Skocz do zawartości

Studiuje medycynę, dobrze zarabiam, mam dużo znajomych i mimo wszystko przegrałem?


Rekomendowane odpowiedzi

@NoHopew wieku jaki przywołujesz byłem nie mniej zjebany niż moi rówieśnicy. Kwestią jest zrozumienie tego. Ja w tamtych czasach nie miałem dostępu do internetu i tym samym wiedzy jaka jest dzisiaj, musiałem wiele sprawdzić na sobie. 

 

Mimo wszystko miałem dziewczynę i byłem odbierany jako jedna z dusz towarzystwa.

 

Czy było łatwiej, to wiem, na pewno było inaczej. Laski leciały na konglomerat wyglądu, wiedzy, pozycji, kasy. Ja jako student powiedz y 4 roku pracujący na etacie i mający gdzie się przespać (bez auta) miałem branie mniejsze lub większe. nie miałem konta na "internetach" i jakoś samo szło.

 

Dziś jest być może trudniej. One chcą studenta z własnym apartamentem, samochodem, pozycją zawodową i własnościową. to jakieś odjechanie w inną galaktykę. To jest nie do ogarnięcia dla większości z nas, natomiast można grać jak aktor w teatrze. 

 

Laki w pracy zwracają uwagę przynajmniej do momentu jak dam do zrozumienia, że nic z tego.  Także pracujcie nad całościową wersją siebie, ale nie dla ich, tylko dla siebie. Reszta z czasem się sama pojawi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Krugerrand napisał:

Dziś jest być może trudniej. One chcą studenta z własnym apartamentem, samochodem, pozycją zawodową i własnościową. to jakieś odjechanie w inną galaktykę. To jest nie do ogarnięcia dla większości z nas, natomiast można grać jak aktor w teatrze. 

Jak gadałem z studentami ostatnio to oni mieli przez 2 lata zdalne więc wiadomo jak wyglądało życie towarzyskie. Pytałem się ich o laski, czy wyrywają w klubie, jak sobie radzą na tinderze bo byłem ciekawy. No i z tego co mówili to wynikało że jest tragedia. Myślę, że w obecnym pokoleniu 20-25 latków masz rekordowe ilości prawiczków i inceli. Z resztą to widać w internecie bo młodzi ludzie bardziej idą w kierunku blackpilla i też narzekają na brak seksu.

 

Jak patrzę na stare pokolenia, jakiś wujków i tak dalej to ja nie wiem jakim trzeba by było być zjebem żeby nie ruchać albo nie być w związku. Stąd zdziwienie grażyn i januszy, że jak to chłop 24 lat i nie zaruchał? Albo 30 lat i singiel? Dla nich to jest abstrakcja. Wiem bo czasami na przykład jak gadam z starszym pokoleniem to się wypytują że dlaczego singiel i czy mam żonę.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, NoHope napisał:

Myślę, że w obecnym pokoleniu 20-25 latków masz rekordowe ilości prawiczków i inceli.

Oj... To bardzo dużo zależy od tego w jakim środowisku się otaczasz. W takim razie ja znajduje sie w jakimś 0.5% tego środowiska, razem ze swoim ziomkiem. To są liczby przekraczające 20 partnerek, a obydwaj mamy po 23 lata XD

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, selfmademan napisał:

Oj... To bardzo dużo zależy od tego w jakim środowisku się otaczasz.

Pewnie tak, ale też liczy się wygląd. Jeśli z kolegą nie macie problemów z poznawaniem kobiet chętnych do seksu i są one przeciętne albo powyżej przeciętnej to macie chyba najprostszą wskazówkę, że jesteście atrakcyjni. 20 partnerek w wieku 23 lat to jest bardzo powyżej przeciętnej liczba partnerów. W takim usa ludzie mają średnio 8. U nas nie wiem, nie są prowadzone statystyki ale normicy jak się kiedyś pytałem to nikt nie przekroczył 10.

