Skocz do zawartości

Czy mi wjechał redpill za mocno? Pytanie, czy się wtrącać


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Ace of Spades napisał:

Nie wiem na ile ta cała historyjka jest prawdziwa ale droga autorko wątku @Amperka uważaj (piszę to całkiem poważnie) na swojego frajera żeby go ta famme fatale nie omotała swoją cipą podobnie jak braciszka.

Dzięki za radę (piszę bez ironii). Szkoda tylko, że w obecnym świecie jakaś otwartość i gościnność = frajerstwo.

Zawsze mój dom rodzinny był otwarty dla przyjaciół moich rodziców. I lata mijały, znali mnie jak miałam 4 lata, potem byli na moim ślubie. Zawsze mogłam na nich liczyć, jeżeli mogli mi w jakiejś sprawie pomóc. Ja taką postawę wyniosłam z domu. Teraz wiem, że trzeba się ograniczać i wystawiać rachunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Szczękę, czoło i górę mam bardziej wariorową, z tyłu chowa się nieco wimpek a nos jak na ćpuna przystało mam nie od parady.

 

Mam szansę na wielką miłość ?

Tak, jak najbardziej. Tył najmniej się rzuca w oczy, jeśli masz przyjemną twarz to owszem. Życzę dużo wytrwałości i powodzenia na rynku matrymonialnym, który dziś jest kurewsko ciężki dla przeciętniaków. Rozwijaj się, zarabiaj pieniądze, luźno gadaj z babkami, coś wybierzesz nie zapominając, że kobieta jest z nami dopóki jej się to opłaca. Masz moje błogosławieństwo, jeśli czujesz że to rzeczywiście Twoja potrzeba od serducha - działaj. 

Edytowane przez DOHC
Literówka - DOHC
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Amperka napisał:

Dzięki za radę (piszę bez ironii). Szkoda tylko, że w obecnym świecie jakaś otwartość i gościnność = frajerstwo.

Zawsze mój dom rodzinny był otwarty dla przyjaciół moich rodziców. I lata mijały, znali mnie jak miałam 4 lata, potem byli na moim ślubie. Zawsze mogłam na nich liczyć, jeżeli mogli mi w jakiejś sprawie pomóc. Ja taką postawę wyniosłam z domu. Teraz wiem, że trzeba się ograniczać i wystawiać rachunki.

Jak dla mnie pojęcie takie "jak dawniej" nie istnieje.

Dla mnie "jeden patrzy na drugiego wilkiem" było, jest i będzie. Zawsze i wszędzie.

Im szybciej to przyswoisz @Amperka tym lepiej dla Ciebie i twojej najbliższej rodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Amperka napisał:

Dzięki za radę (piszę bez ironii). Szkoda tylko, że w obecnym świecie jakaś otwartość i gościnność = frajerstwo.

Zawsze mój dom rodzinny był otwarty dla przyjaciół moich rodziców. I lata mijały, znali mnie jak miałam 4 lata, potem byli na moim ślubie. Zawsze mogłam na nich liczyć, jeżeli mogli mi w jakiejś sprawie pomóc. Ja taką postawę wyniosłam z domu. Teraz wiem, że trzeba się ograniczać i wystawiać rachunki.

Otwartość i gościnność są naprawdę świetną wartością, wystrzegać się trzeba tych, którzy chcą z nich korzystać nie dając nic w zamian. Twoja rodzina jest po prostu za dobra, zbyt ufna, dajecie dużo szans ludziom, i tym, którzy są tego warci i tym, którzy nie są, ale nie umiecie stawiać granic. Może to lekcja, którą wszyscy powinniście przerobić?

 

Głowa do góry, ludzie to istoty stadne i umiejętność dobrego i życzliwego współistnienia z rodziną czy przyjaciółmi powinna być standardowym wyposażeniem każdego człowieka, jednak za tym powinna też iść umiejętność połapania się kiedy ktoś tych wartości nadużywa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Amperka napisał:

Szkoda tylko, że w obecnym świecie jakaś otwartość i gościnność = frajerstwo.

Zawsze mój dom rodzinny był otwarty dla przyjaciół moich rodziców.

