Skocz do zawartości

Rodzinne święta.


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, moze być nie składnie, bo piszę na goraco. 

 

Pijacka afera, jak co świeta przy chrzescijańskim, rodzinnym stole, okraszonym jajeczkiem dla jezuska i hektolitrami wódki.

Teść z ktorym od zawsze nie było chemii, zrobił mi shittest i przy wszystkich zapytał czy znam minimalną krajowa w tym roku. Od razu wychwyciłem do czego pije (jako jedyny z całej rodziny, sam nie postawilem domu) wiec przemilczałem to pytanie. Zadał je po raz kolejny, wiec odpowiedziałem że nie wiem i nie interesuje mnie to. Na to on, wprost, "jaką ja mam stawkę na godzinę?" Powiedziałem, że to moja sprawa i ja mu do portfela nie zaglądam. Uruchomił sie z nienacka w chuj. Kazał mi wypierdalać. Pobączał coś do mnie w rodzaju: "synku nie do mnie takie teksty" ja mu na to, że zadnym synem jego nie jestem. 

 

Zachowałem maksimum zimnej krwi, bo przy wszystkim byla chora, prawie trzyletnia córka, której w tym czasie dawałem kolację i leki. Przestraszyła sie starego. Zaczeła zadawać pytania dlaczego dziadek krzyczy? itd.

 

Aha... Ważny fakt: W tym czasie matka córki leżała w pokoju obok, na wpół przytomna najebana wielkanocną wódą. Ja od półtora roku jestem czysty jeśli chodzi o gołdę i wszyscy to dpbrze wiedzą. Wiec mnie kurwa nikt o nic w akcie pijaństwa nie posądzi

 

Ciąg dalszy historii:

Wyszedłem z córką do łazienki, żeby zrobić z nią rutynową toaletę. Zostawiłem ich wszystkich w tym pijackim bardachu. 

 

Spakowalem torbę. Nie przebierałem sie. Córka śpi. Jej matka też. 

 

Mam zamiar wypierdalać stąd jeszcze dziś. Moja noga tu więcej nie postanie.

 

Tylko mam problem. Brać córkę samą i jechać do siebie, czy budzić też starą i przedstawić jej komunikat: że albo pakuje swój mandżur i wychodzi ze mną w pięć minut, albo zostaje a ja jadę sam z małą. 

 

Nie chce zostać posądzony przez tę pojebaną rodzinkę o porwanie czy inne gówno. Nie mam tu wielkich wrogów, poza teściem, ale nie mam i przyjaciół. Wiadomo za kim będą świadczyć.

 

Dalem sobie godzinę na decyzję. 

 

Pomóżcie ją podjąć. 

 

Ps.

Wesołych świąt :) moje jakie są, każdy widzi... 

 

  • Like 1
  • Smutny 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Pijacka afera, jak co świeta przy chrzescijańskim, rodzinnym stole, okraszonym jajeczkiem dla jezuska i hektolitrami wódki.

Skoro jak co święta to nie wysuwasz wniosków z tych incydentów i dalej się na nie łapiesz.

 

22 minuty temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

W tym czasie matka córki leżała w pokoju obok, na wpół przytomna najebana wielkanocną wódą.

Nie jest dobrze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

Skoro jak co święta to nie wysuwasz wniosków z tych incydentów i dalej się na nie łapiesz.

 

Nie jest dobrze...

Ale ja o co innego pytałem. 

 

Powyższych, nie musisz mi tłumaczyć.

 

Wdepnąłem w patologiczną rodzinę pod przykrywką normalności. Jakbym Ci powiedział, czym sie teściu na codzień zajmuje, to byś nie uwierzył... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

budzić też starą i przedstawić jej komunikat: że albo pakuje swój mandżur i wychodzi ze mną w pięć minut, albo zostaje a ja jadę sam z małą. 

Ja bym wybrał te opcję. Jeśli nie słyszała afery to powiedziałbym...

...hmmm w sumie nie wiem co bo nie znam na 100% relacji ale ze opowiem jak wyjdziemy ale muszę wyjść bo źle się czuje w tym domu. Będzie oponować? To wychodzisz z córką, pojdzie z Tobą? Good for her.

Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MarkoBe napisał:

A nie mogłeś tego nagrać telefonem ,, w razie czego" ?