 

Robiłem eksperymenty na tinderze, poprawiałem swoją twarz na taką która wyglądała na atrakcyjną, czyli 7-8/10 no i powiem tak, moja osobowość musiała się znacząco poprawić bo laski wysyłały serduszka, chętnie pisały, jakieś takie rozmowniejsze się zrobiły. Niestety nie jestem wstanie powiedzieć jak bardzo przełożyłoby się to na seks, ale kiedyś zrobię eksperyment, że właśnie będę laskom proponował seks przy poprawionej twarzy przez AI i myślę, że nie będzie problemów.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope kompletnie się zgadzam, że obecne pokolenie studentów to pokolenie nie-ruchaczy. Wystarczy zajrzeć do Świerzakowni. 

One mają zbyt wysokie wymagania, a my się nie cenimy i nie mamy szacunku do siebie. Zresztą goście szanujący się to jakaś inna para kaloszy zupełnie nieskrojona pod wymagania naszych witaminek. Wszyscy na tym cierpimy, ale one najbardziej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand też mam takie odczucia, że kobiety są wymagające albo z moją osobą coś jest nie tak, ale jak dla mnie nie to jest najgorsze. 

 

Najgorsza według mnie jest wyczuwalna nieprzyjemna aura, która towarzyszy kobietom. Coś jakby ghosting i pogarda plus wywalone ego.

 

Nie wiem, czy też tak macie, ale jak jadę komunikacją, to miejsce w którym stoję, robi się taką niewidzialną przestrzenią dla dziewczyn. Nie jestem jakimś pojebem, który patrzy wszystkim prosto w oczy, ale odnoszę wrażenie, że jak mijam dziewczyny na ulicy, to większość robi wszystko, żeby przypadkiem nie złapać kontaktu wzrokowego.

 

Nie wiem, czy zawsze tak było, ale nie pamiętam kiedy ostatni raz w miejscu publicznym jakaś kobieta na mnie popatrzyła inaczej, niż totalnie przypadkiem XD, plus oczywiście spierdolka wzroku i nieprzyjemny wyraz twarzy po krótkim kontakcie wzrokowym.

 

Może tylko na filmach romantycznych tak było, że idąc po ulicy, czy przy innych czynnościach można się wymienić uśmiechami bez podtekstu, tak po prostu z kobietą, teraz mam wrażenie, że jest tego totalna odwrotność.

Edytowane przez Pocztowy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Krugerrand napisał:

@NoHopew wieku jaki przywołujesz byłem nie mniej zjebany niż moi rówieśnicy. Kwestią jest zrozumienie tego. Ja w tamtych czasach nie miałem dostępu do internetu i tym samym wiedzy jaka jest dzisiaj, musiałem wiele sprawdzić na sobie. 

 

Mimo wszystko miałem dziewczynę i byłem odbierany jako jedna z dusz towarzystwa.

 

No właśnie.

Jesteśmy prawie rówieśnikami (ja jestem rocznik 1981). Jak obserwuję i czytam, co tutaj ludzie przychodzący wypisują, to zastanawiam się tylko nad dwiema opcjami:

a) jest w ogóle trudno wszystkim, w ogólności, młodym mężczyznom w inicjacji seksualnej i budowaniu doświadczeń z kobietami

albo

b) jest z grubsza jak za moich czasów, tylko dzięki internetowi są miejsca, gdzie ci, którym nie idzie, mogą się wszem i wobec objawiać i żalić. 

 

Ja również nie odstawałem od moich rówieśników, a raczej byłem nawet od nich w niektórych kwestiach dziwniejszy/bardziej oryginalny, jak zwał tak zwał. Forsą też nie śmierdziałem, na wyjścia w sobotę czy piątek kasy dostawałem jako nastolatek tyle (5 złotych na wyjście) że wybór był taki: albo kupić dwa mocne Dortmundery i sępić fajki, albo kupić fajki typu Mars i tanie wino. 

I takie czy inne właściwości nie przeszkodziły mi w kontaktach z dziewczynami od lat nastoletnich (pierwszy raz miałem w wieku lat 17tu, moja dziewczyna miała wtedy 18 lat, a miała już jeden numerek za sobą). Nie przeszkadzało mi to po prostu w DZIAŁANIU  -  podobała mi się dziewczyna, to podchodziłem i starałem się coś uzyskać. Wcześniej (w podstawówce) dostawało się kosze, potem szło już lepiej, dzięki otrzaskaniu i mądrzejszym wyborom, mniej głupkowatemu podejściu.

