Skocz do zawartości

Czy mi wjechał redpill za mocno? Pytanie, czy się wtrącać


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, slusa napisał:

Co za bzdury :) Jak nic nie zrobisz, za kilka lat będziesz tego żałować :) Taka przebojowa dziewczyna nie może sobie z prosta zołzą poradzić?

 

No ale co ona ma zrobić? Porozmawiała z bratem. Nikt za nikogo życia nie przeżyje, każdy musi uczyć się na wlasnych wyborach, szczególnie przy pierwszym związku. To nie jest tak, że przeczytasz książkę typu: Sztuka Życia, albo poroznawiasz z mędrcem i pozamiatane, życie idealnie zaplanowane, nie. Zawsze będą krew, pot, łzy i dobrze (w rozsądnej ilości), bo to kształtuje. 

 

Przypomina mi to drugą skrajność - mojego kumpla mocno 30+, który każdą partnerkę konsultuje z rodzicami i każda okazuje się "nie taka". Nie ma tam żadnych patologii, po prostu zdaniem rodziców zbyt cieńka dla niego. I przyznam, że przykro się na niego patrzy, nie dlatego, że nie moze znaleźć odpowiedniej dla jego rodziców i w tym upatruje swoje wątpliwe szczęście, ale w tym, że nie potrafi żyć jako samodzielna jednostka, licząca się z porażką, akceptująca i biorąca odpowiedzialność za swoje wybory. Wszędzie szukająca potwierdzenia.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Amperka napisał:

Masz rację, za bardzo się na tym punkcie zafiksowałam.

Jakaś karierowicza, to wraz źle.

Dlatego nie jestem fanem oceniania ludzi na podstawie ich zarobku, statusu, czy pracują czy nie i tak dalej. Liczy się ich aura, podejście do świata bo z życiem to bywa tak, że raz jesteś rozjebany, raz zbankrutujesz, raz jesteś pogubiony, a za jakiś czas się ogarniasz, znowu jesteś na szczycie i tak dalej.

 

Nie wierzę, że ludzie się zmieniają, mogą dojrzeć, ale jeśli ktoś jest egoistą, nastawionym tylko na JA to się nie zmieni raczej. I to może być kura domowa pasożyt, ale to też może być wielka pani menadżer z korpo.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, sol said:

Nikt za nikogo życia nie przeżyje, każdy musi uczyć się na wlasnych wyborach, szczególnie przy pierwszym związku. To nie jest tak, że przeczytasz książkę typu: Sztuka Życia, albo poroznawiasz z mędrcem i pozamiatane, życie idealnie zaplanowane, nie

 

I tak i nie, zależy kto pisze :D ja, jako ktoś kto czuję sie odpowiedzialny za swoje otoczenie (rodzinę), wprost wchodzę w nieswoje tematy i staram się je prostować. Nie uważam, że jest to coś złego, tylko trochę naiwnego. 

 

Rok temu znajomy brał kredyt, tłumaczyłem mu dlaczego warto wziąć ze stałą stopa procentową, ale nie naciskałem. Gdybym się jednak trochę bardziej wysilił, może by mnie posłuchał, i zaoszczędził kilka lat życia, może nawet więcej, zobaczymy co będzie. I co, mam być teraz być dumny bo pozwoliłem mu przeżyć życie tak jak chciał? Jego pierwszy kredyt w końcu :3 to odnośnie "zawsze będzie krew pot i łzy..", straszny kit moim zdaniem :D

 

A ten drugi gość jest kompletnie niedojrzały emocjonalnie, co mi po takim przykładzie 

 

Nie mniej jednak, życzę aby kobieta brata Amperki dojrzała, uświadomiła sobie swoje niedoskonałości, i chciała poświęcić dużo czasu i pracy aby je naprostowac. Bardzo naiwne, prawda? :) Na pewno jeszcze mniej prawdopodobne 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, slusa napisał:

Rok temu znajomy brał kredyt, tłumaczyłem mu dlaczego warto wziąć ze stałą stopa procentową, ale nie naciskałem. Gdybym się jednak trochę bardziej wysilił, może by mnie posłuchał, i zaoszczędził kilka lat życia, może nawet więcej, zobaczymy co będzie. I co, mam być teraz być dumny bo pozwoliłem mu przeżyć życie tak jak chciał? Jego pierwszy kredyt w końcu :3 to odnośnie "zawsze będzie krew pot i łzy..", straszny kit moim zdaniem :D

Tak racja, tylko zauważyłem, że ludzie mają delikatne ego i mówienie im, że coś jest niewłaściwe powoduje u nich jakieś takie poczucie, że są od ciebie gorsi albo że ty się uważasz za lepszego, co często bywa nieprawdą. A jak mówiłeś o czymś, uprzedzałeś i dana osoba cię nie posłuchała a ty miałeś rację to możesz sobie zrobić wroga, dosłownie, bo ktoś będzie miał empiryczny dowód, że się mylił.