Nagrane, ale jest to materiał który łatwo podważyć. Stara po prostu leży na łóżku a córka próbuje sie do niej przytulić.

3 minuty temu, Dassler89 napisał:

Jeśli nie słyszała afery to powiedziałbym...

Obstawiam, że cześć słyszała. Ona sama ma złe relacje z ojcem. Wiem, że sie z nim dziś kłóciła. 

 

Poki co, czekam na to, aż wszyscy pojdą spać, i z matką czy bez, cichcem się zwijam. Nie potrzebuje kolejnej afery, podczas której nie bede miał swoich swiadków.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostać do końca. Przełknąć dumę. Nie robić żadnych afer, a nawet śmiać się z tego, podowcipkować, nie zachowywać się źle, uznać to za ostatnie w życiu spotkanie z tymi ludźmi i po tym już NIGDY się nie odezwać, nigdy przenigdy i nie jeździć, nie spotykać się, nie rozmawiać. Po co masz uciekać? Lepsza faza to zostać i się dobrze bawić, olać temat zupełnie. Nauczysz się czegoś, że trzeba lepiej planować i nigdy się nie wpierdalać na trzeźwo tam, gdzie pato wódę walą.

  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Wdepnąłem w patologiczną rodzinę pod przykrywką normalności. Jakbym Ci powiedział, czym sie teściu na codzień zajmuje, to byś nie uwierzył... 

Może podziel się z braćmi, ku przestrodze?

 

 

Trudno doradzić, trochę mało okoliczności. Ja Ci doradzę od siebie, spokój. Skoro już tam jesteś dzisiaj, to dokończ imprezę i od jutra robisz out z relacji z teściem. Czasem kiedy ktoś Cię nie szanuje robisz out z relacji, bo to jedyna metoda, aby przywrócić myślenie. Oczywiście jest jeszcze klepanie po łepetynie, ale sądząc po poście patusem nie jesteś 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje izolowanie od rodziny żonki, sprawi, że będą ja nakręcać na rozwód, nie mówię, że do tego dojdzie, ale już dziś zacznij zbieranie dowodów jaka jest rodzinka żony i że ona śpi pijana... Obyś nigdy nie musiał tego użyć, ale lepiej mieć niż nie mieć dowodów. Jeśli myślisz że to niemoralne wspomnij na artykuły ze swieżakowni. Ona w razie czego nie będzie mieć sentymentów. Jednak jeśli jest w takim stanie to dziś nie ma sensu z nią rozmawiać o życiowych tematach. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, antyrefleks napisał:

Może podziel się z braćmi, ku przestrodze?

Może kiedyś.

1 minutę temu, antyrefleks napisał:

od jutra robisz out z relacji z teściem.

Jest własnie teraz taki scenariusz na tapecie. 

Jestem spokojny. Myślę, że najspokojniejszy z tutaj zebranych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również uważam, że to powinny być ostatnie Twoje chwile w domu teściów. Poczekaj aż małżonka wytrzeźwieje, zabierz wszystkich do domu, a po powrocie oznajmij małżonce, że więcej tam nie wrócisz i uzasadnij dlaczego. Sam nie utrzymuję kontaktów z większością rodziny, na własnej matce i siotrze postawiłem krzyżyk. Będzie bardzo ciężko, żona będzie naciskać na wizyty, ale nie ugnij się. Przypominaj jej na każdym kroku, że sama ma z ojcem na pieńku.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mmario napisał:

Twoje izolowanie od rodziny żonki, sprawi, że będą ja nakręcać na rozwód, nie mówię, że do tego dojdzie, ale już dziś zacznij zbieranie dowodów jaka jest rodzinka żony i że ona śpi pijana... Obyś nigdy nie musiał tego użyć, ale lepiej mieć niż nie mieć dowodów. Jeśli myślisz że to niemoralne wspomnij na artykuły ze swieżakowni. Ona w razie czego nie będzie mieć sentymentów. Jednak jeśli jest w takim stanie to dziś nie ma sensu z nią rozmawiać o życiowych tematach. 

Dokładnie. Będą kopać pod nim dołki.

 

fota nawalonej matki zrobiłaby robotę. Wiele kobiet robi foty "zawczasu" kiedy temat rozwodu nie jest jeszcze na tapecie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz nagrać też rozmowę. Od razu na osobnej karcie. Kup trochę kart o małej pojemności, do sądu trzeba dostarczać na oryginalnym nośniku, potem wybierzesz te, które chcesz przedstawić. Porozmawiaj z nią, że mała się bała jak tak się upiła i nie było z nią kontaktu.

