Skocz do zawartości

Studiuje medycynę, dobrze zarabiam, mam dużo znajomych i mimo wszystko przegrałem?


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Ewenement napisał:

Pogrubioną czcionką zaznaczyłem jak łamana jest psychika wielu facetów w tych czasach. Wiem bo sam coś podobnego kiedyś przeżyłem w dawnych czasach. Przykre, ale taki mamy klimat :d

Nie wiem czy to jest łamanie psychiki to jest życie, dość brutalne.

 

Moja była też śmiała się i obrażała grubego i niskiego typka który jak mówiła "przytulał się do niej w seksualny sposób". I śmiała się z niego jaki to grubas.

 

Friendzone dlatego jest taki podły, kobiety mają dużo wyższą inteligencję "emocjonalną". Widzą kto do nich zarywa jak, czy typ leci czy nie i tak dalej i tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Pocztowy said:

Myślę, że roksa jest dobrym pomysłem, ale póki nie zrzucę tłuszczu do 8% BF raczej się nie wybiorę, bo się wstydzę. Na samym początku raczej skorzystam z jakichś masaży ze zwaleniem pytonga albo zakończone francuzem, bo na normalny seks trochę się boje wbijać.

Sex-workerki w ogóle nie patrzą na Twój wygląd, a nawet im grubszy jesteś (a dokładniej Twój portfel) - tym bardziej jesteś przez nie "pożądany".

Ale z racji na młody wiek rozumiem Twoje kompleksy, też parę razy jak na divach byłem to pukałem będąc w koszulce, ze wstydu, ale nie przed dziewczyną, ale przedą sobą samym jak wyglądam - a ważę dużo więcej jak 100 kg (więc pewnie mam nieco więcej jak te 8% tłuszczu ;) ) .

 

A tak swoją drogą jak chcesz masaż to też musisz być rozebrany, więc trochę pokraczna logika.

Mi się jeszcze nie zdarzyło pójść na masaż będąc w koszulce.

 

Jeśli kompleksy są Twoim problemem może z nimi coś trzeba zrobić, a nie z jakimiś seksami czy roskankami. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope dla młodych facetów wchodzących w świat relacji damsko męskich często kończy się to właśnie złamaną psychiką. Fakt, zależne to też jest od tego jak mocno blue pill siedział na bani i jak mental pracował. Dla tych słabszych w życiu czeka wiele tego typu rozczarowań. Chociaż z drugiej strony jakaś iskra do rozwoju musi być potrzebna i tak. Kwestia kto jak ją zinterpretuje co nie jest łatwe aby zrobić to odpowiednio.

 

No i właśnie.

 

 

@Pocztowynajlepsza inwestycja obecnie którą możesz sobie dać, ale wymagać to będzie cholernie dużo czasu jest poznanie siebie. Poznanie wszystkich lęków, pracowanie nad pewnością siebie i świadomością. Nie zapewni Ci to oczywiście grupy napalonych lasek, ale jest konieczne do wyłania fundamentu pod resztę życia, zarówno zawodowego jak i tego z kobietami.

Jeżeli chodzi o kasę to jak będziesz miał wakacje albo chwilę odpoczynku zrób jakieś fajne rzeczy i je uwiecznij. Skok ze spadochronem, albo dwa. Wypad na szlak w Tatry, może zrobić kurs i popływać jachtem? :D

No i oczywiście pokmiń nad fajnym ubiorem, znajdź swój styl, dbaj o siebie, wyróżnij się. Ale najważniejsze. Zrób to dla siebie.

Czasem zrób sobie wypad też na jakieś fajne kluby, samemu albo ekipą. Tylko ważne. Jak trenujesz nie pij za dużo zbyt często :p.

 

to jest taki zbiór subiektywnych rad od mojej zajebistej osoby. Polecam się :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope Ja mam w takie rzeczy kompletnie wbite, nie jestem zakochany w żadnej kobiecie, dla mnie moją dziewczyną może być Beata, ale jak będzie Małgosia, to mi zwisa jeśli Małgosia też mi się podoba. Jak Beata i Małgosia polecą w ślinę z kolesiami z klubu, to jak jutro poznam Karolinę z warzywniaka, to tamte dla mnie nie istnieją.

 

12 minut temu, eknm2005 napisał:

Jeśli kompleksy są Twoim problemem może z nimi coś trzeba zrobić, a nie z jakimiś seksami czy roskankami. 

 

Z pewnością są duże. Ja nie podbije do dziewczyny, tylko z tego powodu, bo nie chce być kolejnym typem, który próbuje coś ugrać albo uznam, że skoro nie jestem przystojny, to będzie tylko nerwowa sytuacja jak ona chce odgonić natrętną muchę.

 

4 minuty temu, Ewenement napisał:

No i oczywiście pokmiń nad fajnym ubiorem, znajdź swój styl, dbaj o siebie, wyróżnij się. Ale najważniejsze. Zrób to dla siebie.

 

Jedna z niewielu pozytywnych rzeczy, które wynikają z całej tej sytuacji, to jest to że robię już praktycznie wszystko dla siebie, a nie dla kobiet. Ja po prostu nie wierze, że nowe szmaty albo dodatkowe 3 cm w bicku coś zmienią.