Kojarzysz taki utwór literacki ,, Świętoszek" Moliera? Właśnie, tak z czasów szkolnych mi się to przypomniało. Partnerka brata to taki właśnie tytułowy Świętoszek, który pod pozorami dobrej osobowości, skrywa swoje pasożytnicze intencje.

23 minuty temu, Amperka napisał:

Teraz wiem, że trzeba się ograniczać i wystawiać rachunki.

Niektórzy ludzie nie mają wstydu, wbijają się na siłę do chałupy. Matki sąsiadka regularnie była i jest w chacie, że tak powiem w odwiedzinach. Matka jej dawała czasami różne warzywa itd. Sąsiadka dała kilka jajek(chyba 6) i zażądała za to 1.80zł! Poważnie! Często jest tak, że okaż serce i gościnę a pijawka wyssie z ciebie całą dobroć i nic z tego nie wyrośnie. W ogóle to pogadaj z mężem, co o tym zachowaniu sądzi i ochładzajcie dystans do partnerki brata. Lepiej to zrobić zawczasu, aniżeli udawać przyjaźń. Twój brat jest dorosły i tak wykona po swojemu pewnie. Według moich przypuszczeń, to wiem dobrze, że my z reguły faceci, nie jesteśmy w stanie przyznawać się do błędów. Jest to takie, na siłę kultywowanie wzoru alfa, ciągle bezbłędnego. Dlatego wielu mężczyzn nie chce odejść od toksycznej partnerki, bo nie chcą czuć wewnętrznie, że popełnili błąd. Z resztą sam, często w robotach, zauważyłem jak facet za chu*a nie chciał się przyznać do błędu, mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi, tej ziemi na to wskazywały.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

 

Było już dużo tutaj napisane, ale dodam coś od siebie.

 

Tobie nie wjechał za bardzo redpill tylko zdrowy racjonalizm. Każdy facet powinien być wyczulony na pewne schematy i je analizować. Ta laska jest z rozbitego domu, co mamy pierwszą flagę, a dalsze jej zachowanie pokazuje że ta flaga jest prawidłowa - Twój brat jest z toksykiem. Granie tutaj tym jaka ona jest biedna jest słabe, bo po co w ogóle być z taką osobą i wbijać sobie jakiekolwiek poczucie winy i opdowiedzialność za kogoś kto tym będzie grał. Rojebana przyszłość go czeka.

 

Miałem podobną sytuację. Byłem z mega toksyczną osobą (też piękna i wysportowana, a jak). Ładnie owinęła sobie moją rodzinę, byli zachwyceni nią, a ja cierpiałem. Sam doszedłem do tego że trzeba to uciąć (głównie dzięki forum, książkom itp). Ale NIKT z rodziny mi w tym nie pomógł, nikt mi nic nie powiedział, doradził. Do tej pory potrafią ją wspominać, nawet kurwa jakieś zdjęcie wspólne rodzinne z nią wisi w domu (mieliśmy kiedyś fajną wycieczkę rodziną i rzeczywiście mamy fajne zdjęcia, miałem na to wyrąbane po rozejściu, ale teraz jak byłem w domu na święta to poprosiłem by zdjęli bo bez sensu). Twój ojciec może nie mieć doświadczenia takiego, jest starej daty, pewnie nie obracał dużo kobiet, ma Waszą mamę i tyle. A to on powinien pewne rzeczy twardo przekazać synowi. Ale tak nie jest i nie będzie. Mój tak samo nie był wstanie nic mi pomóc.

 

Życie mamy jedno, nie warto marnować go na takie przypadki, nawet jak żal weźmie że przecież to nie wina tej dziewczyny tylko to otoczenie i sytuacja życiowa ją taką zrobiło ;) 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo Moja rodzina zawsze będzie za nią, dopóki brat będzie z nią szczęśliwy. Tak naprawdę to wszyscy chcą jego szczęścia i ten, kto mu je da będzie w pełni akceptowany, Jak jest, trudno powiedzieć. On ma trochę swój świat naukowca.

Całą noc nie spałam przez tę sytuację. Wszystko wydawało mi się dobrze do czasu tych świąt.

Ok, nie ma co rozkminiać. Po prostu porozmawiam z bratem, a spotykać się będziemy od czasu do czasu na jakichś większych imprezach.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

 

Masz słuszne uwagi.

