Skocz do zawartości

Studiuje medycynę, dobrze zarabiam, mam dużo znajomych i mimo wszystko przegrałem?


Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Pocztowy napisał:

Tipy możesz pisać.

1. Zadawaj pańci otwarte pytania, dbaj o to, żeby rozmowa była mniej więcej zbalansowana, oczywiście jeśli pańcia cię słucha i się śmieje to spoko można nawijać. Dobrze, że mówiłeś bo najgorsza jest cisza.

2. Jak widzisz, że pańcia jest bardzo zdenerwowana to rzuć jakimś żartem, o sobie, o otoczeniu. Coś żeby rozładować napięcie.

3. Spacer po kawie to jest dobry pomysł jeśli jesteście zdenerwowani bo ruch zmniejsza stres - to jest protip akurat który usłyszałem od psychologa w firmie.

 

Dobrze, że nie byłeś jakiś natarczywy bo jeśli laska zdenerwowana to najgorsze co można robić to ją macać albo próbować pocałować. Do tego musi być luźna atmosfera.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z grubsza było tak jak mówisz i tak się starałem robić, ale spacer odpadał, bo byliśmy w centrum miasta i trzebaby było walczyć z tłumem na chodniku o miejsce plus nie chciałem zakończyć spotkania za 10 minut jak nie będzie gdzie iść i nie będziemy się słyszeć przez hałas.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy wspomniała, że nie potrafi w ogóle rozmawiać z ludźmi, w sensie nie ma nawijki i ciągle siedzi cicho, nie wie co powiedzieć i ja to wiedziałem od pierwszych 5 sekund spotkania, jak zobaczyłem jaka jest spiętą i na moje kilka zdań nie potrafi wydukać nic bardziej sensownego z luzem i pociągnąć temat. Od samego pocztąku wiedziałam, że tak przebiegnie to spotkanie, nie wiedziałem tylko, czy dam radę na tyle ugadać, żeby nie było drętwo i ciszy.

 

Ja mam dupsko wyrobione od zlewek kobiet, więc jak jutro mi nie odpisze albo odmówi jakoś rozmowy, to płakał nie będę, ale będzie mi smutno ze 2 dni.

 

Generalnie mi się spodobała, bo spokojny i miły charakter i reagowała pozytywnie na moje pierdolenie, ale mogłaby mówić z 5 razy więcej. No i jej ciało powodowało we mnie wyraźny pociąg seksualny, aż miło było popatrzeć na twarz i cycki.

Edytowane przez Pocztowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Zbychu napisał:

Prosze bardzo, mamy na forum chadów. Podeślij analcondzie na priv zdjęcia twarzy do oceny chadometrycznej - symetrii twarzy, ostrości szczęki, framu itd.

Kpij sobie, niczego nie chciałem udowadniać. Pisze tylko jak to u mnie wygląda. Za żadnego chada sie nie uważam i raczej daleko mi do niego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

@nesq może i ja tam utknąłem, to tak naprawdę pierwsze randki w moim życiu.

Jeśli tak i faktycznie było jak piszesz to jak na mnie, całkiem zgrabnie Ci to poszło.

Tylko czy ta smakowa była konieczna?;)

Edytowane przez Pietryło
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pocztowy napisał:

Zastanawia mnie tylko co jest głównym powodem, jakieś niezadowolenie ze spotkania, czy dyskwalifikacja genetyczna.

 

To pojęcie dyskwalifikacji genetycznej należy doprecyzować. Tu chodzi nie tylko o ocenę SMV w skali bezwzględnej, ale też ocenę zgodności genetycznej w kontekście kopulacji oczywiście. To się dzieje na poziomie gadziego mózgu - zarówno u lasek jak i u facetów. Jej gadzi mógł uznać, że wasze geny do siebie nie pasują. Reszta to racjonalizacja. Jeśli gadzi faktycznie taki impuls przekazał, to ci 1000 powodów wymyśli uzasadniających odrzucenie: a że za mało mówił, a że za dużo, a że był za bardzo wycofany, a że zbyt nachalny... Generalnie nie ma co tego słuchać, bo to są nic nie warte pierdoly. Gdyby była zgodność genetyczna, to racjonalizacja szła by w drugą stronę. Z moją ostatnią eks było mnóstwo różnic, ale - ponieważ jej się podobałem - racjonalizowała to, żeby związek trwał. Tak było przez ponad 1.5 roku, dopiero potem zaczęło jej przeszkadzać, że szybko jem czy niedelikatnie zamykam drzwi 😆 To są standardowe schematy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma może nie mam niskiego smv, tylko jakieś geny cholernie niekompatybilne.

 

Zresztą, przyjść na spotkanie, być mocno spiętym i nie potrafić nic kompletnie od siebie powiedzieć, a potem uznać że była lipa, więc następny, to też takie trochę XD.