Edytowane przez Pocztowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Zastanawiam się co mogę jeszcze ze sobą zrobić? Super sylwetki w ciągu miesiąca nie zbuduje, wyżej swojego statusu już chyba nie postawie, operacje plastyczne raczej też nie wchodzą w grę. Wiem, że pewnie wielu z was powie mi, żebym wszystko olał, żebym dalej skupiał się na zarabianiu pieniędzy i studiowaniu, żebym czytał książki albo zapisał się na siłownie, ale mi się wydaje, że posiadanie partnerki jest jakimś takim elementem, który trudno wypełnić czymś innym. Pewnie w jakiś sposób da się dziewczynami za kasę, ale jeszcze tego nie próbowałem.

Pierdole nie o szopenie.

Nic nie zrobisz puki nie zrozumiesz?!

Już jesteś wyautowany ponad stan.

Kasta lekarska to zamknięta kilka.

Czy panienki z nizin dadzą Ci spełnienie?

  

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napiszę jest banalne, ale uważajcie co korwa sygnalizujecie. Jeśli będziecie sygnalizować kasę to przyciągniecie laski materialistki, które w tym przypadku jak usłyszą słowo "lekarz" to zrobi im się mokro ale nie na waszym punkcie tylko na punkcie zielonych. Pochodzę z nad morza i słyszałem masę historii o marynarzach. Marynarz zarabiał w chuj hajsu, ale nie było go praktycznie w ogóle w domu. U mnie w mieście były kluby dla żon marynarzy które szukały sobie chłopów do seksu. Marynarze też zdradzali kobiety na morzu. Jak to się kończyło? Samobójstwami, rozwodami i grubymi dramami.

 

A lekarz jest trochę jak marynarz w tym sensie, że lekarze są przeważnie przepracowani i poza pracą nie mają nic.

 

Radzę o tym pomyśleć. Robienie z siebie betabankomatu to jest jak mówienie do życia - proszę zniszcz mnie, chcę strzelić samobója, daj mi powód.

Edytowane przez NoHope
  • Like 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pocztowy sam przerabiałem podobne problemy parę lat temu, więc myślę, że mogę Ci dać kilka wskazówek z własnego doświadczenia.

 

W pierwszej kolejności obowiązkowa lektura "Kobietopedii" Marka Kotońskiego. To absolutna podstawa. W dalszej kolejności inne jego książki.

 

Nie utożsamiaj szczęścia z powodzeniem u kobiet, najlepiej odpuść sobie na kilka miesięcy jakiekolwiek próby podrywu i skup się na zmianie mentalności.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Z wyglądu jestem (chyba) przeciętniakiem, wzrost 180 cm, twarz (chyba) normalna, włosy gęste bez zakoli. Generalnie mam sylwetkę skiny, ale niestety ostatnio do skiny doszło fat, jednak już przeszedłem na dietę i redukuje wagę od 10 dni. Chcę dojść do poziomu BF poniżej 10% i w miarę swoich skromnych możliwości czasowych budować sylwetkę lekko umięśnioną z bardzo małą ilością tłuszczu. Na giga mięśnie i bycie wymiataczem raczej nie mam warunków życiowych i genetycznych, więc stawiam sobie realne cele.

Mając normalną twarz i 180cm wzrostu masz bardzo dobre fundamenty, aby dodatkowo dbając o siebie być bez problemu 8/10. Ale wygląd nie jest najważniejszy. Samorozwój, dieta i treningi są jak najbardziej w porządku, ale poprawa wyglądu nie powinna być Twoim priorytetem.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Mimo bycia przyszłym lekarzem i ogólnego ogarnięcia życiowego, które pozwala mi zarobić kilka patyków miesięcznie dalej jestem przeźroczysty dla kobiet.

Widzę tu dwie opcje. Albo jesteś przeźroczysty, bo Twoje zachowanie skutecznie niweluje potencjalne zainteresowanie kobiet, wynikające z dobrego rokowania na przyszłość (ogarnięcie życiowe, poważany zawód), albo wcale taki przeźroczysty dla nich nie jesteś, tylko nie potrafisz skutecznie odczytać sygnałów zainteresowania i pociągnąć tych znajomości we właściwym kierunku.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Po portalach randkowych nie spodziewałem się niczego dobrego, ale skala porażki przerosła moje oczekiwania. Nie udało mi się nic ugrać nawet z dziewczynami po gówno kierunkach albo szkołach policealnych typu technik farmaceutyczny lub asystentka stomatologa. Raczej nie była to moja wina, że pisałem jakbym był walnięty, bo większość od samego początku nie była zainteresowana konwersacją. Par miałem jakoś +150 w dużym mieście, ale na tinderze kupiłem golda, więc zwykle like = para. Na zdjęciach i tak wyglądałem wyraźnie lepiej, niż w realu, więc próby udawania jeszcze przystojniejszego kolesia mijają się z celem