Zawsze byłem sobą - interesowałem się muzyką, grałem w różnych kapelach od II klasy liceum na perkusji. Poza tym lubiłem historię, literaturę - i o tym też nie wstydziłem się z dziewczynami rozmawiać. Nie kalkulowałem.

Moje dziewczyny czy przygody to były normalne, fajne i muszę przyznać w ogromnej większości ładne licealistki z ogólniaków, normalne, dobrze się uczące dziewczyny z inteligenckich rodzin (np. ta dziewczyna od pierwszego razu jest teraz stomatologiem ze świetnie prosperującym gabinetem, ma męża, syna i namiętnie jak widzę jeździ do Włoch, zawodowo i prywatnie).

 

Nie wiem, co robią dzisiejsi kolesie tutaj lądujący nie tak, ale cytując klasyka, czytając niektóre charakterystyki to jest kurwa dramat. 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety czasy się zmieniły na gorsze dla mężczyzn. Dzisiaj po dwóch kliknięciach ekranu przeciętna dziewczyna ma do wyboru setki o ile nie tysiące chętnych na spotkanie z nią gości. Przecież sam fakt istnienia portali randkowych, które działają w ten sposób wskazuje, że musiało pójść w gorszą stronę, a to tylko wierzchołek góry lodowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Pocztowy napisał:

Najgorsza według mnie jest wyczuwalna nieprzyjemna aura, która towarzyszy kobietom. Coś jakby ghosting i pogarda plus wywalone ego.

 

Wszystkie trzy powyższe po trochu. 

 

8 godzin temu, Pocztowy napisał:

Nie wiem, czy też tak macie, ale jak jadę komunikacją, to miejsce w którym stoję, robi się taką niewidzialną przestrzenią dla dziewczyn. Nie jestem jakimś pojebem, który patrzy wszystkim prosto w oczy, ale odnoszę wrażenie, że jak mijam dziewczyny na ulicy, to większość robi wszystko, żeby przypadkiem nie złapać kontaktu wzrokowego.

 

Dyskwalifikacja genetyczna. Standard. Dla samicy, od której masz niższe SMV, jesteś śmieciem. Odwraca wzrok, żebyś przypadkiem nie wpadł na pomysł, aby zagadać. Przecież każdej z nich się czad należy.

 

8 godzin temu, Pocztowy napisał:

Nie wiem, czy zawsze tak było, ale nie pamiętam kiedy ostatni raz w miejscu publicznym jakaś kobieta na mnie popatrzyła inaczej, niż totalnie przypadkiem XD, plus oczywiście spierdolka wzroku i nieprzyjemny wyraz twarzy po krótkim kontakcie wzrokowym.

 

To zależy też trochę od miejsca. Autobus ogólnie jest takim "dziwnym" miejscem, w którym często człowiek człowiekowi wilkiem. W kawiarni, do której często chodzę zdarza mi się, że jakaś popatrzy. Ale ja je lubię trolować - popatrzę też chwilę z chłodnym wyrazem twarzy i tyle, bo i tak już nie szukam. Mam wrażenie, że jak zacząłem bardziej zwracać uwagę na to jak się ubieram, to spojrzeń jest więcej. Może nad tym się zastanów. Nie dla nich, tylko dla siebie - sam będziesz się lepiej czuł.

 

8 godzin temu, Pocztowy napisał:

Może tylko na filmach romantycznych tak było, że idąc po ulicy, czy przy innych czynnościach można się wymienić uśmiechami bez podtekstu, tak po prostu z kobietą, teraz mam wrażenie, że jest tego totalna odwrotność.

 

One też czytają i wiedzą, że "przyjaźnie" męsko-damskie są niemożliwe w dzisiejszych czasach. Dlatego dyswkalifikują genetycznie gości, którzy im się nie podobają, tak jak pisałem wyżej. Zlewaj to i żyj swoim życiem. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Casus Secundus napisał:

Nie wiem, co robią dzisiejsi kolesie tutaj lądujący nie tak, ale cytując klasyka, czytając niektóre charakterystyki to jest kurwa dramat. 