 

Stąd gadanie, żeby ludziom nie pomagać, nie zadawać się z głupcami, pozwolić im się zrujnować. I nieważne czy to członek rodziny czy ktoś obcy. To jest brutalne, i jak ci zależy na ludziach, to ciężko nie ingerować, ale z drugiej strony ingerowanie wcale nie pomaga. Znowu jak się nie odetniesz to głupie decyzje twojego przyjaciela, partnera, czy siostry/brata/rodziców też mogą cię pogrążyć bo nikt nie jest samotną wyspą.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NoHope nie mam wpływu na to, co zrobi ktoś inny, nie uzależniam więc swoich wyborów od czyiś reakcji, tylko od tego, jak ja się będę z tymi wyborami  potem czuł.

 

Dalej jest jednak problem kiedy interweniować a kiedy nie, kiedy dana osoba jest mi na tyle bliska aby poświęcić jej czas. Wtedy odpowiedzią jest kwestia "jak daleko sięga moje terytorium" :) jest to Twój najlepszy kumpel, na którym chciałbyś się moc oprzeć w kiepskich czasach, i zależy Ci, aby był "w dobrej kondycji", czy ktoś kogo widzisz raz na pół roku, i który wiesz, że nie poda pomocnej ręki.

 

Trochę brutalne ale no cóż :D uczę się od najlepszych, naszych kochanych kobitek :3

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, slusa napisał:

 

I tak i nie, zależy kto pisze :D ja, jako ktoś kto czuję sie odpowiedzialny za swoje otoczenie (rodzinę), wprost wchodzę w nieswoje tematy i staram się je prostować. Nie uważam, że jest to coś złego, tylko trochę naiwnego. 

 

Rok temu znajomy brał kredyt, tłumaczyłem mu dlaczego warto wziąć ze stałą stopa procentową, ale nie naciskałem. Gdybym się jednak trochę bardziej wysilił, może by mnie posłuchał, i zaoszczędził kilka lat życia, może nawet więcej, zobaczymy co będzie. I co, mam być teraz być dumny bo pozwoliłem mu przeżyć życie tak jak chciał? Jego pierwszy kredyt w końcu :3 to odnośnie "zawsze będzie krew pot i łzy..", straszny kit moim zdaniem :D

 

A ten drugi gość jest kompletnie niedojrzały emocjonalnie, co mi po takim przykładzie 

 

Nie mniej jednak, życzę aby kobieta brata Amperki dojrzała, uświadomiła sobie swoje niedoskonałości, i chciała poświęcić dużo czasu i pracy aby je naprostowac. Bardzo naiwne, prawda? :) Na pewno jeszcze mniej prawdopodobne 

Dobra fajnie to brzmi, ale co ona niby ma zrobić? Sam piszesz, że rozmawiałeś z kolegą. @sol też wspomniała, że autorka rozmawiała z bratem i nic to nie dało. Porozmawiać z bliskim w takiej sytuacji jak najbardziej można, nawet trzeba, tylko co można więcej? Jeśli choć trochę znasz życie, to powinieneś wiedzieć jak się kończy dawanie ludziom dobrych, szczerych rad. Co siłą tą rodzinę powstrzymujesz od robienia głupot albo szantażujesz ich finansowo? Chętnie się dowiem jak u ciebie wygląda ta boska ingerencja, bo pięknie pisać i dawać przytyki w internecie każdy potrafi, tylko praktyka wygląda nieco inaczej 😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, slusa napisał:

Trochę brutalne ale no cóż :D uczę się od najlepszych, naszych kochanych kobitek :3

Właśnie czasami mam srogie rozkminy na temat kto jest bardziej nieracjonalny chłop czy baba.

 

I jednak chyba bym powiedział, że chłop. Baby mają ten dar, że potrafią odciąć się emocjonalnie od nietrafionych inwestycji a chłopy dosłownie wpieprzają się w tragedie życiowe bo trzeba być honorowym, bo trzeba być lojalnym i tak dalej i tak dalej.

 

Kiedyś rozmawiałem z laską, ona była cieżko chora i zapytałem się jej czy byłaby z chorym chłopem.Chwilę się zastanowiła, i powiedziała, że nie. Koszmarnie mnie to oburzyło, ale jak teraz na to patrzę to ma rację. Ale ja też teraz nie wziąłbym świadomie chorej dziewczyny.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiptonGreenPerswazja, trochę manipulacja, no niestety :D każdy jej nieświadomie  używa, dziecko bardzo szybko się uczy, że jak zapłacze to dostanie co chce. Manipulacja sama w sobie to tylko narzędzie, staje się dobre czy źle zależnie od celu w jaki zostaje wykorzystane. Zbieranie dowodów, twardych faktów, takich przed którymi ciężko uciec. Im więcej i bardziej bolesne tym lepiej. Niech dobrze sobie wyobrazi i poczuje co go może czekać. To ważne, bo spokojna rozmowa, bez żadnego ładunku emocjonalnego nie przynosi żadnych skutków. Obrazowe przykłady, granie na emocjach, no kurde, uczcie się od najlepszych, wiecie już kogo :D

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Czy mi wjechał redpill za mocno? Pytanie, czy się wtrącać
14 minut temu, slusa napisał:

Perswazja, trochę manipulacja, no niestety :D każdy jej nieświadomie  używa, dziecko bardzo szybko się uczy, że jak zapłacze to dostanie co chce. Manipulacja sama w sobie to tylko narzędzie, staje się dobre czy źle zależnie od celu w jaki zostaje wykorzystane.