Nie oceniaj ludzi tak bardzo po tym gdzie studiują, żyjemy w czasach, gdzie coraz mniejszą uwagę się na to zwraca. Co do randkowania online - część dziewczyn nie jest zainteresowana nawiązywaniem żadnych znajomości (profil dla atencji), część szuka księcia na białym koniu / roszczeniowe księżniczki, a jeszcze inne są jebnięte lub zdesperowane. Oczywiście zawsze da się znaleźć również i te naprawdę fajne, z którymi nawiąże się dłuższe znajomości, ale jeśli robisz coś na siłę to prawdopodobnie Ci się nie uda.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Koleżanki mnie wypytują, czy mam dziewczynę albo kiedy ostatni raz miałem, a ja próbuje zbywać rozmowę, bo nie mam zbytnio, czym się pochwalić XD, a wstydzę się przyznać jak jest naprawdę. Pojawiły się nawet plotki, że jestem homo i ja tego nie dementuje, bo wole mieć łatkę pedzia od przegrywa.

A co jest złego w przyznaniu, że nie miałeś nigdy dziewczyny? Mówisz, że po prostu nie trafiłeś jeszcze na żadną wyjątkową i tyle w temacie.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Na ulicy widzę sporo ładnych i średnich dziewczyn i jakoś wywołuje to we mnie frustracje, w teorii powinienem mieć to gdzieś, ale jakoś ghosting, zimne spojrzenia obniżają mi nastrój i poczucie własnej wartości.

Zimne spojrzenia obcych lasek na ulicy - nadinterpretujesz niepotrzebnie i dopowiadasz sobie takie głupoty. Kwestia zmiany nastawienia. Inni niekoniecznie postrzegają Cię tak jak Ty sam postrzegasz siebie.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim.

Gdybym ja dostał kosza od jakiejś dziewczyny to bym się uśmiechnął i zajął się inną. Dodatkowo współczując jej, że nie wie co traci 😉

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu, które czasem muszę odreagować. Samoocenę całe życie miałem mocno zbijaną, głównie przez przedszkolanki i nauczycielki, zawsze słyszałem, że jestem najgorszym najsłabszym uczniem, nic ze mnie nie będzie i jak tak dalej pójdzie pewnie skończę w więzieniu.

 

To może być przyczyną problemu. Tylko pytanie czy warto się przejmować opiniami osób, które same w życiu nic nie osiągnęły? Będziesz musiał przepracować ten temat, wyzbyć się cudzych poglądów i zmienić nastawienie do samego siebie. Skoro Ty sam nie jesteś szczęśliwy ze sobą to niezależnie od tego czy będziesz miał dziewczynę - nadal nie osiągniesz szczęścia.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Pomyślicie, że wszystkiemu jest winne to, co mam w głowie, ale to nie jest prawda. Ja potrafię siedzieć sam z 6 dziewczynami i zapomnieć, że jestem tutaj jedynym facetem, czasem przyjdzie do mnie pogadać koleżanka albo zaprosić na szluga, ja się z tym wszystkim czuje kompletnie normalnie.

Masz w głowie, że jesteś beznadziejny i nieatrakcyjny i to właśnie jest przyczyną problemu. A to, że czujesz się swobodnie w damskim gronie jest jak najbardziej na plus, tylko, że z tego łatwo wpaść w friendzone.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Pomyślałem, że może warto by było zacząć budować jakoś swój atrakcyjny profil w social mediach, ale nie wiem jak się za to zabrać. Obecnie zastanawiam się, czy nie wykupić jakieś najtańsze wycieczki na Malediwy i Miami, żeby zrobić sobie sesje zdjęciowe i zwiedzić trochę świata. Na internecie idzie znaleźć najtańsze opcje po około 6 k PLN.

Bez zmiany mentalu wrócisz z wycieczki z jeszcze większym załamaniem i straconymi kilkoma tys.

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Stać mnie na rokse (świeć panie nad jej duszą), ale póki nie poprawie sylwetki, to wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

One mają w dupie to jak wyglądasz. Ty się wstydzisz swojego wyglądu, a co ma powiedzieć tłusty, stary knur, chodzący na divy?

 

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

Zastanawiam się co mogę jeszcze ze sobą zrobić? Super sylwetki w ciągu miesiąca nie zbuduje, wyżej swojego statusu już chyba nie postawie, operacje plastyczne raczej też nie wchodzą w grę. Wiem, że pewnie wielu z was powie mi, żebym wszystko olał, żebym dalej skupiał się na zarabianiu pieniędzy i studiowaniu, żebym czytał książki albo zapisał się na siłownie, ale mi się wydaje, że posiadanie partnerki jest jakimś takim elementem, który trudno wypełnić czymś innym. Pewnie w jakiś sposób da się dziewczynami za kasę, ale jeszcze tego nie próbowałem.