Wystarczy popatrzeć na podwórka. Czasami wracam do rodzinnego miasta do blokowisk w których się wychowywałem i jest pusto, dosłownie. Jak byłem gówniarzem to  biegaliśmy, graliśmy w piłkę, jakieś zapasy z laskami (xD), dramy i tak dalej. Jak to dzieci.

 

A teraz zoomerzy to siedzą na instagramach, na discordach, obecnie jeszcze COVID i zdalne więc w ogóle porażka. Czasami jak gadam z młodymi to ich social skill określiłbym na poziomie srogiego przegrywa za moich czasów.

 

Nie o to chodzi żeby narzekać na młodych ale moim zdaniem bardzo dużo się zmieniło i w relacjach międzyludzkich i w ogóle na świecie.

 

Pamiętam stary internet, jako gimbusy pisaliśmy na poziomie merytorycznym dużo wyższym niż obecnie piszą dorośli. Pamiętam mnogość forów i tak dalej.

 

To były lepsze czasy. Naprawdę lepsze. Mimo biedy i lekkiej patoli.

10 godzin temu, Pocztowy napisał:

Nie jestem jakimś pojebem, który patrzy wszystkim prosto w oczy, ale odnoszę wrażenie, że jak mijam dziewczyny na ulicy, to większość robi wszystko, żeby przypadkiem nie złapać kontaktu wzrokowego.

To nie jest wrażenie bo laski tak robią i to nie tylko w PL. Chodzi o to, żebyś nie złapał z nimi kontaktu wzrokowego bo to jest często interpretowane przez gości, że laska  jest zainteresowana i podbijają a kobiety nie chcą być przeważnie podbijane na ulicy.

 

Ostatnio ćwiczę właśnie kontakt wzrokowy i patrzę się ludziom centralnie w oczy, z neutralnym wyrazem twarzem to widzę, że spuszczają wzrok. Kolejny etap to będę starał się uśmiechać po złapaniu kontaktu ale zobaczymy.

10 godzin temu, Pocztowy napisał:

Nie wiem, czy zawsze tak było, ale nie pamiętam kiedy ostatni raz w miejscu publicznym jakaś kobieta na mnie popatrzyła inaczej, niż totalnie przypadkiem XD, plus oczywiście spierdolka wzroku i nieprzyjemny wyraz twarzy po krótkim kontakcie wzrokowym.

Też często widzę ten nieprzyjemny wzrok. Czasami są absurdalne sytuacje typu laska wychodzi z gabinetu i jest super miła a później wchodzi do korytarza i odrazu bitch face. Nie wiem czytałem w necie, że to jest specyfika polek, w wakacje jadę na 2 miesiące na południe europy i zobaczymy czy to prawda. 

 

Ale bitch face jest powszechny i też mnie czasami paraliżuje. Gdyby laska się do mnie spojrzała na ulicy i lekko uśmiechnęła to by było co innego ale wtedy bym pewnie podbił więc może bitch face to jest tylko oznaka, że byś właśnie nie podbijał do niej.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope, wiele z tego, co napisałeś to sama prawda. Wydaje mi się, że jesteśmy w podobnym wieku (jestem rocznik 91) i mam regularny kontakt z dwiema osobami w wieku licealnym. Ich social skill jest totalnie zerowy, dwa lata szkoły spędzone zdalnie, zero zdolności komunikacji interpersonalnej z obcymi ludźmi. 


bitch face akurat jest powszechny wśród Polek i Polaków, ja jestem z natury optymistą, na dodatek bardzo ekspresyjnym na twarzy i czasami ludzie patrzą na mnie jak na debila, ale nie ma co się przejmować opinią zupełnie obcych ludzi. Trzeba robić swoje.

 

Ja wiem, że to jest stresujące, sam jestem w podrywie tragiczny, ale zobaczysz, że jak jesteś 6-7/10 i masz odwagę zagadać na ulicy/w bibliotece to  dziewczyny bardzo dużo wybaczają, dostajesz masę punktów za same jaja i będziesz miał regularnie 2-4 talerze do obracania oraz zupełnie inny mindset. Milroh na swoim blogu pisze samą prawdę. Ja bym nawet wyskoczył gdzieś z bratem @RENGERS, bo podobno dobry w te klocki i mieszka w moim mieście. 


internet z jednej strony dał ludziom dostęp do olbrzymiej bazy wiedzy, informacji, zapewnił wiele wygód, ale social media niszczą ludziom mózgi, od stawiania nierealnych wymagań odnośnie stylu życia, wyglądu, bogactwa, po udowodnione naukowo rozpierdalanie gospodarki hormonalnej w mózgu poprzez rozregulowanie systemu dopaminowego. 
 