Nie zgadzam się, manipulacja to robienie z innych idiotów. Dosłownie. Chyba nie ma większego objawu pogardy i braku szacunku dla kogoś niż manipulowanie nim.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, NoHope napisał:

Nie zgadzam się, manipulacja to robienie z innych idiotów.

Tyle, że wszyscy manipulujemy, z tym ze manipulacja może być pozytywna lub tez negatywna.

 

Np. w tym omawianym wypadku zgodzę się, że nastawianie brata przeciw jego narzeczonej ukazując paletę jej negatywnych, odrzucających cech nic nie da, tak jak i nam by nic nie dało jakbyśmy byli w oku cyklonu (zwłaszcza ten pierwszy raz=brak doświadczenia). Ale też przykładowo ukierunkowywanie na to by brat nie podejmował  ważnych życiowo decyzji przed upływem dwóch latach od rozpoczęcia znajomości, żeby dał sobie czas na głębsze poznanie to już inna sprawa. Nie brzmi to kategorycznie a po takim czasie zazwyczaj mija haj emocjonalny, spadają klapki z oczu, wtedy bez opinii postronnych sam zainteresowany (zazwyczaj) będzie wiedział co mu służy a co nie.

Edytowane przez Anna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, NoHope said:

Nie zgadzam się, manipulacja to robienie z innych idiotów. Dosłownie. Chyba nie ma większego objawu pogardy i braku szacunku dla kogoś niż manipulowanie nim.

 

Ale nadanie dobrego kierunku już brzmi dobrze? Jak odróżnić to od manipulacji? A perswazja? Dobra czy zła? Dobra w jakim sensie? :D jak spotkam kogoś głupiego na drodze i zmanipuluje go tak, że jego życie zmieni się na lepsze, jest to dobre czy źle?

 

Co jeżeli ktoś już jest idiota i go zmanipuluje?

 

Tak tylko pytam, co ja mogę wiedzieć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, slusa napisał:

Dalej jest jednak problem kiedy interweniować a kiedy nie, kiedy dana osoba jest mi na tyle bliska aby poświęcić jej czas.

 

Interwencja nienachalna,  poprzez normalną jedną czy drugą rozmowę to zawsze. A kiedy wjeżdżać z "brutalną interwencją"? 

 

W prawie karnym jest takie pojęcie "stanu wyższej konieczności". Chodzi w największym uproszczeniu o to, że nie popełniasz przestępstwa, jeśli uratujesz coś, co jest bezpośrednio zagrożone niebezpieczeństwem. Tu kluczowe jest słowo "bezpośrednio zagrożone". Np. pali się dom, rozwalasz toporem drogocenne drzwi i wyciągasz człowieka - to ok.  Ale jak rozwalasz te drzwi toporem, bo słyszałeś, że dziś mogą być pożary w okolicy i wyciągasz za szmaty człowieka, który w sumie to chce siedzieć w domu, to już nie bardzo.

 

W tym przypadku, gdyby brat chciał podjąć nagle jakąś nieodwracalną, irracjonalną decyzję nagle typu: SIOSTRO w tym momencie dziś spłodzę bombelka, albo właśnie przepisuję całą nieruchomość na oblubienicę - to ok, tu można mocniej potrząsnąć IMHO człowiekiem, zrobić wjazd całą rodziną i tak dalej. Drugim przypadkiem mocniejszej interwencji są dzieci Twoje.  Ale to że on się z kimś spotyka i są czerwone flagi, to jak dla mnie rozmowa i tyle. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Anna napisał:

Tyle, że wszyscy manipulujemy, z tym ze manipulacja może być pozytywna lub tez negatywna.

Nie ma czegoś takiego jak manipulacja pozytywna lub negatywna. Manipulacja to wywieranie wpływu na daną osobę bez jej świadomości. To jak kobiety, które urabiają facetów w związku by ubierali się, zachowywali i tak dalej tak jak one chcą.

 

Jeśli dany człowiek tak ci w czymś przeszkadza, że chcesz nim manipulować zamiast normalnie otwarcie porozmawiać to wtedy powinieneś się zastanowić po co w ogóle przyjaźnisz się/jesteś z daną osobą.

 

Manipulanci to takie energetyczne glizdy które ma się chęć zmiażdżyć butem. I żeby nie było czasami też manipulowałem ale i tak uważam to za niskie zachowanie.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.