 

Podsumowując: dla Ciebie głównym życiowym celem jest znalezienie dziewczyny, wydaje Ci się, że wtedy będziesz szczęśliwy. Ale prawda jest taka, że kobieta może być co najwyżej dodatkiem do Twojego szczęśliwego życia. Jeśli nie pokochasz sam siebie i nie zmienisz nastawienia to będzie tylko gorzej. Jesteś młody więc masz w głowie wzorce i ideały, które system wpaja nam od dzieciństwa. Im szybciej się ich pozbędziesz tym lepiej. Powodzonka 💪

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Meister napisał:

dla Ciebie głównym życiowym celem jest znalezienie dziewczyny, wydaje Ci się, że wtedy będziesz szczęśliwy. Ale prawda jest taka, że kobieta może być co najwyżej dodatkiem do Twojego szczęśliwego życia

To jest największy redpillowy bullshit jaki wciskają coache i inne osoby. Faceci lecą na cipę i tak było jest i będzie. Masz masę gości o wysokim statusie i kasie i co? Gówno bo albo sami i nieszczęśliwi albo przez samotność wjebali się w pierwszy lepszy związek gdzie panna typa dobrze wytresowała.

 

Kobieta przestaje być celem jak masz tak duże powodzenie u innych kobiet, że możesz w nich przebierać. 95% chłopa jest skreślona z tego scenariusza.

 

Nie ma co udawać "alfę" jeśli nim nie jesteś. Każda laska z iq małpy ten blef przejrzy i inni faceci również. 

Edytowane przez NoHope
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Meister napisał:

Nie utożsamiaj szczęścia z powodzeniem u kobiet, najlepiej odpuść sobie na kilka miesięcy jakiekolwiek próby podrywu i skup się na zmianie mentalności.

 

Tylko w jaki sposób miałbym zmienić tą mentalność i jak rozpoznam, że została zmieniona? Kiedy nie będzie mi zależeć, żeby mieć bliższe relacje z kobietami? Nie będzie mi zależeć, a później wyjdę na ulice, zobaczę fajną laskę i znowu wrócę do punktu wyjścia, taka robota głupiego.

 

21 minut temu, Meister napisał:

Bez zmiany mentalu wrócisz z wycieczki z jeszcze większym załamaniem i straconymi kilkoma tys.

 

Gdyby mój kolega informatyk, który zarabia dużo więcej i zna płynnie angielski zgodził się na wyjazd, to chciałbym pojechać, bo sam pewnie bym się zgubił na lotnisku albo nie dotarł do hotelu lub kurortu na wyspie.

 

24 minuty temu, Meister napisał:

One mają w dupie to jak wyglądasz. Ty się wstydzisz swojego wyglądu, a co ma powiedzieć tłusty, stary knur, chodzący na divy?

 

Kilka dni temu jak byłem u fryzjera, to widziałem takiego typa w kolejce. Niski, włosy na żelu, brzuch większy, niż baba w ciąży. Wtedy pomyślałem, że jakbym był takim kolesiem, to nawet nigdy na rokse bym nie skoczył. 

 

Kiedyś wystawiłem ofertę, że jestem lekarzem szukającym stałego związku na portalu, gdzie raczej przesiadują starsze kobiety i tam było dużo większe zainteresowanie, niż u 20 latka na tinderze. Jedna kobieta (35 lat) wysłała wiadomość od razu z fotką i był taki milf, że aż mi dygnął. Napisałem, że mam 30 lat i chyba tam siedziało mało kobiet w takim wieku, bo głownie pisały +/- 35 lat, którym młodszy nie przeszkadzał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pocztowy napisał:

Dziewczyny były ciekawe mojej przeszłości i im pewnie nawet nie przyszło do głowy, że mógłbym mieć takie problemy z kobietami. Dla nich rozwiązanie jest proste, jeśli nie masz faceta, czyli idziesz do klubu albo umawiasz się z kimś z tindera, one nie mają świadomości jak, wygląda to wszystko od męskiej strony.

 

Jakie problemy przepraszam ? 

 

Bo ja tu widzę tylko te kreowane przez twoją głowę i na własne życzenie.

 

Powtarzam jeszcze raz, wyciągasz anons z diva przebijająca urodą twoje koleżanki kilkukrotnie, mówisz, że ruchasz ja regularnie bo cię na to stać a dla średniej nie będziesz się poniżał i za nimi latał, żeby koniec końców któraś byle jak loda ci zrobiła SKORO STAĆ CIĘ NA USŁUGĘ PREMIUM I ONE WTEDY ZAMYKAJĄ MORDY DZIĘKUJĘ.

 

Ja zawsze dodaje do tego, że byle gównem nie zamierzam się zadowalać i jak któraś nie umie dobrze robić loda to niech szuka frajera gdzieś indziej.

 

Mówisz to wszystko spokojnie, pewny siebie, najlepiej po wizycie u takiej pani, zrelaksowany z pustymi jajami. Ona patrzą na zdjęcia laski przy, której są zwyczajnie słabe albo paskudne i już wiedzą gdzie ich miejsce.

 

Najgorsze w relacjach z kobietami jeszcze przed tobą. Wiesz co to jest pójść z laską do łóżka i usłyszeć, że ona nie chce robić loda ? Wkurw co nie miara ale trzeba ubrać spodnie i wyjść. Nawet nie masz pojęcia ilu gości tkwi sfrustrowanych w takich gównianych związkach przez lata.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

wstydzę się przyznać jak jest naprawdę

 

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

Jak siedzę sam często atakują mnie dziwne myśli i uczucie wstydu

 

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

wstydziłbym się iść do ładnej dziewczyny.