 

Może cię opierniczy, że powinieneś pilnować małej, bo tankowanie to przecież tradycja rodzinna ;).

 

ps. trzymasz się na "dupościsku" czy przeszedłeś terapię. Czy twoja żona byłaby gotowa też iść na terapię. Chlanie do odcięcia, gdy w pobliżu jest dziecko to nie jest chyba norma.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mmario napisał:

Twoje izolowanie od rodziny żonki, sprawi, że będą ja nakręcać na rozwód, nie mówię, że do tego dojdzie, ale już dziś zacznij zbieranie dowodów jaka jest rodzinka żony i że ona śpi pijana...

Zbieranie haków to krok do rozpadu relacji. Jeśli on zbiera i to się wyda, to ona może zacząć działać podobnie. 

 

Co do rodzinki to ona sama wie jaka ona jest, swojego się pewnie nasłuchała. I kto wie, może jeździ na rodzinne święta bo nie czuje się usprawiedliwiona by sobie to odpuścić bo córka powinna mieć kontakt z dziadkami. 

Izolacja od rodziny? Spoko. Tylko czy przypadkiem nie jest tak że ona sama od ojczulka by się z chęcią nie izolowała? 

Nic tak nie jednoczy jak wspólny przeciwnik. Lepiej by nim był ojciec żony niż założyciel tematu. 

9 minut temu, Mmario napisał:

Obyś nigdy nie musiał tego użyć, ale lepiej mieć niż nie mieć dowodów. Jeśli myślisz że to niemoralne wspomnij na artykuły ze swieżakowni.

A przed nawiązaniem współpracy z inną firmą nasłać skarbówkę i PIP. Przezorny zawsze ubezpieczony.. Tylko że łatwo popaść w paranoję i wszędzie widzieć problemy czy zagrożenia i tym samym zostać samemu wielkim toksykiem. 

 

Moja babcia mojego 75 letniego dziadka oskarżała o romans z inną emerytką. Bo w jakimś tasiemcu był romans a dziadek z inną akurat siedział na ławce. Czy winny dziadek czy sąsiadka? Nie, winna moja babka. Bo sobie ubzdurała wielki romans. 

 

9 minut temu, Mmario napisał:

Ona w razie czego nie będzie mieć sentymentów.

Jaka ona? Takie pisanie to kijowa pomoc. To już brzmi jak odgórne zakładanie danego scenariusza. Coś jak psiapsi namawiająca na seksualne ekscesy na wyjeździe firmowym "bo on by nie miał problemu by się z inną zabawić"

 

9 minut temu, Mmario napisał:

Jednak jeśli jest w takim stanie to dziś nie ma sensu z nią rozmawiać o życiowych tematach. 

Tu racja. To trzeba na trzeźwo. I nie można jej atakować. 

 

 

29 minut temu, antyrefleks napisał:

Dokładnie. Będą kopać pod nim dołki.

 

fota nawalonej matki zrobiłaby robotę. Wiele kobiet robi foty "zawczasu" kiedy temat rozwodu nie jest jeszcze na tapecie.

Rozwód jest na tapecie jak relacja się psuje. Nie trzeba wielkich kłótni. Wystarczy czasem brak bliskości. 

 

15 minut temu, Piter_1982 napisał:

Możesz nagrać też rozmowę. Od razu na osobnej karcie. Kup trochę kart o małej pojemności, do sądu trzeba dostarczać na oryginalnym nośniku, potem wybierzesz te, które chcesz przedstawić. Porozmawiaj z nią, że mała się bała jak tak się upiła i nie było z nią kontaktu.

Czy op szuka porady w przygotowaniu do rozwodu? Czy szuka porady odnośnie ucieczki od toksycznego teścia? A że żonka się upiła. Sam bym się na jej miejscu upił. 

Ojciec despota którego się nie trawi i którego się często boi. I mąż obok któremu się obrywa. 

Między młotem a kowadłem. 

Chcesz się przeciwstawić ale się boisz eskalacji konfliktu pt. "Wypierdalaj stąd i się nie pokazuj". Poprzeć natomiast nie zamierzasz. 

