącie doradza, ale to droga donikąd. Jeżeli potrzebujesz zamoczyć, to pójdź do burdelu, zadzwoń do diwy, albo zakręć z jakąś kolezanką że studiów. Z tego co piszesz jakieś zainteresowanie jest. Polecam osobiście zapłacić za seks. Wtedy być może zobaczysz, że seks nie jest wiele wart oraz, że jest to, że tak się wyrażę, niezbyt ekskluzywna czynność. Ciśnienie może Ci zupełnie zejść. 

 

Zastanowiłbym się także czy nie robisz przypadkiem za przyjaciółkę z przyrodzeniem skoro potrafisz spędzić czas z kilkoma paniami że studiów i nic z tego więcej jak na razie nie wynika.

 

Proponuję popracować także nad akceptacją swojego wyglądu oraz samego siebie. Nie od razu Rzym zbudowano. Nie zbudujesz sylwetki w dzień czy dwa, a nadwagi z tego co piszesz nie masz, a to duży plus. Polub siebie jakim jesteś, to ulatwi wiele w przyszłości.

 

Brakuje mi rad odnośnie medytacji i zimnych pryszniców, także ja pierwszy😆

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

wpadłem zapytać Braci starszych w wierze, bo trochę zaczęły kończyć mi się pomysły i sam chyba nie wpadnę na nic mądrego, co pozwoli mi ruszyć z miejsca.

 

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

Imprezujemy w zamkniętym gronie kilkunastu osób

1) Poszerzaj grono znajomych

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

Stać mnie na rokse (świeć panie nad jej duszą), ale póki nie poprawie sylwetki, to wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

2) To idź do brzydszej lub starszej, one już nie jedno widziały.

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

ogólnego ogarnięcia życiowego, które pozwala mi zarobić kilka patyków miesięcznie dalej jestem przeźroczysty dla kobiet.

3) Kup dobre sportowe auto, ale nie za drogie bo jak rozwalisz popisując się "blacharce" driftem to nie będzie żal kasy.

 

 

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

przerasta mnie zdobycie młodej kasjerki z żabki.

+

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

o portalach randkowych nie spodziewałem się niczego dobrego, ale skala porażki przerosła moje oczekiwania. Nie udało mi się nic ugrać nawet z dziewczynami po gówno kierunkach albo szkołach policealnych

=

Ponieważ:

2 godziny temu, Pocztowy napisał:

Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim. Nawet jakbym umówił się na spotkanie przez internet, to nie chciałbym tam iść, bo byłbym przekonany, że nie spodobam się fizycznie dziewczynie i będzie chciała szybko uciec. Wątpię, żeby takie nastawienie pozwoliło mi poczuć się luźno na spotkaniu twarzą w twarz. Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu, które czasem muszę odreagować.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mindset do kompletnej wymiany. Przy tych przekonaniach kobieta cię wykończy w chwilę.

 

Czytaj forum.

 

Z niczym się nie śpiesz.

 

Kobietom dosrywającym ci z braku dupy dosrywasz pokazując anons z turbodivą i pytasz, która z nich za  grosze da ci "TO" ? Dadzą ci spokój ale licz się też z ostracyzmem ale uważam, że to lepsze niż bycie regularnie dziobanym.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 9
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, to życia nie przegrałeś. Ledwo z bloków startowych wyszedłeś, a to jest maraton.

 

Uwaga, nie trywializuje twojego problemu. Sam pamiętam jak w wieku 20 lat uważałem, że wszyscy w koło tak wiele osiągnęli, a ja jeszcze nic. Spokojnie. Weź głęboki oddech.

 

Jeśli chodzi o rozmowy z dziewczynami/kobietami po pierwsze daj sobie luz (wiem łatwo powiedzieć). Nie musisz nic. Podejrzewam, że część może być zainteresowana twoją osobą z tych pytających, ale boją się wyjść na łatwe/ośmieszyć jeśli nie będziesz zainteresowany. Uwierz te nawet najpiękniejsze potrafią być kolekcją nieprawdopodobnych kompleksów (co nie znaczy, że nie są okrutne i nie należy uważać).

 

Masz samorząd na uczelni (polecam nie tylko, ze względu na obycie ale i znajomości, szczególnie cenne w zawodach gdzie panują feudalne stosunki;) )? Powiem ci tak, władza to afrodyzjak. Pieniądze to pikuś. Spójrz na Jarka, na jedno skinienie znalazłoby się sporo kobiet o jakich faceci w jego wieku mogą marzyć tylko.

 

Niedługo juwenalia. Zgub się od znajomych. Zabłądź na miasteczko politechniki, dziewczyny potrafią być tam bardzo przystępne i pragmatyczne, a legendy o babach jagach to tylko legendy.

 

Ogólnie polecam włączenie się w studenckie życie i nie główkowanie za dużo. Pilnuj uczelni, a prócz tego koło naukowe, samorząd, żagle z AZSem, piesze wędrówki (co prawda wiek studencki mam dawno za sobą, ale śmiem podejrzewać, że i dziś "wyjazd pod namiot" może być synonimem bez zobowiązującego młodzieńczego seksu). Im częściej będziesz wchodził w nowe środowisko tym szybciej się otrzaskasz.