Uważam, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest płynięcie przeciwnie do prądu rzeki, czyli rozwijanie się duchowo, mówienie tego, co się chce, pewność siebie, unikanie sociali. W połączeniu z przyzwoitym SMV taki mężczyzna naprawdę wyróżnia się z grupy młodszych zoomerów i nie będzie miał problemu z kobietami. 
 

@Pocztowy widać po tym, jak się wysławiasz i co robisz w życiu, że nie brakuje Ci oleju w głowie. Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma znaczenia jaki kierunek studiujesz, liczą się zasoby, a to, czy jesteś lekarzem, czy masz hurtownię karmy dla zwierząt nie ma aż tak dużego znaczenia. Jesteś w młodym wieku, jeszcze nie jesteś brany bardzo poważnie przez kobiety. W dobrym kierunku idziesz, pracuj nad sobą, swoim charakterem, wyglądem, rozwijaj się zawodowo i umawiaj na randki, nabieraj obycia, a z roku na rok będzie Ci szło coraz lepiej. Ja zacząłem działać w temacie dziewczyn, pierwsze seksy itd dopiero w wieku 23-24 lat i teraz w wieku 31 jestem w miarę zadowolony, nie mam większych problemów. 

Edytowane przez LSD
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, selfmademan napisał:

Oj... To bardzo dużo zależy od tego w jakim środowisku się otaczasz. W takim razie ja znajduje sie w jakimś 0.5% tego środowiska, razem ze swoim ziomkiem. To są liczby przekraczające 20 partnerek, a obydwaj mamy po 23 lata XD

Prosze bardzo, mamy na forum chadów. Podeślij analcondzie na priv zdjęcia twarzy do oceny chadometrycznej - symetrii twarzy, ostrości szczęki, framu itd.

11 godzin temu, Pocztowy napisał:

Nie wiem, czy też tak macie, ale jak jadę komunikacją, to miejsce w którym stoję, robi się taką niewidzialną przestrzenią dla dziewczyn. Nie jestem jakimś pojebem, który patrzy wszystkim prosto w oczy, ale odnoszę wrażenie, że jak mijam dziewczyny na ulicy, to większość robi wszystko, żeby przypadkiem nie złapać kontaktu wzrokowego.

Ale to jest akurat normalne, ja też nigdy nie szukam kontaktu wzrokowego z ludźmi, laskom patrzę tylko 2-3 sekundy na tyłek lub cycki.

Kiedyś zapatrzyłem się jakiemuś pijanemu sebixowi w oczy (tzn zamyśliłem się i akurat patrzyłem w jego kierunku) i o mało nie dostałem wpierdolu. Nie polecam.

Te kontakty wzrokowe z kobietami to jakieś pua-brednie od zawsze były

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, LSD napisał:

liczą się zasoby

 

Co wy z tymi zasobami? Jaka różnica ile zarabiam jak się nie dzielę tym, co sam wypracowałem? 🤔🤷‍♂️

 

16 minut temu, Zbychu napisał:

Te kontakty wzrokowe z kobietami to jakieś pua-brednie od zawsze były

 

Nie do końca. Jak nie ucieka wzrokiem, to może mieć do ciebie pozytywne nastawienie, a raczej na pewno nie uważa cię wtedy za odpad genetyczny. Mnie się zdarzy, że jakaś spojrzy neutralnie, ja - tak jak pisałem - chłodno też popatrzę (nigdy się nie uśmiecham do obcych lasek), bo i tak nie szukam, ale lubię obserwować ich reakcje. Najczęściej nie ma żadnej, ale zdarza się zdziwienie - one tak są przyzwyczajone do wszechobecnej adoracji, że coś takiego zwiera im styki.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SamiecGamma napisał:

 

Co wy z tymi zasobami? Jaka różnica ile zarabiam jak się nie dzielę tym, co sam wypracowałem? 🤔🤷‍♂️

 

 

Otóż to, w takim wypadku nie ma znaczenia, jak sytuowany jest mężczyzna, ale kobiecie dojście do tego zajmie jakiś czas, ewentualnie zorientuje się po kilku miesiącach, że nie będzie jej utrzymywał.