 

Spicie się w trupa jest najprostrzym rozwiązaniem. Ucieczką. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarkoBe napisał:

A nie mogłeś tego nagrać telefonem ,, w razie czego" ?

Nie każdy jest zawsze na taką ewentualność przygotowany. ;)  Może to był 1. odpał teścia autora.

 

@Vlad_Lokietnichuk skoro piszesz, że 

1 godzinę temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Zachowałem maksimum zimnej krwi,

to ja na Twoim miejscu (wiem, siedząc przy kompie łatwo się pisze hehe), wstałbym taktownie od stołu, zabrał córkę i wyszedł nie oglądając się zbytnio na jej matkę i nie przejmując się reakcją pozostałych. Tymbardziej, ze piszesz:

1 godzinę temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

eść z ktorym od zawsze nie było chemii,

 

1 godzinę temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Przestraszyła sie starego. Zaczeła zadawać pytania dlaczego dziadek krzyczy? itd.

 

1 godzinę temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Tylko mam problem. Brać córkę samą i jechać do siebie, czy budzić też starą i przedstawić jej komunikat: że albo pakuje swój mandżur i wychodzi ze mną w pięć minut, albo zostaje a ja jadę sam z małą. 

 

Przecież Twoja pańcia jest dorosła i w rodzinnym gniazdku nic złego jej raczej nie spotka.

 

1 godzinę temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

Moja noga tu więcej nie postanie.

 

Tego się trzymaj Bracie.

 

Jutro rano teść może nie pamiętać albo udawać, że nic się nie stało.

 

Ty unikając wizyty w ich domu usłyszysz tekst, że jesteś niedojrzały i walisz fochy jak nastolatka. ;) 

 

 

Godzinę temu, mac napisał:

Zostać do końca. Przełknąć dumę. Nie robić żadnych afer,

 

Godzinę temu, mac napisał:

Lepsza faza to zostać i się dobrze bawić, olać temat zupełnie.

Można, tylko po co? Przypuszczam, że to nie była pierwsza docinka teścia autora w jego kierunku w tym stylu.

 

Godzinę temu, mac napisał:

Po co masz uciekać?

 

Przecież to nie byłaby ucieczka, tylko wyjście z twarzą. Zresztą dostosowałby się do polecenia gospodarza domu/ biesiady.

Po powrocie autor mógłby lepiej spędzić ten czas z córką lub zająć się czymkolwiek innym pożytecznym lub relaksującym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Czy op szuka porady w przygotowaniu do rozwodu? Czy szuka porady odnośnie ucieczki od toksycznego teścia? A że żonka się upiła. Sam bym się na jej miejscu upił. 

Ojciec despota którego się nie trawi i którego się często boi. I mąż obok któremu się obrywa. 

Między młotem a kowadłem. 

Chcesz się przeciwstawić ale się boisz eskalacji konfliktu pt. "Wypierdalaj stąd i się nie pokazuj". Poprzeć natomiast nie zamierzasz. 

 

Spicie się w trupa jest najprostrzym rozwiązaniem. Ucieczką. 

 

 

 

 

Napisałem też o terapii jakbyś nie zauważył. Jeśli nie będzie to z wielkim prawdopodobieństwem obstawiam rozwód, ze wszystkimi konsekwencjami. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

zrobił mi shittest i przy wszystkich zapytał czy znam minimalną krajowa w tym roku. Od razu wychwyciłem do czego pije (jako jedyny z całej rodziny, sam nie postawilem domu) wiec przemilczałem to pytanie. Zadał je po raz kolejny, wiec odpowiedziałem że nie wiem i nie interesuje mnie to. Na to on, wprost, "jaką ja mam stawkę na godzinę?" Powiedziałem, że to moja sprawa i ja mu do portfela nie zaglądam. Uruchomił sie z nienacka w chuj. Kazał mi wypierdalać. Pobączał coś do mnie w rodzaju: "synku nie do mnie takie teksty" ja mu na to, że zadnym synem jego nie jestem. 

 

Gdzieś już to widziałem, tak mi się przypomniało:

:):) :).