 

ps. wiele dziewczyn w tym wieku szuka chłopaka na próbę. Chce nabrać doświadczenia i stracić cnotę, by być gotowe jak zjawi się facet, którym będą naprawdę zainteresowane. To może wydawać się nieprawdopodobne, ale trzymanie wianka dla tego jedynego to tylko u himalajek się zdarza. Przekonanie o poszukiwaniu przez kobiety romantycznych uniesień było chyba najbardziej sabotującym moje relacje przekonaniem. Możesz powiedzieć wprost nie chcę o tym rozmawiać (jeśli będą pytania o dotychczasowe doświadczenia). Czuję się teraz samotny itd. Nie obiecuję Ci, że będziemy razem (raczej świadczy to ogarnięciu - gość wyznający miłość na drugim spotkaniu, w najlepszym razie będzie wzięty za desperata). Zobaczmy co będzie, za jakiś czas będziemy to wspominać jako fajne doświadczenie, sprawdźmy co się stanie. I najważniejsze - możesz absolutnie każdej powiedzieć - chciałbym się z tobą kochać - nawet jeśli ona z tobą nie, powinna to potraktować jako komplement. Jeśli powiesz to dziewczynie, która naprawdę ci się podoba, z intencją żeby chcesz aby to się stało (a więc masz ogarniętą i posprzątaną chatę, czystą bieliznę i prezerwatywy) jest spora szansa, że wszystko zagra.  

 

ps2. wyprowadź się od rodziców, jeśli twoja sytuacja na to pozwala. Koniecznie!

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak się ludzie parują to nie jest logiczne. Znam gości którzy w hierarchii społecznej to zera, zaniedbani i mają fajne dupy.

 

Myślę, że tutaj chodzi o to że facet musi być takim trochę nad boyem a najlepiej psychopatą. Z tym ostatnim nie żartuję. Musisz być trochę pochrzaniony, zdolny do ryzyka itp aby przyciągać laski.

 

Druga teoria jest taka że może za wysoko mierzysz. To co brutalnie zabrzmi to fakt, że będziesz miał prestiżowy zawód ale nie dla obecnych lasek, które chcą podróżować, być w ruchu. Teraz na topie jest bycie digital nomadem i praca z Hawajów, pasywny dochód itp. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mam lekko ponad 20 lat, jestem studentem medycyny, pracuje i jak na studenta zarabiam dobre pieniądze, lepsze od swoich rodziców.

 

Bardzo dobrze tak trzymaj.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Jestem osobą dość lubianą na uczelni, mam trochę kolegów i koleżanek, zaproszeń na piwko we wspólnym gronie dostaje więcej, niż pozwala mi czas i rozsądek w umiarkowanym piciu. Jeśli potrzebuje pomocy/notatek itp. zawsze mam do kogo wyciągnąć rękę. Wydaje mi się, że koleżanek mam nawet więcej, niż kolegów. Zaproszeń na jakieś grupowe aktywności dostaje głównie od nich.

 

Wiesz każdy chce się zadawać i kolegować z przyszłym lekarzem, który może dużo załatwić.

Nie do końca może tak być, że cię lubią bo jesteś taki fajny.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Z wyglądu jestem (chyba) przeciętniakiem, wzrost 180 cm, twarz (chyba) normalna, włosy gęste bez zakoli. Generalnie mam sylwetkę skiny, ale niestety ostatnio do skiny doszło fat, jednak już przeszedłem na dietę i redukuje wagę od 10 dni.

 

Jakby to powiedział profesor relacji damsko-męskich niejaki Analconda z takimi parametrami to chłopie nie zaciupciasz😁

A tak na poważnie jeżeli jesteś normikiem z całkiem wyjściową twarzą to masz tam jakieś szanse.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mimo bycia przyszłym lekarzem i ogólnego ogarnięcia życiowego, które pozwala mi zarobić kilka patyków miesięcznie dalej jestem przeźroczysty dla kobiet.

 

Każdy facet w wieku dwudziestu kilku lat jest niewidzialny dla kobiet no chyba, że jesteś facetem z topki to wtedy kosisz kobiety i towaru jest nie do przerobienia.

Zobaczysz za kilka lat jak zostaniesz lekarzem to wtedy dopiero będziesz wybierał bo każda będzie chciała mieć status społeczny a lekarz to górna półka.

Także na razie zajmij się nauką i ogarnianiem swojego życia na kobiety jeszcze przyjdzie czas.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Po portalach randkowych nie spodziewałem się niczego dobrego, ale skala porażki przerosła moje oczekiwania.

 

Na portalach typu tinder to są same szlaufy po trzycyfrowych przebiegach.

Dzisiaj relacje damsko-męskie praktycznie nie istnieją bo jest wolność seksualna i brak ostracyzmu społecznego, kościoła czy rodziny.

Więc kobiety robią co chcą, wybrzydzają bo mogą bo jest na nie popyt a seks mogą mieć na pstryknięcie palców.

Dlatego one tylko polują na top 5% mężczyzn a reszta to co najwyżej walczy o resztki z pańskiego stołu.

Zaczynasz grę z poziomu hard niby można wygrać, ale niewielu się to udaje.

Musisz też się nauczyć co to jest kobieta, jak działa i czego chce bo tego czego nie wiesz to to, że jest innym konstruktem społecznym.

Dopóki nie będziesz czymś się wyróżniał na tle innych i odpowiednio działał na emocje to niestety sukcesów z kobietami to nie będzie.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Koleżanki mnie wypytują, czy mam dziewczynę albo kiedy ostatni raz miałem, a ja próbuje zbywać rozmowę, bo nie mam zbytnio, czym się pochwalić XD

 

Jeżeli koleżanki pytają o to to z uśmiechem, żartem mów np. "A co chciałabyś nią zostać" lub "Nie schlebiaj sobie".