Może z tym jest problem? Rzuć może okiem na te wątki:

 

 

No i wspomniana przez @Adalberto książka dra Glovera- No more mr nice guy(w internecie znajdziesz polską wersję w PDFie), tam słowo wstyd odmieniane jest przez wszysktie przypadki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

Mam lekko ponad 20 lat, jestem studentem medycyny, pracuje i jak na studenta zarabiam dobre pieniądze, lepsze od swoich rodziców

To ta kwestia nie wydaje się być problemem.

 

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

Jestem osobą dość lubianą na uczelni, mam trochę kolegów i koleżanek, zaproszeń na piwko we wspólnym gronie dostaje więcej, niż pozwala mi czas i rozsądek w umiarkowanym piciu

To też nie wygląda najgorzej. Na popyt ze strony towarzystwa widać nie narzekasz.

 

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

Wydaje mi się, że koleżanek mam nawet więcej, niż kolegów. Zaproszeń na jakieś grupowe aktywności dostaje głównie od nich.

Tu przydałoby się więcej szczegółów. Jak te relacje wyglądają? Jesteś dla nich psiapsi? Czy może ślinka im leci na Twój widok, ale kompletnie tego nie zauważasz? Jak wygląda Twoja gra? Rechoczesz się z własnych żartów czy raczej twarz pokerzysty niezależnie od sytuacji? Badawczy sposób mówienia czy przewracasz wszystkie butelki bez pytania?

 

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

Z wyglądu jestem (chyba) przeciętniakiem, wzrost 180 cm, twarz (chyba) normalna, włosy gęste bez zakoli

Jak nie ma tragedii, to bym się aż tak tym znowu nie przejmował. O ciało trzeba dbać, więc ogarniaj coś jak masz możliwości, Bracia Ci lepiej podpowiedzą co będzie najlepsze.

 

14 godzin temu, Pocztowy napisał:

Generalnie poczucie odtrącenia mocno zbija mi samoocenę, czuje się tak trochę nikim. Nawet jakbym umówił się na spotkanie przez internet, to nie chciałbym tam iść, bo byłbym przekonany, że nie spodobam się fizycznie dziewczynie i będzie chciała szybko uciec

Najważniejsze jest poszukanie przyczyny, być może łatwo jest to naprawić, a być może nigdy Ci się to nie uda. Może być tak, że otoczenie wysyła Ci sygnały uzdrawiające, ale z jakichś powodów ich nie dostrzegasz lub interpretujesz mocno na swoją niekorzyść. Być może jest odwrotnie - nie dostajesz wielu (albo żadnych) pozytywnych sygnałów z otoczenia i wtedy to poczucie jest zasadne. Tu jest Twoja rola do odegrania by się rozeznać w sytuacji, najważniejsze jest poczucie rzeczywistości, bo niedocenienie siebie jest tak samo zgubne jak przecenienie, ale tego z nas raczej nikt Ci nie powie.

 

12 godzin temu, Krugerrand napisał:

Zupełnie niepotrzebnie definiujesz swoją wartość poprzez powodzenie u kobiet i wbijasz sobie niepotrzebnie do głowy, że posiadane kobiety to wartość sama w sobie.

Wbrew temu co się tutaj mówi, to ja powiem coś zupełnie innego. Powodzenie u kobiet jest bardzo ważnym komponentem w życiu mężczyzny, i którego to nie można zastąpić innym kawałkiem pizzy. Można nie mieć kobiety i mieć powodzenie i można odwrotnie - nie mieć powodzenia a mieć kobietę. To nie jest to samo.

 

12 godzin temu, Krugerrand napisał:

Polecam osobiście zapłacić za seks. Wtedy być może zobaczysz, że seks nie jest wiele wart oraz, że jest to, że tak się wyrażę, niezbyt ekskluzywna czynność

Jeżeli nie jest wiele wart, to świat nie stałby na ruchaniu. Imperia upadały, a władcy wywoływali wojny, by przypodobać się panienkom i zamoczyć. Seks może być lepszy lub gorszy, ten gorszy rzeczywiście nie jest wart złamanego grosza, ale ten lepszy już dobrze jest mieć. Wszystko jest kwestią poczucia braku. Jak masz dużo, to możesz trochę odpuścić i może ci się nawet znudzić, ale potem przyjdzie głód i przy jego braku możesz chodzić po ścianach. Cała reszta to logiczne tłumaczenie.

 

@Pocztowy Nie czytałem wszystkiego co inni pisali, ale jakby Ci ktoś tu proponował afirmacje albo coś takiego, to to jest dobre wtedy, gdy Twoje rzeczywiste położenie (te, które wynika z oceny otoczenia) było w miarę bliskie Twojego o nim wyobrażenia. Przy zbyt dużej różnicy, to afirmacje mogą być szkodliwe i pogłębiać oderwanie od rzeczywistości, a przecież mężczyznom tego nie życzymy!