 

Teraz ludziom (kobietom) nie chce się kompletnie poznawać drugiego człowieka, kiedyś może tak było, że jak pierwsze spotkanie nie wyszło 10/10, bo jakaś trema itd, to było się jeszcze na innych, stres stawał się mniejszy, gadka szła coraz lepiej i było git. W obecnym momencie mam wrażenie, że jak przy pierwszej inicjacji nie ma efektu WOW, to bardzo łatwo wlatuje kołowrotek i ktoś wskakuje na twoje miejsce.

Edytowane przez Pocztowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, SamiecGamma napisał:

 

To pojęcie dyskwalifikacji genetycznej należy doprecyzować. Tu chodzi nie tylko o ocenę SMV w skali bezwzględnej, ale też ocenę zgodności genetycznej w kontekście kopulacji oczywiście. To się dzieje na poziomie gadziego mózgu - zarówno u lasek jak i u facetów. Jej gadzi mógł uznać, że wasze geny do siebie nie pasują. Reszta to racjonalizacja. Jeśli gadzi faktycznie taki impuls przekazał, to ci 1000 powodów wymyśli uzasadniających odrzucenie: a że za mało mówił, a że za dużo, a że był za bardzo wycofany, a że zbyt nachalny... Generalnie nie ma co tego słuchać, bo to są nic nie warte pierdoly. Gdyby była zgodność genetyczna, to racjonalizacja szła by w drugą stronę. Z moją ostatnią eks było mnóstwo różnic, ale - ponieważ jej się podobałem - racjonalizowała to, żeby związek trwał. Tak było przez ponad 1.5 roku, dopiero potem zaczęło jej przeszkadzać, że szybko jem czy niedelikatnie zamykam drzwi 😆 To są standardowe schematy.

 

Czyli krótko mówiąc warto czekać na ruch pierwszy kobiety, czy jest zainteresowana. Oszczędza się tym samym zmarnowanie czasu na nią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ManOfGod napisał:

Jaki to ruch na przykład? Chyba kobieta Cię sama nie zaprosi gdzieś od tak?

 

Zdarza się, że zaprosi, ale mi chodziło o ruch po spotkaniu. Ruch w postaci np. napisania krótkiej wiadomości, że dziękuje za spotkanie i że OP jest super człowiekiem. Wtedy wiadomo, że jest zainteresowana i trzeba umawiać się na drugie spotkanie. I jeśli na drugim nie będzie macanek/buziaków albo nawet seksu, to też szkoda czasu...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, SamiecGamma napisał:

 

Tak. Zawsze to mówię. "Zdobywanie" to bluepillerska ściema.

 

Ja zawsze, jak powietrze je traktowałem w przeszłości, traktuje teraz. Odzywam się np. w pracy (mam same kobiety na dziale...), jak coś potrzebuje. Tak to umiem milczeć 8 godzin bez słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Pocztowy napisał:

Jakbym miał czekać na pierwszy ruch dziewczyny, to pewnie miałbym incelstwo do końca życia załatwione.

 

No to umawiaj się, nikt nie każe ci czekać, aż dziewczyna zrobi pierwszy krok, bo to się na co dzień tylko absolutnym czadom zdarza, a nawet przystojny zwykle musi ten pierwszy krok wykonać. Tyle, że jak dostajesz DQ, to next please, a nie kminisz i tygodniami rozpaczasz i się zastanawiasz.

 

Cytat

Najgorsze że lata młodości lecą, już się tego nigdy nie odzyska.

 

Tak więc nie definiuj swojej wartości tym, ile dziewczyn jest tobą zainteresowanych. Mnie np. dużo bardziej jara to, że tworzę teraz soft, którego używają dziesiątki milionów ludzi na świecie. I nie chodzi o kasę, tylko o świadomość, że robię coś naprawdę pożytecznego (i nie są to apki na smartfony, ale nie będę pisał czym się dokładnie zajmuję) i dobrze mi to idzie. Żeby nie było, ja dobry seks przeżyłem i nie była to "jednorazówka", tylko trwało to ponad 2 i pół roku... Myślisz, że coś z tego pamiętam? Nic a nic, już bardziej to miłe chwile na wyjazdach spędzone razem, kiedy jeszcze było dobrze. Kobieta to dodatek do życia faceta, a nie sól życia czy jego sens. 

 

Also, jak będziesz dbał o siebie i regularnie uprawiał jakąś aktywność fizyczną (niekoniecznie siłownia, ale nie zniechęcam, bo to też ma wiele zalet), to i po 40-tce się nie zestarzejesz, w przeciwieństwie do twoich rówieśniczek. Widzę na Fb te kobiety, do których kiedyś wzdychałem, jak je życie dojechało. Ściana to realne pojęcie, a nie "red pillowe bajki" jak niektórzy uważają... Z żadną z nich bym się już dziś nie umówił - po prostu żadna już mi się nie podoba, tak ząb czasu je przemielił...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Pocztowy napisał:

Jakbym miał czekać na pierwszy ruch dziewczyny, to pewnie miałbym incelstwo do końca życia załatwione.