Z humorem do tego trzeba podchodzić bo właśnie jesteś poddawany testom, manipulacjom, kobiety cię sprawdzają czy jesteś silny.

Bo nie wiem czy wiesz, ale kobiety słabością gardzą a ty zbywając temat właśnie tą słabość pokazujesz i zapewne czujesz się przy tym niepewnie.

A to nie jest droga do kobiecego serca bo musisz wiedzieć, że żeby przekonać kobietę do siebie to ona musi przy tobie dobrze się czuć.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Na ulicy widzę sporo ładnych i średnich dziewczyn i jakoś wywołuje to we mnie frustracje, w teorii powinienem mieć to gdzieś, ale jakoś ghosting, zimne spojrzenia obniżają mi nastrój i poczucie własnej wartości. Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim. Nawet jakbym umówił się na spotkanie przez internet, to nie chciałbym tam iść, bo byłbym przekonany, że nie spodobam się fizycznie dziewczynie i będzie chciała szybko uciec. Wątpię, żeby takie nastawienie pozwoliło mi poczuć się luźno na spotkaniu twarzą w twarz. Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu, które czasem muszę odreagować. Samoocenę całe życie miałem mocno zbijaną, głównie przez przedszkolanki i nauczycielki, zawsze słyszałem, że jestem najgorszym najsłabszym uczniem, nic ze mnie nie będzie i jak tak dalej pójdzie pewnie skończę w więzieniu.

 

Popracuj nad pewnością siebie, samooceną, mindsetem, nie narzucaj sobie presji, podchodź do relacji z kobietami na luzie, bez spiny, oczekiwań, nie stawiaj kobiet na piedestał, nie czcij jak bożka

bo wcale nie są wyjątkowe.

Zastanawiałeś się dlaczego Bad Boye, Chady czy Alfa maja takie powodzenie u kobiet? Bo oni nie kalkulują, nie rozkminiają co kobieta zrobi, pomyśli sobie po prostu idą do przodu i działają.

Na zlewki, testy, manipulacje nie reagują ba wręcz śmieją się z tego i mają gdzieś bo zawsze tam czeka na nich jakaś chętna kobieta.

Dlatego stawiają się wyżej od kobiet, naigrywają się z nich, nie słuchają a jak do siebie przekonają to zaspokajają się nimi. 

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mam pieniądze, mam status i przerasta mnie zdobycie młodej kasjerki z żabki. Nie wiem, czy ja jestem taki żałosny, czy świat zwariował. 

 

Skoro masz pieniądze i status do tego przynajmniej średni wygląd to nie uderzaj do kasjerek z żabki.

Tak jak kobiety są hipergamiczne i szukają lepszego pod względem zarobków, statusu i wyglądu mężczyzny tak i ty miej godność i szacunek do siebie i poza pewien poziom nie schodź.

Masz mieć wymagania i masz do tego prawo, daj sobie pozwolenie.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Wiem, że pewnie wielu z was powie mi, żebym wszystko olał, żebym dalej skupiał się na zarabianiu pieniędzy i studiowaniu, żebym czytał książki albo zapisał się na siłownie

 

Dokładnie tak, tu masz odpowiedź.

 

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

ale mi się wydaje, że posiadanie partnerki jest jakimś takim elementem, który trudno wypełnić czymś innym.

 

Kobieta kolego nie daje szczęścia bo szczęście to nawyk cieszenia się i wdzięczności.

Kobieta to tylko dodatek do naszego życia i i tak naprawdę jej wersja demo i okres haju hormonalnego, który trwa do dwóch lat jest tak naprawdę fajny bo później to wszystko mija.

Zadaj sobie fundamentalne pytanie czy chcesz kobiety czy ruchanka? Obstawiam to drugie i Ci współczuje bo te czasy są niestety ciężkie dla młodych mężczyzn gdzie bez statusu, zarobków i dobrego wyglądu nie masz praktycznie szans.

Ten świat jest niestety powierzchowny i lepiej ma ten, który jest ładniejszy i coś może dać.

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, dwadzieścia lat to jest dwadzieścia lat. 

Z gówna bata nie ukręcisz. Rzecz normalna.

Pracować nad sobą trzeba. Całe życie.

 

Komunikujesz się z Nami w sposób PNNE (pizdowato-nieskładno-niespójnym-emocjonalnym) językiem.

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

trochę

 

1. A ile to jest trochę?

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

jest dość typowy, chociaż

 

2. No... tak...

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mam lekko ponad

 

3. A ile?

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Jestem osobą dość lubianą na uczelni, mam trochę

 

4. Hm... 

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Z wyglądu jestem (chyba) przeciętniakiem, wzrost 180 cm, twarz (chyba) normalna, włosy gęste bez zakoli.

 

5. Łódka się chybocze...

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Wydaje mi się, że

 

6. Tak? To poważne...

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

i jakoś wywołuje to we mnie frustracje,

 

7. No przecież...

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Raczej nie była to moja wina

 

8. Na prawdę??

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Na ulicy widzę sporo ładnych i średnich dziewczyn i jakoś wywołuje to we mnie frustracje, w teorii powinienem mieć to gdzieś, ale jakoś ghosting, zimne spojrzenia obniżają mi nastrój i poczucie własnej wartości. Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim. Nawet jakbym umówił się na spotkanie przez internet, to nie chciałbym tam iść, bo byłbym przekonany, że nie spodobam się fizycznie dziewczynie i będzie chciała szybko uciec. Wątpię, żeby takie nastawienie pozwoliło mi poczuć się luźno na spotkaniu twarzą w twarz. Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu, które czasem muszę odreagować. Samoocenę całe życie miałem mocno zbijaną, głównie przez przedszkolanki i nauczycielki, zawsze słyszałem, że jestem najgorszym najsłabszym uczniem, nic ze mnie nie będzie i jak tak dalej pójdzie pewnie skończę w więzieniu.