 

Natomiast to jest problem Twojego brata do rozwiązania i on musi przejść pewne lekcje. Wtrącając się tylko umocnisz jego więź z tą dziewczyną (jeśli on nie widzi jeszcze problemów)

 

Jednak problem widzę w czymś jeszcze innym. 

 

To, że Twój brat z tą jego babką przyjeżdża co tydzień do was jest bardzo dziwne.

Ona pragnie się do was przyssać i kluczem jest Twój mąż oraz Twoja akceptacja.

 

Nie chcę obstawiać czy to kokietka, zołza, narcym, historioniczka, borderline, makiawelizm czy jakakolwiek inna osoba z problemami tylko problemem jest to, że masz zbyt otwarte drzwi dla osoby, która was nie szanuje i wnosi niepewną atmosferę. Przerabiałem takie osoby i niestety harmonia w rodzinie jest zachwiana.

Generalnie takie kobiety jak ona psują atmosferę pozytywnego domu i zapraszają ciemność do środka, którą już odczuwasz. 

 

Jedno jest pewne - nie jest to zdrowa dziewczyna psychicznie.

Byle by Twój brat nie miał z nią dziecka to przeżyje i jak mniemam, czeka go ogrom cierpienia i pewnej formy dojrzenia. 

To Twój brat ale czeka go noszenie korony cierniowowej i pewna ilość bólu jak praktycznie każdego, kto się tutaj znalazł stąd największym atutem red pillowego mężczyzny jest wiedza, że kobiety to nie aniołki i najprawdopodobniej aniołkiem nie jest dziewczyna Twojego brata.

 

Aczkolwiek nie chcę wyrokować.

 

Swoje typy mam ale nie chcę wprowadzać w błąd.

 

Z Bogiem jak to mówią @Amperka i dobrze, że się podzieliłaś własnymi obawami bo są uzasadnione. 

Wizyty ogranicz raz na dwa tygodnie, to będzie pierwszy krok. 

 

Pamiętaj, że Twój brat będzie musiał pocierpieć by zmężnieć wewnętrznie, by w przyszłości mieć szansę na fajną kobietę jak Ty sama.

 

Zdrówka.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Messer napisał:

 Świadczy o tym, że już wymaga darmowych porad prawnych - zgaduję, że nie zapytała ile będzie ją to kosztować? Napiszę dosadnie - rolą frajera w życiu jest bycie frajerem.

Tak, to nawet były porady dla jej kuzyna i nawet mój mąż jakieś pismo pisał i ściągnął mu należności. Oczywiście ze względu na mnie to zrobił, a nic w zamian nie dostał.

Wtedy się wkurzyłam i powiedziałam bratu, że to już jest tupet, żeby wykorzystywać mojego męża, który ma dwójkę małych dzieci, swoje sprawy i problemy, do pisania pism dla jakiejś dalszej rodzinki swojej dziewczyny (nie narzeczonej, nie żony).

Ja to starałam się sobie rozpracować w głowie: ja proszę mojego męża (MĘŻA, a nie chłopaka) żeby on poprosił swojego brata, żeby ten poprosił swoją żonę, żeby ona mi za free ogarnęła jakąś sprawę dla jakiejś mojej kuzynki... dla mnie kosmos.

Myślałam, że może jak przyjedzie następnym razem, to jakiegoś winiacza od tego kuzyna przywiezie, ale nie... (chodzi oczywiście o gest).

Ale trochę mi w głowie przeschnęła ta sprawa, bo pomyślałam, że jest młoda i może chciała się pochwalić, że ma wsparcie w rodzinie swojego chłopaka itd.

 

Ech, już nie chcę się nakręcać, ale zryło mi to wszystko beret.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Twój brat to dobry chłopak z tego co opisujesz i niestety tacy przyciągają najgorsze wampiry jakie istnieją.

Dla przykładu:

Will Smith, Johnny Deep.

 

Jeszcze mam pytanie, czy zaobserwowałaś jakieś wybuchy złości czy nagłe obrażanie się?

 

Pamiętaj @Amperka chroń swój dom.

 

Jeśli Twój brat nawet Cię obrazi pod wpływem tej osoby i straci te dwa domy, które ma - to bądź dla niego ciepła i dobra. Takie osoby mocno potrafią zniszczyć dobrego człowieka i sama już widzisz, jak wam się dostaje mocno rykoszetem. 