 

Kobiety oceniają mężczyznę według takiej kolejności: tworzywo, dynamizm, poziom, szerokość. Szerokość pomijam na razie, bo ona wychodzi raczej później, ale gdybyśmy ludzki poziom zredukowali do poziomu zwierząt, to liczą się tylko dwa pierwsze. Jeśli chodzi o poziom, to on będzie też odpowiadał za umiejętność gry i pewne właściwości dziedziczne objawiające się rozmaitymi talentami na przykład (tj. talent do nieprzejmowania się przykrościami). Ale żeby ją zaprezentować, to głównie i tak musisz się przebić przez dwa pierwsze.

 

Więc wniosek jest taki, że trzeba postawić dobrą diagnozę tego co rzeczywiście z Tobą jest i co jest tego przyczyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy lekarza:

 

1. Unikaj studentek medycyny - to kiepski materiał do relacji damsko-męskich. Poziom megalomanii i nieuzasadnionego poczucia samozajebistości wywala poza skalę. Szukaj na innych kierunkach.

2. Zapomnij, że ktoś poleci na status studenta medycyny. Jest to minimalny plus, ale w praktyce niewiele zmienia. Wiek do 25 lat rządzi się przede wszystkim presją na wygląd, a nie mglistą obietnicą dobrego statusu i zarobków za 10 lat.

3. Jak skończysz studia będzie nieco lepiej, ale też szykuj się na to, że pół dnia spędzisz w pracy, a drugie pół na dokształcaniu się w domu, więc i tak nie skorzystasz.

4. Większość moich rówieśników medyków była w czarnej dupie z kobietami, podobnie jak ja. Oceń sprawiedliwie czy koledzy z roku dobrze sobie radzą z kobietami czy nie. Moja analiza była brutalna - większość albo nie miała żadnych kontaktów z kobietami albo była w "szczęśliwych" związkach z bardzo przeciętnymi kobietami. Tak więc w mojej ocenie przedstawiasz się jako typowy student XXI wieku, któremu się z kobietami nie przelewa.

5. Skończ tę zabawę z pracą za jakieś zaskórniaki. Nikomu nie zaimponuje te kilka tysięcy. Albo pracujesz albo studiujesz, tego się ze sobą nie łączy. Roboty na studiach jest na tyle dużo, że nawet bez pracy i tak nigdy się człowiek nie wyrobi z materiałem. A później w pracy żałuje się tego wszystkiego czego się nie nauczyło. Zwłaszcza dlatego, że nie ma już czasu, żeby to nadrobić. Zresztą widzę poziom studentów z tej drugiej perspektywy - i to jest żałosne. Nie rób sobie i swojej grupie zawodowej wstydu.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Pocztowy said:

Patrząc na takie obrazki, będąc przymusowo samotnym mam ochotę przeprowadzić się do innej części świata

A to jest coś,co chciałem doradzić właśnie. Wejdź sobie na badoo I zmień lokalizację na Filipiny, Afryka inny kraj z językiem, który znasz. 

16 hours ago, Pocztowy said:

bo wole mieć łatkę pedzia od przegrywa.

Skrajna głupota. Powiedz, że szukasz ale jeszcze chyba nie znalazłeś odpowiednią osoby. Laski uwielbiają być swatkami. Nie rozumiałem tego, gdy sam byłem studiach. Teraz to jest dla mnie za późno, bo już dawno po studiach. Wykorzystaj ten potencjał. Bo się kiedyś skończy. 

 

Co do statusu mało co zbuduje twój status na studiach bardziej niż organizator imprez. 

 

Sesja na Malediwach? Pojedź lepiej na jakiś wyjazd z dziewczynami w góry, mazury, czy gdzieś. Tam ci porobią zdjęcia i może coś jeszcze. Albo city break do jakiego miasta i niech ci tsm robią zdjęcia, żadne selfie. 

 

To co bym rozważył, to duszpasterstwi akademickie. Wchodzisz wtedy do grupy, I poprzez ta grupę poznajesz dziewczyny, być może wcale nie najgorszej jakości, a one przecież też mają swoje koleżanki I tak poszerzasz krąg. 

 

 

 

 

 

 

Jak będziesz tylko eksponował status, to tylko takie lampucery będziesz przyciągał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Pocztowy napisał:

Tylko w jaki sposób miałbym zmienić tą mentalność i jak rozpoznam, że została zmieniona?

To nie jest proces na chwilę, tylko może trwać latami, zależy to od Ciebie. Najpierw przeczytaj książki tutaj polecane: Kobietopedia, Stosunkowo Dobry, No More Mr Nice Guy i dorzucę jeszcze 12 Życiowych Zasad. 

 

Druga rzecz to zacznij się sobie przyglądać i poszukaj problemu w sobie, a nie w otoczeniu - bo tak mi się wydaje właśnie jest.

 

Cały czas wszystko racjonalizujesz, aż boli jak się to czyta. Tam nie polecisz bo się zgubisz, tam nie pójdziesz bo się wstydzisz. Człowieku, sam sobie kuku robisz i narzekasz że sprawy wyglądają jak wyglądają. A wyglądają słabo bo sam z siebie robisz życiową pizdę.