 

 

 

Dobra. Koniec czytania. Język emocji, niepewności. 

 

Chcesz abyśmy Ci współczuli, przytulali czy pokazali co nie działa?

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem OPa moim zdaniem jest coś z charakterem.

Dużo pomogło by pua. Gość ma koleżanki i uderzył mnie tekst że może zapomnieć że jest jednym mężczyzną w towarzystwie.

 

Kolega dla dziewczyn to wina charakteru.

 

A tak wogóle to tak sobie czytam i myślę sobie jakie te baby są k*rwa durne. Gdybym był sprzedawczynią w żabce to spotkanie przyszłego lekarza który wygląda conajnniej przeciętnie i w dodatku zdesperowany na stały związek  - przecież to jak schwytanie Boga za nogi.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Na ulicy widzę sporo ładnych i średnich dziewczyn i jakoś wywołuje to we mnie frustracje, w teorii powinienem mieć to gdzieś, ale jakoś ghosting, zimne spojrzenia obniżają mi nastrój i poczucie własnej wartości. Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim. Nawet jakbym umówił się na spotkanie przez internet, to nie chciałbym tam iść, bo byłbym przekonany, że nie spodobam się fizycznie dziewczynie i będzie chciała szybko uciec. Wątpię, żeby takie nastawienie pozwoliło mi poczuć się luźno na spotkaniu twarzą w twarz. Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu, które czasem muszę odreagować. Samoocenę całe życie miałem mocno zbijaną, głównie przez przedszkolanki i nauczycielki, zawsze słyszałem, że jestem najgorszym najsłabszym uczniem, nic ze mnie nie będzie i jak tak dalej pójdzie pewnie skończę w więzieniu.

Tutaj moim zdaniem leży sedno problemu. Jak masz hajs to znajdź dobrego terapeutę (mężczyznę koniecznie) i popracuj nad samooceną. Jeżeli faktycznie masz wysoki jak na swój wiek status (niby kobiety patrzą na to co już masz, ale moim zdaniem to nie do końca prawda i dla wielu fakt, że jesteś student medycyny będzie znaczył dużo) i średni wygląd to jak poprawisz pewność siebie powinno być dobrze. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Mieszkam u rodziny i poza jedzeniem praktycznie nie mam żadnych wydatków, można powiedzieć, że pod względem finansowym mi się przelewa.

Zacznij pomnażać kapitał, pamiętając, iż wielu ludzi zbankrutowało przez tych skurwieli kaczelnika i vateusza - ludzie też mieli high life, kredyty i obroty, a po zamknięciu gospodarki, wielu takich ludzi się wyhuśtało. 

Sam znam utalentowanego chłopaka, który dobrze zarabia. Problem w tym, że trafił na ekstra fuchę, ale wcześniej nie pracował. Zarobi 2-3 tysie w tydzień, wydaje lekką ręką, nie zna wartości pieniądza bo nie pracował za najniższe stawki. Przestrzegam przed taką pułapką myślenia. 

W kwestii finansowej polecam zapoznać się z Traderem21. 

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Z wyglądu jestem (chyba) przeciętniakiem, wzrost 180 cm, twarz (chyba) normalna, włosy gęste bez zakoli.

Jak dla mnie jesteś fajnym, ambitnym i porządnym chłopem. Wiesz, że każdy gra takimi kartami, jakie od życia dostał?

Rozumiesz, że kobiety interesują się mężczyznami z top 20, gdzie 80 procent mężczyzn mają w dupie i są z nimi, bo nic lepszego mieć nie mogły? 

 

Cokolwiek się stanie po obejrzeniu tych materiałów, nie łam się. 

Na tym kanale znajdziesz wiele wartościowych materiałów, odnośnie hierarchii smv mężczyzn:

https://youtube.com/c/WheatWaffles

Tu masz temat o identycznej tematyce - uprzedzam, że autor odleciał, ale jest tu dużo prawdy:

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Po portalach randkowych nie spodziewałem się niczego dobrego, ale skala porażki przerosła moje oczekiwania.

Ja mam podobne odczucia. Jeśli nie jesteście top 20, dajcie sobie spokój. Natomiast jeśli ktoś chce walczyć, ok, ale zobaczcie to:

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

wstydzę się przyznać jak jest naprawdę.

Standard, wiele osób jest pod taką presją. Radzę się nie przejmować. 

Możesz powiedzieć że masz dziewczynę, ale nie opowiadaj nic mówiąc że to osobista sprawa.

 

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Samoocenę całe życie miałem mocno zbijaną, głównie przez przedszkolanki i nauczycielki, zawsze słyszałem, że jestem najgorszym najsłabszym uczniem, nic ze mnie nie będzie i jak tak dalej pójdzie pewnie skończę w więzieniu.

Współczuję. To właśnie demony przeszłości, te sucze w systemie edukacyjnej indoktrynacji robią z porządnych chłopców beta male cucków. 

 

Ważna rada, chyba najważniejsza, ważniejsza od wyglądu: popracuj nad samooceną, polepszysz życie w każdym zakresie. 

Wiem co mówię.

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Stać mnie na rokse (świeć panie nad jej duszą), ale póki nie poprawie sylwetki, to wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

Samoocena i brak doświadczenia! To idź do starszej! 