 

Niestety są różnie ludzie na tym świecie i nie każdy emanuje pozytywny intencjami.

 

Zdrówka @Amperka i wszystkiego dobrego dla waszej rodziny.

 

P.S Pomyśl jak już chodzisz struta - wyobraź sobie, być wychowywanym przez toksyka. To jest dopiero frajda.

Edytowane przez SzatanK
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK Ona bardzo potrzebuje dowartościowania, wręcz dojmująco.

Ciągle podkreśla, jak to mój syn tylko ją lubi i nikogo więcej, jak to zawsze miała powodzenie itd. Jest dominująca i władcza, ale jak brat czasami jej delikatnie coś odpowie kąśliwego - to od razu zamyka się w sobie.

Raz jechali do Zakopanego i wstąpili do nas w odwiedziny: ona, mój brat i jakiś bolec (jej kumpel). We troje jechali do Zakopanego. Dla mnie to był ewidentnie orbiter, ale mało kasiasty, bez auta. No ja ryłam z tego strasznie - ale wiedziałam, że mój brat bije go na głowę i on nie jest żadnym zagrożeniem. Ale sam fakt, że nie chce utracić jakichś orbiterów i ciągnie ich ze sobą na wycieczki dla mnie jest śmieszny.

Ja to wszystko zrzucałam na karb młodości, że co niedoszlifowane, to się dotrze itd.

Problemy się zaczęły, bo skończyła się renta i brat jej postawił ultimatum, że ma szukać jakiejś pracy. Żalił mi się w półsłówkach, że ona nie chce znaleźć pracy, wyśle jedno cv na tydzień. Chyba się o to pokłócili, ona rozżalona pojechała do siostry, ale po dniu wróciła i powiedziała, że zacznie solidnie szukać pracy.

Z każdym przyjazdem jej postawa była coraz bardziej butna i ona mnie swoją obecnością onieśmielała. Czarę przelało to ostatnie spotkanie, po którym mój mąż też powiedział, że troszeczkę jest nią rozczarowany - bo jest bardzo sklęta jak wypije i ogólnie te zagrania wobec niego...

Mój brat jest miły i sympatyczny, ale mam wrażenie, że totalnie go jeszcze nie zmiotło.

 

Wiem Szatan, ale czasami myślę, że może to i tak nie jest najgorzej, bo dziewczyna ładna, zgrabna, lubi dzieci, rodzinna. Najgorzej mnie wkurza ta roszczeniowość, ja tego kompletnie nie rozumiem.

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do znudzenia go będę linkować :)

 

A dlaczego? Bo wybór partnera/partnerki do LTR (co dopiero małżeństwa) to jedna z najistotniejszych życiowych decyzji. Decyzji, która będzie rezonować na wiele, jeżeli nie większość aspektów Waszego życia. Może być jednym z najlepszych boosterów do efektywności, może być tej efektywności mordercą, odbierając całkowicie radość życia i perspektywy, doprowadzając do ruiny.

 

@Amperka, tutaj jeszcze jedno - ich staż. Takie rzeczy (i wspomniane kobiece zachowania) dzieją się przy stażu niecałego roku. NIECAŁEGO ROKU.

Chyba tego rozwijać nie muszę :)

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

 

Jak na moje Twój brat ma narcystkę za dziewczynę - wersja klasyczna/standardowa.

Ale mogę się mylić.

Chroń majątek, rodzinę i dzieci. 

 

Bratu również dobrze by było pomóc, ponieważ jak pokazują przypadki Willa Smitha i Johnego Deepa - na końcu oni się stają tymi złymi i przegranymi. 

 

Co do brata - niestety musi przejść lekcje i problem jest w tym, że nawet jak tą przegoni to spotka kolejną, dopóki się pewnych rzeczy nie nauczy. 

 

Ciężki temat - zachęcam do przejrzenia kilku filmików na yt, czy moja diagnoza na szybko jest trafna.

 

Zdrówka. 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Amperka napisał:

dziewczyna ładna, zgrabna, lubi dzieci, rodzinna

Tak bardzo rodzinna aż za Twojego męża się łapie, a lubienie dzieci to żadna zaleta - to miecz obosieczny, lepiej niech brat pilnuje gumek bo modliszka łeb mu odgryzie. Tak bardzo te dzieci może lubić.