 

Zacznij powoli pracować nad sobą, nic samo nie przyjdzie. Dostałeś dużo rad, jak zaczniesz się ogarniać to odpowiedzi same zaczną przychodzić.

 

Jak dla mnie na razie powinieneś odpuścić kobiety, bo zostaniesz zmielony jak sardynki. Z tym mindsetem co masz nic do tego z tego nie wyjdzie. O czas się nie martw, zobacz sobie inny temat o facetach 30-40 lat tu na forum. Jak dobrze poprowadzisz swoje życie to się jeszcze odpowiednio najesz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu wszystkich wpisów doszedłem do kilku wniosków. Po pierwsze muszę coś zrobić z towarzyszącym mi uczuciem wstydu. Dzisiaj nie chciałem wchodzić na forum, bo uznałem, że zrobiłem z siebie ofiarę w internecie i pewnie pojawiły się już jakieś wyśmiewające mnie posty.

 

Po drugie tak jak wspominał @Waginator, dziewczyny w moim wieku nie lecą (wcale?) na kolesi z lekarskiego, a na kasę, tylko jeśli przekłada się ona na merca S, a nie jakieś drobniaki. Z tego wychodzi, że praca i studia, tylko mi wszystko komplikują, bo inaczej mógłbym siedzieć cały dzień na siłowni albo zajmować się jakimiś ciekawymi rzeczami i walić fotki na wycieczkach.

 

Po trzecie chyba wszystko się sprowadza do takich prozaicznych rzeczy jak wygląd i popularność. Czyli, żeby zaimponować młodym dziewczynom nie mając najlepszych genów, trzeba być znanym youtuberem albo coś podobnego, a dla starszych będę tylko łatwym dostępem do kasy?

 

Jak tak naprawdę hajs wygląd i status mają się do rynku matrymonialnego? Tylko wygląd się liczy, a status dopiero jak jest na poziomie kolesia z własnym pałacem?

 

Ja nie jestem jakiś mega wymagający wobec kobiet, cały czas mówimy o zainteresowaniu sobą chociażby średniej dziewczyny bez lepszych perspektyw na przyszłość. Chyba powinienem zmienić środowisko, ale nie mam za bardzo jak.

 

Godzinę temu, thyr napisał:

Jak masz kase zacznij nosic markowe ciuchy ale nie adidasa czy nike tylko np luis vuitton , ralph lauren i tego typu badziewie . Panie dobrze znaja marki , zleca sie jak muchy do g..a 😂

O kur..., ale gówno, jeszcze wszystko reklamują araby murzyni i transy.

 

4 godziny temu, Król Jarosław I napisał:

Powtarzam jeszcze raz, wyciągasz anons z diva przebijająca urodą twoje koleżanki kilkukrotnie, mówisz, że ruchasz ja regularnie bo cię na to stać a dla średniej nie będziesz się poniżał i za nimi latał, żeby koniec końców któraś byle jak loda ci zrobiła SKORO STAĆ CIĘ NA USŁUGĘ PREMIUM I ONE WTEDY ZAMYKAJĄ MORDY DZIĘKUJĘ.

 

Trochę zabawne, ale spróbuje jak tylko się przełamie, żeby latać na roksy.

 

58 minut temu, manygguh napisał:

Sesja na Malediwach? Pojedź lepiej na jakiś wyjazd z dziewczynami w góry, mazury, czy gdzieś. Tam ci porobią zdjęcia i może coś jeszcze. Albo city break do jakiego miasta i niech ci tsm robią zdjęcia, żadne selfie. 

 

W mediach społecznościowych kreuje się głównie iluzje, a takie wyjazdy wydają mi się do tego idealne. Jeśli nie korzystałeś dawno z tindera, to tam większość lasek ma wpisane w zainteresowaniach podróże, czyli bujanie się po świecie za hajs starych i przydupasów. Na instagramach i innych szajsach tak samo. Zresztą zawsze chciałem odwiedzić te miejsca.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Pocztowy napisał:

O kur..., ale gówno, jeszcze wszystko reklamują araby murzyni i transy.

 

To raz. A dwa to zwykła tandeta i w większości obrzydliwe pedalstwo za nieludzkie pieniądze jak będę chciał się ubrać ładnie za sporą kwotę to kupię garnitur od toma forda a nie ciuchy krzyczące "patrzcie kąpię się z tatą i 3 razy w tygodniu mam w odbycie czyjegoś penisa!".

 

Chociaż dzisiaj już wiem, że torebka w szachownice czy jakieś gówno udające bluzę z napisem moschino mówi o kobiecie dokładnie to samo co tatuaże taki plus tego szajsu i insta psychozy, że szybko poznasz wór na spermę.

 

38 minut temu, Pocztowy napisał:

Trochę zabawne, ale spróbuje jak tylko się przełamie, żeby latać na roksy.