Druga ważna rada: poznanie własnej seksualności. Za zadanie wyznaczam Ci pójście do 5 różnych div w miesiącu. Oswoisz się z kobietą, poznasz że to jest troszkę przereklamowane. Zmniejszysz ciśnienie, wróci Ci rozsądek i zyskasz przeświadczenie, że seks jest dostępny za grosze od ręki.

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Super sylwetki w ciągu miesiąca nie zbuduje

Wyobraź sobie palacza, palił 10 lat. Czy myślisz że nałóg pielęgnowany 10 lat puści od tak? Nie! No właśnie. 

W ciągu miesiąca nie, ale po pół roku będą fajne efekty.

Polecam kalkstenikę oraz boks - w dzisiejszych czasach warto umieć się bronić. Sam coś tam trenowałem, ma początku nawet ustać na nogach nie mogłem, a późnej na sparingach walczyłem jak lew. Boks będzie najbardziej wszechstronny.

Jak chcesz, możesz trenować także szczękę, mój temat:

Temat podobny dający także efekt poszerzenia ale uwaga, przerost mięśni już nie jest tak atrakcyjny, tak jak są przesadzeni kulturyści. 

Tu:

Oraz tu:

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Ostatnio jak wsiadałem do pociągu, to widziałem jedną dziewczynę z arabam, a jak wysiadałem to drugą z murzynem. Patrząc na takie obrazki, będąc przymusowo samotnym mam ochotę przeprowadzić się do innej części świata.

Takie są nasze p0lskie witaminki. 

Zapoznaj się z terminem HIPERGAMIA.

https://images.app.goo.gl/kHaPSA1mPESCDhe8A

https://images.app.goo.gl/WLWyW1fa9rGu7TeU8

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pocztowy napisał:

Zastanawiam się co mogę jeszcze ze sobą zrobić? Super sylwetki w ciągu miesiąca nie zbuduje, wyżej swojego statusu już chyba nie postawie, operacje plastyczne raczej też nie wchodzą w grę. Wiem, że pewnie wielu z was powie mi, żebym wszystko olał, żebym dalej skupiał się na zarabianiu pieniędzy i studiowaniu, żebym czytał książki albo zapisał się na siłownie, ale mi się wydaje, że posiadanie partnerki jest jakimś takim elementem, który trudno wypełnić czymś innym. Pewnie w jakiś sposób da się dziewczynami za kasę, ale jeszcze tego nie próbowałem.

Twoje problemy mogą wynikać niestety z twojego wyglądu więc jego poprawa jest kluczowa. Niestety co zauważyłem im jesteś młodszy tym blackpill jest brutalniejszy. Bierz też pod uwagę, że twoja generacja jest zwyczajnie nieliczna i ciężej o kobiety.

 

5 godzin temu, Pocztowy napisał:

Pomyślałem, że może warto by było zacząć budować jakoś swój atrakcyjny profil w social mediach, ale nie wiem jak się za to zabrać.

Dobry pomysł i sam doszedłem do podobnych wniosków. Bez dobrego insta masz przejebane. Nie będę udzielał rad jak budować bo sam nie mam w tym doświadczenia.

 

5 godzin temu, Pocztowy napisał:

Jestem osobą dość lubianą na uczelni, mam trochę kolegów i koleżanek, zaproszeń na piwko we wspólnym gronie dostaje więcej, niż pozwala mi czas i rozsądek w umiarkowanym piciu. Jeśli potrzebuje pomocy/notatek itp. zawsze mam do kogo wyciągnąć rękę. Wydaje mi się, że koleżanek mam nawet więcej, niż kolegów. Zaproszeń na jakieś grupowe aktywności dostaje głównie od nich.

Próbuj być z nimi seksualny, zaproś jakąś koleżankę na drinka, podpij ją i patrz na jej mowę ciała, jak będzie otwarta to zacznij od dotyku a później przechodzisz do całowania. Nie seksualizujesz albo jesteś nieatrakcyjny więc wpadasz w friendzona. Możliwe, że z wyglądem nie jest aż tak źle. Spróbuj po prostu mówiąc kolokwialnie przelecieć swoje koleżanki. Jeśli będzie zero sukcesu to popracuj nad wyglądem.

 

Ostrzegam tutaj przed jedną rzeczą; zatruciem stawu. Uderzaj do lasek z głową niczym snajper bo jak będziesz walił na ślepo to możesz zyskać reputację która niestety może ci narobić gnoju. 

 

I jedna rzecz - jeśli masz więcej koleżanek niż kolegów to możesz być po prostu zniewieściały. Zadawaj się z chłopami i to najlepiej nieprzegrywami. Widziałem typów co mieli głównie koleżanki no i niestety czasami zastanawiałem się czy to nie geje bo tacy byli zniewieściali. Ich mowa ciała była jak właśnie gejów + dziwnie mówili. 

 

Jakbym miał powiedzieć to co widzę właśnie u 20 latków to właśnie duża grupa zniewieściałych gości.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaku, jak już Ci Bracia pisali, musisz popracować nad samooceną.

 

Mi najbardziej pomogły nagrania afirmacyjne (w szczególności afirmacje i Modlitwa do Boga Marka, właściciela forum). Później doszło uwalnianie metodą Davida Hawkinsa co jest totalną bombą na jakiekolwiek odtraumatyzowanie się, polecam. 