 

Więcej tego do domu bym nie wpuścił, a brat niech sobie włosy rwie jak nie rozumie.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego brata tylko żal.

Poczciwy facet zapewne a tu się przyplątało nie wiadomo co.

Skończy się jak jedna z wielu historii w dziale świeżakownia.

 

Aż sobie przypomniałem swoje pierwsze(i jedyne) rozstanie i ból z tym związany.

Nikomu nie życzę. 

Ale to było potrzebne żeby się nauczyć.

 

Twój brat też musi przejść taką drogę, możesz tylko amortyzować jego upadek.

 

I pilnuj męża bo to zwykłe zaloty są.

 

Sroga patola to się szykuje dopiero a jak widzisz przeciwnik gra mądrze i powoli uśpił wszystkich.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, SzatanK napisał:

@Amperka

 

Jak na moje Twój brat ma narcystkę za dziewczynę - wersja klasyczna/standardowa.

Ale mogę się mylić.

Chroń majątek, rodzinę i dzieci. 

 

Bratu również dobrze by było pomóc, ponieważ jak pokazują przypadki Willa Smitha i Johnego Deepa - na końcu oni się stają tymi złymi i przegranymi. 

 

Co do brata - niestety musi przejść lekcje i problem jest w tym, że nawet jak tą przegoni to spotka kolejną, dopóki się pewnych rzeczy nie nauczy. 

 

Ciężki temat - zachęcam do przejrzenia kilku filmików na yt, czy moja diagnoza na szybko jest trafna.

 

Zdrówka. 

Większości kobiet (na pewno tym ładnym) współcześnie można by postawić taką diagnozę. Ładna = oczekiwania względem partnera i otoczenia = sceny jak w opisie autorki tematu (jestem ładna mogę wszystko, należy mi się).

 

Żeby nie było, podobnie to działa z majątkiem. Jestem majętny (mam kasę) mogę sobie pozwolić na więcej.

 

Czy to nie są czasem tendencje narcystyczne zamiast klasycznego narcyzmu? Bo tego jest naprawdę dużo. Dawno nie spotkałem bardzo ładnej skromnej kobiety

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, antyrefleks napisał:

Czy to nie są czasem tendencje narcystyczne zamiast klasycznego narcyzmu?

Faktycznie jedno tu powinien doprecyzować.

Że laska może mieć tendencje lub "być". 

 

Tylko to nie ma w zasadzie realnego znaczenia, ponieważ przejawia masę toksyczynów i dziwnych zachowań oraz atmosfera została zainfekowana tą osobą.

Oznacza tylko jedno - nie jest to zdrowa osoba pod względem psychicznym i na tym można by dyskusję zakończyć i przy okazji zadać sobie pytanie.

 

"Czy chcemy kogoś takiego w naszym domu?".

 

Edytowane przez SzatanK
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka

Jesteśmy ludźmi z Internetu, obcy, którzy bazują na Twoim pisanym słowie. 

Sama chyba wiesz, jakie należy kroki podjąć, by w tej sytuacji czuć się dobrze we własnym domu i rodzinie. :) Już podjęłaś pierwsze kroki - rzadziej do siebie będziesz zapraszać brata z ową jego koleżanką. :) 

Najważniejsze - jesteś od niej niewiele starsza i zobacz... masz niebyle jakiego męża (panowie, tutaj darujcie sobie swoje odnośniki dot.chadów, "średniaków" itd.), dwójkę dzieci, z własnych środków kupiłaś dwa mieszkania, z których masz dodatkowy zarobek, wykonujesz b.dobrze płatną pracę, którą łączysz z dobrze zorganizowanym życiem domowym. Masz dziecko, które potrzebuje na obecnym etapie dodatkowego wsparcia i mu je zapewniasz, jesteś zaangażowaną i efektywną mamą. Bardzo dobrze wyglądasz, masz ciepły sposób bycia - nie da się Ciebie nie lubić. :)
Twój brat chce Cię odwiedzać, mieć z Tobą kontakt. 
Chcę powiedzieć Twojemu mózgowi "zobacz, ta laska jest daleko w tyle przy Tobie!". 