 

Nic tu nie jest zabawne. Powinieneś mieć regularnie poruchane to raz a nie jak jakiś dożywotni konioklep a dwa baby mają cię szanować, ciśnij z nimi za wpychanie nochala tam gdzie nie powinny się interesować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Pocztowy napisał:

Chcę dojść do poziomu BF poniżej 10% i w miarę swoich skromnych możliwości czasowych budować sylwetkę lekko umięśnioną z bardzo małą ilością tłuszczu.

Na pewno studiujesz medycynę? 

BF poniżej 10% jest nierealne do utrzymania chyba że mieszkasz na siłowni i jesteś na wiecznej bombie.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lat to nie jest wiek kiedy brak dziewczyny to wielka tragedia, masz sporo inteligencji, potrafisz trafnie zdjagnozowac swoje wady i zalety a to bardzo wiele. Moja rada, pomysl jakiej dziewczyny, z jakimi cechami, zdolnosciami szukasz i uderzaj tam gdzie dziewczyn takich jak szukasz jest wiele do wyboru. Szukasz takiej co dobrze ci ugotuje, poszukaj kursu gotowania i sie zapisz (znajdziesz tam panny co sie doksztalcaja w tym temacie) chcesz panny zgrabnej, co sie dobrze prezentuje, poszukaj szkoly tanca, tam zawsze jest niedobor facetow i chetnie ci znajda partnerke, poprzez takie kursy szkoly istnieje szansa nawiazania kontaktu z gronem dziewczyn, a to juz powazny krok aby sobie wynalesc taka jaka ci sie podoba; zanm dwoch kolesi, zapisali sie do choru koscielnego i panny same do nich uderzaly, az sie z nimi pozenili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Goya Świetny pomysł, od dawna chciałem nauczyć się tańczyć i dobrze gotować, skorzystam jak będę miał więcej czasu.

 

Wydaje mi się, że nie sam brak dziewczyny jest problemem, ale emocjonalna potrzeba posiadania zainteresowania u płci przeciwnej. Wychodzisz na miasto i widzisz dziewczyny lub pary albo siedzisz sam w pokoju i myśli o byciu odtrąconym zaczynają atakować. Teraz przyjechałem do rodzinnego domu i zamulam przy komputerze i jakaś taka pustka we mnie narasta. Wstaje rano i poza obowiązkami nie mam żadnego pomysłu na jakąkolwiek aktywność, za oknem pogoda kiepska, to nawet na spacer nie mam ochoty.

 

Jeśli chodziłoby tylko o zaspokojenie popędu w byle jaki sposób, to powinienem być zadowolony ze swojej sytuacji. Jeśli do sierpnia nie znajdę dziewczyny, a zapewne nie znajdę, to mógłbym zrobić projekt, żeby 5 dni w tygodniu przez cały miesiąc latać na rokse, mógłbym zamieścić cały przebieg na forum w formie jakiegoś pamiętnika. Wyznaczyłbym jakąś sumę pieniędzy np. 6000 zł, co daje równe 300zł na wizytę. Od października też nie widzę przeszkód, żeby chodzić 1-2 razy w tygodniu. 

 

Osoba, która chce po prostu zadymać powinna być w niebo wzięta. 

 

Zobaczymy, co czas pokaże. Może i po tych wszystkich przeżyciach dalej będzie mi brakować jakiejś osoby przy boku. Zresztą ciężko ocenić, musiałbym najpierw mieć porównanie z fajnego związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz gruntownie wszystko przemyślałem i jestem praktycznie pewny, że moim głównym problemem jest potrzeba poczucia akceptacji u kobiet. Kiedy widzę albo słyszę opowieści jak dziewczyny walczą o jakichś innych facetów z mojego otoczenia, żeby zaciągnąć ich do łóżka albo wyciągnąć na randkę na miasto, to pojawia się we mnie mocne uczucie żalu, że coś takiego mnie ominęło. Wydaje mi się, że takich rzeczy nie idzie zaspokoić/zagłuszyć żadnymi pasjami i nawet zarobkami. Prawdopodobnie płatne seksy też nie nareperują mojej psychiki i jakaś forma wewnętrznej dziury mimo wszystko dalej we mnie pozostanie. Najpewniej wpływa to na obniżenie mojego nastroju i cholera wie jakie kompleksy jeszcze we mnie hoduje. Może wewnętrzne poczucie wstydu jest w sporym stopniu z tym wszystkim związane. Jeśli wyciągnięcie pieniędzy dla ładnej dziewczyny i zabulenie za spotkanie miałoby rozwiązać problem, to pewnie bym nie zakładał nawet tego tematu, ale jeszcze muszę się przekonać jak sprawa wygląda w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Pocztowy napisał:

że moim głównym problemem jest potrzeba poczucia akceptacji u kobiet.

I wszystkie rady jak krew w piach.

 

Poczytaj forum, nie staraj się czegokolwiek diagnozować tutaj, teraz, na szybko, koniecznie. Rozwiązanie w Twojej głowie nie przyjdzie na pstryknięcie palców.

 

Bądź cierpliwy, zatrzymaj się na chwilkę. Wyciągasz pojebane wnioski opartę o otoczenie - a nie Ciebie. Lecisz w przepaść na własne życzenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.