 

Na dziś zmień w swoim mindsecie przekonanie, że kobieta szczęścia nie daje i nie powinna być centrum Twojego świata. Bądź tu z nami i czytaj forum, a w szczególności różne stare i popularne tematy i nabieraj dobrego światopoglądu. 

 

Nie jesteś żadnym przegrywem. 

 

Przegryw to mental. 

 

Pielęgnując w sobie myśli, które stają się później przekonaniami o swoim wyimaginowanym, bądź nie spierdoleniu tylko sobie pogarszasz. Przechyl to w drugą stronę i będzie inaczej. 

 

Mnie też sporo osób mogłoby nazwać przegrywem i wiesz co? Sram na to. 

 

"Ja przyszedłem żeby wygrać" jak to nawinął jeden z moich ulubionych raperów Avi. I "Mam wszystko czego trzeba do podbicia świata. Działają organy, mózg, serce, prostata". 

 

Na początek łap parę książek, które Ci sporo rozjaśnią:

 

- Kobietopedia, Stosunowy Dobry - Marek Kotoński. Na start. Potem polecam żonglować tym co napisał, bo to świetna wiedza. Brudna Gra 1 też Ci sporo rozjaśni. 

 

No more mr nice guy - Robert Glover

 

I ogólnie polecam się zainteresować psychologią ewolucyjną. David Buss świetnie pisze. Robin Dunbar myślę, że też. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię obserwować ludzi w klubie i widzę na przykład czasami grupki typu jeden gościu i kilka dziewczyn. Zawsze wtedy obserwuje typa i laski i jestem ciekawy czy jest z którąś z nich czy to tylko bardzo głęboki friendzone. Ostatnio widziałem taką grupkę, gość niestety miał mało testosteronu i to było widać - budowa ciała jak kobieta + brak kwadratowej szczęki ani typowo męskich rysów. Widziałem jak kleił się do swojej koleżanki. Koleżanka jednak jak się najebała to dosłownie przelizała się z jakimś obcym gościem który właśnie był umięśniony i kwadratowa szczęka. To było absurdalne bo oni sobie tańczyli w kółeczku, z resztą też trochę z nimi tańczyłem i widzę jak typ dosłownie ją trochę wyrywa z kółka i szybka ślina trochę jak psy xD Widzę mine gościa, jak umarł w środku.

 

Tak samo widziałem w klubie jak obok typa co ma na oko 2 metry wzrostu i wyglądał jak lekki badboy zebrał się tłumek najebanych lasek.

 

Więc to nie jest tak, że blackpill działa tylko na tinderze, działa wszędzie. Laskom schodzą bariery jak się napiją wtedy widać dużo więcej zwierzęcych zachowań.

 

Co widzę u zoomerów to chujowa budowa ciała. Są wysocy ale bardzo źle zbudowani, chudzi strasznie i twarz która ma bardziej kobiece rysy twarzy niż męskie. Laski w wieku 20-30 lat gdy są najbardziej płodne czują raczej wstręt do takich facetów - takich co widać, że mają bardzo niski testosteron.

 

Z resztą pamiętam kiedyś stoję obok typka który jest bardzo smutny, pytam się go więc co się dzieje a on mówi, że przyszedł z koleżanką a teraz liże się z jakimś typem. Wskazuje na nią i rzeczywiście liże i tańczy namiętnie z jakimś sebą-patusem, ona zresztą wyglądała jak karynka, więc sytuacja mnie nie zdziwiła.

 

Widziałem też parę około 50 lat, laska widać że imprezowa a jej chłop to przegryw. Gruby, niski i tak dalej. Laska tańczyła z wszystkimi tylko nie z nim. Jakiś latynos do niej podbił, typ był dla mnie ohydny, bo walił do każdej laski ale dostawał kosze. Tak czy inaczej wkurwił mnie ten latynos i podchodzę do tego starego typa i pytam się go czy ta stara laska która właśnie sobie flirtuje z latynosem to jego dziewczyna bo miałem wątpliwości. Typ mi mówi tak. Nie wiem dlaczego ale powiedziałem mu, że powinien wyjebać tego latynosa a on mi gada, że w klubie jest ochrona i tak dalej i tak dalej. Wiedziałem, że to cuck i że pewnie jego laska przyprawia mu rogi więc się wycofałem. Zgniłem bo erasmus to wszystko słyszał i spojrzał się na mnie z nienawiścią. Pomyślałem, że spoko niech spróbuje to mu przypierdole bo miałem nad nim przewagę fizyczną. Generalnie później widziałem jak kręciła się koło niego taka gruba szara myszka, widać, że na nią nie leciał ale znając życie to ją puknął bo tacy są właśnie erasmusy. I takie są właśnie szare myszki, "himalaistki".

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na samym początku chciałbym podziękować za każdy wpis. Odwołując się do pierwszego, to nie jestem bufonem, nigdy do żadnej dziewczyny nie pisałem bufonowato, a wręcz przeciwnie. Jak ona mówiła mi, że studiuje jakiś ekstremalnie bieda kierunek np. prywatny marketing, to zawsze odpisywałem, że super, bo przyda mi się coś tam bla bla bla z jej studiów. Chciałem tylko podkreślić, że przewaga pozycji nawet nad przeciętną dziewczyną kompletnie mi nic nie dała. Wiadomo, co można przeczytać w internecie, jak nie masz powodzenia u dziewczyn, czyli popraw hajs wygląd status, więc uderzyłem w te wszystkie rzeczy w poście.