 

Niemniej, jedną z najważniejszych cech partnera, w momencie wyboru przez kobietę, jest jego zamożność, bo jest to (choć nie zawsze) oznaka zaradności, inteligencji, dbałości o swój interes, czasem bezwzględności, czy pewności siebie, a to wszystko jest w cenie na rynku matrymonialnym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, SamiecGamma said:

Jaka różnica ile zarabiam jak się nie dzielę tym, co sam wypracowałem?

Liczy się potencjał na to, że ją utrzymasz. Im wyższy potencjał, tym lepsze jej "wpływy". Bo z zera dowolny procent to nadal zero.

 

W drugą stronę, pomyśl na przykład, że "zasobami" kobiety jest jej wygląd. Możesz mieć Panią 10/10, która po sprawdzeniu okazuje się aseksualną kłodą, i Panią 3/10 która niejednej profesjonalistce pokaże nowe sztuczki... z energią, werwą i błyskiem w oku. Ale patrząc na potencjał, większość pójdzie za 10/10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pocztowy napisał:

Umówiłem się z laską za 1.5h, dlatego Panowie trzymajcie kciuki, żeby na wstępie nie doszło do dyskwalifikacji genetycznej, żeby leciała na inceli i żebym nie zrobił z siebie idioty, bo spałem dzisiaj godzinę w nocy.

Zajebiscie, że się umówiłeś, oby tak dalej.

 

Z tą laską idziesz na miękko, jak nie ta, to inna. Jak się jej coś nie spodoba to trudno, będzie ich jeszcze wiele.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie spotkania:

 

Ponad dwie godziny siedzenia w kawiarni, przyszedłem na miejsce już mocno nafaszerowany kofeiną i trochę alkoholem, bo standardowo walnąłem trochę smakowej na rozluźnienie. Dziewczyna młodsza ode mnie, z fajnym swoim stylem, jak dla mnie twarde 6/10, skrajny introwertyk, praktycznie nic nie była w stanie od siebie powiedzieć. Cały czas przez bite dwie godziny nawijałem monolog próbując ją zaangażować w jakieś fajne emocje i rozmowę. Były jakieś tam krótkie momenty ciszy, ale jak na to, że półprzytomny (bo spałem dziś godzinę) opowiadałem w dużej części sam do siebie tyle czasu, to było ich niewiele. W sensie ja zaczynałem wszytskie tematy, ona opowiadała od siebie, co jej się tam podoba i ja to komentowałem, no 80-90% rozmowy spoczywało na mnie. Jakbym nie pociągnął sam dalej, to byłaby cisza.

 

Mówiła że rzadko gdzieś wychodzi,  bo jest skrajnym intro i że spotkała się pierwszy raz z kimś przez apke, twierdziła że umówiła się ze mną kilka dni temu i od tego momentu już z nikim nie pisała, bo czekała na spotkanie. 

 

Z charakteru miła, nie widziałem żadnych czerwonych lampek, oprócz wyraźnego zamknięcia w sobie.

 

Ja zaproponowałem koniec spotkania, bo już nie wiedziałem sensu dlaczego mielenia różnych tematów. Dziewczyna po spotkaniu chyba nie wyczuła, że chciałem ją przytulić na koniec i coś tak pogadać, że była spoko i jak już zaczęliśmy się żegnać, to po prostu uciekła, ale w sumie ciężko stwierdzić, czy była niezadowolona, czy taki strachliwy charakter.

 

Spróbuję wyczuć, czy będzie chętna się jeszcze spotkać, czy skoczyło się na pierwszym.

 

Patrzyłem się jej na twarz, włosy, cycki i była naprawdę ładna.

 

Edytowane przez Pocztowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Pocztowy napisał:

Ponad dwie godziny siedzenia w kawiarni, przyszedłem na miejsce już mocno nafaszerowany kofeiną i trochę alkoholem, bo standardowo walnąłem trochę smakowej na rozluźnienie.