 

Tylko, że z postu autora wynika, że w jego sytuacji nie było Jaculi, który przystopowałby teścia. ;) 

Edytowane przez Kiroviets
dop.
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Piter_1982 napisał:

ps. trzymasz się na "dupościsku" czy przeszedłeś terapię

Nie bylem na terapii. Nie jestem w AA. Dobiłem po prostu do swojego ówczesnego dna. To była decyzja wychodząca wyłącznie ode mnie i dla mnie. No i może jeszcze dla córki, dla której chce normalnego dziecinstwa. 

 

Robiłem po alkoholu wiele złych, głupich i nieodpowiedzialnych rzeczy. Spisałem na kartce wszystkie, ktore pamietam. Wszystkie, ktorych nie pamietam, a o ktorych tylko słyszałem, również spisałem. Było ich na prawdę dużo. Rozpisałem też co bym potencjalnie zyskał, gdzie mogłbym być, lub nie być, z kim i w jaki sposób, gdybym tych czynów nie popełnił.

Zrobiłem swoistą analize zysków i strat. Wyszło, że tych drugich jest jednak wiecej. Nie chcę być tutaj jakimś guru. Nie chcę oceniać czyichś decyzji. Oceniam wyłącznie swoje. A na ich podstawie  mogę stwierdzić, że alkohol to najwiekszy syf jakim nas karmią. Jakim sami sie karmimy, bo w naszym kraju wóda to religia.

 

Jesli nie terapia i AA, to co? 

Lubię psychologię. Lubię czytać o psychologi i neurobiologii. Lubie obserwować ludzi i siebie, zadawać sobie pytania. Zacząlem po prostu doskonalić samego siebie. 

Od zawsze uprawiałem jakiś sport. Raczej amatorsko. Po rzuceniu wódy mocno wszedłem w bieganie, rower. Jestem typem nałogowca. A sport to też nałóg. Z tym, że układa zamiast mieszać w głowie. 

Micha - zdrowa dieta, zadbanie o podaż mikro i makroelementów. Witamin. Tak aby organizm mogł bez przeszkód syntetyzowac neuroprzekaźniki, takie jak dopamina i serotonina, które dyktują jakie mamy samopoczucie. 

Zacząłem mieć wylane na rzeczy, które nie przynoszą mi radości z zycia. Przestałem martwić sie takimi rzeczami, jak jebany covid i inne rzeczy na ktore nie mam wpływu.  

Jak masz długofalowo dobry nastrój to po co Ci procenty?

 

Kolejna rzecz: samoświadomość, umiejętność odczytywania swoich i czyichś emocji, wyciszenia sie w odpowiednim czasie i zimna trzeźwa ocena sytuacji w jakiej sie znajdujesz. Tegot nikt facetów w tym (i żadnym innym) kraju nie uczy. Zacząłem analizowac sytuacje ze swojego życia przez pryzmat emocji i zawsze tam gdzie były (podkreślam BYŁY, czyli rownież chodzi o te dobre) tam pojawiał sie alkohol. Regulowałem nim emocje, pewnośc siebie, motywacje lub jej brak.

 

A skąd czerpałem wiedze? Głównie książki, yt, Nasze Forum, portale tematyczne. Podcasty Żulczyka i Strachoty są bardzo dobre.

Wszystko jest w necie wystarczy chcieć, miec wystarczający powód i tonę samozaparcia.

 

Nie twierdzę, że nie pękne i kiedyś nie łyknę. Ale na pewno nie dziś. I nie jutro. Poza tym bardzo, bardzo tego nie chce, bo wiem jak wiele kroków w tył sie cofnę. Wiec odpowiadając w pełni na pytanie: na "dupościsku" raczej też nie jestem, bo wódka zwyczajnie mi nie pachnie.

Edytowane przez Vlad_Lokietnichuk
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Piter_1982 napisał:

Napisałem też o terapii jakbyś nie zauważył. Jeśli nie będzie to z wielkim prawdopodobieństwem obstawiam rozwód, ze wszystkimi konsekwencjami. 

 

Terapii alkoholizmu jak mniemam. A tu by się przydała inna. Choćby by odcięła toksyny rodzinne.  No i nie wiadomo jak to wygląda poza świętami. Przy takich świętach to bym się martwił gdyby się nie upiła. Bo by to świadczyło o całkowitym braku empatii. 

Poza tym może się schlać jeśli jest osoba trzeźwa do opieki nad dzieckiem. Nawet jakby policja weszła to wystarczy że OP jest trzeźwy i jest git. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.