 

@Brat Jan Niestety nie jestem lekarzem, jestem jedynie studentem. Kobiety szukające stabilizacji po trzydziestce, patrzą raczej kompletnie inaczej, niż dziewczyny świeżo po maturze, w trakcie studiów. Wydaje mi się, że w mojej grupie wiekowej liczy się przede wszystkim wygląd popularność jakieś takie rzeczy, a nie perspektywy na przyszłość i ciężka praca, żeby uciułać trochę grosza.

 

2 godziny temu, eknm2005 napisał:

Jak sobie radzisz na zajęciach, żeby trupom palce włożyć w odbyt, a jakiejś uśmiechniętej, ładnej Ukraince (albo Polce) masz poczucie wstydu by te same palce włożyć w waginę?

 

Nie miałbym żadnego wstydu jakbym wiedział, że jej się podobam i jest na mnie napalona, a kompletnie inna sytuacja jak robi to za pieniądze albo wcale, bo zmyła się zanim doszło do czegokolwiek.

 

2 godziny temu, Krugerrand napisał:

Zastanowiłbym się także czy nie robisz przypadkiem za przyjaciółkę z przyrodzeniem skoro potrafisz spędzić czas z kilkoma paniami że studiów i nic z tego więcej jak na razie nie wynika.

 

Raczej nie, w grupie na tym kierunku możesz mieć 80% dziewczyn w grupie i masz koleżanki zamiast kolegów, bo po prostu kolegów nie ma żadnych do poznania.

 

2 godziny temu, Krugerrand napisał:

Zupełnie niepotrzebnie definiujesz swoją wartość poprzez powodzenie u kobiet i wbijasz sobie niepotrzebnie do głowy, że posiadane kobiety to wartość sama w sobie.

Chciałem nie definiować, ale wychodzisz na miasto, widzisz dziewczynę z fajnym tyłkiem i pękasz, a trudno się cieszyć z jakichkolwiek sukcesów jak nawet kasjerka stoi bokiem, żeby nie złapać przypadkiem kontaktu wzrokowego. Wtedy tak jakby wali mi do głowy, że tyle osiągnąłem w życiu, że przeciętna dziewczyna nie ma ochoty na mnie spojrzeć.

 

2 godziny temu, bassfreak napisał:

Toć tam takie sztunie pewnie że głowa mała.

2 godziny temu, Fury King napisał:

Prawda.

 

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

3) Kup dobre sportowe auto, ale nie za drogie bo jak rozwalisz popisując się "blacharce" driftem to nie będzie żal kasy.

 

Wolałbym już wydać na rokse. Tym autem przyjechałbym z komisu i zostawił na parkingu na wieki wieków amen, bo tyle jest mi potrzebne. Musiałbym specjalnie wymyślać jakieś okazje, żeby było nim gdzie pojechać.

 

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Mindset do kompletnej wymiany. Przy tych przekonaniach kobieta cię wykończy w chwilę.

 

Jestem mocno potrzebujący, ale o dziwo niezdesperowany. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł dać się poniżać jakkolwiek dziewczynie, czy dawał się szantażować. Mnie po prostu boli, że nawet nie ma okazji, żeby doszło do takiej sytuacji.

 

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

Kobietom dosrywającym ci z braku dupy dosrywasz pokazując anons z turbodivą i pytasz, która z nich za  grosze da ci "TO" ? Dadzą ci spokój ale licz się też z ostracyzmem ale uważam, że to lepsze niż bycie regularnie dziobanym.

Dziewczyny były ciekawe mojej przeszłości i im pewnie nawet nie przyszło do głowy, że mógłbym mieć takie problemy z kobietami. Dla nich rozwiązanie jest proste, jeśli nie masz faceta, czyli idziesz do klubu albo umawiasz się z kimś z tindera, one nie mają świadomości jak, wygląda to wszystko od męskiej strony.

 

1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

Wiesz każdy chce się zadawać i kolegować z przyszłym lekarzem, który może dużo załatwić.

Nie do końca może tak być, że cię lubią bo jesteś taki fajny.

Wszyscy są studentami leku.

 

@GriTo Dobrze wyczułeś język niepewności, bo zastosowałem go tutaj celowo. Nie dlatego, że jestem takim wirtuozem intrygi, ale kiedyś czytałem książkę o sposobie wyrażania się i mowie ciała i zwyczajnie od tego momentu zwracam mocno na to u siebie uwagę, a te wszystkie słowa niepewności wplotłem, bo realnie taka niepewność każdego dnia mi towarzyszy. Jakbym napisał post językiem turbo koksa, to nijak miałby się do rzeczywistości.

 

Godzinę temu, Władimir Władimirowicz napisał:

Dużo pomogło by pua. Gość ma koleżanki i uderzył mnie tekst że może zapomnieć że jest jednym mężczyzną w towarzystwie.

 

Dlaczego?

 

Godzinę temu, Władimir Władimirowicz napisał:

A tak wogóle to tak sobie czytam i myślę sobie jakie te baby są k*rwa durne. Gdybym był sprzedawczynią w żabce to spotkanie przyszłego lekarza który wygląda conajnniej przeciętnie i w dodatku zdesperowany na stały związek  - przecież to jak schwytanie Boga za nogi.