 

Może poczuła, że piłeś? Nie wiem czy guma do żucia to neutralizuje, jeśli już musisz walnąć przed spotkaniem, to sugerowałbym czystą, a nie żadne kolorowe guano. 

 

Cytat

Dziewczyna młodsza ode mnie, z fajnym swoim stylem, jak dla mnie twarde 6/10, skrajny introwertyk, praktycznie nic nie była w stanie od siebie powiedzieć.

 

A może była rozczarowana tym, że nie jesteś czadem? Kij ją tam wie.

 

Cytat

Cały czas przez bite dwie godziny nawijałem monolog próbując ją zaangażować w jakieś fajne emocje i rozmowę.

 

Jak mnie wkurwiają takie laski. Rozumiem, że chce decyzyjnego faceta: gdzie idziemy, po co, o której itd., ale w rozmowie powinna okazywać zainteresowanie na tym samym poziomie co ty...

 

Cytat

Mówiła że rzadko gdzieś wychodzi,  bo jest skrajnym intro i że spotkała się pierwszy raz z kimś przez apke, twierdziła że umówiła się ze mną kilka dni temu i od tego momentu już z nikim nie pisała, bo czekała na spotkanie. 

 

To może być prawda. Bywają i takie laski i nie każda intro będzie pasztetem 2-3 / 10. 

 

Cytat

Ja zaproponowałem koniec spotkania, bo już nie wiedziałem sensu dlaczego mielenia różnych tematów. Dziewczyna po spotkaniu chyba nie wyczuła, że chciałem ją przytulić na koniec i coś tak pogadać, że była spoko i jak już zaczęliśmy się żegnać, to po prostu uciekła, ale w sumie ciężko stwierdzić, czy była niezadowolona, czy taki strachliwy charakter.

 

Pisaliście coś po spotkaniu? Gdyby była bardzo zainteresowana, podziękowałaby i napisała, że było fajnie itp. Zainteresowana: odpowiedziałaby z ożywieniem na twoją wiadomość, gdybyś pierwszy napisał. Średnio zainteresowana: zdawkowe odpowiedzi bez konkretów - jesteś second/third/n-th choice, szkoda czasu. Swipe left, next please. Nie odpisze? Dyskwalifikacja genetyczna (za niskie SMV).

 

Cytat

Spróbuję wyczuć, czy będzie chętna się jeszcze spotkać, czy skoczyło się na pierwszym.

 

Czyli nie napisała po spotkaniu pierwsza. No to bardzo zainteresowana nie jest. Żeby się przekonać czy w ogóle jest - napisz do niej przed wieczorem, jw.

 

Cytat

Patrzyłem się jej na twarz, włosy, cycki i była naprawdę ładna.

 

No to 6/10 czy "naprawdę ładna"? Bo jak mnie 6/10 to zadbana, lekko powyżej przeciętnej, 7/10 - ładna, 8/10 - b. ładna, 9/10 - rakieta, 10/10 - himalajka 😅

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Umówiłem się z laską za 1.5h, dlatego Panowie trzymajcie kciuki, żeby na wstępie nie doszło do dyskwalifikacji genetycznej, żeby leciała na inceli i żebym nie zrobił z siebie idioty, bo spałem dzisiaj godzinę w nocy.

Dla mnie już tutaj przegrałeś... albo jesteś fake konto .... troll czy jak wam tak teraz zwą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec spotkania był 40 minut temu, nikt nie pisał jeszcze, ona dzisiaj się upomniała, czy gdzieś wychodzimy tak jak było umówione. Widać, że była mocno poddenerwowana sytuacją stresową, milczenie było na zasadzie ratuj nie wiem, co dalej gadać, a nie że mam cię gdzieś.

 

Atrakcyjna dziewczyna, ale nie torpeda. Na tyle ładna, że z dużą chęcią bym się do niej dobrał i wyraźnie mi się podobała. Sam oceń jakie to smv. Normalnie bym pomyślał, że nic z tego nie będzie, ale może taki zestresowany intro. Zobaczymy.

 

@nesq post pisany pół żartem pół serio, żaden troll.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.