 

Najgorsze że lata młodości lecą, już się tego nigdy nie odzyska.

Chłopie, powiedziałbym że teraz to najlepsza granda przed Tobą:D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Pocztowy napisał:

Jakbym miał czekać na pierwszy ruch dziewczyny, to pewnie miałbym incelstwo do końca życia załatwione.

 

Najgorsze że lata młodości lecą, już się tego nigdy nie odzyska.

 

Ja do tej pory nie widziałem zainteresowania od nich, więc nie trudno domyśleć się, że providentem najwyżej mogę być dla tych po ścianie (oczywiście nigdy na taki układ się nie zgodzę).

 

To już lepiej pojeździć na rowerze, pograć w piłkę nożną, a od czasu do czasu pójść do divy.

 

@SamiecGamma

 

Te znajome "przypomniały sobie" o Tobie teraz/nie dawno?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, gman98 napisał:

 

@SamiecGamma

 

Te znajome "przypomniały sobie" o Tobie teraz/nie dawno?

 

W tym roku wręcz jest wysyp. Po tym jak napisałem na Fb, że właśnie niedawno 40-tka mi stuknęła i najmądrzejszą decyzją mojego życia było to, że nie dałem się dojechać żadnej kobiecie, czyli wciągnąć się w kierat: ślub, bombelki, jebanie na dom za 1.5M w kredycie itp. Okrasiłem to zdjęciem z pleneru, gdy byłem na rowerze i logiem z trasy: 2x30 km w niecałe 2h.

Nagle się zaczęły teksty: "co tam słychać?", "pamietam! zawsze byłeś aktywny" itp. Na żaden oczywiście nie odpisałem - nie interesują mnie dojechane życiem, często po rozwodzie, 35+ laski po ścianie. 

 

Ostatnio miałem też problem z jedną "niedoszłą" - aktualnie również 35-latką, do której 2.5 r. temu startowałem. Przez 2 lata waliła się z bad boyem aż sprężyny w łóżku pękały, ale niedawno okazało się, że to toksyk. Tu ciekawostka - to nie był typowy bad boy, który sobie poużywał i poszedł do mlodszej. Po prostu koleś obsesyjnie kontrolujący, zakazujący jej rozmawiać z jakimikolwiek facetami poza jej rodziną, robiący publicznie sceny zazdrości itp. Z bad boya miał tylko wygląd. Laska pisała do mnie przez parę tygodni, że chce się spotkać. Nie odpuszczała nawet po tym jak jej napisałem, że jest dla mnie zwyczajnie za stara na dzień dzisiejszy. W końcu odczepiła się dopiero jak przestałem całkowicie odpisywać. Dziewczyna niegłupia, ale dla mnie za niska (~160 cm) i za stara.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma

 


Mówi się też, że towaru przeterminowanego się nie spożywa, bo można się zatruć. 😅


Wczoraj w pracy akurat miałem robotę przy stanowisku, gdzie 3 mężatki 30-35 lat pracują. O dzieciach rozmawiały swoich, że komunia była, ile zebrało jej dziecko itp. i jedna, że dziecko to duże obowiązków, nieprzespanych nocy, w czasach, jak ma 1-5 lat. Ja odezwałem się na wyjebce „całe szczęście, że nie chce mieć dzieci”, a one „czemu”, a ja, że nie lubię dzieci. Dodałem, że swoich ani cudzych nie chce mieć. One, że spotkasz właściwą dziewczynę, że dzieci są fajne itp. Wszystkie one są maks 4/10 dla mnie. Potem jedną wyśmiałem, gdyż prosiła, żebym jej pomógł z pracą - pomógł znaczy, żebym zrobił za nią. Z pewnością będę za kogoś robotę robił, a te same pieniądze bierzemy…

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wieku 40 lat będę specjalistą z doświadczeniem i będę mógł mieć ten cały rynek matrymonialny głęboko w nosie. I tak mnie będzie stać, żeby codziennie walić najlepszy towar, a jakbym uciekł do bogatszego kraju, jak Australia, to pewnie i kilka razy dziennie, różne laski na zmianę, o ile będę miał tyle siły i ochoty, ale póki co marne to dla mnie pocieszenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Pocztowy napisał:

W wieku 40 lat będę specjalistą z doświadczeniem i będę mógł mieć ten cały rynek matrymonialny głęboko w nosie. I tak mnie będzie stać, żeby codziennie walić najlepszy towar, a jakbym uciekł do bogatszego kraju, jak Australia, to pewnie i kilka razy dziennie, różne laski na zmianę, o ile będę miał tyle siły i ochoty, ale póki co marne to dla mnie pocieszenie.

To brzmi jak gadanie pięciolatka, który grozi, że ucieknie z domu.

W wieku 40 lat bez doświadczeń w sprawach męsko-damskich i bez kilku przerobionych związków i poobijanej dupy w nich będziesz w najlepszym razie leszczem z kasą dla interesownej baby.

Dream on....

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.