Też teraz się nad tym zastanawiam. Przecież ja takiej kasjerce 6/10 pewnie bym ustawił życie przy dobrych wiatrach. Ja mam taki problem, że w przyszłości pewnie będę miał, ale teraz nie mam i nawet jak trochę teraz mam, to nie mam jak z tego korzystać, bo nawet jak mam pieniądze, żeby kupić sobie motor albo autko i pojechać w podróż, to nie mam czasu. Ja się bujam od pracy do nauki i tak w kółko. Co mi z tego, że mógłbym teraz pojechać na 2 tygodnie nad morze na wakacje, jak nie mam szansy tego zrobić?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, NoHope napisał:

Lubię obserwować ludzi w klubie i widzę na przykład czasami grupki typu jeden gościu i kilka dziewczyn. Zawsze wtedy obserwuje typa i laski i jestem ciekawy czy jest z którąś z nich czy to tylko bardzo głęboki friendzone. Ostatnio widziałem taką grupkę, gość niestety miał mało testosteronu i to było widać - budowa ciała jak kobieta + brak kwadratowej szczęki ani typowo męskich rysów. Widziałem jak kleił się do swojej koleżanki. Koleżanka jednak jak się najebała to dosłownie przelizała się z jakimś obcym gościem który właśnie był umięśniony i kwadratowa szczęka. To było absurdalne bo oni sobie tańczyli w kółeczku, z resztą też trochę z nimi tańczyłem i widzę jak typ dosłownie ją trochę wyrywa z kółka i szybka ślina trochę jak psy xD Widzę mine gościa, jak umarł w środku.

 

Tak samo widziałem w klubie jak obok typa co ma na oko 2 metry wzrostu i wyglądał jak lekki badboy zebrał się tłumek najebanych lasek.

 

Więc to nie jest tak, że blackpill działa tylko na tinderze, działa wszędzie. Laskom schodzą bariery jak się napiją wtedy widać dużo więcej zwierzęcych zachowań.

 

Co widzę u zoomerów to chujowa budowa ciała. Są wysocy ale bardzo źle zbudowani, chudzi strasznie i twarz która ma bardziej kobiece rysy twarzy niż męskie. Laski w wieku 20-30 lat gdy są najbardziej płodne czują raczej wstręt do takich facetów - takich co widać, że mają bardzo niski testosteron.

 

Z resztą pamiętam kiedyś stoję obok typka który jest bardzo smutny, pytam się go więc co się dzieje a on mówi, że przyszedł z koleżanką a teraz liże się z jakimś typem. Wskazuje na nią i rzeczywiście liże i tańczy namiętnie z jakimś sebą-patusem, ona zresztą wyglądała jak karynka, więc sytuacja mnie nie zdziwiła.

 

Widziałem też parę około 50 lat, laska widać że imprezowa a jej chłop to przegryw. Gruby, niski i tak dalej. Laska tańczyła z wszystkimi tylko nie z nim. Jakiś latynos do niej podbił, typ był dla mnie ohydny, bo walił do każdej laski ale dostawał kosze. Tak czy inaczej wkurwił mnie ten latynos i podchodzę do tego starego typa i pytam się go czy ta stara laska która właśnie sobie flirtuje z latynosem to jego dziewczyna bo miałem wątpliwości. Typ mi mówi tak. Nie wiem dlaczego ale powiedziałem mu, że powinien wyjebać tego latynosa a on mi gada, że w klubie jest ochrona i tak dalej i tak dalej. Wiedziałem, że to cuck i że pewnie jego laska przyprawia mu rogi więc się wycofałem. Zgniłem bo erasmus to wszystko słyszał i spojrzał się na mnie z nienawiścią. Pomyślałem, że spoko niech spróbuje to mu przypierdole bo miałem nad nim przewagę fizyczną. Generalnie później widziałem jak kręciła się koło niego taka gruba szara myszka, widać, że na nią nie leciał ale znając życie to ją puknął bo tacy są właśnie erasmusy. I takie są właśnie szare myszki, "himalaistki".

Pogrubioną czcionką zaznaczyłem jak łamana jest psychika wielu facetów w tych czasach. Wiem bo sam coś podobnego kiedyś przeżyłem w dawnych czasach. Przykre, ale taki mamy klimat :d

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że roksa jest dobrym pomysłem, ale póki nie zrzucę tłuszczu do 8% BF raczej się nie wybiorę, bo się wstydzę. Na samym początku raczej skorzystam z jakichś masaży ze zwaleniem pytonga albo zakończone francuzem, bo na normalny seks trochę się boje wbijać. Zresztą z tego, co widziałem, to dobre laski tam obsługują, a dla mnie takie przeżycia i tak zapewne będą 15/10. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że mnie blokuje brak czasu i uczucie żenady przy rozebraniu się, niż pieniądze. Na pieniądze chytry nie jestem, nie lubię jak ktoś znajomy próbuje mi oddawać jakieś grosze, kiedy postawie piwo w barze, a skoro na dziwki chcę wydać siano, to wstyd nie byłoby przelać czegoś na forum za pomoc. 

 

Dzisiaj przeleje symboliczną stówkę za pomoc. Wiem, że nie ma czym się chwalić i kwota jest niska, ale jestem zarejestrowany pierwszy dzień i ma być, to bardziej symbol podziękowania.

 

Godzinę temu, DOHC napisał:

Zacznij pomnażać kapitał,

Jak ktoś ma jakieś pomysły jak podnieść atrakcyjność za pieniądze, to śmiało poczytam. Szczerze mówiąc, mógłbym przepuścić wszystko, co mam na jakieś zabawy albo zainwestować w siebie na różne sposoby i nie mówię tutaj o kursach językowych itd, tylko rozrywkę. Pieniądze będę miał okazje zarobić po studiach, a teraz wole środki przeznaczyć na zabawę zamiast odmawiać sobie wszystkiego, żeby uciułać hajs, który później będę mógł zarobić w miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.