Myślę, że mózg brata nie jest głupi, skoro nie śpieszy mu się do żeniaczki z ową panią. :)
Twoim zadaniem jest zadbanie i stawianie granic w Twoim domu, wobec Twojego męża i Twoich dzieci. Chyba już wiesz, jak to zrobić, prawda? :) 

Pozdrawiam i ściskam Cię 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka Często czytam twoje posty bo są ciekawe i przyjemnym dowodem, że nie wszystkie kobiety są stracone i jeszcze są pozytywne babki co myślą, są świadome siebie i mężczyzn (biologia/psychika/sposób komunikacji itp) i zaradne:)

 

Smutno się czyta o Twoim bracie,  niestety ten "babon" nie jest najlepszym materiałem na żonę. To wręcz pijawka emocjonalna i finansowa.

 

Nie, nie masz za mocnego red pilla, red pil to świadomość jak wyglądają relacje męsko-damskie bez różowych okularów, te sygnały, które opisałaś to wręcz wybuchy bomby atomowej, wypalają oczy.

 

- Naciąganie innych aby jej sponsorować.

 

- Krytykowanie i umniejszanie wartości innych

 

- Rozwaliło mnie zdanie - Ja organizuję, Ty płacisz - to wręcz ostrzegawczy sygnał, po którym Twój brat powinien otworzyć oczy i to natychmiast.

 

- Wyraźne flirtowanie (z tym obejmowaniem, dotykaniem brzucha). Masakra. U mnie w pracy mężatki, mężowie, zaręczeni/one, zajęci absolutnie są nietykalni/e i żaden z nas nie spoufala się tak aby coś takiego robić. Była jedna sytuacja jak młody facet klepnął mężatkę po pupie - dostał porządny opieprz od niej! Taki dotyk to skracanie dystansu, zapraszanie do dotykania i rozpalenia pożądania. Nie wmawiaj sobie, ze takie głaski, klepnięcia to niiic. Nieprawda. To wstęp do bardziej zaawansowanego flirtu. Potem kolanko, powąchanie włosów, komplemencik, buzi i małe bzyku bzyku. Uświadom męża do czego takie coś prowadzi. Dobrze myślisz, że takie rzeczy są niedopuszczalne.

 

- Czas na poważną rozmowę z bratem "o babonach". Najlepiej sprezentuj mu książki dostępne na tym forum lub inne, które poruszają podobny temat. To będzie najlepsze wyjście - nie pogorszysz stosunków z bratem, nie będziesz tą "złą", "winną". Powiedz np, że dostałaś jakieś męskie poradniki i przekazujesz mu :) (z dala od oczów babona!)

 

Trzymaj się, Twój brat autentycznie ma szczęście, że ktoś myśli o nim i troszczy się o jego przyszłość w bardzo delikatny sposób, bez wchodzenia w jego życie.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to bardzo normalna sytuacja, potencjalnie nowy członek stada więc życzliwość i podejrzliwość to podstawowe odruchy a z tyłu głowy jeszcze info, że nie ma rodziców. 

Jaka by ona nie była to skupianie się na jej analizie i ocenie jest bez sensu imo.

 

Tu trzeba zadbać o własny komfort czyli postawić granice i zobaczyć jak bardzo je uszanuje i wtedy reagować według własnych zasad.

Bratu bym po prostu powiedział co myślę. 

Edytowane przez icman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Amperka napisał:

Zawsze mój dom rodzinny był otwarty dla przyjaciół moich rodziców. I lata mijały, znali mnie jak miałam 4 lata, potem byli na moim ślubie. Zawsze mogłam na nich liczyć, jeżeli mogli mi w jakiejś sprawie pomóc. Ja taką postawę wyniosłam z domu. Teraz wiem, że trzeba się ograniczać i wystawiać rachunki.

 

Nie, nie, aż tak to może nie :) Cecha to dobra i warta uwagi, na życzliwości i lojalności powstają rzeczy wielkie. Ale równocześnie trochę jak na drodze - zasada ograniczonego zaufania po "pierwotnej życzliwości".

 

Traktuj ludzi tak, jak traktują oni Ciebie. Szczególnie osoby na tyle sprytne i wyrachowane, które Twoją życzliwość uznają za nic więcej, niż oznakę słabości.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Czy mi wjechał redpill za mocno? Pytanie, czy się wtrącać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.